Autor Wątek: Mam pytanie... - czyli do wszystkich "guru" :))  (Przeczytany 597088 razy)

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-01-09, 18:03:43 »
Grażyna Anna
"Materia jest nieco powolniejsza. Na pewne rzeczy trzeba poczekać, aż staną się one możliwe lub przerobimy wszystkie opory przed nimi." - no właśnie :/ Ale jak dla mnie za oporna, pewne rzeczy mogłyby się wyraźniej wykrystalizować już, po upływie 10 miesięcy pracy nad tematem...

"Może najszybciej będzie zmienić wyobrażenia o niepowodzeniu z negatywnego na pozytywne. I rozłożyć to na dwie części, co wyszło oraz co nie wyszło i dlaczego."
To bardzo dobry pomysł :) Zrobię tak.




Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-01-09, 16:27:01 »
Może najszybciej będzie zmienić wyobrażenia o niepowodzeniu z negatywnego na pozytywne. I rozłożyć to na dwie części, co wyszło oraz co nie wyszło i dlaczego.

Efekty w materii nie zawsze zależą tylko od nas. Najczęściej jest też 2 zainteresowana strona. Może być i tak, że z jej intencjami i/lub najwyższym dobrem jest ci nie po drodze i dlatego nie wychodzi.

Tak przyszło mi na myśl, co ci tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by podnieść jakoś życia?

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-01-09, 16:01:07 »
"Zresztą, czyż to nie jest jednak sprzeczne w jakimś stopniu,z tym tekstem o niemowlakach? Przewracają się, jak uczą chodzić, nie dlatego, ze to "nie tedy droga", lecz muszą się nauczyć zachowywać równowagę, koordynować ruchy."

Może źle użyłam zwrotu "nie tędy droga". Bo niemowlaki tak tego nie analizują. Ćwiczą, aż osiągną sukces - czyli zaczną np. chodzić. O porażce dowiadują sie, gdy im ktoś powie, że jak się przewróciły, to są np. łamagą, niedojdą itp. A potem w systemie edukacji są w tym skutecznie utwierdzane.

Materia jest nieco powolniejsza. Na pewne rzeczy trzeba poczekać, aż staną się one możliwe lub przerobimy wszystkie opory przed nimi.
« Ostatnia zmiana: 2012-01-09, 16:04:26 wysłana przez Grażyna Anna »

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-01-09, 15:36:31 »
Witek - "co to jest porażka? Z czym się wiąże, o czym świadczy. Czemu zabiera aż tyle energii:)"

Pś mi odpowiada;) - Porażka to coś, co nie wychodzi, to znaczy, że dane działanie jest bez sensu ;)

Olga - nie chcę się piąć po szczeblach kariery (dlatego nie chce już pracować dla korporacji), nie chcę być też rozpoznawalna medialnie - ale chcę osiągać realne sukcesy w działaniu, w realnym życiu, w podnoszeniu jego jakości (dobrobyt, zadowolenie, spełnienie twórcze, zawodowe i osobiste).

Zresztą, chyba nie całkiem precyzyjnie napisałam w pierwszym poście, jak się teraz zastanowiłam - jednak najwięcej siły i energii odbiera mi brak realnych sukcesów (czyli takich bardziej zewnętrznych - jak uznanie - zarówno finansowe, jak i ogólne), nawet drobnych, takich "zachęcających do dalszego działania". Bez nich, kiedy nie mam jakiejś konkretnej pozytywnej zwrotki na to, co robię - co jakiś czas, regularnie odechciewa mi się dalej to robić...
To jest największa bolączka w takim razie.

Grazyna - do perfekcjonistki jednak mi daleko, ale Twoje podpowiedzi i uwagi pożyteczne, dziękuję :-))

" niepowodzenie to zalążek sukcesu ... banał nie? ;) ... ale prawda. Wystarczy przyjrzeć się niemowlakom ile niepowodzeń muszą przejść by nauczyć się mówić, chodzić, itp. One z porażką jakoś nie mają problemu, póki im tego ktoś nie wmówi." - to całkiem fajnie przemówiło do mojej pś.

"Poza tym niepowodzenie, porażka, to tylko informacja mówiąca o tym, że nie tędy droga." - no właśnie. To mnie najbardziej zazwyczaj załamuję, bo ja już łaknę sukcesów, realnych sukcesów w swoim życiu, a nie kolejnych "nie tędy droga" ;-))
Zresztą, czyż to nie jest jednak sprzeczne w jakimś stopniu,z tym tekstem o niemowlakach? Przewracają się, jak uczą chodzić, nie dlatego, ze to "nie tedy droga", lecz musza się nauczyć zachowywać równowagę, koordynować ruchy.

