Autor Wątek: Kącik Oczyszczania  (Przeczytany 346279 razy)

Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-10-02, 14:32:54 »
Akurat z tym mam problem w sensie rozumiem, że tacy są, ale nie rozumiem dlaczego, jakby przecież to nie ma sensu żadnego

Zgodzić się ze stwierdzeniem, że istnieją ludzie, którzy kochają ból i cierpienie innych można tylko w przypadku, jeśli przyjmie się założenie, że istnieją ludzie z gruntu źli.
A z tym się zgodzić nie mogę (pomijam tu celowo temat tzw. strzyg, bo skoro nie mogę tego stwierdzić na 100 % czy takie istoty faktycznie istnieją, to się tym nie zajmuję).

Moim zdaniem ludzie, którzy "kochają" czynić zło to są ludzie, którzy wybierają łatwiejszą drogę, czyli żeby samemu nie cierpieć, zadają cierpienie innym, bo w ten sposób mogą odciąć się od swojego bólu. To odcięcie jest możliwe dzięki złudzeniu wielkości, siły i bezpieczeństwa ("skoro to ja jestem agresorem, to znaczy, że jestem bezpieczna") wynikających z zadawania cierpienia innym.

Nie wiem, dlaczego tak jest, czyli dlaczego w ogóle jest cierpienie na tym świecie (upraszczając). Nie doszłam do tego jeszcze, bo do tej pory nie było mi to tak bardzo potrzebne, choć też mnie to w sumie ciekawi.
Ale może to jest tak, że nie musi być w tym specjalnego sensu. Po prostu są takie możliwości, że można doświadczać różnych rzeczy i owe doświadczenia (i kwestie z nimi związane) pociągają różne skutki.

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-10-02, 13:08:33 »
Z mojego doswiadczenia wynika, że to jest 1 krok do uzdrowienia. Później należy zastanowić się dlaczego, gdy jestem kulawy, ktoś mi ciągle podstawia nogę. Na końcu zazwyczaj dochodzi się do wniosku, że, to wszystko jest tylko i wyłącznie "moja wina", ponieważ chcę doświadczać czegoś związanego z tym utykaniem. Oczywiście, obwinianie siebie jest jedną z najgorszych rzeczy otwierającą na np. poczucie winy, manipulacje, zemstę. Gdybym wiedział, ile cierpienia przysporzy mi, to, co chciałem doświadczać, pewnie bym to całkowicie odrzucił.

Tak, ale to trwa, w sensie, ma się pewną moc (limit) przerobową, tematów, więc.


Trzeba wziąć pod uwagę, że są ludzie, którzy kochają ból i cierpienie innych, i nic na to się nie poradzi. Jedynym lekarstwem jest uwolnienie się od takch osób.

Akurat z tym mam problem w sensie rozumiem, że tacy są, ale nie rozumiem dlaczego, jakby przecież to nie ma sensu żadnego, pozatym... uwolnić się no tak, myślę że w kluczowych rzeczach się uwolniłem, chociaż jeszcze trochę tego zostało, no i detoks energetyczny, to swoją drogą.

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-09-29, 21:17:45 »

Żeby iść dalej trzeba przekraczać strefę komfortu [nie cierpię tego słowa], wystawić się na cierpienie, błędne myślenie, rany itd. Najwięcej się zmienia, jak się ruszy to czego się nie chcę, bo trudne.

To nie pomaga, jeśli odsłania się rany a ktoś w to miejsce sypie sól. Tak samo jak nie pomaga gdy mamy złamaną nogę, chodzi się o kulach, a ktoś nas popycha ciągle itd.


Z mojego doswiadczenia wynika, że to jest 1 krok do uzdrowienia. Później należy zastanowić się dlaczego, gdy jestem kulawy, ktoś mi ciągle podstawia nogę. Na końcu zazwyczaj dochodzi się do wniosku, że, to wszystko jest tylko i wyłącznie "moja wina", ponieważ chcę doświadczać czegoś związanego z tym utykaniem. Oczywiście, obwinianie siebie jest jedną z najgorszych rzeczy otwierającą na np. poczucie winy, manipulacje, zemstę. Gdybym wiedział, ile cierpienia przysporzy mi, to, co chciałem doświadczać, pewnie bym to całkowicie odrzucił.

