Clint
Najbliżej to moi rodzice: pracują razem w handlu kilkanaście lat i dobrze im idzie.
Współpracownicy moi: ona projektuje i obrabia zdjęcia, on jest bardziej od spraw technicznych, też robi różne twórcze rzeczy, ale
lepszy jest w technikaliach, informatyce- siedzą ze sobą, a nawet koło siebie;), całe dnie, od dobrych kilku lat
znam parę, która pracowała razem przy tworzeniu stron internetowych, razem robili, ale każdy robił swoją część
para prowadząca wspólnie warsztaty rozwojowe
jeszcze jedna para, pracująca przy grafice komputerowej i tu znów: ona projektowanie, rysunek, twórczość, a on informatyka, programowanie, budowanie stron itp, po pewnym czasie, on poszedł do wojska, a ona z nim biegała co rano, chodzą razem na strzelnicę i takie tam;)oboje też wcześniej trenowali wspólnie sztuki walki i grali w gry komputerowe w drużynie- oni bardzo dużo robią razem
to tak pierwsze jakie mi przyszły do głowy
widziałam też pary pracujące razem we własnych biznesach np kwiaciarni: ona się realizuje twórczo, a on ogarnia sprawy organizacyjne, biurowe, finanse
Clint
Tak odnośnie Twojego ostatniego posta:
tak lustro jest i to mega, ale też pokazuje to co dobre( żeby ludzi nie straszyć). Ja czułam się cudownie przy połówce, dlatego
że zaczęłam się bardziej czuć, swoją naturę, zaczęła ona bardziej wychodzić na wierzch i podobala mi się bardzo:)
Ale tez faktycznie wszystkie obciążenia, wyparcia siebie, pomieszania, nienawiść do siebie, do Boga, obciążenia związane z miłością, harmonią wychodziły intensywnie.
Jak się ma zasyfione, tak po aniołkowemu, to taki związek przypominać może kolejkę górską.
Cudowne bylo to, że mogłam być sobą, ta druga osoba bardzo wspierała we mnie, samą swoją obecnością i jestestwem moje naturalne indywidualne cechy, sposób przejawiania. Czułam się trochę jak niewinne dziecko z tym:)
Jednocześnie wszelkie wzorce uwierały mocno.