Autor Wątek: Inspiracje  (Przeczytany 263191 razy)

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-03-20, 17:42:05 »
Z tych artykułów o minimalizmie dla mnie wynika właśnie taka potrzeba pochwalenia się - jestem taki cool, pozbyłem się/łam się praktycznie wszystkiego! Jest tez jednoczesne zanegowanie innego trybu zycia, jako gorszego, mniej świadomego, bardziej zniewolonego - a to przeciez nie rzeczy zniewalają, a nasze podejście do nich.

Można pozbyć się wszystkich starych i "zbędnych" obecnie rzeczy, a i tak, jak nie zmieni się podejścia do ich posiadania, będzie  się usychac z pragnienia posiadania najnowszego modelu czegośtam czy nowej kanapy, bo co rodzina powie, ze stara jest podrapana przez koty ;)
Można tez mieć spory zbiór własnych rzeczy/przedmiotów, które się lubi, i nie mieć parcia na ciągłą wymianę na "najnowsze modele", bo to właśnie to parcie (a nie samo posiadanie jakiegoś nawet większego zbioru przedmiotów) nakręca nadmierny konsumpcjonizm, przeciw któremu jest skierowany ów minimalizm.

Tak to przynajmniej spostrzegam i odbieram ;)

KorneliaX

  • Wiadomości: 848
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-03-20, 17:35:10 »
No wywalanie rzeczy, żeby móc się pochwalić, to już jakieś przegięcie, ale to chyba bardzo rzadka motywacja tak naprawdę. Moja mama była chomikiem i chyba dlatego poszłam w drugą stronę.

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-03-20, 17:18:13 »
A mnie drażni trochę to chwalenie minimalizmu (ostatnio z różnych rogów wyskakuje to hasło) - nie lubię przegięć w żadną stronę.

Czemu miałabym oddać swoje ksiazki do biblioteki? Lubię je. Owszem, porządek w szafach i wywalenie od czasu do czasu lub oddanie rzeczy niepotrzebnych - to jest ok, ale pozbywanie się programowo rzeczy, żeby móc się pochwalić, iż cały dobytek mieści się w jednym plecaku - jakoś mi to nie imponuje ;-)

Lubię miec wybór; może i jestem chomikiem "z natury" i dlatego tez minimalizm dodtakowo dla mnie wydaje się dziwaczny - po prostu uważam, ze nie ma co przesadzaćw pozbywaniu się rzeczy. Owszem, nie ma co za nimi ślepo ganiać (coraz nowszy i nowszy model;), ale też miło jest móc otaczac się czymś, co się lubi i miec to pod ręką.

KorneliaX

  • Wiadomości: 848
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-03-20, 16:51:03 »
GA
Inspirujący artykuł. W dużym stopniu coś takiego realizuję, a przynajmniej na niektórych obszarach, lodówka na pewno ;)


Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-03-20, 14:01:04 »
Nie mów Bogu, że masz wielki problem. Powiedz swojemu problemowi, że masz Wielkiego Boga.

Po prostu cudne:)))

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2013-03-20, 13:55:16 »
Znalezione na FB
Nie mów Bogu, że masz wielki problem. Powiedz swojemu problemowi, że masz Wielkiego Boga.

;)

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-02-11, 15:24:54 »
Jak to pan z Polski zrobił zdjęcie i tym jednym zdjęciem zdobył sobie popularność i dobre propozycje :-)

http://www.tvn24.pl/zdjecie-z-krakowa-podbilo-internet,305613,s.html

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-01-30, 13:00:57 »
Tak ;) (do postu Kaji) :)

Przeczytałam dziś fajną inspirację (podaję ją tutaj zmodyfikowaną pod siebie - wrzuciłam tez w "zamówienia..." ale myślę, ze warto i tutaj) :)

- Realność Mych Myśli, Pragnień i Uczuć posiada Boską Moc Kreacji w Moim życiu, zgodnie z Najwyższym Dobrem moim i wszystkich boskich istot.
- Każda Moja Myśl w pozytywnym Aspekcie Materializuje się z łatwością i korzystnością w Moim Świecie na planie duchowym i fizycznym.
- Przyjmuję DAR natychmiastowej materializacji wszelkiego, co pozytywne i co Bóg ofiaruje mi w swej dobroci, życzliwości i miłości.
- Mam absolutną pewność i gwarancję, ze wszystko, co robię; szczęście, radość, moje cele i marzenia, moje spełnienie, talenty, miłość i obecność osób, które mnie kochają i które ja kocham - są zgodne z Najwyższym Dobrem moim i innych boskich istot :)
- Zasługuję już teraz na to, by każde Me pragnienie, zgodne z Najwyższym Dobrem się urealniło.
- Pozwalam już teraz działać Boskiej Mocy Materializacji Moich potrzeb i pragnień.

