Autor Wątek: Mam pytanie... - czyli do wszystkich "guru" :))  (Przeczytany 596624 razy)

IwonkaSlonce

  • Wiadomości: 95
  • Płeć: Kobieta
  • Iwona Jaros-Nawara Terapia Bars, procesy na ciało Access Consciousness
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2018-02-09, 09:25:42 »
Sylwia,
opisz proszę ,jak robisz tą modlitwę i wizualizację zamiast wypalania węzłów. Zainteresowało mnie to. Regularnie korzystam z wypalania, ale gdzieś w głębi mnie czuję, że to jest uzależnianie się od drugiej istoty. A od tego to raczej się trzeba uwalniać ;) , zresztą prawdziwy rozwój duchowy to dla mnie pogłębianie zaufania i więzi z Bogiem, więc naturalnym w pewnym momencie staje się pracą samego że sobą. Za wszelkie wskazówki i spostrzeżenia będę wdzięczna, pozdrawiam Iwona

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-02-08, 21:46:39 »
Jakbyście zdefiniowali "hojność"?

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-02-08, 11:40:37 »


Sylvia,

Może nie obfitość, a nowe przestrzenie świadomościowe, nie są tak atrakcyjne, więc twoją uwagę ciągnie, do rozgryzania problemów niżej, coś jest tutaj na rzeczy, coś jest do zrobienia. Miałem jakiś czas temu problem z pomawianiem, i się skończył. Po prostu, nie byłem zainteresowany tą grą, chociaż kwiatki były niesamowite, była niezła burda.

Trochę jak to u mnie było to tak że od zawsze miałem silną tendencję, to patrzenia wewnątrz, i reflektowania się na zewnątrz. Taki element nauki, aby sprawdzać to co nas w życiu spotyka, ze stanem wewnętrznym. Na to jednak trzeba przyjąć jedną rzecz, nie zawsze to co się dzieje na zewnątrz, jest całkowicie zależne od nas samych, ale też od innych. I karmicznie załapałem się na takie istoty które grały w grę my cię obmawiamy ty szukasz w sobie, kierujesz uwagę i energię na tą sytuację, to jest nam na rękę. Miałem jeszcze poczucie rozwoju, bo co się dzieje, coś można uzdrowić w sobie, czegoś się dowiedzieć, a tutaj wielkie NIC oprócz właśnie tych samych niekończonych się historii w kółko które zjadały mój czas i energię.


Trochę z innego punktu widzenia, tutaj może też chodzić o elementy prawdy, czyja jest prawda, jaka jest obiektywna prawda, kto mówi prawdę kto kłamie itd. Mi odpuściło częściowo, jak zrozumiałem że obmawiający mówią swój rodzaj "prawdy" ichniejszej na ichniejszą "świadomość". I to jest okej dla nich. I zmieniła mi się świadomość, z ktoś mówi kłamstwa o mnie, na ktoś pomawia osobę którą nie jestem. Więc trudno mi się odnosić, kierować uwagę, w coś co mnie nie dotyczy. To bardziej perspektywa jakby ktoś miał grę simsy, i sobie nazwał postacie tak jak ja się nazywam, i sobie grał. Nie bardzo to dotyczy faktów, rzeczywistości, tylko fikcji tworzonej w czyjejś głowie. Chociaż zachęcanie, i ściąganie uwagi osób, to też element prób urzeczywistniania tej fikcji. Jeśli ktoś tego nie dostanie, tej uwagi, to pomawianie przestaje mieć, sens.


Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-02-08, 10:02:24 »
to moze byc forma walki z nią, tak jak by jej nie chcieli, albo ona podswiadomie (calkiem lub po czesci) nie chciala dluzej byc w danej roli / sytuacji.

Wygląda, że to jest w punkt. Można z tym popracować głębiej.

Masz rację, że czasami odcięcie od kogoś pomaga, gdy tylko z tymi osobami pojawia się pewien wzorzec. Taka decyzja o rozluźnieniu relacji może świadczyć o uzdrowieniu tematu i być najlepsza.  Jednak jeśli schemat nadal się powtarza w innych relacjach i negatywnie wpływa na kogoś w życiu, czy na emocje lub przekonania, tzn., że jest jeszcze co robić. Najczęściej trzyma w takich sytuacjach potrzeba przynależności i braku wiary w tą obfitość świata.
Czasami też zmiana środowiska pozwala zobaczyć czy wzorzec jeszcze istnieje.

DarkAngel
Jaka "persona non grata" to nie wiem, bo nikt taki mi nie przychodzi do głowy. Pewnie ktoś zbanowany za łamanie regulaminu, ale nie wiem kto taki robi węzły i krzyże.
I niestety, nie na każdego zabiegi węzłów działają. Najpierw warto sprawdzić niezależnie, czy to odpowiednia metoda dla danej osoby i u kogo to zrobić.
Przykładowo u mnie regresing działa, a kilkukrotne węzły wahadełkami nic nie dały. Co nie znaczy, że wcale nie działa usuwanie takich blokad w przepływie energii.
U mnie najszybciej działa rozpuszczanie takich blokad (węzłów) w energetyce jak modlę się i wizualizuję. Jeśli widzę, że warto jeszcze "zewnętrznie" podziałać systematycznie z rozpuszczaniem tego, to działa na mnie Quntec. Czasami jednak trzeba dojść do sedna, bo blokady (węzły) to tylko mały fragment bardziej złożonego wzorca.

