Autor Wątek: Relacje rodziców z dziećmi  (Przeczytany 66702 razy)

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2018-01-18, 12:54:35 »
Ostatnio przyszło mi takie uświadomienie w relacjach z mamą. Że to co jest  - jest ok.
I to, że ona byc może by chciała więcej kontaktu, a ja nie. Że to w porządku. To nie znaczy, że ja jestem zimna. Że ja nie jestem gotowa.

Bo to być może ona nie jest gotowa.
Bo ona zawsze chciała dużo, a ja nie.
I to jest w porządku, że ja nie wchodzę w coś co odczuwam jako niekorzystne. Nawet w relacji z matką.

Wiem, że to oczywistość. I świadomie dawno o tym wiedziałam. Ale dopiero teraz poczułam w sobie zgodę na to.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-12-01, 10:42:40 »
Patrzę na tych moich wewnętrznych rodziców i na razie widzę, że w ważnych teraz dla mnie obszarach są w nich inni, niż byli moi rodzice w dzieciństwie.
Z tymi biologicznymi czuję się pogodzona, jednak potrzebowałam też czegoś więcej, inaczej, dla mojego rozwoju jako dziecko, na co sobie wtedy nie pozwoliłam.
Pozwalam sobie teraz.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-12-01, 09:55:36 »
Lilliole
Ciekawe, że mam a chce ciebie traktować jak rodzica, który jej zrekompensuje różne braki w bliskich relacjach. Tak to odebrałam z opisu.
Zmieniłaś swoje wzorce, wyszłaś z czegoś i weszłaś w inną rolę - dojrzałego dorosłego. Jak dwie osoby są w różnym świecie przez różne role, to może być taki rozdźwięk w komunikacji jak opisujesz.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-11-29, 10:55:42 »
Sylvia,
fajne to ćwiczenie. Może zastosuję za jakis czas.

Do mnie na razie przyszło uświadomienie, że nie muszę ju zaspokajać wczesnodziecięcych potrzeb mojej mamy do czego byłam zmuszana jako dziecko.
Nie muszę już zaspokajać wczesnodziecięcych potrzeb innych. 
Że zgodne z najwyższym dobrem w moim życiu jest teraz odwoływanie się to tej zdrowej części swojej i innych ludzi. I że mogę to już robić.

I dzisiaj rano przyszła do mnie mama. Chodziło jej o to by mnie poprosić żebym ja jutro podwiozła na Andrzejki. I zaczęła: Mam taką wieeeeelką do ciebie prośbę...
Słowa tego nie opiszą, ale widziałam małą biedną dziewczynkę, która ma poczucie winy, że o coś prosi.
I jednocześnie wywiera silną presję: powiedz, że nie ma sprawy!, pokaż mi, że mam prawo prosić! zobacz jaka jestem biedna! zobacz jak trudno mi poprosić! Pogłaskaj po główce (oczywiście w przenośni)! Bądź dla mnie miła! Nie odrzucaj mnie!

Kiedyś wchodziłam na ten dziecięcy poziom. I albo dawałam jej to czego chciała i mówiłam: Przecież to żaden problem! Nie ma sprawy! Oczywiście, oczywiście, oczywiście. Bla, bla , bla
albo wkurzałam sie na nią za to, że sprzedaje mi swój lęk i poczucie winy. I mówiłam z tłumioną złością.

