Autor Wątek: Jak odnaleźć swoją pasję (coś co się będzie lubić robić)?  (Przeczytany 38058 razy)

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-24, 11:57:55 »
I tu jest sedno problemu - ja nie chce nabywac jakis kwalifikacji. Praa jest dla mnie czyms, co mnie odstrecza, meczy ale nie znam powodu. To samo ze spoleczenstwem. Nie potrafie poczuc sie jego czescia, przyjac zwyczajow.

Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-04-24, 11:45:31 »
Zed1
zawsze możesz wyjechać za granice :) jeśli świetnie znasz język i masz kwalifikacje dostaniesz dobrą pracę, jeśli słabo znasz język i nie masz kwalifikacji to za granicą będziesz miał gorzej niż w Polsce bo pozostanie tylko praca fizyczna. Choć za tą pracę fizyczną dostaniesz więcej pieniędzy niż w Polsce:)
Więc jeśli nadal będziesz chciał wyjechać masz już cel - szlifować język i podnosić kwalifikacje :)

Jeśli wkurza cię rozwinięta cywilizacja  zbierz trochę kasy w Polsce i wyjedź do Zanzibaru
https://www.google.pl/search?q=Zanzibar+raj+na+ziemi&rlz=1C1CHMC_plPL292&es_sm=93&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=PttYU5ryDoyv7Qb16IHICg&ved=0CCwQsAQ&biw=1920&bih=963#q=Zanzibar&tbm=isch
kup sobie tam dom i spędzaj czas na plaży :) szef firmy mojego kolegi tak zrobił gdy odechciało mu się pracować, zabrał całą rodzinę sprzedał firmę i majątek i mieszka tam od lat , wszyscy myśleli że zwariował bo jego firma prosperowała świetnie, kupił tam hotel i się relaksuje.
Masz więc kolejny cel - zebrać kasę na dom lub mały hotelik w Zanzibarze :)
Powodzenia ;)



Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-24, 10:13:11 »
Cytuj
Proponuję przyjrzeć się rodzicom i szkole też; to tak z tego wcielenia. Bo na to wcielenie z pewnością dostałeś jakiś świeży zapas energii i chęci do działania. Jeśli więc teraz jest inaczej to przyjrzyj się, kiedy utraciłeś ten zapał a pojawiła się apatia. To może być bardzo wcześnie. Co sie wtedy wydarzyło, czy działo przez dłuższy czas? Tam znajdziesz pewne wskazówki.

Akurat to pamietam doskonale i opisalem to tutaj: http://designersites.pl/cudaducha/index.php?topic=972.msg58375#msg58375

Po prostu nie potrafie wdziargnac sie w ,,system", poswiecic az tyle, aby miec cokolwiek. Dla mnie to tortury a Polska ciagle przypomina mi PRL gdzie rzadza uklady a wolny rynek istnieje dla garstki osob a reszta jest skazana na prace w zwodach, ktore nie sa interesujace po to aby przezyc.

To mnie pozbawilo energii jako nastolatka i ciagle pozbawia jako doroslego czlowieka, ponieaz odbijam sie jak przyslowiowa pilka o mur. Nie zmienie mentalnosci spolecznej naszego kraju dlatego dusze sie tutaj.

Cytuj
To nie lęk przed nowym, nie z powodu przyszłosci, ale lęk z przeszłości, z doświadczeń, które spowodowały, że nie chcesz dążyć do czegoś nowego, nie chcesz i spełniać swoich marzeń. Spróbuj to odkryć. Skontaktuj się z tym.

No racja. Mam negatywne wspomnienia ze ,,zmian" poniewaz bylo wtedy jeszcze ciezej. Powod ten sam - ,,system", uwarunkowania spoleczne, do ktorych nijak sie potrafie przystosowac i poczuc w nich dobrze. Dlatego boje sie zmienic cokolwiek bo nie chce znowu znalezc sie w podobnej sytuacji.

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-04-23, 21:42:01 »
Zed1
Proponuję przyjrzeć się rodzicom i szkole też; to tak z tego wcielenia. Bo na to wcielenie z pewnością dostałeś jakiś świeży zapas energii i chęci do działania. Jeśli więc teraz jest inaczej to przyjrzyj się, kiedy utraciłeś ten zapał a pojawiła się apatia. To może być bardzo wcześnie. Co sie wtedy wydarzyło, czy działo przez dłuższy czas? Tam znajdziesz pewne wskazówki.

