Autor Wątek: Niechec do pracy/nauki  (Przeczytany 16036 razy)

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-05-02, 11:26:01 »
Zed ty masz problem z akceptacją rzeczywistości :)
A konkretnie nie odpowiada ona twoim wyobrażeniom
To rodzi konflikt, bunt, brak zgody na działanie i niechęć do działania. Bo na cholere działać, skoro rzeczywistość nie jest taka jaka być powinna ;)

Rzeczywistość jest, jaka jest. Idealna nie jest. Jasne, że mogłaby być lepsza.
Jest wypadkową świadomości i intencji wszystkich ludzi (istot) na ziemi.
W skali makro jej nie zmienisz szybko. Zmienisz ją w skali mikro - czyli w skali swojego własnego życia i najbliższego otoczenia. Im więcej ludzi będzie pozytywnie zmieniać swoje życie, tym większe oddziaływanie będzie to mieć na innych. Ale na to trzeba czasu, dużo czasu.

Nie trzeba walczyć z rzeczywistością i się w niej miotać. Można szukać własnych ścieżek ;)

Bardzo trafny post!

Teraz szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego moje wyobrazenia o rzeczywistosci sa tak diametrialnie rozne? Tu sie kryje sedno problemu.

Edyta

  • Gość
[#]   « 2014-05-02, 09:24:12 »
Rzeczywistość jest, jaka jest. Idealna nie jest. Jasne, że mogłaby być lepsza.
Jest wypadkową świadomości i intencji wszystkich ludzi (istot) na ziemi.
W skali makro jej nie zmienisz szybko. Zmienisz ją w skali mikro - czyli w skali swojego własnego życia i najbliższego otoczenia. Im więcej ludzi będzie pozytywnie zmieniać swoje życie, tym większe oddziaływanie będzie to mieć na innych. Ale na to trzeba czasu, dużo czasu.

Nie trzeba walczyć z rzeczywistością i się w niej miotać. Można szukać własnych ścieżek ;)

Grażyna Anna
pięknie to napisałaś :) często inspirują mnie Twoje wypowiedzi :)
Pozdrawiam

medżik

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 14:49:03 »
Dlatego przestalem ,,lozyc" na ten chory system i pomagac ludziom, ktorzy wcale tej pomocy nie chca. Przestalem ,,dawac od siebie" bo niczego dobrego i pozytecznego (przewaznie) nie dostalem a gadki typu, ze skoro tutaj zyje to sie musze dostosowac i placic podatki bo tak jest i kropka to se wkladam miedzy (nie powiem miedzy co). I mam gdzies nazywanie mnie pasozytem itp. Pasozytami to jest wiekszosc spoleczenstwa ktora niczego nieswiadoma przyczynia sie biernie do degradacji cywilizacji i srodowiska naturalnego. Ja sie dokladac do tego nie chce majac swiadomosc tego, co sie dzieje. Mam wystarczajaco duzo swojej karmy do przepracowania i nie chce nazbierac sobie nowej. Tego typu ,,atrakcje" zostawiam innym.

Cytuj
W skali makro jej nie zmienisz szybko. Zmienisz ją w skali mikro - czyli w skali swojego własnego życia i najbliższego otoczenia. Im więcej ludzi będzie pozytywnie zmieniać swoje życie, tym większe oddziaływanie będzie to mieć na innych. Ale na to trzeba czasu, dużo czasu.

Ale tutaj akurat Zed przeciez to właśnie robi, bo przecież zauważa bez-sensy i nie chce w nich brac udziału. Pozostaje kwestia zbyt dużego skupiania się na tym, które jest niepotrzebne. Złymi emocjami nt systemu zasila się ten system i czyni jego częścią. Pozatym nie jest to duchowa rzeczywistość tylko rzeczywistość jaką tworzą ludzie.



Grażyna Anna

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 12:12:13 »
Zed ty masz problem z akceptacją rzeczywistości :)
A konkretnie nie odpowiada ona twoim wyobrażeniom
To rodzi konflikt, bunt, brak zgody na działanie i niechęć do działania. Bo na cholere działać, skoro rzeczywistość nie jest taka jaka być powinna ;)

Rzeczywistość jest, jaka jest. Idealna nie jest. Jasne, że mogłaby być lepsza.
Jest wypadkową świadomości i intencji wszystkich ludzi (istot) na ziemi.
W skali makro jej nie zmienisz szybko. Zmienisz ją w skali mikro - czyli w skali swojego własnego życia i najbliższego otoczenia. Im więcej ludzi będzie pozytywnie zmieniać swoje życie, tym większe oddziaływanie będzie to mieć na innych. Ale na to trzeba czasu, dużo czasu.