Jak to napisałam, coś mi zaczęło świtać pozytywnego :)

"* "bo uważam, ze to za mało" - wg. kogo jest za mało, kto ci to wmówił, kto ci ustawia poprzeczkę i dlaczego akurat taką?" - ja sama. Mam dosyć sukcesów, które nie przekładają się na konkretne, realne, materialne zmiany w moim życiu. Fajnie, ze stałam się bardziej pewna siebie, świadomie pracuję nad samooceną i jej uzdrowieniem, potrafię energetycznie to czy tamto  stosując RD - ale teraz łaknę rozwiązania materialnych problemów, które nie zmalały, a narosły ;), jak i sukcesów w materii, których też nie odnosiłam ostatnimi czasy za bardzo.
« Ostatnia zmiana: 2012-01-09, 15:42:59 wysłana przez hydrozagadka »

Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2012-01-09, 15:17:22 »
 Asiu Perfekcjonistko ;)

Po pierwsze - niepowodzenie to zalążek sukcesu ... banał nie? ;) ... ale prawda. Wystarczy przyjrzeć się niemowlakom ile niepowodzeń muszą przejść by nauczyć się mówić, chodzić, itp. One z porażką jakoś nie mają problemu, póki im tego ktoś nie wmówi.
Po drugie, to droga do celu jest najfajniejsza, końcowy efekt sam się pojawi.
Po trzecie Metoda Kaizen - metoda drobnych kroków - genialne lekarstwo na porażki.

Poza tym niepowodzenie, porażka, to tylko informacja mówiąca o tym, że nie tędy droga.

* "bo uważam, ze to za mało" - wg. kogo jest za mało, kto ci to wmówił, kto ci ustawia poprzeczkę i dlaczego akurat taką?

* "no i nie jest dostatecznie realne i konkretne, nie przekłada się np.: na podniesienie jakości mojego życia." A co by się przełożyło?

U mnie główny ból porażki, to perfekcjonizm i wyobrażenia o tym jaka powinnam być, jak funkcjonować, jak się przejawiać.
Pomaga akceptacja siebie i prawa do niepowodzeń.


Olga

  • Wiadomości: 2 175
  • Płeć: Kobieta
  • olga.sarzala@gmail.com
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2012-01-09, 15:17:12 »
Ja jeszcze się z tym nie uporałam ale bozia mówi mi ze,

że tak naprawdę może nie chcesz odnosić sukcesów?

wiesz, ja ostatnio mam ten temat na tapecie, i stwierdzilam, ze mi sie neichce robic tego wszystkiego:) teraz to czuje gdy moge sobie pozwolić na długie wakacje , ps zluzowała i odsłoniła niechęć. Nie do pracy, bo lubie pracować, ale do "piecia się w górę" szczeble kariery itd. Pś niewidzi w tym sensu, widzi tylko brak korzyści najbardziej, ze to sie = jakiemus poswięceniu, wyrzeczeniu, ze albo kariera albo życie:)
A do tego:
"przecież kiedys nie musiałam sie piąc w górę a miałam zawsze wszystko co potrzebuję, a tutaj trzeba tyle sie w to wszystko angarzować"
;)

i zauwarzylam u siebie jeszcze to, ze zarabiam pieniądze po to, by muc potem niepracować:d lol. A przeciez lubie to robić:) Jakby tak wyjąć to piecie sie w górę to bylo by ok, więc sobie wyjme chyba ten PRZYMUS;)
« Ostatnia zmiana: 2012-01-09, 15:19:46 wysłana przez Olga »

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2012-01-09, 15:10:56 »
Pytanie - co to jest porażka? Z czym się wiąże, o czym świadczy. Czemu zabiera aż tyle energii:)

hydrozagadka

  • Wiadomości: 2 696
  • Płeć: Kobieta
  • http://uzdrawianieswiatlem.pl/ Zwrot-odzyskiwanie energii, rozpuszczanie więzów karmicznych, rozpuszczanie blokad i węzłów.
  • Status: Ekspert
[#]   « 2012-01-09, 14:45:00 »
Czy ktoś wie, jak najlepiej poradzić sobie:
1. z łatwym zniechęcaniem się, odbieraniem najmniejszych niepowodzeń, jako porażek
i w wyniku tego:
2. rozmydlaniem się działania, brakiem konsekwencji w działaniu

Rozpisywanie planów oraz określanie celów - bliższych i dalszych, bez ściśle określonych sposobów ich realizacji, trochę pomaga, ale nie wpływa na mechanizm i automatyzm zniechęcania się. Nawet jak widzę, ze coś osiągnęłam, to i tak łatwo się zniechęcam w dalszym ciągu, bo uważam, ze to za mało, no i nie jest dostatecznie realne i konkretne, nie przekłada się np.: na podniesienie jakości mojego życia.
Co z tym zrobić i jak to przeskoczyć? Może ktoś już się z tym uporał?