Kaja

  • Wiadomości: 473
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-01-30, 12:32:41 »
Rzeczywiście, super zabawę mamy:)

Starfire

  • Wiadomości: 853
  • Alien Zen Master
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-01-29, 15:20:41 »
“…W dalekiej galaktyce, w środku kosmosu, żyją oświecone istoty, które wykonują odpowiednie zadania Stwórcy uczestnicząc w doskonałym ładzie Wszechświata. Co jakiś czas któraś z nich jedzie na wakacje. Pewnego razu przyszła kolej na Arona. Aron udał się do biura podróży, by znaleźć dla siebie miejsce na spędzenie urlopu.- No cóż, Panie Aron – rzekł agent – mamy wolne miejsca na dalekich krańcach naszego systemu gwiezdnego, na “Czerwonej” planecie. Może Pan tam leżeć do góry brzuchem i cieszyć się wszystkimi przyjemnościami życia.- Byłem tam ostatnio i jest tam wspaniale, ale wolałbym coś bardziej egzotycznego – odpowiedział Aron.- To może będzie Panu odpowiadała “Zielona” planeta w sektorze gwiezdnym 381. Można tam odpoczywać w idealnym spokoju i ciszy. Ostatnio jest to bardzo popularne miejsce.- Nie – odrzekł Aron – wolałbym okolicę, w której mógłbym stawić czoło jakimś wyzwaniom, aktywnie i ekstremalnie spędzić urlop. Agent zastanowił się przez chwilę i powiedział:

- Myślę, że mam coś takiego. Na dalekich krańcach kosmosu znajduje się bardzo mały sektor gwiazd zwany “Drogą Mleczną”. Jest w nim ciekawa “Niebieska” planeta zwana Ziemią; można tam bawić się z samym sobą i innymi Pana kolegami, którzy spędzają tam swój urlop.
Główną rozrywką jest “zabawa w chowanego”. Jest bardzo popularna. Zanim Pan tam pojedzie, powinien Pan wybrać, zdecydować i zatwierdzić własnym podpisem program pobytu na Ziemi: ile żyć chce Pan otrzymać i jaką rolę odgrywać w danym życiu, jakiego ziemskiego „surwiwalu” doświadczyć, wybrać rodziców, krewnych, płeć, ciało, narodowość, kraj, klimat, i wiele innych szczegółów.
Ponieważ w naszym wymiarze czas nie istnieje, może Pan dostać tyle żyć, ile Pan zechce.
Tam całkowicie zapomni Pan, kim jest i jaki jest prawdziwy świat, aby mógł Pan na nowo szukać siebie, Boga, oświecenia i sensu życia za każdym razem – w każdym życiu od nowa – to ta popularna “zabawa w chowanego”.
W każdym życiu są bardzo fajne gry i zabawy zwane „rodziną” lub „zawodem miłosnym”, „karierą zawodową”. Te to dopiero potrafią człowieka rozśmieszyć i rozbawić!

Aron się zainteresował:
- To brzmi wspaniale i wyjątkowo. Proszę mi jeszcze powiedzieć o innych grach i zabawach, w których mogę uczestniczyć, podczas gdy będę szukał siebie, Boga i sensu życia.

- Och, jest ich dużo. We wszystkich może Pan wziąć udział podczas swoich wakacji. Bardzo popularna jest “zabawa w wojownika”. W tej zabawie może Pan zobaczyć, ile razy można Pana zabić w bitwie albo w innych okolicznościach, w których pomaga Pan innym sprawdzić to samo. To bardzo zabawna gra, a najzabawniejsze jest w niej to, że wszyscy traktują ją potwornie serio. Większość bierze w niej udział tysiące razy tak się podoba. Mówię Panu, można umrzeć za śmiechu, taka jest fajna.

Jest też zabawa w biznes. Pokazuje, ile razy można się wzbogacić, a później wszystko stracić i znowu się wzbogacić, a duże pieniądze ciągle nie będą dawały szczęścia. Bardzo interesująca, pyszna rozrywka.

Jeśli wybierze Pan płeć żeńską, może Pan sprawdzić, ile razy będzie „bolała głowa” zamiast radości z seksu, ile razy potrafi urodzić dzieci i bez przerwy o nie się niepokoić i martwić, posprzątać dom, ugotować i wyprać zanim zużyje się ciało oraz ile lat po śmierci męża będzie narzekać na jego egoizm i brak zrozumienia dla ciężkiej pracy żony w domu.

