Pozytywne Inspiracje

Forum => Anioły => Wątek zaczęty przez: Olga w 2011-09-04, 11:17:53

Tytuł: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 11:17:53
Czy kodowania w połówki mogą być nie tyle na daną osobę, co  ogólnie? Tzn : ktoś mówi <połówka> i uruchamia się sztuczna miłość, nawalenie na tą osobę, podczas gdyby nie to, nawet by sie sobą nie zainteresowali?


edit:

 mam na mysli wzorzec, który przy każdej osobie wobec której jest takie podejrzenie- uruchamia sztuczna miłość i nawalenie
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-09-04, 11:36:11
Jak ma się takie kodowania na "prawdziwą" kodowaną połówkę, to tak. Po prostu dostajesz tych reakcji, które miałabyś przy tej kodowanej - dostosowujesz swoje reakcje do sytuacji "aha, teraz spotkałam moją połówkę".
Potrzeba by właśnie taki wzorzec reakcji sztucznej miłości i nawalenia zlikwidować, podczyścić intencje co do kodowanej połówki, tego co ma zagwarantować i intencje co do siebie w relacji z tą kodowaną połówką.
Możesz też np. jakby się sytuacja pojawiła że wzorzec się aktywuje, zacząć właśnie się zastanawiać, "jakie są teraz moje intencje wobec siebie, szczęścia, Boga, miłości" i oczyszczać intencje w takich momentach.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 11:56:29
Zaczełam sie nad tym zastanawiać oczywiście odnośnie siebie.:) To że moja połówka jest połówką to wiem i jest sprawdzone i czuje to, ale poza tym czuję, że mam taką tendencję no i właśnie, prubóję to rozgryźć, bo to na 100% wpływa na mój stosunek do X, wpływa na mnie.
Leszek mówił że mamy do uzdrowienia wspólne ćpanie-może to to? a ja zwalam to na kodowania ogólne.


Wczoraj po raz enty mi wyszło wielkie poczucie winy wobec X że go zostawiłam bo wpadłam w rozpacz z powodu że inny harmonijny aniołek- upadł. W skrócie.
A potem, nasze pierwsze zejście na Ziemię, na której topostanowilismy jakby dac sobie jeszcze jedna szansę. Samo zejście było extra bo był żar wiary w sukces, ale tepaki z nas były bo zapomnielismy o karmie wspólnej, która bardzo szybko wyszła na wierzch i znowu zaczoł sie kocioł.

Przypomniałam sobie też wczesniejsze czasy gdy byliśmy w wyrzszych światach, i mielismy wysoka bardzo świadomośc ale już zanieczyszczalismy się. Ta świadomośc jednak była na tyle fajna, ze wspieralismy swoje uzdrowienie juz wtedy, robiliśmy sobie i innym, wzajemnie, coś ala węzły, ci co byli czyśtsi. [ niewiem jak sie pisze to ostatnie słowo]

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-09-04, 12:07:10
Co do tego co piszesz na końcu - czasem było tak, że ktoś już szedł drogą jakichś intencji, zapoczątkował u siebie mechanizmy obniżania wibracji, a jednocześnie wykorzystywał różne możliwości (jak np. połówek) do tego żeby doraźnie się czyścić:) No ale do czasu aż intencje zdominowały.

Jeśli masz takie reakcje na połówka prawdziwego, no to jest pytanie, Czemu reagujesz nawaleniem i sztuczną miłością na prawdziwą połówkę?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 12:08:14
Witek, myslę, że chcę sie na niego znieczulić i olać.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 12:19:53
Tak. I jak teraz mi zchodzi to nawalenie to czuje jeszcze większy ból. Jeszcze większe poczucie winy. Chyba o to mi chodziło. Nawalic się, olać go, zepchnąć.

Udało mi się.


Dzięki Witek
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-09-04, 12:20:12
A czemu znieczulić i olać?

Myślę że chcesz nadal czuć te właśnie odczucia które są odpowiedzią na pierwsze pytanie i żyć jednocześnie tak żeby je zachować a nie czuć cierpienia. Te odczucia są dla Ciebie na tyle ważne, że nadal chcesz je mieć w sobie, zachować, żyć nimi. Tak naprawdę na ten moment (patrząc po skutkach) chodzi Ci jakby o to, żeby przeżywać te stany, odczucia, by móc do nich wrócić. One oczywiście powodują cierpienie związane z oczekiwaniami, ale leci się przy tym mimo tego, jak ćma do ognia i przeżywa ponowne "odbicie się" od rzeczywistości. Niestety pewne intencje zawsze będą powodowały cierpienie:) Potrzeba je zmienić, oczyścić. Uwolnić od poczucia straty jak i otworzyć się na najlepsze (które jakościowo może być równie dobre, lub lepsze niż to czego pozytywnego oczekiwałaś).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 12:21:41
No własnie:)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 12:26:04
To jest super uwaga z tym, ze kontempluje cierpienie. Kiedyś do tego słuchałam muzyki i malowałam straszne obrazy. Własnie sie na tym przyłapałam, że niechce mi sie teraz robić na to sesji booo..? bo to jest miłość. Znowu to cholerne dda.Naszczęscie jak sobie cos uświadomie to szybko puszcza, zatem ide zrobić sesję:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 12:32:35
co do mnie i W, myślę, ze nie moglismy sobie z tym poradzić oboje i coraz bardziej ćpaliśmy bo tylko to wyzwalało nas z cierpienia nt przeszłości i tylko w tym stanie mogliśmy udawać że jesteśmy szczęśliwi, być razem.Zatem moja pś nawala się bo pamieta że tylko w ten sposób moge mieć kontakt z nim, tylko wtedy jest miłość. I zapewne wtedy sie zaczeło moje DDA. :))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-09-04, 12:42:00
Być razem nawet za cenę nieszczęścia i cierpienia, bo razem tak przyciąga i daje spełnienie (brak dyskomfortu związanego z nieobecnością tej drugiej osoby) :)
Dla podświadomości bardziej bolesne i uruchamiające cierpienie byłaby rozłąka niż to wszystko co przeżywaliście razem, mimo całego cierpienia które to przynosiło przy tych intencjach, energiach:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 12:49:27
Witek, taaaaak..!
I przerabiałam to ostatnio w związku z ex, i przed ostatnim związku także. Te intencje, tworzenia takiej relacji w której jest ten bolesny haczyk i "niemożliwość" wyjścia, zakręcenie i zamotanie.

Mam szanse uzdrowić to teraz raz na zawsze, extra:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 13:26:22
Juz to rozgryzłam, sam szkielet jest taki że:

Jestesmy sobie z W i sa inne aniołki harmonijne z nami. No i niektóre z nich zaczynaja zaniżać swoje wibracje. Takim aniołkiem jest Arek. Widział ze my z W najbardziej lubimy przebywac razem, co wprawiało Arka w zazdrość. Postanowił nas rozdzielić. Zaczoł od tego, że wmawiał mi telepatycznie ze czynię zło będąc z W. Ze powinnam być z nim anie z W. Wtedy zaniżał się i zaniżał. Dodał presję, że przezemnie on upada. I tu mnie miał! Z moją naiwnościa taki tekst szybko zatrybił we mnie. Poczułam sprzeczna intencję, bycia tam gdzie byłam, z W a jednoczesnie ratowania Arka. Oczywiście wygrał Arek bo W mnie niepresjonował, był w porządku wobec mnie nawet wtedy gdy widział, co się święci. Arka nie uratowałam, siebie juz też. Arek odszedł w sina dal a ja zostałam z poczuciem winy że przezemnie on upadł, przeciez byłam odpowiedzialna za jego życie, zamiast bawić się w miłośc i boga z W- powinnam harować na szczęście Arka- takie przekonania się we mnie ujawniły. Potem pojawił sie W i chciał mi pomuc, chciał mnie uzdrowić, ale nie zaszkodzic sobie przy tym. Zobaczył ze sie nie da. Odszedł. Myślę, że połówki mają jakies takie wglądy jakby w siebie, cos w tym rodzaju, bo docieraja do mnie jego intencje wtedy i teraz. W w samotności, z tego co pamietam, zaczoł w końcu być bardzo nieszczęsliwy w świadomości, że mnie juz nie ma i nie będzie. Był z róznymi innymi aniołkami, w tym ze swoją obecną partnerką, którą obwiniałam jeszcze w tym życiu, że nas rozwaliła. Widziałam to nieprzytomnie:( Każdą anielice z która był obwiniałam o to samo, tak mi sie wydaje, i szybko zapominałam, o poprzednich takich samych. A on patrzył na mnie juz jak na debila. Może i nadal tak patrzy. Prubowalismy wiele razy byc potem razem, ale wciąż ja odchodziłam a on wciąz rozpaczał, histopria wciąż ta sama. Kojażył mnie juz bardzo źle, jako istote która nigdy nie dawała i nie da spełnienia.Awersje do połówki. A moze Bóg tez nie daje spełnienia. No, to tyle z mojej historyi:) nareszcie zrozumiałam jak to jest
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-04, 18:55:27
Olga

Mialam tak w hipisowskim wcieleniu, w tym tez odnawialam, z ta miloscia, ze tylko na nawaleniu sie da i nacpaniu( w tym wcieleniu alkohol). Mysle ze duzo rozpaczy juz w tym bylo.

"Myślę, że połówki mają jakies takie wglądy jakby w siebie, cos w tym rodzaju, bo docieraja do mnie jego intencje wtedy i teraz. "
Tez tak czuje.

"A on patrzył na mnie juz jak na debila. Może i nadal tak patrzy. Prubowalismy wiele razy byc potem razem, ale wciąż ja odchodziłam a on wciąz rozpaczał, histopria wciąż ta sama. Kojażył mnie juz bardzo źle, jako istote która nigdy nie dawała i nie da spełnienia.Awersje do połówki. A moze Bóg tez nie daje spełnienia."

Buu no ja tak mam wobec swojego. Mhh
Możliwe, ze on tez do mnie, ale tego nie jestem pewna.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 21:04:03
Po dzisiejszej sesji dużo zrozumiałam i dużo poszło w siną dal, czuje bardzo dużą różnicę w nastawieniu do W bo wiem już jak wyglądała karmicznie relacja:)

Jeszcze potem wywaliło mi, że tak jak zostawiałam jego, tak teraz miałam tendencje do zostawiania partnerów, dla innych. Zdarzało się. Do duzo gorszych- chyba prubowałam ocalić ich, by w "zasłudze i nagrodzie" wrócic do poprzedniego chłopaka, ale zakręt.
No i nie doceniałam miłości która mam "tu", tylko uciekałam myślami,nie zasługiwałam przecież.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 21:08:50
Pozostaje akceptacja wolnej woli oraz tego co jest i...alleluja i do przodu;)


 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-09-04, 21:50:05
"Pozostaje akceptacja wolnej woli oraz tego co jest"

u mnie to samo, a już czuje wolność jak już zaakceptuje ... koniec z szukaniem półówka bóg wiem gdzie i w jakim stanie (chyba że jeśli to jest ten co mogę się tylko domyślać to stan nie ciekawy-anyrozowjowy :( więc no cóż )

 teraz jest czas aby zoribł sobie wakacje :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-09-04, 22:08:27
Ale czuje że może być ostro teraz, skoro wiem już po co i dlaczego i jak to nawet rzutuje na relacje damsko-męske ale syf zgromadziłem. Kurczę tylko nadal pozostaje teń cień w podświadomość, że może jednak szukać dalej czy cos no bo wiadomo półówek i jak wspaniale razem, taki sentyment ojej ale się rozmarzyłem ehh podświadomość nie będzie zachwycona.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-04, 22:11:15
Łukasz, no ba, to mało powiedziane ze rzutuje na relacje;)
U mnie np jest to prawie dokładnym odbiciem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-09-04, 22:17:48
u mnie w ogóle nie jest odbiciem, jakby wogóle nie, ale już nawet nie chce mi się pisać, jestem taki zmęczony.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-09-05, 07:44:43
Olga
To, o co opisujesz, to nie kodowanie połówek, tylko kodowanie "społeczeństwa powszechnej miłosci".
KOdy są na czakrę brzucha - przyjemne pobudzenie przy spotkaniu osób majacych tę smą inicjację + wzorce nieprzytomnej przyjemnosci na 3 oku.
W coś takiego między innymi inicjował Sai Baba w jakimś z poprzednich wcieleń.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 09:58:05
O i to jest extra nius!
Biorę się za to, znając mnie, na pewno to mam.Tymbardziej, że kiedys mazyłam o społecxzeństwie powszechnej miłości!
Ba, nawet były realne scenariusze zamieszkania w takiej wiosce:)
Ale by była sodoma.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 12:40:58
Boje sie bo walilo to we mnie mega ostatnim razem, obwinianie mnie zwlaszcza o ...wszystko, zwalanie odpowiedzialnosci za rozwoj jego.
Wkrecanie poczucia winy za to, ze sama upadlam,  ze ja odpowiadam za jego upadek, ze mu szkodze bo niby wkrecam glupoty, teraz i kiedyś. Zakrecilam sie wtedy, nie mialam dystansu, gdzies sobie poszedl, wlaczala mi sie nieprzytomnosc i tyle z tego bylo.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 12:42:32
tzn ze jakbys nieupadła to byście byli szczęśliwi?;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 17:41:28
Olga

A nie wiem o co chodzi:)
Zajme sie tym poczuciem winy, ale na razie skupiam sie na byciu wystarczajaco dobrą, ważna i wartosciowa dla idealnego partnera:)
I juz wychodzą rozne rzeczy np takie kurczowe trzymanie sie polowki, przywiazanie bazujące na mhhh no wlasnie, chyba na takiej checi bycia dla siebie najwazniejszymi, zazdrości o kogokolwiek innego.
Ja sie gdzies ps boje ze on moglby mnie olac i znaleść sobie kogos lepszego ode mnie( cokolwiek to znaczy). Ale dla mojej pś to jakas straszna trauma: polowek olewa mnie i jest szczesliwy z kims innym.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 17:42:56
Taka sytuacja bardzo mi jedzie po samoocenie. Chyba zwiazane to z oddzieleniem od Boga.
On kiedyś coś takiego mi powiedział: "jak przy tobie bede szanowal siebie, to juz przy kazdym";)

Cos w tym jest.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 17:54:20
Wiesz co.
Moim zdaniem to jest wasza, tzn Twoja karma do niego a nie Ty jako Ty. Ja z Arkiem nie mam żadnych akcji. Zero.Zresztą nigdy nie miałam, teraz tylko mi wywaliło z nim, ale to na 5 min, że zjebał mi relacje z W;) Więc nie jest to tak, ze na każdą osobę harmonijną byś tak reagowała, reagujesz tak na P:) Twoja samoocena jest tu możliwe karmiczna, cos czuję, ze faktycznie gdybys była z innym facetem, chociażby luźno, zabawa, to bardzo szybko zobaczyłabyś, że ta samoocena nie jest taka niska. Możliwe że wyszłabys z jakiegoś kokonu myslowego.To tylko karma z nim zciąga Ciebie w dół, wyobrażenia o sobie z przeszłości. Może warto to by było jakoś rozgraniczyć?:)

U was duzo jest jakiś ch*jowych zalezności, uwarunkowań. Jak tak to tak, jak srak to jak;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 17:56:40
Pewnie tak.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 17:57:53
Chociaż Olga nie do konca, bo ja czuję wyraźnie, że mi to ciąży, nawet gdybym byla z kimś innym. Albo może wlasnie dlatego nie jestem;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-09-05, 17:58:56
Ksz ksz - Olga, bez takich przekleństw - cenzuruj jak już musisz z takim kalibrem :P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 18:01:16
Hahaha no dobra, afkuje tą afke i pś, ok jak bede wystarczająco wazna to taki bezsens wogole bycia w zwiazku.
No kurde:P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 18:02:46
Ja tylko piszę co mi przychodzi:) Ty sama oczywiście że wiesz najlepiej:))


Klint, gumka myszka idzie:D
aha, nie moge juz wymazać:D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 18:04:08
Laka, nudy?;p
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 18:07:42
Olga

Jak sie rozstawalismy to tak myslalam, ze to tylko z nim tak i ze wogole bez sensu ten zwiazek. Ale potem juz po rozstaniu, w sesjach wyszlo cos innego. Ze to dla mnie bardzo wazny zwiazek na mojej drodze do uzdrowienia, w sensie we mnie rozne rzeczy.
jakos w tym wcieleniu samych takich polowkopodobnych partnerow mialam;) te same jazdy i wzorce karmiczne.

Moze nudy;)
Chyba cos w tym jest, ps nie chce tego spelnienia jeszcze, choc juz mialam w ostatnich dniach momenty ze dopuszczalam super harmonie. Ale to byly momenty:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 18:09:24
To pewnie jakies wzorce idndywidualizacji naszej.  Coś czuje ze mielismy sie w tym bardzo wspierac;) wzajemnie. mozliwe ze nawet sie zobowiazalismy oboje w tym"wspieraniu sie".
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 18:12:09
Moja pś chyba jest bardzo przyzwyczajona do takiej jazdowej nieharmonijnej formy zwiazku. jakos nie umiem sobie wyobrazic co ja innego bym z nim robila...

Mozna zwalic na DDA tylko ze ja na codzien nie mam jazd z DDA i zyje calkiem spokojnie. Unikam zadym wszelakich.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 18:15:18
Cóż,  to sie wiąże z intencjami oświeceniowymi:)
Jeśli nudy tu, to nudy i tam mogą sie ukazać;)

Mi te nudy tez wywaliły, odnośnie związku w którym byłabym spełniona, nie mówie o ip już bo tej drogi nie ma. Ale szybko sobie uświadomiłam, że wiem co chciałabym z nim robić:)) Bylibyśmy fajnymi partnerami w drodze do..:) takze w drodze do zwiedzania świata:) Chciałabym.


ja na codzień tez nie mam DDA. Mi się to objawiło za sprawą J007, oświecił mnie w tym 2 miesiące temu:D I objawia sie to reakcjami na partnera tylko. Gdy " wbije mi szpilke w mój odcisk czyli wzorce odrzucenia" wtedy się focham i marudze, presjonuje i wogóle jestem jędza okropna. Tzn, wole napisać, że BYŁAM:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 18:17:27
Laka to bardzo wazne zebyć nakreśliła swojej pś wszystkie pozytywne aspekty związku:) jest ich przeciez tak bardzo duzo, tak bardzo duzo może być dobrego:))
A jesli piszesz, że niewiesz, no to nie dziwota, ze nie ma w tej chwili innej drogi no bo jak, nawet jak on by chciał to bys prowokowała do starej:)

Ale sie wymądrzam!żebym to ja tak wszystko umiała o czym piszę to było by super;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 18:28:22
przyjemnosc blogosc radosc i spelnienie sa dla mnie zawsze bezpieczne niewinne w porzadku i korzystne:)
To afkuje :-)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 18:30:20
http://www.anime-shinden.info//12376-5-centimeters-per-second.html

znalazłam to:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 19:12:32
Ja narazie kończę z tematem połówek. Chyba że cos mi walnie:)
Dla mnie najwazniejsza jest teraz materia i Bóg w niej. Oraz Moc Boga we mnie.
Własnie miałam owocną medytacjo terapie w tym temacie. Zobaczyłam też że jest to kluczowe do przerobienia także dla mojego przyszłego związku. I chyba moja blokada puściła mocniej bo mi strzeliło do głowy mocno. I czuję pod siedzeniem otwarcie większe;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-05, 19:14:20
:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 21:33:52
Laka, mi ten temat zaburza prace nad materią, ot co. To jest dla mnie i tak odległe, wogóle jakiś extra harmonijny partner [ albo sobie wmawiam], więc zajmę się tym, co jest to pracy na teraz. :) A na teraz to potrzebuję ugruntować zarabianie okreslonej kwoty na art-cie by wynając mieszkanie i nie martwić się czy będe miała na następny miesiąc, pomijając kupe innych wydatków.
I tak mysle, że to co najwazniejsze to sobie juz uświadomiłam.Moze nie tyle kończe ten temat, co nie jest teraz ważny tak jak inne:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-09-05, 21:36:50
O Boże, gadam całkiem przytomnie o materi..haha
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-30, 11:54:57
Wczoraj sesji wyszedł mi taki wzorzec z polowkiem a dotyczący harmonii w zwiazkach:
 jakbymś sie podzielili, kazde mialo urzeczywistniac zupelnie cos innego, przeciwnego wrecz.
Dochodzilo nawet do kłotni o to, ze jak jedno sobie cos wybralo, to drugie tego juz nie moze, a tez mu sie podoba np jakies zainteresowania, czy cele. Normalnie walka kto co wezmie dla siebie, bo wtedy drugie musi cos innego juz.

W tym wcieleniu jestesmy zupelnie rozni. Przyciagalam sobie partnerow, ktorzy przejawiali cechy jakich ja nie mialam i wtedy sie dogrywalo, ja rezygnuje z "walecznej zaradnosci" to potrzebuje partnera ktory bedzie to miał, jestem nie poukladana, to on poukladany, nienawidze techniki, to on uwielbia i jest w tym dobry, on jest dobry w tym czego ja tak nie lubię, a potrzebuje i mi to zapewnia itd itd
Niby ok, bo sie uzupelniamy, na zasadzie przeciwienstw. Dawalo mi to poczucie bezpieczenstwa zyciowego, w materii, ale bardzo wkurzalo mnie w zwiazku, bo ta kazda roznica dranizla mnie strasznie, czulam wyraznie jakby bylo to oddzielenie, zagrozenie wymierzone w zwiazek, nie akceptowalam tych cech u partnera bardzo, wrecz chcialam to niszczyć. Gardzilam tymi cechami i jego innoscia. To trochę tak jakby mi ktoś z zabloconymi buciorami chodził po mieszkaniu.

Natomiast druga wersja to partner z podobnymi do mnie cechami, podobnie przejawiajacy się, ok bylo mozna sie dogadac, rozumielismy się, ale taka osoba byla dla mnie nudna i odpychajaca. Jak rozgotowana kluska.
No i zyciowo wogole nie wychodzi.

Zostało to odliczone, emocje odeszły, przyjrzałam się, ale nadal nie wiem jak ma ta prawdziwa harmonia wyglądać i na czym polegać.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-09-30, 12:54:01
Pierwszy akapit nasuwa mi od razu jedno skojarzenie - wspólna indywidualizacja czyli założenie, że razem możecie nazbierać więcej doświadczeń. To już samo w sobie oddzielało was od siebie, bo nie mogliście stanowić jedności chcąc być jednocześnie jak najbardziej różni.

Mimo to Twoja pś wciąż chce budować związki na bazie jak największego zróżnicowania, czyli przeciwieństwa harmonii. Rozgotowane kluchy to zaślepienie na miłość i harmonię - wmówienie sobie, że to nuda i nic ciekawego. Musisz w to wierzyć, aby mieć motywację do dalszej indywidualizacji, bo gdybyś zobaczyła jak ta harmonia wygląda naprawdę, jak piękną i wspaniałą rzeczą jest - musiałabyś zdradzić swoje ideały, którymi kierowałaś się przez niemal całe swoje istnienie. Zapewne czujesz, że zdradziłabyś także połówka.

Odbuduj harmonię z samą sobą - wtedy będziesz wiedzieć co znaczy harmonia z innymi :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-30, 14:13:03
Clint
Tak wspólna indywidualizacja+ przysięgi i obietnice, że zawsze będziemy razem( przeciw Bogu?). Hehe. To ostatnie tak mi teraz przyszło.

CZuję dzis ze cos sie transformuje, ale czuje się dziwnie nieprzytomna, od kilku dni mam czasem uczucie wrecz fizyczne momentami, jakbym byla obok siebie, takie oddzielenie od siebie. Troche tak jak obraz jest przesunięty. No i 3 oko jakos takie cięzkie czuje.

Harmonię z samą sobą właśnie afkuje, pokochanie akceptacje siebie + otwartosc na spelnienie i przyjemnosc. Juz dawno nie mialam takiego kotła w ps.

No wlasnie nie mogę teraz dostrzec tej prawdziwej harmonii, nie wiem jaka ona jest, buuu.
Zdrade wobec polowka i poczucie winy, ze wybieram Boga i go zostawiam samemu sobie juz odreagowalam, to bylo w pierwszej kolejnosci bo bez tego nie poszlabym dalej.

Przy tym temacie ogolnie, mam bardzo duzy opor. Tak mi sie nie chcialo tego bagienka ruszac, bo to takie zakrecone, nieprzytomne i sprzecznosci duzo. No ale juz ruszylam.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-09-30, 14:14:17
Ps mi przez jakis tydzien sypie niska samooceną po kolei w kazdym chyba mozliwym temacie i pokazuje dlaczego nie zasluguje na to wszystko co dobre, dajace spelnienie i na milosc.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 13:59:46
Mi tez ten temat bruździ w temacie spełnienia i samooceny. I ciągle utrzymuje się we mnie poczucie rozdzielenia, oddzielenia - idą za tym emocje smutku, rozpaczy, niespełnienia, żalu, buntu itp. Meczące.

Chciałabym w końcu skutecznie pozbyć się tego z siebie. Słucham "Uzdrawianie związku z sobą i partnerem" i fragmenty są bardzo trafne, idealne w temacie, wywala coraz mocniej ;) Pś się pewnie broni, bo medytacja trafia miejscami w sedno.

Chciałabym zadziałać jeszcze skuteczniej, szybciej, zbyt zmęczona jestem międleniem odrzucenia, rozdzielenia, bezsensu i niespełnienia :-/
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 14:40:10
Hydro

Wczoraj do mnie dotarło, że z tym tematem bujam sie już 3 lata.
Mam ostatnio takie skoki bo raz czuje sie totalnie nieprzytomna i zaslepiona tym wszystkim, a za chwile mam przebłysk idac ulica ze to tylko jakies glupie wzorce i jak ktos kto ich nie ma spojrzał by na to z boku, to byloby to smieszne, to tak jak sie patrzy na dziecko, ktore ma jakis tam smieszny dla dorosłego problem, a dla dziecka jest baaardzo powazny i bardzo to przezywa.
Jestem zła na siebie, ze tak wolno mi to wszystko idzie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-01, 18:00:01
Jakiś wysyp ciemnej nocy zmysłów?

A za 3 tygodnie we Wrocłąwiu będą zajecia na temat:
Zadowolenie z  siebie, życia i działania
http://www.cudaducha.pl/

Chyba trzeba będzie dodać : Jak być zadowolonym żyjąc bez popłówki? :)))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 18:17:06
Leszek - na zajęcia się wybieram :), ale zmęczona tym jestem już od jakiegoś czasu ;)

Bo już się wydaje, ze jest dobrze, kontynuuje wdrażanie pozytywów i jak tylko poczuję realną ulgę, to zaraz znów wywala na maxa w temacie. No i weź tu się nie zmęcz ;) Realnie ma się tego dość, a pś kurczowo się trzyma :/ Szczególnie emocji rozpaczy, poczucia rozdzielenia, smutku, żalu i niemożności. Grrr.

Rozwój zadowolenia z siebie to na pewno jeden z kluczy do przejścia tego :)

Chociaż na tekst "bez połówki" czy "bez partnera" to pś mi odpowiada, ze pełne zadowolenie z życia nie jest możliwe - jedynie takie połowiczne, z braku laku ;-)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 18:31:56
Lacconia - rozumiem, ja też nieraz jestem o to na siebie zła. Ale z drugiej strony, jak pomyślę o skali, jak długo to zakręcenie w sobie pielęgnowałam i utrwalałam, to stwierdzam, ze i tak dobrze mi idzie trzeźwienie :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 20:10:08
Hydrozagadka

Mhh mam podobnie, ja moglam byc i bylam zadowolona bez polowka, ale to jakby na jakimś poziomie. Dopuki nie otwieram sie na zwiazek to milo sie nawet zyło;) Jak zaczęłam ruszać temat to wyszło to co w nim nachlapane.

NO i mozna tak podejsc faktycznie, że  tyle wcielen sie z tym tematem mecze a tu zaledwie 3 lata i juz sporo poszło sobie:) Teraz to już chyba koncówka.
Ale pś trzyma to na maxa bo to tez o relację z Bogiem i indywidualizację chodzi.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 20:44:42
Laka - zgadza się - jako ze wiąże się to z indywidualizacją i relacją z Bogiem, oraz - bardziej prozaicznie - samooceną, to dlatego tyle to trwa i tak trzyma.
 
Staram się już od jakiegoś czasu przerabiać wszystkie te tematy komplementarnie, tym bardziej, ze nie da się wg mnie w pełni uzdrowić ani relacji z Bogiem, ani relacji z samym sobą, czy indywidualizacji i rozdzielenia połówek - bez uzdrowienia tych 4 elementów całościowo. Po prostu za bardzo zahaczają o siebie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 20:45:54
Hydro

No mam podobne spostrzeżenia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 20:53:35
Laka - a tak przy okazji - gratuluję trzeźwienia i tego,co przerobiłaś :)

Sobie tez gratuluję :))

To tak, aby więcej powiewu optymizmu wlać w ten wątek ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 21:02:04
"Jakiś wysyp ciemnej nocy zmysłów?"

To może być wiele takich "ciemnych nocy zmysłow" u kogoś?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-01, 21:17:39
Ciamna noc zmysłów moze sie zdarzyć kilka razy jednej osobie. A tu na Forum mamy jednoczesną noc zmysłów u 3 osób :))
O tym myślałem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 21:28:14
Leszku - masz może jakiś patent na uwolnienie się od przekonania kiedy "na tekst "bez połówki" czy "bez partnera" to pś mi odpowiada, ze pełne zadowolenie z życia nie jest możliwe - jedynie takie połowiczne, z braku laku;)"? :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 21:31:33
Leszek
Tak wiem, zrozumiałam:)
Tylko mi się wydawało, że to się zdarza tylko raz.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-01, 21:38:19
hydrozagadka
Spróbuj przeafirmowac temat aż do skutku.

Laka
Zazwyczaj zdarza się raz. A czasami powtarza po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu latach. Tylko to już się u niektorych raczej inaczej nazywa, choć mechanizm jest ten sam.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 21:47:07
Leszku, czyli? Mam jeszcze trochę beton w temacie, a to może utrudniać prawidłowe formułowanie myśli ;)

"Ja... mogę być w pełni zadowolona z życia bez partnera"? Strasznie mi to zgrzyta, jakby miało to być jakieś ograniczanie się ;)

Może zatem "Ja... mogę być w pełni zadowolona z siebie i z życia niezależnie od tego, czy tworzę bliski związek czy też nie"? Czy to nie za skomplikowane? :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-10-01, 21:50:20
Może się uparłaś, że tylko z partnerem będziesz szczęśliwa i zadowolona:) A Bóg jak chcesz, tak daje, nie chcesz być zadowolona i szczęśliwa bez niego, to masz co chcesz:))

Zasadniczo chyba każdy był w stanie, zanim jeszcze poznał połówkę/pierwszego partnera i potrafił się czuć dobrze sam ze sobą. Potem pojawiły się jakieś wzorce i otoczka tego, na gruncie decyzji powstałych po kontakcie z połówką/partnerem lub przy utracie tego kontaktu. A szanse szczęścia tak były po jak i przed bez względu na partnera.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 21:58:39
Witek - ja już kiedyś potrafiłam w tym życiu być szczęśliwa sama, bez partnera. Ba! tak dobrze się z tym czułam, ze w ogóle nie chciałam tworzyć związków ;) a nawet kompletnie nie rozumiałam parcia innych osób, do tego by te związki tworzyć. Potem się okazało, ze było to wyparcie, by nie bolało, by nie cierpieć etc. No i jak ruszyłam ten temat, to powychodziły właśnie rzeczy z "rozdzielenia połówek" - rozpacze, potworny ból na sercu i takie tam. To co jest teraz, to już małe piwo;) ale nadal upierdliwe.

Myślę, ze podświadomie się boję, że aby być w pełni szczęśliwą będąc samą, musiałabym znów wrócić do poprzedniego stanu. Proste - dla pś obecnie są tylko dwie alternatywy - wyparcie się związków i chęci posiadania partnera - i w ten sposób osiągnięcie znów "równowagi" i szczęścia w życiu, poprzez pozbycie się potrzeby tworzenia bliskiej relacji -  lub bycie w fajnym, radosnym związku z partnerem, i w ten sposób osiągnięcie w końcu tego, co nie udawało mi się przez wcielenia ;) - czyli wspólne, radosne życie z drugą harmonijną istotą, w Miłości, szacunku i akceptacji.

Bo tak naprawdę samotnością tez już jestem zmęczona... ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-01, 22:01:41
hydrozagadka
Ja pisałem o połówku. Ale jeśli już, to
potrafię być szczęśliwa i zadowolona zarowno w związku, jak i bez związku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-01, 22:08:37
hydro
Znam te klimaty z zadowoleniem :P Ja poświęciłem tak ogromną część swojego istnienia na realizowanie jakiś jazd napędzanych utratą połówki, że ciężko mi dostrzec pełnie sensu i radości z życia żyjąc bez związku. Obecnie tak to czuje jakbym bez związku mógł to osiągnąć, ale tylko w ograniczonym stopniu. Szczególnie jeśli chodzi o poczucie sensu życia.

Na szczęście powolutku się przejaśnia, wraz z odbudowywaniem relacji z samym sobą. Ostatnio udało mi się w medytacji tak fajnie, duchowo przytulić siebie jak nigdy wcześniej - poczułem się tak dobrze, jakbym naprawdę był w objęciach ukochanej osoby. I właśnie w tym kierunku zamierzam iść, aby to uzdrawiać. Im lepiej będę czuł się z samym sobą, tym mniejsze będzie poczucie utraty czy pustki z powodu braku związku. No i z pewnością tym większe szanse na stworzenie jakiegoś sensownego :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 22:09:05
Leszek, ok :) dzięki :)

Ja teraz staram się nie roztrząsać połówek czy nie - chociaż wiem, ze wiele emocji jeszcze idzie z całego połówkowego zamieszania - i dlatego łączę ten temat bezpośrednio "z partnerem czy bez" . Choć może to błąd, rodzaj wyparcia również, takiej obawy, ze jak znowu będę grzebała głębiej w temacie - to okaże się, ze jednak idealny partner dla mnie to cały czas jest to połówek. Myślę, ze o to chodzi - tak naprawdę boję się przyciągnięcia połówka, by nie było karmicznych jazd (których mam szczerze dosyć;) - i roztrząsam sprawę w bardziej bezpieczny sposób, pod kątem "partnera".
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 22:10:52
Zatem nawiązując jednak do połówka: to zapewne "potrafię być szczęśliwa i zadowolona zarowno w związku, jak i bez związku z połówkiem" tez będzie dobre.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-01, 22:12:37
Clint :) - też idę w tym kierunku - czyli najpierw jak najpełniejsze uzdrowienie relacji z samą sobą, naprawdę pokochanie się, zaakceptowanie - tak by nie odczuwać braku i nie panikować, kiedy znów uświadamiam sobie, ze to kolejne życie bez udanej bliskiej związkowej relacji ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 22:17:35
Hydro

No to ja mam podobnie z polowkiem. Licze na to i jednoczesnie boje sie ze ten wlasciwy na to wcielenie to on:P
Bo nie wyobrazam sobie takiej bliskosci z nikim innym i nie wyobrazam sobie bym mogla z nim byc szczesliwa i spelniona.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 22:25:49
No i w efekcie ani w jedna ani w drugą.
Jak się okazało, że droga życia nam wzrosła do 90% to najpierw się rozpromieniłam, że wow:) Potem wyszło w wahaniu, ze ona ma siłe intencji do zwiazku ze mną tez okolo tego w strone 100% nawet i ...entuzjazm nagle opadł, a zaczęła się panika mojej pś. Ze co to to nie. Zaczęło mi dość mocno wywalać. Zaczęła mi pś podsuwać wszelkie możliwe jazdy jakie mieliśmy ze sobą w tym wcieleniu, ale tez w innych, lęki różne i powody dlaczego nie. No i potem przyszła kolei na moją niską samoocenę w związku, leki przed byciem nie dośc dobrą i niezasługiwanie. To ostatnie dni.
Stanęło na tym, że afkuje w temacie związku coś takiego:
Jestem zawsze wystarczająco dobra pod kazdym wzgledem, wartosciowa, ważna atrakcyjna pasująca seksowna, ladna, inspirująca, oczyszczona( i co tylko się tam chce) dla idealnego dla mnie partnera jakiego ma dla mnie Bog.

Tu jeszcze wyszły przekonanie, że Bog wcale mnie nie wspiera, nie ma dla mnie tego co najlepsze i jakieś mega leki przed Bogiem. I że ja wiem lepiej co lepsze dla mnie, a Bog chce mnie unieszczesliwić;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-01, 22:27:35
Na deser pś pokazała jak bardzo chce rozwalić tą relację i ten związek, i każdy inny z potencjalnym kandydatem, taka duza destrukcja na zniszczenie bo...nie zasluguje.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-01, 23:11:30
To ja mam najlepiej;) Bo o połówkach moge sobie pomarzyc co najwyrzej itd, więc problem odpada;)
Myśl o 95% harmonii jakos mnie uwiera, nie godze sie jeszcze do końca że na to zycie nie ma dla mnie 100% harmonii, połówka.
Gdzies tam głeboko pojawia sie twierdzenie: po co zatem wchodzić w związek jak nikogo nie ma, niebedzie na 100.
Z tąd też zapewne moje przekonanie, że nie mam ochoty na związki a jednocześnie, świadomie, chciałabym. Taka duża sprzeczność.
Obawiam się, że obrastam oporem. Wj mówi mi ze zwiazek jest dla mnie kzystny nawet w niedługim czasie, ale dla mnie to jakas fatamorgana, nierealne, tak duzu mam opór.Skoro nie ma połówków:)


Znowu wraca do mnie ten temat, związków. Eh. Wszystko naraz, jak zwykle.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-01, 23:44:10
"Myśl o 95% harmonii jakos mnie uwiera, nie godze sie jeszcze do końca że na to zycie nie ma dla mnie 100% harmonii, połówka."
Eee.. jak wybrzydza.... :D 95% harmonii może dać także super wspaniały związek w którym będzie nam dobrze jak w niebie. Te braki do setki to mogą być tak mało istotne i nieprzeszkadzające pierdoły, że na co dzień będziemy się czuć jakby to było to 100%. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Ja myślę, że od pewnego pułapu zaczynają się osoby z którymi jesteśmy w stanie stworzyć cudowną relację, a wzrost harmonii o te kilka procent oznacza tylko cudowniejsze i miodniejsze związki. To, że aktualnie nie ma osoby z którą moglibyśmy stworzyć możliwie najcudowniejszą relację, nie znaczy że nie ma sensu wchodzić w związki z ludźmi, z którymi będzie "tylko" cudownie.

Trzeba ustalić z samym sobą, na ile dobrze ma być, abyśmy widzieli sens w tworzeniu związku i korzystać z osób, które się załapują do pułapu. Ustalanie sobie 100% gdy ma się jeszcze tyle niespełnienia raczej nie jest zbyt korzystne i uczciwe wobec własnych potrzeb. :P

No i wybrzydzanie, że ma być coś doskonałe albo w ogóle nie biorę, jest trochę niepoważne, gdy się spojrzy jak ogromne ilości czasu i energii poświęciło się na odejście od tej doskonałości i ile jeszcze nam samym do niej brakuje :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-02, 00:06:41
Olga

;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-02, 00:09:39
Olga

Ja mysle że jest taka osoba, albo faktycznie 95 jest wystarczajaco dobre:)
Na pewno musi być dla Ciebie szansa na pełne spełnienie w związku.
Poza tym moze jest ktoś kto nie jest otwarty, ale Ty też nie jesteś, a jak się otworzysz to i on i już bedziecie dla siebie:) Moze jest jakas tu karmiczna zależność?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-02, 00:22:13
Olga :) Ja z mężem mam ok. 95 harmonii, choć połówkami nie jesteśmy. I jak któremuś z nas akurat nie wywala, to potrafi być naprawdę miło i przyjemnie :)
Także i 95 można dać szansę ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-02, 00:24:16
Wiem wiem:)
Ja to pisałam z podświadomości.Przekonania pś.

Laka, jakos narazie niechce w to wnikac, bo jeszcze sobie umysł przegrzeję;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-02, 00:39:40
Laka
Wielu UA wydaje się, że Bóg im źle życzy w kwestii związku. przecież nie uczyni  nic,żeby ten pierwszy związek ratować!
Ale cóż móg uczynić wbrew wolnej woli?

Olga
 A dlaczego nie miałoby być Twojego połowka?

Clint
W pełni się zgodzę. :))

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-02, 00:43:33
Leszek, bo nie ma połówka dla mnie w tym zyciu
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-02, 00:46:21
Olga :D Olać połówka, ciesz się życiem :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-02, 00:47:46
Grażka, haha, hasła jak w socjalixmie;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-02, 00:52:32
Olga :) mój się prawdopodobnie oświecił, albo włóczy się gdzieś na drugim końcu świata. Jak bym miała za nim się uganiać, to chyba bym uschła z niespełnienia ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-02, 00:54:04
Ja nie mówię, że chce ganiać, mówię, że nie umiem do końca się pogodzić z tym, ze nie stworzę związku na 100% gdy będe gotowa:)Taka moja podświadomośc teraz jest.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-02, 01:04:24
Dlatego ja temat polówka olałam i uczę się być zadowoloną z tego co mam :)

Ale ja jestem w innej sytuacji, więc się już zamykam :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-02, 01:18:24
Olga
 Olac perfekcjonizm!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Darek w 2011-10-02, 01:44:05
Ile jest małżeństw(!) rzecz nie do pomyślenia dla wielu rozwojowców, wręcz zbrodnia ;) zgodnych, kochających się uwaga! zwykłych ludzi :-) To rozwojowcy mają najwięcej do powiedzenia, im więcej wiedzą, tym większe wymagania, często nie do spełnienia;D Np. Musi mieć erd wysokie, najlepiej połówek, harmonia, skrzydła duże, jak w samolocie, nie UBA , czysty jak łza. Spróbujcie w gazecie, internecie dać takie ogłoszenie hehe
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-10-02, 02:33:01
Darek
Tak wiele.... A ile Ty osobiscie znasz?
Bo ja tylko 2. A reszta .... to ładnie wygląda na zewnątrz, kiedy idą do kościoła.:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Darek w 2011-10-02, 07:05:50
:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-02, 09:56:39
To ja tak ogólnie się pochwalę swoją drogą w temacie kobiety ;)

Dawno temu szukałem fajnej dziewczyny potem gdy się rozwijałem duchowo pomyslałem, że przydałaby się ta jedyna przeznaczona idealna pod kazdym względem IP.
Potem olałem czy to pierwotna, rozdzielona "ze mnie".
Spotkałem parę bliskich mi przy których działo się wiele duchowych rzeczy, ale do pewnego momentu.
Ostatnio Leszek mi to odkrył.
Deklarowały szukanie miłości ( tej energii, a nie tylko zauroczenie ), a gdy ją dostawały panikowały i zaczynały odwrót co doprowadzało do rozpadu w różnych wariantach.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-02, 10:09:46
No to ja znam dokładnie taką samą opcję, tylko w męskiej wersji - najpierw deklaracje, ze chce/potrzebuje miłości i czułości, a potem wielki odwrót w panice, z odpychaniem na maxa. Ale trzeba tu dodać gwoli uczciwości, że i ja miałam nieźle namieszane w kwestii związkowej (oraz akcje pt. "chcę dać, dać, oj - nie przyjmuje! to się wycofam! albo może dam jeszcze więcej:D" ha ha), więc się dograliśmy w tych powaleniach i wzorcach ;)

95% harmonii, przy dużych obciążeniach karmicznych plus bieżących wzorcach DDA i różnorakich blokadach lękowych - no cóż, nie ma szansy, by wyszło z tego coś trwałego i fajnego, w szczególności, gdy przez większą część czasu jedzie się po wzorcach i lękach w zaślepieniu po obu stronach. Jednak potwierdzam tez to co napisała Grażyna - jak nie wywala(ło), to było naprawdę super, miło, przyjemnie i błogo.

Ale uff :) chyba w końcu udaje mi się coraz bardziej wierzyć, że zasługuję na realną harmonię w bliskiej relacji, bez oporów, lęków, zaślepień, jazd karmicznych, blokad - spontaniczną, radosną, otwartą i szczerą :) I myślę, ze to niedługo przyniesie mi coś fajnego w życiu  - jak tylko się wyzbędę pełniej przywiązania i uzależnienia od cierpienia, żalu, bezsensu i niemożności ;) Nie to, ze jest to warunek, by przyszło to coś fajnego, ale myślę, ze uwolnienie się od przywiązania do tych emocji oraz mechanizmów odnawiania ich w sobie zdecydowanie ułatwi sprawę :)

Plus zdrowsza i wyższa samoocena, z każdym dniem lepiej :)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-02, 10:19:37
Dodam, że 90 % czasu poświęconego na szukanie kobiety spędziłem nad czyszczeniem swojego umysłu z błędnych wyobrażeń  i DDA choć zawsze miałem kobiety, które miały z 10 razy większe niż ja.
Nie było głównym powodem nieudanych zwiążków moje DDA, ale nie zaszkodziło mi pozbycie się go u mnie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-10-02, 10:31:32
Leszek napisał "Wielu UA wydaje się, że Bóg im źle życzy w kwestii związku. przecież nie uczyni  nic, żeby ten pierwszy związek ratować! Ale cóż mógł uczynić wbrew wolnej woli?"

Tak, jeszcze gdzieś w pś mam tą zadrę, rozczarowanie Bogiem, że nie zadziałał, ze nie uchronił przed tym potwornym cierpieniem i szokiem, tym bardziej, ze u mnie to odbywało się bardziej na poziomie pś niż świadomego wyboru. Jest już jednak w tym plus, ze coraz bardziej łapię, że skoro jednak podświadomie była wola oddzielenia się (choć z zerową świadomością, jakie tego mogą być realne konsekwencje), to był to jednak nasz wybór, choć bez wiedzy o konsekwencjach.

Zresztą ten lęk obecny przed jakimikolwiek połówkami (kodowanymi czy pierwotną), bierze się z kolejnego pomieszania, zapodanego wielokrotnie w różnych hipnozach i kodach - przyciąganie bliskich, harmonijnych istot, poczucie ich fajnej, miłej energii - a potem odpalenie po obu stronach jazd na całego, by jak najbardziej się poranić. I tak przez wcielenia... takie akcje mogą obrzydzić miłość i harmonię - taki zresztą był ich główny cel.

Przyszło mi wczoraj, że dlatego te wszystkie kodujące istoty bały się miłości i harmonii, jaka może być między innymi wysoko harmonijnymi istotami, bo wtedy po pierwsze - nie miałyby nad nimi władzy, po drugie - w tej pełnej miłości i harmonii zniknęłyby bez śladu wszelkie zamknięcia i ograniczenia indywidualizacji, rzecz dla tych istot z jednej strony nie pojęta, z drugiej budząca zgrozę, istne zacofanie! ;) Tak to odbieram:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-02, 10:36:55
Joo7, masz partnerke?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-02, 11:00:01
Leszek

Tak, ale ja jakoś na razie tego nie czuję, bo w sesji sobie przypomniałam jak to ja z moim połówkiem razem się oddzielaliśmy od Boga, to byla wspolna decyzja, tu była akurat duża chyba zgodność celow miedzy nami;)
Przeszły mi pretensje do niego, że TO ON, jego wina. Wcale nie jego.  Oboje daliśmy się nabrać i oboje świadomie ( no może nie całkiem świadomie, bo nie spodziewaliśmy się skutków, ale z pełnym przekonaniem) chcieliśmy budować indywidualizacje wobec Boga i wobec siebie na wzajem. Jednocześnie cel był taki by zawsze być razem. Dużo miłości mieliśmy wtedy jeszcze do siebie( tu mi przyszło, że chcieliśmy siebie potem wzajemnie bronić i ochraniać) i duże rozczarowanie Bogiem, bo uwierzyliśmy Przedwiecznym. Pretensje zaczęły się później, gdy zaczęło nie wychodzić bycie razem i indywidualizacja jednocześnie. Przecież nie tak miało być:)
Dlatego też powstała taka szarpanina między nami na tyle wcieleń. Az do tego. Teraz to się rozwiązuje. Ale faktycznie mam coś takiego, że uważam, że Bog źle mi życzy w związkach, ale dlaczego tak uważam?


JUŻ WIEM:)
Odeszliśmy razem od Boga i potem nam nie wychodziła ta miłość, zaangażowaliśmy się w to co nam Przedwieczni podsuneli, wiele się od nich nauczyliśmy różnych mocy, ale po to by dla nich w sumie działać. Podejrzewam, że chcieliśmy być w tych mocach lepsi od Boga i czuliśmy się lepsi, w pewnym sensie nawet od Archaniołów, ktorym na nas tak bardzo zależało, z powodu tych mocy, przynajmniej na jednym z nas, bo dwóch to już niebezpiecznie.
A do Boga były pretensje, że jest tak podły, że nam rozwalił( może w zemscie za odejście?)to co dla nas było najważniejsze i jedyne co nam dawało jeszcze spełnienie: nasz związek. Obwiniliśmy za to Boga.
Ja w tym wcieleniu byłam tak fajnie otwarta na WJ, czułam, że sie poddaję Bogu, nawet ufam, medytowałam sobie i było już bardzo fajnie, przynajmniej czułam to mocno i przyciągnęłam połówka, gdy otwierałam się na najlepszego partnera, a potem gdy on się pojawił, to nagle się na moje WJ zaczęłam bardzo szybko zamykać. Jakaś nieufność i pretensję się pojawiły, właśnie o to chyba, że nie ma harmonii, tak jak oczekiwalam przyciągajac idealnego  partnera dla siebie. Że uwierzyłam Bogu, w medytacji widziałam dokładnie tego połówka i się cieszyłam, zaznaczałam w medytacjach, że ma być idealny partnera, nie koniecznie polowek i ma być harmonia, a dostałam takiego nieharmonijnego polowka i że nie ma dla mnie nikogo innego, bo to on jest ten najlepszy. Nie wiedziałam dlaczego tak sie potoczyło i obraziłam się znow na Boga, po raz kolejny, w tym wcieleniu.
Dlatego też tak się trzymałam tego zwiazku tak dlugo mimo jazd, bo w srodku czyłam, ze to dla mnie ważne i odrzucenie polowka nic mi nie da. Choc zwiazek mi sie bardzo nie podobal, a uzdrawiać też bardzo nie chciałam, miałam duże opory.
W sumie myśle, że w tym wypadku dobrze ze sie rozstalismy, bo ciezkie tematy dla nas do uzdrowienia, zobaczyliismy nasza karme w calej okazalosci, widzielismy co jest i dobrze ze kazde moglo zajac sie sobą, bo razem tylko bysmy sie wzajemnie wspierali w tej indywidualizacji i niecheci do Boga, pomieszaniu, nieprzytomnosci. O to w koncu w tych wzorcach chodziło: trzymac sie razem w indywidualizacji, przeciw złemu Bogu, ktory na dodatek chce nas rozdzielic i zle nam zyczy;)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-02, 11:06:45
Hydro

Z tego co piszesz o lekach przed harmonia i miloscia, to faktycznie, biale sie tego bardzo baly, archonioly zwlaszcza, bo byly pokodowane przez Przedwiecznych, a mi i nie tylko mi przyszlo uswiadomienie, ze to Przedwieczni chcieli sobie budowac poprzez indywidualizacje, wciaganie w to innych istot, jakies miejsce dla siebie, by znow wibracje sie nie podniosly i by ich znow nie wywalilo z tej strefy w ktorej byly. One byly tak zbuntowane przeciw Bogu, ze nie chcialy za nic z tej destrukcji zrezygnowac, duze zacietrzewienie, wiec jak sie wibracje podnosily w tym "swiecie" gdzie one byly to jej wywalalo, nie bylo dla nich tam miejsca. To powodowało jeszcze ich wieksze wkurzenie na Boga i utwierdzenie sie w swoim. Uzyly aniolki do tego by wyrwac je Bogu i zrobic z nich takie" bateryjki indywidualizacji", by zanizaly wibracje, wprowadzały pomieszanie, no i pewnie to tez mialo taki wydzwiek ze sa lepsze od Boga, maja wiecej mocy skoro potrafily mu te aniolki "wyrwac", mogly nawet uzywac takiego argumentu, gdy kodowały takiego aniolka, ze maja wieksza moc i Bog jest slaby, bo nas nie chroni, albo ze skoro dal wolna wole to jest dla nas jakies wypaczenie, niedoskonalosc w tym itp
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-02, 11:28:01
Olga,
tak mam ;)
Ładną, zgrabną o podobnych zainteresowaniach, na b. wysokim poziomie RD i ( chyba ) otwartą na miłość ;P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-02, 11:33:25
wow:)
fajnie, jest to na pewno motywujące dla mnie:)
czy to jedna z tych co potencjalnie podejrzewałes pare miesiecy temu?

a ile macie harmoni?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2011-10-07, 23:54:00
Leszku
co myślisz o badaniu oferowanym przez Magdę Żądło dot. ew istnienia idealnie harmonizującej osoby, a także jej dostępności i otwartości na związek? Czy to jest realnie do ustalenia, że istnieje lub nie idealnie harmonizująca z kimś osoba wg ciebie?

(ps z tego co ustaliłem to badanie dotyczy nie tylko połówek pierwotnych ale połówek w ogóle)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 11:44:05
Badałam kilku osobników u Magdy,
Magda nie bieze pod uwagę ip, tylko połówki, ip nazywa wturnymi [ wiem bo niedawno mi to tłumaczyła bo niemogłyśmy sie dogadać;p]

Magda np mi wywróżyła chłopaka harmonizującego powyżej 95%, NA TEN CZAS, mielibyśmy się spotkać w realu najwczesniej za 1,5 roku najpuxniej za 5 lat- wg OBECNEGO stanu gotowości u obojga;) - no i ciekawe czy to prawda:) Napewno prawdą jest to, ze teraz nie jestem gotowa;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2011-10-08, 11:54:02
aha, czyli tak to wygląda :-P

btw to że ty możesz stać się gotowa nie oznacza, że on stanie się gotowy wystarczająco
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 11:55:32
No wiadomo, to jest " na teraz"
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2011-10-08, 11:57:23
ja niedawno miałem ochotę zbadać u Leszka jedną panią ale zrezygnowałem. Potem się okazało, że słusznie bo okazała się mężatką :-)) Wtedy zachwyciła mnie inna anielica ale.... okazała się mięsożercą z zamiłowania. I nawet nie wspomni o medytacji. Moja połówka na pewno nie jest mięsożercą i lubi medytację :-P

Na razie sobie musze zrewidować to co mnie kręci w kobitkach
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 11:59:11
Mariusz, róznie dobrze moze byc tak, ze ktos inny stanie sie dostepny kto nie był, teoretycznie. Zatem, nie wiem czy jest sens śledzić to:)


IP jest istotą podobna do Ciebie, zatem wiesz;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2011-10-08, 12:00:21
masz na myśli podobną również fizykalnie ??
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 12:09:50
hm

 Myślę, ze u połówek sa podobieństwa tez fizyczne [ np u mnie i ipołówka], a u bardzo harmonijnych - nie wiem, to wypadkowa róznych rzeczy raczej

Ale, skoro IP ma być dla nas idealny, to napewno nam sie bedzie podobał:) więc to chyba najwazniejsze. Jak sobie myslę, że miałabym spotkac kogos tak fajnego to autentycznie - niemoge sie doczekać:) to wielka radość spotykac takie osoby, a jak ktos potrzebuje spełnienia w związku- to juz wogóle:)) Ta radość u mnie sprawia, że mam ochote być gotowa;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 12:27:31
Olga, Mariusz,
ja NIGDY nie miałem takich błędnych wąskich wyobrażeń na temat związku, a i tak długo mi zeszło na poszukiwaniach.