« Ostatnia zmiana: 2018-02-08, 10:12:22 wysłana przez Sylvia »

DarkAngelbubu

  • Wiadomości: 1 605
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek Izdebski
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-02-08, 08:15:37 »
Sylvia
Polecam wypalenie węzłów u pewnej osoby która na tym forum jest "persona non grata". Samo odreagowanie może trwać i trwać. Wypalanie działa szybciej

Macher
Odejście z danego otoczenia nic nie da jeśli nie zostały odreagowane wzorce,(wypalone węzły) . W innym miejscu dopadnie go ta sama sytuacja z innymi ludźmi i tak "bez końca"

macher

  • Gość
[#]   « 2018-02-07, 23:25:34 »
Ta osoba musi się trzymac swoich negatywnych intencji , to pomawianie to moze byc forma walki z nią, tak jak by jej nie chcieli, albo ona podswiadomie (calkiem lub po czesci) nie chciala dluzej byc w danej roli / sytuacji.  pytanie co chce od tych ludzi i czemu się ich trzyma, czemu nie odejdzie z otoczenia tych osob / z pola widzenia. Świat jest duży i obfity.
« Ostatnia zmiana: 2018-02-07, 23:30:16 wysłana przez macher »

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2018-02-07, 23:15:03 »
Może ktoś ma pomysł o jaki wzorzec chodzi?

Systematycznie ktoś jest pomawiany, i to przez osoby z otoczenia, które niby powinny znać tę osobę, więc nawet nie mieć takiego pomysłu na nią, o intencje, czy zachowania, które nie miały miejsca. Człowiek nic złego nie zrobił, a ponosi konsekwencje tych pomówień jakby zrobił. Na próby porozumienia się, a również nawet po wyjaśnieniu sprawy, pomawiający ignorują fakty, stronę merytoryczną sytuacji i nadal twierdzą, że ich opinia jest właściwa i jej nie zmienią. Opinia, która powstała na podstawie wcześniejszych bezpodstawnych pomówień.
To czego na pewno nie ma to poczucia winy, bo to nie takie sytuacje. Jest nawet robione dużo dobra i poczucie dobrego działania, a na koniec, okazuje się, że tylko to pomówienie się liczy i nic więcej w skutkach.
Schemat jest na tyle regularny, że tworzy pewien cykliczny mechanizm.

Klątwa, która się uruchamia przy czynieniu dobra? Syndrom ofiary własnych dobrych intencji?
Może coś innego?

Ewika

  • Wiadomości: 100
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-12-12, 10:34:02 »
Dzięki :)

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-12-11, 21:00:50 »
Ja nic nie czuję, żadnych niekorzystnych energii, nic. Może trochę jakby woda zmieniała energie, ale nic szkodliwego.

Ewika

  • Wiadomości: 100
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-12-11, 14:18:48 »
Healingintelect

Dzięki :) Ale ja muszę mieć przepływowy powyżej 18kW, a najlepiej 21-24 i obadałam, ze najlepszy byłby Siemens. Ale chciałabym bardziej sie dowiedzieć, czy płyta indukcyjna w kuchni jest bezpieczna pod względem promieniowania.

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-12-10, 21:53:48 »
Ewika

Miałem przepływowy nagrzewacz kospel 6,5 kw, straszna lipa. Teraz mam boiler 30l podłączony do czasowego włącznika prądu i włącza się
 tylko na 1 godzinę dziennie. Co do kuchenki indukcyjnej, to nie wiem.

Ewika

  • Wiadomości: 100
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-12-10, 21:12:29 »
Mam pytanie dotyczące kuchni indukcyjnej. Czy nie jest szkodliwa, jak mikrofalowa, a jeżeli jest, to czy są odpowiednie odpromienniki? Właśnie zakładają u mnie w bloku siłę i miałabym okazję pozbyć sie gazu. Myślę o przepływowym ogrzewaczu wody w łazience i o płycie indukcyjnej w kuchni. W necie piszą w samych superlatywach o płytach indukcyjnych, ale nic na temat szkodliwości promieniowania. Ona działa na zmienne pole magnetyczne, sypialnie mam oddaloną od kuchni, ale nie chciałabym kupować czegoś, co może mi zaszkodzić. Będę wdzięczna za podpowiedzi.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-10-21, 16:09:28 »
Lillione
To super!