Gdzies gleboko we mnie rodzi sie pytanie pt. po co dazyc do osiagniecia czegos..skoro osiagajac to jednoczesnie przestajemy gonic tego ,,kroliczka" i popadamy z monotonie. A wiec wychodzi, ze mi potrzebne sa jakies bodzce, emocje, zmiany ktore powoduja ze zycie jest ,,ciekawsze", bardziej ,,kolorowe". Stad chyba ta moja potrzeba wolnosci, podrozy. Problem w tym, ze taka droga jest jednoczesnie trudniejsza (wymaga wielu poswiecen, czesto zycia w bardzo skrajnych warunkach) i tego sie wlasnie boje, przed tym czuje lek i zamiast isc w to ,,nieznane", stoje w miejscu i ani nie lapie ,,krolika" ani nie osiagam spelnienia (a wlasciwie to juz kilkakrotnie je w czyms osiagnalem....i to, co robilem przestawalo mi byc potrzebne.

No to masz dylemat. Z jednej strony nie chcesz się zaangażować w coś nowego z wymienionych powodów a z drugiej strony tkwiąc z starym czujesz pustkę i monotonię. Masz wolną wolę i możesz wybierać albo jedną drogę albo drugą.
 
Cytuj
Czyli stad, z braku ,,ruchu" wynikalaby moja pustka, apatia a ta niechec do nauki, pracy to jest ten lek przed ,,nowym"; boje sie utracic to co mam choc jednoczesnie to hamuje mnie przed dalszym rozwojem.

To nie lęk przed nowym, nie z powodu przyszłosci, ale lęk z przeszłości, z doświadczeń, które spowodowały, że nie chcesz dążyć do czegoś nowego, nie chcesz i spełniać swoich marzeń. Spróbuj to odkryć. Skontaktuj się z tym.
« Ostatnia zmiana: 2014-04-23, 21:44:23 wysłana przez Mateusz »

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-23, 13:17:18 »
Po zrealizowaniu celu znajduję kolejny, ciekawy, interesujący cel.
Moje najpiękniejsze marzenie spełniają się w rzeczywistości. To dla mnie bezpieczne i korzystne.

Tez wlasnie gdzies gleboko czuje, ze ,,siedzenie" w jednym jest ,,malorozwojowe". Tylko ,,cos' mnie ciagle trzyma w miejscu, cos co jest zwiazane z lekiem (z puszczeniem czegos?).

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2014-04-23, 13:10:53 »
Po zrealizowaniu celu znajduję kolejny, ciekawy, interesujący cel.
Moje najpiękniejsze marzenie spełniają się w rzeczywistości. To dla mnie bezpieczne i korzystne.

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-23, 12:16:04 »
Cos sobie uswiadomilem.

Gdzies gleboko we mnie rodzi sie pytanie pt. po co dazyc do osiagniecia czegos..skoro osiagajac to jednoczesnie przestajemy gonic tego ,,kroliczka" i popadamy z monotonie. A wiec wychodzi, ze mi potrzebne sa jakies bodzce, emocje, zmiany ktore powoduja ze zycie jest ,,ciekawsze", bardziej ,,kolorowe". Stad chyba ta moja potrzeba wolnosci, podrozy. Problem w tym, ze taka droga jest jednoczesnie trudniejsza (wymaga wielu poswiecen, czesto zycia w bardzo skrajnych warunkach) i tego sie wlasnie boje, przed tym czuje lek i zamiast isc w to ,,nieznane", stoje w miejscu i ani nie lapie ,,krolika" ani nie osiagam spelnienia (a wlasciwie to juz kilkakrotnie je w czyms osiagnalem....i to, co robilem przestawalo mi byc potrzebne. Czyli stad, z braku ,,ruchu" wynikalaby moja pustka, apatia a ta niechec do nauki, pracy to jest ten lek przed ,,nowym"; boje sie utracic to co mam choc jednoczesnie to hamuje mnie przed dalszym rozwojem.