Odreagować wszystko co wypisujecie i macie ochotę wypisać na temat idealnych połówek, pierwotnych czy innych jakie wam przychodzą do głowy ;)
Za tym dopiero pojawi sie wolnosć na związek z fajną osobą i to bez względu jak ją nazywacie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 12:29:53
Olga

Moj nie jest fizycznie do mnie podobny z twarzy, moze troche z formy ogolnie ciala. A poza tym to nie bardzo.
Choc moja kuzynka, ktora nie rozwija sie duchowo( czuje ze to aniolek) nam kibicowala i mowila, ze my bardzo do siebie pasowalismy, a jak zapytalam co ma na myśli, to nie umiala okreslic, po czym stwierdzila" no to tak jakbyście mieli te same geny"
To zabawne bylo:)

Jeszcze jedną rzecz mamy podobną  upodobanie do burzy wlosow na glowie, i takiego specyficznego przedziałka, ze wlosy ukladaja sie tak  fajnie na boki;)


W temacie polowek mi wyszlo dziś ale to moze w temacie Boga byc powinno bardziej, że wg mojej pś Bog namieszał dając istotom wolną wolę. Ze teraz jest niedoskonałość przez to i pomieszanie. I w zwiazku z tym on nie moze miec dla mnie wszystkiego co najlepsze, bo inni moga miec wolna wole i nie chciec tego co ja.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 12:41:01
Wszystko co przeszkadza, w otwartosci na istotę do zwiazku jaką ma dla nas  Bog warto odreagować:)

Jak jest opor, by zobaczyć kogo Bog ma dla nas, to znaczy, że nie pozwalamy sobie na coś fajnego.
Chociaż z drugiej strony podobno są zwiazki udane miedzy osobami, ktore nie sa na zbyt wysokim poziomie rozwoju. No ale one chyba wlasnie sie nie indywidualizowaly, wiec temat jakby Boga nie dotyczy.
U aniolkow jednak to sie jakosc wiaze i zachacza o karme zwiazkow.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 12:45:56
Znam chlopaka, ktory jest ze swoja partnerka 10 lat, poznali sie jeszcze w liceum, teraz maja dziecko, poukladane zycie, z praca tez nie ma problemow. I widze, ze ta osoba nie jest na wysokim poziomie rozwoju co od razu widac bylo gdy zaczelismy rozmawiac, ona wogole nie jest zainteresowana rozwojem. Widzę, że nie jest to ktos z kim ja bym chciala byc, bo mi zupelnie nie odpowiada, ale oni pasuja do siebie i sie dobrze rozumieją,z tego co widze.
Aniolki mają zupelnie inną karmę, duzo pomieszania w zwiazkach, pracy, co  innym ludziom przychodzi czesto z latwoscia i jest oczywiste.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 12:47:21
Laka,
ale mieszasz :)

Fajne rzeczy pomieszane z ... no właśnie z czym ?
Dzielisz ludzi na "normalnych" i "aniołkowatych co są po indywidualizacji" :)
Przecież jakiekolwiek odejście od swojej nadświadomości to pomieszanie czy jak to nowo nazywane indywidualizacja.
Jeśli kontakt ze swoją boską cząstką według tylu religii i psychologii to coś dobrego to odejście od kontaktu z WJ to zło.
Proste i po co komplikować.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 13:21:02
Joo7:)


Nieumiem jeszcze się wydobyć z niechęci do nisko harmonijnych partnerów, czyli tak poniżej 93%. Jakbym takiego spotkała to może bym sie niezdecydowała własnie z tego względu, no bo przecież " im bardziej bede sie rozwijac tym blizej będzie 100, a więc i tak sie rozstaniemy, a zyjąc razem ze świadomościa rozstania- jest bezsensu";)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 13:21:43
J007

Z czym mieszam?
To, że ludzie są inni od aniołków i nie mają TAKIEGO pomieszania w tych tematach jak anioły, to uważam, że to fakt, a nie mieszanie.
Nie pisałam, że wszyscy( chyba ze ktos to tak odczyta, ale to juz nie moja sprawa) ludzie maja uzdrowione zwiazki i wszystkie anioly popieprzone, ale chodzi mi o jakąś drogę karmiczną.

I uważam, że karma aniołów i ludzi jest inna, albo na czym innym się opiera.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2011-10-08, 13:31:13
J007
a które to sa te moje wąskie przekonania nt związków ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 13:35:47
Laka,
każdy ma inną karmę, ale ty to używasz do tłumaczenie się w stylu mam prawo do kłopotów w związkach, życiu itp ;)
Pytanie czy UA po indywidualizacji muszą mieć bardziej namieszane niż inni rozwijający się od dołu ?
Warto czasem odrzucić te wszystkie teorie, bo powoli zaczynają zaciemniać obraz jak z tymi połówkami anielskimi, pierwotnymi, jedynymi prawdziwymi itp, a potem wychodzi, że ci "zwykli, przeciętni, nierozwojowcy" radzą sobie lepiej i .... dorabia siękolejną teorie.
Zapętlenie.
Każdy ma swoje problemy, karmę, ale czasem tak indywidualne, że nie warto szukać matrycy bo ona ogranicza.

Olga,
ty każdego faceta wysyłasz na analize ?
Nie rozróżniasz pod względem pewnych przeczuć, intuicji i doświadczenia w relacjach międzyludzkich ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 13:38:50
Joo7 wysyłam kazdego wobec którego mi wali [ każdego wobec którego czuje karme związkową]

Rozrózniam co ciekawe, ale nakręcam się z moja nieprzytomna karmą związkową, i daje do analizy. Co w tym złego?
Przeciez to nie bedzie trwac wiecznie ale teraz tak jest puki mam resztki dda [ tak mysle ze to o to chodzi]
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 14:10:50
Widzę, że temat połówek wałkowany od x lat nadal niewiele rozjaśnił.
Pod tytułem IP jest naprawde sporo pomieszania, ale to mi przypomina trochę temat DDA, każdy przyzna się do każdego obciążenia tylko nie do DDA i krążą latami wokół tematu drepcząc w miejscu.

Pod kątem związków tak jak piszesz Olga jest masę  pobocznych tematów międzyludzkich i funkcjonowania z innymi a tym bardziej bliskimi i bardzo często to ukryte DDA, które nie pozwoli stworzyć ŻADNEGO udanego związku, a potem się to tłumaczy na wiele sposobów zamiast zacząć od pełnego uzdrowienia ze sobą, otoczeniem, ludźmi.
Wiadomo, że nie w każdym przypadku, ale warto czasem pod tym kątem spojrzeć na związki jakie tworzymy i dodając sobie wyjątkowości przez RD.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 14:18:53
Właśnie, dda strasznie zniekształca, wszystko
I uwarzam, że w moim przypadku dobrze ze oddaje do analizy, bo nie chce jechac po wzorcach, a tak ciągle czegoś nowego się dowiaduję i dosteję reprymendy które pomagaja mi przejrzeć na oczy:)
Niemniej, czuję że im bardziej podnoszę samoocenę, świadomość ogólnie, przytomność, tymbardziej to dda odchodzi i robi się coraz więcej miejsca na czystą świadomośc i pozytywna kreację. Zauwazyłam też, że podświadomość zaczeła mi podsyłąc inne osoby a stare układy dosłownie runeły. Te inne osoby tez nie sa super extra, no bo ja nie jestem wciąz wysoko z samooceną, ale są lepsze od poprzedniego zestawu moich intencji.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 15:02:33
J007

Wg mnie to Ty teraz mieszasz i doszukujesz w moich postach przekazów i intencji, których tam nie ma.
Ja wiem o co mi chodzi, co chciałam powiedzieć. Skoro tak to odebrałeś i takie wnioski wyciągnąłeś na ich podstawie, to już twoje interpretacje. Chcesz mnie przekonać do czegoś, albo ochronić innych przed błędnym rozumieniem cudzych postów?
Nie mam na ten moment nic więcej do dodania.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 15:14:33
Laka,
chcesz wierz nie chcesz nie musisz.
Nie myśl, że to co pisałem w temacie połówek to jedynie i wyłącznie do ciebie, bo to nadinterpretacja.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 16:08:41
J007

Nie pomyślałam nawet, że to do mnie:) Tylko ogólnie, Twoje przemyślenia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 16:18:52
No to pół połówkowej biedy ;)
Poniżej też ogólnie bez kierowania do kogokolwiek konkretnie.

Po prostu uważam, że wszelkie kłopoty w związkach wynikają z przeszkód obecnych i przeszłych ( karmicznych), a wielu szuka IP jak św. Graala  czyli jak znajdę to choćbym miał dotychczasowe jazdy na związki to one znikną bo to już ta moja IP i cud.

To jakbym czekał na oświecenie siedząc na dupie i nic nie oczyszczając  pś, a kłopoty zwalał na pochodzenie.
W książce JA Niwiński fajnie opisuje ludzi wewnętrznie i zewnętrznie sterowanych.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 16:39:31
ja tak nigdy nie uwazałam: czyli jak znajdę to choćbym miał dotychczasowe jazdy na związki to one znikną bo to już ta moja IP i cud.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 17:12:44
Widocznie jeśli tylko ja dostrzegam taki problem to jest tylko mój :)
Może kiedyś mi się uda spotkać tą IP i zobaczyć jaka jest prawda :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 17:34:16
To nie tylko Twuj problem J007, ale akurat nie mój
Zrozumiałam z wypowiedzi, że Ty jestes w związku z IP. A teraz piszesz że w sumie ni, nic nierozumiem:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 17:44:49
Żartuje, że tylko ja dostrzegam fiksacje na temat wielu nazw, odmian i możliwości partnerek.

Kiedyś na cudzie zadawałem pytania Leszkowi i fajnie wytłumaczył z tymi połówkami.
Przytoczę tylko dla przypomnienia, że te nam bliskie mogły całkiem odejść i najczęściej odeszły od nas pod tyloma względami, że jak spotkasz to nie będzie ci pasować.
Lepiej szukać pasującej nam osoby i naprawdę według mnie szybciej dojdzie się do tego pracą nad sobą i nad relacjami z innymi jakie tworzymy niż szukaniem, szukaniem, szukaniem i sprawdzaniem czy to ta jedyna.

Mnie się wiele poukładało gdy dowiedziałem się, że mam nie jedną pasującą do mnie kobietę.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 17:50:03
Brus, ale napisz czy masz ta partnerke czy nie, bo to się zrobiło dla mnie jakies skomplikowane:)

No, ja własnie chciałabym taką osobę. Ostatnio nawet poznałam, ale mamy niska harmonię WJ i to mnie mimo dopasowania zyciowego i wogóle- odpycha:)
A z kolei mój wielki wspólnik, mamy prawie 100% harmonii a duchowo to dwa rózne światy bo on się nierozwija i niezamieża:) poza ćwiczeniem jogi- ale zyciowo, estetycznie, jestesmy dopasowani idealnie.

Ja chyba specjalnie takich sobie wybieram, bo wciąż noszę w sobie zmęczenie facetami [ moje związki to misje] a podświadomości wciąż tylko tak związki się kojarzą, momo iz poświecam sporo czasu na to, by tak nie myslała.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-08, 18:02:47
Chciałbym się męczyć z tymi harmonijnymi osobami ;)

JA nie wiem czego ty szukasz i chyba ty też nie prócz cyfr i %.
Jeśli wiesz to sobie wypisz i zobacz czego ty szukasz, a co wymyślasz, żeby nie mieć fajnego faceta.

Tak jak napisałem kilka dni temu mam fajną kobietkę i nie wiem i nie interesuje mnie to czy to IP i czy harmonii mam 99 % czy 5 %.
Wiem jak mi dawały baby popalić, a jak teraz mam fajnie ;)
To koniec moich wpisów w tym wątku bo zbyt duża różnica i to ja wprowadzam dysharmonie do "uporządkowanych" poglądów, a nie chce mi się "nauczać".
Każdy wierzy i ma to co chce.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 18:10:26
Joo7, myslę, że niepotrzebnie sie unosisz, bo ci co chca kozystac to kozystają, np ja, ale ok

Ja wiem czego szukam, ja na forum pisze o tym co mi wali, przeciez nieskładam sie tylko z tego co mi wali tak?:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 19:51:07
Na temat szukania i harmonii w zwiazku: mialam wczoraj fajna sesję. I mi np wyszło, że to moja niska samoocena glownie teraz wali. Bo po paru odliczeniach dysharmonii jaką kreowałam sobie w zwiazkach, to poczułam tak glebokie niezaslugiwanie na partnera ktory mi odpowiada, że kosmos. Paniczny lek, ze taki partner to mnie na pewno odrzuci, bo ja taka nie oczyszczona i tyle syfow niby mam.
 Z tego tez podowu chcialam ps wybierac partnerow ktorzy beda duzo nizej ode mnie, zebym byla lepsza( zwykle oni chcieli bym ich ciagnela w rozwoju), a jak był taki ktory byl poukladany, to tez mi nie pasował, bo nie był realnie harmonijny ze mną. Wtedy szybko mi sie odechciewało tego zwiazku.
Chodzilo o lek przed harmonijnym bardzo, ale poukladanymi. Na to mialam poczucie ze nie zasluguje. Ps wymyslala mase roznych powodów, a to dziecko, cialo, praca, jakies wzorce ktore jeszcze mam. Kazdy byl dobry i jak uzdrowilam nawet ktorys z tych to wskakiwal inny. Jeszcze nad tym pracuję.
Poczucie niezaslugiwanie moze naprawde bardzo mocno namieszac.  Inna wersja jest taka, że przyciagam takiego partnera ktory jest poukladany i harmonijny, ale...czegos w tej harmonii brakuje np jakis aspekt nie pasuje zupelnie. Byle nie dac sobie tej harmonii.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 19:54:17
No i jeszcze mechanizm, ze gdy partner nie ciagnie mnie w dol, to ja jego zaczynałam w jakis tam sposob.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-08, 20:42:01
`chcialam ps wybierac partnerow ktorzy beda duzo nizej ode mnie, zebym byla lepsza( zwykle oni chcieli bym ich ciagnela w rozwoju), a jak był taki ktory byl poukladany, to tez mi nie pasował, bo nie był realnie harmonijny ze mną. Wtedy szybko mi sie odechciewało tego zwiazku.`

Na to samo chorowałam:)
U mnie to skutki masterowania w białym astralu.Forma kontroli innych aniołków oraz siebie, by nie iśc w strone harmoni. U mnie było to bardzo zamaskowane, bardzo sprzeczne intencje ze świadomymi.
Ale Lakuś, mozna wyjść z tego;)
Teraz mnie tacy faceci już nieinteresują. I podświadomośc z oporami, ale juz załapuje. Pomocny jest tu kontakt z wj i medytowanie nad tematem, nawet nad daną relacją, by zobaczyc na jasno i przytomnie co tak naprawde sprawia że jestes zainteresowana danym typem i czy jest to zgodne z ND? WJ pięknie i odrazu pokazuje, czy cos jest zgodne z ND i to jest mega inspiracja a przy okazji budujesz i oczyszczasz zaufanie do wj, do siebie:)
Niech sie uzdrawia! I Tobie i mi;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-08, 22:59:14
Olga

:) :*
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2011-10-09, 13:15:15
Olga
A otwartość (w badaniu połówek)dostaje się w procentach, czy jakoś inaczej?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-09, 13:50:21
w % na daną chwilę, Magda często dopisuje jakąś inspirację do przepracowania, wskazówkę, kożystność takiego układu

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-09, 14:08:23
Nie unoszę się ;)
Choć może ta lewitacja istnieje kto wie.

Co do analiz to czasem należy  z nich więcej wyczytać niż tylko słupki, ale najczęściej dostrzegamy to później i łączymy to w całość po fakcie w przypadku ARD.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-09, 17:37:13
Ja dodam, ze taka mala analiza mnie troche oprzytomniła w temacie( choc czulam to juz wczesniej, ale ze wzgledu na moje pomieszanie i sprzeczne  intencje nie bylam pewna), poza tym zobaczyłam ten problem z innej strony zupełnie.
Było pomocne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2011-10-09, 22:32:51
J007 napisał:
"Pod tytułem IP jest naprawde sporo pomieszania"


No właśnie nie powinno być tego zamieszania bo definicja końcowa tego czym jest IP powstała jakieś 2 lata temu i od tego czasu raczej nie ewoluowała a często ludzie wracają do wcześniejszych koncepcji bo im cos w nich nie pasuje i rozkminiają to co już było rozkminione .Wiele razy tak było .

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2011-10-09, 22:36:15
"
Po prostu uważam, że wszelkie kłopoty w związkach wynikają z przeszkód obecnych i przeszłych ( karmicznych), a wielu szuka IP jak św. Graala  czyli jak znajdę to choćbym miał dotychczasowe jazdy na związki to one znikną bo to już ta moja IP i cud."

gadzam sie ,tyle ,ze z drugiej strony jesli ktos z kimś nie pasują do siebie (nie harmonizują)to pewnych przeszkód po prostu nie da się przeskoczyć
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2011-10-09, 22:47:56
"Tak jak napisałem kilka dni temu mam fajną kobietkę i nie wiem i nie interesuje mnie to czy to IP i czy harmonii mam 99 % czy 5 %.
Wiem jak mi dawały baby popalić, a jak teraz mam fajnie ;)
To koniec moich wpisów w tym wątku bo zbyt duża różnica i to ja wprowadzam dysharmonie do "uporządkowanych" poglądów, a nie chce mi się "nauczać".
Każdy wierzy i ma to co chce."

Suma sumarum najważniejsze ,zeby nam pasowało i bylo dobrze a to się czuje i basta .Byc może z czasem oczekiwania wzrastają a wtedy trzeba rozpoznać czy to wynika z jakichś wzorców niezadowolenia z jakichś nierozwiązanych problemów (być może karmicznych które sie ujawniły dopiero teraz) ,które da się uzdrowić czy jest to zdrowy bodziec do zmiany na lepsze .
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2011-10-09, 22:50:00
Swoją drogą ja miałem tak ,ze akceptowałem co nie do końca mi pasowało bo nie czułem ,ze jest mozliwe na tamtą chwilę cos lepszego.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-09, 23:06:58
Dla mnie to wszystko jest kwestią zabrania się do sprawy od właściwej strony. Chce udanego i spełnionego związku? To szukam partnerki, która na teraz ze mną harmonizuje, odpowiada mi pod tym i tamtym względem. To nie absolutnie żadnego znaczenia czy ona była moją pierwotną połówką, osobą która wykuła mój samurajski miecz 1200 lat temu, czy też kimś kogo nigdy wcześniej nie znałem.

Liczy się tylko co to jest teraz. Harmonia sprzed tysięcy lat nie ma już żadnej wartości, jeżeli nie ma jej teraz. Czekanie na to, aż harmonia sprzed tysięcy lat z daną osobą powróci jest równie mądre jak czekanie, aż zawieje zeszłoroczny wiatr. Napalanie się na pierwotne połówki, które mają z nami super harmonie na jakiś tam poziomach energetycznych, przy jednoczesnej dysharmonii na innych, kluczowych obszarach, jest jak układanie niekompletnych i pochodzących z rożnych zestawów puzzli - niby coś tam ułożysz, ale za cholerę nie uzyskasz całości.

To bardzo ważne, aby przekonać pś, że przeszłości już nie ma, przeszłe role nie mają znaczenia i liczy się to co jest teraz.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: ontoja w 2011-10-09, 23:32:38
Clint
No właśnie ja o tym piszę .To zostało już wyjaśnione 2 lata temu ,ze o to chodzi przez twórcę(współtwórcę)pojęcia IP a dalej jakieś zamieszanie się czesto pojawia w definicjach jakiś bunt przed teorią i odkrywanie trochę czasem Ameryki na nowo ....ale ale odkrycie Ameryki dla siebie i samodzielnie to też nie lada sukces.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 09:29:52
Ontoja,
b. fajnie piszesz.
Jakiś czas temu mnie zainspirowałeś pisząc o swoim związku i było czuć, że nie kombinujesz tylko opisujesz fajny stan ducha i związku jaki harmonizuje z tobą bez tarć i kręcenia.
Dokonałem czegoś podobnego i też już umiem pisać o związku w podobnej energii więc osiągnąłem to co chciałem, a ty mi to odzwierciedlasz.
Zawsze może być lepiej i to nawet z tą samą kobietą :) do czego dążę.
Jeśli ktoś umie czytać zauważy jak wyglądają posty gdy odkrywa się Amerykę od nowa, jak gdy się ma pomieszanie, a jak gdy już jest spokój w temacie.
Tego się nie ukryje i to dotyczy każdego tematu, a może to moje postrzeganie pozazmysłowe ? ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 11:24:14
Ja nie rozumiem, jak mozna pomijać harmonie wj;/

Wiadomo ze chodzi o harmonie zadowolenie itd, wszystko o czym piszecie, ale nie umiałabym olać np niskiej harmonii wj który i tak by z czasem wyszedł
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 11:37:58
Olga,
co ty piszesz ?
Jak może być niska harmonia WJ ?
Co to za teorie ? Rozwiń to nie tylko do związków.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 11:40:09
No przecież nie każde WJ harmonizuje wysoko z każdym, o tym piszę
I tyczy sie to nie tylko związków przecież, ogólnie, relacji

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 11:42:25
A Ty tego nie czujesz?
Nie czujesz podobieństwa wibracji wj jak kogos poznajesz?

Dla mnie bezsensu było by być z osobą z którą jest duży rozdźwięk, to chyba naturalne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 11:45:54
Ja juz nie wiem, skoro wszyscy mysla inaczej niż ja i powtarzacie mi ze mam cos do uzdrowienia- to moze mam, ale szczerze mówiąc, nie widze nic złego w mysleniu o związkach także w kontekście harmonii wj.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 11:47:20
Mam rozumieć, że sama ten termin wymyśliłaś opisując ... no właśnie co ?
Brak harmonii, ale opisz go jak dla laika i sceptyka pomijając "duchowe" wyrazy, a skupiając się na życiu to może zrozumie co chcesz napisać.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-10, 11:58:20
Olga, a może tobie o co innego chodzi? Nie o harmonię na poziomie wj, ale o harmonię dusz??
Bo w AZ nie ma pozycji harmonia wj.
Jak można nie mieć harmonii z boską cząstką?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:00:00
J007, nie bądz szczypawa, termin jest obowiązujący odkąd pamiętam, harmonię WJ między osobami mieże i u Leszka i czasem u Magdy.
Wysoka harmonia na poziomie wj między np partnerami , jesli chcą się np rozwijać, to  bardzo dobra okazja, ponieważ to gwarantuje przyspieszenie w rozwoju przez rezonans.
Harmonie czuje się w sercu, ja czuje ja tez jakby ponad głowami. Sa to jakby pierwotne wibracje i jesli sa podobne w wysokim stopniu lub całkowicie to przy takiej osobie czuje się bardzo wysoka bliskość na róznych poziomach. To zalezy jeszcze od karmy, która potrafi to wszystko zagłuszyć. Ej no. Przecież ja pisze o pierwotnych połówkach. Przecież całkowita harmonia wyrzszych jaźń jest tu podsatawą.

Harmonia dusz, serc itd jest oczywista przy harmonii WJ [ są identyczne]
Inaczej mówiąc, harmonia WJ daje w efekcie potencjalną harmonie serc, dusz, wibracji osobistych, pociągu sexualnego.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:02:45
A może Ontoja opowie, bo on jest w takim związku właśnie.Bo ja to jestem niewiarygodna pewnie:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 12:03:46
To ja nie znam tych teorii.

Z założenia Huny WJ to ta iskra wyższej świadomości.
Dlaczego moje WJ i innych miałoby się dzielić jakościowo ?
Jeśli się nie różnią pod kątem jakości to dlaczego miałyby ze sobą nie harmonizować ?
Dlaczego piszą, że na poziomie WJ jesteśmy jednością choć na poziomie ego i świadomości możemy być dnem, a ty podajesz termin, że nie pasujecie pod kątem WJ ?
Skąd ta teoria, pomysł, przeświadczenie ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-10, 12:09:41
"Harmonia dusz, serc itd jest oczywista przy harmonii WJ [ są identyczne]
Inaczej mówiąc, harmonia WJ daje w efekcie potencjalną harmonie serc, dusz, wibracji osobistych, pociągu sexualnego."

Jest tu jakaś nieścisłość, bo wg. APZ jaką mam to akurat wartości w tych pozycjach mają się nijak do siebie i nie widać tu zależności.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 12:11:49
Nigdy nie widziałem takiej analizy, ale coś chyba Olga pomieszałaś z tym WJ, bo to nie pasuje do Huny i tego co wiem i czytałem u innych.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:19:07
Ja żyję w przekonaniu, że wj wszystkie sa boskie i czyste ale róznią się od siebie, jak promienie słońca. I gdy jestem promieniem słońca [ nieoświecona, nie weszłam w słońce] to te drobne róznice między wj są. [ gdy np jestem aniołem to moja wj jest inna od wj elfa]- no ja tak to rozumiem, przecież to się bada.Chyba ze to faktycznie pomylenie terminów?
Ale jak pytam o harmonię na poziomie wj, to dostaję wynik. ;/

Niedawno pytałam o to Leszka:
Mam pytanie w temacie,
Czy harmonia WJ między osobnikami, to harmonia `anielska`?

jeśli miedzy aniołkami, to mniej więcej tak - poerwotna anielska :))



Leszek, a jaka miałabym harmonię z elfem,jesli jestem aniołem, gdybyśmy byli 35,99 erd? lub oświeceni

Gdybyśmy wyszli poza anielskośc i elfiość pochodzenia


Na poziomie WJ na pewno 100%. Na innych - róznie :))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:20:11
Leszek, proszę wyjaśnij to:)
ja tez niechcę żyć w błedzie, jesli zyję
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:31:42
Grażyna, zatem jesli masz różne wyniki to Twój partner nie jest tzw pierwotna połówką. Harmonia WJ mówi o pierwotnej harmonii anielskiej- jakos tak.
Niechce sie juz rozpisywać, licze na to, że Leszek wyjaśni:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2011-10-10, 12:36:16
To ja wiem, że nie jest moją połówką :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:38:48
hehe,
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 12:51:47
Olga, grażyna,
Leszek poszedł pomedytować nad tym, bo zakręciliśmy z tymi teoriami ;)
Sam pewnie nie słyszał o tylu.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 12:52:33
haha:D
Tez czekaliście az odpisze? bo ja tak;p
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-10, 13:05:39
"Na poziomie WJ na pewno 100%"
Obstawiam, że Leszek napisał to ponieważ, pomiędzy WJ zawsze jest 100%.

Olga
Ja zgadzam się z J007 z tym co pisze o WJ. Różnice między oświeconymi o których piszesz imo są, ale na innych poziomach - pochodzenia, zainteresowań, itp. I tutaj rzeczywiście może być różna harmonia. WJ jednak to WJ i tu zawsze będzie harmonia - miłość zawsze będzie harmonijna z miłością, itd.

Zresztą różnica w zdaniach zapewne wynika z różnych definicji WJ, a dokładniej tego co się w skład WJ zalicza a co nie :P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 13:11:42
Mozliwe że to chodzi o definicje,
niemniej ja zawsze pytam o harmonie wj i wtedy okazuje sie czy ktoś ja ze mna ma czy nie i czy jeśli ma to zatem potencjalnie ma harmonie serc dusz itd.

Tez uwarzam że wj to ogólnie sama harmonia, wiec moze faktycznie definicja i dziwnym sposobem dogaduje sie z innymi w ten sposub;p no zobaczymy, w każdym bądz razie ja sie przy swoim oczywiście nie upieram, chcę zyc w poprawnych poglądach:)

Witek na forum cud bardzo ładnie napisał kiedys o harmonii na poziomie wj anielskich.

Własnie, bo to moze chodzi o wj anielskie? To by był nowy termin i to faktycznie by pasowało
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 13:22:57
Ja nadal uważam, że coś tobą kręci i to nie jest WJ.
Pod płaszczem teorii, poszukiwań ukrywa się prawda.
Według mnie pomieszałaś wiele teorii i może i ci coś to pomogło ja jednak jestem zdania, że to ci więcej popsuło niż pomogło i nadal przeszkadza choć jeśli wytrzymasz w postanowieniu oczyszczenia i podpowiedzi z czystej intuicji to stworzysz fajny związek, a nazewnictwo możesz mieć swoje i TY będziesz wiedziała co i jak.

Niemniej nie dam się przekonać nikomu, że WJ może nie pasować do innego WJ.

Długo nie pisywałem w tym temacie na cud więcej niż pytania i wątpliwości.
Uważam, że tworzę od jakiegoś czasu tak fajne BLISKIE relacje z kobietami, że mogę co nie co podpowiedzieć.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-10-10, 13:25:47
Ja wiem o osobach, które są określone jako pierwotne połówki, a które np. nie mają 100% harmonii dusz, serc (reszta niezmiennych 100%). Połówki są podobne, nie identyczne:)

Co ja tam pisałem? Nie wiem czy się przyznaję;) W każdym razie, to co ja zauważam to rezonans wywoływany przez osoby o wysokiej harmonii wibracji osobistych (nie wiem jak inne współczynniki w takich wypadkach), który stymuluje podnoszenie poziomu energetycznego i teoretycznie świadomości (jeśli zgoda na to jest). Daje też efekt przyjemnego pobudzenia w przypadku samego bycia w swojej obecności czy jakiejś interakcji gdy jest obopólna otwartość. Z tego co zauważam jest to porównywalnie większe w stosunku do kontaktu z osobami o niższym poziomie harmonii ale nawet bardziej oczyszczonymi. Czyli np. przebywanie z lubą może być przyjemniejsze niż przebywanie z Leszkiem :)) I pewnie dużo osób podobnych różnic uraczyło.
Trudno mi mówić o harmonii na poziomie WJ, ja czymś takim mógłbym nazwać sytuację, gdy coś w czym uczestniczy dwoje lub więcej osób, jest zgodne z Najwyższym Dobrem każdego z nich. Ale to czynnik zmienny czy raczej płynny:)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 13:32:08
Wychodzi faktycznie ze mam pomieszanie w tym, a przynajmniej nieprzytomność, bo nie jestem pewna.

Wydaje mi się że częsciowo mam rację i nie wynika to z teorii a z praktyki.Nie umiem ująć doświadczeniem i słowami tego etapu gdy wszystkie wj są harmonijne [ takie same w pewnym sensie?] a etapu gdzie wj wykazuje jakby indywidualizację, działa poprzez duszę? i wtedy, poniewaz są rózne dusze, to ten wskaźnik jest rózny.

Aczy duch może działać przez duszę?




Może juz niebede więcej plątać;p



Chciałabym wiedzieć:

Czy WJ może sie zmieniać?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 13:34:05
Witek, to ciekawe, mozesz napisać na jakiej podstawie stwierdzono ze te osoby sa połówkami? :Ja wiem o osobach, które są określone jako pierwotne połówki, a które np. nie mają 100% harmonii dusz, serc

Pierwsze słyszę:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 13:38:35
Narazie uświadomiłam sobie jedo,
Że przecież i tak czuję podobieństwo, ze przecież wj mówi mi otwarcie i jasno w co wchodzić a w co nie, wiec faktycznie sprawdzanie tego wszystkiego nie jest potrzebne.
Niemniej to tylko teoria, bo jestem prawie pewna, ze jak spotkałabym jakąs osobe wobec której miałabym jakies intencje związkowe, to chciałabym np by Leszek jakos to okreslił, poza moją wj
Strach?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-10-10, 13:39:44
Na podstawie słów Lecha:)) T.zn. on badał i określał pierwotnymi połówkami. Nie tak dawno temu
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2011-10-10, 13:42:27
"Pierwsze słyszę:)"

To się okazuje w sumie dość oczywiste, gdy się zaakceptuje że pierwotne połówki to nie są żadne mistyczne związki powstałe z tej samej probówki czy coś w tym stylu, ale jedynie pierwsze, aniołkowe związki "na poważnie". Myślę że spokojnie dwa aniołki mające np 95% harmonii mogły się spotkać i mogło im być na tyle dobrze, że nie szukały już tej setki - szczególnie jeśli miały już delikatne tendencje ku dysharmonii.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 13:42:37
Ta cała teoria idealnych połówek to przypomina mi założenia rodem z oświecenia, każdy wie jak to zrobić, ale nikt tego nie dokonał.
Trzeba iść , a po drodze bzdury same odpadną, gdy się uprzemy na teorię (błędną) to z tym plecakiem dojdziemy do mniejszego pośredniego szczytu, ale dalej już nie.
Z pagórka można wiele głosić, ale prawdziwy szczyt jest wyżej.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 13:43:06
witek Ale karuzela:)

nic juz nierozumiem

:D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 13:44:53
Clint, zgadzam się z tym co piszesz, a w takim razie z czego wynikają 100 w obecnym zyciu?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-10-10, 13:49:38
Co do tego co piszesz o stracu itp. najbardziej się liczą czyste intencje do związku. Jak masz czyste intencje, to nie wejdziesz w związek z osobą która ma Cię ograniczać, dowalać itp. Nie wejdziesz też w związek którego jakość będzie dla Ciebie niesatysfakcjonująca.

Czy wyższe ja może się zmieniać, po co miałoby się zmieniać? :) Czy głębia nieskończonego spokoju w jednym człowieku jest różna od głębi nieskończonego spokoju w drugim człowieku? :) Nie, choć może się w inny sposób przejawiać, czyli różne osoby mogą robić co innego.

J007
Teoria jest częściowo błędna, pewnie na gruncie różnych wyrabianych w sobie przez aniołów na przestrzeni czasu, tęsknot za bliskimi aniołami. Ja tam widzę przynajmniej to co opisałem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 14:00:01
Jakkolwiek by było, poza, ale w temacie:
Dziękuje za wasze wszystkie posty, dla mnie to super motywacja by w końcu zrobic porządek głebszy ze związkami, moze czas juz na to, skoro DDA jest prawie oczyszczone.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 14:15:10
Ja nie sprawdzałam nigdy harmonii by odtwarzać związki z przeszłości,
byłam świoadoma, że to jest po prostu dobre dla rozwoju, że fajnie jest gdy harmonia jest i życiowa i duchowa tak jak np u Marzenki i Ontoi, u Kingi i Krzysia. To dla mnie taki "szczyt" możliwości, byś spełnionym z kimś zyciowo, duchowo.
Te osoby kiedys tworzyły związki, pierwsze i harmonijne, idąc za Clintem, ale jednak jest coś co sprawia, że jesli mają czyste inyencje, to w tym zyciu też moga byc dla siebie idealnymi partnerami i myslę, że takie związki sa lepsze niz inne
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-10, 14:22:00
Olga,
możesz być na mnie zła, ale bez wahania i znania ciebie na żywo, a po postach pamiętam, zę mase twoich związków i przyjaźni to karmiczny taniec artystyczno-duchowy ;)

Pomyśl czy nie szukasz teorii, żeby zaciemnić prawdę i nie wyrwać się z dawnych klimatów całkiem ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 14:30:05
Tak, ale to już zdecydowanie za mną, tzn świadmomie, podświadomie wiem że przyciągam jeszcze kolesi któzy pamietaja mnie z czasów masterowania, ale powoli idzie do przodu już by takich nie przyciagać
Nie jestem zła, spoko
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-10, 14:33:02
Brus, mam opory by wyrwać się, a raczej by miec czyste intencje w tym wszystkim, to dlatego, bo duzo czasu zajmuje mi przekonanie podświadomości, że to że byłam w takich męczących mnie związkach nieznaczy, że wszystkie takie musza być, a ona - ze muszą;) jak w końcu to zakumam, to pewnie poleci szybko bo zrobi sie miejsce dla jasności, lekkości, przyjemności.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-11, 18:40:25
Olga,
i temat połówek nadal nie skomentowany przez Leszka ?

Leszku,
ja też jestem ciekaw czy coś jest z tym WJ jak to tłumaczy Olga i kto to tak mówił i odkrył.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-11, 19:40:54
Może tak namieszałam, ze nie ma czego komentować
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-10-11, 19:45:59
No moje zdanie znasz.
Po twoich teoriach całkowicie odrzuciłęm jakiekolwiek teorie żeby nie oszaleć :)
więc mi pomogłaś olać całkiem dopisywanie teorii do szczęścia.
Pewnie sobie też pomogłaś, bo coś czuje, że z tego powodu ci wybiło i coś puściło.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-11, 20:55:14
Olga

No dla mnie te 2 związki co wymieniłaś też są inspirujące:) I tak bym chciała:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-11, 21:32:27
Tak znam twoją teorię, swojej już nie mam-dziękuję.;)

Nie bede kombinować, czas, czas, czas, Leszek, czas;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: małgosia w 2011-10-12, 15:07:19
Ja odbieram WJ różnych osób jako różne od siebie. Jedne osoby są mi bliższe przez WJ inne dalsze.
Harmonia WJ na poziomie boskości powinna być zawsze 100%, ale jednak pewne grupy WJ czuję jako bardziej swojskie.
Być może to wynika ze wspólnej karmy. To tak jak z opiekunem duchowym - jeden czuje Jezusa, inny Buddę, a trzeci zupełnie kogoś innego.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-12, 18:48:07
Dokładnie tak samo to widzę
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-10-12, 23:19:52
Tylko sie zastanawiam czym jest w takim razie harmonia z kazdym na poziomie WJ, jak się przejawia:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-10-12, 23:21:37
Jak sie oświecisz to sie dowiesz;))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-01, 10:53:51
Czy może ktoś pomuc i napisać jakiego rodzaju"grubsze" kody mozna miec na połówkę? [być pokodowanym]
Czy w kody wchodza tez inicjacje w połówke, z naturalna połówką?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-11-01, 11:06:56
Slonko odpisałam na face:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-11-01, 11:17:27
Mógłbym ci cos napisać, ale już ci wszystko napisałem o połówkach wcześniej, a od tego czasu nie widzę żebyś otrzeźwiała w tym temacie więc uzdrawiaj dalej :)

Co do tantry to też wiele bym mógł napisać z doświadczenia, ale nie wierzę w oświecenie przez tą praktykę.
Tantryczny sex pojawił się u mnie gdy się oczyściłem.
Nie wiem jak się oczyszczać tantrą, ale wiem, że fajne energie w każdym temacie pomagają sie zadomowić na wysokich etapach.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2011-11-01, 11:50:22
Laka
Harmonię z kazdym na poziomie WJ masz wtedy, jak medytujesz. Wtedy Ci przychodzą do głowy pomysły,ktore nie kolidują z ND innych, ani z Twoim.

Olga
w kody połówkowe wchodza tez inicjacje w połówke, z naturalna połówką. Zaciemniają widzenie rzeczywistości.

J007
Potwierdzam. Tantrę można uprawiać PO oczyszczeniu podświadomosci, a nie zamiast czy w celach oczyszczania. To zbyt silne energie i nie powinny biegac jak pijane małpy po drzewach. Bo więcej z tego może być szkody niż pożytku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-01, 15:07:04
Bruce mylisz sie, co to, pytac sie juz nie mozna? no bez przesady.:)
pytam sie bo kogos takiego poznalam i wiem ze to mam i chce to ogranąć, źle? chyba dobrze, wiec jakie zaslepienie
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-01, 15:10:02
Leszek dzięki, przeczytałam juz ten art o inicjacjach w połówki, zaslepiona nie jestem w sensie " tylko ty" wrecz przeciwnie, mysle ze to kody "idz przepadnij niechce cie znać" itp
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-11-01, 15:21:30
Przecież nie mówię, że nie można pytać bo nawet odpowiadam tylko, że nie mam nowych odpowiedzi na stare pytania :)

Trochę przypominasz mnie gdy mi czarna magia wybijała i łaziłem nieprzytomny i " naćpany "  tylko, że ja skupiłem się na otrzeźwieniu za wszelką cenę i jak najszybciej, a ty sama sobie odpowiedz jaką masz metodę i czy działa :-P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-01, 15:24:25
brus, weź ty chłopie ze mnie zejdź:) robie co moge i jak moge. Podejrzewasz mnie ze chce sie w tym babrac? Pomyśl. Ja i tak wyszłam z total gówna, wiec co jak co, ale chyba rozwijac sie chcę.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-01, 16:11:29
Wracajac do tego artykułu nt inicjacji w połówki, stwierdzam na przekur brusowi, że jest ze mna całkiem dobrze już:) To co jest poruszone w art jest masakryczne i znam to bo w tym zyciu przerabialam taki związek i kilka sesji regresu nie wystraczyło tylko więcej;) to był hardkor. I to prawda, że wazne jest by podwyrzszac swoja samoocene w tym procesie, bo niby z jakiej paki mam być z kimś kto ni w ząb nie pasuje do mnie, sorri..
Klimat tego art jest podobny trochę do tantry tej leworęcznej, totalne popieprzenie, mysle sobie, ze odreagowywwanie komus takich bzdur musi być wyczerpujące, ciagle to samo;p
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2011-11-01, 17:49:19
"Harmonię z kazdym na poziomie WJ masz wtedy, jak medytujesz. Wtedy Ci przychodzą do głowy pomysły,ktore nie kolidują z ND innych, ani z Twoim. "

To jest bardzo fajne :) Fajne jest również to, że to są pomysły, które nie tylko nie kolidują, ale wspierają ND własne i innych. Mnie się to od jakiegoś czasu przydarza w temacie zarabiania. Często coś fajnego "wymyślę", i widzę z kim wejść w współpracę, aby odnieść z tego realne korzyści i by dla drugiej osoby, też było to najlepsze :).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-11-01, 18:57:23
Kinga, Leszek

:) Super to w takim razie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-11-01, 20:50:39
Olga,
luz :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-01, 20:53:14
yo!:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-25, 21:23:14
Jak miałem fajny przełom w wakacje, to pamiętam osobę, której nie chciałem poznać wtedy spotkać, wiedziałem o niej przez znajomych ale strasznie nie chciałem spotkania z nią, mimo że odczuwałem że jest smpatyczną i miłą osobą. Ostatnio się z nią zapoznałem, przypadkiem, no i odczułem ją całkiem naturalnie i sympatycznie ale też odczułem lęk z mojej strony. Najciekawsze jest to że tak z 2 tygodnie temu, pamiętam coś puściło mi, i wtedy miałem sen z nią, była moją dziewczyną,chyba jedliśmy śniadanie i siedziała mi na kolanach, pamiętam że było to dosyć naturalne, nie wymuszone. No i tak się teraz zastanawiam, bo pierwotną półówką racze nie jest, półówką chyba też nie wiem, też karmicznie mi nie odpowiada, bo w ogóle pochodzi z innych klimatów niż ja. Odczuwam że tam gdzie ja mam mega obciążenia to ona w ogóle ich nie ma. I na odwrót, jakbyśy się nigdy nie spotkali (nie mieli ze sobą karmy)a jednak czuje że już się spotkaliśmy że ją znam dosyć dobrze. Ciekawe
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 13:44:18
Czy "połówki", bądź bardzo harmonijne aniołki odczuwa się tak, ze wzrasta rezonans na czakrach, naturalnie, spokojnie, takie większe ciepło się na nich czuje? Ktoś wie?

Bo inne rzeczy to już zależne chyba od wzorców, otwartości itp. - mi wywala teraz w temacie "połówkowym" z jednej strony cały czas lęk przed miłością i harmonią, która mogłaby być w takiej relacji - bo wcześniej się skończyło, i to nie raz "wielkim pierdut" (choć głównie chodzi o to pierwsze "pierdut", czyli rozdzielenie).
A z drugiej - bunt, ze nawet jak znam takie harmonijne osoby, to znajomości są na odległość;  i w związku z tym wyszło mi teraz poczucie, ze "nawet harmonijne aniołki nie chcą ze mną przebywać.". :-/

Takie to głupoty :/

Niby już wiem, czemu rozdzielenie nastąpiło, wiem, że żadne z nas nie jest temu "winne", że obie strony cierpiały, były w szoku, zamulone wręcz. Wiem, ze późniejsza szarpanina, i to z różnymi harmonijnymi istotami (lecz z tych bardziej harmonijnych), wynikała z zawężenia świadomości, różnych wkodowanych głupot itp. - ale LĘK, ze zawsze tak to będzie wyglądać - pozostaje. Że ta najwyższa "jakość" miłości i harmonii pomiędzy harmonijnymi istotami jest przez to wszystko już niedostępna, co rodzi dodatkową niemoc i bezsens.

Skupiam się na wybaczaniu sobie, wybaczaniu tym harmonijnym istotom, wybaczaniu Bogu (i puszczaniu zaślepień, jakie mi się potworzyły) - ale i tak ten cholerny temat cały czas mi się ciągnie i nie wiem, jak z niego z sukcesem wyjść. By w końcu realnie, tutaj w materii, pozwolić sobie na spełnienie, przepływ miłości i harmonii, który mam wrażenie - potrzebuję jak wody do normalnego, zdrowego twórczego życia - taki na poziomie zarówno serc, dusz, jak i fizyczności.

Prozaicznie mówiąc - chcę namacalnych konkretów, konkretnej fajnej relacji z takim bliską harmonijnie osobą. Nie chcę już międlić tego tematu w teorii, nie chcę, by mi wychodził na sesjach, jak jest coś jeszcze do uzdrowienia, co blokuje - niech się uzdrawia tu i teraz, najlepiej w konkretnej, bliskiej, pozytywnej relacji.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J007 w 2011-11-27, 14:14:17
Mogę ze swojej praktyki powiedzieć, że też miałem dość oczyszczania tego tematu jednak inaczej się nie da, a to co może powoduje wątpliwości to brak sukcesów już teraz jednak trzeba cechy na 3 oku i w życiu cierpliwość i wytrwale czyścić wszystko w tym temacie wszystkimi metodami co działają.

Ja uparłem się w tym temacie jako najważniejszym dla mnie i 3 lata pracy jak nie więcej mi to zajęło.
Przy okazji czyściły się tematy poboczne jedna związane z tematem głównym.
Jeśli to naprawdę dla ciebie ważne skup się tylko na tym, a szybciej dojdziesz do celu ;)
Powodzenia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 14:21:28
hydro,

może jeszcze czujesz się zraniona tym co się stało, wiem że piszerz że wiesz że to niczyja winna, ale możesz czuć się zraniona samym wydarzeniem rozdzielenia, wszystko na to wskazuje zwłaszcza jeśli piszerz że masz lęki aby to się nie powtórzyło, więc zakładam że głęboko głęboko czujesz się zraniona.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 14:26:01
Ja stwierdziłem że jaki temat będę chciał uzdrowić to i tak wreszcie dojde to związku z półówką, więc od kilku miesięcy siedzię tylko w tym, czasami coś pobocznie uzdrowie bo trzeba, i faktycznie i tak problemy wszystkiego ja znajduje w rozstaniu z półówką, w zasadzie jedno malutkie wydarzenie a jeszcze nie udało mi się tego rozpracować do końca. Ale zakładając że czas jest po mojej stronie jeśli będę systematyczny to mi się wreszcie uda, nawet jak to będzie i za 10 lat ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-27, 14:26:50
Asia, takie ćwiczenie z huny, wiesz czego chcesz i jesli jest to dobre to wizualizujesz sobie to i patrzysz jakie sa wewnetrzne przeszkody, i zewnetrzne i sie krok po kroku uwalniasz:)
Zobacz co teraz stoi ci na przeszkodzie, pewnie dostaniesz tez inspiracje z góry co robić, krok po kroczku
Napewno trzeba sobie odpuścić zachłannośc na to "juz teraz" bo to działa odwrotnie, wiesz to wszystko sama zresztą:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 17:11:15
J007 - chyba właśnie dlatego taki bunt mi teraz wywala, bo doskonale wiem, ze warto oczyścić ten temat jak najbardziej - bo prawdą jest, ze "bije" on nie tylko na związki, ale i na wiele innych dziedzin w życiu.

Ja tez już to ze 3 lata wałkuję,  a nawet ponad 3. Jak tak na trzeźwo popatrzę, to sporo już uzdrowiłam, ale jednocześnie nadal budzi ten temat we mnie chyba największe emocje (zarówno te negatywne, jak i pozytywne).

Dzięki, chyba rzeczywiście, zamiast pś uciekać od niego, jak to robię ostatnio, zajmę się nim intensywniej. Zamiast kwiczeć;), że mi wychodzi na sesjach, to właśnie porobię sesje w temacie, będę meytować na bezpieczeństwo i moc w tym temacie itp.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 17:13:10
Lukaszlm - racja. Tak jest. Mimo że wiem, ze nikt nie jest winny, mimo że wiele z tego rozumiem czemu, jak itp. - to tak, nadal czuję się zraniona, nie potrafiłam jak do tej pory tego zranienia puścić i uzdrowić. Ba! Nawet sobie dowalałam dodatkowo, coby nie zapomnieć ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 17:19:10
Olga :*
Tak, ta zachłanność i niecierpliwość zawsze mnie gubi ;-)

Co do tego ćwiczenia - to robię sobie od jakiegoś czasu coś podobnego - i ostatnio cały czas wychodzą mi lęki przed śmiercią - taką autodestrukcyjną wręcz, samoistną, w związku z tematem. Kryje się za tym jeszcze poczucie niezasługiwania, lek przed autodestrukcją i destrukcją - i nad tym wszystkim pracuję w miarę możliwości.

Jest to w ogóle jakieś takie pokręcone - z jednej strony czuję, że mam w sobie już sporą otwartość na miłość i harmonię i czuję je jako bezpieczne, fajne i korzystne; a z drugiej - to co napisałam powyżej.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 19:17:53
hydro,

czujesz się zraniona chociaż nikt cię nie zranił(nikt nie jest winny) torchę się to wyklucza ;) Może popytaj podświadomość, o co jej dokładnie chodzi, na dlaczego jest zraniona, męcz ją. Ja u siebie miałem tak że gdy półówka odeszła, i nastąpiło rozstanie to czułem się zdradzony, i skrzywdzony, i długo nie wiedziałem o co chodzi, ciągle mi wychodziło "kochaliśmy się i to było zgodnie z ND moim i moje półówki i ona odeszła" czyli zdradziła mnie i to co dobre dla niej ale także DLA MNIE. No i logicznie wiedziałem, że wolna wola itp intencje też już niby pouzdrawiałem, a w środku dalej czułem się zdradzony no i wyszło w sumie przypadkiem, że zapytałem się podświadomości czy ona mi coś ukradła, no i wyszło że ukradła mi miłość/harmonię, która była między nami, bo odeszła razem z nią. To tak w dużym uproszczeniu no i duża rana na duszy gotowa ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 19:21:27
Żeby było jasne to półówka mnie nie zdradziła tym że odeszła (i nic nie ukrada), co więcej mnie w ogóle nie skrzywdziła. Tylko trzeba głęboko w to wejść z uzdrawianiem w tą traumę( że tak powiem, bo to odpowiednie słowo.)


PS. Nie moge edytować postów, jest pojawia się błąd.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 19:37:03
Lukaszlm - a jaki to błąd, co się pojawia? Pada jakiś numer? :)

Pytam się, bo sama mogę modyfikować bez problemu na tym zwykłym profilu.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 19:40:05
Lukasz - to zranienie bierze się wg mnie cały czas z szoku rozdzielenia, które u mnie nie było łagodne, stopniowe itp, lecz bardzo nagłe - poprzez atak energetyczny istot z zewnątrz.** Prawdopodobnie tez aniołów, tylko już rozdzielonych i przekabaconych "misyjnie". Tu chyba najgorzej idzie mi wybaczanie ;) i może tu jest klucz trzymania tego rozżalenia i zranienia w sobie, teraz zajarzyłam. Dzięki.

** oczywiście, swoje intencje ku temu, by tak się stało, mniej świadome akurat, tez mieliśmy. W żadnym jednak wypadku nie byliśmy przygotowani na ten szok. A przynajmniej ja nie byłam ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 20:17:00
spróbuj pomodlić się o zobaczenie tego co się stało oczami miłości i boga, może pomoże, no i o uwolnienie od bezsilności wobec syfu.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-11-27, 20:45:35
Aaa.... bezsilność  wobec syfu... TRAFIONY - ZATOPIONY!

Tu jest zdecydowanie coś na rzeczy.

Łukasz - dzięki!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lisbet w 2011-11-27, 21:07:19
W temacie połówek dorzucę coś od siebie:
Po kilku latach pracy udało nam się odnowić kontakt, ale okazało się że IP ma inne plany na drodze życiowej niż ja i drogi nam się rozeszły. Potem poznałam mojego partnera i przez jakis czas było ok. do momentu aż nam wspólna karma niezaczęła wywalać. Przez jakiś czas w sesjach przewijał mi się obraz że jakieś światełko dzieli się na dwie części i z nich powstają dwie istotki IP i mój . Przez długi czas byłam świecie przekonana że każdy znas może być IP dla siebie i jakiekolwiek argumenty ze tak nie jest spełzały na niczym. Do momentu aż poprosiłam Leszka by mi sprawdził mojego. Okazało się że to UBA- więc połówką być niemoże, bo ja jestem UNA. Sprawa wyjaśniła się niedawno: Zobaczyłam ze kiedyś w którymś wcieleniu, uzdrowiłam temat na tyle by przyciągnąć IP. Z tym że on niebardzo się palił do tego pomysłu i dał mi mojego UBA na wychowanie.
  Wszystko poparte hipnozami że to największe co mogę dostać od IP i że tak mi zaufał, że mam się tego BA trzymać choćby niewiem co, a ja niemogę go (IP) zawieść. Do tego dochodziły presje typu: masz już kogoś to się odwal! BO zbieranie doswiedczeń było ważniejsze dla IP niż bycie ze mną. do tego doszła hipnoza że mój i IP to są z jednego rdzenia więc to bez różnicy z którym będę. Kochana połóweczka:D
 Nie ma to jak "dobra" misja: przecież po IP nikt się takich numerów niespodziewa, zwłaszcza że potem mogą powiedzieć bo ona ( on) kogoś już ma.
  Niedawno odreagowywałam dziewczynę która ten sam numer wycięła swojemu IP. Z identyczną hipnozą.
 Przy czym tu była intencja: sprawdźmy czy IP mnie naprawde kocha, jak kocha to hipnoza niebędzie działac i ją pokona- no i się zaczęło- Jak to?? Opuścić istotkę którą do opieki powierzyła IP? I tak zawieść? NIGDY!!!
 No i tak się to kręci.
 Ja za to przynajmniej dowiedziałam sie dlaczego po modlitwie o przyciągnięcie IP przyciągnęłam wychowanka. W końcu dla ps to żadna różnica:D
 
 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-27, 21:29:37
Powiem wam coś ważnego, z mojego punktu widzenia:)
Bliska relacja z połówką staje się możliwa, gdy wybiera się Boga a nie połówkę.
To wszystko. ;D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 21:53:06
to ja dożucę od siebie herezję. Ale wy komplikujecie sprawę odnawiać kontakty, UBA, UNA, jeszcze dokonywać wyborów między Bogiem a półówką. Jeśli idealna półówka jest z nami 100% harmonija, i to gółównie o to chodzi i w takim idealnym związku jej wolna wola jest zgodna z naszą, to ja już znalazłem swoją, jest (em) nią ja sam. Bo kto jest bardziej harmonijny ze mną niż ja sam. przywrócić harmonią ze sobą samym w 100%, i jaki kolwiek związek też będzie 100% nawet jeśli będzie to ze smokiem wawelskim :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-27, 21:57:15
`przywrócić harmonią ze sobą samym w 100%, i jaki kolwiek związek też będzie 100% nawet jeśli będzie to ze smokiem wawelskim :)`
Thats true.
Ale raczej spotkasz kogoś ze swojej bajki:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-11-27, 22:40:36
no faktycznie z tym smokiem to by pewnie nie wypaliło, fajnie było by spotkać kogoś ze swojej bajki no i coś płci żeńskiej, jakąś piękną ... pande ;P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-11-28, 05:02:58
Też wolę pandy niż smoki;)

A jak przejawisz krytyczny brak harmoni, to ona cie ogniem;))


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-08, 01:05:05

Czy to normalne by czuć tak głęboki spokój? Nie wiem jak to okreslić inaczej. To takie głębokie poznanie kogoś, dotarcie do miejsca, gdzie już nic nie ma. Poza światłem i harmonią. W reakcji na to czuję głęboki spokuj wobec tej osoby i w sumie, niewiem co to jest.
To co wiem, to że to uzdrawia. Różne tematy w życiu, podziałało jak medytacja wykorzeniania, taki dopalacz.
Gdy o tym myślę, to nic nie mogę wymyśleć. Trochę mnie to przeraża, i chyba uciekam.

Bo "to nie mozliwe".




Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-12-08, 01:11:58
olga,

http://www.youtube.com/watch?v=YXihUzMjRBU ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-08, 01:13:39
:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-08, 01:18:55
http://www.youtube.com/watch?v=FDezrybpuO8&feature=endscreen&NR=1
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-12-08, 01:24:41
http://www.youtube.com/watch?v=1sElYG7LmUU ;P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-08, 01:29:04
Przestań już, bo łze uroniłam;) dobrej nocy kungfu łukasz:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-12-08, 01:34:20
:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-08, 10:39:52
Olga

A mi się to baaardzo spodobało co napisałaś. Ja to bym nazwała spełnieniem.
Bo często się wydaje, że spełnienie to coś takiego pustego, w tym sensie, że nudne, dochodzi się do momentu, że coś się wyczerpało i "już nic nie będzie".
Więc pś się boi tego i ucieka, często w zaślepienia i emocje, bo tu się może dziać, ma się złudne wrażenie, że ciągle coś się dzieje. Dzieje się, ale jest to nieprzytomne, by nie zauważyć, że to doświadczanie emocji też zamienia się w schemat. Tylko okoliczności mogą być inne, zmienia się scenografia;)
Poza tym zawsze można jeszcze rozłożyć to w czasie na tyle, żeby nie zauważać tych schematów.

