Autor Wątek: Węzły i krzyże karmiczne  (Przeczytany 98559 razy)

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-09, 13:43:19 »
Cytuj
Mi przyszła taka inspiracja, że nauczyciel duchowy to taka sama praca jak każda inna
zależy co rozumiemy pod pojęciem nauczyciela duchowego, przy tym w różnej pracy wykonuje się swoje obowiązki a potem wracasię  do domu i odstawia to na jakiś czas na rzecz innych spraw, ale  gdy nauczyciel duchowy uczy tego czym jest i co zrealizował, wtedy nie sprzedaje swoich umiejętności, nie zajmuje się rozwiązywaniem swoich problemów i  nawet gdy nikogo nie uczy to jest w stanie oświecenia, więc tak czy siak przejawia swoją naturę wobec innych, nauczyciel duchowy skupiony jest na Bogu i tym się różni w wykonywaniu swojej "pracy" od innych nauczycieli i pracowników

więc zwrot "taka sama praca" odnosiłby się do tych nauczycieli rd którzy wskazują na coś do czego jakoś tam sięgają na jakiś czas albo z czego czerpią dla własnych celów - i tego uczą innych, a potem od tego odpoczywają i zajmują się realizacją własnych celów, więc często gęsto też myli się nauczycieli rd i mistrzów rd  z nauczycielami rozwoju osobistego dla których najważniejsze były i  są osobiste cele (czyli uczą zdrowego i przyjemnego egocentryzmu z jakimiś dodatkami z rd które tego stanu nie burzą) w tym sensie tacy ludzie też cały czas pozostają w tym czego uczą i są naturalnym przykładem... nawet jak w danym czasie wychodzą z roli nauczyciela nie zarabiają na tym to są właśnie w stanie który sobie wykreowali : D

ogólnie fajnie że spotyka się ludzi którzy mają przebłyski duchowej miłości (przekładające się na działania) również wśród tych, którzy na co dzień są interesowni i sprzedają usługi związane z rozwojem duchowym, będąc zakorzenionymi i skupionymi na realizacji osobistych celów : )

Olga

  • Wiadomości: 2 175
  • Płeć: Kobieta
  • olga.sarzala@gmail.com
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2017-01-08, 15:40:12 »
Warto być nastawionym na czucie cudzego potencjału i rozumieć, że chodzi o to, by ten potencjał rozbudzić, pomóc człowiekowi stojąc z boku, by sam zobaczył, rozpoznał , to co ma rozpoznać. Czucie potencjału drugiej osoby jest POZA schematami pieniądza, czasu przeznaczonego na warsztaty , jest naprawdę po za. Po za logiką zwyczajności. Są takie perełki, dla których warto wyjść po za własne ustalone zasady, których nie krytykuję w tym poście bo sama je mam.
Najważniejszy jest potencjał. Dla mnie. Mogę zostawić 10 osób które spełniają moje kryteria moich granic finansowych czasowych itd, dla tej jednej osoby której przemiana jest najważniejsza. Jak robota jest dobrze zrobiona, to zapłata i tak przyjdzie. :)

Kinga nie przejmuj się! :))

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-08, 15:38:09 »
kinga,

ja mam na wierzchu też mega dużo rozterek, chyba przyklejanie powierzchowne etykiet, które myślałem że jest małą sprawą, to kumulowało się już chyba z któryś tydzień i wylazło. Te słowa że nikt nie zapyta się co się rozgrywa w sercu i duszy innej osoby, latały za mną już tak długo. Chyba tak to jest że jak się zapytamy to nie mamy wpływu na odpowiedz, zwłaszcza tą z serca lub z duszy, jak przykleimy etykietę to sprawa jest zamknięta z naszej strony safe & easy.

kinga roszczyniała

  • Wiadomości: 903
    • www.czysteswiatlo.com
  • Kinga Roszczyniała, www.czysteswiatlo.com (konsultacje,analizy,wypalanie węzłów,sesje regresingu)
  • Status: Terapeuta
[#]   « 2017-01-08, 13:24:54 »
Wiking23, mi dzisiaj też :) bo dużo mam na wierzchu, stąd rozterki :).