Wielorotnie mialem cos zrobic, np. zdecydowac sie o wyjechaniu gdzies, zaczeciu czegos nowego...ale powstrzymywal mnie lek przed tym, ze bede musial zmierzyc sie z totalnie nowymi warunkami, byc moze ciezka praca. A jednoczesnie to, co mam tez nie daje zadowolenia bo juz to znam, stad moze ta niechec do specjalizowania sie w czyms bo to jakby ,,tkwienie" w tym samym wciaz.
« Ostatnia zmiana: 2014-04-23, 12:20:07 wysłana przez Zed1 »

Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 22:20:55 »
jest dużo metod np. EFT można robić samodzielnie ale lepiej zacząć z kimś doświadczonym, WHH trzeba robić z doświadczonym terapeutą, lżejszą metodą jest Focusing znam kogoś kto bardzo często stosuje tę metodę, regresing jest dobry ale z doświadczonym terapeutą i dla osób delikatnych nie polecam stosować samemu bo może być potem trudno dojść do siebie.
Bardzo ważne są modlitwy.
Kody uzdrawiania to połączenie modlitwy z uzdrawianiem energetycznym poprzez centra energetyczne i dość łatwo nauczyć się samemu.

Generalnie tylko Tolle miał szczęście i uzdrowił wszystko w ciągu jednej nocy ( choć nie wiadomo może był po prostu gotów na całkowite poddanie się Bogu a gotowić mógł się wiele wcieleń zanim mu się to przydażyło )

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 21:56:59 »
Mnie tez nie ciagnie do bycia na scenie, po prostu chcialbym jakos w koncu konkretnie zyc z tego, co lubie i w taki sposob, aby czuc bezpieczenstwo ze stalosci zajmowania sie czyms (czyli miec na to cos popyt, widziec przyszlosc, cieszyc sie zyciem, czus spokoj i bezpieczenstwo w sobie).

Edyta, jesli moge spytac-o jakich jeszcze metodach wspominalas odnosnie tematu? Moze jednak warto by bylo cos jeszcze, nawet za cene poswiecenia od czasu do czasu jakiejs kwoty aby przyspieszyc i wzmocnic proces.

Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 21:50:55 »
Laka
haha faktycznie nie ma co się porywać z motyką na Słońce kiedy ledwo stoi się na nogach :)) np. aktorstwo jest moim zdaniem dla twardzieli  z solidną podstawą, ale mamy dużo innych talentów mniej spektakularnych na którym możmy zarabiać i czuć spełnienie nawet jak nie jesteśmy "twardzielami".


Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 21:45:25 »
Edyta

Mam tylko pytanie: czy zastosowanie tych kodow daje jakies szybkie rezultaty czy po tylu latach trzeba dosc dlugo czekac na poprawe? Troche boje sie, ze moze byc juz  za pozno na pewne rzeczy...
autorzy obiecują szybkie rezultaty ale wszyscy tak obiecują, to sprawa indywidualna słyszałam nawet o osobach którym afirmacje się spełniają po 5 dniach pisania a mi nigdy się nie spełniały nawet po 20 dniach  :)
Moim zdaniem efekty będą następowały subtelnie w dłuższym czasie i warto cieszyć się małymi krokami bez obiecywania sobie fajerwerków bo wtedy małe zawsze bedzie zbyt małe aby zadowolić  wybujałe ambicje.

Moim zdaniem nigdy nie jest za późno na rozwój bo "Teraz jest moment mocy"

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 21:25:27 »
Edyta

zamowilem ksiazke w antykwariacie, mam nadzieje ze pomoze. To co mowisz jest dokladnie tym, co czuje od bardzo bardzo dawna: jakis blizej nieuzasadniony lek, czesta niepewnosc siebie, brak wytrwalosci w robieniu czegos i ogolne napiecie/zmeczenie, chec wycofania sie.

Mam tylko pytanie: czy zastosowanie tych kodow daje jakies szybkie rezultaty czy po tylu latach trzeba dosc dlugo czekac na poprawe? Troche boje sie, ze moze byc juz  za pozno na pewne rzeczy...

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2014-04-22, 20:39:54 »
Edyta

Fajny ten ostatni post:)
Właśnie o to chodzi, o samoocenę. Miałam alternatywną drogę życia taką na szybką sławę i karierę, ale już bym nie żyła. A tak przekopuję się przez samoocenę:P
Może trochę dłużej i żmudnie to idzie wszystko, ale przynajmniej buduję solidny fundament:)


Jeśli chodzi o atrakcyjną pracę, to nie o taką która daje dużo emocji, ale taką która daje spełnienie. To jest bardzo fajne, mocne uczucie. Mozna nazwac takie doznania " pozytywnymi emocjami". Niektórzy ludzie nazywają ale to zupełnie inna jakość. Ma się wtedy poczucie wartości, sensu, bycia na swoim miejscu i duuużo przyjemności,  błogości i przestrzeni, poczucia możliwości:)
« Ostatnia zmiana: 2014-04-22, 20:43:55 wysłana przez Laka »

Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 20:29:45 »

aby zarabiać na swoich talentach potrzebna jest wytrwałość i wiara we własne możliwości a to też wznosi się na poczuciu bezpieczeństwa i akceptacji z pierwszych lat życia do ok. 3 roku życia i wiary we własne możliwości, odwadze działania w następnych to czas gdy odkrywaliśmy świat po ok. 3 roku życia.