Galarety tak kodowały, żeby rezygnować ze spełnienia, a ciągle tego szukać, szukać "czegoś" nie samowitego.
Ja tego jeszcze nie odreagowalam, pamiętam, że tak było i jak to szukanie pochłaniało aniołka, ta obietnica( kiedyś Ci już o tym pisałam). Teraz gdy poczułam o co chodzi w spełnieniu, czym ono jest, to mi się przypomniało. Zastanawiam się, jak im się udało to, żeby odciągnąc UA od poczucia pełni, na tyle by czegoś tam zaczął szukać...w nieskończoność.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-08, 10:46:17
To też może być mechanizmem odpychania połówki, czy po prostu najbardziej harmonijnych istot, albo chociaż blokowania przejawienia głębszej harmonii. Wg mnie związek z taką istotą, to bardzo głębokie dotykanie swojej pierwotnej natury, jeśli się tego boi nasza pś to będzie odpychać i blokować jak tylko się da.
U mnie w takiej relacji, jak teraz pomyślę, uruchamiał się cały ten bagaż od galaret i BUA tak mocno, że ciężko mi było ze sobą przy takiej istotce wytrzymać. Niby przyjemnie, ale tylko do pewnego momentu mogło być.
I do siebie mi zaczynało wywalać, a ta osoba wydawała mi się bardzo odpychająca, bo przypominała mi cały mój upadek.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-12-08, 12:06:24
Znam ten spokój. To jest świetne poczucie.

Ale jednocześnie się go boje, że znów się od tego uzależnię, że dla samego poczucia tego spokoju, jaki się tworzy przy płynięciu miłości i harmonii między sercami całkowicie harmonijnych osób (lub bardzo wysoko harmonijnych, nie w 100% jednak), będę w stanie się wyrzekać siebie, swoich podstawowych potrzeb, wpędzać w dyskomfort w innych elementach życia.

Chociaż oczywiście rozumiem świadomie, ze nie z każdą harmonijną osobą tak być musi, jak było kiedyś.

Dobrze, ze to teraz zrozumiałam. Bo to jest pewnie to,c o mnie teraz najbardziej blokuje w temacie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-08, 23:04:41
Hydzia

To co opisujesz to mi się kojarzy jako skutek właśnie braku harmonii.
Albo tymczasowych wywałek, pomimo harmonii.
Ja teraz mam kierowniczkę w swoim wieku, którą kocham:) Uwielbiam ją, podziwiam w jakiś sposób, za nic, za to że jest taka jaka jest. Ona nic szczególnego nie robi. Chodzi o to, że jest istotką, która jest ze mną bardzo harmonijna, choć nie jest moją połówką, ale bardzo blisko.
To dla mnie taki powiew tej znajomej energii, jakie to fajne... Cieszę się bardzo, że jest w moim życiu, bo mi przypomniała o tym. Pomimo, że nie jestem najwyraźniej otwarta jeszcze na idealnego dla mnie partnera, to chociaż przyciągnęłam ją. Czuję, że jej obecność mi sprzyja w otwieraniu się na wersję męską:-)
Też nam cośtam wywalało, zaczęłam afkować bezpieczeństwo wobec takich istotek i się widzę relacja poprawia. Dziś czułam się przy niej fajnie, miło i swobodnie:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-08, 23:06:41
Hihi ona chyba też mnie w jakiś podobny sposób podziwia, podobam się jej. A ja zaczynam wierzyć, ze mogę być przez taką harmonijną istotę lubiana, atrakcyjna, kochana, tylko za to, że jestem i jestem z nią harmonijna. To jest piękne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-12-08, 23:14:07
hydro,

a z tym uzaleznieniem to wydaje mi się to że kiedyś było miło i fajnie, i było totalne oddanie temu a potem się skończyło, więc teraz trzeba być rozważnym i się za bardzo nie przyzwyczajać. Przynajmniej ja tak mam że boje się że gdzieś się właśnie nie zagłębić za bardzo na wypadek że się skończy.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-09, 02:30:53
Ja odpycham, a może odpychałam? chwilowo wydaje mi sie że to przeszłość już, lecz nie czułam, strachu przed tym spokojem, wręcz odwrotnie, wiem, ze tego chcę, nie umiałam jedynie pojąć, czym on jest. Naprowadziłyście mnie do oczywistego:) Dziękuję:)

Uświadomiłam sobie, że mam wiele szczęścia. Nawet jeśli to jest chwila. Warto być w niej całkowicie.Na tyle na ile można.

Poczułam coś pięknego:)
Odkrywczego. I myślę, że nie wszystko można samemu.
Poczułam, że jestem dokładnie tutaj.
Nie kiedyś, nie za jakiś czas.
Jestem tu, tutaj kocham, tutaj sieję radość, promienieję.
Pozwalam sobie tutaj, nie za jakiś czas, kochać. Siebie, kogoś, to, czym jesteśmy.
Przez to wyzwalam się z przeszłości, wyzwalam się z oczekiwań odnośnie przyszłości.
To bardzo wielki dar, pozwolić sobie na to i całkowicie w to wejść!

Moc Boga, delikatna i tak potężna, wyrwała mnie dziś z paskudnego stanu, zaprowadziła do światła, poczułam ukojenie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-12-09, 11:48:25
Właściwie to źle to sformułowałam wtedy - nie boję się samego poczucia spokoju, też go chcę, bałam się jedynie otoczki, która kiedyś u mnie jednocześnie występowała, mechanizmu uzależniania się od osoby o wysokiej potencjalnej harmonii, która bywała odczuwalna, jak oboje byliśmy wyluzowani  :) - uzależniania się przejawiającego w tym, ze wyrzekałam się siebie, swoich potrzeb, ograniczałam siebie, akceptowałam różne zmiany frontu, byleby tylko być z tą osobą - trochę czasu to trwało ;)

Dziś boję się dużo mniej, może nawet wcale w porównaniu do wczoraj,  dlatego "bałam się". Jednak węzły wczorajsze bardzo dużo dały, były super intensywne, to dobrze, kiedy można w ten sposób połączyć własną prace nad tematem z pomocą z zewnątrz :)) Nadal jestem pod wrażeniem ile poszło odczuwalnej ciężkości i zakręcenia w ciągu ledwie godziny :))

"Pozwalam sobie tutaj, nie za jakiś czas, kochać. Siebie, kogoś, to, czym jesteśmy.
Przez to wyzwalam się z przeszłości, wyzwalam się z oczekiwań odnośnie przyszłości."
Olga to jest świetne :)))

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-09, 12:14:03
Ahum:)
Dobrze ze poszłaś, ja też lubie oddawać sie w dobre ręce;)

Ja mam tak, że jak tylko sie otworzę za bardzo i coś zrobię w tym czasie, napiszę, to potem mam olbrzymie poczucie winy ze przejawiam miłość, że właśnie z tego powodu, przejawiania jej, zostanę odrzucona:)

I widzę, że to dotyczy się róznych relacji, skalowanie siły tego mechanizmu jest proporcjonalne do naturalnej bliskości.


No cóż, powinnam byc mądrą Ola i wiedzieć, zawsze wiedzieć, że przejawianie miłości jest zawsze wygraną dla mnie, że jest zawsze kożystne. Powinnam wiedzieć, że nic nie tracę gdy jestem odrzucana przez osoby które boja się miłości i ze zyskuje gdy wzmaga sie bliskość z tymi któży czują jak ja. Taak, to jest też mój temat ostatnich węzłów:) bycie sobą.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-09, 12:28:45
Bałam się i nadal trochę boję, że będzie cudownie, pięknie, fajna harmonia z kimś i nagle ten ktoś zmieni front i zacznie się robić piekiełko, a ja nie będę już w tym siedzieć, bo już nie czuję u siebie takich intencji, by trwać w czymś niekorzystnym, nawet z połówką, ale stracę taki fajny związek i bliskość.
Dlatego zaczęłam afkować, że wolna wola innych, nawet moich polówek jest dla mnie bezpieczna, a Bóg ma dla mnie wszystko co najlepsze, co mi tylko trzeba, bym była szczęśliwa, niezależnie co wybiorą inni.
Myślę, że to bardzo ważny temat do uzdrowienia, bo także na tym bazuję wiele wzorców uzależnień od wolnej woli kogoś.
To bardzo ciągnie w dół, chodzi nie tylko o związek, ale też relacje z ludźmi, pracę, wsparcie, pomoc i pewnie wiele innych. To podwalina pod zaniżanie wibracji i wciąganie się DDAdowe klimaty.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-09, 12:30:19
Myślę, że jak to co poniżej opisałam jest nieprzepracowane, to ma się tendencję, by płacić jakąś cenę, w zamian by dostać coś pozytywnego, co jest dla nas ważne:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-12-09, 13:28:11
"To bardzo ciągnie w dół, chodzi nie tylko o związek, ale też relacje z ludźmi, pracę, wsparcie, pomoc i pewnie wiele innych. To podwalina pod zaniżanie wibracji i wciąganie się DDAdowe klimaty.
Myślę, że jak to co poniżej opisałam jest nieprzepracowane, to ma się tendencję, by płacić jakąś cenę, w zamian by dostać coś pozytywnego, co jest dla nas ważne:)"

Zgadza się :) 100% racji, Laka :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2011-12-09, 13:31:03
"Przejawianie miłości jest zawsze wygraną dla mnie, jest zawsze korzystne. (...) nic nie tracę, gdy jestem odrzucana przez osoby, które boją się miłości i zyskuję, gdy wzmaga się bliskość z tymi, którzy czują jak ja." - właśnie ostatnio doszłam do tego samego wniosku :-) To jest bardzo ważne uświadomienie, wręcz kluczowe wg mnie, by przestać ulegać lękowi przed byciem odrzuconym/ą. I bardzo się cieszę, ze to w końcu zaczęłam łapać :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-12-12, 23:04:21
Jako skutek uboczny, jakoś mi się uświadomiło że półówka i Bóg to to samo, tylko że półówka nie była oświecona a bóg tak. Niby wiadomo i w sumie mało odkrywcze, a jednak jakąś ulgę czuje. Chyba dlatego że czułem strach że półówka mnie wykiwała to i bóg tak samo.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-18, 15:06:02
Czego może być efektem uczucie, ze połówka jest zupełnie "inna" ode mnie i ta zupełność tak jakos bardzo boli, jakby waliła w oko chłodem, odcięciem, nieprzytomnością. Czasem mi to wywala, króciutko ale bardzo silnie. Wiem, że sa to kodowania że ta harmonijna osoba ma nie być harmonijna, ale może coś jeszcze?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2011-12-18, 15:09:27
Dążenie do kontaktu nawet jeśli w danej chwili nie jest korzystny.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2011-12-18, 15:36:12
To sie dzieje sie w mojej głowie bez kontaktu, do nie kożystnych kontaktów mnie nie ciągnie zresztą, niemniej ten jest okreslony jako kożystny, bo uzdrowienie jednak zrobiło swoje. :)

To moze być raczej kodowanie nie tyle na Niego, co ogólnie na harmonię, właczające się mechanzimy obronne rzed harmonią, zobaczymy, wezmę sie za to niebawem:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2011-12-28, 21:02:13
powoli coś mi się sprzestawia w pś, zaczynam czuć taką radość niech półówka robi co chce i jak chce, a ją ją kocham i akceptuje i wspieram ( tzn . nieutrudniam) - jęśli chce ona doświadczać miłości ze mną to super i kocham ją, a jeśli chce gdzieś babrać się w syfie i destrukcji, to też super, i kocham ją i akceptuje to :) Ale czuje ulgę, jakby zwracał wolność także sobie. Długo mineło ale powili zaczynam rozumieć.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2011-12-29, 10:45:36
lukaszlm

Jesteś na dobrej drodze:-)
Bo tak faktycznie jest, zwracając polowce wolność, zwracasz też sobie, to duza ulga i można wtedy ją kochać i kochać, miło myslec, jest milosc, wolność i przestrzen:) To jest piekne. Duuuzo miejsca na milosc.
Jak ktoś lubi czysta milosc i docenia, to dla niego super, a jak ma obciażenia  na temat milosci i harmonii to bedzie od tego uciekał i sie bał.
Mi puscilo dopiero po wezlach, ale to dotyczylo Boga, mialam zamotane gruntownie na temat Boga i Najwyzszego Dobra. Na tym się trzymało. A ja nawet nie bylam swiadoma o co mi chodzi, tak na prawdę.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-08, 18:34:37
dziś dogrzebałam się śmierdzącej skarpety w mojej podświadomości.
ponieważ źle zrozumiałam intencje połówki- zapragnełam zniszczyć świat. Miłośc to zło, rujnuje mi życie, trzeba się jej pozbyć, trzeba oświecic wszystkich by nie rujnowali sobie życia! Niosłam swiatło nienawiści.
uf.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-08, 18:44:10
Teraz TYLKO wyleczyc sie z poczucia winy ze sie wszystko zepsuło, z wlasnej glupoty, uwolnić sie od poczucia odpowiedzialności za cale nieszczęście jakie zadalam ludziom.
Kurrde, co za pacan ze mnie był!
:p

no i czuje wewetrzny zakaz kontaktowania się z tymi osobami, "niezasługuję" z racj na to co robiłam.

Ciesze się że uwalniam się z głupot
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-01-08, 19:07:17
Cokolwiek byś nie zrobiła, miałaś prawo popełnić nawet największe i najgłupsze błędy, a odpowiedzialna jesteś tylko za tą część, która Ciebie dotyczyła. Kreujesz tylko swoje życie, a innym ludziom możesz co najwyżej pomóc budować ich własne kreacje. Tak jest, nawet gdy inni obwiniają Cię i presjonują, że to właśnie Ty jesteś odpowiedzialna i że gdyby nie Ty, to by się nie stało co się stało.

Mówię do Twojej pś ;D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-01-08, 19:11:48
Clint gdybym mogla, to bym cie wyściskała :D Dziękuję :*
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-08, 19:13:27
Dzieki :*
Bo w tym wszystkim poczułam sie samotnie- na własne życzenie oczywiście

Odkryłam też, ze linia energetyczna tego wzorca odrzucania wskutek niezasługiwania z powodu tego co sie stało, aktywizuje mi sie za kazdym razem gdy zbliżam sie do swojego pułapu bliskości z kimś, prowokuję bym była odrzucona.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-01-08, 21:34:41
olga,

Oj znajome klimaty. z tym niszczeniem świata to masakra, mi w głowie siedzi że jak zniszcze wszystko do cna, to już nie będzie nikgo kto by coś mógł zepsuć, i zapanuje harmonia :) . Może te prowokacje do odrzucania, to strache przed tym że energia odbije, przynajmniej mi takie coś zostało, po niszczeniu "świata". Taki mechanizm obronny, który oddziela od bliskości i miłości, aby chronić.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-01-08, 21:43:08
Hehe, wiele aniołków tak miało - nie potrafiły sobie poradzić z tym co wewnątrz nich i zewnętrznymi kreacjami ich wnętrza, więc chciały rozwalić wszystko co na zewnątrz, aby tych kreacji nie doświadczać. Na tej samej zasadzie odbywały się próby unicestwienia samego siebie - żeby uciszyć to męczące wnętrze.

To takie przeświadczenie wynikające z bezsilności: "nie mogę tego naprawić, więc to rozwalę, żeby przestało mnie wkurzać" :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-01-08, 23:06:20
A mi wyszedl wzorzec nie zaslugiwania na zwiazek z harmonijną osobą...bo mam ciało.
Zdałam sobie też sprawę, że gdy jestem w takim związku to naglę podnoszą mi się wibracje i rodzi się chęc powrotu do Boga.
A jestem w zwiazku z aniolkiem, u ktorego rodzi się inna intencja, nawet jesli dotychczas sie rozwijal( albo mi sie wydawalo): hurra, nareszcie bliska istotka, no to teraz mozemy razem sie zabawic, poszalec w materii!!! Ale fajnie, tyle czasu na Ciebie czekałem!

Natomiast ten moj powrot do Boga objawia się raczej tak: materia nie jest taka wazna, przestaje mi zalezec na wielu materialnych sprawach i skupiam sie na byciu przy tej osobie. Reszta ma dla mnie male znaczenie, w sensie, że nagle nie mam ambicji typowo materialnych, osiagania czegosc, to wygasa.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-01-10, 16:38:38
I tak to jest z tymi wyindywidualizowanymi Aniołkami i ich połówkami:
http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=xcjL90BFHrI
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-11, 02:31:03
zmagam sie z nałogowym odrzucaniem mnie przez połówkę i kurde, cięzkie to jest!
tym bardziej teraz gdy sie spotkalismy w tym zyciu i wszystko się odtwarza. To bardziej boli niz z innymi, tzn wiecej czasu wymaga uzdrawianie tego i uwalnianie sie od wszelkich oczekiwań przy jednoczesnej świadomosci, ze ta osoba jest naprawdę idealna- to jest najcięższe dla mnie.
Niemniej ciesze się, czuję ze uzdrawiając to, uzdrowię kawał swojej karmy:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-01-11, 02:40:27
niech ci się uzdrawia ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-11, 02:53:41
niech się mi :* dziekuję!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-01-11, 13:02:38
Olga

Mi od wczoraj, albo przedwczoraj temat połówek się odbija. Buuu.
Widzę, ze chyba na topie.

Czuję taki bezsens życia, że już nic mnie nie cieszy. Dół i beznadzieja, że bez mojego połowka nie będę szczęśliwa, nie ma na to szans. A innego dla mnie Bóg nie ma.

Wyszło mi też, ze nie chce uzdrawiać dalej tematu pracy, bo być możne znaleźć by się musiała lepsza niż ta co mam, jakieś zmiany, a ja bardzo nie chce tego. Nie wiem dlaczego. Ale w tym kontekście nie bez znaczenia moze być fakt, że jeden taki "mój" aniołek w tej obecnej ze mną jest.
Też mi wywala, że mnie połówek i bliskie aniołki odrzucały, bo wolały indywidualizację. A ja mam jakieś przekonanie ciągle, że muszę się zaniżać, albo znieprzytamniać, by móc czuć bliskość.

Trafiłam wczoraj "przypadkiem" na dokument o ćpunie. ( ja to zawsze wiem kiedy telewizor włączyć). Potem poczułam obrzydzenie do hipisów i tej ich wolności- miłości. I ta muza,  jakie to mdłe i nieprzytomne.


"przy jednoczesnej świadomosci, ze ta osoba jest naprawdę idealna- to jest najcięższe dla mnie."

Macie taką super harmonie:)? Jej to już bardzo duzo taka świadomośc, nic tylko uzdrawiać.
To ja też tak chcę, tzn taką idealną dla mnie osobę. Tylko najpierw muszę jeszcze uwierzyć, ze taka dla mnie jest i nie jest to połowek( który i tak nie jest już idealny realnie). Moja pś wierzy jeszcze ze z nikim innym nie będzie miala aż takiej jakości, jak byla kiedyś między nami.


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-11, 13:39:06
Wychodzi na to że twoja ps nie dopuszcza innej bliskości niz przez nawalenie, musiałaś niesamowicie przekonac sie do tego jako hipiska, że to jest "mega", najlepsze?:)
i teraz czujesz do tego obrzydzenie- ps pewnie trzeźwieje lub ma po prostu juz tego dośc bo widzi że nie masz ani tamtego stanu już [ niecpasz, nie odlatujesz z innymi] i nie masz tez urojonego spełnienia, czyli cel nie jest realizowany tak czy siak.
Myslę ze gdybym miała taki problem to bym przekonała siebie do bliskości na trzeźwo na rózne sposoby, trzeba dogadać sie ze sobą jakoś:)
Ja jestem otwarta na bliskość, ale np jakbym miała pare lat w niej byc to by mi sie podświadomie znudziło, wiem o tym, bo gdzies we mnie na dnie jest jeszcze przekonanie, ze byc stale w przepływie miłości to nudy i odrętwienie- że bóg mnie ogranicza " bo oni tam na ziemi moga cuda wianki a ja nie;)" Ale zchodzi mi to juz wiec moze wogóle nie bedzie takiej sytuacji, zresztą, inaczej nie wejdę w taki związek o jakim maże, oświecający, cudowny, inspirujący, tantryczny- bo sam w sobie polega na przebywaniu w boskości.

Co do mnie to opowiem ci jak sie psotkamy:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-01-11, 21:14:21
Jeszcze dzisiaj czytałem sobie Wasze wypowiedzi i pomyślałem że jak dobrze, że od dłuższego czasu mi nic połówkowego nie wywala. Wywaliło kilka godzin później ;D

Robiłem sobie standardową modlitwę o oczyszczenie intencji w kwestii seksu i związków, no i modlitwa zadziałała - najwyraźniej kiedy się w końcu wziąłem za ten seks, to pś zaczęła traktować poważniej całą kwestię związku jako czegoś realnego.

Z początku wyszły mi pozostałości po oświecaniu się w stylu UBA i ucieczki z materii, czyli niechęć do wchodzenia w związki żebym był gotowy w każdej chwili się ewakuować stąd. Opukiwałem sobie emocje i dość szybko puściło, fala gorąca rozlała mi się po gardle i sercu, a ja z radością powtarzałem sobie w myślach, że zwracam sobie wolność do związków. Ulga niby była i już chciałem kończyć, ale coś nieprzyjemnego jeszcze słabo czułem. Z dość dużym oporem dokopałem się więc głębiej do naprawdę intensywnego ładunku emocji: "ja chce być z moją połówką i z nikim więcej! Bóg ma mi dać właśnie ją, a inne istoty to niech sobie wsadzi!" Opukałem sobie wszelkie emocje, po odliczałem co trzeba i w efekcie rozlał się we mnie spokój głęboki niczym wszechświat, a uczuciem ulgi delektuje się do teraz.

Dawno nie miałem tak dużych konkretów uzdrawianych - mam nadzieje, że to przekona moją pś do tego, aby w końcu przyjęła to co Bóg ma dla mnie w kwestii związków :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-01-11, 21:20:53
Dodam jeszcze, że na tym bazował u mnie choćby wzorzec poczucia bezsensu przy wchodzeniu w jakiekolwiek związki (takie poczucie, że to jeszcze "nie to" w każdym związku), zresztą z takimi intencjami wchodziłem w nie, aby sobie to udowadniać. Do tego brak zaangażowania w związkach i porzucanie ich z byle powodu, z satysfakcją że to i tak była strata czasu.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-01-11, 22:36:27
Znam to;)
standardzik Klint, niestety:)
Dla pocieszenia powiem ci gdy to puściłam to pojawił sie połuwek i czesto zapominam ze on wogóle nim jest, tzn ps raczej juz mysli w kategoriach harmonii a nie połówek- niemniej wali mi upadek i to sie z tym łaczy jeszcze, czasem coś wyskoczy jak ostatnio, ale, daję radę
Fajny opis sesji, kiedy ja sie przekonam do pukania..?;p
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-01-11, 22:51:54
Nie musisz mnie pocieszać, bo żale do siebie za tak długi czas katowania się z tak głupiego powodu sobie też opukałem :D

Ładną chwilę się przepraszałem i przebaczyłem, ale i bez tego bym przebaczył - no bo jak tu się nie kochać, nawet mimo tych wszystkich głupstw. Szkoda czasu na zadręczanie się przeszłością, kiedy tak piękna przyszłość czeka :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-01-11, 23:17:03
Olga

Mhh ty masz tak, że "oni to na ziemi szaleją,a Ty nie możesz" a mi wyszło poczucie winy za zejscie w materię, w cialo. Ze źle zrobiłam, i przez ciało( tak mam teraz zakodowane i to odkrecam) straciłam bliskość z połówkiem. Jakieś poczucie winy mam za to, że "to wszystko przez to ciało", moja wina- moja decyzja itp.

Chyba faktycznie pierwsza zeszłam w materię. Natomiast zawsze uwazalam, że to połówek się pierwszy indywidualizował, ale w sesji wyszło na to, że wspólnie. Przynajmniej to co było decydujące było bardzo wspólne, jednomyślne wręcz.
Co za harmonia:P
A na ziemię to już ja. Zaczęłam tak jakoś uciekać od niego, po wielkiej akcji z moim udziałem u archaniołów. Najpierw uciekałam w astral, potem po mnie przyszedł, znów byliśmy razem, ale archy nie dawały nam spokoju, a relacja była już mocno nadszarpnięta, w końcu zwiałam na ziemie. I chyba on za mną też tu przyszedł.
Możliwe, ze stad moje poczucie winy.
On ma chyba tak wobec mnie" ona szaleje, dobrze się bawi, a ja nie mogę, nie pozwala mi, odrzuca".
Przypomniałam sobie też, ze miłość miedzy nami była jeszcze długo długo, po podjęciu negatywnych decyzji, degradacja relacji następowała stopniowo, gdy przychodziły skutki tych decyzji i kolejnych.

Upadek bardzo połączony jest z relacjami z połówkami.

Jej tak własnie sobie jeszcze douświadamiam, że stąd też moze pochodzić wzorzec, że gdy wybieram życie materialne tzn ciało, dobrobyt, bogactwo, spelnianie sie w materii itd to jednocześnie jakbym rezygonowała ze spelnienia w zwiazku: albo albo. Mogę być piekna, bogata, ale wtedy jestem bardzo smutna i niespelniona w bliskości z kimś harmonijnym. Tak niestety mojej pś kojarzy się życie i spelnianie w materii....
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-01-12, 23:23:15
Moja szefowa second best połówka jakaś się kochana nagle zrobiła:  wczoraj kupiła czekoladę dla pracowników, żeby nam osłodzić dzień w pracy, zaczęła kupować wodę mineralną, a dziś znalazłam zestaw herbat mięta, rooibos, owocowa:D A piję takie tylko ja, zwykle sobie przynosiłam:D Dla innych była kawa rozpuszczalna;) O drobnych prezentach ze sklepu nie wspominając.
Może to efekt przekonywania mojej pś, że jednak takie istoty są dla mnie bezpieczne, a nawet korzystne, życzliwe:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-03-31, 22:40:24
Naszła mnie dzisiaj ochota na taką szczerą modlitwę w kwestii związków, w której poprosiłem jak zwykle o uzdrowienie wszystkich przeszkód na mojej drodze do spełnionego związku. Zrobiło się jakoś smutno, więc pozwoliłem sobie na to, aby zaczęły wychodzić ze mnie te emocje i je sobie obserwowałem. No i w pewnym momencie mi wywaliło tak, że przez kilka sekund stałem się pełnoprawnym ateistą - w mojej świadomości pojawiła się "oczywista" prawda że nie ma żadnego Boga, żadnej miłości - jestem tylko kimś, kto nie radzi sobie z okrutną rzeczywistością i szuka pocieszenia w wyimaginowanym Stwórcy. Przypomniał mi się stan beznadziejnego bezsensu istnienia, w którym tkwiłem przez całe życie zanim zająłem się rd.

Zacząłem więc drążyć do czego mi było potrzebne oszukiwanie się, że Boga i miłości nie ma. Okazało się że ma to związek z traumą po rozstaniu z połówką. Ulżyło mi, ale wciąż czułem że coś jest nie tak. Chciałem już skończyć i dać sobie spokój, ale czułem że powinienem tym czymś się zająć. Przebicie się przez niechęć do zobaczenia o co chodzi zajęło mi dłuższą chwilę(prawie nigdy mi tego typu opory nie zajmowały aż tyle czasu) i w końcu z siłą wodospadu trzepnęło mnie to - moje zaniżone poczucie wartości jako partnera, po tym jak mnie połówka odrzuciła. Wylazło mi naprawdę dużo nienawiści i innych negatywnych emocji do siebie.

Nie będę już wchodził w szczegóły, ale ciekawą rzeczą jest fakt, że odreagowywałem ostatnio analogiczne obciążenia w sytuacjach z tego życia - najpierw dziewczyny, które mi się podobały, potem mama w okresie prenatalnym. Gdybym nie odreagował tego drugiego (co było też dużą traumą), to bym nie dotarł do tych emocji związanych z połówką.

Ciekawe jest też to jak się wraca do tych samych traum z różnych stron - to odrzucenie przez połówkę już mi się przewijało kilka razy, ale za każdym razem wychodziły inne odczucia, inne aspekty tego samego zdarzenia były odreagowywane.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-03-31, 23:10:08
Clint

Mi mój połówek kiedyś powiedział na zajęciach, że on do mnie chce mówić, że zasługuje na miłość i szacunek. Bo jak przy mnie mu się uda to już przy każdym;) No i myślę, że sporo w tym racji.
Takie ćwiczenie było.

Jak teraz afkuję samoocenę sobie. Nawet tak ogólnie, że zasługuję na miłość, akceptacje czy jestem dość atrakcyjna, to ciągle mi też wychodzi odrzucenie przez połówka i to, że wolał wszystko wokoło tylko nie mnie. To dało mi po samoocenie mocno.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-04-01, 00:41:42
Po półrocznym uzdrawianiu samego jednego zdarzenia - rozstania z półówką w aniołkowie, setki warstw/aspektów, czuje znaczną ulgę, doszło do tego że ostatnio nawet nie wiem co to półówka i czuję się z tym bardzo dobrze. Nie wiem po co mi ona, i dlaczego miała by być czymyś ważnym. Kiedyś myślałem że mnie porzuciła, potem bardziej że nastąpiło rozstanie, bez tego elementu odrzucenia. Teraz wszystko jest mniej oczywiste z tym rostaniem i z tymi półówkami, jednakże czuje ogrmoną wolność od półówki i tego tematu w porówniau do tego co było wcześniej.


do przemyślanie tematu półówek http://www.youtube.com/watch?v=g0aOPWwNMFQ
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-04-01, 16:50:45
Połówki- bardzo romantyczny temat. Ta teoria bardzo dobrze słuzy do tego by rozpoznać swoje obciążenia w kwestii związków. Mi połówka wyrządziła wiele szkody- na którą ja oczywiście przyzwoliłem.
Kiedy ona chciała zejść, bo jej w aniołkowie było nudno, mi nic nie pozostało jak tylko pójść za nią. Na ziemi bardzo spodobało jejś się adorowanie ze strony różnych partnerów, bo to nowy "towar". Zawsze to coś nowego, nowe energie, osobowości, wiedza, odkrycia. Za mną jej się raczej nie tęskniło.
Ja zaś byłem tak zaślepiony jej urodą, że nic nie dostrzegałem oprócz niej. Żadne też partnerki nie były w stanie jej zastąpić. To powodowało, że byłem zamknięty na inne, atrakcyjne kobiety, które w tym czasie sie pojawiały, i niektóre mi się nawet podobały :). Ale jeśli się tylko o jednej myśli bo to jedyna połówka, najlepsza to trudna się przekonać do innych kobiet. Jeśli zaś jeszcze się swoje zaślepienia wzmacnia przekonaniami, że Bóg tak chce, żebym był z połówką, bo on mi ją stworzył to już mamy całkowite uzależnienie.
To była bardzo wysoka cena jak dla mnie.
A teraz?
Połówka to osoba jak każda inna harmonijna ze mną. Choć może jeszcze coś zostało do odreagowania...
Ponadto czasem mi sie pojawi myśl, że są inne osoby jeszcze właściwsze dla mnie od połówki. Choć nie wiem, czy połówka w ogóle była dla mnie właściwa, skoro się rozstaliśmy zaraz po zejściu na ziemię; skoro poza aniołkowem, i jakimś jednym epizodem nie byliśmy nigdy ze sobą.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-01, 18:15:29
Bardziej destrukcyjne może sie  okazac bycie z połówka wiecej niz jeden epizod, bo wtedy jest co czyscic.  Uzaleznienie sie poglebia o wiele aspektow.
Ja miałam wiele powrotów z polowkiem, wszystkie nieudane. Czesto konczyly sie tragicznie, albo conajmniej nieprzyjemnie. Ale trzymalismy sie siebie oboje mimo to. Bylismy rownie uzaleznieni.
Nie rozumiem po co sie schodziło za kims z aniołkowa. Musiało byc cos wiecej niz tylko" schodze bo moja połówka schodzi". I skad przekonanie,  ze tylko ona jest dla nas od Boga, juz wtedy.

Mateusz

Piszesz, że Ty nie widziałeś nikogo poza połówką. Zastanawia mnie jak taka polowka, ktora odeszla bo jej sie nudzilo, wcale nie chciała tej drugiej i jej bylo dobrze z tymi innymi. Przecież też nie mogla byc spełniona.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-04-01, 20:24:16
Laka:
"Bardziej destrukcyjne może sie  okazac bycie z połówka wiecej niz jeden epizod, bo wtedy jest co czyscic.  Uzaleznienie sie poglebia o wiele aspektow.
Ja miałam wiele powrotów z polowkiem, wszystkie nieudane. Czesto konczyly sie tragicznie, albo conajmniej nieprzyjemnie. Ale trzymalismy sie siebie oboje mimo to. Bylismy rownie uzaleznieni."

- To już coś ;)
U mnie zaś nie było tworzenia związku, więc jeszcze gorzej. Czyli musiały być tak wielkie przeszkody, czy opory, że nie dochodziło nawet do bycia razem.
Jak są jakieś próby bycia ze soba, nawet nieudane to i tak lepiej jak nie ma żadnych.

"Nie rozumiem po co sie schodziło za kims z aniołkowa. Musiało byc cos wiecej niz tylko" schodze bo moja połówka schodzi".

- Połówka była dla mnie sensem życia. Ona ten sens nadawała. Bez niej czułem się samotny pozbawiony miłosci i szczęścia.
W sumie to na własnych błedach nauczyłem się ważniej lekcji życia. Nic mnie nie interesowało, tylko bycie i zajmowanie sie połówka. Reszta nie miła znaczenia.
Dobrze słyszałem słowa połówki, powiedziała zejdźmy na ziemię, zobaczymy co oni tam robią.. Potem zaś: zobaczę jak to bedzie z innymi (mężczyznami).
Można powiedzieć że ja ją za "bardzo kochałem".
Teraz to zrozumiałem że mam zrezygnować z zaślepienia i zacząć dostrzegać wszystko inne wokół- inni ludzie, kobiety, i cieszyć się tym.
Ta zazdrosna miłość do połówki mnie zgubiła.

"I skad przekonanie,  ze tylko ona jest dla nas od Boga, juz wtedy."

- Skoro Bóg nas stworzył to madla mnie jedyną taką osobę do związku- jakieś takie były wierzenia.
"Zastanawia mnie jak taka polowka, ktora odeszla bo jej sie nudzilo, wcale nie chciała tej drugiej i jej bylo dobrze z tymi innymi. Przecież też nie mogla byc spełniona."
- Właśnie ja w ten sam sposób rozumowałem, że on powinna być ze mną, bo tylko ze mną będzie spełniona i że tylko ja potrafię obdarzyć ją najwiekszą miłoscią. To ja jestem dla niej najlepszym partnerem.
To okazało się moją iluzją, a kosztowało mnie potem tym, że miałem nieudane związki, bo porównywałem kolejne partnerki z "ideałem", czyli z połówką. A wówczas każda nie była w stanie jej zastąpić, czy dorównać. I to było głupie. 
Połówka widocznie była jakoś spełniona, skoro nie chciała ze mną tworzyć związku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-01, 21:25:37
Mateusz

Czyli też podobnie było u Was, bo sie dogadaliście, że schodzicie, a potem ona stwierdziła, że chce sobie popróbować.
U mnie było podobnie. Wspólne oddzielenie, chęć bycia razem, która minęła się z jednoczesną chęcią indywidualizacji. To nie szło w parze, a miało iść;) Tu było już dużo rozczarowania i pretensji, zranień i nieporozumień. I potem Archaniołkowo, okropne jazdy, ataki na mnie jak się pojawiłam, a potem to już moje uciekanie od połówka,i przed archami, które się mnie czepiały w inne światy, a w końcu gleba na ziemię. On mnie chyba gonił, właził za mną wszędzie, po tym jak go zostawiłam z tymi archaniołami. Aż na ziemię.
Nie wiem jak to było potem dokładnie, ale już chyba na ziemi, albo innych jakiś planetach, gdy było ciało jakieś, zaczął się robić sajgon dla mnie, gdy już się przekonałam, żeby z nim jednak, to on zaczął szaleć za innymi. Tu moje rozczarowanie sięgnęło zenitu. I ja w końcu zaczęłam sobie szaleć, pokazując mu, że mam go gdzieś i inni są znacznie lepsi ode mnie.
Gdzieś jeszcze między czasie, nie wiem dokładnie kiedy, byliśmy magami, była współpraca: mistrz - uczennica. I tu też zamknięcie, walki i uzależnienie, dużo kodowań, magicznych jakiś więzów.

Jak tak na to patrzę, to ja czułam się od początku pokrzywdzona. Tak to wygląda z mojej perspektywy. On też się czuję, ale wg mnie to "on zaczął" mnie niszczyć pod wpływem archów, bo mu i im bruździłam.
Potem taka fala była właśnie tych prób powrotu. Jak ja się przekonałam i się otwierałam, to on uciekał, albo coś odwalał.

Jeszcze temat mnie rusza, bo czuje, że wlasnie zwiazek jest beznadziejny dla mnie, ze nic nie mogę, bo gdy się otwieram na miłość to partnerowi odbija i mnie zawodzi. Bo on wcale nie chce tej milosci. Jeszcze to mam do uzdrowienia.

Jak czytam co piszesz, to podobnie myślałam. Chodzi o te wyobrażenia. Nie docierało, że gdy połówek wybiera coś innego, to w tym momencie nie jest już dla mnie idealnym partnerem. No właśnie tylko co to znaczy...że wybiera coś innego. Co nie jest zgodne z tym co Bóg ma dla mnie, dla nas, co nie jest zgodne z ND?
Ja nadal nie rozumiem tych pojęć: co to Najwyzsze Dobro, korzystność, to co zgodne z WJ, co to w ogóle miało znaczyć. Jak ma się to teraz, jak miało w aniołkowie, a jak jeszcze jak schodziliśmy. Gdzieś po drodze w tym się zgubiłam.

Ja nadal w tym wcieleniu teraz myślałam, że jesteśmy dla siebie, w innych też. Bo w koncu jestesmy od Boga, dla siebie...

Ja się jeszcze czuję winna, boje się, że nie rozpoznam tego czy jest między nami harmonia, czy nie ma, czy jesteśmy dla siebie czy nie i mu zrobię krzywde, odrzucę go z własnej głupoty i braku świadomości.
 Z drugiej strony czuje sie winna ze mu glupoty wkrecac moglam, ze jestesmy dla siebie wlasnie, zeby byl ze mna, bo tak Bóg chce. Itp. Na dzień dzisiejszy nie chciałabym z nim kontaktu z tego powodu. Że on może namieszać mi, a ja jemu. I się obciążymy swoim towarzystwem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-04-01, 21:53:00
Laka
"Nie docierało, że gdy połówek wybiera coś innego, to w tym momencie nie jest już dla mnie idealnym partnerem. No właśnie tylko co to znaczy...że wybiera coś innego. Co nie jest zgodne z tym co Bóg ma dla mnie, dla nas, co nie jest zgodne z ND?"
- To są właśnie wyobrażenia o miłosci, a nie prawdziwa miłość. Tak robimy ze swoimi poglądami. Własne przekonania, iluzje uważamy za boską wolą w stosunku do nas.
Najważniejsze żeby przebaczyć to co było miedzy nami a naszymi połówkami. 
A potem to się okaże. Może być tak, że pojawią się relacje partnerskie, a może też być tak, że wreszcie te połówki przestaną nas zwodzić i przeszkadzać nam w prawdziwym związku z osobami naprawdę dla nas odpowiednimi.
Ja mam jak na teraz takie przekonanie, że jeśli byłaby to prawdziwa miłość, największa harmonia, i zrozumienie, to z pewnością byśmy byli razem.
Może ktos powiedzieć, że wtedy nie byłem otwarty na doskonały związek, miłość i harmonię, wobec tego trzeba by poczekać z tworzeniem związku aż do oświecenia :)
Wiem, że jeśli dwóm partnerom zależy na związku ze sobą, to będzie dążyć do tego, żeby go stworzyć, a nie szukać naokoło przeszkód, problemów, czy konfliktów, w myśl zasady, że jeśli się chce kogoś uderzyć to się kija znajdzie.
 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-01, 22:35:25
Mateusz
"To są właśnie wyobrażenia o miłosci, a nie prawdziwa miłość. "

Ja bym powiedziała, że nie o miłości ale o harmonii, Bogu. Przynajmniej tak czuję u siebie:)

"Wiem, że jeśli dwóm partnerom zależy na związku ze sobą, to będzie dążyć do tego, żeby go stworzyć, a nie szukać naokoło przeszkód, problemów, czy konfliktów, w myśl zasady, że jeśli się chce kogoś uderzyć to się kija znajdzie."
Niby tak, choć myślę, że nie tylko o to chyba chodzi, też o wiele innych aspektów, to nie jest takie proste: zależy- nie zależy.
Ale może tak mi się wydaję, bo ja na razie wiem, że nam niby bardzo na sobie zależało i na związku, obojgu. Ale i tak nie wychodziło. I raniliśmy się tylko coraz bardziej. Ja dotarłam do swojej granicy chyba wsześniej i powiedziałam stop. Bo już dużo wcześniej odreagowałam, nie weszłam juz w pewne klimaty, w relacji. Mój połówek był jeszcze na poziomie tych konkretnie jazd związkowym mnie sprzed paru lat. Ja nad tym pracowałam miedzy czasie, zanim się poznaliśmy.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-04-02, 00:22:43
Lacconia:

Nie znam sytuacji, ale czysto teoretycznie jeśli oboje wybieracie ND* i jest podświadoma zgoda na doświadczanie tegoż, albo chociaż dążenie w tym kierunku to nie powinno być takich sytuacji, jakie opisujesz... Owszem, może wywalać, czasem nawet ostro, ale jeśli się to świadomie obserwuje i uwalnia to na końcu zawsze dochodzi się do wniosku, że te jazdy pomogły coś uzdrowić i dalej jest już o wiele luźniej :)) Jeśli to się przedłuża i nie zmienia to znaczy, że PŚ ciągle ma jakieś dążenia w kierunku destrukcji i ucieka od miłości. Niby proste i oczywiste, ale bardzo często takich oczywistości się nie zauważa...

*Najwyższe dobro to dla mnie zgoda na realizowanie boskiego planu czyli inaczej na doświadczanie i wyrażanie siebie prawdziwego w zgodzie ze swoją prawdziwą boską i doskonała naturą opartą na miłości.

"Ja nadal nie rozumiem tych pojęć: co to Najwyzsze Dobro, korzystność, to co zgodne z WJ, co to w ogóle miało znaczyć."

Myślę, że wszystkie te pojęcia to synonimy i oznaczają powyższe :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-02, 00:27:45
Starfire

Dzięki:) Otrzeźwiające.
Chyba o miłość chodzi, poddanie Bogu, no i wyobrażenia co to najwyższe dobro( czyli ND po mojemu) ale to juz by trzeba bylo bardzo konkretnie ugryźć, bo rożne mogą być.
l
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-04-02, 00:44:07
StArfire, tak samo sądzę.

Laka
"Ja bym powiedziała, że nie o miłości ale o harmonii, Bogu."
- To też miałem na mysli tylko nie dopowiedziałem, bo zatrzymałem się na miłosci.

"Ale może tak mi się wydaję, bo ja na razie wiem, że nam niby bardzo na sobie zależało i na związku, obojgu. Ale i tak nie wychodziło. I raniliśmy się tylko coraz bardziej."
- Właśnie samo ci się ujawniło, że niby wam zależało obojgu.
Do tego dochodzi jak wspomniałem wyobrażenie o miłosci, czy też nazywanie czegoś miłością, co nią nie jest. Np. zaborczość, rywalizacja, domaganie się dowodów miłosci, wystawianie na próbę, zemsta, wychowywanie partnera na swoją modłę...
Dodam, że z niektórymi osobami w związku to się i tak nie dogadamy chociaż wszystko uzdrowimy.
Laka, nie mówię że tak jest w Twoim przypadku, bo może wystarczy uzdrowić przeszłość, dojrzeć do bycia razem i będzie OK.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-04-02, 10:24:58
To już mam przyczynę depresji, którą miałem przed wiekami, a której echa pojawiały się od czasu do czasu w obecnym życiu. Uganiałem się za połówką jak opętany i za nic nie mogłem z nią być, bo ona po prostu nie chciała. A ponieważ tego nie wiedziałem- jej prawdziwych intencji, to mi się wydawało, że przeszkadzają mi jakieś okoliczności zewnętrzne, typu; inni partnerzy, różne kasty, układy itp. i dlatego jeszcze bardziej się starałem, żeby te przeszkody pokonywać. Kiedy jednak okazały się one nie do przekroczenia po wielu wiekach, to poczułem, że nie jestem w stanie osiągnąć zamierzonego celu. I to spowodowało moją depresję. Bardzo chciałem być w związku z połówką a za nic nie mogłem tego dokonać. Ta całkowita bezradność, niemoc stała się przyczyną depresji. Mimo ogromnych wysiłków przez wiele wcieleń, uporu, zmagań musiałem na koniec stwierdzić, że sprawa jest beznadziejna.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-02, 12:36:41
Robiłam wiele lat modlitwy na spotkanie kogoś. Nie używałam słowa "połówka", a prosiłam o osobę, która mnie będzie rozumiała i którą ja będę rozumiała oraz o taką która będzie mnie kochała i którą ja kochać będę. Uważałam, że to mi wystarczy. Prosto i konkretnie. W tym rozumieniu mnie, miało zawierać się wszystko - poglądy, zainteresowania, podejście do wielu spraw. Wcześniej miałam bardzo rozbudowane modlitwy i się kreowało coś beznadziejnego. Uznałam, że nie będę się skupiała na połówce a na kimś z kim będzie mi po prostu najlepiej i przy kim zyskam nowe możliwości. Mojej modlitwie towarzyszły również zdania w stylu - Boże, ty wiesz kto jest dla mnie najlepszy.
Efekt: mam związek w którym czuję się bardzo dobrze i bezkonfliktowo. Szukanie połówki i wmawianie sobie że to na pewno połówka było dla mnie bez sensu. Bo skąd ja to mogę wiedzieć? Cieszę się tym co mam i co mnie spotkało. Jest super więc uznaję, że to najkorzystniejsze dla mnie co mogło się wydarzyć.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-02, 13:09:42
BackRose - podpisuję się pod tym, co napisałaś. Uważam, ze używanie w modlitwach słowa połówka - szczególnie gdy ma się temat połówkowy nie uzdrowiony i mocno pokręcony - mija się z celem. Szybciej wtedy przyciągnie się do siebie kogoś owszem - potencjalnie harmonijnego lub kiedyś harmonijnego (najczęściej kodowaną połówkę), jednak bez realnej harmonii w obecnym życiu. Głównie ze względu na karmę, jaka może obciążać i całkowicie zniekształcać obraz drugiej osoby, zaślepiać itp.

"prosiłam o osobę, która mnie będzie rozumiała i którą ja będę rozumiała oraz o taką która będzie mnie kochała i którą ja kochać będę. Uważałam, że to mi wystarczy. Prosto i konkretnie. W tym rozumieniu mnie, miało zawierać się wszystko - poglądy, zainteresowania, podejście do wielu spraw."

Też tak się modlę od jakiegoś czasu i widzę, ze przyciągam do swojego życia w ten sposób coraz więcej realnie harmonijnych osób, coraz bardziej otwartych na mnie, na siebie, coraz bardziej otwartych na zdrowy przepływ. To budujące :))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-02, 13:15:32
Przyszedł taki czas że strasznie mi zbrzydło przyciąganie do siebie czubków, osób podobnych do mojego ojca, schizofreników albo zakręconych ascetów. Nie miałam już na to siły. Musiałam też zejść z moich postanowień bo miałam za dużo wymagań, szczególnie w modlitwie, stąd też wybrałam taki krótki i konkretny przekaz. Przyciągnęłam kogoś właściwego właśnie wtedy kiedy zwątpiłam i stwierdziłam że związku nie będzie i że oddam się innym dziedzinom życia. Powiedziałam do Boga, rób co chcesz, mi już obojętne czy z kimś będę czy nie - jeżeli jest mi dane spotkać kogoś najbardziej harmonizującego to super, jak nie to też przeżyję ; )
I gdy odpuściłam, na prawdę odpuściłam i przestałam wariować przez brak związku - zmaterializowało się. Nie chciałam na siłę wchodzić w relacje które w jakiś sposób mi nie pasowały i to mi się opłaciło.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-02, 13:28:11
Black Rose

Teraz kreuje podobnie, skupiam się na tym by wszystko pasowało. I że Bóg wie. Ma być fajnie i harmonijnie.
Myślę, że błędem jest podejcie: bedziemy razem uzdrawiać. Lepiej skupiac sie na tym by juz bylo fajnie.
Choć ja sie trochę boje, że jak spotkam kogos fajnego z kim bedzie jakas karma do uzdrowienia, to ucieknę;) Bo mi sie to kojarzy z moim połówkiem właśnie. Też od początku widziałam jego intencje ale w swoim naiwnym zaufaniu do Boga bylam w tym zwiazku, bo skoro prosiłam o najlepszego partnera, to dostałam i na dodatek polowek to tłumaczylam sobie: Bóg wie co robi.
My oboje mielismy obciazona karme zwiazkow. I nie bylo fajnie. Tzn było i nie było, bo ja jeszcze przy nikim tak się cudnie nie czułam, w sensie obceności samej, energii, a z drugiej strony wylazło sporo rzeczy.


Zastanawiam się jeszcze, czy z kazda osoba ktora sie pojawia i nam zaczyna cos wywalac, nie tylko o zwiazku pisze, ale tez o innych ludziach, warto oczyszczac u siebie?

Hihi po sobie zauwazylam ze jak sie ps zmeczy, to w koncu podda sie Bogu. A tak to kombinuje i kombinuje i chce wszystko sie ogarnac samemu. Ja tak mam ostatnio. Wyszły mi wzorce kontroli i przymusu ogarniania i ogarniania. Az sie bardzo zmeczylam, bo ja w koncu nie wiem co mam robic i co dobre dla mnie. Nie jestem w stanie nad wszystkim wokoło zapanowac i wszystkiego wiedziec...


Jak teraz patrze to mój połówek idealnie odzwierciedlił moje intencje do związku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-02, 13:30:13
Darek Loga wrzucił na swoją stronę fajne fragmenty wykładów, własnie na temat uzdrawiania zwiazkow karmicznych.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-02, 13:34:34
Laka,

mi też wywalało mocno w związku, nadal wywala. Ale są intencje aby sobie wzajemnie pomagać, wyrozumiałość. O to chodzi, aby się razem rozwijać w poczuciu, że wszystko zmierza ku dobremu. że to właściwe, że to w porządku. Osoby, które się kochają i harmonizują ze sobą warto, aby były nastawione z szacunkiem i akceptacją do wszelkich możliwych sytuacji i wywalanek, bo pewnych rzeczy się nie przewidzi. Szczególnie jeżeli pracuje się nad sobą regularnie. Wspólny rozwój może być radosny. Ja od siebie nie wymagałam doskonałości w relacji związkowej. Wiedziałam jak mam zrytą emocjonalność, jakie dda i obciążenia. Pomimo wszystko świetnie się układa i mam możliwość poznawania siebie. Oczywiście, że to wartościowe, aby wszystko układało się zawsze dobrze, szczęśliwie. Jednak obecnie jestem na takim etapie, jestem w stanie pozwolić sobie na określoną otwartość, na konkretne myślenie i intencje. Więc mam to co mam. Zapewne kiedyś dojrzeję, a z każdym dniem może być tylko lepiej :)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-02, 13:37:07
Takie poddanie się prowadzeniu po latach walk najlepiej u mnie skutkuje. Bo pojawiają się rozwiązania o jakich zazwyczaj nie marzę.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-02, 14:02:00
Black Rose
Fajnie mnie inspirują Twoje wpisy:-)

Ja będąc w związku miałam takie nastawienie. Nawet sporo dystansu do wywałek partnera. Tak było rok. Akceptowałam, że to czas by się uzdrawiało. ALe w pewnym momencie nie wytrzymałam. Stwierdziłam, że byłabym masochistką, gdybym dalej była w tym związku, ciągłe oglądanie się za innymi dziewczynami i jeszcze jakiś karmiczny związek z inną dziewczyną, która karmicznie nas oboje pokodowała i udawała mnie. To mnie przerosło. Za dużo tego było, a nie widziałam zbytnio u partnera intencji do zmiany. Ja się wygrzebałam z tego. A z chwilą gdy puściłam w sesji intencje dowalania sobie za pomocą tej osoby, za to, że odeszłam od Boga i karanie się w ten sposób, on zerwał kontakt. No to było już to dość wymowne. Nie byliśmy już wtedy w związku, ale i tak w sumie czuliśmy się bardzo związkowo związani i to się ciągnęło.

Dziwna sprawa, bo wczoraj się pomodliłam do Boga, żeby mi pokazał plan działania, czym mam się zająć, co po kolei przepracowywać. No i wyszło, że pracą, a przy okazji mi się pokazało, że będziemy ze sobą później, za jakiś dłuższy czas, a między czasie będzie kazde przepracowywać swoją karmę związkową, pracy i inne życiowe. Dziwne. Z dystansem do tego podchodzę, ale w sumie nie chce mi się już oceniać.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-02, 20:55:31
ojej to ciesze się. Piszę z doświadczenia i staram się dzielić tym co wartościowe.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-02, 23:10:18
BlackRose - mnie też Twoje wpisy inspirują. Dzięki :)

"Przyciągnęłam kogoś właściwego właśnie wtedy kiedy zwątpiłam i stwierdziłam że związku nie będzie i że oddam się innym dziedzinom życia. Powiedziałam do Boga, rób co chcesz, mi już obojętne czy z kimś będę czy nie - jeżeli jest mi dane spotkać kogoś najbardziej harmonizującego to super, jak nie to też przeżyję ; )
I gdy odpuściłam, na prawdę odpuściłam i przestałam wariować przez brak związku - zmaterializowało się."

Ja mam ten "problem", ze bardzo długo nie miałam potrzeby tworzenia bliskich relacji i było mi wtedy obojętne, czy jestem sama czy z kimś... a jak się odważyłam i "zasmakowałam", szczególnie pełniej, za drugim razem (a przy okazji "wspomogłam" sesjami, na których wychodziło mi rozdzielenie połówek i rozpacz z tyn związana) - to nagle zaczęłam wariować z samotności, bólu, braku itp.
I teraz mam pewne obawy, ze aby odpuścić - czyli jak rozumie moja pś - żeby znów zaczęło być mi obojętne czy jestem sama, czy z kimś - będę musiała się znieczulić, jak wcześniej. Z drugiej strony - wtedy pełniej żyłam w innych dziedzinach życia. I chyba pś oskarżam nieudane związki i otwarcie się na potrzebę bliskich relacji o to, ze od n-lat próbuję przywrócić sobie radość tworzenia i nadal nie w pełni mi się to udaje. Są przebłyski, ale to za mało. A ta radość zblokowała mi się po pierwszym nieudanym związku.

... chyba trochę mi wywaliło ;) bo nagle się poczułam, jakbym była w punkcie, w którym i tak nie wiadomo w co ręce włożyć, żeby było dobrze. Pewnie należałoby odpuścić, ale jak to zrobić, by się jednocześnie nie otępiać i nie znieczulać?

Zdajsie czas na sesję;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-03, 00:47:47
Jestem świeżo po sesji. Miała być w temacie kasy, ale zeszło na temat połówka. Bo ps stwierdziła, że moje zycie nie ma sensu i już nie będzie miało. Więc wszystko jest nieważne. Nie dało się ominąć.

Wyszedł mi totalny smutek, duuuuuzo tłumionego przez wcielenia smutku i żalu. Że pomimo, że ciągle próbujemy z połówkiem to i tak nam nie wychodzi i nie możemy się porozumieć, być razem...tak co jakiś czas próbowaliśmy, zawsze konczyło sie porażką, po której ja albo wyrzekałam się związków i zajmowałam czym innym z głębokim poczuciem bezsensu i braku miłości, radości, albo próbowałam tworzyć związki z kimś innym. Oczywiście nie do końca harmonijne, nie spełnione.
A poczucie beznadziei mojego istnienia sie poglebialo.
Jak juz to puściło, to pojawiły sie stlumione zale do Boga, że połówek nie kuma, odrzuca, jest tępy i zaślepiony, rozpacz i niemoc. Przekonanie, że Bóg nie ma dla mnie nikogo innego. A ja jestem zablokowana na spelnienie i skazana na takie zycie w smutku, bezsensie.
Potem zaczelo sie przejaśniać i poczułam, że jesli Bóg ma dla mnie tak wielkie szczęście jak spełnienie w związku to jest to nie dla mnie, bo ...i tu było sporo "dlaczego nie": bo to nie mozliwe, bo Bóg jest zły, to nie dla mnie, przywiązanie do tego smutku i niskich wibracji, przymus by w tym dalej tkwic i  sie utwierdzac, ze tylko to dla mnie jest na ziemi. Na koniec przekonanie, że Bóg nie istnieje, a na koniec, że ja nie zasluguje na miłość....bo muszę walczyć. A walka powoduje we mnie poczucie niezaslugiwania i nigodności.
Dalej okazło się, że moja pś wierzy w to, że materia to walka, by przezyć, zaspokoic potrzeby, nie zostać zabitym, skrzywdzonym, cały czas trzeba walczyc, byc wojownikiem i to nie byle jakim. Na tym polega wartosc czlowieka w materii. Tu nie ma miejsca na milosc i harmonię. A milosc tylko odciąga od walki, czyli od przetrwania.

