Jak myślicie
Czy ktoś kto ma wzorce ofiary i szuka miłości na zewnątrz, potwierdzeń że jest kochany może dostać to z zewnątrz na stałe ? Czy i tak prędzej czy później w związku, nawet z najbardziej cierpliwym i dobrym partnerem zacznie to takiej osobie wywalać ? Pisze tu o osobie która świadomie sie nie rozwija.
Po mojemu to przez całe życie takiej osobie mogą sie te wzorce ofiary trochę zniwelować ale i tak będzie to ją męczyć i ciągnąć sie za nią. Taka osoba może i nic z tymi zranieniami nie zrobi bo nie będzie ich świadoma ale jakieś pragnienie żeby było lepiej napewno też da jakis pozytywny oddźwięk.
A nie wierze że taka osoba by mogła spotkać drugą która jej to da na stałe, bo w życiu każdy musi przerobić swoje lekcje. Nawet ci zwykli nie świadomi zjadacze chleba męczą sie całe życie, później drugie i trzecie aż w końcu tak są zmęczeni że zaczynają być świadomi. To tak w dużym uproszczeniu. Być może takie zranienia jak nie dostawanie miłości od rodzica w dzieciństwie są oczyszczanie w procesie reinkarnacyjnym. Tego nie wiem.