Jeśli wybierze Pan płeć męską może Pan sprawdzić, ile razy na godzinę potrafi Pan myśleć o czymś innym niż seks oraz ile lat wytrzyma ciało stałej presji niszczącego stresu zapewnienia rodzinie utrzymania oraz odreagowania frustracji od nieustających urazów swojej męskiej dumy.

Ale jest jeszcze lepsza: “zabawa w studiowanie” – zobaczy Pan w niej, ile teorii naukowych, filozoficznych i religijnych można włączyć do swojej kolekcji podczas jednej gry w odnajdywanie siebie. Jeśli stanie się Pan w niej dobry, może przekształcić się w “zabawę w guru”, w której uczestnik pomaga innym urlopowiczom bawić się w „rozwój duchowy” już przecież doskonałej Istoty boskiej.

Lecz najpopularniejszą rozrywką jest, niech Pan słucha uważnie, zabawa, która trwa równocześnie z innymi zabawami. Nazywa się “zabawą w ofiarę i męczennika na padole łez”. Tu się Pan dopiero uśmieje! Boki zrywać! Zobaczy Pan, ile zwykłych neutralnych sytuacji potrafi Pan przekształcić w tragedię, urazy i katastrofy, ile razy może Pan popełnić samobójstwo poprzez jakąś wymyśloną przez siebie chorobę, np. raka, ile razy spowodować, że będzie Pan, jak tam nazywają, „NIESZCZĘŚLIWY”.
Przy tej grze trzeba tak wytrenować umysł, by potrafił negatywnie oceniać i osądzać doskonałą Boską rzeczywistość, a zamiast pokory i korzystnego działania myśleć w kategoriach walki „dobra ze złem”. Dla nas w ogóle to jest abstrakcja! Przecież Bóg jest Miłością i jest we wszystkim co istnieje, a dobro i zło jest iluzją podziału wszechmogącego Boga na pół! Zdaje się, że w tym celu wysyłają urlopowiczów do specjalnych szkół, by się porządnie nauczyli być „nieszczęśliwymi”. Ale pierwsze nauki pobiera się u tych wczasowiczów, którzy bawią się w rodziców i już doskonale umieją być „nieszczęśliwymi”. Jak Pan trochę poćwiczy, to na pewno Pan się zorientuje, o co im chodzi i osiągnie ziemski sukces – Panu się też uda stać „nieszczęśliwym”. Wierzę w Pana!

- Bycie „nieszczęśliwym” – to brzmi kusząco i tak egzotycznie – wykrzyczał Aron! Proszę mnie natychmiast wysłać na Ziemię! Dam radę!…”

http://krystal28.wordpress.com/2012/05/18/kosmiczne-spojrzenie-na-ziemska-rzeczywistosc/

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator

Sebastian

  • Gość
[#]   « 2013-01-25, 22:25:16 »
Mnie od dawna inspiruje Kuba Wojewódzki. Jak na niego patrzę to mam pewność, że afirmując wystarczającą ilość czasu bogactwo i przypływ pieniędzy, przypłynie do mnie wielka fura kasy co bym nie robił i jaki bym nie był. W ogóle dość sympatyzuję z jego duszą.

carolieen

  • Wiadomości: 1 062
  • Płeć: Kobieta
    • www.openwings.pl
  • Karolina Kozielska, terapia WHH i Stanów Szczytowych, zebiegi węzłów karmicznych, www.openwings.pl,
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-01-22, 23:21:02 »
Jak znalazł, właśnie się nad tym ostatnio zastanawiałam :)

Krasu to fajnie napisał i wyjaśnił:

"Jedną z ważniejszych życiowych decyzji w kontekście wybrania swojej własnej drogi życiowej jest dokonanie wyboru : radość czy przyjemność.
Radość nie jest intensywna emocjonalnie jak przyjemność.
Radość jest stała.
Trwa non stop.

Radość w działaniu - działamy bez oporu, bez wysiłku ale działamy.
Szukanie przyjemności - poświęcanie się - swojego czasu itp. po to aby przez chwilę/dzień/tydzień poczuć satysfakcję, przyjemność emocjonalną. Niestety ta przyjemność znika. Gdy chcemy ponownie ją odczuć - próbujemy robić to samo tylko, że więcej, intensywniej ( jak z narkotykami ) aby odczuć na końcu tę chwilę uniesienia - lecz im wyższa górka tym 'większy dołek'.
Przyjemność szybko się ulatnia i nigdy o niej nie pamiętamy.
Przyjemność jest cechą ego (energią zwierzęcą). Źródła przyjemności zawsze szukamy na zewnątrz.

