Leszek
jak ktoś ma wątpliwości to zawsze może porównać nauki oświeconych - one u podstawy zawsze są identyczne, różnice związane są z warunkami w jakich były przekazywane (uwarunkowaniami społecznymi i indywidualnymi) ale jakby nie przeczą temu co leży u ich podstawy i jest wspólne, niezależnie od miejsca i czasu, taki Budda nauczał po oświeceniu i jego nauki były niezmienne oraz identyczne z tymi których nauczają mistrzowie długo przed nim i aż do dziś, również tacy mistrzowie obdarzeni doskonałym jasnowidzeniem przeszłości-teraźniejszości i przyszłości, co związane jest nierozłącznie ze stanem oświecenia, więc ich nauki mają inne podstawy i wartość od nauk tych którzy dopiero wychodzą spod wpływu iluzji, umysłu i ego
sama pamięć poprzednich wcieleń może być pomocna tylko że jak czytam o ludziach którzy przypominają sobie jak medytowali z oświeconymi kilkanaście czy kilka tysięcy lat temu i do tej pory się tu plątają to przecież nie oznacza to, że nauki oświeconych były złe, ale oznacza że oni ich wtedy nie zrozumieli i jej odrzucili, albo wypaczyli i to jest przyczyna ich cierpień i wędrówki aż do dziś
(pomijając tych którzy zaangażowali się w te trwające po kilka tysięcy lat misje duchowe i w tym procesie stopniowo się oświecają),
bo gdyby wtedy zrozumieli, to by ich tutaj nie było dzisiaj wśród nas, a gdyby je wdrażali teraz skoro sobie przypomnieli i je w końcu zrozumieli, to wdrażaliby te nauki na najwyższym poziomie... więc raczej jest duże prawdopodobieństwo, że jednak przy całej swojej pamięci nie rozumieją i nie wdrażają tych nauk nawet dziś?
więc i co z tego że ludzie przypominają sobie to co było, sama pamięć zwłaszcza wybiórcza i pod dyktando np. pragnień, to może być dobry początek dla takich ludzi ale jakby za mało jeśli na tym poprzestać