Kiedy byłem u MM 1 raz, przed podium przez 4 dni klęczały kobiety, które wyglądały, jakby błagały o łaskę, litość i coś tam chciały odpokutować. Za jakiś czas, po kilku miesiącach, znów te same kobiety w tym samym miejscu - ze łzami w oczach, w pokutnej pozycji itd. Nawet do znajomych powiedziałem wówczas, że wystarczyła by im jedna dobra sesja regresingu i problem byłby rozwiązany.
No cóż, oni tam nie znają takich metod. A może po prostu tak lubią?