Kaja, jak to przestać wierzyć, na zasadzie iluzji?, że teraz sobie przestane wierzyć, żeby mi się żyło przyjemniej? Przecież zawsze będę wiedziała, że one istnieją.
Próbowałam wmawiać sobie, że można sobie z nimi żyć w miarę normalnie, że gdybym kiedyś utknęła w sytuacji życiowej, że musiałabym z nimi żyć, np. mając takie dziecko, opiekować się rodzicem starszym, czy mieć rodzeństwo ( co miało miejsce) , to nic się takiego nie dzieje, że musiałabym sobie poradzić.
Ja zwyczajnie nie mogę sobie pozwolić na to, żeby nie wierzyć, bo tez często wiąże się to z odpowiedzialnością za innych, np. znam jednego strzygonia, który potrafi być czarujący i on chce być z moja koleżanką, i co ja mam jej go zachwalać.? Zaraz wszyscy powiedzą, że skoro ona ma takie intencje, to niech z nim sobie będzie. Ale to jest prosty przykład, a co z dziećmi, które daje się pod opiekę takim osobom. Też można powiedzieć, skoro maja takie intencje? Ale ja za dużo przeszłam w dzieciństwie, żeby to tak wszystko olewać, bądź delikatniej mieć do tego dystans.
Dziękuje za wpisy