Dzisiaj wogóle mnie to nie ruszyło. I czułam, że odpowiadam zupełnie z innego poziomu. Powiedziałam po prostu:
Ok. Odwiozę cię.
Ona jakby nie dosłyszała i dalej mówiła: To może sobie przemyśl czy będziesz mogła... A jak przemyślisz to mi odpowiedz...
Ja powtórzyłam: Odwiozę cię.
Czułam, że nie weszłam w schematy jej wewnętrznego dziecka. Może nie tyle wewnętrznego dziecka tylko tej najbardziej straumatyzowanej części jej.
Że mówiłam do tej zdrowej, dorosłej części.
I to zamierzam ćwiczyć i wzmacniać przez jakiś czas. Wzmacniać w sobie tę część, która wymaga, podciąga w górę, nawet jeżeli przez chwilę nie jest miło i się nie otrzyma tego na co liczyło.
Oczywiście chodzi mi o zdrowe wymagania. Bo u mnie była niesamowita przewaga tej strony akceptującej, nie stawiającej warunków. A równowaga musi być.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-11-29, 10:08:56 »
Po tym procesie nastąpiły w życiu bardzo przyjemne wydarzenie z ciepłymi, otwartymi ludźmi . Miło i lekko spędziłam czas ze znanymi i nowymi osobami w nowej sytuacji:)

Przyszło jeszcze do mnie, że dla niektórych osób może to być codzienne zadanie na 21-90 dni jak z afirmacjami.

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-11-27, 15:15:29 »
Pojawił mi się wewnętrzny, ciekawy proces z rodzicami z Nadświadomości.

Najpierw z ojcem, przyszło do mnie odczucie połączenia i miłości, a za chwilę pytanie. Co by powiedział mi, na mój temat ojciec, jego najlepsza wersja rodzica, gdyby teraz mógł? Wysłuchałam tych przyjaznych słów. Później pojawiło się: co by mi doradził, jego najlepsza wersja? Co by chciał dodać od siebie co może być jeszcze ważne?
To samo spotkanie zrobiłam z mamą, z jej najlepszą wersją.
Piękne, kochające, uznające, mądre, z humorem, słowa i energie popłynęły od nich. Coś to we mnie zmieniło, ukoiło, uziemiło i uwzniośliło, dodało życia, światła i radości:)

Czuję, że z najlepszymi wersjami rodziców, którzy żyją tez to można zrobić przez Nadświadomość.



Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-09-26, 14:47:15 »
pod warunkiem, że duchowa

Tylko! ;D

ontoja

  • Wiadomości: 1 228
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-26, 13:02:34 »
Przepływ miłości może być w różnych relacjach, nawet w transakcjach handlowych. Może nie zawsze się da. Można płacić za coś i wymieniać sie w miłości, choćby w odrobinie. Jedno nie wyklucza drugiego.


Partner to nie dziecko, od dziecka sie nie odejdzie .
Co znaczy uzdrowic?
Jak dla mnie to , zeby sie pozbyc negatywnych emocji i zaakceptowac wolna wole dziecka.Nie czuc sie zle z jego wyborami.Czasem sie nie da zeby bylo dobrze ale akceptacja wolnej woli jest zawsze mozliwa.Oczywiscie mowa o dzieciach ktore juz maja prawną odpowiedzialnosc za siebie.
Moim zdaniem jak rodzice sa o.k wobec dziecka to w ogromnej wiekszosci przypadkow relacja bedzie dobra.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-26, 12:59:17 »

"Nie wytrzymasz, to zapraszam za stodołę" ;)))


pod warunkiem, że duchowa

ontoja

  • Wiadomości: 1 228
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-26, 12:49:42 »
Wszelkie analizy to duza pokusa gdy sie nie ma pewnosci i zaufania do własnych  odczuc i osądu.
A jak sie nie ma pewnosci co do zwiazku to juz duzo mowi niestety.
Z innej strony czy gdybym sie zakochał i bylo by to z wzqjemnoscia czy analiza powstrzymala by mnie przed taka relacją gdyby byĺa nie korzystna? Musial bym byc zimnym, sztywnym , poukładanym gościem kalkulującym wszystko i kierujacym sie tylko intelektem.Tacy ludzie nie potrafia sie zakochac ani chyba nawet kochac.

