Autor Wątek: Kwestia duszy i rozwoju  (Przeczytany 38158 razy)

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-19, 19:54:51 »
Martinus
medytowałam sobie dzisiaj trochę nad tym tematem i pojawiły mi sie nowe wglądy:)

1) rzeczywiście wyraźnie zobaczyłam to co mi mówiłeś, że z jakiegoś powodu moja dusza odrzuca miłość, boi się poddać miłości, więc może to mieć wpływ równiez na odrzucanie planu boskiego, a trzymanie się karmicznego.

2) jednak przychodzi mi równiez na myśl, że żebym mogła dojść do tego etapu, musiałam się trzymać planu karmicznego.

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-08-19, 19:42:12 »
Wiem też że są władcy karmy którzy pilnują dusz aby się wcielały zgodnie ze swoją karmą, po to aby ją przerabiać.

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-08-19, 19:40:38 »
Ja miałam jeden taki wgląd, że wcieliłam się do tej rodziny ponieważ myślałam że zgodnie z moją karmą muszę i że muszę przerabiac swoją karmę. I byłam bardzo zdziwiona uświadomieniem sobie i możliwością tego, że przecież mogłabym ominąć karmę i wcielić się zgodnie ze swoją wolą. Poczułam wtedy gdy to sobie uśwaidamiałam taki jasny błysk. Gdybym wiedziała o takiej możliwości i gdyby mi nie wmówiono że muszę iść zgodnie z karmą to bym podjęła zupełnie inną decyzję.

Martinus

  • Wiadomości: 313
  • Płeć: Mężczyzna
    • Terapia Duszy
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-19, 18:55:43 »
Uważam, że jednak karma jest swoistą "szkołą" dla duszy, która jak małe dziecko uczy się tego, że jego czyny, myśli, uczucia, przekonania i słowa mają swoje ściśle okreslone konsekwencje. Każdy napotkany człowiek i sytuacja służy nam za lustro w którym możemy na bieżąco to korygować, żeby wzrastać.
[...]
To co piszesz Martinus, to jest patrzenie na to wszystko z pozycji już Wyższego Ja, Boga, tak jak dorosły patrzy na małe dziecko i widzi jego etapy dorastania. których jednak w moim odczuciu nie da się ominąć.

No właśnie, ja jakoś czuję od dłuższego czasu i miałem też wglądy w tym temacie i coraz bardziej się przekonuję, że bycie w karmie to skutek odrzucania przez dusze planu boskiego. I karma nie jest żadną szkołą, lekcją itd. Z pewnej perspektywy tak to można interpretować.

Czuję, że dusze gdzieś na początku, w którymś momencie odrzuciły ten boski plan, i stworzyły strukturę karmiczną, gdzie są zarządcy karmy itd. I w tej strukturze są lekcje itd. Ale to jest coś sztucznego.

Wyższe jaźnie są cały czas przy duszach, ale nie mogą ingerować, bo szanują wolną wolę. Więc jak dusza coś zrozumie, "lekcje karmiczną", to może wyglądać, że wyższe jaźnie są zadowolone itd., i tak jest, ale czuję, że tu nie chodzi, że boską intencją jest bycie w takiej lekcji karmicznej. Taka jest intencja duszy.

Przesiąknięci jesteśmy tym myśleniem o karmie, o mądrości w niej, że to takie ważne itd. Od jakiegoś czasu zacząłem jednak czuć, że to jest coś sztucznego, struktura stworzona przez dusze.

Boski plan to urzeczywistnianie siebie, a nie szukanie siebie przez lekcje karmiczne, szukanie prawdy przez lekcje karmiczne.

Z tego, co widzę, ścieżki światła dusz, czyli ścieżki w życiu największego spełniania nie polegają na przerabianiu lekcji karmicznych, ale na coraz pełniejszym urzeczywistnianiu potencjału danej duszy, jej unikalności, urzeczywistnianiu jej coraz bardziej i bardziej.

Więc, na razie, będę jednak ustawał przy tym, że karma to obciążenie, sama idea karmy, bycie w karmie. Że nie jest to w boskim planie. Że tak naprawdę jest to sztuczny twór dusz. Substytut czegoś, być może właśnie boskiego świata, królestwa bożego, boskiego planu.

Dusza wybiera odgrywanie lekcji karmicznych, planu karmicznego, zamiast planu boskiego.

Piszę to też na bazie tego, co wychodziło mi wglądach. Że np. moją funkcją karmiczną, to jest funkcją, którą się ma w strukturze karmicznej, to było tworzenie planów karmicznych dusz i wprogramowywanie ich w dusze w postaci takiej kulki światła.

