Fajne w tych afkach jest to, że odnoszą się do całości :) W momencie kiedy zaakceptujesz je na przyszłość, zaakceptują się też na przeszłość. Proponowałbym Ci je popisać przez jakiśc czas.
No i... jeśli dały Ci impuls do zmiany, to je w jakiś sposób wykorzystałeś. To jedno. Drugie, wcale nie wiesz czy to była taka super okazja, bo nie wiesz jak by się to rozwinęło ani co Bóg ma dla Ciebie lepszego.
Coś tam wcześniej pisałeś o dziewczynie, nie wiem czy to sprawa związkowa, ale jeśli tak to te tematy są naprawdę specyficzne :) Nieraz na miejsce kogoś, kto wydaje się ideałem, pojawia się ideał o 10x bardziej :D Tu akurat sufit jest bardzo płynny, ale zmienia się dopiero gdy go doświadczysz. Z zewnątrz, u innych, ciężko go zobaczyć.
Tak swoją drogą, trochę prywaty...
Akurat niedługo przed tym jak napisałem tego posta, myślałem o okazji która mi dzisiaj "przeszła koło nosa." I że już o tym tak nie myślę:) Dołożyłem wszelakich starań, a stało się co się miało stać. Może to jeszcze zaprocentuje w przyszłości. Przypomniało mi się też jak kiedyś rozpaczałem i rozdzierałem szaty nad kilkoma rzeczami, które nie wyszły mi w stronę komputerów. I jak teraz pomyślę że miałyby mi wyjść i siedziałbym w tym Wrocławiu w jakiej koporacji zamiast wyjechać i niesamowicie podlevelować;) w Skandynawii...
I to nawet nie jest racjonalizacja, bo patrząc astrologicznie praca której szukałem była ze "starego węzła", czyli pewnego karmicznego przesycenia, siedzenia na laurach na których jest może i komfortowo ale nie ma rozwoju. Więc po prostu później bym się nią zmęczył, i później zaczął levelować w tym co ważne.
Nie ma co pochopnie oceniać :)