Nie trzeba walczyć z rzeczywistością i się w niej miotać. Można szukać własnych ścieżek ;)

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 11:55:16 »
Dlatego tez czuje taka niechec do pracy poniewaz wiekszosc prac/zawodow jest zwiazana z rynkiem, a rynek ma takie a nie inne zapotrzebowania, ktore dzisia skupiaja sie na zaspokajaniu wlasnie tych ,,niskowibracyjnych" potrzeb typu konsumpcja, monotonna praca urzednicza etc. Oczywiscie taki model jest bardzo dogodny dla rzadzacych w interesie ktorych lezy niska swiadomosc spoleczenstwa-ktos o malej swiadomosci nie potrzebuje wykwintnego dania, dobrej i ciekawej pracy i ciekawego zajecia po, on sie zadowoli byle czym. To bardzo smutne ale w ten sposob od tysiacleci manipuluje sie ludzkimi umyslami.

Kiedys jako dziecko bardzo smutno mi bylo, jak zabijano Janosika. Oczywiscie wtedy interpretowalem ten film (serial) tak, jak zalozyli sobie to jego tworcy, ktorzy nieswiadomie przekazywali intencje, ktorych uswiadomienie zajelo mi sporo czasu. Otoz, zawsze mnie ciekawilo, dlaczego tak inteligentny czlowiek (wedle legendy, prawda historyczna jest ponoc dosc bardziej mroczna-byl zbojem a nie darczynca) zostal tak okrutnie potraktowany nie tylko przez feudalow ale przede wszystkim przez swoje wlasne spoleczenstwo, dla ktorego robil tak wiele. Otoz saprawa jest nader prosta: wiekszosc ludzi woli narzekac i byc pod czyims butem (ale w zamian ma tzw. ,,swiety spokoj") niz rzadzic sie samemu i swiadomie dokonywac wyborow. Wiec woleli pozbyc sie Janosika, znowu zaczac placic trybut hrabiemu i byc nekanymi przez wyzysk (ale za to miec minimum i ,,wygodnie" spac).

Dzisiaj sytuacja jest identyczna-wiekszosc obywateli woli dostosowac sie, aby ,,nie bolalo". Oczywiscie boli i to jak cholera, czego dowodem jest popularnosc wszelkiego rodzaju otepiaczy (media, alkohol, narkotyki, religie). A garstka panow niezle sie ciagle bawi i skupia w swoich rekach wiekszosc bogactw tego swiata, ktore mogloby byc wykorzystane z mysla o rozwoju czlowieka i ochronie srodowiska naturalnego, ktore jest wciaz niszczone.

Dlatego przestalem ,,lozyc" na ten chory system i pomagac ludziom, ktorzy wcale tej pomocy nie chca. Przestalem ,,dawac od siebie" bo niczego dobrego i pozytecznego (przewaznie) nie dostalem a gadki typu, ze skoro tutaj zyje to sie musze dostosowac i placic podatki bo tak jest i kropka to se wkladam miedzy (nie powiem miedzy co). I mam gdzies nazywanie mnie pasozytem itp. Pasozytami to jest wiekszosc spoleczenstwa ktora niczego nieswiadoma przyczynia sie biernie do degradacji cywilizacji i srodowiska naturalnego. Ja sie dokladac do tego nie chce majac swiadomosc tego, co sie dzieje. Mam wystarczajaco duzo swojej karmy do przepracowania i nie chce nazbierac sobie nowej. Tego typu ,,atrakcje" zostawiam innym.

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 11:27:26 »
Na pewno nasi dziadkowie, pradziadkowie ktorzy płacili podatki przed i po wojnie (w takiej czy innej formie zabierali im władze nad osobistą sytuacją ekonomiczną) chcieliby wydac swoją kase na co innego niż asfalt, może budowaliby posiadłości i inwestowali w wynalazki ktore służą zdrowiu i harmonii z przyrodą i samowystarczalności na swoim terytorium.

Calkiem mozliwe ale to sie nie skonczy dopoki ludzie beda taki stan rzeczy akceptowac. Wtedy zawsze ludzie z wieksza swiadomoscia beda mieli pod gorke - beda nazywani spolecznymi poasozytami, oszustami, zlodziejami podczas gdy prawdziwymi hochsztaplerami sa wlasnie rzadzacy.

medżik

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 11:25:00 »
Na pewno nasi dziadkowie, pradziadkowie ktorzy płacili podatki przed i po wojnie (w takiej czy innej formie zabierali im władze nad osobistą sytuacją ekonomiczną) chcieliby wydac swoją kase na co innego niż asfalt, może budowaliby posiadłości i inwestowali w wynalazki ktore służą zdrowiu i harmonii z przyrodą i samowystarczalności na swoim terytorium.

