Autor Wątek: Kwestia duszy i rozwoju  (Przeczytany 37613 razy)

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-09-04, 12:02:38 »
W pewnej analizie wyszlo u mnie,  że jednym z zadań karmicznych mojej duszy jest to,  aby zrozumiec,  czym jest cierpienie po to,  aby uwolnić się od przywiązania do niego (to akurat w kontekście partnerskim).
Jak to można rozwiązac,  ma ktoś jakieś skojarzenia? Mnie się wydaje,  tak na zdrowy rozum,  ze chodzi o to,  aby dusza zrozumiała,  iz już nie musi cierpieć,  ze cierpienie samo w sobie jest bez sensu. Ale chętnie poznam inne punkty widzenia.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-09-01, 19:54:46 »
jak mi się coś ruszy i rozjaśni w temacie, to napiszę *

Freeflight

  • Gość
[#]   « 2013-09-01, 19:45:36 »
Karina

Dzięki za info :-***.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-09-01, 19:25:07 »
Joasia, ten nawy k obrażania czuję w ciele przy kręgosłupie na wysokości krzyża mniej więcej, tylko bardziej wgłąb. Na razie jak się skupiam na tej cżęści to zaczyna mnie strasznie głowa boleć, więc mniemam, że jest równocześnie we mnie opór na zajmowanie się tą sprawą.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-09-01, 17:48:57 »
Odkryłam nawyk obrażania  się w mojej duszy jest to dla mnie odkrycie stulecia, zmiana tego nawyku zmienia życie i stan energetyczny człowieka o 180 stopni.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-09-01, 17:38:54 »
"Gdy prowadziłem wykłady w Jałcie, nastąpiło ciekawe zdarzenie. Podszedł człowiek i opowiedział następujący przypadek. Jego sąsiad wpadł w ciąg alkoholowy, z którego nie mógł wyjść w żaden sposób. - Poszedłem do niego, postanowiłem wykorzystać pana metodę, i powiedziałem: “Powiedz mi, co się z tobą działo przed ciągiem, czy pamiętasz coś szczególnego?”.
 -“Tak, rozdzielano ziemniaki, a ja nie dostałem i bardzo się obraziłem”. Powiedziałem mu: “Poproś o przebaczenie za to, że się obraziłeś”. Poprosił o przebaczenie i ciąg się zakończył. Przypadek humorystyczny, jednakże oddaje dokładnie to, co powinien zrobić człowiek, aby się pozbyć podobnych nawyków. Przede wszystkim konieczne jest zaprzestanie obrażania się na otaczający świat, wejście z nim w harmonię, prawdziwe pokochanie teraźniejszości - wewnątrz siebie, w duszy. " Łazariew

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-09-01, 17:01:00 »
" Czy pan wie, dlaczego pije? Człowiek powinien kochać otaczający go świat, a jeśli tego nie odczuwa, to w jego duszy rozwija się stan dyskomfortu, stan duchowej męki. Człowiek próbuje zagłuszyć ból duszy na wszelkie sposoby. Doprowadza to do narkomanii, alkoholizmu, różnego rodzaju toksykomanii. Prawdziwą przyczyną narkomanii i alkoholizmu jest obniżenie poziomu miłości w naszej duszy. Stan taki powstaje z powodu silnego obrażania się, tłumienia miłości do ludzi. Wymieniłem fakty zabijania miłości, które popełnili jego rodzice i on sam. "   Łazariew

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-30, 07:53:31 »
no, dokładnie o to mi chodziło- o wyjście z zaślepienia i zapętlenia, żeby pokazać duszy, aby ona dostrzegła wyjście, że jest inna możliwość, że można wybrać to, co Bóg ma dla nas.
Jak się duszy nie widzi, nie ma kontaktu to chyba trudno to zrobić. Mamy narzędzia do pracy z pś, ale czy to daje ten sam efekt?

maja

  • Wiadomości: 168
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-30, 00:01:05 »
Indra
A się wypowiem;) i dołączę do Twojego pytania.
To podobno bardzo indywidualne co do duszy dotrze, przemówi, co do niej trafi.
Niektóre bardzo trudne dla duszy kwestie, takie zapętlenia czy zaślepienia samemu trudno ruszyć.

Wtedy łatwiej i efektywniej pracować z kimś, kto czuje, widzi duszę, będzie widział jej reakcje.
Taka osoba może ją jakoś naprowadzić, wtedy dusza coś zrozumie, zobaczy.

Bo pewnie chodzi Ci właśnie o te trudniejsze, bardziej obciążone tematy, gdzie dusza jest zaślepiona i w konflikcie z WJ.

Sama jestem ciekawa, czy jest wtedy jakakolwiek możliwość samodzielnego wyjścia z tego, uświadomienia...no bo przecież możliwość jest teoretycznie zawsze;) a tak praktycznie to właśnie w takich przypadkach jakoś nie bardzo.

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-29, 16:35:37 »
Do osób pracujących z duszą:
w jaki sposób można pokazać duszy coś, uświadomić, jeśli się jej nie widzi, nie ma komunikacji? czy to w ogóle możliwe?