Wzrost samoświadomości to jedno z takich zjawisk, które najbardziej mnie cieszą:))
Coś wychodzi z cienia na światło i je przyjmuje, zmienia się pod wpływem niego. Świadomość też jest światłem.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-10-18, 09:55:54 »

To jak nauka chodzenia od podstaw u kogoś kto zapomniał jak to się robi. Jednak ciało pamięta, a Nadświadomość motywuje.
Pozostaje ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, z coraz większą akceptacją, świadomością i przyjemnością:))

Sylvia,
rozmowa z Tobą uświadomiła mi, że u mnie jest większy problem z mimiką niż z głosem. I tez powinnam ćwiczyć. Wyrażanie radości poprzez twarz. Czyli uśmiech.
Przez większość życia nie było mi do śmiechu i po prostu mięśnie są przyzwyczajone do wyrażania innych stanów emocjonalnych. Pewnie trzeba je rozciągnąć. Chyba coś takiego robi się na jodze śmiechu.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-10-16, 23:28:49 »
Dziękuję Sylwia :-)
Chyba mam podobnie. Czuję, że za jakiś czas wykorzystam to ćwiczenie. Na razie jeszcze czuje lęk i opór przed tym ćwiczeniem.
Ja tez mam takie niespójności. Zwłaszcza w wyrażaniu radości. Często jak czuję radość w sercu, jest mi dobrze i błogo  córka mówi mi - czemu jesteś taka smutna. Wtedy mówię, że nie jestem. Ale jakbym siebie słyszała to sama bym sobie nie uwierzyła.

Dobrze, że podałaś ten przykład. Uświadomił mi jeszcze bardziej wartość autorefleksji:)

Lęk przed odsłonięciem tego co pozytywne, może być związany z tym, że jak odsłania się pozytywy to jest za to kara, niezrozumienie, deprecjonowanie, niszczenie, zagrożenie. I wtedy, żeby siebie ochronić zaczyna się tłumienie, kombinowanie jak nie pokazać tego co jest prawdziwe i realnie korzystne. W dysfunkcyjnych relacjach tak się odbywa równanie do dołu, żeby nie było pozytywnej różnorodności i wyjątkowości u każdego. Zamiast wsparcia i przyzwolenia dla różnorodności, naturalności, uczenia się, popełniania nawet błędów, zabawy, współpracy w tym, jest jednomyślność tłumiąca własny potencjał.
Jeśli ktoś miał takie mechanizmy, to przy pracy z pozytywnymi może spotykać się z oporem otoczenia, wrogością, a nawet atakami, nie zawsze świadomymi dlaczego. W takiej sytuacji bycie pozytywnym i wyrażanie tego na swoich warunkach, oznaczało zagrożenie, więc instynktownie
korzystało się z takich mechanizmów ochrony siebie jakie umiało się lub mogło zastosować.

Dobra na te wzorce jest afirmacja: bycie pozytywnym i wyrażanie tego na swoich pozytywnych warunkach jest dla mnie bezpieczne i korzystne.

ontoja
U mnie ten mechanizm psucia tego co dobre, radości, spokoju, współpracy, zrozumienia, też działał jak w zegarku. Męczące to było.

Ta intencja niesamowicie mi pracuje:
"Tym jest więcej zaufania, im bardziej wierzę, że Świat mnie przyjmuje taką jaka jestem na poziomie uczuć. Nawet jeśli ma inne zdanie na jakiś temat;)"

Od kilku dni tyle się dzieje.
W piątek udało mi się coś załatwić co było dla mnie bardzo ważne, dzięki byciu w pewien sposób przyjętą z moimi potrzebami i weszłam w stan radosnej euforii. W czym towarzyszyły mi jeszcze dwie osoby, które też na tym skorzystają:)
W sobotę rano wypłynął mi olbrzymi smutek z przeszłości i przykre refleksje dotyczące pewnych sytuacji, który pozbawił mnie energii na kilka godzin. Mimo to załatwiłam, ot tak lekko w jakimś miękkim przepływie, kolejną, wcześniej nie rokującą dobrze sprawę, która była ważna organizacyjnie.
Po transformacji tego smutku modlitwami i płynącą życzliwością w relacjach, pojawiła się cudna, lekka radość i trwała od soboty po południu przez całą niedzielę. Radość przejawiła się w miłej prostocie życia w działaniu i niedziałaniu:)
Dzisiaj kolejna sprawa rozwiązała się z korzyścią dla mnie i długofalowo dla drugiej strony, co już wprowadziło moją podświadomość w osłupienie, bo wcześniej był totalny opór ze świata na chęć współpracy, mimo pewnych faktów. Coś przekliknęło na współpracę i zrozumienie.
Dzisiaj wieczorem usłyszałam przemiłe, chociaż zaskakujące, gratulacje, że to wszystko tak się potoczyło pozytywnie. O wiele łatwiej przyjęłam takie przyjemne uczucia. Poczułam, że jak świat mnie przyjmuje, taką jaka jestem, również gdy są różnice, to ja tez łatwiej przyjmuję to co dobre ze świata. Świat potrafi tak coś zaaranżować, żeby dla wszystkich zainteresowanych wyszło dobrze:)
Czuję, że jeśli te sprawy tak się ułożyły, to jestem gotowa wziąć się za te większe, pracując dalej z tą intencją.