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 11:15:43 »
A prywatyzacja niesie ze soba daleko wieksze zagrozenie, bo odbiera panstwu mozliwosc realnego wplywu na spolki swiadczace uslugi. To jeszcze gorszy scenariusz niz ten opisany nizej.

Nie dajmy sie rzadzic komus obcemu, rzadmy sie sami ze swiadomoscia i czystymi intencjami! Bo inaczej zawsze trafi sie ktos, kto bedzie chcial nami rzadzic, a Wszechswiat nie znosi pustki...tylko nie sadze aby owe rzady reprezentowaly wtedy interesy lokalnych spolecznosci.

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 11:12:40 »
Medzik - twkisz w glebokiej nieswiadomosci jak i dlaczego dziala wspolczesny system podatkowy...ktory jest wypisz wymaluj kopia systemu feudalnego, tylko ubrany jest w nowe szaty i z wladcami schowanymi za korporacyjnymi murami. To, cop iszesz to fajnie by bylo gydby tak bylo...ale uwierz mi, jest pewna garstka osob na swiecie, ktorzy wydaja bardzo duzo pieniedzy na to, aby tak sie nie stalo.

Lynd -> Ja nie mam nic przeciwko placeniu podatkow na rzeczy, z ktorych wszyscy korzystamy: infrastrukture, szkolnictwo, opieke medyczna itp.

---

Jednak malo kto zdaje sobie sprawe, ze spora czesc podatkow idzie chocby na takie rzeczy, jak podroze poslow czy delegacje (w to wpycha sie bajonskie sumy, za ktore my placimy), finansuje sie roznego rodzaju ,,przedsiewziecia gospodarcze' ktore w wiekszosci przypadkow sa niczym innym, jak finansowaniem roznego rodzaju partii, spolek i lobby finansowych.

Dlatego swiadomosc na co placimy i jak placimy jest tutaj bardzo wazna. Dlatego jestem zwolennikeim separatyzmu podatkowego i  w ogole ukierunkowania spoleczenstwa na samorzady lokalne, ktore sa rzadzane przez obywateli de facto a nie przez urzednikow, ktorzy maja samowolke i ktorych nie mozna w ogole podejrzec, co i na co wydaja (bo przepisy to oni moga sobie wymieniac i sciemniac, jak im sie podoba).

Przyklad: dzisiaj zyjemy w panstwie, gdzie role przewodnia pelni rzad, a pod nim sa gminy, samorzady lokalne, a dopiero pod nimi szarzy obywatele ,,ktorzy nie musza sie znac na przepisach podatkowych poniewaz wszystko jest robione w celu dobra publicznego". Wyobraz sobie teraz, ze zastepujemy rzad centralny i gminy mocno lokalnymi samorzadami gdzie obywatele danego regionu sami ustalaja (w porozumieniu z innymi samorzadami) na co chca wydawac pieniadze. Nagle znika zapotrzebowanie na mnostwo roznego rodzaju urzednikow, posrednikow bo obywatele sami decyduja na co chca wydawac publiczne pieniadze. Oczywiscie do tego potrzebna jest wysoka swiadomosc, dobra wola wspolpracy itp. ale to jest mozliwe! Im bardziej scentralizowany rzad a panstwo w sensie administracyjno-gospodarczym rozlegle, tym mniejsza wladza de facto obywateli nad rzadzacymi (a powinno byc status quo).
« Ostatnia zmiana: 2014-04-30, 11:23:34 wysłana przez Zed1 »

medżik

  • Gość
[#]   « 2014-04-30, 10:57:01 »
Czy przestajesz też korzystać z infrastruktury wspieranej przez podatki? Czyli m.in. dróg, elektryczności, wody, internetu, komunikacji publicznej. Oczywiście służby zdrowia itp usług też.
W dobrym tonie byłoby też gdybyś nie korzystał z wszystkiego co korzysta z tych usług (czyli np. sklepów w których towary dowożone są drogami a chłodzone elektrycznością). Kupować od rolnika chyba jeszcze można, jeśli tylko nie ma żadnych dotacji rządowych itp. W sumie lepiej barterem, bo inaczej trzeba będzie zapłacić podatek lub posługiwać się walutą państwową.

Jak już wymusili kase na drogi to się korzysta, bo jest to ułatwienie nawet dla jadącego rowerem rolnika, co nie znaczy , ze on by był skłonny sobie asfalt pod rower kłaść za własne pieniądze żeby mu się wygodniej jechało.

