Autor Wątek: Tworzenie związku, znalezienie właściwej osoby  (Przeczytany 124795 razy)

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2018-01-06, 21:37:26 »
Nie tylko

macher

  • Gość
[#]   « 2018-01-06, 21:12:09 »
Czy taka intencja, by inni się nas bali , to "wzorzec dda" ?

macher

  • Gość
[#]   « 2018-01-03, 23:10:44 »
Ktoś rozumie co nieco analizy psychometryczne zwiazkow ?

Czy harmonia wibracji osobistych 70% to juz inna linia pochodzenia ?

Panda

  • Wiadomości: 24
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2018-01-01, 19:53:55 »
Może coś w rodzaju: czuję się swobodnie w towarzystwie pięknych kobiet?

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-12-31, 13:18:05 »
Możesz zrozumieć, ze najlepszy związek, to taki z miłości. Afirmacji nie napiszę, bo może ci się stać krzywda.

macher

  • Gość
[#]   « 2017-12-31, 13:00:31 »
Co np mogłbym poafirmować / zrozumieć by nabrać właściwego stosunku ?

macher

  • Gość
[#]   « 2017-12-31, 12:48:42 »
Fajna kobieta, odpisala ze dalej chce się spotkac i umówiła się ze mną. Pogadaliśmy na tel , ale nie potrzebnie po kilku minutach jakby przerwalem że 'fajnie ze sie zobaczymy , do jutra' (pomyslalem ze nie bedziemy mieli jutro o czym gadac;) bo nawijała i chciala chyba mnie wybadac by bardziej komfortowo się czuć, co by ulatwilo sprawę.
Teraz po latach zainteresowania tematem od str RD badziej potrzebuje chyba randkowych porad, żeby nie robić gaf. Nie wiem jak postępować z nią, majac w sumie malo czasu jutro, bo nie umowilismy sie na kurcze rejs , czy wycieczkę. Nie liczę na to , ale chcialbym zeby sie we mnie zabujała i żebym miał łatwo, żeby jadła mi z ręki ;) chyba muszę wrzucic na luz i się poddać. Moze powinienem przyjac ze jak cos ma wyjsc to wyjdzie.
« Ostatnia zmiana: 2017-12-31, 12:54:10 wysłana przez macher »

macher

  • Gość
[#]   « 2017-12-30, 20:48:21 »
Glupote zrobilem... przeciez napisala , ze ma czas , choc jednak czulem , ze nie jest na to spotkanie podekscytowana, jak wczesniej ,ale moze czas dac se spokoj z jasnowidzeniem ,skoro daje mi mozliwosc spotkania?

Nie licze na jakis podryw , potrzebuje jakis po prostu nowych mozliwosci i energii i wyjsc z domu , a ze trafila sie kobitka, ktora akurat jest ladna, to co poradzę? ;)

Poszedl mail o ktorej ma jutro ta godzine.

macher

  • Gość
[#]   « 2017-12-30, 20:27:49 »
Napisala mi. Tak jak napisalem / odczulem - nie ma juz ochoty chyba ona. A ja nie mam juz ochoty o tym myslec. Moze zadzwonie do niej w omawianej spr. biznesowej (czysto! bo ode mnie juz nic nie wyjdzie)

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-12-30, 18:53:03 »
Karma mężczyzny i niskich energii z tym związanymi.

Miałem znajomego Tura za którego się pomodliłem, bo miał jakieś dziwne wynaturzenia na temat roli męskich w związku. Po 1 miesiącu od modlitwy trafił dziewczynę i wydawał się szczęśliwy.

macher

  • Gość
[#]   « 2017-12-30, 18:48:39 »
Przeciez to glupia gra , ja udaje , ze o tym nie mysle  , ale mam udawac ze mi nie zalezy , ona tez udaje , bo teraz pewnie niema ochoty , moze oczekiwala , ze zadzwonie , a nie napisze

Randkowi guru (choc to w sumie nie miala byc randka) ale..  przed tym wczorajszym mailem od niej napisalem ze ja lubie  (I liked you) - troche żalowalem z tym wywnetrznieniem , choc przeciez to mile , slyszę z drugiej strony i sygnalizajujace zamiast sciemniajace. No ale randkowi guru mowia by nie pisac smsow jesli chodzi o umowienie sie bo to dyskwalifikuje , czy ktos jest w stanie wytlumaczyc

 dlaczego ?

