Leszek
Jeśli M. Meera ma tyle ERD, to dlaczego zaczynasz jej opis od negatywnych wzorców wg ciebie i kontynuujesz negatywizację jej osobę?
Przecież
33-36 ERD to tyle pozytywów do opisania! Na całą książkę. Tyle światła, miłości, działania dla świata, urzeczywistnienia dobra. Pozytywna inspiracja.
Intencja dzielenia się swoim talentem i wspierania ludzi w otwieraniu ich na wewnętrzne światło i prawdziwość, dotarcie do źródła tego co najlepsze w sobie, to JEDNOZNACZNIE POZYTYWNY CEL na drodze życia. Nie widzę w tym nic złego. Nawet jeśli zahacza o jakieś błędne wyobrażenia, to nadal wolę doceniać i korzystać, zamiast nieadekwatnie krytykować publicznie.
Szybkie oceny, że pewne przekonania są na pewno stawianiem się wyżej, są dla mnie takim samym myleniem się w intencji, jak może jej mylenie się co do jej pewnych przekonań wynikających z kultury hinduskiej i innych czynników. Każdy może mieć silne i słabe strony i może się mylić. Może być wiele innych wyjaśnień takich jej przekonań na swój temat, które nie mają nic wspólnego z poczuciem własnej wartości i tym co opisujesz. Nie jestem zwolenniczką zbyt szybkich negatywnych ocen, bo wyglądają niezbyt czysto.
Nie znam na tym forum i w tym kraju osoby, która by przejawia taki talent jak M. Meera, więc może ona też nie poznała i stąd takie wnioski?
Znam osoby, które świadczą swoje usługi dzięki temu, że zainspirowały się tym co robi M. Meera (uzdrawianie węzłów i krzyży, chociaż ona działa jeszcze szerzej, chociażby przez rezonans w podnoszeniu wibracji w spokoju i ciszy).
Nikt jednak tego nie robi taką techniką jak ona od tak dawna. Może ktoś robi lub robił na świecie, ale ja nie mam takiej wiedzy, więc dla mnie też jest w tym wyjątkowa i niepowtarzalna.
Jeśli chodzi o podchodzenie na czworakach, kucanie, klęczenie, to raczej służy to przepływowi energii na sali, a nie jakiemuś uniżaniu się. Tak jak podejście do niej służy konkretnemu zabiegowi, który nie wiem jak inaczej można wykonać, niż przez pochylenie głowy. To jest racjonalna procedura zabiegu, a nie emocjonalna, czy egocentryczna:)
A jak ktoś nie chce lub nie może, to podchodzi na stojąco i nie ma z tym problemu, wręcz ma pomoc. Może warto oczyścić swoje negatywne skojarzenia z klękaniem? Tak jakby ktoś zarzucał, że pewne zabiegi i sesje są na leżąco, a ktoś obok może sobie usiąść wyżej na fotelu, gdy dużo pracuje i jest to dla ciała najlepsze.
Dobrze, że
czasem napiszesz tez coś pozytywnego o kimś kto robi dobro dla innych. Szkoda, że robisz te prowokacje i szkoda, że odpalają Ci się pewne intencje wobec innych oświecania ich negatywizowaniem. Oceniając innych oceniasz siebie. Oceniając innych dajesz powód do reakcji na takie oceny i do oceniania ciebie.
Natomiast ja zawdzięczam więcej dobrego innym ludziom, bliskim, przyjaciołom, znajomym, M. Meerze i ludziom, którzy przebywają wokół niej i medytują oraz temu miejscu, które stworzyła. I potrafię to docenić. Moje odczucia i wrażenia są też takie, że nikomu nie zaniża poczucia własnej wartości tym co robi (chyba, ze komuś wywali coś do uzdrowienia i projektuje), a wręcz jest tam dużo ludzi z adekwatną samooceną i wysokimi wibracjami. Przyjemne miejsce i przyjemni ludzie bez umniejszania siebie, osądzania, ataków i prowokowania.