Clint, dzięki za inspiracje :)

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-08, 13:22:43 »
Rola nauczyciela duchowego jest bardzo niewdzięczna, bo ludzie cały czas chcą cię „jakiegoś widzieć”. Więc nieustannie się stykasz z cudzymi oczekiwaniami i zaślepieniami. Jedni chcą widzieć kogoś idealnego, bo łatwiej im patrzeć na ciebie, niż Bogu w oczy, inni chcą się w końcu na tobie zawieźć, tak jak się rozczarowali mamusią czy tatusiem, jeszcze inni rywalizując z tobą, chcą zostać odrzuceni, by w końcu sobie ugruntować, że niczym się nie różnisz od nich samych. I wszyscy cały czas balansują między różnymi zaślepieniami, łudząc się, że w końcu widzą cię takiego jakim jesteś, że w końcu odkryli prawdę, której nawet ty nie znasz, albo którą przed nimi ukrywałeś : ).

A prawie nikt tak naprawdę nie wie, co się rozgrywa w sercu i w duszy tej osoby, nie wie, bo nikt nigdy o to nie zapytał, chociaż zawsze miał mnóstwo pytań : ).  A kiedy widzieli, że sam się z czymś borykasz, nie potrafili się modlić za ciebie: „Boże, powierzam ci tą osobę”, tylko znowu modlili się do ciebie mówiąc: „zawiodłem się na tobie”.
łezka spłyneła.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-08, 12:47:22 »
Clint, Kinga :)

Michał486

  • Wiadomości: 802
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-01-08, 11:57:17 »
Trudno czasem wyjść po za własny schemat  i spojrzeć na uzdrowiciela po prostu jak na drugiego człowieka.

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2017-01-08, 11:51:07 »
Kinga
Poruszyłaś ciekawy temat, bo sam też trochę nad tym myślałem. Widziałem już sporo osób reagujących różnie na nauczycieli duchowych i miałem okazję zobaczyć na żywo te wszystkie oczekiwania, wyobrażenia, presje, itd. Tu się ktoś próbuje podlizać i pokazać innym że jest bliżej mistrza, tam ktoś niemal ze ślepą czcią widzi w nauczycielu chodzący ideał bez wad, tam ktoś się boi nawet zagadać bo nie czuje się godzien... No i to wszystko co jeszcze sama opisałaś. Dla mnie to jest straszne i sam się zastanawiałem nad tym jak to rozegrać żeby zminimalizować takie efekty w przyszłości u siebie (całkowicie uniknąć to się raczej nie da :D)

Mi przyszła taka inspiracja, że nauczyciel duchowy to taka sama praca jak każda inna. Ja obecnie pracuje jako pozycjoner stron internetowych. I czuję się pozycjonerem tylko kiedy pracuje jako pozycjoner. Nie utożsamiam się z tym, nie wychodzę do ludzi z nastawieniem "cześć, jestem Łukasz - pozycjoner", nie emanuje tym że ta rola jest jakimś fundamentem mojego przejawiania się.

Myślę, że tak samo trzeba podejść do roli nauczyciela duchowego. Gdy świadczę dla kogoś duchową usługę to na potrzeby chwili wchodzę w tą rolę, ale zaraz po odkładam to na wieszak i dalej jestem po prostu Łukaszem. Czuję, że to jest ważne aby zachować zdrowy dystans, nie utożsamiać się z tą rolą i "po godzinach" być po prostu sobą, a nie tkwić dalej w roli.

Tu jest taka kontrowersyjna kwestia - zauważyłem, że im popularniejszy dany nauczyciel tym siłą rzeczy więcej krąży duchowych sępów - ludzi, którzy przychodzą po coś tam, a nie zamierzają płacić bo oni tylko "na chwilę". Ktoś zadaje krótkie pytanie, można chwilę odpowiedzieć czy kilka minut porozmawiać przez telefon i po sprawie. Pół biedy jeśli to rzeczywiście jest kwestia na dosłownie minutkę, gorzej jak sprawa się rozrasta, a odpowiedź na pytanie, rodzi 3 kolejne.

Jeśli mam ochotę komuś pomóc sam z siebie, za darmo i bez oczekiwań (lubię to robić i często to robię) to na własnych warunkach - najczęściej jak mnie natchnie to choćby na forum sobie coś napiszę i jest wszystko fajnie. Jednak jak ktoś uderza do kogoś z nastawieniem że jako nauczyciel duchowy to na pewno pomoże, bo dobre serce, dobra karma i traktuje tą osobę jak instytucję publiczną to już coś nie tak.

