Sam sobie zadaj pytanie czy się nie oglądasz za laskami i nie chciał byś mieć seksu z co rusz to nową.
na dzień dzisiejszy to nie chciałbym mieć seksu jednorazowego (mimo, że mogłbym) miałem niedawno okazje przyjrzeć się co mi dawał i co zabierał seks bez związku - albo raczej związek w którym był tylko seks (no i sympatia, dobra zabawa), choć jestem jeszcze pod wpływem tego i dalej dochodzę... do siebie . choćbyśmy chcieli to zadowalający związek by nie wyszedł , mimo że wzajemna atrakcyjność seksualna była bardzo silna to było zrozumienie co do tego obustronne. Czytałem troche o tym w dobrym źródle i musiałem przekontemplować i wniosek mam taki: gdy ktoś nie ma planów co do związku stałego w tym życiu, nawet w dalekiej przyszłości (raczej rzadkość) to może być to ok (pomijając że dla facetów to fatalna strategia na zadowolenie w sferze seksu, bo mała jest podaż na takie zabawy i jak by zapytać "inceli" to większość pewnie chciałaby mieć inną panne co tydzień - oczywiście taką very hot
natomiast gdy ktoś ma taki plan i takie chęci związku to przyzwolenie na jednorazowy seks będzie mu sabotować, oddalać, albo wręcz zniszczy mu te intencje takiego związku, odepchnie potencjalne partnerki "na to wcielenie" (kobieta przyciągnie sobie faceta o silniejszych intencjach do tego), może utrudni funkcjonowanie w takim długotrwałym związku gdy już do tego dojdzie. Tak więc o ile kilka związkow sadze że jest naturalne by mieć to wg mnie teoria tzw 'wyszalenia się' to mit i produkt.. zachodniej propagandy
) jedno szaleństwo przyciąga następne, zmienia świadomość. Abstrahując od tego , że uważam też, że taki na prawde mega alfa samiec może mieć kilka samic
Tak, przeciwstanwe poglądy , ale oba moje. Poza tym, mi się wydaje, że żeby seks nawet sam w sobie i technicznie był bardzo dobry to trzeba się jako tako poznać w jakiś podstawowy sposób w tym zakresie. Wziąłem ten temat na tapetę jakiś czas temu i w miare opanowałem te chęci, dowartościowania ani zysku w "zaliczaniu" nie widzę żadnego, to by musiały być jakieś pozostałości kompulsywnego podejścia / filozofii "wolności" seksualnej.