Oprócz opisu techniki, którą teraz pracujesz zawdzięczasz M. Meerze to, że robisz swoje usługi na podstawie jej metody, tylko zmodyfikowane. Nie będę dyskutować o tym ile na tym zyskałeś i jak inni też zyskali, bo to subiektywna sprawa. Uważam to za pozytyw, że inspirujecie się takim darem i poszedł w świat w trochę innej formie. Na mnie akurat bardziej działa technika stosowana przez M. Meerę, ale pewnie inni korzystają na tej modyfikacji i dobrze:)
Po tym co napisałeś potwierdziłeś moje odczucia, że robisz projekcję na M. Meerę jakie ma intencje. A nawet, gdybyś miał rację, to po co o tym piszesz personalnie? Co chcesz w ten sposób uzyskać dla siebie?
W tym się zgadzam: najpierw przyglądanie się sobie.
Co robię też codziennie i tego tobie też życzę, zanim kogoś ocenisz, zinterpretujesz negatywnie i wystawisz to publicznie.
Mam nadzieję, że tym razem skorzystasz z czyjejś inspiracji i naprawdę zastosujesz to co Ci podpowiedział ontoja.
To co nazywasz prowokacja do myślenia jest jednak inaczej odbierane i jakoś od lat powoduje inne skutki. Czy to daje do myślenia, że może nie tędy droga w komunikacji z ludźmi?
Tworzenie negatywnych skojarzeń u ludzi swoimi wpisami i prowokowanie do emocji wcale nie sprzyja myśleniu, tylko oporowi, co za tym idzie usztywnianiu i stawianiu granic na prowokacje. Nie na tym też polega podnoszenie wibracji i poszerzanie świadomości.
Mogę tylko dodać, że jest dobra książka w temacie komunikacji autorstwa Marshalla B. Rosenberga "
Porozumienie bez przemocy. O języku serca"
DarkAngel
Coś innego pisałam, a coś innego zrozumiałeś. Nie ma dla mnie związku temat doceniania i wdzięczności i pytania dla refleksji z poczuciem winy. Rozumiem jednak, że w tobie coś to poruszyło i tak zrozumiałeś.
W tym się zgadzam: najpierw przyglądanie się sobie. I tego tobie też życzę. I dlatego pisałam o swoich odczuciach i co to robi, a nie o tym jaki ktoś jest.
Trochę
o komunikacji interpersonalnej dla zrozumienia tematu i takiej komunikacji, bez projekcji swoich wyobrażeń czym to jest:
http://danielmelerowicz-psychoterapia.pl/dobra-komunikacja-komunikat-ja"Komunikat typu TY – skupia się na nieodpowiednich zrachowaniach drugiej osoby, jest oskarżycielski, powoduje ocenianie i etykietowanie partnera.
np. „Jesteś dziecinnym, skoncentrowanym na sobie egoistą. Jak zwykle mnie nie słuchasz.”
Posługując się tego typu komunikatem zwykłe codzienne sprawy mogą się szybko przerodzić w domowe awantury.
Jak zbudować komunikat JA:1. Opisz swoje uczucia
2. Nazwij konkretne zachowanie drugiej osoby
3. Opisz jakie są konsekwencje tego zachowania dla ciebie (co ci ono robi)?
4. Opisz jakiego zachowania oczekujesz (twoje potrzeby)
5. Ewentualnie powiedz o sankcjach i konsekwencjach w przypadku braku zamiany zachowania.
Łatwo te 4 punkty zawrzemy trzymając się prostej konstrukcji zdania:Czuję … (wyrażenie swoich emocji) …
Kiedy Ty …. (opis sytuacji oparty na faktach) …
Mnie jest wtedy (ciężko, przykro, smutno) …
Chcę … (oczekiwania na przyszłość)"
Na treningach interpersonalnych też można się tego szybko nauczyć. Tak komunikują się dobrzy terapeuci i osoby przepracowane:)
Co nie gwarantuje takiej komunikacji, czy zrozumienia z drugiej strony i wtedy przydaje się asertywne stawianie granic.