A potem w sesjach mi wychodziło, bo kiedyś były jeszcze 2 końcowe etapy, że dusza po uświadomieniu sobie prawdy, usuwała jakąś część planu karmicznego z tzw. księgi życia duszy, i w to miejsce wprowadzała plan boski, który widziałem jako taki świetlisty.

Czyli ta struktura karmy, w której jest karma itd., to - według mnie na dzień dzisiejszy - taki sztuczny wymysł dusz, sztuczna struktura, i to wszystko jest, bo dusze na jakimś poziomie siebie odrzucają boski plan, boskie królestwo, w którym nie trzeba niczego się uczyć, poznawać, tylko realizować, urzeczywistniać swój potencjał z absolutu, urzeczywistniać go, manifestować, bo na pewnym poziomie wszystko mamy, wszystko wiemy itd.

Gdy np. maluję dla przyjemności, doświadczam totalnej radości wtedy, czy odgrywam karmę? Nie, przejawiam, urzeczywistniam coś w sobie, pasję, radość itd. To jest boski plan.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-19, 14:53:24 »
Cytuj
Dla mnie jakoś plan karmiczny to wymysł dusz, a nie Boga i jest raczej formą choroby duszy, która powstała w wyniku zamykania się na boskie. Tak to przynajmniej obecnie widzę.

Więc wyjście z karmy to uzdrowienie się duszy i otwarcie w pełni na boski plan, który w końcu może się zacząć realizować. Plan karmiczny, bycie w nim, wstrzymuje realizację boskiego planu, urzeczywistnia np. naszej boskiej unikalności, boskiego potencjału, unikalnych talentów, ścieżki światła, cudownego życia tutaj na Ziemi, totalnie spełnionego.

Wpierdzielanie się w jakieś lekcje karmiczne itd., cierpienie itd., plan karmiczny, z tego, co uważam, na dzień dzisiejszy, to wynika z bycia dusz w takiej strukturze karmy, która jest substytutem prawdopodobnie królestwa bożego, boskiego świata. Dusze odrzucają królestwo boże i pojawiają się w substytucie jego - w strukturze karmy.

Fakt, że dusza powtarza lekcję karmiczną, aż coś zrozumie, jaka jest prawda itd., i wtedy wychodzi z niej, i ma się wrażenie, że do tego karma jest, żeby się uczyć itd., ale ja to widzę bardziej na zasadzie błądzenia, aż w końcu się zrozumie, że nie tędy droga. Ja nie czuję w tym ręki Boga, raczej jakąś chorobę dusz. A Bóg, wyższa jaźń nie ingerują, bo szanują wolną wolę.

Czyli stan bycia w karmie - według mnie - to jest jakiś stan choroby, i dopiero wyjście z tego sprawia, że zaczyna się w pełni żyć, w rzeczywistości, korzystając w pełni, co dał Bóg.


Uważam, że jednak karma jest swoistą "szkołą" dla duszy, która jak małe dziecko uczy się tego, że jego czyny, myśli, uczucia, przekonania i słowa mają swoje ściśle okreslone konsekwencje. Każdy napotkany człowiek i sytuacja służy nam za lustro w którym możemy na bieżąco to korygować, żeby wzrastać.

Ćwiczenie lekcji z "Kursu cudów" pomaga w kształtowaniu nawyków myślowych, od których się wszystko zaczyna, nawyków zwracania się w każdej sytuacji do Wyższego Ja, duchowości, Boga jak zwał tak zwał.
Silne cierpienie, którego wielu ludzi doświadcza w róznych sytuacjach jest takim dobitnym sygnałem, jak bardzo zboczyli z tej drogi i naprowadza ich z powrotem na duchowość (bo nawet Łazariew to pisze, że jednak w wielkim cierpieniu, nie wiem jak zatwardziali ludzie w końcu zwracają się ku Bogu).

To co piszesz Martinus, to jest patrzenie na to wszystko z pozycji już Wyższego Ja, Boga, tak jak dorosły patrzy na małe dziecko i widzi jego etapy dorastania. których jednak w moim odczuciu nie da się ominąć.