NO i tak walcze ciagle do dzis np z obowiazkami, z zyciem na codzien, bo walka to wartosc, skuteczność, pewnosc siebie, zaradnosc i wiele takich cech. I ciagle czuje sie nie godna.
W mysl moich przekonan, do zwiazku albo przyciagalam sobie wojownikow( bo ktos musi byc zaradny w materii) albo gdy nie bylam w zwiazku sama sie takim stawalam, co powodowało wywałki, że nie mogę być kobieca, subtelna, piękna.

Wściekałam się oczywiscie na tych partnerów wojownikow za to, że nimi są, że wolą walkę od miłości. Że nie chcą tej walki uzdrowić, a ja przeciez sama w sobie nie chciałam;) Zwalałam winę.  Najbardziej na połówka byłam zła za to, bo najbardziej mnie przypominał. Obwiniałam go, że to dlatego wszystko nie wychodzi, bo on nie chce puścić tej walki;) I czułam, że moje szczęście jest od niego uzależnione:P

Totalne pomieszanie.
To takie świat był jak w "Grze o tron". Już wiem czemu ten serial mnie tak kręci:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-04-03, 00:52:50
dzisaj 1 odcinek 2 seri :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tristen w 2012-04-03, 01:04:18
Hydrozagadka:

Ja mam ten "problem", ze bardzo długo nie miałam potrzeby tworzenia bliskich relacji i było mi wtedy obojętne, czy jestem sama czy z kimś... a jak się odważyłam i "zasmakowałam", szczególnie pełniej, za drugim razem (a przy okazji "wspomogłam" sesjami, na których wychodziło mi rozdzielenie połówek i rozpacz z tyn związana) - to nagle zaczęłam wariować z samotności, bólu, braku itp.
I teraz mam pewne obawy, ze aby odpuścić - czyli jak rozumie moja pś - żeby znów zaczęło być mi obojętne czy jestem sama, czy z kimś - będę musiała się znieczulić, jak wcześniej. Z drugiej strony - wtedy pełniej żyłam w innych dziedzinach życia. I chyba pś oskarżam nieudane związki i otwarcie się na potrzebę bliskich relacji o to, ze od n-lat próbuję przywrócić sobie radość tworzenia i nadal nie w pełni mi się to udaje. Są przebłyski, ale to za mało. A ta radość zblokowała mi się po pierwszym nieudanym związku.


Ja mam identycznie tyle ze nie dotarlem do swiadomosci, ze ja oskarzam moja ps  o te blokady ze wszystko mi szlo cacy do momentu jak nie zaczalem sie pakowac w proby zwiazkow a potem to jak u Ciebie bylo, nie udalo sie i jakas w ogole radosc uleciala z zycia, juz nic nie bylo takie jak dawniej, spoko i pewnosc siebie sie podzialy, wiara tez....zbadaj sobie czy masz ze mna jakies relacje czy zaszlosci karmiczne bo cos czuje ze idzie w tym kierunku, przypadkow tutaj nie ma. Zbyt podejrzanie kogos mi przypominasz...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-03, 01:11:00
lukaszlm

Obejrzałam właśnie;) I chyba stąd te wywałki.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-03, 08:45:42
Dobry partner jest jak lustro w którym się odbijamy. Taki związek pozwala oczyścić wszystko co nie jest zgodne z harmonią. To ta harmonia napędza rozwój i zmiany, daje możliwości rozwoju. Z wzajemną pomocą może być tylko przyjemniej i lepiej.

Hydrozagadka,

zaryzykuj, Bóg wie co najlepsze i podeśle to w chwili największej dojrzałości i gotowości. Sama się o tym przekonałam, że nic nie pozostaje bez odpowiedzi. Nie zostajemy zapomniani, skoro o coś prosiliśmy, to jedynie kwestia czasu.


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 11:28:03
BlackRose - "Dobry partner jest jak lustro w którym się odbijamy. Taki związek pozwala oczyścić wszystko co nie jest zgodne z harmonią. To ta harmonia napędza rozwój i zmiany, daje możliwości rozwoju. Z wzajemną pomocą może być tylko przyjemniej i lepiej."

To wiem. Gorzej, jak to nie jest dobry partner lecz taki, który zaprzecza istnieniu harmonii (która bywa), jest zamknięty na większość pozytywnych rzeczy, a kocha się skupiać na negatywach. Taki partner wg mnie pokazuje, co mamy nie uzdrowione w sobie, ale nie tyle wspomaga uzdrawianie, co wywalanie tego na zewnątrz. Bolesne najczęściej. I wiąże się z pakietem niskiej samooceny u osoby, która na takiego partnera trafia (ja tak miałam - bo jeszcze 2-3 lata temu miałam cholernie niską samoocenę związkową.)

Teraz widzę różnicę - w swoim zachowaniu, w swoim postrzeganiu, w tym, co dopuszczam do siebie. Ostatnio przyciągnęłam mężczyznę, który generalnie jest ok - potrafi rozmawiać, jest uważny, widać, ze jest ciepły i nie wstydzi się różnych życzliwych gestów czy słów - ale jednocześnie ma pakiet dużych obciążeń emocjonalnych, które sprawiają, ze w pewnym stopniu zachowuje się jak ja sama te 2-3 lata temu. Ciekawe odwrócenie sytuacji.

"zaryzykuj, Bóg wie co najlepsze i podeśle to w chwili największej dojrzałości i gotowości. Sama się o tym przekonałam, że nic nie pozostaje bez odpowiedzi. Nie zostajemy zapomniani, skoro o coś prosiliśmy, to jedynie kwestia czasu. "

Ja "ryzykuję" cały czas :) Chodziło mi tylko o te obawę, o tendencję, którą widzę u siebie - że próby odpuszczenia nadmiernego skupienia uwagi na czymś wiążą się u mnie z automatycznym znieczulaniem i otępianiem. To mi się nie podoba i chcę się tego pozbyć :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 11:34:15
Tristen - jak pamiętam Twoje zdjęcie, to fakt - wydawałeś mi się karmicznie znajomy. Pierwsze skojarzenia - z jakiś bohem artystycznych ale może było i coś więcej. Jakieś wzajemne smętno-znieprzytamniające klimaty.

Na marginesie - ja nie oskarżam swojej pś o te blokady, lecz podświadomie oskarżam nieudane związki (i w ogóle pierwszy pomysł wejścia w takie relacje) o te blokady na radość i tworzenie.

Z drugiej strony, świadomie wiem, ze wcześniej twórczością kompensowałam sobie brak otwarcia na związki. Potem zaś, jak pierwsza taka poważniejsza relacja mi nie wyszła, a sztuka mego byłego partnera mi nie zwróciła - obraziłam się dodatkowo na sztukę :D Miałam bowiem w pś zakodowane przekonanie, że ta ma sztuka jest wartościowa, kiedy przyciąga do mnie miłość osób, których miłości pragnę ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 11:35:57
Laka - "Bo ps stwierdziła, że moje zycie nie ma sensu i już nie będzie miało. Więc wszystko jest nieważne. Nie dało się ominąć." - podobne elementy mi wychodzą od jakiegoś czasu. Trochę juz tego puściłam, ale nadal nie do końca. Jeszcze wczoraj, jak mi wywaliło, to wyłam z rozpaczy przez jakieś 15 minut, potem sobie to odliczyłam i przyszła ulga. Czuję jednak, ze to nadal nie wszystko :/
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-03, 11:37:12
Hydrozagadka

To właśnie jest ciekawe zjawisko, gdy samemu się wyjdzie z jakiegoś pułapu, a potem przyciąga partnera( w moim przypadku nie tylko partnera, ale tez np dziewczynę"prawie połówke", jakieś bardzo bliskie istoty, które są takie jak ja kiedyś.
Nie ma przypadków i to też coś pokazuję. Zastanawiam się co.
Spontanicznie przyszło mi, że nie wybaczenie sobie tego jakim się było kiedyś. Choć nie czuję bym sobie nie przebaczyła.
Mozliwe, że to glębiej siedzi. Bo w moim przypadku te istoty nie mają intencji by to zmienić, uzdrowić u siebie, tylko wręcz odwrotnie, one jakby liczą, że mnie wciągną w to, a jak się okazuje, że nie ma opcji, to mnie odrzucają.
Możliwe, że to moje wzorce odrzucenia jeszcze tu działają. Albo jakieś karmiczne struktury: że jak ja chcę iść do Boga już, to ich stracę.

To co piszesz o uciekaniu w sztukę, w pracę, rekompensowanie sobie braku miłości, to ja tak mam.
Właśnie gdy czułam porażkę w związku z połówkiem, to zaczynałam sobie rekompensować, gdy już się trochę otrząsnełam: bogactwem, innymi partnerami, sztuką, pracą, towarzystwem do aniołkowych zabaw.  Często moja praca polegała na byciu artysta, na różne sposoby. Zajmowało mi to całe życie. Tylko sztuka i nic innego nie zostawało.
Dlatego w tym wcieleniu boje się sztuki, bo mam ps przekonanie, że to musiałoby zdominować całe moje życie, ze wszystkiego innego musiałabym zrezygnować, by być dobra( trochę jak baletnice). Nie ma tam juz miejsca na inne przyjemnosci, zabawe, rozwijanie innych talentow, to pochłania cała uwagę i czas. Daltego do sztuki i moich talentów podchodzę "na pół gwizdka", ograniczam się bardzo.
Dla mnie teraz praca to rezygnacja ze związku, z miłości i bliskości, całkowite oddanie.

Czasem mówi się, żeby najpierw uzdrawiać sobie temat pracy, finansów, by mieć bazę, a potem dopiero związki. U mnie jest to tak połączone, że nie da się wg tej kolejności. Więc nie jest to reguła.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-03, 11:50:22
Nieodreagowany ten temat skutkował u mnie taką podskórną, depresją.
Zamknięciem na radość, przyjemność, bo nawet jeśli układało mi się dobrze w innych dziedzinach, to ja ciągle czułam bezsens i pustkę. Jakby te wszystkie dobre rzeczy nie miały znaczenia i nie były ważne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 11:56:49
Laka

"Nie ma przypadków i to też coś pokazuję. Zastanawiam się co.
Spontanicznie przyszło mi, że nie wybaczenie sobie tego jakim się było kiedyś."

W moim przypadku by się to zgadzało. Chodziłoby zarówno o pełne wybaczenie sobie, ze się takim było, jak i zrozumienie dla reakcji drugiej strony, tej sprzed lat, na przykład na ciągłe moje przepraszanie za wszystko ;)

" Bo w moim przypadku te istoty nie mają intencji by to zmienić, uzdrowić u siebie, tylko wręcz odwrotnie, one jakby liczą, że mnie wciągną w to, a jak się okazuje, że nie ma opcji, to mnie odrzucają.
Możliwe, że to moje wzorce odrzucenia jeszcze tu działają. Albo jakieś karmiczne struktury: że jak ja chcę iść do Boga już, to ich stracę."

Cos w tym może być. U mnie - jeszcze nie wiem, jak to będzie w tym przypadku - za świeża znajomość :) Ten nowy znajomy sprawia co prawda wrażenie, ze chce zmieniać, ale "sprawiać wrażenie" można wielu rzeczy;))

"Czasem mówi się, żeby najpierw uzdrawiać sobie temat pracy, finansów, by mieć bazę, a potem dopiero związki. U mnie jest to tak połączone, że nie da się wg tej kolejności. "

Zgadzam się. U mnie też te tematy są tak zazębione, ze zawsze wychodziły mi razem i najlepiej się uzdrawiają, gdy działam w nich jednocześnie na obu frontach.

Dwa lata temu zakończenie ostatniego związku pociągnęło za sobą u mnie całkowity zjazd w kwestii finansów, sensu życia, pracy (strata stałej pracy - zlikwidowali cały zakład;)). Zaczęło się naprawiać jak popracowałam nad samooceną, odpuściłam sobie kompensację tejże samooceny wykonywaną pracą (lub zjazdy, kiedy był jej brak). Jeszcze nie jest w 100% tak, jakbym chciała - ale układa się mimo wszystko coraz lepiej :-) Warto bym to w końcu doceniła :D

"Nieodreagowany ten temat skutkował u mnie taką podskórną, depresją.
Zamknięciem na radość, przyjemność, bo nawet jeśli układało mi się dobrze w innych dziedzinach, to ja ciągle czułam bezsens i pustkę. Jakby te wszystkie dobre rzeczy nie miały znaczenia i nie były ważne."

To samo, dokładnie to samo.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-03, 12:35:11
Wiesz Asia, paradoksalnie ja się chyba mimo wszystko lepiej czułam w tym trudnym i niespelnionym zwiazku, dlatego, ze wtedy czulam to glebsze spelnienie, ze jestem na swoim miejscu, tzn przy połówku. Wtedy wewnetrzna deprecha znikala, a ja zaczynalam się przejawiać, wychodzić ze skorupy przy nim. Pś dostawała sygnał: jeeeej już teraz mogę życ i sie cieszyc, byc szczesliwa:D Czulam sie podskórnie szczesliwa z samej obecnosci, choc bycie z polowka kojarzylo sie mojej pś jako istnienie, tylko istnienie obok, z dnia na dzien, a nie dzialanie w materii, czy jakies wspolne cele. Ja nadal nie rozumiem jak to w zwiazku mozna wspolnie dzialac, bawic, sie cos robic. To takie przeciez nie naturalne;P Tzn w zwiazku z polowka, ale tez idac dalej z takim super harmonijnym partnerem. Z tymi duzo mniej harmonijnymi mozna;)

Tylko, że zaraz po tym stawałam przed ścianą bo sie okazywało, że gdy z entuzjazmem chciałam cos robic, otwieralam się, to nie bylo to zupelnie zgodne z tym co chce partner. Z czasem zaczelam uważac, ze to on jest dla mnie przeszkoda, ze mnie ogranicza i dazyc do rozstania. Uwazalam, ze jak sie rozstaniemy to bede kwitla bez tej sciany, jaka stawia przede mna.  Ale zaraz potem okazywało się, że już mi na niczym innym nie zalezy. I takie kólko zamknięte.
Teraz do tego doszłam i odkrecam.
Zaczelam afkowac: milosc radosc i zabawa sa dla mnie bezpieczne niewinne w porzadku korzystne trzezwe i przytomne.
No i afki na rezygnacje z bycia ofiara, walki, konkurowania itp.
Na prawde to byl swietny wybor bo uderzylo w sedno.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 14:53:45
Andżelika, wiem, o czym mówisz:)
"mimo wszystko lepiej czułam w tym trudnym i niespelnionym zwiazku, dlatego, ze wtedy czulam to glebsze spelnienie, ze jestem na swoim miejscu, tzn przy połówku. Wtedy wewnetrzna deprecha znikala, a ja zaczynalam się przejawiać, wychodzić ze skorupy przy nim. Pś dostawała sygnał: jeeeej już teraz mogę życ i sie cieszyc, byc szczesliwa:D Czulam sie podskórnie szczesliwa z samej obecności (....)"

To było właśnie to, co mnie trzymało przy moim byłym partnerze, póki jeszcze byliśmy ze sobą. To poczucie czegoś głębszego, bycia na swoim miejscu i niesamowitego przepływu między sercami, jak tylko się wyluzowaliśmy oboje (a to nie zdarzało się za często - częściej było albo otępienie/odcięcie, albo obustronne jazdy). Urok bycia z wysoko harmonijnym potencjalnie "aniołkiem", przy jednoczesnych wrednych kodowaniach "połówkowych" (nie jesteśmy pierwotnymi połówkami) i dość pokręconej karmie.

Wydaje mi się, ze tu chodziło właśnie o to, ze znów, po "czasie posuchy" odczułam harmonijne wibracje i przepływ miłości na poziomie kiedyś odczuwanym, jeszcze "aniołkowym" - i stąd trzymałam się byłego partnera przez jakiś czas wbrew rozsądkowi, wbrew jego zachowaniu, wbrew wszystkiemu (nawet jak już nie byliśmy oficjalnie ze sobą). Az wpędziłam się w ostrą nerwicę i wtedy w końcu powiedziałam "basta!".

W tej chwili jest coraz fajniej, przyjaźniej, spokojniej, każde układa sobie życie, ale nadal ze sobą współpracujemy, i dzięki tej współpracy (choć bywały zgrzyty) - sporo przepracowujemy z tego, co bruździło wcześniej. Tzn. na pewno jest tak po mojej stronie, nie będę się wypowiadać za byłego partnera :) W ten sposób, na spokojnie, w końcu przejawia się część harmonii. Nie wiem, jakby to było, jakbyśmy się teraz spotkali na żywo (tzn. jakie byłyby reakcje, np.: czy nadal byłoby napięcie i nadmierna kontrola, czy nie;), bo od półtorej roku się nie widzieliśmy, współpracujemy wirtualnie ;)

"Tylko, że zaraz po tym stawałam przed ścianą bo sie okazywało, że gdy z entuzjazmem chciałam cos robic, otwieralam się, to nie bylo to zupelnie zgodne z tym co chce partner. Z czasem zaczelam uważac, ze to on jest dla mnie przeszkoda, ze mnie ogranicza i dazyc do rozstania. Uwazalam, ze jak sie rozstaniemy to bede kwitla bez tej sciany, jaka stawia przede mna.  Ale zaraz potem okazywało się, że już mi na niczym innym nie zalezy. I takie kólko zamknięte."

Tez na tym się łapałam, na tym blokowaniu.

Zauważyłam jednak po upływie czasu, ze jednak rzeczywiście jest lepiej w wielu aspektach, po tym, jak się rozstaliśmy. Bardziej potrafimy rozmawiać. Mi wzrosła samoocena (popracowałam nad nią;). Zaczynam znów bardziej doceniać siebie i swoje zainteresowania, to że są ciekawe, a ja jestem inteligentna, interesująca i fajna. (to niestety było bardzo blokowane przez byłego, a i ja sama przy nim bardzo się ograniczałam, byleby go czymś nie urazić i nie zamknął się w sobie;). Co oczywiście i tak się nie udawało, bo jak pś obu osób obawia się jazd i na tym lęku się skupia, to te jazdy i tak będą :D

Znacznie też wyluzowałam po rozstaniu. Oczywiście, nieraz się łapałam na chęci np.: przytulenia się do niego i poczucia znów tego fajnego przepływu... ale już wiem, ze nie takim kosztem, jak wtedy. Tym bardziej, ze poznałam już dwie inne osoby, wyżej harmonijne, przy których podobny przepływ też bywa.  To udowodniło mojej podświadomości, ze nie ma co się ograniczać na jednego "byłego", bo wbrew jej obawom, istnieje więcej takich osób, które są nie tylko potencjalnie wysokoharmonijne, ale i w realnym życiu tu i teraz potrafią bardziej tę harmonię przejawiać, nie bronią się przed nią i nie mają zaślepionych jazd na moim punkcie :) (jak i ja nie mam takich jazd na ich punkcie, jak było z byłym).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-03, 17:24:48
Przed obecnym związkiem dosłownie wariowałam. Próbowałam się przed nim podświadomie obronić, ale jak skoro tyle czasu robiłam modlitwy i Świadomie chciałam. Właśnie po tym zwątpieniu i pogodzeniu z życiem pojawiła się szansa na związek, a bardziej przymus związku. Wszystko to działo się odgórnie i było dla mnie irracjonalne. Takie niesamowite układy sytuacji, bez sensu nazywać, że zbiegi okoliczności. Po prostu czułam, ze tak musi być. Wiele z tego co się działo było sprzeczne z moimi wartościami i poglądami. Po prostu działo się, a ja gdzieś czułam że to jest właściwa droga i podporządkowywałam się temu, żeby nie powiedzieć, na ślepo. Pomimo tego, że tak szalałam i się bałam, walczyłam ze swoim dda, to i tak relacja potoczyła się własnym torem. Kiedy przyszło co do czego, okazało się, że jestem ofiarą i panicznie boję się tej możliwości związku. Ale jak już wspomniałam, wyjścia nie było, bo Bóg lubi sprawiać przyjemność i pokazywać lepsze możliwości i strony życia ; p

Zawsze Poznaję te właściwe osoby po subtelnych odczuciach jakie mam w sobie...przy kontakcie. Głównie jest to ogromny spokój, możliwość zachowania ciszy, ale i umiejętność prowadzenia rozmów bez końca oraz przyjemne ciepłe odczucia na sercu, które niekiedy podrywają do życia i radości. To taka rozchodząca się energia przyjemności. Wtedy wychodzi wszystko to, co jest sprzeczne z tą przyjemnością, czystym dopasowaniem, między osobami. Tak było i w moim przypadku. Ciężko i wyboiście, ale z akceptacją, bo uczucie wzięło górę. Poza tym wiem, że to ustawione przez "górę" i po prostu zaufałam. Dlatego tak pisałam o tym, że warto poddawać się prowadzeniu. To bardzo korzystne i wtedy mamy tę gwarancję, że stało się najlepiej, najkorzystniej i najbezpieczniej.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-04-03, 17:37:32
BlackRose
Aż się miło robi jak się czyta takie posty jak ten ostatni :) Twoje posty o tym jak stworzyłaś fajny związek mimo różnych ograniczeń i oporów naprawdę inspirują i dodają mi nadziei :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-03, 17:43:12
Sama się temu dziwię, że mi tak wyszło - z moim poziomem traum i buddyjskiego pomieszania ; p

Clint, ciesze się ;)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 18:56:57
BlackRose

"Zawsze Poznaję te właściwe osoby po subtelnych odczuciach jakie mam w sobie...przy kontakcie. Głównie jest to ogromny spokój, możliwość zachowania ciszy, ale i umiejętność prowadzenia rozmów bez końca oraz przyjemne ciepłe odczucia na sercu, które niekiedy podrywają do życia i radości. To taka rozchodząca się energia przyjemności. Wtedy wychodzi wszystko to, co jest sprzeczne z tą przyjemnością, czystym dopasowaniem, między osobami. "

Heh... przyznam, ze trochę mi wywaliło na ten tekst. Zaraz wyjaśnię :) dodam tylko teraz, ze jakoś Twoje wpisy wyciągają teraz ze mnie rzeczy, które jeszcze domagają się uzdrowienia. To dobrze, bo czas najwyższy :)

W tym "byłym związku" miałam właśnie te odczucia "ogromny spokój, możliwość zachowania ciszy,(...) oraz przyjemne ciepłe odczucia na sercu, które niekiedy podrywają do życia i radości. To taka rozchodząca się energia przyjemności." Nie było tylko umiejętności rozmowy. Prowadzenie rozmowy na żywo było na poziomie zero. W listach tez nie zawsze wychodziło.
 @#%^$ oczywiście teraz wywaliło mi kombinowanie - a jakby to było, gdybyśmy jednak nie spinali się tak wzajemnie i potrafili rozmawiać ;) Najlepsze, ze wtedy zakładałam, że były tak już ma, że jest taki milczący, nieśmiały czy co tam - i to generalnie akceptowałam. Było nawet fajnie pomilczeć... ale bez rozmowy się nie da.
Rozwaliło mnie potem kompletnie, rozłożyło na części pierwsze, kiedy okazało się, ze jednak potrafi, ze rozmawia, żartuje - czyli jak chce, to potrafi. Strasznie poleciało mi to wtedy po samoocenie. Teraz myślę, że po prostu strasznie się nawzajem i sami siebie blokowaliśmy - co wypływało w moim przypadku z pś leku przed nie akceptacją, odrzuceniem, poczuciem niższości. Co szczególnie blokowało byłego i czemu ze mną nie potrafił rozmawiać - prócz zaślepień negatywnych, jakie miał na mnie - tego nie wiem.

W tej chwili jednak najbardziej "uderzyło mnie" to końcowe zdanie Twojej wypowiedzi:
"Wtedy wychodzi wszystko to, co jest sprzeczne z tą przyjemnością, czystym dopasowaniem, między osobami." - czy chodzi o to, ze wtedy pod wpływem tych odczuć, energii, wywala na maxa, i dopiero jak się oczyści, zaczyna być naprawdę fajnie?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-03, 19:42:35
Asiu,

specjalistą od związków nie jestem, ale myślę że nawet pomimo wywalanek można rozpoznać harmonię. Więc i bywa super, ale też wywalankowo. A po doczyszczeniu coraz coraz lepiej. Nie miałam na myśli, że zawsze musi wywalać po spotkaniu, a tym bardziej po wejściu w związek. Jeżeli ktoś ma lepsze intencje niż ja, od razu przyciągnie sobie super osobę i nie ma okrutnych przejść i wywalanek, a po prostu doświadcza tego co najlepsze. Jednak to się wiąże z dojrzałością. A to mój pierwszy związek i nie mam prawa od siebie wymagać, aby się znać i wiedzieć jak postępować. To nauka i wciąż nauka. Poznawanie siebie i drugiej osoby. Harmonia daje po prostu możliwości. Można to wykorzystać i pracować nad sobą, aby w pełni z tego korzystać, z pełną otwartością i miłością, albo się wycofać. Ciesze się, że dostałam szansę poznawania siebie i rozwoju - w związku dla mnie korzystnym i harmonijnym, niż w takim, w którym zawodziłam się i zniechęcałam.

Na różnym etapie życia możemy spotkać harmonizujące osoby, z odmiennym bagażem emocjonalnym, doświadczeniami.. Dlatego bywa różnie. Po doczyszczeniu wszystkiego co zaburza potencjalną harmonię, można cieszyć się na maxa i przejawiać to co było zablokowane. Na obecną chwilę tak to postrzegam.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-03, 20:17:25
Zazwyczaj gdy się z kimś umawiałam i szłam na spotkania to doświadczałam wymyślonego przeze mnie syndromu "dołujących randek", ponieważ od razu wyczuwałam, czy ta osoba jest z "mojej planety" czy nie. Byli to mężczyźni, którzy w jakiś sposób wiązali się z rozwojem, lub z braku laku osoby nie mające o wielu sprawach pojęcia. Ci drudzy bardziej dążyli do spotkania ze mną niż ja z nimi. Starałam się od okresu gimnazjum, aby było to środowisko regresingowe, albo jakieś przebudzenie, mniejsza o to. Uważałam, że spotykanie się z "nierozwojowcami" jest mało obiecujące - chociaż i takie spotkania bywały, skoro miałam styczność z wieloma osobami przez okres szkoły. I tak trwało wiele lat, potrafiłam się umawiać, kończyło się na znajomości, lub zupełnie się urywało, bo relacja nie miała przyszłości. Najczęściej to ja wybrzydzałam, bo miałam dziwne upodobania, i "po prostu czułam, że to nie to. Mogło być fajnie, nawet były już te same poglądy, zainteresowania, duża wiedza, miło, sympatycznie...ale to nie było to. Jeżeli nie czułam tej osoby - tak ciepło, miło, fajnie, z subtelną ciszą i miłością duchową - to nie mogłam się angażować i próbować wchodzić głębiej.

Bywało tak, że nie spotykałam się z nikim nawet przez okres 3 lat. Nie chodziłam na spotkania, nie chciałam poznawać nikogo nowego, bo nie wierzyłam że ktoś odpowiedni się znajdzie. Najczęściej szukałam potencjalnych partnerów przez internet, bo moje wzorce były typowo ascetyczne, a alienacja dała mi w kość.

Znudziłam się i zawiodłam na wielu spotkaniach, dlatego w pewnej chwili przestałam szukać. Na spotkanie z obecnym partnerem, wyszłam wbrew sobie i czułam się jak emeryt. W wieku 22 lat, nie pamiętałam jak to jest na jakiejkolwiek randce i jak trzeba się zachować.

W sumie to śmieszne. Moje spotkania z "nierozwojowcami" doszczętnie mnie demotywowały i w zasadzie starałam się je uśmiercać w zarodku ; p
Gdy czułam, że to nie ma sensu, nie chciałam dawać złudnej nadziei.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-04-03, 23:16:18
BlackRose
Pięknie piszesz :)

Hydrozagadka,
"Wtedy wychodzi wszystko to, co jest sprzeczne z tą przyjemnością, czystym dopasowaniem, między osobami." - czy chodzi o to, ze wtedy pod wpływem tych odczuć, energii, wywala na maxa, i dopiero jak się oczyści, zaczyna być naprawdę fajnie?"
Nie wiem czy Ci o to chodziło?
Ja bym się tak nie nastawiał, że musi wywalać na maxa. To może powodować przyciąganie kogoś do wywalanek.
Znam związki rozwojowców u których nie mocnych jazd w sensie walki między sobą. Jeśli im wywala, to każdy zajmuje się tym co mu właśnie wywala, a nie wyżywa się na partnerze.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tristen w 2012-04-03, 23:33:26
Hydrozagadka ->

,,Na marginesie - ja nie oskarżam swojej pś o te blokady, lecz podświadomie oskarżam nieudane związki (i w ogóle pierwszy pomysł wejścia w takie relacje) o te blokady na radość i tworzenie."

No ja mam to samo. Wrecz przekonanie, ze jak nie bedzie tej drugiej osoby to zycie nie a sensu, po co sie starac, dla kogo zyc itp. Moznaby wymieniac przz cala noc...Btw, czy moge skromnie zapytac, kiedy posylalem Ci moja fotke? Przepraszam jesli zabrzmialo to dziwnie ale ostatnio zauwazylem u siebie amnezje jesli idzie o kontakty z ludzmi...pewnie tez cos ma to wspolnego z tym co sie dzieje teraz u mnie.

BlackRose ->

,,Właśnie po tym zwątpieniu i pogodzeniu z życiem pojawiła się szansa na związek, a bardziej przymus związku."

Czyli po prostu zmeczylas sie do tego stopnia sytuacja, ze po prostu pogodzilas sie we wnetrzy z tym? Czytam o tym, ja u Ciebie wygladaly te sprawy i mam identycznie, bez zadnej roznicy. I rzeczywiscie bardzo przejzyste, obrazowe tlumacznie sytuacji. Bardzo fajne!

W ogole zastanawia mnie, dlaczego reaguje w sprawach uczuciowych jak..kobieta skoro jestem mezczyzna i czuje sie dobrze w meskim ciele.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 23:37:48
Mateusz - "Ja bym się tak nie nastawiał, że musi wywalać na maxa. To może powodować przyciąganie kogoś do wywalanek." - nie nastawiam się, po prostu się zdziwiłam, dodatkowo przypasowując to zdanie, do sytuacji, którą sama przeżywałam kiedyś.
Zdecydowanie wolę opcję bez nadmiaru wywałek ... po prostu zaskoczyło mnie, że moze sie zacząc od wywałek i przekształcić się jednak w coś dobrego.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 23:42:01
BlackRose - dzięki za wszystko co napisałas :-)

I tak, to na pewno w dużej mierze kwestia dojrzałości obojga partnerów, ich otwartości, samoświadomości, kontaktu z samymi sobą. Im wieksza wewnętrzna dojrzałość, tym wywałki - jak są - są po prostu mniej męczące, a bardziej uzdrawiające.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-03, 23:43:57
Tristen - wydaje mi się, że sam kiedyś rzuciłeś link do fotki na forum, z tego co pamiętam. No chyba, ze coś mi się ubzdurało i pamiętam fotkę kogoś innego, nie Twoją.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-03, 23:47:19
Tristen,

tak, coś w tym rodzaju. Pogodziłam się, gdy cierpienie mnie przerosło. A tym samym nauczyłam się w jakiś sposób akceptować to co jest. Przymus chodziło mi o to, że jak się już pojawiła ta właściwa osoba to nie mogłam za bardzo zwiać i wszystko się kreowało w ten sposób, aby związek zaistniał.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tristen w 2012-04-03, 23:53:21
BlackRose -> no ja juz chyba jestem blisko tego etapu. Tez nie widze potrzeby ciagle zyc tym, skoro nie idze to po prostu pogodzic sie i znalezc sobie jakies zajecie, zyc po swojemu. Tak swoja droga, umiesz powiedziec - jesli to nie prywatna sprawa - co w/g Ciebie zawazylo ze ukladalo Ci sie do niedawna wlasnie tak a nie inaczej? Jakies wzorce z dziecinstwa, a moze cos z poprzednich wcielen? Masz jakies skojarzenia? Byc moze pomoze mi to samemu uporac sie z ta sfera.

Hydrozagadka -> tak, teraz juz sobie przypominam :D.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Szafirowy Błękit w 2012-04-03, 23:55:44
Tristen ;)

http://designersites.pl/cudaducha/index.php?topic=238.msg8570#msg8570
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 00:10:52
Tristen,

Co sprawiło, że miałam takie pokręcenie? Owszem mogę powiedzieć. A mianowicie w dużej mierze buddyzm. Buddyzm i wszelaka asceza oraz uciekanie od świata. Dodatkowo ogromne transy walki. Wbrew wszystkiemu to nie były tępe wcielenia, a wynikające z głębokich przemyśleń i utracenia sensu egzystencji. Tak wyszło i nie oceniam siebie za to. Urodziłam się już okaleczona i z traumami (fatalny poród), wybór rodziny, która mi dograła wszystkie wzorce, dodatkowo silne traumy pokoleniowe, biologiczne, które ruszyłam dopiero jakiś czas temu m.in dzięki WHH.

"Tez nie widze potrzeby ciagle zyc tym, skoro nie idze to po prostu pogodzic sie i znalezc sobie jakies zajecie, zyc po swojemu."
Też chciałam "normalnie" żyć. Stwierdziłam, że skoro przegrałam na polu relacji z ludźmi, związkowej to zajmę się tym co mogę. Jestem za siebie odpowiedzialna. Tak wyszło. Mogę się skupić po prostu na uzdrawianiu i na tym na w czym jestem dobra. Chciałam iść w naukę, pracę, cokolwiek, aby mieć poczucie, że nie spier****** do końca.

Wzorce z dzieciństwa? Brak miłości między rodzicami, nienawiść. Hm no i przemoc się znalazła, picie ojca, prześladowanie mnie w szkole, bo jakby inaczej, upośledzona sierota po klasztorach. Zresztą nie tylko. Dużo się na to składa. Jest wiele wzorców na duszy, które w bardzo konkretny i silny sposób działają. Zanim się poodkręcałam, zajęło mi to całe nastoletnie życie...

Najgorsze przeszłam ; ) Widać jak modlitwy działają. To na duszy trzeba podjąć decyzję. Wszystko jest do zmiany.



Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 00:18:24
Przy takiej mieszance wybuchowej normalne, że nie wychodziło w związkach ; )

A nie chcąc sobie namieszać, nie wchodziłam w byle jakie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tristen w 2012-04-04, 00:20:19
To bardzo niesamowite ze jestes osoba tak podobna do mnie :D....ale:

Tez mialem trudny porod a rodzice nie byli idealni, ojciec cos tam maczal palce w byciu niemilym i agresywnym czasami. Rowiesnicy tez dawali w szkole popalic. lascicie wszystko co opisalas minus picie ojca i przez to jego przemoc u mnie sie zgadza.

Btw, a propo fatalnego porodu-czy zmagalas sie z lekami prenatalnymi/okoloporodowymi i lekiem przed wyjciem do swiata, ludzi, samodzielnego fukjconowania, jakby ciaglej ucieczki w nieswiadomosc z powrotem, do wnetrza?

Heh ja mam 32 lata i nie moge sie ,,odkrecic". Od czego zaczynalas, jak zaczelas odkrecac, co wzielas na pierwszy rzut?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 00:28:45
Od czego zaczynałam? Trudno powiedzieć, nie pamiętam, bo było za mocno namieszane. Trauma się ciągnęła za traumą.
Jak zaczęłam odkręcać? W wieku 14 lat zetknęłam się z regresingiem oraz technikami mniej istotnymi i maglowałam się tym kilka lat. Potem pojawiło się eft, WHH, bardziej zaawansowane techniki oraz moje bezcenne i otępiające studia psychologiczne ; p

Jasne, nie chciałam się urodzić a mamie całą ciążę zapodawano leki.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-04-04, 00:44:55
Black Rose

Jakie to bardziej zaawansowane techniki:)?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: MariuszEro w 2012-04-04, 00:47:01
Jakze zabawnie brzmia slowa:  bezcenne i otepiajace studia ;))

Dodam jeszcze  pare zdan, ktore dotycza kreacji zwiazkow, o duzej harmonii.

Osoby, ktore posiadaja bardzo do siebie zblizona energie moga czuc sie przy sobie milo, przyjemnie, pobudzone, radosniejsze niz zazwyczaj.
Jest tez  druga strona tego zjawiska.  Dolki tez bardziej sie odczuwa. Wzmacniaja sie. Rezonuje to co podobne.
Mile, przyjemne odczucia, jak i te .. niechciane dda. :)

Nie ma zmiluj sie, i predzej czy pozniej dadza o sobie znac energie, ktore sa tak do siebie podobne. W przypadku gdy oboje maja na tym samym poziomie dda, np 15% .. to jest to za duzo, aby nadal logika rzadzila w momencie spotkania, jakichs emocji. Sila odrzucania bedzie zdecydowanie wieksza  niz ze zwykla osoba, bez takiej harmonii.  Trzeba zajac sie wzorcem odrzucenia, tak aby ugruntowac poczucie, ze to co robie jest ok, i ze taki jaki jestem, jestem swietny, madry, seksowny. Jak i to, ze zawsze wiem co robic z partnerem. Dopiero wtedy przy spotkaniu nie zaistnieje sytuacja, w ktorej obydwoje zaczna uciekac w dwu przeciwleglych kierunkach ;) Jedno zacznie  przyciagac, a drugie sie bedzie balo, ale... te jej odczucia, emocje zaczna sie rozpuszczac w poczuciu akceptacji, milosci, i podobienstwa ;))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-04, 09:32:40
MariuszEro - no własnie. Teraz mi potwierdziłeś, to co czułam już dawno, te 2-3 lata temu ("czyli jednak coś takiego jest!. Miałam rację!" - wykrzyczało mi teraz w myślach;))

Mam na myśli to co napisałeś:
"Dodam jeszcze  pare zdan, ktore dotycza kreacji zwiazkow, o duzej harmonii.
Osoby, ktore posiadaja bardzo do siebie zblizona energie moga czuc sie przy sobie milo, przyjemnie, pobudzone, radosniejsze niz zazwyczaj.
Jest tez  druga strona tego zjawiska. Dolki tez bardziej sie odczuwa. Wzmacniaja sie. Rezonuje to co podobne.
Mile, przyjemne odczucia, jak i te .. niechciane dda. :)"

W związku z tym trochę gorzka (samo)refleksja: - jak się nałożą z jednej strony duże wzorce DDA, a z drugiej duże wzorce odrzucenia - to małe szanse, że coś z tej relacji na żywo wyjdzie, mimo naprawdę wysokiej harmonii, czasem realnie odczuwalnej. Wychodzą jazdy i wzajemne dowalanie.... przeplatane chwilami tego spokoju, przepływu miłości, przyjemności. Strasznie toksyczna mieszanka z tego wychodzi :/

Tak, nadal gdzieś tkwi we mnie żal, ze przez te silnie funkcjonujące wzorce po obu stronach, byto to takie bolesne, zamiast być piękne, bo mogło być piękne, gdyby ... ;-)
"Gdybu, gdybu" - chcę się do końca wyzbyć tego żalu i zaakceptować, ze było jak było - po prostu w tamtym czasie i tak działałam najlepiej, jak potrafiłam, były partner być może też.
Chcę to w  końcu całkowicie i do końca uzdrowić!

I tu z pytaniem się zwracam do Was wszystkich - macie jakieś rady? jakiś pomysł? Jak to podważyć i ugryźć, by nie trzymać w sobie tego żalu i rozgoryczenia?
Sporo go puściłam - naparwdę sporo - ale jakoś nie potrafię na razie puścić do końca...hmmmm.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-04, 09:49:04
BlackRose - widzę, że historia nieco podobna też do mojej ;) Buddyzm, asceza tez mi nie są obce ;)

Wcześniak z 7 miesiąca (też trudny poród), niedosłuch, brak okazywania miłości między rodzicami, kłótnie itp (ale bez pijaństwa), całkowite odrzucenie w szkole podstawowej przez rówieśników, ze znęcaniem się psychicznym i fizycznym, przy mojej kompletnej nieumiejętności obrony wtedy (i blokadzie, jaka sama sobie nałożyłam po poprzednim wcieleniu, w którym brałam udział w wojnie wietnamskiej  - tego typu, ze nawet we śnie nie potrafiłam nikogo uderzyć, czy się mu "odgryźć"), bardzo duży poziom nieśmiałości i lęku, a potem - już za czasów liceum - kompletne odrzucanie samej rówieśników, kompletna aspołeczność i brak zainteresowania, by wyjść "na zewnątrz".
W wieku 23 lat pierwszy związek, niestety nieudany (tu kończy się podobieństwo, może tez dlatego, że świadomy rozwój odkryłam później - w wieku 26 lat), bo najpierw wdryfowałam w niego z dystansem, a jak się otworzyłam, to wtedy zostałam rzucona, co przypłaciłam ponad 3 letnią depresją .... choć tak naprawdę nadal czuję to spustoszenie, które wyrządziła ta depresja i do końca jeszcze nie wróciłam do siebie. Po drodze jakieś 2 mniej znaczące związki (gdzie nie byłam zaangażowana), oraz jeden wieloletni platoniczny of kors;)
Bardziej realny związek, drugi, na którym mi zależało - był 10 lat później. Już się tu o nim porozpisywałam trochę ;) Dopiero po tym związku zaczęłam mieć okresy kompletnej desperacji, odczucie braku, wycie z samotności i takie tam. Ale też dopiero po tym związku rzeczywiście zabrałam się za uzdrowienie swojej samooceny związkowej i częściowo społecznej (której elementy były uzdrowione już w tym czasie), która leżała i kwiczała przez te lata, przywalona samooceną pracową, która sobie kompensowałam inne braki.

Zatem teraz widzę, ze to wyszło mi w końca na lepsze, że wyciągnęłam z tego korzyści - choć nadal buntuję się wewnętrznie na to, jak było to bolesne. Ale być może inaczej nadal bym się zakłamywała, ze z moją samooceną już jest wszystko ok ;)

Aj, ale mnie na pisanie wzięło. Wybaczcie :-)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 09:53:50
Takie pisanie jest ok, jeżeli pomaga tym bardziej.

Ja nie piszę o wszystkim bo jeszcze bym kogoś zdemotywowała do śniadania lub czegoś poważniejszego ; p
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 09:57:52
Jak się miało ciężkie przejścia to warto się tym z kimś podzielić, szczególnie jeżeli ma się świadomość i dystans wynikający z prawdziwego uzdrowienia ; )
Lubię tu czytać sporo osób.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-04, 10:10:53
BlackRose - gorzej, ze ja to już wałkuję któryś raz ;)) Ale z drugiej strony za każdym razem jest potem jakiś postęp, coś sobie uświadamiam lub ludzie mi uświadamiają i to jest ok :)

Na przykład nie tak dawno odkryłam, że mimo iż byłam taka pozamykana, nieprzytomna itp. - to i tak wszyscy partnerzy, których do siebie przyciągnęłam, byli rozwojowi i o wysokiej harmonii. Nawet ten pierwszy. W ramach ciekawostki napiszę, ze teraz mieszkamy w tej samej mieścince podwarszawskiej (całkowity "przypadek", facet pochodzi z Rybnika), rzut beretem, 5 minut drogi od siebie, oddzieleni jedynie rzeczką ;) Jest szczęśliwym mężem, ojcem, żyje z kobietą, która poznał pół roku po rozstaniu się ze mną ;) Są naprawdę kochającą się parą, aż miło patrzeć :)

W ogóle mam wrażenie, ze moi byli partnerzy po związkach ze mną szybko znajdują "właściwą osobę",z którą są przez długie lata i szczęśliwi - aż 3 takie przypadki były. Ciekawe zjawisko;)
Wywalało mi zresztą również na tym punkcie - ze jak to?! - oni maja taką możliwość, a ja nadal nie? I tu tupanie nóżka oraz krzyk "mam dosyć!":D ;)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lucjan w 2012-04-04, 10:32:53
No to teraz pozostaje Ci wykreować faceta, po rozstaniu z którym, Ty znajdziesz tego na całe życie :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 10:38:42
Asia,

wydaje mi się, że tutaj bardzo istotne byłoby popracowanie nad akceptacją. Również przy pomocy Eft. Pomimo, że miałam nieudane związki i nie czułam się w nich tak jakbym chciała to i tak kocham, akceptuję...

Wróc pamięcią do sytuacji związkowych, które Ciebie w jakiś sposób "kłują" i pukaj gammę na akceptację i mów sobie że jesteś w porządku, nawet gdy tak się działo jak opisałaś. Takie ogólne postanowienie bardzo wiele wyciąga. Nawet gdy coś się nie udało, nawet jak coś mogło być, a nie było. Mówienie sobie afirmacji, w pogłębionym relaksie, skupianie się na ciele. Myślę, że w odpowiedzi na przekazywanie sobie akceptacji i zrozumienia coś na dobre powychodzi.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-04-04, 10:51:30
Lucjan - ano nic innego mi już teraz nie pozostaje :D I własnie pracuję nad tym;), bo jest realnie nowy partner na horyzoncie - może dlatego tak mi teraz wali w tych sprawach, bo się doczyszczają, zanim stworzymy coś więcej;)

Ania, to bardzo dobre ustawienie - popracuję z nim od dzisiaj. Dziękuję :-)

PS. Na marginesie dodam, ze ten pierwszy partner, był tez pierwszą osobą, która wspomniała przy mnie Leszka Żądło (w kontekście huny). Niestety, chociaż wtedy niby Leszka nie znałam, to i tak moją pierwszą reakcją było wkurzenie na maxa :D - przyjęłam możliwość zapoznania się z regresingiem (tez z dużymi oporami, bo Leszek Żądło w to jest zaplątany!;) dopiero po 3 latach.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-04-04, 11:10:05
Hahaha, Tristen, a mężczyźni to już nie mają uczuć? Istnieją jakieś określone schematy reagowania na uczucia w zależności od płci? A to ciekawe ;P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tristen w 2012-04-04, 11:18:34
Jasne, ze maja! :D Pomijam juz to ze dzisiaj nasza kultura nie akceptuje wciaz tego, ze mezczyzna tez moze byc wrazliwy itp. Mnie chodzilo bardziej o to, ze gdzies zetknalem sie z twierdzeniem, ze dusza moze miec, w zaleznosci od jakosci wcielen i w jakie plcie sie bardziej wcielala, pierwiastki bardziej meskie lub bardziej zenskie w sensie energii i mnie wychodzi ze moja dusza jest bardziej zenska, wlasnie z powodu wrazliwosci.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-04-04, 11:29:01
BlackRose,

kurcze to wcześnie się zajełaś rozwojem, tylko gratulować samozaparcia i efektów :) Ja tak na poważnie to 1.5 roku się uzdrawiam, wcześniej tylko czytałem, i jestem bardzo zniecierpliwiony żeby już coś mieć fajnego.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Blackrose w 2012-04-04, 11:35:39
lukaszlm,

Co z tego, że wcześnie. Są tego i zalety i wady, bo w zbyt młodym wieku próbowałam rozmaitych metod nie mając doświadczenia i rozchwianą emocjonalność. Ale była taka potrzeba, ponieważ czułam się ze sobą fatalnie ; )

Asia, powodzenia ; )

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-04-04, 11:40:38
Trsiten:
Yeah, to ja jestem mężczyzną lol ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Szafirowy Błękit w 2012-04-04, 12:08:20
Hydruś, Black Rose
Dziękuję Wam za piękne wpisy, podzielenie się własnymi doświadczeniami,
to co piszecie jest bardzo pomocne

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2012-05-24, 19:14:42
Hydro,
"bo najpierw wdryfowałam w niego z dystansem, a jak się otworzyłam, to wtedy zostałam rzucona"

Też tak miałam i powstało przekonanie, że atrakcyjne jest dopóki się zdobywa a potem to staje się nudne.
Też bolało, mi się wydaje że bolało dlatego że byłam uzależniona. Dużo mi pomogła afirmacja że odczuwam miłość radość i szczęście niezależnie od tego z kim jestem.

A w ogóle nie rozumiem tego badania harmonii w związku. Albo jest z kimś dobrze albo nie, w czym problem? Dobrze  - jest się razem niedobrze to się rozstaje.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-05-24, 19:22:31
Cytuj
Dobrze  - jest się razem niedobrze to się rozstaje.
To nie jest takie proste. Czasami jest niedobrze, nie dlatego że brakuje harmonii i związek nie ma przyszłości, ale tylko dlatego że ludziom coś wywala. Może się okazać że rozwiązanie jednego czy kilku problemów może zamienić ten związek w super rzecz. Dlatego też nie ma co tak pochopnie skreślać pewnych związków.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 2012-05-24, 20:05:38
Wiem, że uprościłam, oczywiście że jeżeli jesteśmy w stanie coś uzdrowić to uzdrawiamy.  Tylko, że niektóre osoby mają lęk przed wchodzeniem w związki dopóki nie będą miały pewności że on będzie 100% idealny, bo jak nie to co?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-05-24, 20:14:27
A to jest już problem tych osób.

W każdym razie badanie harmonii spełnia funkcję informacyjną, żeby sprawdzić czy w ogóle jest w tym związku jakiś potencjał.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-06-08, 13:04:49
Miałem dzisiaj sesję w temacie połówek, który czasem pojawia mi sie przy różnych okazjach. Moja pś ciągle chce wierzyć w istnienie JEDYNEJ, idealnej partnerki. Znam ją jako połówkę.
Zaczęło się od tego, że ogarniało mnie zniechęcenie do działania i robienia czegokolwiek, bo i tak to nic nie zmieni, w konsekwencji jest tylko zawód: po co to wszystko. Przypomniało mi się, że przyczyną tego zniechęcenia jest połówka. Przygoda zaczęła sie jeszcze przed kodowaniami w połówki. Jeszcze w świecie małych organizmów chciałem być blisko niej, a ona ciągle uciekała ode mnie. Przypominam sobie jak w środowisku wodnym byliśmy mikroskopijnymi organizmami i ja pragnąłem być blisko niej, a ona jakby zawsze na przekór uciekała, a ja się za nią uganiałem. Po wiekach zrozumiałem, że jest to dla mnie niemozliwe, a jeśli tak, jeśli nie mogę zrealizować czegoś najważniejszego, jedynego, to pojawiło się rozgoryczenie o rozczarowanie wszystkim.
Do tego dochodziło przekonanie, że TYLKO ona jest mi tak bliska, jakbyśmy byli zrobieni z jednego ciasta i że nikt jej nie zastąpi. To fłszywe przekonanie tyle mi namieszało w życiu. Choć i teraz mojej pś trudno uwierzyć, że poza połówką jest jakaś kobieta mi bliska.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-07-09, 06:26:18
Piękny tekst, jaki znalazlem na Facebooku udostępniony przez Kasię Kulik:
KARMICZNA MIŁOŚĆ
 
Wielu ludzi czuje, że gdzieś na świecie jest osoba, którą nazywają „drugą połówką”.
Nie wiedzą dokładnie, jak wygląda, kim jest i jakie są jej losy?
 
Są jednak gotowi przyjąć ją na nowo do swojego serca bez względu na wszystko i wyrzec się dla niej wszelkich posiadanych wygód!
 
Człowiek czuje, że taka osoba istnieje i trzeba ją odnaleźć!
 
W przeciwnym razie jego dusza nie zazna szczęścia i spokoju.
 
Będzie się to przejawiało niezrozumiałym uczuciem osamotnienia uczuciowego, może nawet próbą zagłuszania tęsknoty karmicznej w nieustannych romansach, nałogach, jak też przeżywanych dramatach, klęskach i rozczarowaniach lub rozpaczliwych próbach samounicestwiania.
 
Nieszczęśliwa dusza grzęźnie w rozpaczy i nic jej nie zadowala; ani sława, ani pieniądze, ani żadne rozrywki towarzyskie. Jest głęboko nieszczęśliwa i sama dokładnie nie wie, dlaczego tak jest?
 
Tęsknota za niespełnioną miłością karmiczną jest zawsze cierpieniem. Takim, którego nie da się zamaskować w pozornie udanym życiu lub związku z kimś innym.
 
Wcześniej lub później do spotkania karmicznej miłości dochodzi, bo cały wszechświat temu sprzyja!
 
Ta miłość nie rodzi się powoli, ale wybucha nagle. Wystarcza jej jedno spojrzenie i rozpoznanie duchowe zakochanych. Jest jak piorun, magia, szaleństwo. Domaga się spełnienia - wbrew rozumowi, interesom i wygodzie życia.
 
I choćby jej zaprzeczać, usiłować ją odepchnąć, to i tak dociera do głębi duszy i nie może zostać zapomniana.
 
Może zburzyć cały poukładany plan bezpiecznego i spokojnego życia, zgodnego z narzuconymi zasadami środowiskowymi. Domaga się zjednoczenia duszy i ciała od wieków i pokoleń!
 
Jest więc siłą, nad którą trudno zapanować. Miesza siłę z bezsilnością, strach z nadzieją, porządek i rozsądek. A wszystko po to, aby dusze w triumfie nad czasem i przestrzenią stały się jednością.
 
Rozkosz, jaką daje spotkanie z karmiczną miłością, może więc wywoływać zwykła z pozoru rozmowa o byle czym.
 
Taka, która tworzy pozorny dystans i daje czas na ochłonięcie z wrażeń i ułożenie w głowie uczuć oraz ich zrozumienie. Takie spotkania są bowiem z jednej strony upragnione, ale też przerażające i zaskakujące.
 
Ludzie mają wrażenie, jakby się znali od dawna. Przyjmują to spotkanie z niedowierzaniem, ponieważ są udręczeni tęsknotą i poszukiwaniem siebie wzajemnie. Kiedy spotkanie dochodzi do skutku, to wydaje się ono kolejnym życia podstępem i fałszywą nadzieją. To taka mieszanka szoku i strachu przed odkryciem własnej tajemnicy serca.
 
Cechą charakterystyczną spotkania z karmiczną miłością jest to, że pojawia się zdolność do niezwykłego telepatycznego rozumienia uczuć i tęsknot drugiej osoby. Jednocześnie pojawia się nieśmiałość, speszenie, zawstydzenie, zagubienie. Takie osoby „czytają” swoje serca, dusze i wzajemne pragnienia wbrew oficjalnym komunikatom i zachowaniom. Potęga karmicznej miłości staje się jednoznaczna przy pierwszym pocałunku. Wybucha z całą mocą ponadczasowa tęsknota i radością bliskości.
 
Niestety, spotkania z karmiczną miłością nie są łatwe. Na jej drodze stoi wiele przeszkód, nawyków, a także...słabości i lęków mentalnych do przełamania. Podstawową sprawą, ale też problemem ludzi, może być uświadomienie sobie, że o tę miłość i osobę chodziło od zawsze, od wieków i jest wytęsknioną dla duszy.
 
Spotkania raczej rzadko wypadają w łatwym czasie i okolicznościach. Tak musi być, ponieważ karmiczna miłość jest tą, która kiedyś (przed wiekami) została zmarnowana zbyt łatwym jej wyrzeczeniem jednej z osób. Zawisła więc w czasoprzestrzeni dla uregulowania relacji między dwiema osobami. Winny z dawna, będzie zatem mieć więcej utrudnień, aby tę karmiczną miłość (duchową) dopełnić dla spokoju obu dusz. Dopełnieniem wcale nie jest tylko seks. Nie wystarczy on do uzyskania spokoju partnerów, kochających swoje dusze. Nie da się od tego głębokiego uczucia uwolnić w żaden inny sposób, niż przez jasne określenie wzajemnych uczuć oraz zgodną decyzję obu osób o dalszym losie ich związku.
 
Karmiczna miłość jest ogromnym szczęściem dla człowieka i spotkanie z nią jest bardzo czytelne. Taka miłość nie złamie podstawowej zasady istnienia, jaką jest wola człowieka. Rozkwitnie w radości, dając szczęście swoją obecnością, albo zniknie na zawsze, kiedy się jej ktoś wyrzeknie. Odda własne szczęście na rzecz szczęścia ukochanej osoby. Jeśli między partnerami istniał kiedyś konflikt, to powinien on być zamknięty w taki sposób, aby nie powodował dalszych cierpień.
 
