Witek - "co to jest porażka? Z czym się wiąże, o czym świadczy. Czemu zabiera aż tyle energii:)"
Pś mi odpowiada;) - Porażka to coś, co nie wychodzi, to znaczy, że dane działanie jest bez sensu
Olga - nie chcę się piąć po szczeblach kariery (dlatego nie chce już pracować dla korporacji), nie chcę być też rozpoznawalna medialnie - ale chcę osiągać realne sukcesy w działaniu, w realnym życiu, w podnoszeniu jego jakości (dobrobyt, zadowolenie, spełnienie twórcze, zawodowe i osobiste).
Zresztą, chyba nie całkiem precyzyjnie napisałam w pierwszym poście, jak się teraz zastanowiłam -
jednak najwięcej siły i energii odbiera mi brak realnych sukcesów (czyli takich bardziej zewnętrznych - jak uznanie - zarówno finansowe, jak i ogólne), nawet drobnych,
takich "zachęcających do dalszego działania". Bez nich, kiedy nie mam jakiejś konkretnej pozytywnej zwrotki na to, co robię - co jakiś czas, regularnie odechciewa mi się dalej to robić...
To jest największa bolączka w takim razie. Grazyna - do perfekcjonistki jednak mi daleko, ale Twoje podpowiedzi i uwagi pożyteczne, dziękuję :-))
" niepowodzenie to zalążek sukcesu ... banał nie?
... ale prawda. Wystarczy przyjrzeć się niemowlakom ile niepowodzeń muszą przejść by nauczyć się mówić, chodzić, itp. One z porażką jakoś nie mają problemu, póki im tego ktoś nie wmówi." - to całkiem fajnie przemówiło do mojej pś.
"Poza tym niepowodzenie, porażka, to tylko informacja mówiąca o tym, że nie tędy droga." - no właśnie. To mnie najbardziej zazwyczaj załamuję, bo ja już łaknę sukcesów, realnych sukcesów w swoim życiu, a nie kolejnych "nie tędy droga" ;-))
Zresztą, czyż to nie jest jednak sprzeczne w jakimś stopniu,z tym tekstem o niemowlakach? Przewracają się, jak uczą chodzić, nie dlatego, ze to "nie tedy droga", lecz musza się nauczyć zachowywać równowagę, koordynować ruchy.
Jak to napisałam, coś mi zaczęło świtać pozytywnego
"* "bo uważam, ze to za mało" - wg. kogo jest za mało, kto ci to wmówił, kto ci ustawia poprzeczkę i dlaczego akurat taką?" - ja sama. Mam dosyć sukcesów, które nie przekładają się na konkretne, realne, materialne zmiany w moim życiu. Fajnie, ze stałam się bardziej pewna siebie, świadomie pracuję nad samooceną i jej uzdrowieniem, potrafię energetycznie to czy tamto stosując RD - ale teraz łaknę rozwiązania materialnych problemów, które nie zmalały, a narosły
, jak i sukcesów w materii, których też nie odnosiłam ostatnimi czasy za bardzo.