ontoja

  • Wiadomości: 1 228
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-26, 12:39:37 »
Handel i biznes jest o.k .Relacje ze światem mogą się na nim opierać , nie mam z tym problemu i nie muszę dodawać do tego duchowych pierwiastków ale zwiazek to co innego , przynajmniej dla mnie.Tu ja jestem dla niej a od niej oczekuje , ze bedzie dla mnie.Tu nie powinno byc JA tylko MY ale powinno być z obu stron takie podejscie.Zdrowy egoizm moze i jest dobry ale nie w zwiazku.Egoizm zniszczy kazdy zwiazek.Sukcesy partnera powinny byc moimi sukcesami i dla mnie zawsze byly a jego problemy moimi (w sensie ze zrobie wszystko co mozliwe zeby je rozwiazac).Na tym polega miłość w zwiazku moim zdaniem.Tzn.miłość to uczucie ale w ten sposob sie wyraza.

Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-09-26, 12:29:04 »
Robienie kupy? Nieduchowe? ;-)
To przekonanie może być potencjalnie niebezpieczne :-))

Hahahaha, no nie wytrzymam ;)))

"Nie wytrzymasz, to zapraszam za stodołę" ;)))

https://www.youtube.com/watch?v=p2h_aI4Ucoc

[od 1:10]

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-26, 11:56:47 »
Robienie kupy? Nieduchowe? ;-)
To przekonanie może być potencjalnie niebezpieczne :-))

A tak serio. Inspirujący post.

Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-09-26, 11:32:33 »
Ja jeszcze a propos transakcji handlowych.
Nie żeby konkretnie do kogoś, bo zgadzam się z i Lilliole i z Mateuszam w tej kwestii, po prostu chcę zauważyć pewną rzecz (bardziej chyba dla siebie).
Nie wszystko co robimy musi być duchowe, nie wszystko co robimy może być duchowe, bo nie wszystko jest duchowe. Jesteśmy ludźmi, żyjemy na ziemi i są takie czynności, które duchowe po prostu nie są i wcale nie są przez to gorsze.
Nie wszystko też musi być robione z miłości (choć wszystko może być tak robione, ale nie o tym piszę) i wcale nie jest przez to gorsze.
Np. robienie kupy. Nie jest duchowe, ale trzeba to robić. I może być to przyjemne, choć wcale nie musi być robione z miłością :P
W robieniu kupy najważniejsze jest to, żeby zrobić to skutecznie, a niekoniecznie skupić się na robieniu tego z miłością (choć pewnie robienie kupy z miłością będzie sprowadzało się do zrobienia jej skutecznie, heh).

Podobnie jest z żyłką handlową u dziecka, czy u kogokolwiek innego. Ona po prostu jest i to bardzo dobrze, jeśli związane z nią czynności sprawiają przyjemność :) Bo to o tę przyjemność w życiu chodzi. I żeby robić to, do czego ma się predyspozycje, nawet jeśli jest to nieduchowe ;) I nie chodzi o to, żeby konwalidować takie "nieduchowe" czynności miłością. Ich istnienia nie trzeba niczym tłumaczyć, uzdrawiać, ani czynić innych zabiegów tego typu.

Może to oczywista oczywistość, co napisałam, ale chciałam to napisać, bo skojarzyło mi się to z postawą "jestem istotą duchową, a przyziemne czynności są fe, więc robię tylko to, co duchowe, a jak już muszę robić nieduchowe, to chociaż zabarwię to duchową miłością".
Oczywiście nikogo z tutaj piszących nie posądzam o taką postawę. Napisałam w oderwaniu od Waszych przekazów (choć to użyte tam słowa mnie zainspirowały) :)

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-26, 00:10:40 »
coś dla relaksu:

"szatan indoktrynuje dzieci za pomocą zabawki. Ponoć w trakcie jej wirowania można dostrzec liczbę 666. W wielu amerykańskich szkołach zakazano przynosić jej do szkoły."
https://kobieta.onet.pl/dziecko/male-dziecko/fidget-spinner-jest-narzedziem-szatana/jhzh3l1

tutaj przykład takiej indoktrynacji i wzajemnych manipulacji między młodą mamą i jej dzieciakami:
https://www.youtube.com/watch?v=i_vZhtGlmsM

: )