Spełnienie karmicznej miłości oznacza dla człowieka brak strachu, siłę wewnętrzną, spokój, ukojenie, koniec gry i pozorów. Wreszcie może on być tym, kim jest naprawdę i rozwijać się duchowo, by nieść swoim przykładem światło nadziei innym ludziom.
 
Oznaką spotkania karmicznej miłości jest to, że czyni człowieka lepszym, piękniejszym, zdolnym pokonać własne słabości. I poznać ją po tęsknocie za drugim człowiekiem w małym i dużym rozstaniu, które nie znika w miłych kontaktach z innymi osobami.
 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-07-09, 06:42:25
Moje wszystkie bliskie żeńskie dusze poszły w sabat:P przestaję się łudzić
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-07-09, 07:18:13
Sebastian
Może jednak nie wszystkie wybrały identyczny pomysł na indywidualizację? :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-07-09, 08:26:17
Część rzeczy w tym opisie mi się bardzo podoba, a część jest bardzo niehalo, chociażby to, że jesteśmy w stanie zrezygnować z czegoś. 'Poświęcenie' w sensie 'obdarowanie' partnera to co innego niż rezygnacja z części siebie... Jeśli z czegoś rezygnujemy tzn. że ta osoba najprawdopodobniej jest 'kodowaną połówką' albo po prostu nie jest na tyle harmonijna, jak nam się wydaje.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-07-09, 08:36:38
StArfire
I to się zgadza
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-07-09, 08:48:43
No i całe to napięcie, oczekiwanie etc. też mi brzydko pachnie. Prawdziwa harmonia nie działa w ten sposób, wręcz czasem jest tak delikatna i subtelna, że osoby nastawione na 'jazdy uczuciowe' mogą jej nie dostrzegać.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2012-07-09, 09:23:09
Pierwszy świadomy związek kreowałem z tęsknoty za idealną połówką, wykreowałem aktywną czarnomagiczną czarownicę, tarocistkę z silnym pociągiem do prostytuowania się ( urzeczywistnionym ). Pozbierałem się po tej relacji, wyciągnąłem wnioski i postanowiłem wykreować związek taki, że razem będziemy sie rozwijać i akceptować i dlatego bedzie fajnie ( nie czułem się jeszcze zbyt dobrze w relacjach damsko-męskich ). Wykreowałem kolejną czarownicę, karmiczną satanistkę z aktywnymi wzorcami, która podczas relacji postanowiła zaprzedać duszę diabłu i dała się opętać (bo tak jej to przeszkadzało że ciągnę ją w górę). Niedługo mija rok od zakończenia tej relacji i czuję że już się praktycznie pozbierałem ale nie chcę nic kreować, nauczony 2 poprzednimi kreacjami związków. Gdzieś przeczytałem że prawdziwa miłość przychodzi sama i wiem że do tego trzeba cierpliwości i praktykowania bycia prawdziwym, a autentyczna potrzeba harmonjnego związku rośnie wraz z harmonią i w końcu przyjdzie do mnie harmonijna dusza z którą będę czuł się naprawdę dobrze.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-09, 11:24:00
Leszek dzieki za ten tekst wlasnie potrzebowalam teraz cos takiego przeczytac;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-09, 11:32:30
Mam wrażenie że kilka miesięcy temu spotkałam zainicjowanego połówka, on mnie odrzucił i teraz przerabiam syf, który się wylał w związku z tym. Idę się pomodlić o uwolnienie powiązań karmicznych i energetycznych między nami ;) nawet jesli żadnej inicjacji nie było to taka modlitwa chyba nie zaszkodzi, a może coś jednak zejdzie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: dr02d2u w 2012-07-09, 12:07:34
To co opisane jest w "KARMICZNA MIŁOŚĆ" wklejonym przez Leszka Żądło, to tak jakbym czytał opis swego "przypadku".
Od dziecka tęskniłem za czymś, czego nie byłem w stanie określić. W dorosłym wieku, po doświadczeniach ;-) postanowiłem wykreować idealny dla mnie związek. Zastanawiając się nad "idealną dla mnie partnerką", pomyślałem, że niech będzie taka jak ja, oraz że jeśli jest taka, z którą już kiedyś żyłem w poprzednich wcieleniach i było nam dobrze, to niech ją spotkam. No i spotkałem. Tęsknota którą miałem "od zawsze", zniknęła, zrozumiałem że tęskniłem za Nią. Co ciekawe, w sesji regresingu przypomniałem sobie, że zanim się urodziłem, postanowiłem/zaplanowałem aby tę właśnie osobę odnaleźć.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-09, 12:09:13
Gdzieś przeczytałam i mi się skojarzyło- "Nie wiem, jak was, ale mnie mama urodziła w całości" :))))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-09, 13:49:28
Wg mnie, to ten tekst ("Karmiczna miłość") jest nieźle pomieszany.
Faktycznie, dobrze oddaje to, co zachodzi pomiędzy karmicznymi partnerami, ale czy to jest takie fajne? Cóż pięknego jest w wyrzekaniu się, w tęsknocie, napięciu i przymusach? Dla mnie nic. Brrr... dobrze, że większość tego mam za sobą. Za nic w świecie nie chciałabym tego powtórzyć (a też miałam takie jazdy). Dlatego dla mnie tekst "Karmiczna miłość jest ogromnym szczęściem dla człowieka" zakrawa na ironię ;)
[Choć taką "miłość karmiczną" da się wyprowadzić na prostą. Bo każdą karmę można przekroczyć :) No ale to, czy po uzdrowieniu relacji partnerzy nadal będą chcieć być razem, to inna sprawa. Wszystko zależy od tego, ile między nimi jest prawdziwej harmonii.]

Zgadzam się ze Starfire i Sebą, że "prawdziwa miłość przychodzi sama i (...) że do tego trzeba cierpliwości i praktykowania bycia prawdziwym", a "prawdziwa harmonia (...) czasem jest tak delikatna i subtelna, że osoby nastawione na 'jazdy uczuciowe' mogą jej nie dostrzegać" :)

"Nie wiem, jak was, ale mnie mama urodziła w całości" :))))

Indra - świetne! :)))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-09, 14:03:59
Po przeczytaniu tego tekstu miałam dokładnie te same przemyślenia. Co niby jest fajnego w bólu, tęsknocie, poczuciu straty, poczuciu, że czegos brakuje, że się nie jest kompletnym? jak dla mnie to po prostu karmiczna wywalanka. Nic z tego nie jest Prawdą, bo przecież tak naprawdę jesteśmy miłością i pełnią, częścią Boga i nic nam nie brakuje.
Ja aktualnie przerabiam te wszystkie tęsknoty i żale i wiem, że to należy po prostu odpuścić, dać temu odejść. Owszem, pod spodem może kryć sie prawdziwa miłość (u mnie akurat tak jest), jednak aby ona mogła naprawdę wypełnić nasze serce dobrze byłoby po drodze uwolnić się od tych pseudoromantycznych pierdół.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-07-09, 14:10:25
Dla mnie większość rzeczy które czytam w tekście jest do odreagowania, a nie do pielęgnowania :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-09, 14:12:56
Przecież jak sama nazwa wskazuje chodzi o KARMICZNĄ MILOŚĆ, a nie o czystą i harmonię.

Ale opis tego jak się taką relację odczuwa i doświadcza, gdy nie jest odreagowana, jest jak najbardziej trafny i "prawdziwy":)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-09, 14:15:45
Kinga

Wlasnie a jak to jest u Ciebie?Czy w przyciagnieciu najbardziej harmonizujacego mezczyzny faktycznie wykorzystalas przepis na polowka Magdy Zadlo?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-07-09, 14:24:05
Semira,
Tak wykorzystywałam, z tego co pamiętam podchodziłam do niego kilka razy :) I się udało.
Ale mi się przy mojej połówce nie odpalały aż takie rzeczy jak tutaj czytam.  Może to kwestia dość dobrej karmy między nami, dużego zdecydowania na związek i pozytywnego zaangazowania u obojga (że jak coś wychodzi co sabotuje harmonię to oczyszczamy to, a nie pielęgnujemy np stare żale, pretensje, DDA itp).
Za to takimi uczuciami jakie są opisane w tekście pajałam do mojej kodowanej połówki, do czasu aż sobie odreagowałam głębokie stany upojenia narkotycznego, które nazywałam "wielką, cudowną miłością" :).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2012-07-09, 14:31:03
Kinga

Jak przeczytalam ten tekst jeszcze raz ZE ZROZUMIENIEM  to faktycznie taki piekny to on juz nie jest.Moja poczatkowa euforia pewnie wynikala z tego,ze jeszcze nie mam ugruntowane pewnych rzeczy,bo zaledwie kilka dni temu przechodzilam wlasnie zabieg uwalniania mnie od mojej zainicjowanej polowki:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-09, 14:56:03
Ja postanowiłam już nie przyciągać idealnej połówki, jakiejkolwiek:)
 
Na razie wzięłam się za pracę nad uzdrawianiem indywidualizacji, nie akceptacji siebie, wszystkiego co mi wywalało, gdy byłam w związku z pierwotną połówką w tym życiu. No i przede wszystkim zasługiwanie, samoocena, temat miłości i harmonii.
Bo wiem, że to waliło mocno i będzie walić, nawet jeśli przyciągnę kogoś innego. A wtedy nie jest przyjemnie nawet w związku z połówką.

Nie wiem czy takie podejście jest najlepsze, ale takie na teraz wybrałam. Kinga jak Ty myślisz?
Żebym nie popadła w coś takiego, że będę oczyszczać i oczyszczać, by móc być w związku, a może wcale nie potrzebnie i mogłabym być wcześniej:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2012-07-09, 15:01:31
Ja w temacie miałem sporo opisanych w tekście jezd. I jeszcze inne, o jakich autorowi pewnie nawet się nie śniło :)
Co więcej, taką tęsknotę to miałem za kilkoma "połówkami". I to z wzajemnością. A przy bliższym spojrzeniu okazywało się,że to nie połówka, tylko mamy oboje miłe wspomnienia z przeszłości. Czasami nawet bardzo miłe :) Ale to zbyt mało, żeby teraz stworzyć wysokiej jakości związek.
Są jednak w tym tekście i bardzo pozytywne stwierdzenia, jak choćby i to,że trzeba uzdrowić relację tak dalece, zeby dojśc do wniosku, ze albo jesteśmy trazem, albo nam to już nie potrzebne, bo zbyt się już róznimy.

CIESZĘ SIĘ, ŻE POBUDZIŁEM DYSKUSJĘ :)

Laka
jak podniesiesz wibracje i bedziesz sskoncentrowana na harmonii, to trafi do Ciebie ktoś harmonijny. To nie musi być karmiczna czy pierwotna połówka. Ale będzie najbardziej harmonijny, więc i związek z nim powinien być korzystniejszy niż z rozregulowaną przez indywidualizację Połówką
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-09, 15:19:15
Laka, na moje odczucie to dobra decyzja na teraz. Podjęłam podobną jakiś czas temu i widzę, ze była dla mnie naprawdę korzystna. Skupienie się na uzdrowieniu samooceny przede wszystkim, związanego z tym poczucia zasługiwania oraz uzdrowienie własnych wizji, wyobrażeń i przekonań na temat miłości i harmonii, możliwości ich przejawiania itp. - widzę, jak to mnie pchnęło do przodu, jak przetrzeźwiałam - choć nie uzdrowiłam jeszcze wszystkiego.

Teraz mam chyba etap uzdrawiania resztek zaślepień i doświadczeń z ostatniego karmicznego związku, oraz zachłanności na pewne doświadczenia, zachłanności wynikającej z lęku, ze jak odrzucę nie w pełni korzystne sytuacje, to znów będę doświadczać w danym temacie posuchy - a nie polepszenia.

Cieszy mnie, ze coraz trzeźwiej widzę czym jest realna harmonia w życiu, i ze w żaden sposób nie da się jej uzyskać z osobami, które mają w sobie dużo mechanizmów prowokacji, lęku przed przyjmowaniem, w wielu rzeczach próbują widzieć próby kontroli i na wszelki wypadek wolą automatycznie odrzucać różne rady czy działania, no i oczywiście mają lęk przed bliskością itp. - tym bardziej, skoro nie widzą tych mechanizmów w sobie, nie chcą ich widzieć, ani zmieniać. Nawet jak sporo rzeczy w tych osobach pasuje, to nie będzie z nimi prawdziwej miłości i harmonii, dopóki tego typu wzorce dominują w relacji.

Dla mnie to duży postęp, kiedyś namiętnie się na tą oczywistość zaślepiałam i naiwnie wierzyłam, ze to nie są żadne przeszkody, na pewno miłość i potencjalna harmonia je pokona ;-) Nawiązując do tekstu, który wrzucił Leszek - było to działanie pod wpływem karmicznych wzorców, tęsknot, braków itp. a nie z poziomu realnej miłości i harmonii.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-09, 15:33:17
Leszek

Pobudziłeś;)

"rozregulowaną przez indywidualizację Połówką "

dobre:D
my się chyba na starość zregulujemy, tak coś mi się wydaje,  bo ja już odchowam dziecko( a to jest zgrzyt), no poza biopolem, bo to już sie chyba nie da, a 85 to za mało na związek. O dziwo okazało się, że tak jak mieliśmy 2 lata temu wspólną "drogę życia" na 15%, to pół roku temu było już 90%. Tego się nie spodziewałam. Ja przestałam podtrzymywać tą indywidualizację, to mój połówek może mieć niezłe jazdy teraz. Bo to się wszystko, tak przynajmniej z moich wspomnień wynika, na naszej relacji opierało. Chyba, że jeszcze nie wiem o czymś, albo ona ma inaczej. Ale nie wydaje mi się. No chyba, że będzie szukał innych kodowanych połówek, by z nimi to dogrywać. Choć to chyba już też byłoby nie to, bo nawet kodowane partnerki, które spotykał w tym wcieleniu przede mną, były ze mną też karmicznie powiązane i z naszą relacją;)

Ale ja już czuję luz w temacie:) Jestem dobrej myśli, choć  nie spodziewam się go w najbliższym czasie. Takie mam odczucie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-09, 15:40:25
Hydrozagadka

"kiedyś namiętnie się na tą oczywistość zaślepiałam i naiwnie wierzyłam, ze to nie są żadne przeszkody, na pewno miłość i potencjalna harmonia je pokona ;-) "

Ja z takiego samego założenia wyszłam, gdy postanowiłam beztrosko wejść w związek z moim połowkiem, taka też intencja była podczas przyciągania go. Trudno mi było przetrawić, dlaczego sie nie udaje, wciąż myślałam, że widocznie ja coś jeszcze mam do uzdrowienia, jakby to tylko ode mnie zależało. A już wogole nie mieściło mi sie w glowie, ze poza obciązeniami, moze byc jakaś realna dysharmonia miedzy mna a pierwotna połowka. Bo niby z jakiej racji? Jesli jest cos nie tak, to widocznie wzorce, da sie odreagować. No i faktycznie część sie da, ale nie wszystko, no i połowek musi chciec, a nie tylko deklarować, że chce. Wszystko zwalalam na karme, wzorce, a to nie do konca tak. Trochę go krzywdziłam takim podejściem, bo nie akceptowałam jego celów i zainteresowań innych niż moje, uważałam, że moje są "na czysto", bo przeciez czuje i wiem że są moje prawdziwe, a skoro jego nie sa zgodne ze mną, to na pewno je ma, bo jakieś obciążenia, karma. No i pewnie też częściowo tak było, ale tylko częsciowo.


" Miłość wszystko zwycięży" ;D

Niby prawda, choć rozumiane dość krzywo.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-09, 15:55:19
A ja dziękuje za to, że ten temat wypłynął teraz.
Pomógł mi coś sobie uświadomić, a raczej zauważyć.

Po pierwsze ja nie czuje jakiejś konkretnej osoby jako mojej połówki. Być może jest ktoś bardzo ze mną harmonijny, ale ja jakoś konkretnie go nie czuję.
Za to tęsknię za harmonią, której u nas sporo brakuje. Pomimo harmonii w różnych sferach w ok. 90%. Są sfery gdzie jesteśmy jak dzień i noc, plus i minus. Gdzie nie ma niczego, co by się zazębiło.
I tak zastanawiając się nad tym olśniło mnie, że ja nie mam spełnienia w związku, że z jakiegoś powodu sobie na nie nie pozwalam.


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-09, 16:42:12
Zaciekawiło mnie to co napisał dr02d2u
Cytuj
Zastanawiając się nad "idealną dla mnie partnerką", pomyślałem, że niech będzie taka jak ja, oraz że jeśli jest taka, z którą już kiedyś żyłem w poprzednich wcieleniach i było nam dobrze, to niech ją spotkam. No i spotkałem. Tęsknota którą miałem "od zawsze", zniknęła, zrozumiałem że tęskniłem za Nią.

No i okazało się skuteczne.
Zastanawiam się czy nie chodzi o taką afkę
Przyciągam do siebie kobietę, która jest taka jak ja, i z która będzie nam razem dobrze.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-09, 16:47:10
No to przyciągnąłbyś sobie chyba niesamowite lusterko :) Miałaby pewnie bardzo podobne lub niemal identyczne obciążenia jak Ty, zapewne by niezle po jakimś czasie zaczęło wywalać.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-09, 17:00:52
No ciekawe jak by to było. Lusterko dla mnie to dobre narzędzie pracy nad sobą i jeśli partnerka tak samo by podchodziła do obciążeń jak ja, to mielibysmy wspólne uwalnianie ;)

Tak jak pisze Kinga, bycie razem nie jest pielęgnowaniem negatywnych wzorców, żali, zranień. To możliwość uzdrowienia obciążeń i dążenie do harmonii, choć nie tylko. Ale to zależy od tego czy oboje partnerzy tak podchodzą do wywałek, bo jeśli nie, to problemy będą narastać.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-07-09, 17:18:16
Cytuj
mielibysmy wspólne uwalnianie ;)
Chyba od siebie ;D

Jakby dwóch ludzi miało identyczne obciążania w każdym możliwym temacie to by się chyba nawzajem pozabijali od tego wzajemnego pobudzania ich ;P Nie wspomnę już o tym, że jak dwie osoby mają ten sam problem, to dużo łatwiej im go nie zauważać i uznać za coś normalnego.

Dla mnie dużo lepszą inspiracją w rozwoju i realnym wsparciem byłaby partnerka, która nie ma problemów tam gdzie ja mam - dzięki niej mógłbym się uczyć jak to jest być bez danego problemu oraz mógłbym być wspierany przez jej urzeczywistnienie w danym temacie. Dużo fajniejsza opcja niż dwójka ludzi płacząca nad tym samym problemem :P

Po za tym jest istotna różnica między osobą harmonijną, a osobą taką samą. Wystarczy spojrzeć ile harmonii macie w relacji z samym sobą (nieuzdrowionym) - tyle samo byście mieli w relacji z klonem :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-09, 17:38:19
Nie chodzi o sklonowaną osobę. Nie ma też dwóch identycznych osób. Nie rozumiem tego pozabijania sie nawzajem. Tak może być w przypadku osób nierozwijających się. Co innego gdy ludzie pracują nad uwalnianiem i nie odgrywają karmy.

Czy dużo łatwiej im czegoś wspólnego nie zauważyć.
- Jak im obojgu wywala to... co dopiero pisałeś, że by sie pozabijali....Wtedy trudno by nie zauważyć co się z nimi dzieje.

Ja czasem udaję się do osób, które są bardzo podobne energetycznie do mnie, żeby by własnie zobaczyć co mi wychodzi na wierzch, a jeszcze się nie ujawniło. Wtedy szybciej wychodzi.

Cytuj
Po za tym jest istotna różnica między osobą harmonijną, a osobą taką samą. Wystarczy spojrzeć ile harmonii macie w relacji z samym sobą (nieuzdrowionym) - tyle samo byście mieli w relacji z klonem :)

No własnie. 100% harmonii, czy bliski tej wartosci, to już wysoki etap rozwoju. A wtedy nie wiem, ale może być tak, że związek to już musztarda po obiedzie.

Cytuj
mielibysmy wspólne uwalnianie ;)

Chyba od siebie

Z tym tekstem to oczywiście półżart.
Ale może być ciekawie, jeśli dzisiaj ludzie sa tak wobec siebie nieskrępowani i otwierają się przed partnerem, to czemu nie mieliby dopuścić druga osobę do świata swojej duszy.


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-09, 17:47:58
Cytuj
Dla mnie dużo lepszą inspiracją w rozwoju i realnym wsparciem byłaby partnerka, która nie ma problemów tam gdzie ja mam - dzięki niej mógłbym się uczyć jak to jest być bez danego problemu oraz mógłbym być wspierany przez jej urzeczywistnienie w danym temacie. Dużo fajniejsza opcja niż dwójka ludzi płacząca nad tym samym problemem :P

Jeśli wasze problemy byłyby zbyt różne, to może się okazać, że nie macie wspólnej drogi, choć niekoniecznie. Ja widzę, że jednak dużo związków właśnie skupia się m.in. wokół tego, co ich dusze mają do przepracowania w tym wcieleniu. 

Dwójka ludzi płacząca nad tym samym problemem, to dla ludzi, którzy lubią kręcić się w kółko i rozprawiać o tym jak im strasznie wywaliło.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-07-09, 17:57:53
Cytuj
Nie rozumiem tego pozabijania sie nawzajem. Tak może być w przypadku osób nierozwijających się.
Chodzi o wzajemne prowokacje. Osoby mające pełen zestaw identycznych problemów miałyby w stosunku do siebie tak ogromną ilość podświadomych prowokacji, że świadomie ciężko mogłoby być im ze sobą wytrzymać. To, że się ludzie rozwijają to nie znaczy jeszcze, że są w stanie wytrzymać nieustanne prowokacje uderzające we wszystkie możliwe problemy. No i możliwość zobaczenia w partnerce tak ogromnej ilości problemów, których się jeszcze nie akceptuje w sobie też by dało potężne wywałki.

Cytuj
No własnie. 100% harmonii, czy bliski tej wartosci, to już wysoki etap rozwoju. A wtedy nie wiem, ale może być tak, że związek to już musztarda po obiedzie.
Nie uzależniałbym poziomu rozwoju od możliwości harmonii w związku, bo ta zależy od... otwartości na harmonie w związku, a nie ogólnego poziomu rozwoju.

Cytuj
Jeśli wasze problemy byłyby zbyt różne, to może się okazać, że nie macie wspólnej drogi, choć niekoniecznie. Ja widzę, że jednak dużo związków właśnie skupia się m.in. wokół tego, co ich dusze mają do przepracowania w tym wcieleniu. 
Jeżeli dwie osoby mają się wspierać w rozwoju to tak jak pisałem - łatwiej im będzie kiedy jedna strona będzie inspirować i wspomagać drugą swoim urzeczywistnieniem - wtedy będą się pięknie uzupełniać. A wspólne rozpracowywanie problemów to nie jest jak dla mnie jakoś szczególnie atrakcyjna forma spędzania czasu w związku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-09, 18:28:08
Czy bycie podobnym do swojej partnerki, możliwie jak najbardziej, czyli w skrócie takiej jak ja, ma powodować taką totalną rozpierdziuchę. Przecież wiele rzeczy jest oczyszczone, podobnieństwo nie polega jedynie na podobieństwu wzorców. Ja nie mówię o związkach strzyg, czy demonów. Przecież jest całe mnóstwo pozytywnych podobieństw, cała gama zalet, talentów, cech osobistych. Tu chodzi zupełnie o coś innego. A mianowicie zaakceptowaniu siebie samego i siebie nawzajem. Nikt nie jest idealny i to trzeba zaakceptować: swoje wady, wzorce. Więcej akceptacji i zrozumienia, a nie jazda, bo mi wywala.
 
Podam przykład:
Znam taki związek, w którym oboje partnerzy są stawiani za wzór, bo tak są za sobą, tak się rozumieją, tak się umieją ze sobą nagadać, że nikt w okolicy nie może się z nimi równać. Ludzie im tego zazdrościli. Mówili, że my też byśmy chcieli być tak zgrani w swoich związkach, tak umieć współpracować, bo oni prawie wszystko robią razem, jedno drugiemu pomaga itd.
Ten wzorowy związek tworzyli ludzie z wysokim DDA (lubili często dobrze popić, poszaleć), a ponadto byli chamscy i prymitywni. Za ich chamstwo nikt ich nie lubił. Ale jeśli chodziło o ich bycie razem ze sobą, to każdy w duszy musiał się zgodzić, że są udaną parą i się bardzo kochają (tak jak potrafią).
W ich przypadku DDA nie stanowiło problemu. Mieli dobrą karmę związkową?
To, co było widać gołym okiem, to właśnie ich priorytet: my oboje chcemy związku i my chcemy siebie nawzajem. Tam o żadnej harmonii ze sobą nie mogło być mowy, bo to osoby znerwicowane, kłótliwe. Byli w tym podobni do siebie, ale to wszystko u siebie akceptowali, natomiast oczywiście wobec osób obcych mieli dobre jazdy.

Harmonia ze sobą samym to nie wynik wysokiego rozwoju?
-  Bycie sobą prawdziwy, boskim to nie duże urzeczywistnienie boskości.

Co do inspiracji to jak najbardziej, przecież o to chodzi.
Myślę, że zmierzasz do tego, żeby powiedzieć, że związek to nie terapia. Ale ja to wiem, nigdzie nie piszę, że bycie w związku ma na celu grzebanie sie we własnych problemach, czy też jest najlepszą formą spędzania ze sobą czasu.

Cytat ze związku rozwojowców
- Ty weź mnie nie denerwuj, bo...
- Odpieprz sie bo ci wywala złość... i se odreaguj.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-07-10, 00:19:39
Grażka, piszesz że nie czujesz byś znała swoja połówkę, ostatnio słuchałam RSR o związkach i leszek wspomniał, że były też "samotne" istotki, bez połówki. A najwieksze grupki były cztero aniołkowe - na tamten dzień wg Leszka, a było to lata temu.

Też zastosowałam przepis na przyciągnięcie połówki. Na 2 dzień ją poznałam:) A po miesiącu kolejną! :p Dodam jeszcze że przyjaźniłam się cała podstawówkę tez z połówką: p byliśmy w tej samej klasie. teraz mamy żadszy kontakt, ale jest.

Gdy poznałam 1szą połówkę, całkiem mi odwaliło oraz jemu, karma sie odpaliła. Od dnia, sekundy, gdy poznałam kolejną, czułam ze JUŻ jestem z nim w związku:) Faktycznie tak się stało:) Choc oboje wiele miesięcy wypieraliśmy że jesteśmy razem: p
Gdy bylam z innymi chłopakami, zawsze brakowalo mi czegoś, kogoś w kimś. Odkąd poznałam Marcina- ten temat nie istnieje:) ta relacja uzdrowiła moje wyobrażenia nt bliskości, i nie tylko, jak prezent z nieba, spadła na mnie:) Jego sama obecność, cokolwiek robimy lub nie robimy, sprawia, że jestem szczęśliwa:) świadomość cudu jakim jest ten związek, w szerszym aspekcie, powoduje, że łatwiej jest nam napewno przebijac się przez problemy i przeszkody, które jeszcze są. :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-07-10, 08:14:56
Mateusz,
Co do wspolnych obciazen to fajna teoria ;) Natomiast praktyka jest taka, ze pewnie mielibyscie tez wspolne najciezsze obciazenia. Kojarzysz te wobec ktorych czujesz sie bezsilny i krecisz sie w kolko? Twoja partnerka tez jest wobec nich bezsilna, i tylko sie w tym nawzajem nakrecacie. Problamy z pieniedzmi? 2x wiecej wydatkow i 2x wiecej ograniczen. Brak pozytywnej motywacji do zycia? 0x wiecej motywacji, i 2x wiecej poganiania sie wzorcami. A nie daj boze zeby to byly jazdy zwiazkowe...

 I w tym momencie z pustego w prozne nie przelejesz, jedyna nadzieja w tym ze patrzac na nia taka Cie cholera wezmie, ze wreszcie to przerobisz ;)

Grażka, piszesz że nie czujesz byś znała swoja połówkę, ostatnio słuchałam RSR o związkach i leszek wspomniał, że były też "samotne" istotki, bez połówki. A najwieksze grupki były cztero aniołkowe - na tamten dzień wg Leszka, a było to lata temu.
Inflacja ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-07-10, 08:29:12
Inflacja ;)

Logarytmiczna ;]

I w tym momencie z pustego w prozne nie przelejesz, jedyna nadzieja w tym ze patrzac na nia taka Cie cholera wezmie, ze wreszcie to przerobisz ;)

It's the universe's way of kicking asses and saying: Siedź dalej w swoim pokręceniu albo wykorzystaj energię rozpędu kopa, aby wreszcie coś z tym zrobić :>
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-10, 08:30:40
Olga :)
Może jestem z tych pojedynczych "aniołków"
A może po prostu nie wyczuwam tej tzw. połówki (tzn. ja jej nie czuje, pomimo, że być może on istnieje).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2012-07-10, 08:35:30
Olga
Ciesze się. :-)
Rozumiem, że po tym ja WJ wskazało  mnie jako twoją połówkę coś ci sie udało pooczyszczać? :-))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Starfire w 2012-07-10, 09:15:05
Mateusz, Clint:

Póki nie jesteśmy oświeceni, to zawsze będzie mieszanka cech zarówni inspirujących, jak i 'wywałkowych'. Chodzi o to, żeby i jedne i drugie wykorzystać do rozwoju, a nie dalszego zakręcenia (Inspirujący partner/partnerka też może nas wkurzać, jeśli np. on ma coś przerobione, a my nie i nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować) Także panowie, zamiast wzajemnego odbijania teorii polecam praktykę :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-10, 10:02:52
Temat połówek wychodzi mi przy różnych problemach, ale nie zabierałem sie jeszcze za niego by go przepracowywać. Liczyłem że jak mam połówkę, którą sam wyczaiłem, to sprawa załatwiona, będziemy razem. Potem było sprawdzenie i potwierdzenie przez specjalistke od połówek i obopólne parcie do związku. Ale to było w teorii. W praktyce, to nie widzę z jej strony żadnego odzewu. Myślałem, że chociaż w jednym temacie ktoś (połówka) zrobi cos za mnie, czy dla mnie, tzn. oczyści relację, zbliży sie, coś zbuduje między nami. A może będzie jakiś dar niebios, a tu nic. Wszystko muszę sam zrobić, zero pomocy i wsparcia z wyjątkiem Boga). A ja przecież jestem tak zajęty innymi wzorcami, które są do przerobieia na teraz, że praca nad związkiem jak widzę, to dość odległy temat.
 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-07-10, 10:39:40
Mateusz, ten post to (auto)ironia?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 11:01:20
Lynd
mam wrażenie, że niekoniecznie
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-07-10, 12:02:52
No wlasnie nie do konca jestem pewien czy to nie jest zapis wywalanki, np. "eh, zycie jest bez sensu, nic sie w moim zyciu nigdy nie zmieni", czy autentyczne swiadome przekonania. Stad pytam.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-07-10, 12:17:55
Mariusz:) My byliśmy kodowanymi :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-10, 12:25:28
Mariusz,

zauważyłam, ze mężczyźni często narzekają (przeważnie w duchu), że wszystko musza robić sami, ale wynika to tylko i wyłącznie z ich nieumiejętności przyjmowania i braku otwartości, zaufania do ludzi (szczególnie do kobiet). Bardzo chciałam jednemu mężczyźnie się odwdzięczyć, bo coś dla mnie zrobił ważnego, Ty wiesz jak ja się strasznie męczyłam, a on był jak beton, nieprzepuszczalny, ani na miłość, ani na wdzięczność. W końcu troszkę dłużej nad nim popracoewałam ufff i otworzył się. Tak, ze pracuj nad otwarciem.:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: wicher7 w 2012-07-10, 12:44:37
Mi tez po przeczytaniu tego tekstu z Facebooka wywalila tesknota za polowka i przeboje z karmiczna polowka-czyli wniosek jak malo uzdrowiony temat i jak aktualny.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 12:56:55
To ja się chyba powinnam cieszyć, bo patrzyłam przytomnie na ten tekst i nic mi nie wywaliło:-)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 12:57:46
Ja chyba jestem pojedynczy, myślałem że mam polówkę, ale był ty tylko związek w aniołkowi. Po wyodrębnieniu czułem stratę a taki związek był napełniający, wypełniający i przepełniający :) węz nic dziwnego że potem się z tym uganiałem. Jakoś ten temat stracił dla mnie znaczenie tak samo jak polówka przestała być polówka. Wybieram teraz siebie i swoje życie, a jeśli ktoś stanie się tego miłą częścią, to wyjdzie to naturalne :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 13:02:45
o, lukaszlm wskazał mi pewien trop- mnie w relacjach od zawsze prześladuje poczucie straty, tęsknoty- to może być z aniołkowa, pewnie też coś takiego po wyodrębnieniu- do puszczenia! kij z połówkami... chcę odnalezc pełnię w sobie
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 13:07:08
Mi tak teraz przyszło, że to że nasze połówki, czy połówka została kiedy my schodziliśmy, nie znaczy, ze po jakimś czasie mogla nie zejść. Bo czemu nie?
Ktoś teskni bo połówka została w aniolkowie, a ona może juz dawna zeszla. Choć się karmicznie moglo z nia juz nie doswiadczac bo bylo w innym punkcie karmicznym.
Ale to moje takie luźne rozważania.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 13:08:40
mi jakoś wyszło że jestem koniec końców pojedynczy i tak to czuje teraz, jest jednak coś w co się nie zagłębiałem jeszcze więc może się mylę. Słyszałem też że są jedynki, dwójki, a potem trójki(grupki ogólnie) i to jakoś potem rzutuje na pewne sprawy, ale nie pamiętam już tego jak to było z tą resztą.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 13:10:20
Ale czy te połówki tak naprawdę są nam w ogóle do czegoś potrzebne? jakoś tego nie ogarniam. Może dlatego, że ami aktualnie wywala w temacie miłości i poczucia straty i czuję głównie chęć uwolnienia się od tego. Ale jakoś ten temat połówek mnie lekko przeraża, bo chyba mi się kojarzy z kodowanymi/inicjowanymi i z wywałkami zwiazanymi z tymi kodami.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2012-07-10, 13:11:52
Ola
aj jajaj;p
Czyli, że co ? Ja też musze się odkodować? (może się juz odkodowałem wcześniej )  :-))

Mi kiedyś Magda Żądło powiedziała, że mojej połówki nie ma na Ziemi, znaczy albo już się Oświciła albo nie inkarnowana była wtedy (może wcale). Idealnie harmonizującej kobitki w tym życiu mi się nie udało spotkać. Może jeszcze sie uda. Najwięcej wątpliwości mam co do możliwości posiadania wspólnej drogi duchowej, wspólnych celów
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 13:21:21
Indra,
Nie mam pojęcia jak to w rzeczywistości wygląda z polówkami, po co i dlaczego. Trzeba było by się w to wgłębić, ale nie mam po co na razie, skoro chyba jestem pojedynczy.

Mimo żem pojedynczy, to czuje że jak się będę uzdrawiam to pojawi się fajny, harmonizujący związek (związki), z kim i kiedy to nie wiem i nie muszę wiedzieć :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 13:24:19
No właśnie. Chyba póki co dobrze jest uzdrawiać na bieżąco to, co wychodzi w temacie miłości. Jak się ma oczyszczone serce to wzrastają szanse na spotkanie najlepszego dla nas partnera :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 13:46:30
jak masz uzdrowione to nawet nie wiesz kiedy i co się zmieniło, a nagle siedzisz w nowej pracy, nowym związku, odbywasz miłą rozmowę z kimś kto wydawał się najgorszym wrogiem, tak to działa czasem z dnia na dzień :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 13:54:21
łukaszlm
fajnie opisane:) już się nie mogę doczekać, kiedy coś takiego przeżyję! :) póki co nadal się uzdrawiam
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 13:55:16
Jeśli chodzi o moją wypowiedź wcześniejszą, to nie miałam na myśli, że są potrzebne. Po prostu fajnie się spełnić w związku z osobą, która z nami na prawdę harmonizuje, jest bliska.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 14:03:37
 Laka
wiadomo :)) bliskość jest fajna! :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: bziuuummm w 2012-07-10, 14:33:21
A skąd wiadomo, że jakaś połówka jest kodowana? Czy to od razu pytanie do eksperta, czy trzeba biec na regresing, czy to się czuje, czy o co chodzi? :)
Wychodzi na to, że wszystkie związki jakie  się rozpadają są jakieś nieharmonijne i lewe?
Czy to nie jest zbyt tragiczne i zakleszczające ?
Odeślijcie mnie do jakiegoś artykułu proszę bo przyznam, że nie brnęłam w ten temat.
Jak tak sobie wspomnę 2 najważniejszych mężczyzn w moim życiu  to mam odczucie, że byli karmiczni i musiałam ich spotkać,
jeden wydaje mi się pochodzić z hmm...rodziny dusz bardziej anizeli połówka.
Rannyyy, mozna sie zapetlic w tych meandrach :)
Czuję się niewystarczająco świadoma w temacie choć świadomość rozróżniająca niby wysoka, abuuu :(

Hmmm...
ja chyba nie mam tak wielkiej tęsknoty za połówką jak za samym Bogiem

p.s.
tu nie anioł,  wypowiadał się człowiek (zwahany) :D
a najpewniej zwichrowany :))


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-10, 14:47:27
Pokrótce bym podsumowała to tak, ze mogą być:

1. połówki pierwotne - czyli związek dwóch ówcześnie bardzo harmonijnych istot, które zostały rozdzielone lub same rozdzieliły się pod wpływem różnych przyczyn.
2. połówki kodowane (wtórne) - czyli relacja zakodowana, pod wpływem hipnozy, rytuałów itp., często też z dość wysoko harmonijną osobą (ale raczej niżej niż pierwotna połówka - choć może byc tez sytuacja, ze pierwotne połówki bywały po jakimś czasie sobie wkodowywane na rózne sposoby)
3. związki karmiczne - czyli relacje z osobami, z którymi wcześniej tworzyło się bliskie związki, które nie zostały w jakiś sposób "dopełnione", a karma między osobami wypalona - stąd te osoby ciagnie do siebie, jednak nie pod wpływem kodowań, a pod wpływem wspólnej karmy do przerobienia lub "dogadania się" dusz.

Jakby wyobrazic to sobie jako zbiory, to najwiekszym byłyby "związki karmiczne", w nich zawierałyby się "kodowane połówki" i "pierwotne połówki", czasem się zazębiające. Tak to przynajmniej widzę.

A skąd wiadomo, czy ktoś jest kodowany? Często w takiej relacji występuje bardzo duża nieprzytomność obopólna, zaślepianie się, parcie do relacji wbrew rozsadkowi i oczywistościom, spore podkręcenie poczuciem braku i lęku, że ta druga osoba nas opuści. Prócz tego wychodzą w sesjach hipnozy, kody, "wiązanie na wieki' lub przekonania "tylko z nim/nią i nikim innym", nawet jeśli relacja realnie jest dla nas niekorzystna.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: bziuuummm w 2012-07-10, 14:49:03
Dzięki Hyzia :)
Pojaśniało .
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-10, 14:54:57
Prosze bardzo Bziuuummm :)

Dodam jeszcze, ze jeszcze jest tez możliwa wg mnie opcja numer 4 - związek dwóch bardzo harmonijnych istot, niekarmiczny lub mało karmiczny (tzn. z niewielkimi obciązeniami karmy, bez negatywnychi wzorców wobec siebie) - to mogą być zarówno "doczyszczone" lub z dobrymi intencjami wobec siebie pierwotne połówki, jak i osoby z drzewa dusz, obecnie dla nas najbardziej harmonijne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 15:25:06
1. połówki pierwotne - czyli związek dwóch ówcześnie bardzo harmonijnych istot, które zostały rozdzielone lub same rozdzieliły się pod wpływem różnych przyczyn.

A ja cały czas mówiąc połówka to miałem na myśli to że dusza podzieliła się podczas wyodrębnienia. Jak kropa wody, z której robi się dwie(prawie takie same).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 15:29:06
 que? przecież nie o to chodzi w teorii połówek. Jak dusza mogłaby się podzielić?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-07-10, 15:35:43
Moje "połówki" (istoty z którymi mam 100% harmonię wibracji osobistych itp.) nie mają ze mną takich powiązań. Są istoty harmonizujące ze mną na tym samym poziomie, których nawet nie znam (ale zdaję sobie sprawę że są).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 15:40:01
Indra,

Nie mam zielonego pojęcia. Ja dostałem takie info, ale było to dawno i nie pamiętam szczegółów. Potem jakoś nic takiego u mnie nie wychodziło, więc porzuciłem ten temat.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2012-07-10, 15:42:13
W teorii polowek chodzi o przekonania Magdy Zadlo, o to ze jest juz Zadlo tylko z nazwiska i o zwiazany z tym zbiorowy dysonans poznawczy eks-cudowiczow.

Prosze, w jednym zdaniu :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 15:53:52
W teorii polowek chodzi o przekonania Magdy Zadlo, o to ze jest juz Zadlo tylko z nazwiska i o zwiazany z tym zbiorowy dysonans poznawczy eks-cudowiczow.

Prosze, w jednym zdaniu :D

 you rule, basically :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2012-07-10, 16:13:00
"A ja cały czas mówiąc połówka to miałem na myśli to że dusza podzieliła się podczas wyodrębnienia. Jak kropa wody, z której robi się dwie(prawie takie same)."

Niezupełnie jak dwie krople wody. U podłoża dzielenia istot, a tym samym stwarzania wielokrotnych nieraz "połówek" stały sprzeczne intencje. Jedna część mnie chciała przynajmniej zachować bieżące status quo, a inna część mnie chciała poznawać bardziej "gęste" światy. Stąd podział. Przed Aniołowem było to bardzo łatwe. Wystarczyło by zaistniały bardzo silne, sprzeczne intencje, a podział dokonywał się samoistnie. Powstawały dwie, odrębne istoty, z których każda przeżywała radość z aktu "stworzenia". Taki podział mógł następować nawet wielokrotnie. Osobiście przypomniałem sobie najpierw jeden podział, gdzie ta "druga" część mnie od razu się oświeciła. Następnie "dokonałem" następnego podziału, a potem obserwowałem jak ta druga część mnie, która powstała w wyniku podziału znowu się podzieliła.
W aniołkowie już nie było tak łatwo. Kiedy znowu pojawiły się we mnie sprzeczne intencje, trzeba było udać się do istoty, która potrafiła dokonywać takiego podziału. Kiedy ta istota wykonała swoje, ja jako ja rozpocząłem wędrówkę "w dół", natomiast ta druga część, bardziej strachliwa (ten lęk był przyczyną podziału) z "duszą na ramieniu" podążyła za mną. Ponieważ cały czas próbowała mnie "nawrócić" na drogę powrotną, wytworzyłem w sobie silne wzorce odpychania, które były aktywne aż do niedawna.
Po ich odreagowaniu mogę napisać jak wyglądają przykładowe stosunki połówek po tylu odmiennych wcieleniach. Ja i moja połówka powstała w aniołkowie jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Nie pasujemy zupełnie do siebie pod żadnym względem. Inne wzorce, inne przekonania i inne zainteresowania. Do momentu dopóki.... się nie dotkniemy. Każdy dotyk, każde zbliżenie energetyczne odczuwane jest przez nas jak by to był ten pierwszy raz. To zadziwiające jak w tym momencie znikają różnice nas dzielące. A ile przyjemności w przebywaniu razem. Tego już nie da się opisać. Moja połówka, przy mojej zmienności jest jedyną osobą, z którą mogę spędzić całe życie, choćbyśmy mieli być razem przez 100 i więcej lat.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Felicite w 2012-07-10, 16:38:46
U podłoża dzielenia istot, a tym samym stwarzania wielokrotnych nieraz "połówek" stały sprzeczne intencje. Jedna część mnie chciała przynajmniej zachować bieżące status quo, a inna część mnie chciała poznawać bardziej "gęste" światy. Stąd podział. Przed Aniołowem było to bardzo łatwe. Wystarczyło by zaistniały bardzo silne, sprzeczne intencje, a podział dokonywał się samoistnie. Powstawały dwie, odrębne istoty, z których każda przeżywała radość z aktu "stworzenia". Taki podział mógł następować nawet wielokrotnie.

Ja to widzę bardzo podobnie.
Rozszerzę to trochę: Najpierw nastąpiło wyodrębnienie jakby partii "energii" (?), a potem w ramach tej partii za sprawą sprzecznych intencji tworzyły się odrębne istoty. I tak aż do momentu, w którym podział był niemożliwy (tak jak teraz - mamy sprzeczne intencje, a podział jest niemożliwy). Te istoty jakby na końcu, odczuwają teraz siebie jako połówki pierwotne. Jednak nie muszą wcale do siebie pasować, tzn. nie musi być między nimi dużej harmonii. I najczęściej nie ma.
Co innego z istotami najbardziej harmonizującymi. Wydaje mi się, że to o nich mógł pisać Witek.
To istoty, z którymi mamy bardzo dużą harmonię, ale niekoniecznie są to połówki pierwotne, mimo tego, że nazywane są połówkami (choć najczęściej nazywa się je idealnymi połówkami - IP). Nie trzeba wcale ich znać, ani teraz, ani wcześniej. Po prostu na teraz najbardziej do nas pasują.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: lukaszlm w 2012-07-10, 17:49:00
hmmm ciekawe sam nie wiem, nie miałem takich doświadczeń, dzielenia się. Jedynak pewno xD
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 21:49:01
Felicite

Zgadzam się z Tobą:)
Jeśli ktoś ma karmę obciążoną relacją z pierwotną połówką, a do tego jeszcze z innymi "połówkami" kodowanymi, to najpierw przyciąga właśnie te.



Mirek
"Ja i moja połówka powstała w aniołkowie jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Nie pasujemy zupełnie do siebie pod żadnym względem. Inne wzorce, inne przekonania i inne zainteresowania."
Dalej piszesz, że tylko z tą osobą możesz spędzić życie....ale jak, skoro poza tą głęboką harmonią i poczuciem w bliskości, że wszystko inne nie ma znaczenia( rozumiem to doskonale, sama byłam w takim związku), żyć w bliskim związku z osobą, która jest zupełnie inna od nas, nie harmonizująca na poziomie życiowym, materialnym?


Po długim czasie oczyszczania karmy z moim pierwotnym połówkiem, czuję spokój duży w temacie połówek, już mnie do nikogo nie ciągnie, nikogo nie szukam. A wszystkie inne kodowane połówki( miałam takie związki wcześniej) wydają się bardzo lekką sprawą, bardzo łatwą do uzdrowienia w porównaniu z relacją z pierwotnym połówkiem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-10, 21:54:26
Cytuj
Mirek
"Ja i moja połówka powstała w aniołkowie jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Nie pasujemy zupełnie do siebie pod żadnym względem. Inne wzorce, inne przekonania i inne zainteresowania."

Oooo własnie, jak to jest.
Ja ze swoim mężem też się różnimy, choć nie aż tak bardzo jak ty to opisałeś.
Jedno co nas najbardziej łączy, to to, że chcemy ze sobą być i lubimy ze sobą być i podobne odczucia związane z dotykiem, jak opisałeś.
Ale te różnice doprowadzają mnie do szewskiej pasji i często nie wiem jak mam się do nich ustosunkować i mocno zubażają harmonię.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 21:56:50
Laka
jak uzdrowilaś relację z pierwotnym połówkiem?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 22:15:27
Indra

Uzdrawiałam już jak byliśmy razem, prawie dwa lata, potem było rozstanie, rok po rozstaniu mieliśmy kontakt, aż on go zupełnie nagle i niespodziewanie urwał. Potem uzdrawiałam kolejny rok ponad. Trochę to trwało. Ja cały czas odreagowywałam różne rzeczy, to zerwanie kontaktu było tak nagłym zwrotem akcji w naszych relacjach, że byłam bardzo zaskoczona. Nastąpiło to po tym, gdy ja w sesji puściłam chęć dowalania sobie za jego pomocą, za to, że odeszłam od Boga.

Uzdrawiałam relację z nim, ale też z innymi osobami, jego znajomymi, dziewczynami z którymi miał karmę i do nich ciągnął, ja też miałam i mi waliło. A także osobami, które pojawiły się nagle wokół nas, gdy zaczęliśmy być razem, często karmiczne relacje w kontekście naszego połówkowego związku. Temat był dość szeroki. Ja dużo się modliłam, też o prowadzenie, bo byłam pomieszana, nieprzytomna, sama nie wiedziałam często co się dzieje, a były silne emocje. WJ mnie zainspirowało, by zacząć oczyszczać relację z Bogiem, indywidualizację, nie bardzo rozumiałam wtedy dlaczego, bo ja chciałam relacje z połówkiem oczyszczać, na tym się skupić, a nie ruszać relację z Bogiem, ale okazało się, że posłuchałam i to był dobry trop. Bo za moimi jazdami z połówkiem, w sumie naszymi, kryła się bardzo nie uzdrowiona relacja z Bogiem, no i ta cała indywidualizacja. Przy okazji ważne było uzdrowienie wyobrażeń na temat połówek, tego kim wlasciwie dla siebie jesteśmy, bo te silne emocje i jeszcze silniejsze niespełnienie powodowało, że cieżko było przytomnie spojrzeć na to. Wywalało też dużo innych rzeczy powiązanych jak przedwieczni, nasze relacje z BUA, magia, czarna tantra, karma guru, awatara, relacje z magami, elfy i kodowania różniaste,  karma rodzica, już wszystkiego nie pamiętam, ale było tego dużo. Bo wiele z tych rzeczy robiliśmy ze sobą, albo przeciwko sobie, budowaliśmy każdy swoją karme w oparciu o tego drugiego, nawet finanse, zycie w materii zahaczyło. No i moja niska samoocena w związkach( tez mocno kreowana z nim w poprzednich wcieleniach).
Te karmiczne relacje z osobami, które sie pojawialy były nieprzyjemne, bo to albo straznicy, albo nieprzyjaznie nastawione wobec jednego, albo drugiego. Podzieliliśmy się na przestrzeni wcieleń na 2 obozy, ja miałam swoją grupę, ktora mnie lubi, a jego nie i odwrotnie.

Na teraz to jeszcze czuję z nim temat związany z akceptacją siebie( jego też), miłość i harmonia. No i resztki indywidualizacji.
Ja zajęłam się sobą:)  Teraz czuję do niego bliskość, sympatię, miłość, dobrze mu życzę, no i luz, nie mam przywiązania, emocji, ale kocham go bardzo:) I paradoksalnie wiem, że on mnie też bardzo kocha, choćby się tego nie wiem jak wypierał;)

Jeśli chodzi o metody to standard: modlitwy, sesje, węzły też były, raz terapia czaszkowo krzyżowa,- coś na sercu jeszcze mi walnelo, afki:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 22:20:06
Laka
o rany, strasznie duży temat :/ masakrycznie duży... i dużo pracy i w cholerę czasu. Mam nadzieję, że to, na co niedawno natrafiłam to jednak cos innego ; >  już mam dość, a to dopiero ledwo ponad miesiąc.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 22:26:07
Indra

:) No tak, duży. I tak miałam tą karmę. Tylko, że ona była też w jego kontekscie, bo robiliśmy to razem:) Ale to moja karma. To nie miało znaczenia czy byliśmy razem. Ja to uzdrawiałam w sobie, ale kojarzyłam, że on w tym uczestniczył, taka osoba towarzysząca. Mogło by być tak, że miałabym taką karmę jako niebieski z różnymi osobami, na jedno wychodzi.
No ja się bawiłam z różnymi osobami, on też, ale podstawą była nasza relacja, jako podwalina pod resztę.
No chyba, że chodzi o to, że ciężko być wtedy ze sobą w związku, ale z taką karmą zwykle się nie jest;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 22:27:19
Super, ze Ci się uzdrowiło :))) ciesze się :)))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 22:28:13
Indra

Ja też:D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 22:30:06
wierzę :D ja jak mój temat uzdrowię to będę chyba najszczęśliwszym aniołkiem we wszechświecie :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 22:32:08
Indra

Hihihi, jak mi cos mocnego wywala, to zawsze tak mówie:P
Tzn za każdym razem, bo zwykle okazuje się, że jest więcej;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-07-10, 22:34:04
Indra
Temat jest tak duży jak dużo się karmy narobiło z połówką, a z tym bywało bardzo różnie. Jedni nic nie robili, tylko łazili za sobą i odwalali wielkie dramy, a inni np. urwali kontakt i zajmowali się czymś innym, bo mieli inne priorytety. Tak naprawdę możliwych scenariuszy jest nieskończenie wiele, więc  jedyne co pozostaje, to zbadać jak to się miało u siebie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 22:34:16
hehe ;) no dla mnie ten obecny temat to jakieś mega wrota, czy coś ;) nie pamiętam, kiedy robiłam coś aż tak dużego. Chyba jeszcze nigdy.
Jeśli tak ma moje życie wyglądać to muszę zrewidować swoje intencje:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 22:45:58
Indra

Tak jak Clint pisze, są różne przypadki i różne pomysły połówek były:) Niektórzy rozstali się od razu, pokodowali by się nie spotkać, na siebie, ale też z kimś innym w połówki...i się nie spotykali.
Ja z moim mieliśmy inne plany: by się indywidualizować, będą razem. Co jest sprzeczne samo w sobie. Więc się szarpaliśmy ze sobą.

Ale wiesz, jak na to teraz patrzę, to myślę, że dużo karmy uzdrowiłam swojej w innych tematach , przy okazji tej relacji.

Tak teraz myślę, ze ta karma to nie było jakies bardzo hard, on się przewijał w tym, ale najważniejsze w uzdrowieniu tej relacji było dojście do przyczyn indywidualizacji, oddzielenie od Boga, kody od przedwiecznych i bardziej te klimaty, no i BUA, bo mieszali nam bardzo, niż samo potem akcje na ziemi. Bo to co sie tam działo to bylo juz na bazie tego wczesniej i w swietle przyczyn prawdziwych, pierwszych szokow i pierwotnych silnych zaranien, to bylo juz mniejszej wagi. W moim odczuciu.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2012-07-10, 22:59:55
A no właśnie - te wszystkie indywidualizacje i inne śmieszne jazdy są oddzielnymi tematami do przepracowania, a w większości to one były pierwotnymi przyczynami jazd połówkowych. Sama relacja z połówką i inne bezpośrednio tyczące się tego intencje to z reguły wielkościowo taki sam temat jak inny. Problemem jest to, że jak się chciało tworzyć bliskie relacje z kimś to z reguły ogromna ilość wszystkich pozostałych tematów miała na to wpływ (jakby nie spojrzeć, na tworzenie relacji ma wpływ bardzo duża ilość różnych czynników) i się wszystko mieszało.

To nie jest jeden ogromniasty temat - to jest duży miks wielu różnych tematów - a pocieszenie jest w tym wszystkim takie, że nie musisz tego ogarniać całościowo od razu, wystarczy się brać po kolei za kolejne aspekty.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 23:06:15
"To nie jest jeden ogromniasty temat - to jest duży miks wielu różnych tematów"

No właśnie:-)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 23:10:51
 Uffff.. tak powoli robię, biorę się za opukiwanie kolejnych aspektów, choć jak widze, ile ich mam (wielu pewnie nie widze) to się dupa marszczy ;/
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-10, 23:15:07
Indra
 

Może sprawniej byłoby w sesji puścić.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-10, 23:16:18
Póki co ogarniam sama
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2012-07-11, 07:52:16
Laka

Sprawa jest bardzo prosta. Ja jestem połówką "wiodącą", a moja połowica w szerokim zakresie się do mnie dostosowuje. Dla niej nadrzędną wartością jest być ze mną, a cała reszta jest na drugim planie. Ma oczywiście swoje marzenia i cele, niektóre z nich realizuje, a niektóre nie. W praktyce wygląda to tak, że inicjatywy oczekuje ode mnie. Ponieważ jej cele życiowe są jednak inne niż moje, to w większości przypadków ja nie wykazuję żadnej inicjatywy. Dlatego ona nie realizuje swoich marzeń. Ale jeśli już sama podejmie jakieś działania to zazwyczaj ją wspieram i pomagam jak umiem (nie dotyczy to remontów ;))) Czasami nawet próbuję ją mobilizować do działań w kierunku realizowania swoich celów, ale w końcu to jej karma, a nie moja. Jeśli wybiera moje cele zamiast swoich to nic na to nie poradzę. Ja nie mam nic przeciwko, żeby spełniała się w zakresie swoich własnych marzeń.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Grażyna Anna w 2012-07-11, 08:58:51
Mirek, dzięki za tego posta :)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-11, 13:12:16
Mirek

Ok, teraz rozumiem.
Taka karma. Choć myślę, że gdyby ona uzdrowiła swoją karmę to pewnie nie bylibyście razem, jeśli nie ma realnej harmonii. No ale nikogo się nie zmusi.