Jak ktoś chce darmowej porady to od tego ma takie miejsca jak to forum gdzie zawsze można zadać pytanie i jeśli ktoś ma chęci, aby odpowiedzieć to to zrobi. I ja sam chyba będę tak robił, że jak będę czuł że nie mam ochoty angażować swojego czasu, bo akurat mam na głowie ważne dla mnie sprawy jak obejrzenie serialu czy spacer z ukochaną :) to będę odsyłał na forum i tyle. Jak ktoś prywatnie chce do mnie pisać to wolałbym, żeby pisał po to, aby nawiązywać ze mną prywatną relację jako znajomy czy przyjaciel, dla którego będę po prostu Łukaszem, a nie żadnym nauczycielem, guru czy innym mistrzem.

Pewnie część ludzi się do mnie zrazi. I dobrze. Sępów nad głową nie potrzebuje, a jeśli klientów mam mieć zbyt mało, aby z tego dobrze żyć to trudno - zawsze się znajdą inne zajęcia, gdzie człowiek będzie i doceniony i dobrze opłacony :) "Przyjaciół", którzy widzieliby we mnie głównie chodzącą mądrość, która będzie im za darmo doradzać i pomagać w trudnych sytuacjach też nie potrzebuje.

Przechodząc do sedna - myślę, że cała "trudność" polega na stawianiu jasnych granic między rolą nauczyciela, a resztą życia. Ja bardzo chętnie i z przyjemnością zrobię komuś sesję regresingu czy modlitwę za pieniądze czy na wymianę innych usług. Chętnie pomogę i za darmo kiedy mam na to ochotę. Na co dzień jednak jestem po prostu Łukaszem i jak mam ochotę sobie pograć w grę to nie obchodzą mnie cudze problemy, którymi ktoś prywatnie próbuje mnie obrzucić. Wolę po prostu sobie pograć i nie czuję się z tego powodu ani trochę winny :) Nie czuję też żeby ogłaszanie swoich usług jako nauczyciel duchowy czy wchodzenie w tą rolę w jakimkolwiek zakresie zobowiązywało mnie do czegokolwiek więcej niż to co sam sobie ustalę.

Ludzie zawsze będą mieli swoje porąbane oczekiwania i ja sobie zdaję sprawę, że w oczach niektórych ludzi po tym poście będę skreślony :) Rzecz w tym, że mam dystans do tej roli nauczyciela duchowego i nie zamierzam niczego tutaj budować własnym kosztem. To jest moja święta zasada. Zamierzam być sobą i albo ludzie mnie przyjmą takiego, jakim jestem, na moich własnych zasadach albo niech szukają dalej kogoś kto im bardziej pasuje. Nic na siłę :)

Nie mam też parcia na bycie nauczycielem duchowym czy ogólnie kimkolwiek konkretnym - czuję, że Bóg ma dla mnie takie rozwiązania że będę żył jak pączek w maśle bez konieczności upierania się przy czymkolwiek, więc się nie spinam.

I wydaje mi się, choć mogę się mylić bo jeszcze mam za mało doświadczenia, że rola nauczyciela duchowego jest niewdzięczna tylko na tyle, na ile pozwalamy sobie zatracić siebie dla innych, a w rzeczywistości to pewnie dla swojego ego, bo tkwienie w tym też nie bierze się znikąd. Tutaj by trzeba chyba zaufać Bogu i sobie, że przy takich mocno konkretnych granicach, gdzie ma się świadomość że część ludzi na pewno się zrazi - wciąż będzie dla nas dobrze, wciąż będziemy mogli dobrze zarabiać i funkcjonować :)
« Ostatnia zmiana: 2017-01-08, 11:54:40 wysłana przez Clint »

kinga roszczyniała

  • Wiadomości: 903
    • www.czysteswiatlo.com
  • Kinga Roszczyniała, www.czysteswiatlo.com (konsultacje,analizy,wypalanie węzłów,sesje regresingu)
  • Status: Terapeuta
[#]   « 2017-01-08, 10:21:45 »
Rola nauczyciela duchowego jest bardzo niewdzięczna, bo ludzie cały czas chcą cię „jakiegoś widzieć”. Więc nieustannie się stykasz z cudzymi oczekiwaniami i zaślepieniami. Jedni chcą widzieć kogoś idealnego, bo łatwiej im patrzeć na ciebie, niż Bogu w oczy, inni chcą się w końcu na tobie zawieźć, tak jak się rozczarowali mamusią czy tatusiem, jeszcze inni rywalizując z tobą, chcą zostać odrzuceni, by w końcu sobie ugruntować, że niczym się nie różnisz od nich samych. I wszyscy cały czas balansują między różnymi zaślepieniami, łudząc się, że w końcu widzą cię takiego jakim jesteś, że w końcu odkryli prawdę, której nawet ty nie znasz, albo którą przed nimi ukrywałeś : ).