Wielu ludzi ma ogromne talenty ale nie są na tyle wytrwali aby znieść liczne odrzucenia albo nie czują się bezpiecznie i łatwo ich zniechęcić, wystraszyć , szybko poddają się . Oglądałam wywiady z kilkoma gwiazdorami filmowymi i ci którym na prawdę się udało mieli mocne wsparcie i akceptację w rodzinie. Tym którym się udało ale nie mieli zbyt dużego wsparcia i akceptacji w rodzinie , udało się na krótko , potem szybko zjadły ich narkotyki i alkoholizm. Działo się tak dlatego że stłumili blokady i realizowali swoje talenty ogromnym wysiłkiem i stresem które rozładowywali potem używkami.
Dlatego ważne jest aby odbudować swój kręgosłup bezpieczeństwa, akceptacji, wiary we własną moc sprawczą, odwagę działania i na nim budować karierę bo jak tego nie ma to cała kariera pozostanie tylko w świecie marzeń.

Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-04-22, 20:02:56 »
Edyta,
odpisuje zgodnie z obietnica.

O tym, czy rodzice byli przerazeni nic mi nie wiadomo i ze matka bedac ze mna w ciazy zyla w leku itp. Raczej nie, z tego co wiem. Nie wiem tez, jak wygladal sam porod oprocz tego, ze byl ciezki i rodzilem sie dlugo i zachodzila obawa udzuszenia. Natomiast co znamienne, przez dlugi czas utrzynywalo sie u mnie jako u dziecka cos na zasadzie tesknoty za przytuleniem, czyli moze sie to zgadzac z tym, co piszesz ze matka nie miala ze mna kontaktu w pierwszych godzinach po porodzie. Tym bardziej, ze i pozniej nie majac pokarmu w piersi nie mialem pewnie stycznosci z matka w takim zakresie, w jakim dziecko po narodzinach miec powinno. Ale sam nie wiem, czy to moze miec az taki wplyw na terazniejsze zycie.

Natomiast bardzo trafnie ujelas/opisalas moj stan emocjonalny:

Kontakt z przyroda lubie od dziecka, zreszta kiedys mocno sie takimi sprawami interesowalem i dzis zaluje, ze nie wytrwalem w tym. Zajrze do tej ksiazki i porobie te wizualizacje.

Co mozna jescze zrobic, aby uzdrowic tego typu sprawy? Rozumiem, ze tu idzie o cos z zycia przed porodem i zaraz po?


może oglądałeś filmy o plemionach afrykańskich , tam często pokazują kobiety z małymi dziećmi które do ok 3 lat są nieustannie noszone w chuście przy matce. Dziecko po urodzeniu zostaje cały czas z matką , stale ma dostęp do piersi , stale jest przytulone. Takie wychowanie jest naturalne, zapewnia poczucie bezpieczeństwa, matka daje dziecku poczucie bezpieczeństwa poprzez ciągłą obecność . Dopiero gdy dziecko poczuje się na tyle bezpieczne samo wychodzi z chusty i odkrywa świat. Tego brakuje we współczesnym wychowaniu i wielu ludzi ma blokady na czakrze podstawy.
Dlatego są duże braki w psychice i energiach , braki w poczuciu bezpieczeństwa, bliskości , akceptacji itd.. a ponieważ jest to tak ważne i podstawowe to przysłania dalszy rozwój, bo najbardziej podstawowe potrzeby zawsze przysłonią wyższe np.gdy umieramy z głodu - ostatnim czym chcemy się zajmować jest poezja :)

co do poprzednich wcieleń nie wiem, ja bym się zajmowała obecnym , z relacji różnych ludzi o podobnych problemach dość często wychodziła śmierć w samotności, tak czuli się żołnierze umierajacy w okopach, narkomani umierajacy na ulicy, ktoś kto się zgubił w górach i tam umarł itd... takie obrazy mogą się pojawić podczas uzdrawiania kodami uzdrawiania.
Jest dużo metod , poleciłam ci kody bo wystarczy kupić książę i samemu stosować, inne metody też są fajne ale bardziej kosztowne a z tego co piszesz  chyba nie dysponujesz na razie większymi funduszami.