Autor Wątek: Praca z emocjami  (Przeczytany 22977 razy)

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-06-28, 22:58:32 »
Hej Inga
Zrobiłem tak jak pisałaś ale nie jestem zadowolony. Lęki co prawda mijają lub przeobrażają się w inne słabsze odczucia i nikną ale to ciągle wraca.
Wydaje się ze metoda którą mi poleciłaś jest dobra na radzenie sobie z emocją w trakcie samego jej przeżywania/ ALe do pozbycia się jej potrzeba innej metody.

Będe dalej ćwiczył obserwacje emocji. Polubiłem to nawet choć to nie jest przyjemne. Dziwne.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-06-20, 19:37:16 »
Dzięki Inga, spróbuje następnym razem.
Musze trochę poćwiczyć bo za szybko bym chciał skończyć

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-06-20, 19:35:35 »
Efektem jest że ten lęk, z tego konkretnego  powodu, znika na zawsze. Już się nie boisz tego czego się bałeś.
Taki jest cel pracy z emocjami.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-06-20, 19:31:15 »
"Emocje nie są po to żeby je odczuwać tylko zrozumieć jaką informacje przekazują ( uświadomienie )"
I na tej podstawie wymyśliłeś sobie taki sposób pracy z emocjami jaki opisałeś?

Nie. Ale Felicite też tak pisała i tym się sugerowałem.


No to spróbuje twojego sposobu.

Opisz jeśli masz ochotę, a jak nie masz to może kiedyś będziesz mieć jakie efekty daje Ci taka praca.
Jestem ciekawy czy coś się zmienia.
Wg mnie najważniejsza rzecz to jest zawsze uświadomienie i akceptacja choć to co zaproponowałaś to pewnie też jakiś rodzaj akceptacji emocji.

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-06-20, 19:22:54 »
Tak, one w ten sposób zanikają, z tym że zakończenie może być różne, np może to być uśwaidomienie sobie czegoś.

"Emocje nie są po to żeby je odczuwać tylko zrozumieć jaką informacje przekazują ( uświadomienie )"
I na tej podstawie wymyśliłeś sobie taki sposób pracy z emocjami jaki opisałeś?

Z emocjami pracuje się tak jak to opisałam. To nie jest moja metoda tylko metoda powszechnie stosowana w terapii.

A emocje nie są w jakimś celu tylko z jakiegoś powodu. A jeżeli są to trzeba im pozwolić na bycie czyli nie zmieniać, nie wypierać, nie zaprzeczać, nie racjonalizować. Emocje są częścią nas i tak je należy traktować.

Nie trzeba starać się ciągle odczuwać wszystkich emocji. Najważniejsze jest aby przyjmować swoje lęki i koncentrować się na pracy z nimi.
A jak nie masz czasu na czucie ich to po prostu tego nie robisz czyli wybierasz inną metodę pracy nad sobą.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-06-20, 18:56:05 »
Przyjmowanie jak najbardziej ale coś mi tu nie gra. Same takie odczuwanie to za mało chyba. Emocje nie są po to żeby je odczuwać tylko zrozumieć jaką informacje przekazują ( uświadomienie )

Ale skoro piszesz że tak z nimi działasz to czy one rzeczywiście się wypalają w ten sposób że tylko je odczuwasz i pozwalasz im być ?
To uciążliwe tak ciągle odczuwać. Ja zawsze jestem w gorącej wodzie kąpany zresztą każdy ma jakieś obowiązki i co wtedy ?

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-06-20, 17:55:50 »
„Leżałem, odczuwałem go i wtedy przypomniałem sobie o tym że musze go zaakceptować tak jakbym zawsze miał go czuć do końca życia - czyli pełna akceptacja.”