Trzeba wziąć pod uwagę, że są ludzie, którzy kochają ból i cierpienie innych, i nic na to się nie poradzi. Jedynym lekarstwem jest uwolnienie się od takch osób.

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-29, 21:01:57 »

Jeśli pisanie(czy cokolwiek) miałby jakoś wartość terapeutyczną, (tu na forum, blogu czy gdziekolwiek),

Z mojego punktu widzenia, to jest tak.

Żeby iść dalej trzeba przekraczać strefę komfortu [nie cierpię tego słowa], wystawić się na cierpienie, błędne myślenie, rany itd. Najwięcej się zmienia, jak się ruszy to czego się nie chcę, bo trudne.

To nie pomaga, jeśli odsłania się rany a ktoś w to miejsce sypie sól. Tak samo jak nie pomaga gdy mamy złamaną nogę, chodzi się o kulach, a ktoś nas popycha ciągle itd.

Poszerzać świadomość miło i przyjemniej w sprzyjających warunkach, dobrze w neutralnych warunkach, i ... pod salwami śmiechu/wyszydzania/ostrzałów/kijów itd, to można wyjść z traumami, gdzie przyszło się z ranami - więc można odpuścić... dla własnego zdrowia.





healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-09-29, 17:39:03 »
Też sobie pozwolę na chwilę szczerości.

1. Nie chcę być więcej umniejszany, obrzucany fekaliami przez jakiegokolwiek guru.

2. Każda krytyka, wypowedziana w sposób nienaruszający dobrego wychowania, powinna być mile widziana.

3. Jest to forum dla osób praktykujacych różne techniki rozwoju duchowego/osobistego. Wiele z tych osób ma różne doświadczenia i próba prostowania kogoś na siłę jest wynikiem braku poszanowania wolnej woli.

« Ostatnia zmiana: 2017-10-02, 16:58:06 wysłana przez almighty »

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-09-02, 16:02:27 »

Zresztą już wcześniej miałem poczucie, jakbym doświadczał nieswoich emocji.
Wypierane emocje ojca, do których on się 'nie przyznawał' zaczynały pojawiać się we mnie.

Mój ojciec tak jakby odcina się od emocji i nie przyznaje się do nich.
Wydaje mi się, że może być to związane z cechami psychopatycznymi.

Tod,
Przerzucanie emocji wcale nie jest takim rzadkim zjawiskiem. Tylko u Ciebie jest to silne, pewnie ze względu na brak granic. Jeżeli od małego Twoje granice były naruszane, przekraczane to nie dziwne, że  jesteś otwarty na wciskanie Ci cudzych emocji.
Przypuszczam, że przez to jesteś odcięty od swojego ciała, bo jakbyś się nie odciął to byś tego nie wytrzymał.
Ja bym Ci radziła szukać jakichś technik pracy z ciałem. Bo to ciało, jego czucie jest tym co pozwala nam na wychwycenie kiedy ktoś przekracza nasze granice. No i pozwala na uwolnienie się od mechanizmów tłumienia.

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2016-09-02, 11:03:35 »
tod

Ja u siebie miałem podobny schemat. Mój ojciec jako dzieciak był skrzywdzonym i ciapkowatym chłopcem. Jako dorosły odciął się od tej części siebie i zbudował sobie betonową wręcz powłokę poczucia wyższości i fałszywej samooceny. Stłumione emocje uczyniły z niego frustrata i choleryka epatującego agresją (głównie słowną i psychiczną).