U nas to nie przejdzie, nie ma czegoś takiego jak połówka "wiodąca", od zawsze było "partnerstwo" jako najgłębsza intencja, choć cokolwiek w różnym czasie różnie rozumiane i wykrzywiane. Były epizody, że raz on szedł za mną, a kiedy indziej ja za nim, to wtedy gdy jedno postanowiło odejść, zniechęciło się, albo zostało mocno odrzucone, zranione. To i tak ta połówka, co odrzuciła potem o odrzuconą przez siebie zabiegała. Głębiej decyzja była by działać razem, decyzja podjęta tuż po oddzieleniu od Boga, a jednocześnie być zupełnie inni. A do tego pretensje do drugiej osoby, dlaczego nie da się być zupełnie innym, a jednocześnie razem. Dlaczego nie wychodzi tak jak powinno:P? To pewnie sprawka tego złego Boga, na którego razem się negatywnie pod wpływem przedwiecznych nakręciliśmy;D

Przeczytałam to co napisałam i uświadomiłam sobie, że ja dlatego tym się nie martwię. Wiem, że on i tak zawsze do mnie wracał. I tak byłam najważniejsza, nie ważne z iloma innymi istotami by nie był i jak bardzo mnie odrzucał. Jest to pewne spełnienie. Nie oczekuję, że teraz będzie mnie znów gonił. Decyzje zmieniały się na przestrzeni wcieleń, nie koniecznie w tym samym. Ale wprowadziłam duże pomieszanie u niego, w tej relacji przez moje uzdrowienie. Ten cykl został przerwany. Możliwe, że w tym wcieleniu on już nie będzie chciał do mnie wracać, a ja nie będę już uczestniczyć w tej zabawie, gdy otworze się na harmonię i milosc to pojawi się dla mnie ktos inny z kim sie spełnie w zwiazku. To moze być szok dla niego.
Teraz widzę, że to dlatego miałam takie wyrzuty, opory i poczucie winy wobec niego, że chce to wszystko puścić. To mnie mocno stopowało podczas uzdrawiania. No ale i tak puscilam w koncu.

Ale mialam taki etap, że podczas uzdrawiania pisalam mu maile, opisywalam moje sesje, to co wyszlo, zeby mu naswietlic sytuacje, tez pomoc, dac wskazówki, albo smsy, że go kocham tak czy inaczej i nadal jest dla mnie ważny. To prawda byla oczywiscie, ale gdzies czulam taka intencje by zlagodzic jego szok.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-07-11, 13:16:55
.
Taka karma. Choć myślę, że gdyby ona uzdrowiła swoją karmę to pewnie nie bylibyście razem, jeśli nie ma realnej harmonii. No ale nikogo się nie zmusi.

Myślę, że prawdziwa relacja zaczyna się po zrobieniu karmy. Inaczej jest to dalej zapętlenie. Mniejsze lub większe, bardziej lub mniej ograniczające, ale zapętlenie, ktore częściej lub calkiem sporadycznie czkawką karmiczną się odbija. Fakt, emocjonuje jak diabli:D tyle że z milością ma mało wspolnego. Pocieszanie się, że jest to harmonijne zapętlenie jest alogiczne, ale bywa skuteczne w trwaniu przy Ego
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2012-07-11, 14:20:36
Laka

"Taka karma. Choć myślę, że gdyby ona uzdrowiła swoją karmę to pewnie nie bylibyście razem, jeśli nie ma realnej harmonii. No ale nikogo się nie zmusi."

Też tak kiedyś myślałem. Teraz dostrzegam, że jednakowe wibracje na boskim poziomie to potęga. Myślę, że gdyby moja połówka odreagowała sobie całą karmę ze mną to żyłoby się nam jeszcze lepiej. Kiedyś, gdy miałem jeszcze silne wzorce odrzucania połówki, zastanawiało mnie jedno. Mimo, że na co dzień dostrzegałem tylko różnice nas dzielące i na tych różnicach się koncentrowałem bywały momenty niezwykłej harmonii. Było to np. gdy podróżowaliśmy razem samochodem i nie rozmawialiśmy. W ogóle oboje odczuwamy ogromną harmonię gdy przebywamy razem milcząc. Poza tym to w tym wcieleniu realizuje się pewna moja intencja powstała w jednym z poprzednich żyć. Byłem wówczas lowelasem zaliczającym niezliczone ilości kobiet. Pewnego razu, zmęczony już tymi kobietami, obserwując przyjaciela żyjącego wiele lat ze swoją małżonką, pojawiło się we mnie silne pragnienie aby przeżyć całe swoje życie z jedną tylko kobietą. W tamtym wcieleniu było to już oczywiście niemożliwe. Potem miałem kilka dość burzliwych i raczej krótkich żyć, więc dopiero teraz tamto pragnienie się realizuje. Mogę je sobie oczywiście odreagować po tym jak je sobie uświadomiłem, ale nie chcę, bo jest całkiem przyjemnie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-11, 16:52:27
Mirek

"Mogę je sobie oczywiście odreagować po tym jak je sobie uświadomiłem, ale nie chcę, bo jest całkiem przyjemnie."

Tego sie chyba nie da odreagować i nie trzeba:) To taka "tendencja karmiczna":) Taki cel w zwiazku, element drogi zycia powstal w Tobie, pod wplywem wczesniejszych doswiadczen i podjetej decyzji.
Juz rozumiem, co to znaczy. Kiedyś jak Leszek tak cos nazywał to nie rozumiałam.

"Było to np. gdy podróżowaliśmy razem samochodem i nie rozmawialiśmy. W ogóle oboje odczuwamy ogromną harmonię gdy przebywamy razem milcząc. "

Miałam dokładanie tak samo z moim.
Interesuje mnie to co piszesz, bo sama mam takie doświadczenia z mojego zwiazku z P z tego zycia. Tez czulam ta jedność momentami i czulam ,ze to najwazniejsze, ponad wszystko. Ale nie dało sie zwiazku zbudowac mimo to. Bo brakowało nam spełnienia, tej harmonii w kazdym aspekcie. On nawet bardziej niz chcial tego zwiazku mimo wszystko, ale ja nie chcialam, bo czulam te roznice na kazdym kroku, bardzo mnie to draznilo, nie chcialam budowac wspolnego zycia z osoba, co do ktorej wiem, ze nie ma pelnej harmonii. A w niektorych aspektach jest wrecz duza bardzo dysharmonia.

Mi Magda Żadło juz po tym wszystkim powiedziala, ze mam silne mechanizmy odpychania polowki, ze on tez, ale duzo mniej.
Zdziwilo mnie to, nie sadzilam ze mam jakies. Moja niechec wydawała mi sie logiczna i uzasadniona.
Ja nadal nie jestem pewna co do nas, miałam rozne odczucia, wiele bardzo pozytywnych. Wszystko realnie wskazuje, ze nie ma harmonii i nie zapowiada sie by byla. A ja gdzies gleboko, nie jestem pewna czy to aby na pewno nie mozliwe na to wcielenie.   Ale teraz juz nie czuje tych emocji, rozdzielenia, pragnienia.

Oczyszczam intencje do siebie, do harmonii, milosci. No i wyszla ta rozmowa w watku nagle:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2012-07-11, 17:54:13
A ja się łudziłam, że w temacie mam już całkowicie czysto.....do dzisiaj :)).
Dzisiaj miałam świetną sesje w temacie miłości, Boga i uświadomiłam sobie swoją wrędną intencję umniejszania zasług i wartości mojej połówki. Zawsze uważałam, że to ja w tym związku jestem bardziej świadoma, rozwojowa i mam wyższe wibracje i nie chciałam widzieć tego, że odkąd jesteśmy w związku, mam ogromnego powera do rozwoju duchowego, dużo pozytywnej motywacji, i przede wszystkim realne zmiany w każdej dziedzinie (bardzo szybkie) i że to właśnie mój partner się do tego najbardziej przyczynił.  A wszystko z jednego lęku.....z racji tego, że to ja zeszłam tutaj jako pierwsza, a on za mną i przez kilka wcieleń motywował mnie do powrotu do Boga (o czym ja wogóle nie chciałam słyszeć), do tej pory się boje, że może sprawić, że w końcu tam wrócę (że się oświecę). A boje się dlatego, że nie jestem pewna, czy napewno już tego chcę, czy jestem na to gotowa.... :).

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-11, 23:37:59
Po przeczytaniu paru poniższych wypowiedzi (głównie Mirek i Laka - dziękuję!) nieźle mi wywaliło dzisiaj. Całe szczęście akurat przed sesją na wymianę ;)

No i rozkminiłam zarówno to, co wyszło pod wpływem wpisów, jak i przekonanie, które mi ostatnio wywalało, czyli że nie mogę odrzucać czegoś/kogoś, co do mnie przychodzi, bo wtedy zostanę z niczym, będzie tylko pustka.
 Okazało się, ze źródło pierwotne tkwiło w czasie tuż po rozdzieleniu połówek. Poczucie pustki, osamotnienia, po byciu odrzuconym i odrzuceniu - gdyż wywalało mi zarówno poczucie winy, że rozdzielenie nastąpiło, jak i poczucie krzywdy, ze tak się stało. Czułam się tez winna tego, ze uwierzyłam w kodowania przedwiecznych w temacie indywidualizacji i w to, ze nie można "rozwijać się" (indywidualizując) razem, jedynie samemu. Że przez to nastąpiło rozdzielenie, mimo tego, iż nie uczyniliśmy tego świadomie, a pod wpływem ataku z zewnątrz.

Trzecia rzecz, którą sobie uświadomiłam, to karanie się pod wpływem tego poczucia winy - wykoncypowałam, ze skoro tak bardzo cierpiałam po rozdzieleniu, czując samotność i ból, to że tym właśnie powinnam się dalej karać, ciągłą samotnością i bólem. Brrrr. Całe szczęście czuję, ze to przekonanie puściło, poczucie winy tez w jakiś 90%, mechanizm mam nadzieję ze też. Przynajmniej wiem, na co uważać.

Dzielę się tym, bo może komuś na coś się przydadzą te moje wynurzenia:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-11, 23:40:24
Kinia -  niech się Ci to uzdrawia do końca, szybko i skutecznie!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-07-11, 23:41:05
Leszek w ktorymś artykule napisal afki:
Jestem w porządku wobec siebie i innych.
Zasługuję, by inni byli w porządku wobec mnie.
Chyba bez zrobienia obu nie ma mowy o wyjściu poza wcieleniowe odjazdy...

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-11, 23:41:35
Asiu, cieszę się, że doszłaś do tego, co Cię blokowało:) niech się oczyści do końca!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-11, 23:44:33
Iustitia - dzięki! :-) To bardzo fajny zestaw, dla mnie idealny.

Indra:* też dziękuję :) Mam nadzieję, że teraz rzeczywiście pod tym względem w końcu zacznie się układać :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: WojtekD w 2012-07-12, 11:57:43
Hydrozagadka

To co napisałaś o odrzuceniu jest najbliższe moim wspomnieniom. Cały rozłam jaki powstał w aniołkowie, nie wynikał jedynie z samych inicjacji przedwiecznych, bo w końcu aniołki ich przyciągnęły.

Na tamtym planie prawo kreacji też funkcjonuje i ma się dobrze, a kontakt z przedwiecznymi był możliwy, bo aniołki nie wibrowały tak wysoko jak im się zdawało. Trudniej zauważyć upadek grupy, która zaniża wspólnie wibrację, niż pojedynczej istoty z powodu braku kontrastu.

Aniołki w grupie sądziły że wypełniają wole Boga, bo jak same uważały że On sam takiej woli nie przejawia. Więc zaczęły odrzucać tych którzy myśleli i wybierali inaczej niż "Bóg" pewnie z lęku przed  ? zabrudzeniem - innością ? od tego momentu zaczął się tworzyć ferment w aniołkowie.

W takiej sytuacji nie powinno nikogo dziwić że aniołki były wstanie nawiązywać kontakt z przedwiecznymi, przecież te istoty są mistrzami w odrzucaniu Boga i tego co mu podobne.

Wyniku kontaktu z przedwiecznymi aniołki doświadczyły silnej traumy, a ich reakcja była bardzo podobne reakcji zranionego dziecka które nie rozumie co się dzieje, oskarżały siebie, przedwiecznych, inne aniołki za to co się stało. Po tym wszystkim wielki kac i poczcie winny było gwarantowane.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-12, 13:02:32
Wojtek D

"Aniołki w grupie sądziły że wypełniają wole Boga, bo jak same uważały że On sam takiej woli nie przejawia. Więc zaczęły odrzucać tych którzy myśleli i wybierali inaczej niż "Bóg" pewnie z lęku przed  ? zabrudzeniem - innością ? od tego momentu zaczął się tworzyć ferment w aniołkowie.

W takiej sytuacji nie powinno nikogo dziwić że aniołki były wstanie nawiązywać kontakt z przedwiecznymi, przecież te istoty są mistrzami w odrzucaniu Boga i tego co mu podobne."

Mógłbyś to bardziej rozwinąć?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2012-07-12, 13:22:41
Wojtek D - wg moich wspomnień najpierw oddzieliłam się od Boga, pod wpływem ciekawości i kodów telepatycznych Przedwiecznych. Potem trafiłam do rodzaju "aniołkowa", w którym były grupy aniołków, trzymających się w "kupie" i mających nadzieję, ze jest równie dobrze i miło, jak przed tym pierwszym oddzieleniem od Boga - nie było tam jednak całkiem przytomnie, wibracje tez nie były takie piękne, jak to aniołkom się wydawało (tak, jak i Ty o tym piszesz). Stąd możliwe były dalsze wpływy Przedwiecznych, dalsze kodowania, i dalsze działania "rozwalająco-zaniżające" zgodnie z ich trendem odrzucania, odcinania się i "indywidualizowania", jako sposobu na uzyskanie "doskonałości".

Wyniku kontaktu z przedwiecznymi aniołki doświadczyły silnej traumy, a ich reakcja była bardzo podobne reakcji zranionego dziecka które nie rozumie co się dzieje, oskarżały siebie, przedwiecznych, inne aniołki za to co się stało. Po tym wszystkim wielki kac i poczcie winny było gwarantowane.

Tym bardziej, ze większość aniołów miała już wcześniejsze poczucie winy za to pierwsze "tąpnięcie", pierwsze oddzielenie się od Boga. Tak przynajmniej mi się wydaje. U mnie to przebiegało kilkuetapowo na pewno.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-12, 15:05:02
Z moich wspomnień również wynika, że aniołkowo to było już dużo później, a na pewno nie było to aniołkowo jako pierwotne miejsce, wylęgarnia;)

Pamiętam, ze przed aniołkowem to się bardzo dużo rzeczy działo i że ono było wręcz jakby budowane, takie skupisko aniołków, które juz coś nowego tworzyły, ja osobiście nigdy w tym życiu nie czułam sentymentu, ani tesknoty by wrocić do aniolkowa.
Mam wspomnienie jak przelatuje w przestrzeni i widze gdzies dalej skupisko bialej swiecacej energii,  poruszajace sie, wibrujace. To bylo aniolkowo, z mojego punktu widzenia, widziane z zewnatrz.
Przed aniolkowem to ja jeszcze chyba archanioly i ich" aniolkowo" zaliczylam, a jeszcze wczesniej przedwiecznych i ich warsztaty szkoleniowe z uzywania mocy:P
Pewnosci 100% nie mam w chronologii, ale gdy zobaczylam aniolkowo, to czulam wyraznie, ze jestem juz dosc mocno odzielona, doswiadczona, wyindywidualizowana i że nie wydawalo mi sie ono niczym szczegolnym.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2012-07-12, 15:16:30
To chyba rozbieżności w nazewnictwie. Ja pamiętam względnie długotrwały okres współżycia z innymi aniołami (bezproblemowy), po którym zaczęło się wyłapywanie ich przez przedwiecznych i tworzenie jakichś zorganizowanych społeczności
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: WojtekD w 2012-07-12, 18:33:41
Laka

Aniołki po inkarnacjach lub spotkaniu takich istot które same inkarnowały, nie wibrowały tak jak przedtem. U jednych wzbudzało to ciekawość, nawet ekscytację, u innych silne skrajne obawy i emocje w tym odrzucenie.
Brak świadomości prawa kreacji i wolnej woli doprowadził do rozpadu danej grupy, jedynie w ten sposób przedwieczni mogli wpłynąć na pierwotne aniołkowo, po prostu za nisko wibrowali, by tam sięgnąć.

Ale aniołki głupiutkie i nieświadome dały się zmanipulować - zaczęły sobie tworzyć karmę. Jakby były świadome, potoczyło by się to inaczej, a tym bardziej nie zaczęły by sobie tworzyć takiej paskudnej karmy.


Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: WojtekD w 2012-07-12, 23:02:36
Jest też druga strona medalu, niektóre aniołki po inkarnacji przejęły wzorce odrzucenia. Tak że po powrocie do aniołkowa mogły czuć się odrzucane, nawet mogły do tego prowokować .
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Olga w 2012-07-12, 23:11:04
Hej, nie wszystkie aniołki stwarzały sobie złą karmę, niewszystkie zchodziły. gdy przeczytałam pierwsze twoje zdanie Wojtek, odrazu poczułam ze prędzej czy puźniej będzxie o przedwiecznych:) niewiedziałam, ze tak szybko;p
Też miałam z nimi bardzo duzo wspólnego
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-13, 12:35:38
Wg mnie anioły, które wcieliły się już na ziemi( nie chodzi o pierwsze opetania) nie mogły już wrócić do aniołkowa, bo zwyczajnie zaczęły się odradzać w ludzkim ciele, umierać itd.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-07-13, 13:28:15
Laka
zanim się wcielilam pamiętam jak sporawo razy odwiedzalam ziemię i wbrew pozorom z tych "wizytek" to było co odreagowywać...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-13, 14:19:14
O ciekawe:)

To w którym momencie nie można już było do aniołkowa wrócić i czym to było spowodowane:)? Wie ktoś może?

A te powroty to po śmiercie rozumiem...miedzy wcieleniami. Czy tak można bylo z ciala sie przeniesc?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2012-07-13, 14:27:53
Laka
nie, to nie były powroty pośmiertnej Anielskiej duszy. Lecieliśmy zobaczyć jak jest /jakie emocje:D/ i "o co oni tam robią, sex, a dlaczego my  tego nie umiemy, ale się dziwnie rozmnażają, etc". Wracalo się do Aniolkowa i się trawiło co sie najemocującego zobaczyło w duzym uproszczeniu. Ale można było zlecieć i nie wrócić-jak się wystarczająco obniżyło wibracje-ja tak miałam. Dla czlowieków dalej bylam Kimś niezwykłym, bo chociażby uzdrawialam, a już za mało było we mnie Światla do powrotu. No i do tej pory sobie zostałam:D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-15, 11:31:47
Ciekawa jestem czy zdarza się , ze pierwotne połówki spotykają się w konfiguracji rodzic - dziecko, czy ktos się z tym spotkał ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-15, 21:12:00
Lynd
Cytuj
Mateusz, ten post to (auto)ironia?

Ten post to efekt niezadowolenia z głupich programów, które mam, że w życiu muszę na wiele rzeczy zapracować, dojść sam. Mało tego, mam tak, że muszę nawet walczyć, natomiast niektórym wszystko podaje się na tacy a oni czasem nie chcą wziąć i trzeba ich namawiać.

Karina
Cytuj

zauważyłam, ze mężczyźni często narzekają (przeważnie w duchu), że wszystko musza robić sami, ale wynika to tylko i wyłącznie z ich nieumiejętności przyjmowania i braku otwartości, zaufania do ludzi (szczególnie do kobiet).

Rzeczywiście to jest kwestia otwartosci, jak piszesz, Karina.
Teraz mam świadomość dlaczego dopłacałem do związków, bo wybierałem niewłaściwe osoby które chciałem przy sobie utrzymać. Spotykam je w obecnym życiu i widzę, jakie są w relacji do mnie i wiem, że nawet jakbym im wszystko zapewnił, to i tak by odeszły, bo takie mają intencje. 

Karina
Cytuj
Ciekawa jestem czy zdarza się , ze pierwotne połówki spotykają się w konfiguracji rodzic - dziecko, czy ktos się z tym spotkał ?

Ja tak miałem ze swoją połówką.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-15, 21:38:48
Karina


Ja miałam mega bliskie spotkanie z moim pierwotnym połówkiem w ostatnim przed tym, moim wcieleniu. Byłam z nim w ciąży i będac w tej ciazy się zabiłam. Zaćpałam, samobójstwo.
Podejrzewam, że bylo tez tego wiecej na przestrzeni wcielen, choc nie pamietam.
Przypomniałam sobie wcielenie natomiast, gdy bylismy razem w jednym brzuchu, czyli bliźniaki.
Było tez wiele typu brat- siostra. Tu było wywałkowo, duzo zazdrosci, gdy zaczelismy dorastac i pojawial sie partner na horyzoncie jakiś, albo jazdy z kazirodztwem. Generalnie seks.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-15, 21:40:34
Mateusz,

a możesz cos więcej opowiedzieć o tej relacji rodzicielskiej z pierwotną połówką, to w tym wcieleniu ? byłeś dzieckiem ? I jak wogóle się czułes w tej relacji ?

Laka

wow, to harmonii za bardzo nie było widać.:(
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-15, 21:43:32
Karina

No nie bylo, zreszta cpajac ostro, nie jestem pewna czy ja w tej nieprzytomnosci wogole zauwazylam, ze to dziecko to moj polowek. Ale byc moze ps zauwazyla. On byl bardzo wkurzony: odrzucenie+ to, że nie zdarzyl sie z nami pobawic...
Jego ojcem wtedy była inna bardzo harmonijna z nami osoba, chyba z tego samego zreszta drzewa, no i tez mocno z nami karmiczna.

Iustitia
Dziękuje za rozjaśnienie:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-15, 21:52:33
Karina
Było to dość dawno, gdzieś w starożytności. Połówka była moją mamą, ja byłem chłopcem, który zazdroscił ojcu takiej partnerki. To był bardzo dziwny układ i w zasadzie nie było mi dobrze nawet z tej relacji bliskości. Nie czułem miłości, harmonii, a było zaślepienie połówkowe. Z tego by wynikało, jak sobie teraz uświadamiam, że nie było nic szczególnego a miało być tak romantycznie. Miałem związki bardziej przyjemne niż ten.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-15, 21:55:07
Aha, dopytuję się bo, mam podejrzenie, ze mój ojciec, który umarł, gdy byłam malutka, był moim połówkiem. Dzięki
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-07-15, 22:11:54
W temacie połówek, to mogłabym przysiąc, że mam z bratem akurat taki układ. Czułam to już od wielu lat, a było to dość krępujące.
Jesteśmy urodzeni dokładnie tego samego dnia, tylko, że ja urodziłam się rok później. Oboje mamy znamiona, choć w trochę innych miejscach, ale jednak na plecach. W wieku nastoletnim byliśmy do siebie wizualnie bardzo podobni i spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem, czasem ludzie pytali czy jesteśmy parą. I teraz trochę hardcore, byłam jeszcze przez niego molestowana (chyba już większość uzdrowiłam, bo nie czuję pisząc to, wstydu czy zażenowania, raczej akceptację, że no trudno stało się), co bardzo mocno odbiło się na mojej psychice, pod wieloma względami. Po pierwsze od tamtego czasu pś twierdziła, że to mój partner i kiedy pojawiła się dziewczyna mojego brata, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ogromna zazdrość ze mnie wychodziła i nie potrafiłam jej zaakceptować. Kiedy temat molestowania wyszedł na jaw, zaczęłam i mojego brata nienawidzić, chyba z pół roku zeszło mi na uzdrowienie tego z grubsza. Teraz jest całkiem spoko, choć pś jeszcze nie do końca puściła to przekonanie, że mój brat to mój partner ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-15, 22:19:32


kurcze, ale to są trudne sytuacje, ja mam wspomnienie, że kiedyś w jakims plemieniu żylismy ja i mój ojciec (połówka), który był wodzem plemienia bardzo apodyktycznym, a ja stałam się jego nałoznicą, a jakie w tym związku emocje leciały wielka miłość i wielka nienawiść na zmianę. Do dzisiaj jeszcze uzdrawiam bunt z autorytetami, który mi idzie przez wcielenia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2012-07-15, 22:24:06
Karola
Różne te układy, ale wynika z tego, że byliście kiedys parą i stąd ta zazdrość i zdziwienie, że teraz jest inaczej.
Ciekawi mnie czy macie tę samą grupę krwi, jeśli możesz napisać?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-15, 22:27:03
Karola

To co opisujesz to wydaje mi sie dosc typowe dla polowek.
Mój zabil w jakims wcieleniu mojego niedoszlego partnera, gdy ten sie pojawil i zaczal o mnie starac. To bylo w dawnych czasach.
CHyba zawsze gdy bylismy rodzenstwem to byl seks i ala zwiazkowe relacje.
Nawet w tym wcieleniu sie czulismy jak brat i siostra, serio, i jakos dziwnie ten seks nam sie z tym nie wykluczal. A nawet nas to bawiło i krecilo. Z nikim nigdy tak nie mialam. Sama mam teraz brata i sobie czegos takiego nie wyobrazam.
CHyba wiele mielismy takich wcielen. A np Egipt: faraon i jego zona, to tez jako rodzenstwo i to oficjalnie, bo tak bylo.
Gdybym w tym wcieleniu tak miala z polowkiem, to mysle ze dla mnie jedynym problemem byloby to ze nie moge z nim oficjalnie byc w zwiazku. Serio. Reszta mi zwisa.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-15, 22:31:33
Karola

tu na forum ktos kiedys pisał, ze podobno nasza połówka ma identyczną liczbę urodzeniową w numerologii, ale u Ciebie z bratem by sie chyba nie zgadzało, ktoś to sprawdzał ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2012-07-15, 22:35:09
Chodzi o liczbe z daty urodzenia, osiagnieta przez dodawanie?

Jesli tak to u mnie z polowkiem ja jestem 9, a on 3, one do siebie pasuja bardzo do zwiazku, a znaki zodiaku  tez mamy najlepsze niby dla siebie wzajemnie. Ale nie jest to tak samo.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-07-15, 22:47:20
Mateusz,
tak, mamy tę samą A Rh+, oboje jesteśmy wegetarianami, mamy sporo wspólnych pasji, z czego chyba największą podróżowanie i sport. Mój brat ma bardzo wiele fajnych cech, które robią z niego fajny materiał na partnera, których często doszukiwałam się u chłopaków, z którymi się spotykałam.
W czasie kiedy wyszła sprawa z molestowaniem, nie powiem był to jeden z większych sajgonów w moim życiu, trafiłam na kilkumiesięczną terapię, bo sama sobie nie dawałam rady z tym co się działo. Jedyną osobą, która mnie wtedy naprawdę wsparła, była moja kuzynka, która od zawsze czuła, że coś było nie tak. Reszta rodziny nie miała pojęcia jak się zachować, drugi brat nie wiedział po czyjej stronie stanąć, moja mama się załamała, do tego dokładnie w tym czasie mój ojciec trafił na odwyk. Rozpętało się piekło. A żeby było śmieszniej, jeszcze w tym czasie przyjaciel mojej mamy, ksiądz, stary dziad też, też mnie molestował (choć sama nie wiem czy to bardziej nadużycie seksualne z jego strony nie było). Cóż, absurdalna sytuacja, że akurat wtedy, nawet babka, do której chodziłam na terapię, śmiała się, że komu jak komu, ale akurat mi się to musiało przydarzyć ;)
Jak opowiedziałam to mojej mamie, to dopiero szok przeżyła, już 2 osoby, po których by się w życiu nie spodziewała, zrobiły coś takiego jej kochanej córeczce. Załamana była, ale ja stwierdziałam, że dla dobra siebie mówię wprost o tym co miało miejsce.
Emocje jakie wychodzą z człowieka przy wypłynięciu takich traum, to naprawdę istny chaos.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-07-15, 22:51:19
Karina,
no właśnie a ta liczna urodzeniowa to przez dodanie wszystkich cyfr do siebie?
jeśli tak, to ja jestem 7, a mój brat 6

Laka,
tak, temat zazdrości, pokręcenia to chyba bardzo często pojawia się w takich relacjach
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-15, 22:57:25
Jak to wszystko czytam to myślę sobie, że u mnie chyba nie było tak tragicznie- tylko znęcanie się psychiczne i fizyczne.
Karola, bardzo mi przykro, że Cię to spotkało :*
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-07-15, 23:11:11
Indra,
dzięki :))
Miałam intencje doświadczania mega hardcoru w życiu, to i to dostałam, na szczęście się ocknęłam i zobaczyłam, że nie idzie to w najwłaściwszym kierunku. Mam jeszcze żal do siebie, za te intencje, za to, że tyle czasu zmarnowałam pod pewnymi względami (i to takich naprawdę fajnych, młodzieńczych lat) i jeszcze jestem za to wściekła, ale to staram się na bieżąco uzdrawiać. Choć w sumie moją jedną z najgłębszych intencji było doświadczenie tej ogromnej zmiany, jaką może przejść człowiek, od konkretnego dna do konkretnej wyżyny. Poczucie tej ogromnej różnicy. Dno, i to takie solidne już zaliczyłam, teraz jestem w tej fajniejszej części życia :P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-15, 23:23:59
Karola
 Cieszę sie, że masz taką świadomość i że tak dobrze Ci sie to oczyszcza:) Zasługujesz na to, żeby być już w lepszym okresie życia, w ogóle zasługujesz na wszystko, co najlepsze- na całe morze miłości :)
Twoja transformacja jest niesamowita!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-16, 07:14:15
Karola,

tak, dodajemy wszystkie liczby do siebie.

Uważam też, że bardzo dużo juz przepracowałaś, bo pamietam Twoje zdjęcia sprzed dobrych paru lat i pamietam, że sobie myślałam, ta kobita sporo nawywijała w poprzednich wcieleniach (zresztą ja też i dlatego miałam również bardzo traumatyczne dzieciństwo), ale jak się wybacza innym to uczysz się wybaczać sobie, a tak naprawdę o to chodzi w przerabianiu karmy.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: carolieen w 2012-07-16, 15:21:30
Indra,
dzięki jeszcze raz :) obie zasługujemy! oby teraz jak najwięcej Boga było w nas i naszym życiu :)

Karina,
Cytuj
pamietam Twoje zdjęcia sprzed dobrych paru lat i pamietam, że sobie myślałam, ta kobita sporo nawywijała w poprzednich wcieleniach

tak? o kurka :P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2012-07-16, 15:38:42
Karola
No właśnie, zasługujemy:))) Mnie się chyba powolutku coś zmienia, jakby mi odpuszczało wreszcie w tym temacie, co mi się międli ponad miesiac czasu. Jeszcze są jakieś resztki, ale to nic w porównaniu z tym, co było na początku- skończyła się opcja "wycie" ;) W sumie ten mój  temat pokrewny do połówkowego, więc nawet offtopa nie robię ;P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2012-07-16, 18:18:36
Karola,

a nawet o Kurki trzy; p

Indra,

jasne zasługujemy !!!
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-03-25, 17:33:36
„Dusze czują cierpienie, nienasycenie, chroniczny brak pełni, wciąż podążając za marzeniem bycia ze swoją połówką. Nawet Dusze Samotników były dobierane w najbliższe sobie Dusze Samotników. Dwóch najbliższych sobie indywidualistów. Wszystkie Dusze prędzej czy później cierpiały, gdy nie mogły być ze swoimi połówkami. Wierzyły one, iż tylko połówka da im szczęście i miłość. Spełnienie”

To cytat z ze strony Kwiat Duszy.

Zostałam kiedyś bardzo skrzywdzona a konsekwencją tego jest obecne moje wcielenie.
Najpierw zostałam zaklasyfikowana jako dusza samotna, nie posiadająca swojej połówki. Nie chciałam być sama, niczego bardziej nie chciałam niż być samotna i byłam gotowa na wszystko aby tylko nie być sama. Dlatego zgodziłam się na kogokolwiek kogo mi znaleziono aby tylko nie być sama. Pokazano mi jak wspaniale świeci,  jego wnętrzu widziałam wspaniałe światło, silne. Dopiero teraz zorientowałam się że światło było sztuczne, że zostałam oszukana. Potem nastąpiło wiązanie mnie z nim w połówkę, a najgorsze w tym ceremoniale było wiązanie naszych serc. Odtąd wierzyłam że on jest moją połówką.  Odtąd wierzyłam że on mnie kocha, że jesteśmy tacy sami, że z nim jestem szczęśliwa, że już na wieczność będziemy razem. Byłam w niego wpatrzona, wzorowałam się na nim, wierzyłam że jest mądry, wierzyłam że jego nienawiść do mnie to miłość. Aby móc w to uwierzyć waliłam się w głowę aby zabić swój mózg i nie widzieć prawdy. Ciągle się wcielałam razem z nim bo chciałam być ze swoją połówką, ciągle próbowałam się z nim jednoczyć i przenikać. Aby być z nim jedno w tym wcieleniu połykałam jego spermę po której miałam mdłości. Najgorsza w tym wszystkim była świadomość  że ja jestem taka sama jak on. To było dla mnie nie do zniesienia   tak bardzo nie chciałam być taka jak on. Tak bardzo że wolałam przestać istnieć niż być taka jak on, taka jak mój tatuś strzyga. A on mnie najbardziej nienawidził jak tylko można. A ja ciągle sobie wmawiałam że go kocham i ciągle usiłowałam pokochać.

Zobaczenie mojej historii z ojcem i zrozumienie co mnie z nim łączy było czyms tak strasznym że wpadłam w ogromny dół. To ciągle jednoczenie się ze strzygą tak mnie zniszczyło i doprowadziło na skraj przepaści.

Myślałam – jeżeli ja za połówkę dostałam kogoś najgorszego to znaczy że już u zarania dziejów byłam najgorsza. Ale sobie uświadomiłam że bycie najgorszą to nie jest fakt, tylko moja strategia postępowania. Przez bycie najgorszą chciałam uzyskać współczucie, zainteresowanie i dostać pomoc, i wtedy i w obecnej mojej rodzinie.

Mam nadzieję że to uświadomienie będzie początkiem mojego rozdzielenia z ojcem. Tylko że nadal pozostał mi ten lęk przed samotnością.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-03-25, 18:53:29
Inga,
dziekuję ci za ten post i twoją odwagę !
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-04-01, 23:47:13
Wiecie co, od niecałego roku pracuję nad kreacją doskonałego związku. W zeszłym roku po 3 miesiącach medytacji nad idealną harmonią przyciągnąłem kogoś, zapewne Anielicę która chowała się obok mnie na tej samej gałęzi;)) , przy kim czując wielkość tego co się dzieje jak jestem blisko niej, zaniemawiałem. Byłem zafascynowany i postanowiłem pracowac nad relacją. Po kilku miesiącach przeróżnych zabiegów dotarło do mnie że ona nie za bardzo chce zmieniać swoich intencji, a intencje były takie żebym uganiał się za nią w nieskończoność. Długo nie mogłem odżałować tego że tak jest, ale ostatnio zaczynam rozumieć że taka jest karma między nami, i że są jednak dla mnie rzeczy poza użeraniem się z karmicznymi partnerkami. Kiedy zacząłem oczyszczać intencje, zaczęło mnie przyciągać do innej bliskiej duszy z którą jest miło i z którą nie blokuję harmonii i z którą relacja ma potencjał, ale oboje doszliśmy do wniosku że chcemy kogoś z kim mamy 100% harmonię. Niedawno przypomniałem sobie o dziewczynce z którą w dzieciństwie bawiłem się, mieszkaliśmy w tej samej klatce schodowej naprzeciwko siebie. Poczułem że ona była mi bardzo bliska i poprosiłem Lecha o zawahanie - 100% harmonii serc i dusz. Ostatnio czyszczę karmę z tą duszą, tak jak w tym życiu byliśmy rozdzieleni na siłę przez destruktywne zachowania mojego ojca wobec jej rodziców (przeprowadzili się i zabronili jej ze mną rozmawiać), tak kiedyś zostaliśmy rozdzieleni na jakimś dworze. Mnie cieszy to że czuję tą harmonię serc i dusz, w innych delikatniejszych różowych energiach serca, chciałbym ją spotkać ale czuję z mojej strony jakieś opory i że raczej nie jesteśmy sobie pisani na to życie. Czuję żeby oczyszczać, nie poddaję się, i dzisiaj w medytacji kiedy ryczałem za tą idealną harmonią, dostałem przebłysku że jest ktoś jeszcze z kim harmonizuję wysoko, a kto bardzo chce mnie spotkać. na 3 oku wyświetliła mi się wizja w której widziałem jej sylwetkę, siedzącą na podłodze w pozie medytacyjnej ze złączonymi stopami, w ciasnych krótkich spodenkach i podkoszulku i czułem piękne duchowe połączenie z tą kobietą. Taka joginka:) Przyszło mi do głowy że to jest ktoś, kto nie ma nic wspólnego z regresingiem i całą tutejszą ekipą rozwojową, wiedzie sobie spokojne życie, nie dzieli się z nikim swoim rozwojem duchowym i że chce mnie poznać:) Ciekawi mnie czy ta wizja mi wróci przy kolejnej medytacji i czy uczucie pięknej różowej harmonii serc i świetlistej harmonii wyższych jaźni się poszerzy, i czy rychło się spotkamy i czy naprawdę będziemy mieli wspólną drogę życia:)

To wszystko w następnym odcinku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-02, 02:49:23
Inga
To, co opisałaś, jest właściwe dla wielu połowek inicjowanych. I działa dużo silniej przyciągająco niż połówki rzeczywiste. Tak właśnie miało działać na życzenie inicjowanych.
Ludzie sobie do dziś robią to samo nie zastanawiając się nad karmicznymi konsekwencjami.

Sebastian
 Bardzo ciekawe :)
Trzymam kciuki za spotkania, ale po oczyszczeniu karmy z nią :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-02, 17:34:24
Najpierw zostałam zaklasyfikowana jako dusza samotna, nie posiadająca swojej połówki.

Mam tak samo, mimo że mam żonę, czuję się wewnątrz siebie samotnikiem, i jeśli bym mógł, spędziłbym to całe moje życie sam. :(

Zobaczenie mojej historii z ojcem i zrozumienie co mnie z nim łączy było czyms tak strasznym że wpadłam w ogromny dół. To ciągle jednoczenie się ze strzygą tak mnie zniszczyło i doprowadziło na skraj przepaści.

Myślałam – jeżeli ja za połówkę dostałam kogoś najgorszego to znaczy że już u zarania dziejów byłam najgorsza. Ale sobie uświadomiłam że bycie najgorszą to nie jest fakt, tylko moja strategia postępowania. Przez bycie najgorszą chciałam uzyskać współczucie, zainteresowanie i dostać pomoc, i wtedy i w obecnej mojej rodzinie.

Jeśli mój ojciec, z którym nie mam w ogóle kontaktu, jest rzeczuywiście strzygą, jak to mi ktoś sugerował, to chyba to też mam podobnie. Natomiast strategię postępowania mam taką samą - zostać ofiarą, wzbudzać współczucie i zainteresowanie, a dodatkowo podstępnie atakować innych.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2013-04-02, 17:42:18
Inga

Moj ojciec tez byl/jest moja inicjowana polowka bleee.Mialam przeprowadzany zabieg przez osobe,ktora mnie uwalniala od tej inicjacji,ale czuje ze to nie oczyscilo sie w ogole.Mimo,ze fizycznie nie ma go kolo mnie juz od dluzszego czasu-ciagle mam wrazenie,ze mnie obserwuje,kontroluje,w sypialni zawsze czulam sie jakby gdzies stal z boku i patrzyl co i z kim ja tam robie.Ja do dzis dnia boje sie zobaczyc co nas tak naprawde laczylo wczesniej ,bo czuje do tego ogromne obrzydzenie,starch,lek.Mam wrazenie,ze przez wiele wcielem bylismy razem a ja go tak samo nienawidzilam ,ale czulam,ze musze z nim byc.Tak samo w tym wcieleniu-zawsze czulam do niego ogromna niechec,nienawisc itp ale moja ps uwazala,ze musze sie zgadzac na to ,bo bez niego zgine,ze on dlatego ,ze mnie tak mocno kocha tak mocno mnie rani itd.
Czasem wydaje mi sie,ze ta pustke jaka czuje na sercu ,kiedy ktos mi sie naprawde podoba ,to tez jest prezent od niego,ze tak mialam sie niby czuc jak przyjdzie mi do glowy ogladac sie za innymi.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-03, 00:07:49
Semira
 Ja mam takie wrażeni, że Twój ojciec to skutek Twojej kreacji - inkub + własny demon do wszystkiego. Taki, na ktorego zawsze mogłaś liczyć. Tyle, że ... wyrwał się spod kontroli. Albo realizuje program, ktory mu wgrałaś, tylko że Tobie zmienił się gust i zmieniły oczekiewania.

Inga
Ja czuję, że wcześniej byłas ofiarą rozwalania połówek i długo po takim rozwaleniu błąkałaś się samotnie, aż wreszcie ze strachu, osamotnienia i rozpaczy wzięłaś, co się nadarzyło.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2013-04-03, 00:18:23
Leszek

Jejku az sie wystraszylam tego co napisales:)Nawet nie wiem za bardzo co to jest inkub..,demon to on na pewno jest bo ma w dacie urodzenia 3-szostki:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-03, 00:21:54
Inkub to demoniczny super-kochanek. Miał zaspokajać wszystkie potrzeby kobiety (czarownicy), która go tworzyła (materializowała).
Spotkałem się kilka razy z przypadkami, kiedy kobiety uznawały swego inkuba za prawdziwą "połówkę".
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2013-04-03, 00:27:43
To ciekawy trop.Zastanawia mnie czy taki inkub ma WJ?Kiedys byl sprawdzany przez jedna osobe (nie Ciebie) i ona stwierdzila,ze to jest czlowiek z wzrorcami strzygowymi a Jego erd to ok.4.Czy jedno wyklucza drugie?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-04-03, 02:37:02
Raczej wyklucza. Strzygi i demony mają ERD =0
Ale mogłem mu zawyżyć ERD, albo też mieć niewłaściwe odczucie, kiedy pisałem ostatni post.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-04-03, 08:50:47
Chyba tak było. Niektóre fakty z mojego życia to potwierdzają.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 12:06:40
Wg mnie są ludzie posiadający wzorce strzygowe czy demoniczne (przejęte od strzyg sposoby postępowania, reakcji, jako "korzystne" i "opłacalne"); Nie muszą być strzygami, by posiadać część tych wzorców. To podobnie jak było z granatowymi czy prawie czarnymi aniołami - one tez chapały wzorce m.in. od strzyg.

Po rozwalaniu połówek szok był naprawdę silny; Ja tez długo byłam zafiksowana na przekonaniu, ze dla mnie nikogo nie ma, że będę już zawsze samotna; nie wychodziły późniejsze spotkania, niedługo po zejściu, z pierwotną połówką, kończyły się zawsze krzywdą jednaj lub drugiej strony - bo tyle złości, poczucia krzywdy i kompletnego pomieszania w sobie mieliśmy.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Semira w 2013-04-03, 13:06:38
Raczej wyklucza. Strzygi i demony mają ERD =0
Ale mogłem mu zawyżyć ERD, albo też mieć niewłaściwe odczucie, kiedy pisałem ostatni post.

Leszku to nie Ty badales mu erd,to byl ktos inny.Natomiast Ty robiles nam kiedys analize zwiazku i byla imponujaca wrecz:)
Tak czy owak dzieki za wskazowki,na pewno niedlugo bede robic wezly w temacie tatusia wiec moze wiecej cos sie wyjasni odnosnie naszej karmicznej relacji.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 15:44:10
hydro
a spotkałaś połówka w tym wcieleniu? tak z ciekawosci tylko pytam
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 15:59:38
Indra - nie; na razie spotkałam tylko 2 osoby z jednej gałęzi, czyli wysokoharmonijne (ponad 95%), ale nie w pełni harmonijne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 16:08:18
jak dla mnie to już 95 % urywa dupę ; ) ale z tym się jeszcze powinny wiązać jeszcze czyste i zbieżne intencje, żeby fajnie było. Mnie na teraz też wychodzi tak, jak Tobie dawniej- że nikogo dla mnie nie ma i że już zawsze będę samotnie wiodła swój anielski żywot ; )
Ewentualnie jeszcze mi wychodzi, że mogę znowu spotkać kogoś z mojego drzewa, z kim harmonizuję w energii serc i dusz, ale jedyne na co mogę liczyć, to kop w zad ; >  więc perspektywa mało atrakcyjna. Czasem mam wrażenie, że bycie aniołem jest trochę przewalone. Ludzie chyba nie mają takich problemów :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 16:25:56
haha :) (na to "dupę urywa";)

Powyżej 95% sprawia, że powstaje bardzo miły i specyficzny rezonans energetyczny między tymi osobami, który wg mnie jest nie do pomylenia.

No i fakt - pierwotna harmonia oraz harmonia serc i dusz, nie gwarantują realnej harmonii w tym życiu. Wzorce, kody, blokady skutecznie mogą pobruździć itp.

"że mogę znowu spotkać kogoś z mojego drzewa, z kim harmonizuję w energii serc i dusz, ale jedyne na co mogę liczyć, to kop w zad ; >  więc perspektywa mało atrakcyjna." - jak to piszesz, to mi się przypomina specyficzna inicjacja/hipnoza, której ofiarą też padłam swego czasu - czyli wpierw istoty inicjujące dopuszczały do siebie dwoje wysokoharmonijnych UA (lub nawet pierwotne polówki) - a potem powpierdalały im, z jednoczesnym kodem"to od tego drugiego" - w momencie jak te aniołki poczuły się nawzajem, zaczęły wibrować w harmonii i dążyć do przenikania. Za tym mogły iść dalsze inicjacje , już wkodowane połówki - taka gwarancja, że owe aniołki będą cały czas obrzydzać sobie harmonię rozpierduchami, a jednocześnie do tej harmonii dążyć, jako "inicjowane polówki'. Normalnie "genialny" mechanizm, powodujący na wiele wcieleń kompletne pomieszanie zarówno w temacie miłości i harmonii, jak i związków.

Skutecznie to mieszało w głowach i łączyło się z przekonaniami typu "harmonia jest niebezpieczna", czy "harmonia wiąże się z walką'.

Z tego co pamiętam, to już nawet o tym gdzieś tu pisałam.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 16:37:44
Asia,
mniej więcej sobie wyobrażam, czym jest ten rezonans energetyczny, czegoś w ten deseń miałam okazję przez chwilę doświadczyć i podświadomość cały czas za tym tęskni. A ja razem z nią :)
Opis tych całych inicjacji i hipnoz brzmi naprawdę strasznie. Ja to chyba nie posiadam połówki (hurra!) więc możliwe, że mnie ten cały cyrk jakoś ominął. A że harmonia kojarzy mi się z odrzuceniem to raczej na podstawie doświadczeń z obecnego żywota i wszystkich poprzednich, gdzie seryjnie i notorycznie byłam odrzucana przez harmonijnych partnerów, których kochałam i na których bardzo mi zależało. Taka karma.
Przykro mi bardzo, że doświadczyłaś rozwalania połówek i tego całego kodowania od galaret :*  pomieszanie wyszło z tego masakryczne. Ale chyba sporo z tego już odreagowałas?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-03, 16:39:38
Ale po co w ogóle było potrzebne tym inicjującym takie mieszanie aniołom? Jaki oni mieli cel, by tak popsuć różne połówki, relacje? Czy to byli jacyś buntownicy (ci "hersztowie" tej "bandy"). Bo jakoś nie rozumiem, gdzie oni mieli korzyści?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 16:51:28
Ale po co w ogóle było potrzebne tym inicjującym takie mieszanie aniołom? Jaki oni mieli cel, by tak popsuć różne połówki, relacje? Czy to byli jacyś buntownicy (ci "hersztowie" tej "bandy"). Bo jakoś nie rozumiem, gdzie oni mieli korzyści?

Anioły przejawiające miłość i harmonię, przenikające się bez przeszkód i wywałek - stanowią "zagrożenie" tego typu, iż nie będą łatwo dawały sobą manipulować, oraz nie będą dostarczały inicjującym odpowiedniej dawki astralnej energii - wynikającej z walki, emocji, nieprzytomności, tęsknot itp.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-04-03, 16:53:36
Indra
Tak mi się rzuciło w oczy, że Ty strasznie mocno odczuwasz potrzebę ciągłego udowadniania sobie, Bogu i całemu światu, że Ty nigdy nie miałaś, nie masz i nie będziesz miała nikogo harmonijnego dla siebie. Przyjrzyj się tym emocjom i temu skąd to wynika i jaką cenę za to płacisz :P
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2013-04-03, 16:56:31
Osoby które odrzucają to co dla nich dobre, łatwiej jest kontrolować - pomieszanie, niepewność co do własnego osądu itd.
Powody mogły być różne, ale zawsze powiązane były z odrzucaniem Boga i jego aspektów. W chorej głowie zawsze może się pojawić pomysł którego inni nie rozumieją ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 16:57:27
Asia,
mniej więcej sobie wyobrażam, czym jest ten rezonans energetyczny, czegoś w ten deseń miałam okazję przez chwilę doświadczyć i podświadomość cały czas za tym tęskni. A ja razem z nią :)

ok, a jak czujesz swoją "żonę", z którą jesteście bardzo wysokoharmonijne? :)) bo podejrzewam, ze to jak ją odbierasz na poziomie energii, jest bardziej prawdziwe i właściwe, niż to jak odbierałaś tamtego inicjowanego wysokoharmonijnego "połówka".

Cytuj
Opis tych całych inicjacji i hipnoz brzmi naprawdę strasznie. Ja to chyba nie posiadam połówki (hurra!) więc możliwe, że mnie ten cały cyrk jakoś ominął.

Akurat ten cyrk bywał nie tylko w pierwotnymi polówkami, ale i z innymi wyżej harmonijnymi aniołami.

Cytuj
A że harmonia kojarzy mi się z odrzuceniem to raczej na podstawie doświadczeń z obecnego żywota i wszystkich poprzednich, gdzie seryjnie i notorycznie byłam odrzucana przez harmonijnych partnerów, których kochałam i na których bardzo mi zależało. Taka karma.

a myślisz, ze czym mogła ta seryjność być spowodowana? ;-) Mogły za tym stać również inicjacje w tego typu związki i tego typu odrzucanie; To mogła być inicjacja tego typu, co opisałam, mogła też być jakaś inna - lecz w tym samym celu i z podobnymi skutkami - brak realnej harmonii w bliskiej relacji, odrzucanie i ranienie się, i produkcja odpowiedniej ilości astralnych energii i emocji do zasilania inicjujących ;) lub jakiegoś astralu (związanego z konkretnymi przekonaniami, np.; pokuty czy innych bzdur).

Cytuj
Przykro mi bardzo, że doświadczyłaś rozwalania połówek i tego całego kodowania od galaret :*  pomieszanie wyszło z tego masakryczne. Ale chyba sporo z tego już odreagowałas?

Tak, większość odreagowałam, choć nie jest to jeszcze 100%
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 17:03:34
Clint
Ja to ogólnie mam takie zapasy wzorców odrzucenia, ze tego zycia nie starczy na odreagowanie ;) i z jakiegos powodu łatwiej jest mi myslec, ze nikogo harmonijnego dla mnie nie ma. Zreszta w gruncie rzeczy wiem, ze takie istoty istnieja, jednak mam głębokie przekonanie, iz one by mnie bolesnie odrzucily i na tym by sie skonczylo, jak zawsze
Tytuł: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-03, 17:05:27
hydrozagadka


"To były dwie formy w pełni harmonijne, ale nie takie same;
Choć na pewno było więcej możliwości przebiegu tego procesu."


Mogłabyś troszkę rozwinąć to, że w harmonii i nie takie same?
Wywala mi, że połówki to powinny być takie same, a jeśli są przeciwieństwami, to jakoś tego nie akceptuję. Odrzucam taką połówkę, jako zdradliwą, szkodliwą. Sama nie wiem dokładnie o co mi chodzi. Ale jest jakiś żal we mnie, że połówka miałaby być inna, nawet jeśli harmonijna. Żal za jednością, poczucie samotności, że tylko ja miałabym być jedna taka wyjątkowa jaka jestem, czyli właśnie samotna. Trochę to dziwne, ale wkurza mnie to, że połówka nie miałaby być taka sama jak ja;)

Co masz na myśli, z większą możliwością przebiegu procesu, o jaki proces chodzi?

[przeniesienie z wątku "upadek świadomości", tyczy się postu http://designersites.pl/cudaducha/index.php?topic=70.msg36739#msg36739 ]
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 17:13:35
Asia
Jesli myslimy o tym samym "połówku" to niestety jest on z mojego drzewa, zatem jednak mam z nim realną harmonie serc i dusz ;)
Ewę odbieram podobnie blisko, tylko ze z nią ta harmoniabo wiele łatwiej się przejawia. Nie mw odrzucania, niespelnionych oczekiwan, tylko czysta bliskosc. Jednak plec nie jest tutaj bez znaczenia. Z kobietą jest mi o niebo łatwiej :) jesli bylam w jakies pierdoly inicjowana to galarety zrobiły konkretną robotę. Takich ilości cierpienia, jakie posłałam w astral to chyba nawet Werter nie dostarczyl :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-04-03, 17:21:14
Cytuj
Ja to ogólnie mam takie zapasy wzorców odrzucenia, ze tego zycia nie starczy na odreagowanie ;)
Phi tam, wymówki, wymówki, wymówki...

Ty wiesz jaki ja miałem bagaż jak zaczynałem rd? Byłem całe życie totalnie odrzucany przez wszystkich jak leci. Nie miałem ani jednej bliskiej osoby przez żaden moment życia, nawet głupiego przyjaciela, totalnie nic. Wszystkie dziewczyny do jakichkolwiek próbowałem startować odrzucały mnie na samym wstępie i to jeszcze w bardzo chamski i niemiły sposób. Jeśli chodzi o poprzednie wcielenia to miałem tak bardzo ascetyczno-samotniczą karmę, że moja pś nawet nie wiedziała o co w ogóle chodzi w tych związkach i co ja miałbym w nich robić (sic!). Byłem tak bardzo przyzwyczajony do bycia samemu, że kompletnie sobie nie wyobrażałem życia z kimś. W dodatku miałem tak silne wzorce odrzucenia, lęku przed bliskością, żali i frustracji z bycia samemu, świętego przekonania o tym, że nie ma dla mnie nikogo, itp. itd. że myślałem, że przewalenie tego wszystkiego zajmie mi pół życia.

Jakbyś naprawdę chciała to byś mogła sobie najważniejsze rzeczy przepracować na tyle, żeby wykreować sobie sensowny związek w ciągu maksymalnie kilku lat. Musiałabyś chyba mieć jakieś poważne dysfunkcje po ćpaniu czy inne takie, żeby to było nieosiągalne.

No, ale to nie będzie osiągalne, jeśli będziesz wiecznie tkwiła w wbijaniu sobie do głowy durnot, że przez całe życie nie dasz rady stworzyć fajnego związku. Wiesz jaka energia za tym idzie i jak Ci pompuje te myślokształty związane z samotnością? To może być nawet obecnie najbardziej odsuwająca w czasie realizacje tego związku rzecz, jaka w Tobie siedzi!

Jeśli nie czujesz się teraz gotowa na związek to ok. Masz do tego prawo, możesz sobie dać tyle czasu, ile potrzebujesz. No, ale daj sobie też tą pozytywną wizje przyszłości, chociaż samą potencjalną możliwość, że to się stanie za jakiś nieokreślony czas. Bo jeśli tego chcesz, to się to stanie. Za miesiąc, za rok, za 7 lat - nie wiadomo kiedy, ale się stanie jeśli naprawdę tego chcesz i pójdziesz po to sięgnąć. No, ale wpierw musisz stworzyć sobie w głowie tą wizję sukcesu, upragnionego celu, bo jaką Ty masz mieć motywacje do zmian i pracy nad sobą, skoro rzekomo i tak za przeproszeniem, gówno z tego będzie?

