moja 88 letnia babcia zasłabła wczoraj i zemdlała. obudziła się i wezwała pomoc-mojego ojca. Po jakimś czasie ojciec wezwał pogotowie i zabrało ją do szpitala. Robią jej tam badania na oddziale kardiologicznym.
Wczoraj przed snem pomodliłam się za nią. W nocy śniło mi się, że umarła. Ale nie czulam smutku. Dodatkowo śniły mi się moje dwa, wspaniałe ale nieżyjące już koty. Wchodziłam po schodach jakby na strych w kamienicy gdzie mieszka babcia, ale była to działka (oba koty są pochowane na działkach, ale innych). Słońce oswietlało schody i świeciło przez okno przed tymi schodami. Koty wybiegły mi na spotkanie, wyglądały niby jak one (czarna Tusia i tygryskowy Tunio) ale były bardzo grube, dobrze odżywione. Bardzo się ucieszylam na ich widok i ona na mój, przywitaliśmy się na schodach.
Nie wiem czy to dobry czy zły znak, boję się o babcię ale nie mam złych przeczuć. Mam wrażenie, że jeszcze zostanie z nami. W przyszłym tygodniu jest 1 rocznica śmierci dziadka.