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-19, 14:51:33 »
Martinus
To jest kwestią tego co rozumie się pod hasłem plan karmiczny. Bo są różne rozumienia samej karmy. Dla mnie plan karmiczny nie jest mechanicznym, bezmyslnym  odgrywaniem karmy. To nie jest też tkwienie w chorobie duszy. Samo rozumienie słowa karma też jest różne, bo dla niektórych jest to tylko coś negatywnego, coś do odpracowania. Ja przyjmuję, że karma może być negatywna, jak również pozytywna. Jeśli ktoś przychodzi na świat w rodzinie dziesięciu najbogatszych ludzi na świecie a potem przejmuje majątek po niej, pomnaża go i żyje w luksusie, to z czego to wynika?
Chodzi więc o zasługe karmiczną, o dobrą karmę, o talenty, sprawności, dokonania.

Żeby nie było nieporozumień powiem, że można by zamiast planu karmicznego jednoznaczniej powiedzieć, że są scenariusze życiowe. W oparciu o nasze dotychczasowe dokonania pojawia dalsza część, scenariusz, droga życia.
Jak dla mnie to widać gołym okiem, jak ludzie mają na to życie przewidziane najważniejsze rzeczy: rodziców, partnera /konkretnie/ lub bycie singlem/, jakie cechy rozwijać w tym zyciu... Wszystko z wolną wolą - świadomą bądź nieświadomą. Nieświadoma czy mechaniczna reakcja, działanie - to też jakis wybór.
W takim rozumieniu jak napisałem, wg mnie nie ma tu nic z choroby duszy.
« Ostatnia zmiana: 2013-08-19, 14:54:03 wysłana przez Mateusz »

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-19, 09:03:48 »
"Wszyscy by cie kochali za to, ze miałabyś życie do dupy" - a wot dylemat !
Biez wodki nie razbieriosz ;))

Miałam taką przyjaciołkę, przy której gdy narzekałam to mi współczuła, była taka ciepła i dobra dla mnie.
Ale gdy powiedziałam np że chcę być szczęśliwa, po prostu, bogata i takie tam , to ujawniał się u niej taki jakiś szczękościsk ;)
Czuję, że była wiedźmą i to silną,  kiedyś tam ( obecnie zna się na ziołach i zajmuje się radiestezją ), i podswiadomie lub nie, uruchamiały się u niej teraz klątwy, złorzeczenia itd.
Sama bardzo się bała 'złego oka', spojrzeń, choć jest prowokatorką i lubi być, jak sama powiada, ekscentryczna - i  to akurat jest u niej sympatyczne.
Ale te klatwy właśnie .
Sama rzucała to i wie jak działają. I sie ich boi.
Leszek kiedyś powiedział, że klątw najbardziej boją się ludzie, którzy je kiedys sami rzucali, posługiwali się nimi.
Jest cudnym w sumie, czerwonym aniołkiem. Podoba sie mężczyznom - jest, jak to ona powiada, "inteligentna i oczytana" - przy pierwszym pokazuje na konkretny biust, przy drugim na swoja pupę w stylu Jennifer Lopez ;))
But. . . Kiedy miała ok 28 lat została wdową.  I dotąd jest.
Ma cudowne dzieci, wnuki. Dużą, kochającą rodzinę, siostry.
Ale jako zodiakalna ( nie przesadzajmy jednak z tym zodiakiem ;)) Panna jest wybredna i upierdliwa - trudno jej dogodzić, czytaj 'dobrać sobie' kogoś.
I/lub się boi pokazać, że jest szczęśliwa :(

Zresztą ja myślę, ze to jest takie typowo polskie - lepiej narzekać niz się chwalić.

Żeby nikt nie zazdrościł !
Żeby nie zapeszyć !

Freeflight

  • Gość
[#]   « 2013-08-19, 08:07:31 »

"Rozchmurz się kuźwa idź jakieś kucyki pooglądać zamiast się smęcić :> ..."

Tekst,który mnie od rana pozytywnie rozwalił :-)))...

Lynd Seagull

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 2 120
  • Płeć: Mężczyzna
  • mój Nick moim Dziełem
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2013-08-19, 07:51:34 »
Indra,
Gdybyś miała nie przekroczyć, to byś nie siedziała na forum duchowiackim, tylko byś pisała książki o tym jaki to ten świat jest zły. Kto wie, może nawet stałabyś się sławna, i wtedy byś miała dylemat: wszyscy by Cię kochali za to, że miałabyś życie do dupy;) Oczywiście z wyjątkiem samej siebie.
Albo po prostu byś siedziała cały dzień na fb i wrzucała obrazki smutnych pań z napisami w stylu:
PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA KOCHA KOBIETĘ DLA NIEJ SAMEJ!
CHŁOPIEC -- PORZUCA DLA NOWEJ ZABAWKI!
JEŚLI TEŻ JESTEŚ KOBIETĄ W ŚWIECIE CHŁOPCÓW, UDOSTĘPNIJ....!