W tym miejscu popełniasz błąd. W taki sposób nie poradzisz sobie  z  żadną emocją.
Lepiej zamiast akceptować pomyśl- przyjąć ten lęk. Ja staram się przyjmować moje lęki. Przyjmowanie polega na tym że go nie wypierasz tylko go czujesz tak długo jak on sam tego chce. Ty nim nie kierujesz tylko obserwujesz to jak się boisz i obserwujesz myśli jakie ci się pojawiają.
Gdy pojawił się lęk że będziesz go musiał czuć do końca życia to niech ten lęk będzie, przyjmuj go. Nie próbuj go akceptować i nie próbuj z nim robić czegokolwiek. Niech on trwa. W międzyczasie on się będzie zmieniał, będą się pojawić jakieś nowe zagrażające myśli czyli będziesz się bał czegoś innego niż na początku. I tak trzeba trwać w tych lękach aż się same wypalą. Może też się pojawić poznanie przyczyny lęku  i wtedy on zniknie. A może tak być że będziesz się bał i bał  i nic się nie zmieni.   

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-06-20, 17:28:52 »
To było tak :
Obudził mnie silny lęk. Już mniejsza z tym czego dotyczył.
Chciałem go opanować więc przez chwile leżałem i czułem go. Był baaardzo nie przyjemny i co chwila się wierciłem w łóżku ale nie chciałęm wstać bo miałem zamiar sobie z nim poradzić.
Leżałem, odczuwałem go i wtedy przypomniałem sobie o tym że musze go zaakceptować tak jakbym zawsze miał go czuć do końca życia - czyli pełna akceptacja.
W tej chwili (cały czas w przerażeniu) przyszły do mnie myśli że przecież mam plany, chce się bawić, pozwiedzać świat, po odpoczywać w ciepłych krajach kiedyś i nie moge tak odczuwać cały czas.
Wtedy z akceptacji wyszły nici a ja próbowałem przynajmniej pozwolić sobie żeby ten lęk we mnie był.
Wytrzymałem tak jeszcze kilka minut poczym wstałem i zacząłem się ruszać myć się żeby trochę mi przeszło.

I tak to wyglądało
Generalnie kiszka..

Jak myślisz co powinienem był zrobić ?
Może za szybko odpuściłem ?
« Ostatnia zmiana: 2013-06-20, 17:31:24 wysłana przez Doktor-X »

Inga

  • Gość
[#]   « 2013-06-20, 16:09:44 »




Z akceptacji wyszły nici ponieważ pś nie godziła się tak czuć do końca życia a akceptacja taka całkowita to była by wtedy gdybym akceptował nawet to że będe się tak bać do końca życia.
Zaraz wyszły mi plany i marzenia które chciałem zrealizować w tym życiu i pś nie zgodziła sie na pełną akceptacje.


A jak konkretnie to przebiegało? Krok za krokiem.
Bo u mnie inaczej to akceptowanie lęków wygląda.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2013-06-19, 21:50:15 »
Witam

Sporo tu na forum napisano o pracy z emocjami i tego jak ważne jest zwracanie na nie uwagi tylko jest to niestety rozsiane po większości tematów.

Ostatnio budziłem się z bardzo silnymi lękami z którymi sobie nie poradziłem.
Próbowałem do nich podejśc wg skutecznego postępowania z emocjami czyli takiego które polega na ich akceptacji i dalej uświadomieniu sobie skąd dana emocja sie wzieła.

Z akceptacji wyszły nici ponieważ pś nie godziła się tak czuć do końca życia a akceptacja taka całkowita to była by wtedy gdybym akceptował nawet to że będe się tak bać do końca życia.
Zaraz wyszły mi plany i marzenia które chciałem zrealizować w tym życiu i pś nie zgodziła sie na pełną akceptacje.
Może potrzeba po prostu więcej czasu i treningu żeby nauczyć się akceptacji.
Każdy ma jakieś marzenia i mimo to niektórzy potrafią w pełni akceptować emocje które im się pojawiają a nie rzadko przykre emocje.

Ciągle myśle o takim podejściu do emocji które polega na nie robieniu niczego, nie ruszaniu sie z miejca i jednynie obserwacje.
Próbowałem tak robić ale zawsze po kilku minutach mam dosyć, rezygnuje bo widze obserwując że nic się nie zmienia i przerywam cały proces.
Ktoś tak juz próbował ?
Może coś robie źle ?
Nie wiem już sam. Czytałem chyba wszystko tu na forum o emocjach a wciąż sobie z nimi nie radze.