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-08-21, 20:09:16 »
KorneliaX
:)
Pisząc, też  sobie porządkuję lub przypominam;)
« Ostatnia zmiana: 2013-08-21, 20:19:19 wysłana przez Sylvia »

KorneliaX

  • Wiadomości: 848
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-08-20, 23:24:39 »
Sylvia
Ostatni post fajnie porządkujący :)

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-08-20, 22:28:46 »
Jakby było o definicjach, to dla mnie dusza jest Jednym z Bogiem,
Nawet jak w Theta coś się uzdrawia na poziomie duszy, to dla mnie to nazewnictwo, a traktuje to jako poziom pamięci duchowej i serca.

Tak jak może być projekcja na Wyższe Ja, że jest nieoświecone i to "wyższe ja", które widzi podświadomość trzeba uzdrowić dla niej, tak samo projekcja na duszę jest do uzdrowienia "na poziomie duszy".


Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-08-20, 22:22:36 »
No właśnie, ja jakoś czuję od dłuższego czasu i miałem też wglądy w tym temacie i coraz bardziej się przekonuję, że bycie w karmie to skutek odrzucania przez dusze planu boskiego. I karma nie jest żadną szkołą, lekcją itd. Z pewnej perspektywy tak to można interpretować.

Czuję, że dusze gdzieś na początku, w którymś momencie odrzuciły ten boski plan, i stworzyły strukturę karmiczną, gdzie są zarządcy karmy itd. I w tej strukturze są lekcje itd. Ale to jest coś sztucznego.

Wyższe jaźnie są cały czas przy duszach, ale nie mogą ingerować, bo szanują wolną wolę. Więc jak dusza coś zrozumie, "lekcje karmiczną", to może wyglądać, że wyższe jaźnie są zadowolone itd., i tak jest, ale czuję, że tu nie chodzi, że boską intencją jest bycie w takiej lekcji karmicznej. Taka jest intencja duszy.

Przesiąknięci jesteśmy tym myśleniem o karmie, o mądrości w niej, że to takie ważne itd. Od jakiegoś czasu zacząłem jednak czuć, że to jest coś sztucznego, struktura stworzona przez dusze.

Boski plan to urzeczywistnianie siebie, a nie szukanie siebie przez lekcje karmiczne, szukanie prawdy przez lekcje karmiczne.

Z tego, co widzę, ścieżki światła dusz, czyli ścieżki w życiu największego spełniania nie polegają na przerabianiu lekcji karmicznych, ale na coraz pełniejszym urzeczywistnianiu potencjału danej duszy, jej unikalności, urzeczywistnianiu jej coraz bardziej i bardziej.

Więc, na razie, będę jednak ustawał przy tym, że karma to obciążenie, sama idea karmy, bycie w karmie. Że nie jest to w boskim planie. Że tak naprawdę jest to sztuczny twór dusz. Substytut czegoś, być może właśnie boskiego świata, królestwa bożego, boskiego planu.

Dusza wybiera odgrywanie lekcji karmicznych, planu karmicznego, zamiast planu boskiego.

Piszę to też na bazie tego, co wychodziło mi wglądach. Że np. moją funkcją karmiczną, to jest funkcją, którą się ma w strukturze karmicznej, to było tworzenie planów karmicznych dusz i wprogramowywanie ich w dusze w postaci takiej kulki światła.

A potem w sesjach mi wychodziło, bo kiedyś były jeszcze 2 końcowe etapy, że dusza po uświadomieniu sobie prawdy, usuwała jakąś część planu karmicznego z tzw. księgi życia duszy, i w to miejsce wprowadzała plan boski, który widziałem jako taki świetlisty.

Czyli ta struktura karmy, w której jest karma itd., to - według mnie na dzień dzisiejszy - taki sztuczny wymysł dusz, sztuczna struktura, i to wszystko jest, bo dusze na jakimś poziomie siebie odrzucają boski plan, boskie królestwo, w którym nie trzeba niczego się uczyć, poznawać, tylko realizować, urzeczywistniać swój potencjał z absolutu, urzeczywistniać go, manifestować, bo na pewnym poziomie wszystko mamy, wszystko wiemy itd.

Gdy np. maluję dla przyjemności, doświadczam totalnej radości wtedy, czy odgrywam karmę? Nie, przejawiam, urzeczywistniam coś w sobie, pasję, radość itd. To jest boski plan.

Mam podobne odczucia, chociaż jak dla mnie dusza nie ma intencji, a karma to przyczyna i skutek czegoś poza Boskim Planem.
Nie jest lekcją, czy szkołą, tylko skutkiem. Nazwałabym to tak, że jest karma, która jest skutkiem i druga karma jako fałszywa struktura karmiczna. Coś na bazie prawa karmy, ale stworzonej dla istnienia kolejnej struktury "niby od Boga dla lekcji" zarządzanej dla jakiś innych celów, niż powrót na Drogę Światła, czyli do Boskiego Planu. Który to w sumie nie jest Planem, ale z pewnych poziomów siebie tak wygląda dla umysłu;)

matek

  • Gość
[#]   « 2013-08-20, 18:11:18 »
Bo tutaj znowu, dopoki jestesmy w karmie, pojawia sie rozroznienie: dobry - zly. To lubie, tego nie lubie. Jak mam to, to jest dobrze, jak mam cos innego to jest zle. Dialog dobrej i zlej karmy:)