Nieprzekraczalna karma to wg mnie taka, w której nawet człowiek nie postanawia nic działać, bo tak bardzo jest uwikłany. I takim to rzeczywiście pisane jest ileś wcieleń przerabiania. Ileś wcieleń, czyli setki czy tysiące lat, a nie te kilka lat rozwoju które masz za sobą.

Rozchmurz się kuźwa idź jakieś kucyki pooglądać zamiast się smęcić :>

Martinus

  • Wiadomości: 313
  • Płeć: Mężczyzna
    • Terapia Duszy
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-19, 00:45:02 »
Odniosłem wrażenie, jakby poprzez rozwój duchowy niektórym udało się "przerobić" plan karmiczny na to wcielenie i dostali nowy.

Dla mnie jakoś plan karmiczny to wymysł dusz, a nie Boga i jest raczej formą choroby duszy, która powstała w wyniku zamykania się na boskie. Tak to przynajmniej obecnie widzę.

Więc wyjście z karmy to uzdrowienie się duszy i otwarcie w pełni na boski plan, który w końcu może się zacząć realizować. Plan karmiczny, bycie w nim, wstrzymuje realizację boskiego planu, urzeczywistnia np. naszej boskiej unikalności, boskiego potencjału, unikalnych talentów, ścieżki światła, cudownego życia tutaj na Ziemi, totalnie spełnionego.

Wpierdzielanie się w jakieś lekcje karmiczne itd., cierpienie itd., plan karmiczny, z tego, co uważam, na dzień dzisiejszy, to wynika z bycia dusz w takiej strukturze karmy, która jest substytutem prawdopodobnie królestwa bożego, boskiego świata. Dusze odrzucają królestwo boże i pojawiają się w substytucie jego - w strukturze karmy.

Fakt, że dusza powtarza lekcję karmiczną, aż coś zrozumie, jaka jest prawda itd., i wtedy wychodzi z niej, i ma się wrażenie, że do tego karma jest, żeby się uczyć itd., ale ja to widzę bardziej na zasadzie błądzenia, aż w końcu się zrozumie, że nie tędy droga. Ja nie czuję w tym ręki Boga, raczej jakąś chorobę dusz. A Bóg, wyższa jaźń nie ingerują, bo szanują wolną wolę.

Czyli stan bycia w karmie - według mnie - to jest jakiś stan choroby, i dopiero wyjście z tego sprawia, że zaczyna się w pełni żyć, w rzeczywistości, korzystając w pełni, co dał Bóg.

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-18, 23:45:06 »
Przekroczenie planu karmicznego jest jak najbardziej możliwe. Wszystko zależy od naszego zaangażowania. Można powiedzieć, że to zdarza się nawet osobom nie rozwijającym się duchowo, ale za to mającym silną wiarę, że może zdarzyć się cud-łaska Boga i do tego oczywiście MODLITWA.

Odniosłem wrażenie, jakby poprzez rozwój duchowy niektórym udało się "przerobić" plan karmiczny na to wcielenie i dostali nowy.

Martinus

  • Wiadomości: 313
  • Płeć: Mężczyzna
    • Terapia Duszy
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-18, 22:43:57 »
Marcin ale po 20 latach rozwoju, czy szybciej ? :)

Każdy w swoim właściwym czasie ;).

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-18, 22:10:31 »
Kinga, Jezu, to jest nadzieja !
Znam pewną młodą osóbkę, ktorą bardzo kocham , a która sobie założyła ok 8 lat.
Skonczyła, Bogu dzieki właśnie 8 lat ! I ma sie dobrze. Ponoć sprawa się przesunęła w nieokreśloność :)))
Ale działałam ! I prosiłam mądre i profesjonalne osoby o pomoc .

W realu.

Davvidia

  • Wiadomości: 499
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.podlasem.manifo.com
  • Regresja EFT Trener, NLP Coach zaśw. MEN
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-18, 21:27:45 »
Tak, oczywiście.

Marcin ale po 20 latach rozwoju, czy szybciej ? :) 

Martinus

  • Wiadomości: 313
  • Płeć: Mężczyzna
    • Terapia Duszy
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-18, 21:21:01 »
Martinus
Czyli uwazasz,  ze wyjscie z takiej pętli jednak jest mozliwe?

Tak, oczywiście.