Ponieważ aby utrzymać stan 'emocjonalnej przyjemności' ego musi mieć więcej i więcej i więcej i więcej ale wtedy szybko się wyczerpuje. (niektórzy chcą mieć ogromne sukcesy szybko już teraz i cały czas są wyczerpani gdyż szukają przyjemności - w postaci tego jak inni będą ich podziwiać gdy odniosą sukces :) ) itd.

Radość natomiast to energia duchowa. Jest trwała, towarzyszy nam w każdej chwili.
Nie zależy od świata zewnętrznego, nie dba o to ile posiadamy rzeczy materialnych. Nie można otrzymać jej gdy czegoś pragniemy z zewnątrz.
Możemy odnaleźć ją wyłącznie w sobie tu i teraz i pozwolić jej zadziałać przez nas. Zaczynamy wtedy robić to co kochamy robić - nie dla sławy, uznania, bogactwa (bez chęci zysku).

Robiąc to - co wypływa z energii radości - obfitość akumuluje się dlatego, że radość jest energią obfitości - co dajemy z siebie do nas wraca ( taki mały skutek uboczny intencji aby dać )

Ego chce mieć rację, chce kontrolować i czerpie z tego przyjemność.

Duchowa natura Radości - pozwala nam wyrażać nasze talenty i umiejętności w pełni oraz cieszyć się z sukcesów innych ( stan niewzruszoności ).

Od poszukiwania przyjemności (a jeżeli przyjrzymy się dokładniej zobaczymy, że są to cele krótkoterminowe) możemy się uzależnić.

Energia radości - pojawia się wtedy gdy puścimy nasze przywiązania (pragnienia).

Przyjemność musimy zdobyć, zasłużyć - jest uzależniona od czegoś/kogoś na zewnątrz.

Radość - nie musimy jej szukać, ani zasłużyć, ani zdobyć - jesteśmy nią - jest to część tego kim jesteśmy naprawdę - już teraz - wystarczy to sobie uświadomić.

Co pozostawi po sobie osoba, która całe życia szuka wyłącznie własnych egoistycznych przyjemności - jakie owoce po sobie zostawi ?

Co pozostawią po sobie osoby, które wyrażały swoją twórczość - bez lęku czy niskiego poczucia własnej wartości - bez stresu, bez złości, bez dumy czyli całego pełnego napięć procesu udowadniania innym swojej wielkości ?
Podpowiedź : http://www.youtube.com/watch?v=N5q67TA8bv4

:)"

carolieen

  • Wiadomości: 1 062
  • Płeć: Kobieta
    • www.openwings.pl
  • Karolina Kozielska, terapia WHH i Stanów Szczytowych, zebiegi węzłów karmicznych, www.openwings.pl,
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-01-17, 04:40:54 »
Nie medytuję, jednak co jakiś czas przychodzą do mnie bardzo fajne doświadczenia duchowe i pewne głębsze zrozumienie natury rzeczy.
Zaczęłam zabawę w poznawanie siebie od strony duchowej, tego do czego jestem zdolna i właśnie przyszło mi piękne odczucie.
 
Jest taki poziom, na którym jesteśmy zupełnie i bezwarunkowo niewinni. Nie ważne ile błędów popełniliśmy w życiu i jak wielkie one były, nie ważne jak bardzo siebie krzywdziliśmy, jak mocno krzywdziliśmy innych, ile razy zadawaliśmy ból i wybieraliśmy cierpienie, a w konsekwencji obwinialiśmy się o wszystko. To cały czas pozostaje w strefie ego. Ponad nią jest ogromna przestrzeń wypełniona bezwarunkową niewinnością, właściwie to mam wrażenie, że świat jest w niej zatopiony.

I nie ważne ile błędów jeszcze popełnisz w życiu, ile razy się potkniesz, ile razy będziesz wyrzucać sobie, że powinieneś inaczej postąpić. Ta przestrzeń nigdy cię o nic nie obwini, bo jej natura jest zupełnie inna - czysta i niewinna, i całkowicie niezmienialna. Więc nie wiadomo jak bardzo będziesz się starał być winny, tam na zawsze pozostaniesz czysty.
Wiedz, że bez względu na to ile warstw ma twoje poczucie winy, w głębi siebie i całym sobą jesteś po prostu niewinną istotą, i to cały czas jest w Tobie, czeka jedynie na odkrycie :)

W spokoju serca dziękuję Bogu, że mnie taką stworzył, że taka jestem.