Podatki wspierają internet ? Myślałem że to prywatne firmy posiądają łącza itd. Tak samo elektryczność (pomijając już nawet baterie słoneczne czy wiatraki (prywatne farmy), to normalnie sektor jest całkiem albo w większości w rękach prywatnych). Oczywiście żyjąc w mieście to sprawa troche inna bo woda w kranie sieciowa , latarnie, infrastruktura wspólna.
Drogi, mosty też mogą być prywatne. No i myślę, że to się decentralizuje , miasta się wyludnią, ludzie pójdą mieszkać do domów i będą samo-bardziej-wystarczalni dzięki wynalazkom i powrotu do zdrowego odżywiania w miejsce żarcia z wielkich fabryk. Także rozwód ze społeczeństwem w jakimś stopniu postępuje.

Na służbie zdrowia ciężko polegać. Jak sobiee coś złamiesz to jest to ratunek (urazówka). Reszta z jakimiś drobnymi wyjatkami to tylko wiara w skuteczność, syzyfowa praca i zabawa w leczenie skutków (podobno ponad połowa trafiających do szpitali to wynik tytoniu/ alkoholu) wszystko nieskuteczne w dłuższej perspektywie, za przerażająco wielkie, kosmiczne pieniądze, a często bezradnośc i niekompetencja i błędy lekarzy. To będzie musiało mieć swój koniec z powodów m.in. ekonomicznych.
« Ostatnia zmiana: 2014-04-30, 10:59:40 wysłana przez medżik »

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-25, 12:55:16 »
Według  mnie  najbardziej  roszczeniowy  jest  rząd  ponieważ  żąda  i  zabiera  pod  rygorem  kary  pieniądze  od  pracujących

Problemem nie jest sam rzad, tylko to w jaki sposob dziala. Rosnaca swiadomos ludzi staje na coraz wiekszej przeszkodzie radzacym, poniewaz widza oni, ze nawet kary nie powstrzymuja podatnikow od unikania placenia na cos, co im jest niepotrzebne. Stad tez na swiecie obserwuje sie coraz wiecej dzialan na rzecz np. odlaczenia sie od panstwa, rzadu, norm, nie tylko tych negatywnie pojmowanych, ale coraz czesciej tych pozytywnych jak np. wprowadzanie wlasnego pieniadza czy handel wymienny z pominieciem posrednikow (bankow). Cieszy mnie to, bo czuje, ze wylacznie mniejsze spolecznosci moga byc sprawnie zarzadzane poniewaz ludzie wtedy maja wieksza moc decydowania o swoich potrzebach i nie ma potrzeby sprawowania kontroli nad obywatelami.

Wniebowziecie Grubego

  • Wiadomości: 2 288
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-04-25, 12:48:35 »
Według  mnie  najbardziej  roszczeniowy  jest  rząd  ponieważ  żąda  i  zabiera  pod  rygorem  kary  pieniądze  od  pracujących

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-25, 10:28:53 »
Heh, a już myślałem że idziesz mieszkać do lasu..:P
Czy przestajesz też korzystać z infrastruktury wspieranej przez podatki? Czyli m.in. dróg, elektryczności, wody, internetu, komunikacji publicznej. Oczywiście służby zdrowia itp usług też.
W dobrym tonie byłoby też gdybyś nie korzystał z wszystkiego co korzysta z tych usług (czyli np. sklepów w których towary dowożone są drogami a chłodzone elektrycznością). Kupować od rolnika chyba jeszcze można, jeśli tylko nie ma żadnych dotacji rządowych itp. W sumie lepiej barterem, bo inaczej trzeba będzie zapłacić podatek lub posługiwać się walutą państwową.

Wtedy OK, rozwód z państwem/społeczeństwem jest wzięty i rzeczywiście nic Ci nie zapewnia.

W  jakims stopniu tak.

Lynd Seagull

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 2 120
  • Płeć: Mężczyzna
  • mój Nick moim Dziełem
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-04-24, 23:08:07 »
Heh, a już myślałem że idziesz mieszkać do lasu..:P
Czy przestajesz też korzystać z infrastruktury wspieranej przez podatki? Czyli m.in. dróg, elektryczności, wody, internetu, komunikacji publicznej. Oczywiście służby zdrowia itp usług też.
W dobrym tonie byłoby też gdybyś nie korzystał z wszystkiego co korzysta z tych usług (czyli np. sklepów w których towary dowożone są drogami a chłodzone elektrycznością). Kupować od rolnika chyba jeszcze można, jeśli tylko nie ma żadnych dotacji rządowych itp. W sumie lepiej barterem, bo inaczej trzeba będzie zapłacić podatek lub posługiwać się walutą państwową.

Wtedy OK, rozwód z państwem/społeczeństwem jest wzięty i rzeczywiście nic Ci nie zapewnia.

Zed1

  • Gość
[#]   « 2014-04-24, 22:51:12 »
Czyli w praktyce jak to wygląda?

Przestaje uczestniczyc w coraz wiekszej ilosci dzialan z nim zwiazanych.