A prawie nikt tak naprawdę nie wie, co się rozgrywa w sercu i w duszy tej osoby, nie wie, bo nikt nigdy o to nie zapytał, chociaż zawsze miał mnóstwo pytań : ).  A kiedy widzieli, że sam się z czymś borykasz, nie potrafili się modlić za ciebie: „Boże, powierzam ci tą osobę”, tylko znowu modlili się do ciebie mówiąc: „zawiodłem się na tobie”.

Nie piszę teraz o Leszku, chociaż jak obserwuje od wielu nastu lat jego drogą, to widziałam, że wiele razy się z czymś podobnym stykał, piszę o własnych karmicznych rozterkach, a m.in. wasza wymiana zdań mnie do tego natchnęła : )
« Ostatnia zmiana: 2017-01-08, 10:24:38 wysłana przez kinga roszczyniała »

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-08, 09:13:05 »
tobie zeszło trochę zanim dojrzałeś do usunięcia tych krzyży ^^.

Nie musisz nic analizować, ja już swoje wnioski wyciągnąłem :]

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-07, 23:23:44 »
Nie będę analizował cudzych klapek na oczach, dopóki klient nie dojrzeje do ich usunięcia :)

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-07, 19:25:28 »
Może dlatego niektórzy widzą lub widzieli cię jako słabego fizycznie. Może patrzyli przez pryzmat karmiczny emanujący z tych krzyży. Może z jakiś powodów karmicznych ich jasnowidzenie, zatrzymało się na tym poziomie, z powodu nie rozwiązanej karmy z tobą.

Ta krótkowzroczność i powierzchowność, bardzo... bardzo nie elegancko. Takie zachowanie nie przystoi osobom deklarującym pewien poziom świadomości, z drugiej strony wszyscy popełniamy błędy.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-01-06, 08:35:43 »
W okresie świątecznym wypaliłem sobie 2 potężne węzły karmiczne, które od kilku, czy wręcz od kilkudziesięciu, wcieleń wpływały destruktywnie na moją samoocenę, na zdrowie i na wiele decyzji. A szczególnie na kontakt z Bogiem.
Po tym wypaleniu było kilka dni, kiedy ledwo powłóczyłem nogami. Oczywiście, motyw zwampirzenia samego siebie odpada. :)
A skąd ta słabość?
A no stąd, że Podświadomość puściła przy okazji przywiązanie do wysiłku jako "mocy". I zanim jej miejsce zajęła boska moc, minęło kilka dni (więcej niż 3).

Tom

  • Wiadomości: 255
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-01-05, 20:39:41 »
Mariomar
Jeśli korzystasz z usług kogoś kto się na tym zna, to nie ma co szukać przyczyn po stronie terapeuty.

Spadek energii jest możliwy, bo po uzdrawianiu podświadomości (czyli zwykle działaniu na poziomie ciała astralnego i mentalnego) potrzeba kilka dni aby podświadomość zintegrowała się na nowo, a na to potrzeba energii. A być może też aktualnie Twoja osobista energetyka (pojemność energetyczna, czy przepływ energii) nie jest zbyt mocna i dlatego relatywnie dużo energii przeznaczasz na porządkowanie podświadomości, co w konsekwencji odczuwasz jako brak energii i zmęczenie ciała.

Jeśli korzystasz z wahadła, możesz to sprawdzić pytaniem: "Ile % swojej energii przeznaczam teraz na porządkowanie PŚ po sesji węzłów?"

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-01-05, 20:19:52 »
szczerze mówiąc, efekt śnienia i zmęczenia może wskazywać na różne rzeczy. Czasem na zassanie energii przez egregor, czasem na rozmazanie energii, co wcale ale jest jest tożsame z uzdrawianiem, czasem efekt zmęczenie to efekt że ciała duchowe potrzebują się na nowo zorganizować po uzdrowieniu, więc jest remont w domu, czyli silny efekt uzdrawiający. Pewnie znajdą się jeszcze inne przypadki.

dobre zmęczenie trwa zazwyczaj do 3 dni.