Naprawdę to było takie straszne, gdybyś dopuściła do siebie, że być może na teraz nie jesteś gotowa na związek, ale potencjalnie możesz to mieć w przyszłości?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 17:38:19
Clint
Po pierwsze- jestem pod wielkim wrażeniem ilości pracy, jaką włożyłeś w siebie i przede wszystkim Twojego samozaparcia, samodyscypliny i konsekwencji w dzialaniu, dążeniu do celu. Naprawdę bardzo to podziwiam.
Ja należę do osób, które chcą wszystko mieć JUŻ. Jeżeli do czegoś dążę, coś robię i nie mam szybkich rezultatów to się zniechęcam bo jestem przekonana, że moje działania są bez sensu i nie mają żadnej mocy sprawczej. Że to, co robię po prostu nie działa.
Wizja ciężkiej pracy, która MOŻE mi się opłaci ewentualnie za kilka lat kompletnie do mnie nie przemawia, przeraża mnie bardziej, niż samotnicze życie. Do samotniczego życia jestem przyzwyczajona, a do ciężkiej pracy nie :) Jeśli czuję, że będę musiala się mocno nad czymś męczyć, uzdrawiać, zabiegać, oczyszczać to zwyczajnie wolę to olać i tego nie mieć. Szkoda zachodu.
Moja gotowość do związku obecnie wynosi 84 %, więc chyba srednio ;) A już na pewno nie chce mi się o niego zabiegac, bo już mam dość zabiegania. Zmęczyłam się tym. Swego czasu owszem, starałam się, zabiegałam, modliłam, robiłam cuda wianki i nic dobrego mi z tego nie przyszło. Ja już zasługuję na wszystko, co dobre- tu i teraz. A jesli to do mnie nie przychodzi to trudno, widocznie nie ma przyjść :)
Tytuł: Odp: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 17:55:07
Laka - fragment "Choć na pewno było więcej możliwości przebiegu tego procesu." tyczył się samego rozdzielenia polówek.

"Wywala mi, że połówki to powinny być takie same, a jeśli są przeciwieństwami, to jakoś tego nie akceptuję."

To, ze są nie takie same, nie oznacza od razu, ze są przeciwieństwami. Oznacza to tylko to, że mogą/ły harmonijnie przejawiać różne aspekty boskości, które razem połączone w działaniu, stwarzały, jakby to określić - większą wspólnotę, wzajemne "dopełnienie" się w działaniach i przejawianiu. Nie oznacza to w żadnym wypadku tego, że się jest niepełnym bez tej drugiej osoby - lecz że nie przejawiając w sobie wtedy wszystkich boskich aspektów i talentów, takie pierwotne połówki, w pełni harmonijne na poziomie wibracji serc i dusz - mogły być dla siebie komplementarne w tych przejawianych aspektach. To była taka harmonia celów :)

Pamiętam właśnie tą komplementarność, która tez jest jednym z przejawów harmonii, ale nie oznacza bycia takimi samymi. Wg mnie przekonanie, ze harmonia, to bycie takimi samymi lub jak najbardziej podobnymi pod każdym względem, jest ograniczająca i nieprawdziwa.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 17:58:27
Indra "Jesli myslimy o tym samym "połówku" to niestety jest on z mojego drzewa, zatem jednak mam z nim realną harmonie serc i dusz ;)
Ewę odbieram podobnie blisko, tylko ze z nią ta harmoniabo wiele łatwiej się przejawia. Nie mw odrzucania, niespelnionych oczekiwan, tylko czysta bliskosc"

No własnie napisałam, ze tamten to był wysokoharmonijny inicjowany "połówek". to oznacza, ze macie pierwotną harmonie serc i dusz na wysokim poziomie...ale poprzez inicjacje i różne wzorce - poważnie zaburzona w rzeczywistości.

Z Ewą zaś takich akcji karmicznie nie miałaś i dlatego ją odczuwasz czysto. O to mi chodziło :-)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-04-03, 18:02:18
i to by się pewnie zgadzało :)) inicjacje to mega zło. To ryje banie jak nic innego. Do tej pory się z tym użeram jeszcze.
Tytuł: Odp: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: Witek D. w 2013-04-03, 18:08:31
Harmonia nie polega na identyczności a na idealnym dopasowaniu;) To efekt idealnego dopasowania. Dwa oddzielne byty, które mimo że są blisko, to się nie ścierają.
Tytuł: Odp: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 18:10:15
O, właśnie! Harmonijne dopasowanie, to jest idealne słowo :)
Tytuł: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-03, 18:22:07
No to mam jeszcze trochę do puszczenia w temacie. U mnie przejawiał się w związku z połówką taki wzorzec: że on mi coś pokazywał, że to niby fajne i mu się podoba, a ja wtedy akurat byłam zainteresowana zupełnie czymś innym i to co  mi pokazywał
odrzucałam, że ble, ze w ogóle to takie nie moje, nie mój gust i wcale mi się nie podoba. Minęło trochę czasu, już po rozstaniu,
a ja zaczęłam na własną rękę odkrywać te same rzeczy, albo ktoś inny mi to samo pokazał i się okazało w pełni moje i się w to
wkręciłam. Dziwna sprawa. Tak było z bardzo wieloma rzeczami. Efekt był taki, że mieliśmy w fascynacji tymi samymi rzeczami jakby przesunięcie w czasie. On np odkrywał i wkręcał się w coś, co kiedyś lubiłam, fascynowało mnie, a na ten moment już wcale nie miałam ochoty na to. Gdyby to było kilka lat temu to jak najbardziej. Mówię o celach, zainteresowaniach, fascynacjach.

To była jakaś usilna chęć odepchnięcia chyba tej drugiej osoby ze swojej przestrzeni, jako niepasującej.
Tytuł: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-04-03, 18:26:05
Cytuj
O, właśnie! Harmonijne dopasowanie, to jest idealne słowo :)
Bardzo idealne.

Ja już po tak krótkim czasie doświadczam pierwszych korzyści wynikających z tego, że są różnice między mną, a partnerką, ale za to jest harmonijne dopasowanie. A konkretniej mówiąc - otwiera mnie ona i inspiruje do naprawdę fajnych rzeczy, których bym nie doświadczył, gdybym trafił na swojego klona.

Otwieram się coraz bardziej na miłość do zwierząt, które wcześniej olewałem i z powodu swojej karmy - uznawałem podświadomie za materialne istoty gorszej kategorii. Teraz odkrywam jakie fajne są i ile można czerpać z kontaktu z nimi.

Jestem bardzo inspirowany z kierunku artystycznych sfer, na które czułem się totalnie zamknięty, więc je olewałem (bo ja ścisłowiec), a do których mnie ciągnęło. Zawsze chciałem robić coś takiego jak malowanie czy granie na jakimś instrumencie, ale z łatką totalnego beztalencia nawet nie próbowałem nic robić. Dzięki partnerce, jej przejawom w tych kwestiach i zachętach w moją stronę, zacząłem dostrzegać że ja też mogę tutaj co nieco zdziałać. Nawet zaczęło do mnie docierać, że właśnie tutaj czuje sporo niespełnienia, bo czułem się zblokowany na te dziedziny. Tak naprawdę to znudziło mi się bycie ścisłowcem i nie chce robić w życiu niczego, co opiera się głównie na mentalnych analizach.

Zmienił mi się też sposób postrzegania pewnych spraw, zacząłem mniej oceniać po pozorach i mam więcej akceptacji dla odmienności przejawiania się.

A wciąż się uczę nowych rzeczy wynikających z tej idealnie dopasowanej odmienności naszej :D
Tytuł: Odp: Upadek świadomości
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-03, 18:46:10
Laka,

"No to mam jeszcze trochę do puszczenia w temacie. U mnie przejawiał się w związku z połówką taki wzorzec: że on mi coś pokazywał, że to niby fajne i mu się podoba, a ja wtedy akurat byłam zainteresowana zupełnie czymś innym i to co  mi pokazywał odrzucałam, że ble, ze w ogóle to takie nie moje, nie mój gust i wcale mi się nie podoba. Minęło trochę czasu, już po rozstaniu,
a ja zaczęłam na własną rękę odkrywać te same rzeczy, albo ktoś inny mi to samo pokazał i się okazało w pełni moje"

"To była jakaś usilna chęć odepchnięcia chyba tej drugiej osoby ze swojej przestrzeni, jako niepasującej."

W ten sposób przejawiały się po prostu kody anty-połówkowe (i antyharmonijne), powodujące zaślepienie i niechęć wobec konkretnego aniołka (tu: pierwotnego połówka), a działały zapewne w obie strony.

Ja tez spotkałam się z tym, ze wysokoharmonijny partner (inicjowany "połówek") nie przyjmował ode mnie pewnych informacji, aspektów, zainteresowań - a dokładnie te same rzeczy przyjmował od innych i witał je z entuzjazmem;, mnie postrzegał zaś jako tą "złą" i mającą "złe zamiary", "manipulującą lub presjującą", mimo że mi takie intencje i ani takie cele przez myśl nawet nie przemykały w trakcie rozmów z nim czy jakiegoś działania. Po prostu on tak odbierał to, co mówiłam czy robiłam, podobnie jak odrzucał ciągłym "Nie" automatycznie większość rzeczy, które mogłam zaoferować, typu zainteresowania czy działania, bo taki miał wzorzec karmiczny reagowania na mnie. (filtr zaślepiający)

Co więcej, operował wtedy dokładnie tym samym przekonaniem, jakie Ty masz - że harmonia = bycie takimi samymi. I każdy aspekt, który nie był taki sam (mimo wielu realnych podobieństw, wspólnych zainteresowań, realnych pozytywnych inspiracji) był witany stwierdzeniem "nie ma między nami żadnej harmonii'.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-03, 21:23:59
hydrozagadka

a ja się zastanawiałam jak w realu się przejawiają kody antypołówkowe....
smutne jest to, że w tamtym czasie nikt mi konkretnie nie potrafił tego wyjaśnić, a ja nie wiedziałam co się dzieje w tym całym
pomieszaniu i nieprzytomności.
i jak przyglądam się temu już z perspektywy czasu to faktycznie działały jak nie jeden, to drugi.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-04-03, 21:56:40
Laka
to akurat wiem:) wbrew pozorom obie strony nie umialy być ze sobą. Bycie czyjąś Polówką to tylko sposobność, okazja do urzeczywiistnienia fajnych wibracji. Jedna z wielu:) A najczęściej to niestety Połówki mają totalnie sprzeczne intencje jak ma wyglądać idealna relacja więc odgrywają w związku wszystkie wyobrażenia po to by się przekonać, ze się nie da...Tak ma sporawo Połówek-skoro nie wychodzilo przez tyle wcieleń to teraz na pewno nie wyjdzie. No bo dlaczego miłoby wyjść?
Mój związek z IP przenicowalam do szpiku do najmniejszej intencyjki i wiesz co-my po prostu nie mieliśmy wspólnych planow na życie. On się przyzwyczail, że ja sobie kiepsko radzę /jak bylo przez wcielenia/ a tu się nagle okazało, że to ja jestem wyżej w rozwoju w świadomości. A ja już nie potrzebowalam przewodnika po świecie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-04-04, 03:07:30
I jeszcze jedno
kody połówkowe kodami, ale czasem mam wrażenie, że one dzialały bo Połówka byla zawieszona na Połówce.
 

Warto pociagnąć temat w medytacji "Jak mozna miec szczesliwe zycie po odejsciu IP".
Fajnie zeby sie Leszek wypowiedzial, ale na ile to ogarniam
-Aniolki sa stadne ze swej natury wiec ciezko im pojac ze mogly wybrac samotnosc na jakims etapie zycia, tym bardziej ze inne Aniolki mu potwierdzja ze szczesliwy Aniolek to Aniolek w zwiazku
-z tej stadnosci, a wlasciwie z pamieci indywidualizacji wyrasta kolejna bariera-dla Aniolkow bycie bez pary wiaze sie z upadkiem wiec jak sie zaczynaja rozwijac to panika i obawa ewentualnego upadku prowadzi do jawnych komunikatow "jestem na nizszym etapie niz jestem" na poziomie ukrytym dalej przyciaga sie oponentow do swojego zycia i nie wiadomo dlaczego skoro to zrobione, tamto zrobione i to i to
- tesknota za powrotem czesto rodzi pomieszanie-chcialoby sie sexu ale obawa przed nizszymi wibracjami /przy partnerze nie bedacym IP/ skutecznie pozbawia zwiazkow
-przywiazanie do wizji jedynego slusznego zwiazku z IP skutecznie odstrasza wszelkich potencjalnych kandydatow do niezlych zwiazkow
-samoocena czestokroc lezy i kwiczy a u podstaw dalej jest przekonanie "gdyby IP tylko chcial w zwiazku byc"
-mitologizacja obecnego zwiazku z IP-nie widzi sie elementow do uzdrowienia bardzo dlugo a nawet jak sie widzi to porownywanie IP do innych ma na celu pokaznie sobie, ze to bez sensu
-niemoznosc dokonania rozwodu energetycznego z IP powoduje zawieszenie ani zwiazku z IP ani zadnego innego. Paradoxalnie po rozwodzie blyskawicznie wraca sie do przywiazania energetycznego do IP.
-zaciemnienie w temacie milosci do IP z Boska miloscia a przede wszystkim wolnej woli IP z Bożą wolą, wiec brak IP to czesto pretensje i zal do Boga czasem gleboko schowany ale rujnujacy jednak sprawy sercowe


Na szczęście to tylko programy:)

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-04, 23:02:38
Wrzucam link do artykułu, jaki dziś napisałam, może się przyda :) - O „połówkach” (pierwotnych, wtórnych), harmonii oraz kodach anty- i sposobach przejawiania ich w obecnym życiu (http://uzdrawianieswiatlem.pl/download/artykul_polowki_kody.pdf) (później pojawi się tez w dziale "Artykuły")
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-04-05, 08:24:57
Wczoraj mi się przypomniało, pod wpływem silnego lęku, że zostałam w bardzo brutalny sposób rozdzielona z moją połówką poprzez bardzo silne ataki na mnie i wykasowanie jego istnienia z mojej pamięci. Nie wiem kto mi to zrobił i dlaczego ani kiedy to się odbyło. Pamiętam tylko mój stan po ataku.
Ten mdlący i straszny lęk którego często doświadczam pochodzi z tamtego okresu. Po tym ataku zostałam zniszczona całkowicie, zmieniłam się w jeden wielki lęk. Zostałam sama, przerażona i nie wiedziałam jak mam sobie poradzić. Z daleka było widac jak bardzo się boje i odtąd stałam się obiektem ataków złych istot. Miałam zniszczoną aurę, zostałam pozbawiona pamięci, byłam sama i pozbawiona jakiejkolwiek pomocy. Pozostał mi tylko lęk i nieumiejętność radzenia sobie.
Nie wiem dlaczego zostałam tak bardzo skrzywdzona.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2013-04-05, 08:39:40
Inga,
ja mam chyba dokładnie to samo. Z tym, że nie pamiętam samego rozdzielenia, ani połówka , bo mam to wykasowanie. Ale w sesjach dochodzę do momentu szoku - a wcześniej to nie chcę nic widzieć. Aż zaciskam oczy. Ale dokładnie czuję taki mdlący lęk.... Poza tym nie ma nic. Tylko ja sama. I nie wiem co mam robić...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-04-05, 10:14:47
Ja też nie wiem co dalej z tym.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-05, 10:23:23
A myślałem, że to tylko ja mam takie silne lęki.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-04-05, 10:37:19
O takim przypadku piszę w swoim artykule;

Sama też zostałam rozdzielona na skutek ataku z zewnątrz i wiem jaki potworny ból, szok, lęki i poczucie beznadziei się z tym wiązało.

Co z tym zrobić? przyznam, że mi odpuszczenie tego bólu i szoku zabrało parę lat - sesji, dekretów, i uświadamiania sobie własnych intencji. Najważniejsze było wchodzenie w ten ból, przerażenie i odpuszczanie go, ze świadomością, ze to było dawno i nie warto dalej w sobie tego trzymać. Oczywiście ps protestowała z paniką, bo "to może się powtórzyć";

Pomagało uświadomienie, ze obecnie mam inna świadomość niż wtedy, nie mam taki a nie innych przekonań, które doprowadziły do ataku i rozdzielenia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2013-04-05, 10:51:22
Ja też nie wiem co dalej z tym.
Inga,
Mi chodziło o to, że w sesji mam takie odczucia , że nie wiem co ze sobą począć.
A teraz to chyba też jeszcze nie wiem jak rozwiązać ten problem:) Może węzły?

Mariomar,
ja miewałam w życiu niesamowite lęki. Strach, przerażenie, panika, jazdy nie do opisania. W poprzednim roku po węzłach u Leszka bardzo dużo mi z tego zeszło. Wreszcie mogę na trzeźwo i przytomnie przynajmniej niektóre rzeczy zobaczyć. Ale bez tych węzłów to chyba bym nie ruszyła z miejsca. A nawet jeżeli to bardzo wolniutko...

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lilliole w 2013-04-05, 10:55:40
Hydrozagadka,
fajnie, że jesteś tu i to piszesz:) I fajnie, że pokazujesz, że można i warto nad tym pracować. Tyle lat myślałam, że tylko ja mam taki problem...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-04-05, 10:58:46
Inga

Zaczynam się podejrzewać o coś podobnego. Mam w sobie sporą strukturę lęków przed własnie takim zniszczeniem.  Wiele
żalu jaki mi wychodzi do Boga to właśnie o brak ochrony dla mnie i dla bliskich aniołków. I taka beznadzieja, że muszę być ofiarą
i nikt mi nie pomoże.
To właśnie takie doświadczenie pewnie było przyczyną tego, że potem się zbroiłam do walki i dałam pokodować Przedwiecznym w celach "ochrony" mnie i połówka.
Choć nie wiem do końca, mi to raczej zawsze wywalało, że to połówek mnie atakował, bo już wcześniej w coś się zaplątał.
Trochę mi się to miesza, bo różnie to było miedzy nami w różnych czasach i nie mam ciągłości.

Pracuję teraz nad uwolnieniem  od bycia ofiarą i swoją niemocą, to pewnie prędzej czy później wyjdzie.



Najważniesze to w takim wypadku myślę uzdrowić przekonania które do takich ataków doprowadziły, relację z Bogiem.
Tytuł: Odp: (Bez tematu)
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-04-05, 15:48:07
Ostatnio dzięki słuchaniu Kingowej medytacji otwartości na idealną partnerkę coraz bardziej  czuję tą różową energię w sercu i przypomina mi się że w atmosferze nadmiaru takiej energii bawiłem się z moją połóweczką w dzieciństwie. Chciałbym z nią nawiązać kontakt ale wywala mi niemoc i poczucie źe i tak coś nas rozdzieli albo ona nie będzie mnie chciała..
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2013-04-05, 16:01:23
Seba, może jednak warto spróbować nawiązać kontakt. Przecież nic nie tracisz, a możesz zyskać. Jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedział. Trzymam za Ciebie kciuki. :)
Tytuł: Odp: (Bez tematu)
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-04-05, 16:45:16
Na spokojnie będę oczyszczał temat i jak będę się czuł pewnie to albo się do niej odezwę, albo ktoś inny mnie znajdzie. Nie zrobie już kroku w stronę żadnej kobiety na siłę w imię naszego dobra. Ostatnio spotkałem inną bratnią duszę na oko z mojej gałęzi, tylko że młoda dusza, w pociągu z Wawy do Torunia. Jest z Gdynii i ma około 16 lat:) to było miłe spotkanie i przykro było się rozstawać. Ale wygląda na to że tego kwiata jest pół świata
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-05-03, 16:52:35
Jest jakieś tabu mówienia o niespelnionych polowkach, zapewne to nie wszystkich tabu tylko moje tabu,, no ale dobra, czas je przełamać. Hmm, rok temu poznałem poprzez swiadoma intencję swoją polowke, miałem te wspaniałedoswiadczenia duchowe, poprzez które czułem że wszystkie stare schematy się rozpuszczaly. Znajomość szła dobrze, mogliśmy rozmawiać ze sobą wiele godzin nie czując zmęczenia czy chęci żeby kończyć.. Z czasem coś_zaczęło uwierac bo pojawiły się oczekiwania ale bardziej też jakieś potężne leki które stwarzały te oczekiwania. Relacja się posypala, spróbowałem jeszcze raz, posypala się jeszcze raz. Teraz każdy mi mówi żebym odpuścił. Problem polega na tym że w relacji z polowka, mimo braku kontaktu czuje cały czas to duchowe połączenie. Dostałem rady żeby odreagować sobie to połączenie, próbowałem ale zaczynam rozumieć to, że to połączenie jest czymś "z góry" czego nie da się odreagować, bo ono jest po to żeby korzystać z tego cudownego rezonansu i pracować z nim. Ok więc wracam do tego co mam. Próbowałem pracować z polowka nad relacja ale dawało to mizerne efekty. Prosba o współpracę to też tylko prowizorka. I nie ma co kogo winić, bo zrozumiałem że taka relacja nie działa z poziomu osobistego, żeby prosić drugą osobę o to żeby uzdrawiala. Dała mi wyraźnie do zrozumienia,  że nie chce wspólnie tego uzdrawiac. Wróciłem więc do pracy tylko z samym sobą i wiele karmicznych obciążeń jest we mnie, które uniemożliwiają kontakt. Ale to nie wszystko. Podczas uzdrawiania wraca do mnie poczucie tego duchowego połączenia, i kiedy je odsuwam na bok żeby uzdrawiac moje rzeczy, to praca z tym staje się niemożliwa. Teraz wiem skąd tabu w temacie polowek - ten temat pozornie narusza zasady asertywnej komunikacji polegającej na mówieniu o tym co JA czuję. Jednak u polowek istnieje na pewnym poziomie wspólny rdzeń, w którym znajdują się obciążenia uniemożliwiające kontakt. I jest to coś co czuję ja, ale to samo czuje ona i nie dlatego że dogrywaja nam się wzorce, tylko dlatego że jest to obciążenie poziomu na którym jestem jednością z Tą kobietą. Nie umiem zlokalizować gdzie dokładnie jest ten rdzeń, umiejscowienie tego połączenia dusz, ale zacząłem wbrew niechęci z drugiej strony pracować z tym poziomem i czuję że uzdrawiajac to, zmienia się wiele w moim ciele, czego nie
miałabym zrobić z niższego, osobistego poziomu. To daje nadzieję na przywrócenie spokoju... Bo próbując odciąć się od tego czułem jakbym odcinal się od części siebie.

Podsumowanie: uzdrawiajac relacje z polowka stalkowanie czy proszenie drugiej strony nie przynosi efektów. Jest za to wspólny rdzeń z którym mogę pracować i na tym poziomie czuje spore wsparcie z drugiej strony. Inny wniosek jest taki, że duchowy związek nie ma nic wspólnego z konwencjonalnych związkiem. Napiszę za jakiś czas więcej w temacie
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Ola w 2013-05-03, 19:02:43
Fajnie napisane Seba, podobnie mi wychodzi. Tak naprawde nic nie moze zerwac tego zwiazku, nawet jesli relacja nie manifestuje sie w materii. Powodzenia :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-03, 20:06:19
Sebastian
podpisuję się obiemarękami pod tym.
I like it:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-05-04, 01:16:52
Współny rdzeń pozytywny - daje poczucie harmonii i rezonans w anielsko - boskich wibracjacjach. Jest przyczyną tęsknoty, wiary i nadziei na odbudowanie relacji.
Współny rdzeń negatywny - to podświadoma pamięć traumy rozdzielenia oraz rzekomego rozwoju, czyli indywidualizacji, gdzie nie ma mowy o powrocie do jedności, gdyż całą indywidualizację szlag by trafił.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-04, 01:36:47
Leszek
pytanie jak to rzeczywiscie przerobic i wyjsc poza. Dobrze, ze mam kolezanke, która ma dokladnie tak jak ja, bo czasem mam wrazenie, ze swiruje-jestesmy w innych relacjach a jakos temat naszych IP wyskakuje niczym krolik z  kapelusza. Znajomi wiedza, ze tego tematu /bylego IP/ z nami sie nie porusza. Regreserzy stwierdzaja-tam musi cos byc bo inaczej nie mialabys takich reakcji. Tyle ze ja wiem, ze juz nic nie zostalo, a milosci to ja sobie nie odreaguje /no dobra probowalam i nie wyszlo/.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-05-04, 04:30:39
Można kochać wielu ludzi i nie trzeba z nimi być w związkach.
Miłość jest OK, próby zagarnięcia, zawłaszczenie obiektu miłości to już nie OK :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-04, 10:37:06
Leszek to to wiem, zresztą próby aneksjoowania kogokolwiek to nie w tym wcieleniu. Chodzi mi o coś innego-zeby nie było tak, że co podnoszę wibracje to panikuję, bo mi się po prostu odnawia-znowu Go widzę, znowu wraca w snach, znowu czuję zapach tak wyraźnie, jakby był obok. Pomijam, że skutkuje to nieużywaniem imienia partnera, bo się boję pomylić. Łapię się na tym, że ja nie chcę dalej iść w RD bo nie chcę czuć...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-05-04, 17:40:35
Oj, to paskudnie Cię wzięło.
Pewnie PS ma nadzieję, że się na niego kiedyś doczeka, jesli poczeka.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-04, 18:14:59
Leszek
zdecydowanie nie. Jak sie rozstawalam z Ip to najpierw przegadałam sprawę z pś /plusem, ze od tamtej pory ps wie, ze moze na mnie liczyc wiec zyjemy w dobrej relacji/ obie stwierdzilyśmy, ze tak będzie lepiej i absolutnie swiadomie sie rozstawalam, lacznie z podziekowaniem po obu stronach za czas spedzony razem etc. A rozstawalam sie bo wiedzialam doskonale ze nie idziemy z Ip w tą samą stronę a ja nie dalam rady isc jego droga wiec zostawilam wszystko WJ i po prostu poszlo wlasnie dlatego ze co innego wybralismy
I wlasnie dlatego argumentacja typu "wzielo Cie" mnie nie przekonuje. Widze faceta przytomnie i wiem, ze za bardzo sie roznimy by byc razem. Dlatego wlasnie wpadlam na odreagowanie milosci kiedys. Bo ja przy nim zrobilam wszystko w temacie zwiazkowym i tam juz nie ma nic co by moglo jeszcze byc niedopowiedziane czy niedokonczone.
A jednak wraca w jakis irracjonalny sposob.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-05-04, 20:04:19
Iustitia
Wiem co czujesz. Odezwę się późnym wieczorkiem w temacie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Leszek.Zadlo w 2013-05-04, 22:03:34
Iustitia
 BŁĄD polega na nazywaniu kolesia IP!
To pierwotny połówek, ale tak wyindywidualizowany, że do Idealnego mu daleko.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-04, 22:13:47
Leszek
semantyka-zauwazyles, ze ja uzywam skrótu, a Ty rozczytałeś skrót?
dla mnie to jest facet, ktorego najblizej kojarze z Aniolkowa, zejscia i wiekszosci wcielen na ziemi i jedyny z moich dawnych zwiazkow, ktory w tym wcieleniu jest facetem.

Sebastian
super:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2013-05-04, 22:19:09
Iustitia
cieszę się i dziękuję, że o tym piszesz. Mnie się roiło w pś, że skoro z M. jesteśmy z jednego drzewa i karmicznie przez baaaardzo wiele wcieleń byliśmy razem, to teraz też powinniśmy być razem : )) na szczęście pś zaczęła łapać, że to niekoniecznie musi być prawda. Dzięki, że mi o tym przypominasz :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-04, 22:32:08
Indra
:*
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Jarek G w 2013-05-05, 00:28:03
Iustitia napisała: "pytanie jak to rzeczywiscie przerobic i wyjsc poza."

Wydaje się to najprostsze, ale i najtrudniejsze -
po prostu odpuścić sobie napinanie się realizowanie na siłę swojej woli choćby tylko w związkach i zgodzić się na WOLĘ BOGA.

No, ale tutaj włącza się wiele wątków do uzdrowienia. Wiele kombinacji. A wszystko sprowadza się do tego czy jesteśmy na tyle "stęsknieni, zmęczeni i głodni" bycia razem, że możemy się otworzyć na ZWIĄZEK Z BOGIEM przez siebie nawzajem. Czy na tyle uwielbiamy BOSKĄ OBECNOŚĆ już teraz i jesteśmy w stanie spojrzeć na ZWIĄZEK z PARTNEREM przez BOGA. Jeśli tak się spotkamy od początku znajomości to jest szansa, że wszystkie przeszkody będą może dotkliwe, ale nie przemogą tej pierwotnej tęsknoty, a teraz UWIELBIENIA DLA BOGA W BOSKIM ZWIĄZKU.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-05, 00:40:58
Jarek G
pojmowanie stereotypem /skoro czujesz to pewnie jest tu cos nieoczyszczone/ tu nie działa-dlatego wczytaj się w to co wpisał Sebastian na początku. I nie o to chodzi, ze tu cos mozna zrobic wiecej-ja mam czysto w karmie z Ip. Tyle, ze moje pytanie źle postawilam-bo to wyglada na komletnie odmienna optyke patrzenia u osob, ktore dawno temu stracily swa polowke ewentualnie zyja z nia na dzis w zdrowiu, szczesciu i milosci a zupelnie inaczej maja osoby, ktore rozstaly sie w tym wcieleniu
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Jarek G w 2013-05-05, 01:00:20
Jeśli chodzi o wpis Sebastiana to jest dla mnie jasne, że z Tą partnerką to on może tylko sam to oczyścić skoro ona stawia na swoją wolę. Chce iść swoją drogą. To co można jeszcze. W tym układzie to nie przejdzie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-05, 01:28:37
Ciekawie pojmujesz wolną wolę-->ide pod warunkiem ze nie idziesz ze mną. I tu jest caly cymes, bo atrybutem wolnosci nie jest warunkowosc
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Jarek G w 2013-05-05, 01:36:24
Ja generalnie nie pisałem o wolnej woli w ogóle (pierwszy wpis w temacie) tylko o rezygnacji z wolnej woli.
Pisałem o wyborze WOLI BOGA, a w związku dwóch UA ze swojej RODZINY to jest wybór OŚWIECENIA czyli w konsekwencji wyrzeczenie się swojej drogi, swojej karmy, swojej woli. Wtedy UWIELBIENIE jest możliwe bo UA ulega PRZEBÓSTWIENIU.
O tym pisałem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-05-05, 01:42:24
Jarek
a Ty czytałeś te moje posty? bo ja pisałam o wyborze woli Boga uczynionym bardzo świadomie. Więc Ty się ze mną zgadzasz czy jesteś w kontrze?
;D
P.S. dobranoc
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Jarek G w 2013-05-05, 01:47:44
W jakiej tam kątrze. Zadałaś pytanie i pisałaś o swoich odczuciach. Ja odpowiedziałem na nie ze strony kogoś kto wybrał związek i wytrwał w w tym wyborze. I tyle.
Dobrej
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-05-06, 22:53:20
http://www.youtube.com/watch?v=Fk4oL5yGVQI

połówkowe klimaty
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-05-22, 14:34:48
Tak w temacie - to wywaliło mi w powiązaniu z pracą i działaniem - że jak się doświadcza miłości i harmonii, rezonansu, jak pomiędzy "połówkami", to już niczego wiecej nie trzeba robić, bo wszystko co fajne przyjdzie samo.
Niby brzmi ładnie, ale ma w sobie pułapkę "założonych raczek" i kryjącej się niechęci do działania (bo przeciez nie potrzeba) ;)

Jakies uwagi? ;-)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-05-22, 15:23:23
Asia, trzeba robić : ). Trzeba nauczyć się w życiu korzystać. A to nie wiąże się z niedziałaniem, tylko z przekierowaniem energii i świadomości . Nauczyć się żyć bez wysiłku (psychicznego, fizycznego, mentalnego), wtedy podświadomość pozwoli, by faktycznie rezonans wzmacniał to co dobre i w efekcie będzie więcej energii, czasu na wspólne korzystanie i cieszenie się. Ale czy to wiąże się z niedziałaniem? Z mojego doświadczenia wynika, że wcale nie :)
A za niechęcią mogą się kryć negatywne wyobrażenia dot działania i materii np. że to wysiłek, ciężar, kłopot.  Gdy wkładamy wysiłek w działania, to zazwyczaj nie potrafimy korzystać z efektów, a czasem zwyczajnie nie ma już na to siły : ).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-05-22, 15:30:38
Kinia - wiem, że trzeba robić :) i robię.

Po prostu czuję, że ten wzorzec, przekonanie w pś, że jak jest fajnie i harmonijnie, to wszystko będzie działo się samo, mnie blokuje - jakkolwiek paradoksalnie to brzmi.

Nie wiem czy to coś z "aniołkowa" czy innego stanu energetycznego - kiedy się przenikało w rezonansie harmonii i cokolwiek się kreowało "stawało się samo" szybko i bez wysiłku, czy też jakiś inny kod...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-05-22, 15:50:05
A za niechęcią mogą się kryć negatywne wyobrażenia dot działania i materii np. że to wysiłek, ciężar, kłopot.  Gdy wkładamy wysiłek w działania, to zazwyczaj nie potrafimy korzystać z efektów, a czasem zwyczajnie nie ma już na to siły : ).

A to 100% prawda, szczególnie podsumowanie:-)

Dzięki :)

Samą materię teraz postrzegam już jako fajną, nawet w miarę lekką, pozytywną ... ale fakt jest faktem, ze działanie w materii nadal mi się kojarzy własnei z wysiłkiem (po próznicy) i ciężarem.

dosżłam do wniosku, ze sesja w temacie chyba by mi się przydała i odreagowanie tak przy okazji np.; resztek karmy niewolnika ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-05-22, 18:44:49
Asia
Ja widzę w tych wzorcach pomieszanie niechęci do życia w materii i wspomnienia harmonijnego bytowania z połówką. Razem stanowi to mieszankę prowadzącą do marazmu. Gdy się te dwa wzorce oddzieli w umyśle, łatwiej jest je przepracować. To raczej normalne, że gdy jest nam źle, zaczynamy wspominać te dobre chwile i nie mamy ochoty brać się "za bary" z problemami.

Prawda o harmonii jest natomiast taka, że w obecności połówki nie trzeba się starać "o względy". Nie trzeba wysilać się, żeby prezenty były "trafione". Nie trzeba pamiętać o rocznicach. Kobiecie-połówce nie trzeba kupować kwiatów. Mężczyźnie-połówce nie trzeba również dogadzać w żaden sposób. W ogóle można zaniedbać całą tę sferę, która w normalnym związku go ożywia. Nawet seks można zaniedbać i nie będzie to miało wielkiego znaczenia. Zaniedbana połówka nie zdradzi. Oczywiście występują pragnienia i wzajemne oczekiwania jak w każdym związku. Jednak sama obecność połówki, dotyk dłoni, muśnięcie po plecach, uśmiech itp. dostarczają takiego spełnienia, że te pragnienia i oczekiwania bledną i schodzą na dalszy plan, a z poczuciem niespełnienia w jakiejś sferze przechodzi się do porządku dziennego.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-05-22, 19:55:43
Mirku, i tak pewnie jest. Ważna uwaga o tym przemieszaniu.

Co do nie starania się - czy ja wiem? Musieć się pewnie nie musi... ale zawsze można, jeśli drugiej stornie mogłoby to sprawic dodatkową przyjemność, a nam to nie przeszkadza lub tez bawi :) Piszeęo realiach ziemskich ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-05-22, 21:07:46
Asiu,
Z tym brakiem potrzeby starania się to miałem na myśli, że nie odczuwa się presji typu: "czy jej/jemu się to spodoba?", "czy będzie miała za złe, że zapomniałem o jej urodzinach?" itp. Po prostu żyje się na luzie, ale oczywiście realizuje się pewne przyjemności dla drugiej strony. Radość połówki jest naszą radością :) 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-05-23, 13:34:52
Mirku :) jasne, już rozumiem :) Bardzo fajnie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-06-17, 20:27:05
Czasem mam takie dni że zastanawiam się czy połówki istnieją. Kiedyś coś czułem, ale zapomniałem na czym to polega. Kiedy zagłębiam się w WHH i dużo uzdrawiam tą metodą, to tracę czucie rzeczy z poziomu duszy. Nie wiem jak naprawdę z tym jest. Przydałoby się to sprawdzić jeszcze raz poprzez poznanie empiryczne.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2013-06-17, 22:53:06
Chciało by się mieć kogoś jedynego, najblizszego, wyłacznego - bo też powiadają ludzie nie rozwijajacy się, że tak jest. Cała sztuka polega na odnalezieniu się.
Byłem tego prawie pewien, a jednak po odreagowaniu inicjacji w połówki, nie udało mi się znaleźć czegos rzeczywistego, co by wskazywało na jakies wyodrębnienie się połówek.
Troche to dziwne, skoro przypominają się różne drobne sytuacje, a o tym nic, przecież to musiał być bardzo ważny moment. 
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 00:10:20
Różne teorie na temat połówek są - ja zawsze wierzyłem i nadal tak uważam, że nie było czegoś takiego jak rozdzielenie połówek z jednego bytu. Jeśli chodzi o połówki pierwotne, to ja tu nie widzę niczego specjalnego czy romantycznego - ot dwa aniołki, które miały 100% harmonii serc, energii czy innych bajerów (zwał jak zwał) i którym było tak dobrze ze sobą przy przenikaniu się, że spędzały czas ze sobą. Wtedy, kiedy żyło się w świecie przyczynowym - harmonia na tym poziomie wystarczyła do pełni szczęści i było ok, więc to nie była żadna filozofia być z taką połówką. A tutaj, gdzie nasze istnienie stałe się dużo bardziej złożone, bo doszło tyyyyyle nowych aspektów przejawiania się - pojawia się więcej obszarów, które muszą być harmonijne - np. cele odnośnie pracy czy sposobu życia, zainteresowania, inteligencja, seks itp.

Stąd choćby niezrozumienie dlaczego tutaj nie działa coś, co działało tam (sama tylko harmonia serce bez harmonii w innych aspektach). I stąd fakt, że pierwotna połówka teraz może do nas tak bardzo nie pasować, ponieważ ona sobie zbudowała zupełnie inne cele życia czy sposoby przejawiania się w materii.

Dlatego dla mnie prawdziwa połówka ma prostą definicje - jest to osoba, która teraz pasuje do nas pod każdym realnie istotnym względem. Tutaj nie ma żadnej większej filozofii - jest tylko kwestia otwartości i cholernie skomplikowanej logistyki, którą na szczęście zajmuje się Bóg, bo sami za cholerę byśmy nie zorganizowali spotkania kogoś tak bardzo pasującego pod każdym względem :D I dlatego też dla wielu jest to takie trudne, bo w gruncie rzeczy oznacza to oddanie tego tematu Bogu bez własnej kontroli.

Swoją drogą nigdy nie rozumiałem poradników kreacji związku, które stawiały na szczegółowe ustalenie jaka ma być ta druga osoba w związku. Dobrze jest wiedzieć czego się chce, ale też bez przesady. W kreacji rzeczy rozumiem takie podejście, ale związek to zupełnie inna para kaloszy. Można sobie wykreować to co sobie dokładnie wyobrażało, ale istnieje duża szansa, że to nie będzie ta najlepsza opcja. To jest zbyt złożona sprawa, aby być w stanie ustalić każdy detal i uwzględnić wszystkie aspekty. Jest spore prawdopodobieństwo, że korzystniej będzie jeśli pewne rzeczy będą inne niż chcieliśmy. Zabawki można sobie kreować wedle takich kryteriów, bo to zabawki - to czy będę miał taki czy inny model laptopa nie wpłynie raczej na moje ND. A w związku to już detale robią ogromną różnicę i mogą mieć wpływ na bieg naszego życia, więc lepiej zaufać Bogu w tych kwestiach, a samemu się koncentrować na takich ogólnikach jak miłość czy harmonia - to wystarczy :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-06-18, 00:30:22
Clint
znajomi bliskiej mi osoby
Ona po wielu perypetiach w zwiazkach stwierdzila, ze chce fajny związek i wymyślila sobie faceta calkowicie wlącznie z tym, jaką piosenkę będzie nucil przy goleniu i ze go pozna po koszuli w kratę. Zgadzalo się wszystko-są ze soba od wielu lat i wciaz tak samo szczesliwi:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-18, 06:48:11
Nie ma szans na odnalezienie swojej prawdziwej połówki, jeśli obie tego nie chcą. Potrzeba jednej z nich w tym zakresie to za mało. Tym bardziej, że tę potrzebę odczuwają przede wszystkim połówki "uciekające". Moim zdaniem osoby, które pamiętają rozbijanie połówek są najprawdopodobniej tymi "goniącymi". Połówki "uciekające" będą pamiętały rozdzielenie jako akt woli.
Trzeba się zastanowić. Jeśli nastąpiło rozdzielenie połówek, bez względu jak je ktoś pamięta, to musiał być do tego jakiś powód. Dopóki ten powód nie zniknie, nie ma możliwości "połączenia" się na nowo, w celu utworzenia harmonijnego związku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-18, 06:49:48
Iustitia
Ta historia, to moim zdaniem jasnowidzenie, a nie kreacja. Widocznie taka jest ich karma.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-06-18, 10:14:00
Mirek
jasnowidzenie tylko co do jednego? w ten sposob nazywajac rzeczy inaczej to chyba się w ogole wypacza. Czyli jak sie zdarzy spelniona kreacja to to nie jest kreacja tylko jasnowidzenie? wlasciwie to mnie rozsmieszyłeś
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-06-18, 15:45:14
bo doszło tyyyyyle nowych aspektów przejawiania się - pojawia się więcej obszarów, które muszą być harmonijne - np. cele odnośnie pracy czy sposobu życia, zainteresowania, inteligencja, seks itp.

Co jest źródłem tych innych obszarów ? Czy to nie są czasem wzorce ?
Zainteresowania, cele dot. pracy, sposobu zycia to bardzo zmienne elementy, które gdy jest harmonia powinny byc zbieżne (harmonijne) po oczysczeniu.
Inteligencja o ile jest to przynajmniej w okolicy przeciętnej nie powinna miec większego znaczenia. (przeintelektualizowanie w życiu, umyśle to wg mnie wzorzec do puszczenia). A jesli ktoś się upiera że partner ma tutaj spełniać jakieś określone wymagania tzn. że zalezy mu bardziej na swoich wzorcach niż harmonii (cele osobowości nad duchowymi). Seks powinien być wg mnie harmonijny jeśli jest to ta harmonijna osoba, mam na myśli energie, a nie "upodobania" bo to tez element zmienny i zależny od psychiki/ wzorców.


Dlatego dla mnie prawdziwa połówka ma prostą definicje - jest to osoba, która teraz pasuje do nas pod każdym realnie istotnym względem. Tutaj nie ma żadnej większej filozofii

No niektórzy tej filozofii nie mają i mogą mieć co tydzień inną połóweczkę :D Obie osoby "na teraz" do siebie muszą pasować, wzorcowo :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 16:54:36
marcin
Cytuj
Co jest źródłem tych innych obszarów ? Czy to nie są czasem wzorce ?
I tak i nie.

Ja miałem na myśli harmonie na poziomie boskości - a więc jeśli cele zawodowe to te zgodne z naszym ND, jeśli zainteresowania to te płynące z wnętrza, itd.

To, że schodząc w materię nałapaliśmy dużo niepotrzebnego syfu nie znaczy jeszcze, że droga powrotna oznacza, że wszystko co zdobyliśmy po drodze nie ma znaczenia. Stałem się dużo bardziej złożoną istotą, zyskałem możliwości przejawiania się materialnego, a co za tym idzie - przejawiania swojej boskości na dodatkowych poziomach. A to oznacza że w związku liczy się także harmonia moich celów materialnych, zainteresowań i innych rzeczy, oczywiście patrząc na to z Boskiego poziomu, a nie ego. Nie zamierzam się cofać w rozwoju twierdząc, że to wszystko teraz nie ma znaczenia, bo liczy się tylko miłość. No sorry, ale sama harmonia serc czy energii nie zagwarantuje udanego związku - jest tu trochę osób, które się już na tym przejechało. Sama harmonia serc nie sprawia, że zainteresowania czy cele życiowe również harmonizują.


Poniżej moje luźne przemyślenia w wyniku pisania posta:

Haha, sam jak ten głupek próbowałem się oświecić koncentrując się tylko na tym co znałem ze świata przyczynowego, traktując wszystko co materialne jako zbędny element do odpuszczenia sobie. I się dziwić że się tylko zmęczyłem.

Bycie taki kawał czasu w materii sprawiło, że powstały w nas naturalne potrzeby i chęci związane z materią. Jesteśmy kurcze niewinnymi dziećmi, które się mogą bawić w istnienie, doświadczając sobie czego tylko zapragną i to jest takie czyste, niewinne i w porządku! :) Mam pełne prawo chcieć, aby moja partnerka nie była tępą idiotką, żeby mi się fizycznie podobała czy żeby podzielała moje zainteresowania. Gdybym miał takie życzenie to mógłbym chcieć żeby świetnie grała na gitarze. Jeżeli było to dla mnie ważne i wynikało nie z chorych zachcianek, ale szczerej chęci z serca, to co w tym złego?

Walka ze sobą, w imię walki z ego jest śmieszna. To ja decyduje, co jest dla mnie ważne. Chętnie się odwołam do Boga, chętnie przyjmę rady, inspiracje i wskazówki. Ale to ja decyduje czego chce. Bóg mi przecież tego nie powie, nie zdecyduje za mnie - może mi co najwyżej pomóc wyciągnąć na wierzch to co we mnie jest i mi to pokazać, jak sam nie potrafię zobaczyć. Ale to i tak będzie wynikało ze mnie, z tego jaki jestem, tego co wybierałem i wybieram. Robienie z siebie bezpłciowego wysłannika miłości to jakiś porażkowy pomysł - niektórzy to by sobie nawet zainteresowania odreagowali, żeby tylko dążyć do stania się bezkształtną masą miłości, bo skądś się wzięły właśnie takie wyobrażenia na temat oświecenia.

A ja zaczynam się czuć naprawdę cudownie, kiedy ostatnio dociera do mnie, że na ten moment rozwijanie moich zainteresowań czy dążenie do celów zawodowych jest dużo ważniejsze od jakiegoś tam oświecenia. I wszystko się we mnie cieszy, że wreszcie zajmuje się sobą, a nie tym "szczytnym" celem, który od zawsze służył głównie pompowaniu mojego ego. Chcę się bawić, odkrywać siebie i Boga w tym cudnym świecie. I będę robił to tak, jak będę uważał to za słuszne, dobre i korzystne dla mnie.

Choćby oświecenie miało mi przyjść za 1000 lat, poczekam cierpliwie, bo wszystko w swoim czasie. Na razie chce poznać piękno tego cudnego, materialnego świata, który tak długo, niesłusznie odrzucałem i sobie obrzydzałem. Chcę się tutaj ugruntować (o zgrozo!), nacieszyć się nim, popróbować sobie różnych rzeczy, delektować się cudnym związkiem. Mam kurna przed sobą całą wieczność. Nie widzę powodu, żeby się gdziekolwiek spieszyć :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-06-18, 19:52:33
Ale jak np. te harmonizujące u dwóch osób cele zawodowe miałyby wyglądać? 
Miałyby pracowac przy tym samym ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 20:12:05
Przede wszystkim nie powinny się wykluczać (np. X chce zawodowo podróżować po świecie, a Y osiąść w miejscu). To już powinno wystarczyć w wielu przypadkach, ale może też być tak, że te cele się wzajemnie uzupełniają (np X i Y grają w jednym zespole, oboje marzyli o tym, żeby spędzać tak wiele czasu ze swoją połówką) albo chociaż wspierają (praca X ułatwia osiągniecie celów zawodowych Y).

Możliwości jest wiele - harmonia przecież nie polega na identyczności, ale na idealnym współgraniu, a co oznacza idealne współgranie - to już zależy od osobistych preferencji i potrzeb.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-06-18, 20:48:13
Mirek
Podpisuję się pod tym co piszesz
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-06-18, 21:03:35
Clint

Dzięki Ci bardzo za tego ostatniego posta. Ładnie to opisałeś. Coś do mnie dotarło:)

Czyli wspieranie, a nie ograniczanie:) Dla mnie długi czas harmonia to była identyczność. Ale ja lubię duuuuużo czasu spędzać z
partnerem i robić jak najwięcej rzeczy razem.
Jak patrze na moje karmiczne związki z połówkiem na przestrzeni wcieleń, to jak byliśmy razem, to właśnie BYLIŚMY RAZEM dosłownie.
Tylko to co robiliśmy było nie zawsze fajne: magowie, król-królowa, jakieś inne dziwne role, które ciążyły zamiast spełniać.

"Możliwości jest wiele - harmonia przecież nie polega na identyczności, ale na idealnym współgraniu, a co oznacza idealne współgranie - to już zależy od osobistych preferencji i potrzeb."

:)

Chyba jest mało osób, które tyle czasu lubią spędzać ze sobą. Mi się już zaczęło wydawać, że jakaś dziwna jestem, że może
to moje obciążenia, ale chyba jednak preferencje:)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 21:14:00
:)

Masz prawo chcieć tyle czasu spędzać z drugą osobą, ile Ci się zamarzy :) I na pewno jest ktoś, kto podziela te potrzeby :)

Ja z moją ukochaną to też jesteśmy takie dwa aniołeczki, dla których związek i bycie razem jest najważniejsze na świecie, więc preferujemy spędzanie razem bardzo duuuuuuużych ilości czasu. Więc ogólnie da się :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-06-18, 21:28:46
Clint

:) Czyli nie tylko ja;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-06-18, 21:31:12
Nie wiem czemu ale ja czuje miłość i spełnienie takie samo gdy czuje harmonizujące zajęcie, jak gdy czuje energetycznie harmonizujaca dusze. Dlatego może jej przy tym nawet nie być i robić swoje przez czesc dnia i nie wiele to zmieni.
Poza tym, w końcu w pracy i tak się pracuje, nie? ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 21:48:51
marcin
I naprawdę uważasz, że gdyby jedna osoba w związku chciałaby spędzać wiele czasu z partnerem, a ten regularnie wyjeżdżałby sobie na 3 miesiące na łowienie krabów, to nie było problemu? Jasne, można sobie gadać o nieprzerwanej i bezwarunkowej miłości, ale powiedzmy sobie szczerze - kto jest chociaż bliski przejawiania tego? Ja wprost przyznaje że jest mi do tego daleko i jeszcze wiele rzeczy we mnie jest uwarunkowanych innymi rzeczami i nie ma w tym nic złego.

Związek był dla mnie niezwykle ważnym tematem, karmicznie tematem numer jeden wokół którego wszystko inne się kręciło. A ja tak bardzo uciekłem w totalną samotność i odcięcie od tego, co tak bardzo pragnąłem i czego nie potrafiłem sobie dać. Więc jest to totalnie naturalne, że teraz chcę i potrzebuje intensywnego związku, który będzie stanowił niezwykle ważną część mojego życia. I nie mógłbym tego stworzyć z osobą, która nie miałaby dla mnie tyle czasu, ile potrzebuje. I to też jest naturalne.

A praca zawodowa to temat złożony - jest różnica między pracą na etacie w korporacji, a wykonywaniem wolnego zawodu w domu. Jest różnica między pracą stacjonarną, a taką z wyjazdami służbowymi. Jest różnica w formie i czasie pracy. To wszystko ma wpływ na związek i czas dla siebie. Mi się marzy taka praca, którą mógłbym wykonywać wspólne z partnerką (albo np. pracować razem w domu, każde przy swoich zadaniach) i która byłoby formą spędzania razem czasu. Technicznie jest to możliwe, bo są takie pary. Dla mnie byłoby to niezwykle piękne i cudowne spełnienie, ale też nie będę się upierał przy takiej opcji. Życie pokaże, co tam fajnego dla mnie jest :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-06-18, 21:54:04
A praca zawodowa to temat złożony - jest różnica między pracą na etacie w korporacji, a wykonywaniem wolnego zawodu w domu. Jest różnica między pracą stacjonarną, a taką z wyjazdami służbowymi. Jest różnica w formie i czasie pracy. To wszystko ma wpływ na związek i czas dla siebie. Mi się marzy taka praca, którą mógłbym wykonywać wspólne z partnerką (albo np. pracować razem w domu, każde przy swoich zadaniach) i która byłoby formą spędzania razem czasu. Technicznie jest to możliwe, bo są takie pary. Dla mnie byłoby to niezwykle piękne i cudowne spełnienie, ale też nie będę się upierał przy takiej opcji. Życie pokaże, co tam fajnego dla mnie jest :)
Jako mająca doświadczenie w pracy na etacie i w korporacji i w domu stwierdzam, ze lepiej jest w korporacji:)w domu w ogole nie mam czasu dla siebie-klienci są obecni od godz 4 do 22, we wszystkie święta i niedziele, bo wiedzą, ze ktoś w domu jest+rodzinne rozmowy caly czas o pracy. W korporacji jednak się wychodzi do domu i w domu się wtedy zdawkowo rozmawia o pracy.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-18, 21:58:13
Harmonia połówek to nie jedność zainteresowań czy jedność celów życiowych. Te mogą być diametralnie różne. Harmonia objawia się przyjemnością przebywania w swoim towarzystwie. Szczególnie dobrze to widać, gdy umysł jest wolny, tzn. przebywa się razem, ale żadne z partnerów nic szczególnego nie robi, bez rozmawiania, bez myślenia o ważnych sprawach itp. Wówczas czuje się coś takiego, że chciałoby się wtulić w połówkę, pieścić i dotykać, a czynności te stają się całym światem. Wtedy giną wszelkie różnice między partnerami. W zasadzie połówki zawsze dojdą do kompromisu w życiowych sprawach, bo te chwile z partnerem są najważniejsze i dla nich każda z połówek jest gotowa poświęcić inne swoje pragnienia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-06-18, 22:15:47
"I naprawdę uważasz, że gdyby jedna osoba w związku chciałaby spędzać wiele czasu z partnerem, a ten regularnie wyjeżdżałby sobie na 3 miesiące na łowienie krabów, to nie było problemu? Jasne, można sobie gadać o nieprzerwanej i bezwarunkowej miłości, ale powiedzmy sobie szczerze - kto jest chociaż bliski przejawiania tego?"

A ja jestem bliski, moge to przejawiać 10 minut dziennie. Upierasz się przy tym, że jednak te cele osobowościowe są ważniejsze i masz do tego pełne prawo, tylko po co nazywać to prawdziwą połówką ? Wychodzi wg Twojej definicji że każdy kto jest zakochany (czyli idealnie mu odpowiada partner na teraz) to jest ze swoją połówką. 

A co do jakiś pragnien związanych z pracą zawodowa ktora wręcz uniemozliwiałaby normalny związek (wyjazdy np.) to myślę że nie byłoby żadnego potencjału przejawu jakiejkolwiek harmonii między nimi wtedy jesli są takie rozbieżności życiowe + brak świadomości: jedna ze stron nie jest w stanie zrozumieć że to wynika z jej emocji i powinna to przerobić dla wyższego dobra czyli harmonizującego związku. Czyi inaczej mówiąc w rozwojowym związku ten problem byłby rozwiązany dość szybko i dwie świadome osoby decyduja sie opierac o coś co jest bardziej niezmienne i nad tym pracują. Z obserwacji siebie widze jak intencje i zajęcie odczuwane jako najwłaściwsze zmienia się gdy zmienia się perspektywa związkowa. To jest jak gdyby jedna całość, jedno wpływa na drugie i jedno kreuje drugie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: muszka91 w 2013-06-18, 22:47:13
Mirek dzięki za twego posta- zainspirował mnie do poszukiwań na ten temat:) może nawet przeczytam wszystkie 39 stron. OD' zawsze' tęsknie do takiego związku o którym mówisz i może kiedyś mi się uda taki wykreować. Oczywiście jak 2ga strona bedzie też tego chciała:D ale skoro razem połówkom tak pięknie to tylko się spotkać :))).. albo aż tylko..
Czyli moje tęsknoty to nie jakieś pobąbranie z pomieszaniem a tęsknota 'pamiętającego' serca...:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-18, 22:56:54
muszka91
"...tęsknota 'pamiętającego' serca..."

Bardzo trafnie to ujęłaś. Jak dla mnie to z Ciebie klasyczna, "goniąca" połówka ;)) Życzę Ci, żeby Twój połówek pozwolił się odnaleźć i żebyście poczuli to niezwykłe "coś".
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 23:01:46
marcin
Chyba są między nami zbyt duże różnice w nazewnictwie, pojęciach i takich tam, bo wyciągasz dziwne wnioski z moich postów, a strasznie mi się nie chce tłumaczyć o co mi chodziło w tym co napisałem, więc zostawię to jak jest.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-06-18, 23:02:34
"Technicznie jest to możliwe, bo są takie pary"

Znam nawet całkiem dużo:)


Byłam w związku z połówką, wiem o czym pisze Mirek, bo czułam to bardzo często.
Jednak tam gdzie nie ma harmonii w celach życiowych, człowiek zaczyna czuć niespełnienie. Ile można rezygnować z tych celów
dla odczuwania cudownej jedności. Tzn można ją czuć, ale życie razem w związku będzie ograniczające. Bo jednak życie w materii nie składa się tylko z doświadczania miłości i błogości, poczucia jedności w obecności drugiej osoby.