Ja przyszedłem na świat jako totalna ofiara i jako dziecko też byłem zalęknionym, zamkniętym w sobie introwertykiem stroniącym od ludzi, małomównym i niezaradnym. I to mojego ojca doprowadzało do szewskiej pasji, ponieważ widział we mnie to co zdusił w sobie, a ja mu swoimi zachowaniami boleśnie to przypominałem. Wyładowywał więc na mnie swoją agresje i znęcał się psychicznie, próbując to ze mnie wybić, ale ja byłem oporny :D

To znęcanie się nade mną jak bardzo wrażliwe dziecko bardzo mocno przeżyłem, a że też mocno dusiłem w sobie rzeczy - niejako powtórzyłem schematy mojego ojca budując sobie sztuczną samoocenę i spychając pewne emocje głębiej. W pewnym wieku z przykrością stwierdziłem, że stałem się w dużej mierze tym wszystkim czego w ojcu nienawidziłem i czym nie chciałem być. Miałem w sobie dużo agresji, egoizmu, przekonań o wyższości swojej racji i innych toksycznych zachowań. Łapałem się na tym, że potrafiłem używać tych samych tekstów co mój ojciec czując go jednocześnie w swojej głowie, jakbym go dosłownie odtwarzał.

Różne są powody dla których ofiara zamienia się w wierną kopię swojego znienawidzonego kata. Ofiara zdominowana przez kata uważa go za kogoś potężnego i podświadomie sama marzy o takiej "mocy", więc chętnie odtwarza takie zachowania. Są też chęci zemsty i odpłacenia na zasadzie "już nie jestem bezbronnym dzieckiem, zobaczymy kto teraz będzie większym i silniejszym skurwielem". Jeśli jakieś zachowania skutecznie na Ciebie działały to pś uważa je za efektywne, za takie którymi można coś osiągać w relacjach z innymi.

Kluczem tutaj jest uwolnienie się od frustracji i emocji z jednoczesnym odbudowywaniem poczucia własnej wartości, szczególnie tych części które kat zadeptał i zniszczył. Bo to właśnie te dziury w samoocenie są wypełnione katowskimi wzorcami, które się wyniosło z domu. Miłość, przebaczenie, odpuszczenie, odzyskiwanie siebie prawdziwego - to są lekarstwa na tą przypadłość :)

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-09-02, 09:48:12 »
Mój ojciec kiedyś wściekł się na mnie, zmieniła mu się twarz i pojawiła się na twarzy taka wściekłość jakby chciał kogoś zabić. I faktycznie wystraszyłem się, że mnie zabije, a skończyło się 'jedynie' na tym, że uderzył mnie jakoś po plecach.

Od tamtego momentu zacząłem odczuwać dziwne lęki, jak wracałem ze szkoły to oglądałem się za siebie, czy nikt za mną nie idzie i mnie nie śledzi. Zacząłem bać się mocno starszych chłopaków w szkole, bałem się, że mnie pobiją. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, czułem się dziwnie. Czułem się nieswojo odczuwając te lęki. Czułem wstyd.

Po latach dowiedziałem się, że mój ojciec jako dziecko był bardzo strachliwy. Jego ojciec nie pozwalał mu chodzić w różne miejsca, bo mówił że tam mogą go pobić. Jak jeździł na kolonie to starsi chłopacy mu dokuczali, musiał unikać starszych i silniejszych, bo dostawał od nich kuksańce.
Później zaczął trenować zapasy i wtedy jego lęki się 'skończyły' (nastąpiło wyparcie). Zaczął ćwiczyć, budował swoją muskulaturę i stawał się silny fizycznie, nawet bardzo. Jeździł na różne zawody, brał udział w mistrzostwach.


To wygląda tak, jakby lęki mojego ojca przeszły na mnie, w momencie kiedy on się wściekł i mnie nabił.

Zresztą już wcześniej miałem poczucie, jakbym doświadczał nieswoich emocji.
Wypierane emocje ojca, do których on się 'nie przyznawał' zaczynały pojawiać się we mnie.