macher

  • Gość
[#]   « 2017-12-30, 18:09:41 »
Wyjechalem 10 dni temu do innego kraju , wsiadam do autobusu z lotniska do oddalonej o 150 km miejscowosci , siadam kolo b. atrakcyjnej kobiety, koło 40. , ale taka hot i glamour, myslalem ze kolo 30stki wtedy, a wiek znam z profilu linkedin, akurat nigdzie indziej nie bylo miejsca, mysle sobie fajna, ale dam spokoj bo sie zblaznie , nie gadalem po angielsku kilka miesiecy , ja tak luzno od niechcenia na sportowo ubrany i wymiety z podrozy, pomysli ze hydraulik z polski , a ona taka odwalona, loki, czarna sukienka , jakies futerka itd (a ja dopiero co dostalem w PL kosza od karmicznej laski , jeszcze z elementami nachalnosci po tym koszu z mojej strony) , nawet myslalem , bylo dosc ciemno ze ona moze byc studentka, pozniej siedzac, czulem ze potrzebuje faceta,, ze na bank jest wolna, ze potrzebuje oparcia, ze by ze mna pogadala, bawila sie wlosami , bezcelowo buszujac po sieciach spolecznosciowych , ale nie mialem ochoty scienniac i bajerowac,jak interesuje mnie tylko jej cialo i najchetniej to zdarl bym z niej sukienkę , no ok , nie jestem az takim zwierzakiem - umowil sie na sex, ale tak po prostu, bez zadnego wstępu ;) no i nie jechalem sam , przede mna byl ktos z kim jechalem,zostalo z 10km , patrze , kobieta obczaja wykresy kryptowalut , no to zagadalem , bo kupilem bitcoina po 11k no i oczy jej sie zaswiecily i zaczela z wypiekami na twarzy opowiadac , o kryptowalutach, ze ona w tym siedzi, ze bitcoina po 10k kupila, ze tutaj jest taka waluta i ze będzie grubo jak wejdzie do publicznego obrotu i ze to okazja, a bitcoin bedzie po 1mln usd. dala wizytowke i mowila , ze maila mi napisze. Ale była hot! No i napisala o tej walucie , ze teraz z polecenia sie w to wchodzi, a w marcu juz bedzie publiczny obrot , ze ma brata tam gdzie ja jestem i mozemy pojsc na kawe , jak bym chcial jeszcze cos wiedziec. No to ja ze pewnie , przyjezdzaj , mam duzo czasu i bedzie miło i wogole milo cie bylo poznac. No i zadzwonilem potem , troche pozno bo o 19 i mowie ze czesc jak sie masz i czy nie za pozno dzwonie, ona ze prowadzi teraz i odezwie sie jutro. Nie odezwala sie. Cisza przez 5 dni. Walczylem ze soba by juz nie pisac nic zeby nie byc nachalny. Wczoraj polozylem sie spac o 22 i lezac uwolnila sie energia , taka zwiazana z bogactwem i wogole , no i po 5 minutach mail , ze jak świeta ze mozemy pogadac nast kilka dni czy jestem wolny? Ja że amazing, 11℃ zamiast mrozu mi sie podoba i czy chcesz sie spotkac w twojej miescinie czy mojej (30km dalej) , np jutro o 18:00 ? i znowu cisza.
Co mam zrobic , jak postapic, o co chodzi? :) czego nie robic ? Czego nie widze? ;-) czego to tyle trwa?
« Ostatnia zmiana: 2017-12-30, 18:12:38 wysłana przez macher »

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-12-08, 17:06:48 »
ontoja
Pytanie co dla kogo oznacza dużo?
Mogę odpowiedzieć, że czasem mniej czasem więcej. Dobrze, że rozwój nie jako wywalanki i kryzysy, za to jako współpraca, uczestniczenie, uznanie rozwoju drugiej osoby na jej zasadach i jako pewna nadrzędna stała intencja. Rozwój w związku, to tak jak było w innym wątku, to taki całokształt w różnych aspektach człowieka, jego życia, działania. Jeśli Miłość jest rozwojem, a Bóg jest miłością, to bardzo dużo tego rozwoju w związku, tyle ile miłości:)
« Ostatnia zmiana: 2017-12-08, 17:16:07 wysłana przez Sylvia »

ontoja

  • Wiadomości: 1 228
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-12-06, 23:58:31 »
Pytanie mam do rozwojowych par.Jak wygląda Wasz rozwój w parach.Duzo razem robicie (w sensie rozwojowych praktyk-afirmacji, medytacji itp.itd.)?

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-11-19, 19:30:13 »
Lilliole, czy to nie dziwne, że te tak wiele z tych sytuacji,  o których piszesz miało związek z rakiem?
Od razu przyszło mi na myśl skojarzenie ze stricte medycznym wyjaśnieniem czym jest rak.

Określa się go inaczej mianem nowotworu, ponieważ jest czymś,  co "uciekło" spod kontroli organizmu, mechanizmów niszczenia uszkodzonych komórek i naturalnego procesu obumierania. Jest w pewnym sensie objawem nieśmiertelności,  ponieważ komórki te nie podlegają tym właściwym dla prawidłowo funkcjonującego organizmu zasadom. Paradoks polega na tym, że same będąc nieśmiertelne zabijają to, w czym żyją - organizm. Z jednej strony więc są wyrazem dążenia do jakiegoś rodzaju doskonałości i nieśmiertelności,  dorównania Bogu, a z drugiej - rebelii, anarchii i zaprzeczenia regułom.

Jenka :-)
dzięki za podpowiedź, nie myśląłam o raku w kategoriach boskości, ale coś w tym jest,

To może jest to co ja postrzegałam jako sztuczną strukturę. Która niby jest korzystna, ale zabija. Sztuczne - to jak się tak głębiej zastanowić to można to przyrównać z tym co nie boskie. Więc to co mi sie objawiało jako żywe pewnie jest po prostu boskie.

Jeśli więc zastanawiasz się,  co miały ci uświadomić te zdarzenia, to może właśnie o to chodzi, by nie być rozczarowanym, że czegoś się nie osiągnęło. Że nie jest się takim, jakim by chciało się być. I zaakceptować fakt, że tu i teraz podlegamy pewnym ograniczeniom - i, że jest to dla nas, po prostu, dobre :)

Tak, zastanawiam się. Nawet nie tyle zastanawiam co otwieram na zrozumienie i patrzę co się zmieniło. Bo to to co się działo przez te kilka dni to była potężna wywałka. niby starałam się być świadomą i to obserwować, ale ta część co obserwowała byla bardzo nikła :-) Reszta płynęła. I chyba tak miało być.
Te ograniczenia to mi się juz od jakiegoś czasu przewijają. Nawet z numerologii wychodzi mi, żę moją lekcją karmiczną jest zaakceptować ograniczenia. :-)