Faktycznie, to uczucie jest tak cudowne, że wszystko inne staje się jakby mdłe i mniej ważne. I nie chodzi tu o jakieś zakochanie, czy fascynację drugą osobą, a właśnie poczucie cudownej pełni przy drugiej osobie.
Gdy jest harmonia w innych dziedzinach, nie zauważa się braku czegokolwiek, nie kreuje się niespełnienia. Wtedy to poczucie jedności wydaje się najważniejsze. Jeśli jednak w innych tematach harmonii brak, to mimo, że jest razem błogo, to czuć pewien zgrzyt. Można nawet dojść do wniosków, że związek, partner ogranicza, że trzeba zrezygnować z siebie dla miłości i spełnienia z bliską duszą, zrezygnować z celów w materii.

Ja coś takiego czułam. Nazwałabym to pewnym rozdarciem: miłość, jedność i wysokie wibracje z połówką, a cele, życie w materii. Nagle zaczęło mi wywalać, że moje cele w materii nie są ważne, bo ta jedność jest najcudowniejsza i nadrzędna. To co tam taka praca, czy jakieś inne działania...
No ale tak się nie da żyć.

Myślę, że każdy z nas ma jednak potrzebę urzeczywistnienia w Boski sposób siebie samego, swej naturalnej Boskiej indywidualności.
I jeśli z połówką nie ma na tym polu harmonii w związku, to jest zgrzyt i to bardzo bolesny.

Nie do końca rozumiem czym są dla siebie połówki i jak to z nimi tak naprawdę jest, ale piszę z własnego doświadczenia i odczuć. Być może mam to jeszcze nie uzdrowione i czegoś nie rozumiem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 23:13:20
Cytuj
Znam nawet całkiem dużo:)
O, a podasz jakieś fajne, działające na wyobraźnie przykłady? Co takiego razem robią?

Cytuj
Bo jednak życie w materii nie składa się tylko z doświadczania miłości i błogości, poczucia jedności w obecności drugiej osoby.
No dokładnie. Według mnie większość UA nie chce tego zaakceptować i się upiera przy swoim "tylko miłość", nawet tworzy różne teorie na ten temat, które jak dla mnie są dość ograniczające i szkodliwe.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-06-18, 23:15:55
Wydaje mi się, że każdy musi się prędzej czy później nauczyć, że jest pełnią, nie nauczy sie tego będąc w związku, a bardzo dużo ludzi panicznie boi sie samotności i samodzielności. 90 % związków to uzależnienia do których ludzie dorabiają ideologie o połówkach.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 23:20:37
Cytuj
Wydaje mi się, że każdy musi się prędzej czy później nauczyć, że jest pełnią, nie nauczy sie tego będąc w związku, a bardzo dużo ludzi panicznie boi sie samotności i samodzielności.
A jeszcze więcej boi się tego mega lustra, jakie funduje harmonijny związek, bo wtedy to dopiero człowiek zaczyna widzieć jaki jest i co w nim siedzi. Samemu można wieeeeeleeee ukrywać przed sobą, wiem bo osiągnąłem mistrzostwo w samotności i unikaniu ludzi :D Przy połówce to już nie ma tak dobrze, wszystko wylezie na wierzch prędzej czy później :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-06-18, 23:24:23
Clint

Najbliżej to moi rodzice: pracują razem w handlu kilkanaście lat i dobrze im idzie.
Współpracownicy moi: ona projektuje i obrabia zdjęcia, on jest bardziej od spraw technicznych, też robi różne twórcze rzeczy, ale
lepszy jest w technikaliach, informatyce- siedzą ze sobą, a nawet koło siebie;), całe dnie, od dobrych kilku lat
znam parę, która pracowała razem przy tworzeniu stron internetowych, razem robili, ale każdy robił swoją część
para prowadząca wspólnie warsztaty rozwojowe
jeszcze jedna para, pracująca przy grafice komputerowej i tu znów: ona projektowanie, rysunek, twórczość, a on informatyka, programowanie, budowanie stron itp, po pewnym czasie, on poszedł do wojska, a ona z nim biegała co rano, chodzą razem na strzelnicę i takie tam;)oboje też wcześniej trenowali wspólnie sztuki walki i grali w gry komputerowe w drużynie- oni bardzo dużo robią razem

to tak pierwsze jakie mi przyszły do głowy
widziałam też pary pracujące razem we własnych biznesach np kwiaciarni: ona się realizuje twórczo, a on ogarnia sprawy organizacyjne, biurowe, finanse

Clint

Tak odnośnie Twojego ostatniego posta:
tak lustro jest i to mega, ale też pokazuje to co dobre( żeby ludzi nie straszyć). Ja czułam się cudownie przy połówce, dlatego
że zaczęłam się bardziej czuć, swoją naturę, zaczęła ona bardziej wychodzić na wierzch i podobala mi się bardzo:)
Ale tez faktycznie wszystkie obciążenia, wyparcia siebie, pomieszania, nienawiść do siebie, do Boga, obciążenia związane z miłością, harmonią wychodziły intensywnie.
Jak się ma zasyfione, tak po aniołkowemu, to taki związek przypominać może kolejkę górską.

Cudowne bylo to, że mogłam być sobą, ta druga osoba bardzo wspierała we mnie, samą swoją obecnością i jestestwem moje naturalne indywidualne cechy, sposób przejawiania. Czułam się trochę jak niewinne dziecko z tym:)
Jednocześnie wszelkie wzorce uwierały mocno.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-06-18, 23:30:28
Clint,

od związków nie uciekniemy, bo zawsze jestesmy z kims w związku, zaczynając od matki i ojca, a kończąc na przełożonych, wspólpracownikach, znajomych i sąsiadach. Nie trzeba mieć partnera, żeby mieć lustra. No chyba, że uda Ci się jakimś cudem być zostawionym jako niemowlę na bezludnej wyspie.:D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-06-18, 23:31:44
Tak wrzucę znowu, moze komuś się przyda :) http://designersites.pl/cudaducha/index.php?action=articles;sa=view;article=32

Myśle, że możliwa jest 100% harmonia zarówno pierwotna, jak i wysoka realna z "połówką"* nie tylko pierwotną, ale i każdą inną w pełni harmonijną osobą z tego samego drzewa dusz.

I choć można czuć tęsknotę za ta pierwszą, pierwotną - to warto sobie uświadomić, że miłość i harmonia nie są bólem, nie są tęsknieniem - i ze tęskniąc oraz odczuwajac z tego powodu ból w sercu, tylko od siebie prawdziwą miłość i prawdziwą harmonię odsuwamy. Ta tęsknota jest jak wszystkie inne emocje typu żal, smutek itp - do odpuszczenia. Niezależnie od tego jak bardzo cenna nam się wydaje. Bo to jest tylko element mocno szkodliwego mechanizmu, obajwiającego sie w pś przekonaniu, ze im bardziej coś było cenne, im większa "miłosc" - tym większa strata i ból, kiedy to zniknie. Tylko że boskie miłość i harmonia nigdy nie znikają, są zawsze; Nigdy nie doszłoby do rozdzielenia połówek, szczególnie tego bolesnego i traumatycznego, gdyby nie tworzące się juz wtedy więzy uzależnień i lęków, zamiast boskiego przepływu miłości. A ze odbywało sie to wtedy na niższym poziomie niż boski - to nie było tam już między "połówkami" prawdziwej boskiej miłości i harmonii - nie w pełni. Dlatego cały ból, pomieszanie, tesknota itp. miały możliwość zaistnienia.

*nie lubię tego słowa, bo właśnie sugeruje, ze sie nie jest pełnią w boskiej istocie; Wolę opisowe - w pełni harmonijną osobą, ale wiadomo, ze skrócone wersje zawsze wygrywają ;)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-06-18, 23:36:27
hydrozagadka

:) Nom zgadza się.

Od jakiegoś czasu pracuję w temacie harmonii i miłości i zaczęłam o moim połówku myśleć tylko z miłością i harmonią.
Kocham go bardzo i cudnie czuję jego prawdziwą naturę i duchową harmonię ze mną, a jednocześnie nie czuję bólu, czy tęsknoty. I to jest bardzo fajne. Moje wspomnienia dotyczą głównie tego co było dobre i harmonijne między nami.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-18, 23:42:24
Laka
Dzięki, fajne i inspirujące przykłady - szczególnie że niektóre by pasowały nieco do nas :D

Cytuj
Nie trzeba mieć partnera, żeby mieć lustra.
Tak, to są lustra, ale kaliber jest dużo mniejszy. Dla mnie jest ogromna różnica między tym co pokazywali mi inni ludzie, nawet rodzice, a tym co pokazuje mi partnerka. To tak jakbym miał do porównania przeglądanie się w małym, podręcznym lusterku, a stać kompletnie nagi przed wielkim zwierciadłem. Najwięcej jednak pokazuje taki harmonijny związek tego co dobre (na co zwróciła uwagę Laka) i to już potrafi sporo zmienić.

Ja oczywiście nie szerze tutaj bycia w związku jako jedynej słusznej drogi. Partnerstwo i bycie samemu są równie dobre - wszystko zależy od intencji i tego co jest najkorzystniejsze dla danej osoby.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2013-06-18, 23:51:27
Clint

:)

Jak tak sobie myślę, to jeśli jest dużo obciążeń, które związek wyciąga, jest takim MEGA lustrem, to może być bardzo ciężko. Może być to tak emocjonalnie wykańczające, że 2 osoby nie mogą ze sobą wytrzymać, wtedy uważam nie jest korzystne bycie razem i uzdrawianie tego. Bo nie ma dystansu, a jest dużo cierpienia. To nie pomaga w uzdrawianiu, a jedynie rozprasza i wciąga w wywałki.
To też zależy na ile jest właśnie realna harmonia. Bo jeśli jest i DWIE osoby maja silne intencje by to puszczać, uzdrawiać, to będzie ok.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-19, 07:02:02
Cytuj
To też zależy na ile jest właśnie realna harmonia. Bo jeśli jest i DWIE osoby maja silne intencje by to puszczać, uzdrawiać, to będzie ok.
Dodałbym do tego, że jeszcze ważne jest wzajemne wsparcie i akceptacja - ogólnie zdrowa współpraca. Jak się bardzo chce być razem, to można nawet góry przenosić :) No i o to też chodzi by w tym procesie oczyszczania nie być samemu, ale nawzajem dawać sobie zrozumienie, oparcie i miłość - to jest to, co ma moc rozwalania tych bloków.

No u mnie też był okres narastających wywałek, który w pewnym momencie stawał się naprawdę męczący mimo, że ogólnie było cały czas cudownie między nami. Na szczęście oboje byliśmy pewni, że się kochamy i że chcemy być ze sobą, więc cały czas szło do przodu. I tak szło i szło miesiącami, aż w pewnym momencie nastała jasność, spokój i cisza :D Poczyściło się co miało się poczyścić dość intensywnie i kurczę zrobiło się tak bosko i cudnie, że to się w głowie nie mieści. Mnie tam po drodze generalnie pół osobowości się zmieniło i się przejawiam pod wieloma względami zupełnie inaczej, ale co tam :D Na szczęście to są zmiany tylko na plus i jest mi z nimi cudownie - wyłagodniałem, zeszła mi potrzeba do ciągłego robienia sobie durnych, cynicznych i nieprzyjemnych żartów, odpadło mi kilka zachowań tatusiowych, oprzytomniałem w kwestiach rozwoju, zeszły mi przekonania o mojej zajebistości, zwiększyła się zdrowa pewność siebie i samoocena pod wieloma względami, sensowniej spędzam czas, mam więcej motywacji do działania i wiele innych.

To był czas najintensywniejszych zmian w moim życiu, a odłożyłem na te pół roku praktycznie większość czasu metody rozwojowe, bo nie miałem na nie czasu i siły już. :D Sam związek był dla mnie super skuteczną praktyką duchową :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-06-19, 11:40:40
marcin
Chyba są między nami zbyt duże różnice w nazewnictwie, pojęciach i takich tam, bo wyciągasz dziwne wnioski z moich postów, a strasznie mi się nie chce tłumaczyć o co mi chodziło w tym co napisałem, więc zostawię to jak jest.

Drążyłem, bo napisałeś: "Dlatego dla mnie prawdziwa połówka ma prostą definicje - jest to osoba, która teraz pasuje do nas pod każdym realnie istotnym względem."
 Chyba że masz na myśli z b. wysoko harmonizujacych osobników by brać tych ktorzy odpowiadaja pod innymi względami, to mozna ich nazywać połówkami , mimo utartej definicji ;) Jeśli jednak chodzi o podejście "i tak nie przejawiam harmonii więc to nie ważne "na teraz" , a ważniejsze jest to czy mamy podobne cele życiowe , zainteresowania itd" (tak wynikało z tego co pisałeś) to zrobiłem tu taki mały protest.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Lynd Seagull w 2013-06-19, 11:52:28
Marcin,
Tak naprawdę to nie ma utartej definicji i o to się chyba 1/4 wątku rozchodzi ;)
Teoria połówek zmieniała się razem ze zmianami sytuacji związkowej Leszka. Najpierw  połówek nie było. Potem, jak się pojawiła jedna partnerko, była jedna. Po związaniu się z inną partnerką, wyszło że mogą być wtórne (jak partnerka poprzednia) i jedna pierwotna. A po rozstaniu z nią, okazało, że może być więcej niż jedna pierwotna.

Każdy radził sobie ze zmianami w tej ideologii na swój sposób, a rezultat jest taki że każdy ma swoją definicję połówki. Coprawda clintowa wydaje mi się trochę dziwna -- można po prostu powiedzieć idealny partner, (albo, jeśli chce się skrótowo, IP -- jedna sylaba mniej;), ale jak mówię, tu jest wolna amerykanka :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-06-19, 12:40:40
No, mniejsza o to.
Właściwie to połówki mnie też mało interesują, ale (b. wysoka) harmonia jest ważna, bo bez tego to chyba jest się zdanym tylko na emocje, które są jedynym elementem wiążącym, bez nawet możliwości jakiegoś bycia razem bez ciśnienia choćby przez te 10 minut dziennie, a to dla mnie element dyskwalifikujący.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-19, 13:08:57
Cytuj
Chyba że masz na myśli z b. wysoko harmonizujacych osobników by brać tych ktorzy odpowiadaja pod innymi względami, to mozna ich nazywać połówkami , mimo utartej definicji
No właśnie to miałem na myśli. No zapomniałem, że to co dla mnie jest oczywiste u innych może być definiowane inaczej. Połówka to rzeczywiście nazwa słaba, bo sugeruje że jest tylko jedna taka osoba forever, a wiadomo że na przestrzeni wcieleń takich osób z pewnością jest sporo. Tak jak Lynd pisze - nazwa "idealny partner" by bardziej pasowała do tego co sam wypisuje i sądzę w temacie :D

Zresztą mówiąc skrótowo - idealny partner czy połówka (zwał jak zwał) to dla mnie osoba, z którą mamy nie tylko 100% harmonii serc, dusz, energii czy innych szmerów bajerów, ale także innych istotnych aspektów jak cele życiowe, zainteresowania, itp. Po prostu trzeba harmonizować ze sobą na naprawdę wielu poziomach jak chce się dobrze ze sobą żyć i zgodnie z własnymi potrzebami i marzeniami, a nie tylko ograniczać się do "fajnie się czujemy w swojej obecności bo miłość, ale generalnie nie mamy ze sobą zbyt wiele wspólnego, więc tylko do czasu do czasu sobie siedzimy razem i sztachamy się miłością". Takie związki pewnie istnieją i przez jakiś czas pewnie satysfakcjonują, bo wiadomo że harmonia serc i te sprawy to bardzo przyjemna rzecz. Gorzej jak chciałoby się czegoś więcej, a tutaj coś nie współgra za bardzo :P A najsmutniej jest jak ktoś czuje, że mu czegoś brakuje, ale sobie wciska że to potrzeby ego czy coś, bo sama miłość powinna mu wystarczyć.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Iustitia w 2013-06-19, 13:42:58
Clint
zalezy co kto nazywa miłością :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 2013-06-23, 09:58:21
Temat połówek wydaje się nie mieć końca, i czasem sobie z nim nie radzę. Czucie tego duchowego połączenia z drugą osobą, jak coś do odreagowania do najczęściej hardkory, zabijanie się, jakieś dziwne rzeczy z czasów przed wcielaniem się w które tak bardzo nie chciałem wchodzić, przy tym poczucie że druga osoba kocha Cię największą miłością, a wychodzą tak mocne emocje, to chyba wszystko przez ten rezonans, że przeżywa się te obciążenia ciężej. No i za każdym uzdrowieniem standardowo kolejna porcja przyciągania, kolejne rytualne zwracanie wolności, kolejne pozwalanie na to żeby się działo co ma się dziać, kolejna ulga a potem większa miłość i kolejne hardkory wychodzące z głębi... I już wiele razy dawałem sobie z tym tematem spokój i bym dał spokój, gdyby nie wychodził mi w kółko z głowy, i gdyby nie efekty uzdrowień dające coraz pełniejsze i czystsze uczucie miłości... niestety to że ono jest coraz czystsze nie hamuje kolejnych wywałek. Dzisiaj mi przyszło do głowy że powinni nas zamknąć razem na miesiąc w izolatce, może wtedy byłoby to z głowy ;)
Te wszystkie hardkory i ich odreagowywanie kopie do jakiegoś rdzenia w sercu, i to co tam jest na dnie jest tak piękne że nie potrafię w tej chwili poczuć tego ani na dłużej, ani w pełni.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-23, 11:22:36
Clint
"Zresztą mówiąc skrótowo - idealny partner czy połówka (zwał jak zwał) to dla mnie osoba, z którą mamy nie tylko 100% harmonii serc, dusz, energii czy innych szmerów bajerów, ale także innych istotnych aspektów jak cele życiowe, zainteresowania, itp."

Takie wyobrażenia to efekt braku akceptacji podstawowej zasady funkcjonowania w materii, tzn. że NIE MOŻNA MIEĆ WSZYSTKIEGO NA RAZ.
Przy akceptacji powyższego, wyobrażenia przestają się liczyć i łatwiej jest o kompromisy, które są podstawą chyba każdego związku, nie tylko połówkowego. Natomiast przy braku akceptacji tej ważnej zasady, można żyć obok najprawdziwiej zharmonizowanej osoby i być pozbawionym wszelkich przyjemności z tego związku.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-23, 11:32:10
Nie wiem co masz na myśli poprzez "wszystko", ale ja generalnie mam to o czym pisałem - zarówno harmonię serc i innych dusz, jak także współgranie w tych wszystkich istotnych dla mnie kwestiach. Kompromisy to się tyczą jakoś mało istotnych detali, których nawet nie czuję jako kompromisów, bo mi to za bardzo nie robi, że jest jakaś tam różnica na tak pierdołkowatym poziomie. Dla mnie doświadczenie tego związku było niesamowite pod tym względem że zaznałem dużo większej harmonii niż się spodziewałem - przed związkiem jak jeszcze teoretyzowałem, to pewnie bym napisał że rzeczywiście ciężko żeby można było się aż tak dobrać, ale rzeczywistość mnie miło zaskoczyła :D
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2013-06-23, 11:32:58
Ale z tym kompromisami Mirek - możesz powiedzieć więcej - czy robisz kompromisy w sprawach dla ciebie ważnych, gdzie czujesz że coś tracisz czy tylko w sprawach mniej istotnych?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-23, 12:07:46
Mariusz
Kompromis to rezygnacja z czegoś ważnego dla nas. Dlatego na pewno miewałem poczucie, że coś tracę. Jednak pogodzenie się z tym nie wpływa długofalowo na samopoczucie.
Zastanawiałem się dość mocno nad tym czy czuję w środku jakąś zadawnioną stratę, ale nic nie wykryłem. Zadałem też przed chwilą to pytanie mojej żonie. Z miejsca odpowiedziała, że nigdy nie miała poczucia straty gdy z czegoś rezygnowała dla mnie. Gdy ją przycisnąłem to przypomniała sobie takie chwile, ale twierdzi, że nie miało to wpływu na nasze wzajemne relacje.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-23, 12:10:32
Clint
Jeśli jest dobrze i przyjemnie i ona też tak odczuwa to wspaniale. Tylko tak trzymać :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J034 w 2013-06-23, 13:27:06
Mirek,
pamiętam z dawnych lat szaleństwa na temat połówek (forum cudu) , że też wątpiłeś, czy z żoną ci jest dobrze.
Czy odpuściłeś to jakoś czy w związku się poprawiło czy zaszły inne zmiany ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-06-23, 13:50:35
J034
Niedawno zadano mi już to pytanie na tym forum. Wklejam moją odpowiedź z innego wątku.

Moja historia jest banalna. Ożeniłem się bardzo młodo. Mogę śmiało powiedzieć, że nigdy nie byłem kawalerem ;))) Przez ponad 25 lat męczyłem się z myślą, że "tylko jedna kobieta na całe życie". Dopiero regresing wyprowadził mnie z tej "ciemnej" strony. Wszystko zmieniło się, kiedy przypomniałem sobie jak w jednym z poprzednich wcieleń (oceniając po strojach jakie wówczas nosiłem był to przełom XVIII i XIX w.) pozazdrościłem przyjacielowi długoletniego związku. Sam prowadziłem wtedy życie lowelasa (1 kobieta na 1 dzień). Powstała wtedy we mnie intencja aby spędzić całe jedno życie z jedną tylko kobietą. I to właśnie realizuje się w tym wcieleniu. Pojawiła się w moim życiu najprawdziwsza, jedyna połówka.
Tak jak napisałem na wstępie, przez pierwsze 25 lat nie było różowo. Wywalały najróżniejsze wzorce połówkowe i związkowe. Gdy zacząłem swoją przygodę z rozwojem duchowym to na początku wydawało mi się, że bardzo źle trafiłem w tym życiu, jeśli chodzi o związek. Wywalały wzorce "połówkowe" (nie będę się na ten temat rozpisywał bo to osobny temat), a także wszelkiego rodzaju inne wzorce dotyczące związków i seksu. Dopiero po przepracowaniu tematu odnalazłem szczęście w związku. Pojąłem, że kobieta, która pojawiła się w moim obecnym wcieleniu (notabene moja pierwotna połówka) jest jedyną istotą na świecie, która potrafiła dostosować się do mojej zmienności w tym życiu.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: J034 w 2013-06-23, 16:49:55
To milo slyszec, bo ja tez uwazam, ze czasem warto popracowac nad zwiazkiem niz szukac dziury w calym.
Czasami myslalem ze to moje chrzescijanskie fanaberie, ale jestes kolejnym przykladem ze nie mozna od jednego wzoru postepowac z wszystkimi.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Clint w 2013-06-23, 17:24:00
Cytuj
To milo slyszec, bo ja tez uwazam, ze czasem warto popracowac nad zwiazkiem niz szukac dziury w calym.
Podpisuje się pod tym obiema rękoma :D

Wiadomo, że tutaj wszystko zależy indywidualnie od danego przypadku bo związek to niezwykle złożona kwestia i to co dla jednego jest dobre, dla innego może być niekorzystne. Niektórzy mogą się naczytać o bezwarunkowej miłości i innych pięknych rzeczy, a potem mieć nierealne oczekiwania co do związku. Nierealnych w sensie, że nie do osiągnięcia na ich poziomie z powodu zbyt licznych uwarunkowań w pś. Można spotkać swojego idealnego partnera, ale często przecież takie osoby jeszcze mają więcej bądź mniej obciążeń. A samo już spotkanie tak idealnej osoby może odpalić obciążenia wcześniej nieznane nawet. Dlatego w takiej sytuacji trzeba pewnej dozy dojrzałości, żeby przejść przez ten etap przejściowy wywałek i oczyszczania - zainwestować w ten związek trochę czasu, energii i cierpliwości. Jeśli osoba jest odpowiednia i gotowa do współpracy to zdecydowanie warto :)

Ja sam jak patrzę z perspektywy czasu to muszę przyznać, że przez pierwsze kilka miesięcy działo się naprawdę duuuużo. Momentami działy się rzeczy naprawdę trudne emocjonalnie, niektóre na swój sposób przerażające. Gdybym się kierował rozumem czy jakimiś wyobrażeniami na temat związków to mógłbym wymięknąć po drodze. Na szczęście nieustannie towarzyszyła mi ta pewność, że to jest właśnie to czego szukałem oraz wszechogarniająca miłość połączona z pewnością że wszystko będzie dobrze. I rzeczywiście wszystko w swoim czasie się układało, aż w końcu przelało się to wszystko co się miało przelać. Od tamtego czasu to jest istne wow - jakość związku poszła niesamowicie w górę (mimo że już od początku mimo wywałek było naprawdę fajnie), zrobiło się spokojnie i cudownie pod każdym względem. Od kilku tygodni delektujemy się niczym nieprzerwaną miłością, a te wszystkie rzeczy które działy się wcześniej wydają się śmieszne i abstrakcyjne :) No, ale to była głównie kwestia głębszego poznania się, zburzenia różnych wyobrażeń na swój temat, które narosły po drodze przy okazji wywałek czy powierzchownych ocen, zbudowania zaufania do siebie i innych takich. Dopóki się nie jest jakoś super oczyszczonym w wielu kwestiach to zbudowanie solidnego związku wymaga jednak trochę czasu, szczególnie jak się ma jakieś lęki przed bliskością czy inne tego typu obciążenia.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Perska w 2013-07-02, 22:23:27
Mirku, chętnie bym poczytała o wzorcach pierwotnych połówek
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Karina w 2013-07-03, 10:42:48
http://www.wykop.pl/ramka/1571297/jak-wybieramy-swoja-druga-polowke/
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-07-04, 10:50:26
Perska
Mogę tylko napisać o zauważonych u siebie i mojej połówki wzorcach. Nie wiem na ile dotyczą one innych połówek.
Najpierw trzeba zadać sobie pytanie, jeśli tak fajnie jest być z połówką, to dlaczego doszło do rozdzielenia? Nie będę tu wracał do samego procesu podziału, ale skoncentruję się na przyczynach. W moim przypadku były to sprzeczne intencje, które pojawiły się we mnie jeszcze jako całości. Jedna część chciała poznawać inne światy, doznawać, doświadczać i stykać się permanentnie z tym co nowe, niepoznane. Druga część wolała zostać tam gdzie byłem (prawdopodobnie aniołkowo). W związku z tym doszło do podziału. To był właśnie moment powstania tzw. wzorców połówkowych. Gdy wyruszyłem w nieznane by upadać w coraz to „niższe” światy, moja połówka, dręczona tęsknotą ruszyła strachliwie za mną. I tak rozpoczęła się gonitwa trwająca tysiąclecia. W materii spotykaliśmy sie wielokrotnie. Za każdym razem z jednej strony coś mnie do niej ciągnęło, a coś innego odpychało. Przeważnie nasze związki kończyły się źle. Zwykle nie mogąc odejść w normalny sposób, umierałem przedwcześnie, by odrodzić sie w jakimś nowym miejscu, w którym połówka nie mogłaby mnie odnaleźć. Dla ubarwienia tego wszystkiego, sam goniłem przez te wszystkie życia za naszą wspólna „połówką”, która z kolei robiła wszystko, żeby mnie „zgubić”. Bardzo to wszystko było pogmatwane, aż do obecnego naszego wcielenia, do momentu spotkania tej drugiej „połówki”. Wiele czasu i wiele sesji zajęło mi uwolnienie się od tych wzorców z jednej strony gonienia za wspólną „połówką”, z drugiej strony ucieczką przed połówką właściwą.
Moja połówka i obecna żona swoją postawą wobec mnie potwierdza moje wspomnienia i spostrzeżenia dotyczące „połówkowości”. Jej celem życiowym jest jak zwykle bycie ze mną. I dla tego celu gotowa jest poświęcić swoje osobiste cele i pragnienia. Bardzo często podejmuje się rzeczy, które jej w ogóle nie interesują, żeby tylko być blisko mnie. Dla przykładu, kiedyś informuję ją w niedzielę, że we wtorek idę na kurs tai chi. Pierwsza reakcja mojej żony: „we wtorek nie mogę bo jestem umówiona”. Ja na to: „Powiedziałem, że ja się wybieram, ty przecież nie musisz”. Zamilkła. Na drugi dzień mówi do mnie: „wiesz, przełożyłam spotkanie i mogę iść z tobą na te ćwiczenia”. I tak jest non stop. Zawsze gotowa dostosować się do mnie, żeby tylko być razem.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-07-04, 11:48:38
I tak jest non stop. Zawsze gotowa dostosować się do mnie, żeby tylko być razem.

Mirek, a nie możesz jej tego odreagować ?:))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-07-04, 12:06:19
Kinia
Nikomu nie można odreagować czegokolwiek, jeśli ta osoba tego nie chce. Ali jest dobrze z tymi wzorcami, a przynajmniej - wygodnie, szczególnie w tym wcieleniu, kiedy już od niej nie uciekam.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: kinga roszczyniała w 2013-07-04, 12:29:31
Mirku, no tak,  nic na siłę :). Z mojego punktu widzenia, trudno tu mówić o wygodzie, bo cena zbyt wysoka za takie dostrojenie do drugiej osoby :).
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-07-04, 12:42:44
Cytuj
Jej celem życiowym jest jak zwykle bycie ze mną. I dla tego celu gotowa jest poświęcić swoje osobiste cele i pragnienia. (...) Zawsze gotowa dostosować się do mnie, żeby tylko być razem.

Jeśli dla bycia z tobą (oczyszconym) jest gotowa poświęcić swoje cele i pragnienia, to by znaczyło,  że jest gotowa odpuścić nieharmonizujące z nią rzeczy dla harmonii i aktywnie to robi, a jakoś nie wynika z Twojej wypowiedzi by coś ją to rozwijało bo cały czas się musi dostosowywac i mimo tej ciągłej rezygnacji z nieharmonijnych z nią celów nie pozbyła się ich, nie dała sobie poczuć miłości.
Poza tym, jaką ty odczuwasz harmonie i przepływ energii w takiej sytuacji skoro ona jest energetycznie zamknięta ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-07-04, 14:15:05
Myślę, że dyskusja nad tym co komu innemu się podobać powinno nie ma sensu. To jest jej karma, jej wybór i ona będzie w przyszłości ponosić konsekwencje swoich obecnych czynów, czy też braku działania. Nawiasem mówiąc jej siła dostrajania się do mnie niezmiennie mnie zadziwia. Czasami myślę, że gdybym się oświecił to mimo, że moja połówka nie preferuje rozwoju duchowego, oświeciła by się w bardzo szybkim tempie :))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-07-04, 14:23:44
marcin
"Poza tym, jaką ty odczuwasz harmonie i przepływ energii w takiej sytuacji skoro ona jest energetycznie zamknięta ?"

Nie można powiedzieć, że jest energetycznie zamknięta, a poczucie harmonii jest ogromne. Jeszcze w czasach, gdy u mnie negatywne wzorce połówkowe były w pełnej aktywności, dziwiłem się przyjemności, którą odczuwałem w takich chwilach, np. jedziemy razem samochodem, milczymy i nie zajmują mnie żadne myśli. Odczuwanie harmonii było tak duże, że zawsze takie sytuacje dawały mi do myślenia. Nie rozwijałem się jeszcze duchowo, więc nie łączyłem tego z harmonią, połówkami itp.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Perska w 2013-07-04, 16:35:15
Mirku

Jestem w podobnym związku,z tym że to j jestem tą nachalną stroną ;) ale kobiety chyba juz tak mają... Faceci sa ich calym zyciem.
Na poczatku bylam bardzo niezalezna,ale to partner nauczyl mnie ze zawsze razem i wszystko razem, spodobalo mi sie a potem przestalo miedzy nami grac i on sie odsunął. Poczatkowo wymagal ode mnie bym dla niego zrezygnowala ze wszystkiego,, byl zazdrosny tak tez zrobilam,nie mialam praktycznie wlasnego zycia, a potem zmienilo mu sie i dawal m odczuc ze moja obecnosc go drazni. Mial swoje grono znajomych swoje zajecia, nie chcial bym uczestniczyla w jego zyciu ale na wlasne mi nie pozwalal, bo byl zbyt zaborczy. Aktualnie jest troche lepiej ale nie rewelacyjnie. Ciagle czuje ze znajomi sa dla niego wazniejsci, praca jest wazniejsza. Teraz kiedy mamy dziecko,jest pomaga, ae czesto nie dotrzyuje slowa, wychodzi sobie czesto mimo ze ja hjestem sama i tez potrzebuje towarzystwa. Slowo dane innym jest wazniejsze niz mnie.
Nie wiem czy jestesmy polowkami, w sumie troche watpie bo nadal czuje nieuzasadniona tesknote do kogos kogo nie ma ale jest miedzy nami karma, nigdy nie bylismy w zwiaku w zadnym zyciu, podobno w ktoryms wcieleniu n ie pozwalalam mu robic tego czego pragnie, w koncu on zginał tragicznie. Coz moze teraz mam mu pozwolic robic co chce i byc kim chce. Tak tez staram sie postepowac, ale troche bolesne jest dla mnie bycie ciagle na uboczu, chcialabym byc najwazniejsza, niech robi co chce ale niech da mi to odczuc
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-07-04, 17:32:39
Perska
I zastanawiasz się dlaczego z tym mężczyzną nie masz orgazmu?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Perska w 2013-07-04, 17:39:43
Ingo w sumie masz racje, moze gdyby na codzien bardziej mnie adorował byłoby inaczej, ale w sumie z innym ktory był mozna powiedziec tym wymarzonym,tez nie mialam
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Inga w 2013-07-04, 18:10:18
To najpewniej jest lęk przed przyjemnośćią lub lęk przed puszczeniem kontroli.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-07-04, 18:34:46
Perska
Moim zdaniem Twój partner nie potrafi zaakceptować faktu, że jest w związku. Niektórzy mężczyźni mają z tym kłopot do końca życia. Chcą zachować pozory "wolności". Do tego prawdopodobnie dochodzą jakieś wzorce karmiczne. Trudno coś na to poradzić. Albo on zaakceptuje Was jako związek, albo Ty będziesz musiała się przyzwyczaić do takiego życia. Albo oczywiście trzecia możliwość. Sama wiesz jaka... Wierzę jednak, że w końcu wam się ułoży :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Perska w 2013-07-04, 19:14:01
najzabawniejsze ze to on dazyl do tego zwiazku i na poczatku to jemu bardziej zalezalo, teraz za to ze sie nie udalo0 obwinia mnie i to jest pretekst jego do zabawy eh.. kiedy probowalam odejsc wpadal w szał, kiedy sam zrywał widzac ze ukladam sobie zycie nie mogl tego zcierpiec i robil awantury
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: hydrozagadka w 2013-07-04, 19:22:44
Perska - to nie tak, ze "kobiety tak mają" i nalezy przejść nad tym do porządku dziennego.

Zreszta postepowanie Twojego partnera to typowy mechanizm uzależniający DDA - najpierw sprowokować do zaciśnienia więzi, np.: deklaracjami potrzeby wspólnych wyjść, przyznaniem się do lęku przed samotnościa, do potrzeby bliskości, czułości itp - a gdy kobieta, zachęcona tak przez mężczyznę, zaczyna mu to dawać - to facet nagle ucieka, odpycha.
Nie ma lepszego sposobu na uzależnienie kogoś od siebie ;) - nawet jeśli jest to nieświadomie robione, a nie z wyrachowania. A tutaj pan ma Ciebie nie tylko w ten sposób uzależnioną, ale i do tego uzależnioną poprzez dziecko. Nic dziwnego, ze nie chce mu się już grać, udawać, czegoś, czego na jego obecne i realne potrzeby nie potrzebuje, jest to dla niego "za duzo", dlatego go to drażni i Ty go drażnisz.
Po prostu uległ mechanizmowi, ze tak sie "łowi" partnerów, by nie być samemu (lub z innych tam przyczyn) i tak wabił;) - ale realne potrzeby bliskosci ma sie zupęłnie inne, niz te, na które się "łowiło". I tak to później wygląda.

Taka kobieta (lub mężczyzna), co wpierw została przywiabiona, a potem odepchnięta - bedzie "gonić króliczka", bo "przeciez przez chwilę było tak fajnie", albo "bo przeciez deklarował, ze potrzebuje czułosci" - i mimo odpychania przez drugą strone, bedzie się pchać z tą swoja czułością, będzie próbowac wrócić do tych "lepszych czasów", kiedy np.; wychodziło się razem i było to inicjowane przez druga stronę.

Uzależnienie emocjonalne, myślenie o partnerze non-stop, rezygnowanie z siebei nagminnie dla partnera, rezygnowanie nagminne z własnych potrzeb - nie jest czymś normalnym; Zdrowi, pewni siebie ludzie tak nie mają. Podobnie jak zdrowi, pewni siebie ludzie nie odgrywają szopki, by kogos przywabić, a potem nie drażni ich to, ze ktos wziąl ich deklarację za "dobra kartę".
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2013-07-04, 20:39:21
Asiu, tak właśnie jest.
Taki zwiazek jest tak toksyczny, że bardzo trudno jest nawet poczuć , że jest to trujące !
Perska : been there - done that.
 Czego on nie robił dla mnie ! Bylam jak księżniczka.
Potem ?
Niewolnice, gdziekolwiek, miały lepiej.
 Ale byłam samiutka na swiecie. I do tego moje dwa maluszki.
Już. Wiecej tłumaczyć nie trzeba.

Ludzie kochani i bliscy mi mówili, że ja mówię jak on, zachowuję się jak on, wręcz patrzę na świat jego oczyma.
Mówiłam im, że są złośliwi !
Tak byłam uzależniona .
Przecież ani ja nie kochałam jego ani on mnie. To był tylko taki układ na pewien czas  . . .
Byłam pewna, że dam radę.
AKURAT !
Byłam jak otumaniona, jak zatruta.
Wkrótce zachorowałam.
Długo trwał detox.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-07-04, 20:46:20
Mirku ja dalej nie rozumiem, jak ona się do ciebie dostraja, to masz chyba na myśli swoje wzorce, bo jak by się dostrajała wiele lat do twojej czystej energii to by sie rozwineła duchowo że ho ho , to by była jej praktyka duchowa (dziwna, ale jednak) :)
Poza tym , mając pod ręką tak świadomą osobę jak ty, to nie wiem jak ci się udało nie wytłumaczyć jej racjonalnie korzyści płynących ze świadomego rozwoju duchowego i jej do niego nie zachęcić. Chyba że wam po prostu odpowiada pewien pułap i jedziecie na przyjemności karmiczno-uczuciowej. To tez w sumie szczęście być z kimś mocno przywiązanym karmicznie, bo cholernie ciężko jest przerobić kogoś z kim się było wiele-dziesiąt wcieleń razem, a go nie ma, a "zawiera" "najcenniejsze" wzorce. Bycie z taką osobą może budzić poczucie spełnienia, kompletności i wygody.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2013-07-04, 21:38:39
marcin
"...bo jak by się dostrajała wiele lat do twojej czystej energii to by sie rozwineła duchowo że ho ho , to by była jej praktyka duchowa (dziwna, ale jednak) :)"

Tak właśnie się dzieje. A do świadomego rozwoju nie muszę jej zachęcać. Cały czas jeździła ze mną na warsztaty regresingu i inne w których ja uczestniczyłem. Poza tym ma niezłą intuicję i kontakt z WJ, chociaż świadomie tego tak nie nazywa. Również zdolność kreacji ma nie najgorszą. Wszystko w zasadzie bez podstaw teoretycznych :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-07-04, 21:53:51
To fajnie :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: marcin w 2013-07-05, 13:23:55
Ingo w sumie masz racje, moze gdyby na codzien bardziej mnie adorował byłoby inaczej, ale w sumie z innym ktory był mozna powiedziec tym wymarzonym,tez nie mialam

Jeśli jednak masz tą potrzebę bycia adorowaną, to możesz zapewnić to sobie sama przez być może usunięcie jakiś kompleksów czy porównywania się do jakiegoś wyobrażonego ideału itp itd (samoakceptacja). A co do partnera, ktory ci wysyla tak czy inaczej że jestes w ten czy inny sposob niewystarczajaca, bardziej ogólnie- z tego co piszesz chyba jasno wynika że nie doświadczyłaś bycia odprężoną (bycia sobą) w relacji, w seksie, funkcjonujesz w napięciu. Uczucie zakochania to też napięcie, nawet jeśli jest 'niesamowicie', a partner ach-och. A żeby być sobą i być odprężonym przy tej drugiej osobie niezbędne jest doświadczanie harmonii.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Davvidia w 2013-07-05, 13:44:12
Jeśli jednak masz tą potrzebę bycia adorowaną, to możesz zapewnić to sobie sama przez być może usunięcie jakiś kompleksów czy porównywania się do jakiegoś wyobrażonego ideału itp itd (samoakceptacja). A co do partnera, ktory ci wysyla tak czy inaczej że jestes w ten czy inny sposob niewystarczajaca, bardziej ogólnie- z tego co piszesz chyba jasno wynika że nie doświadczyłaś bycia odprężoną (bycia sobą) w relacji, w seksie, funkcjonujesz w napięciu. Uczucie zakochania to też napięcie, nawet jeśli jest 'niesamowicie', a partner ach-och. A żeby być sobą i być odprężonym przy tej drugiej osobie niezbędne jest doświadczanie harmonii.

Tak i tu może wchodzić jeszcze motyw starania się o względy partnera, łamiąc granice swojego komfortu. Tylko wiadomo, jak to działa, że w energiach i tak czuć sztuczność, silenie się na coś czego sie nie czuje i tak da odpychanie w rezultacie. Bycie sobą to komfort, który roztaczamy też na otoczenie, że ktoś chce przebywać w tych energiach.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-06-04, 23:35:35
gdy jestem z moją połówką to czuję się szczęśliwa
najchętniej w ogóle nie wychodziłabym z domu
tylko siedziała i gotowała albo sprzątała

kiedy się rozstajemy np.: na kilka dni, to czuję nienawiść do ludzi z którymi idzie mi żyć, do znajomych z biznesu, kierowców, parkingowych

chcę być tylko z moją połówką
innych ludzi bym wymordowała

co to może być?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2014-06-04, 23:47:32
Atlanta
Harmonia z połówkiem zapewnia ci dobre samopoczucie. Również inne potrzeby. Kiedy zaś idziesz do ludzi to stajesz oko w oko z nimi, a dokładniej, oko w oko z samą sobą i tu wychodzą wzorce, które przecież ujawniają się własnie w działaniu.
No i poszerzaj swoją akceptację, poszerzaj, co zresztą każdy z rozwijających sie to robi.

Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-06-04, 23:58:24
czyli mam ochotę na mordowanie
zawsze wiedziałam że ocieram się o kryminał
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2014-06-05, 09:17:43
Atlanta
ciekawe co piszesz, też najlepiej czuje się z bliskim mężczyzną ale nie mam ochoty potem mordować ludzi, bardziej mi oni nie przeszkadzają ot tak przepływają po prostu, lubię to bo wcześniej bardzo zwracałam uwagę na ludzi i się w nich wczuwałam co wcale nie było przyjemne.
Z bliskim mężczyzną czuję się bardziej sobą niż z innymi ludźmi ale dzięki temu związkowi też poprawia mi się z ludźmi. Kiedyś też myślałam że ludzie na mnie zwracają uwagę aż odkryłam że są za bardzo zajęci przeżywaniem swoich myśli i pragnień aby się mną interesować :)

Mateusz
lubię czytać twoje wypowiedzi i twój obrazek też jest fajny taki spokojny i przyjemny :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w 2014-06-05, 22:40:03
Edyta
Dzięki :)
Na wzajem, bo ja też z ciekawością czytam Twoje mądre teksty :)

Atlanta
W sumie można nad tym popracować na 2 sposoby; obydwoma jednoczesnie albo jednym z nich.
Możesz spisać sobie emocje, jakie ci wtedy wychodzą i je uwolnić np. metodą TU.
Możesz uczyć się akceptacji, tolerancji, rozumienia wkurzających Cię ludzi, co nie oznacza blokowania się. Dlaczego? Bo to co nas denerwuje u innych jest w nas, więc tak naprawdę akceptując TO u innych uczymy się akceptacji tego U SIEBIE.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2014-06-06, 09:20:43
niedawno odkryłam że to nie inni ludzie mnie denerwują, to ja sama denerwuję siebie innymi ludźmi a dzieje się tak dlatego że zamiast zajmować się sobą porzucam siebie ( tracę kontakt ze swoim wnętrzem)  i zajmuję nimi w swojej głowie. Trochę to skomplikowane i mało logiczne ;) ale dla mnie ma sens. 

Kiedy porzucam siebie wkładam maskę, gram przedstawienie dla ludzi a wtedy tracę kontakt ze sobą , a takie granie jest męczące i pojawiają się frustracje. Dlatego fajnie jest być z partnerami bo przy nich nie musimy grać i czujemy się odprężeni a w pracy, towarzystwie jak już się kiedyś zaczęło grać jakąś rolę np. niezłomnego kierownika lub duszę towarzystwa to po jakimś czasie mamy już dość. Wydaje się wtedy że to inni nas obciążają wywierają presję a tak na prawdę sami w na siebie wywieramy presję.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-06-06, 13:03:22
czekaj, czekaj
to właśnie ja mam podobnie
Mów DALEJ
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sebastian Osuch w 2014-07-15, 00:58:03
Temat polowek jest moim ulubionym, w zyciu i w rozwoju duchowym, dlatego ze siega samego sedna egzystencji. Znam kilka polowek lub polowkowatych mi istotek. Z jedna z nich nie mam stalego kontaktu, ale relacja z nia jest bardzo wazna dla mojej duszy, i wraca do mnie i sie przeksztalca, zwlaszcza w takie dni jak teraz kiedy mamy pelnie ksiezyca. Dzisiaj spacerujac do domu z pracy odreagowalem warstwe przerazajacych, horrorowych energii, nalozonych na nasza swietlista doskonala harmonie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: medżik w 2014-07-15, 15:35:24
Fajny temat, dawno go nie było !

Nie ma to jak połówki czy połówkowate i to odczucie harmonii, jedności energii na poziomie WJ

akurat natrafiłem gdzies indziej na motto polowek : http://th06.deviantart.net/fs71/PRE/i/2010/011/d/a/fingerprint_by_hooki.png
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-07-15, 17:41:35
sympatyczny wzorek
ale dlaczego odciski palców?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: medżik w 2014-07-15, 21:19:10
może taki motyw że odciski są takie same ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Atlanta w 2014-07-15, 22:09:35
albo takie skrzyżowanie dłoni
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2015-03-30, 10:26:25
W nowym Nieznanym Świecie jesr artykuł o idealnych połówkach. Autorka wspomina o wielu autorach, którzy coś wnieśli w temacie. ALE NIE NAPISAŁA O LESZKU i SPÓŁCE :-) brrr coż za niedopatrzenie
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Laka w 2015-03-30, 15:32:53
Sebastian

:)))
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Tess w 2016-11-19, 19:59:15
Typowy mechanizm - wabienie króliczka i ciag dalszy...

..... typowy mechanizm uzależniający DDA - najpierw sprowokować do zaciśnienia więzi, np.: deklaracjami potrzeby wspólnych wyjść, przyznaniem się do lęku przed samotnościa, do potrzeby bliskości, czułości itp - a gdy kobieta, zachęcona tak przez mężczyznę, zaczyna mu to dawać - to facet nagle ucieka, odpycha.
Nie ma lepszego sposobu na uzależnienie kogoś od siebie ;) - nawet jeśli jest to nieświadomie robione, a nie z wyrachowania. A tutaj pan ma Ciebie nie tylko w ten sposób uzależnioną, ale i do tego uzależnioną poprzez dziecko. Nic dziwnego, ze nie chce mu się już grać, udawać, czegoś, czego na jego obecne i realne potrzeby nie potrzebuje, jest to dla niego "za duzo", dlatego go to drażni i Ty go drażnisz.
Po prostu uległ mechanizmowi, ze tak sie "łowi" partnerów, by nie być samemu (lub z innych tam przyczyn) i tak wabił;) - ale realne potrzeby bliskosci ma sie zupęłnie inne, niz te, na które się "łowiło". I tak to później wygląda.

Taka kobieta (lub mężczyzna), co wpierw została przywiabiona, a potem odepchnięta - bedzie "gonić króliczka", bo "przeciez przez chwilę było tak fajnie", albo "bo przeciez deklarował, ze potrzebuje czułosci" - i mimo odpychania przez drugą strone, bedzie się pchać z tą swoja czułością, będzie próbowac wrócić do tych "lepszych czasów", kiedy np.; wychodziło się razem i było to inicjowane przez druga stronę.

Uzależnienie emocjonalne, myślenie o partnerze non-stop, rezygnowanie z siebei nagminnie dla partnera, rezygnowanie nagminne z własnych potrzeb - nie jest czymś normalnym; Zdrowi, pewni siebie ludzie tak nie mają. Podobnie jak zdrowi, pewni siebie ludzie nie odgrywają szopki, by kogos przywabić, a potem nie drażni ich to, ze ktos wziąl ich deklarację za "dobra kartę".
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2016-11-19, 22:13:27
Jeśli kogoś interesuje temat połówek to mogę coś na ten temat powiedzieć. Żyję z prawdziwą połówką od 20-tego roku życia. Na samym początku powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego doszło do tzw."rozdzielania połówek". Mnie to zajęło 30 lat w tym życiu.
A teraz te pozytywy życia z połówką. Każde zbliżenie, każdy dotyk przynosi niewymowną przyjemność. Życie z prawdziwą połówką po odreagowaniu wzorców odrzucenia połówki to prawdziwa przyjemność. Ale odkrywanie prawdy o "rozdzieleniu połówek" może przynieść ogromny szok. Radzę wszystkim pracującym nad tym tematem przygotować się na to.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2016-11-20, 09:56:24
Mirek
A czy każdy z nas miał tą swoją pierwotną połówkę?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2016-11-20, 12:06:21
Indra
Myślę, że każdy UA może mieć swoją pierwotną połówkę.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Indra w 2016-11-20, 20:56:43
Mirek
Hmm... Nie mam doświadczenia w temacie, więc trudno mi stwierdzić, ale dotąd wydawało mi się, że może tak być, iż niektóre UA nie mają takich połówek. Ale dziękuję :) Twoje doświadczenia z żoną-połówką są wielce inspirujące :)
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2016-11-20, 21:16:16
Indra,

Ja tez raczej nie miałem nigdy żadnej połówki. Może dlatego tak ciężko było mi znaleźć dziewczynę.

A osoba, z która jestem obecnie, jest raczej moją karmiczna karą, a przy okazji moim strażnikiem - w sensie żebym nie miał żadnego seksu, ani z nią, ani z żadną inną osobą. :(

Straznikuje również silnie, wraz ze swoją mamą, abym nie zajmował się rozwojem duchowym. W tym swoją silną misję ma rowniez kościół katolicki, z którym obie są bardzo silnie związane.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 2016-11-20, 21:18:13
To po co kontynuujesz ten związek ?
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mariomar w 2016-11-20, 21:21:13
Na tą chwilę nie umiem go przerwać.

Sam bym sobie na.razie nie poradził. Ponadto wiąże nas wspólne mieszkanie, kredyt i dziecko. Ehh...
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2021-04-10, 00:23:14
Po 40 latach życia z pierwotną połówką krótkie podsumowanie.
1. Kiedy spotkasz pierwotną połówkę musisz się mocno starać, żeby nie stworzyć z nią związku. Przyciąganie jest tak silne, że nie dasz rady uciec.
2. Mogą Was dzielić niesamowite różnice i wszystko co tylko można wymyślić przez tysiąclecia, a i tak zawsze będziecie wracać do siebie.
3. Możecie kłócić się całe życie, a i tak taka kłótnia nie będzie trwała dłużej niż kilka godzin. Dłuższy czas jest nie do przyjęcia, więc któraś ze stron w szybkim tempie spowoduje pogodzenie.
4. Dłuższy czas bez dotyku i przytulania jest niewymownym cierpieniem.
5. Seks może być bardzo kiepski, a i tak nie będzie to miało żadnego znaczenia dla związku.
6. Pomimo zaawansowanego wieku, kiedy zamknę oczy i ją dotykam czuję jakbyśmy mieli oboje po 17 lat.
7. Ona już tak nie odczuwa. Ostatnio zwierzyła mi się, że jak się przytulamy, to wydaje jej się, że oboje mamy po 19 lat.
8. Otoczenie dostrzega to wszystko podświadomie, chociaż nazywa po swojemu. Ostatnio pewien mężczyzna spytał mnie ile lat jesteśmy po ślubie i czy ona nadal mi się podoba. Po udzieleniu odpowiedzi powiedział: "od razu wiedziałem, ze nie jesteście taką zwykłą parą". Inni znajomi oceniając nasze zachowanie (dla nas - zwykła codzienność) stwierdzili, że chyba jesteśmy nadal kochankami, bo oni po 30 latach małżeństwa są już tylko współlokatorami.
9. Jesteśmy oboje mistrzami gry wstępnej. Potrafimy przez cały dzień podniecać się choćby dotykiem, muśnięciem czy spojrzeniem. Seks nie jest już taki super. Ale i tak nie ma to żadnego znaczenia.

A teraz krztyna dziegciu w tym wszystkim. Wszyscy, który marzą o spotkaniu pierwotnej połówki pamiętajcie że to, iż staliście się połówkami było spowodowane jakąś przyczyną. Dopóki ona istnieje trudno zaznać szczęścia. Mnie zajęło 30 lat na likwidacji przeszkód, które były przyczyną naszego rozdzielenia. Ale teraz jestem szczęśliwy i nie żałuję tej pracy.

A teraz nasza historia. Poznaliśmy się w naszym pierwszym zakładzie pracy. Kiedy ja rozpocząłem pracę po ukończeniu szkoły ona już tam była. Miała dwóch chłopaków zabiegających o jej względy. W momencie kiedy rozpocząłem pracę w tym zakładzie, obaj się wycofali, podświadomie robiąc mi przestrzeń. Ona, kiedy dowiedziała się, że do zakładu zawitał nowy chłopak poczuła niewytłumaczalną, podświadomą radość. Ponieważ ja jestem połówką "uciekającą" to nie wykonywałem żadnego ruchu w jej kierunku. Po 3 miesiącach jeden z jej niedoszłych chłopaków umówił nas na pierwszą randkę. Stało się to w następujących okolicznościach. Było to przed sylwestrem. Siedzieliśmy z R. w biurze i rozmawialiśmy o zabawie. Powiedziałem, ze jestem zaproszony na prywatkę, ale nie mam z kim pójść, więc sobie odpuszczę. Po pewnym czasie wyszliśmy na korytarz, idzie A. Chwila rozmowy o niczym i nagle R. wypalił: "M. chciałby cię zaprosić na sylwestra". A. spojrzała na mnie i powiedziała: "fajnie". Potem okazało się, ze była już zaproszona przez innego chłopaka, ale po tym wszystkim mu odmówiła i poszła ze mną. Potem to już szybko poszło. 1,5 roku i ślub.
Nie wiem ile jeszcze życia przed nami, ale cieszymy się każdą chwilą. Ostatnio z powodu zachorowania na koronawirusa byliśmy rozdzieleni przez 3 tygodnie, ale na szczęście już wszystko wróciło do normy.

Jeśli ktoś czuje, że gdzieś na niego czeka pierwotna połówka to warto poświęcić wiele z życia, żeby ją odnaleźć i usunąć przeszkody, które powodują rozdzielenie.
Tytuł: Odp: Pierwotne połówki
Wiadomość wysłana przez: Sylvia w 2021-05-19, 20:36:35
Mirek
"Wszyscy, który marzą o spotkaniu pierwotnej połówki pamiętajcie że to, iż staliście się połówkami było spowodowane jakąś przyczyną. Dopóki ona istnieje trudno zaznać szczęścia. Mnie zajęło 30 lat na likwidacji przeszkód, które były przyczyną naszego rozdzielenia. Ale teraz jestem szczęśliwy i nie żałuję tej pracy."

Gratuluję, bo widać, że było warto:)

Ta pierwotna harmonia (nie nazywam tego "połówkami"), rzeczywiście pomaga w rozwoju jak czysty dopalacz duchowy i cokolwiek się zmienia na lepsze w sobie, to działa wspierająco dla obu osób jeśli potrafią przyjmować. Taka relacja wykracza poza wszelkie znane wymiary energetycznie i duchowe w relacjach. Czyni cuda. Chociaż dla mnie nie musi być związek damsko-męski w takiej relacji, wręcz niekoniecznie by to miało sens. Raczej pasuje mi przyjacielski:)