Mój ojciec tak jakby odcina się od emocji i nie przyznaje się do nich.
Wydaje mi się, że może być to związane z cechami psychopatycznymi.


Mówi się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni i dużo jest w tym prawdy, bo widzę też w sobie różne cechy ojca. Wydaje mi się, że to czego w sobie najbardziej nienawidzę (nienawidziłem?) to są właśnie te cechy mojego ojca, które w sobie dostrzegam.

AlohaState

  • Administrator
  • Wiadomości: 419
    • pozytywneinspiracje.com
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2016-08-29, 13:14:22 »
Maryna
Pomówienia są karalne i są naruszaniem dóbr osobistych. W przypadku rozpowszechniania dalszych pomówień i stalkingu, zostanie przygotowane zgłoszenie do prokuratury. Internet nie jest anonimowy i każdego można odnaleźć, wbrew temu co niektórym wydaje się, gdy trollują.

Z powodu łamania zasad uczestniczenia w tym forum, łamanie polskiego prawa oraz zachowania nienawistne, agresywno-obsesyjno-urojeniowe, dalsza obecność na tym forum w/w osoby nie jest możliwa.




Przypominamy:

Argumenty ad meritum są dopuszczalne.
Argumenty ad persona będą moderowane. Dopuszczalna jest konstruktywna krytyka zgodna z innymi punktami regulaminu.

Wszelkie wpisy niezgodne z regulaminem prosimy zgłaszać do moderacji (jest taka opcja w prawym dolnym rogu każdego postu).


TIP dla uczestników:
Jeśli ktoś oczekuje więcej duchowych treści na forum, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je zamieszczać i brać udział w takich dyskusjach w celu ich współtworzenia, w miejsce krytykowania treści forum oraz przemocy słownej wobec moderacji.
Moderacja nie odpowiada za niezrozumienie swoich działań przez uczestników niezgodnych z regulaminem i prawem polskim.
Forum NIE JEST od profesjonalnej terapii. Istnieje możliwość zgłoszenia się do profesjonalnego terapeuty w przypadku takich przesłanek.

----------------------------------------------------------

Ze względu na pojawiające się sygnały o przesyłaniu fałszowanych wiadomości na temat rzekomej korespondencji z moderacją/administracją,
informujemy, że moderacja nie odpowiada za niezweryfikowane treści rozsyłane drogą prywatną.


Regulamin forum http://przytomnyrozwoj.pl/index.php?topic=472.0




« Ostatnia zmiana: 2016-08-30, 10:18:33 wysłana przez almighty »

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2016-08-29, 13:02:17 »
Maryna
Chcesz coś powiedzieć mi, chcesz powiedzieć coś innym moderatorom (choć już nie jestem), powiedz wprost, a nie jadąc po ludziach po kątach jednocześnie tu pisząc jakby nigdy nic - i mam na myśli to co napisałeś na drugim forum - http://www.cudaducha.alehost.pl/forum/index.php?topic=17.0 . A to że się dba o poziom kultury osobistej, to nie cenzura wg. mnie. Myślę że poziom rozmowy na forum, nie powinien odbiegać od tego który się dzieje, prosto w oczy, w realnym życiu.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-08-24, 17:29:20 »
Dasz radę! A z bożą pomocą na pewno! :)

Pierun

  • Wiadomości: 59
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-08-24, 13:41:49 »
heh, dzięki :) tak jak mówisz , trochę dzieżko będzie, chociaż wiem gdzie zacząć.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-08-24, 13:09:13 »
Uświadomienie problemu jest najważniejszym krokiem do jego rozwiązania. A więc teraz do przodu! :)

Pierun

  • Wiadomości: 59
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-08-24, 12:00:36 »
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.
Ale zrąbałem.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2015-12-03, 02:42:29 »
Borelioza – przeżyłam. Przeczytaj, możesz uratować komuś życie…
http://www.barbra-belt.pl/borelioza-przezylam-przeczytaj-moze-tez-pomozesz-komus-przezyc/