http://wyborcza.pl/duzyformat/1,145204,17870407,Depresja__Moda_czy_epidemia.htmlCierpienie psychiczne różnie się objawia w różnych czasach. Na przykład wiek XIX nazywany bywa wiekiem histerii, co oznacza, że struktura osobowości opierała się na sztywno określonych, mocnych relacjach z innymi ludźmi. Gwałtowność histerycznych objawów, zrywająca te więzi, była przecież jednocześnie widowiskowa, jakby wymagała publiczności. Natomiast ostatnie stulecie zostało zdominowane przez narcyzm. Narcystyczny sposób funkcjonowania polega na dystansie wobec relacji i skupieniu się na sobie. Częścią tego jest ciągłe porównywanie się do niedoścignionego ideału wszechmocy, doskonałości, piękna... Pewna podstawowa energia niezadowolenia, frustracji, agresji, która się z tego rodzi, zostaje skierowana do wewnątrz. "Nic mi nie wychodzi". "Nie nadaję się". "Jestem najgorszym człowiekiem na świecie". Częścią narcyzmu jest depresja.
(...)
- Za mało się starałem. Dla osoby narcystycznej każde niewystarczające zwycięstwo jest klęską, a każda klęska jest źródłem fundamentalnej agresji, którą kieruje przede wszystkim przeciwko sobie, co owocuje lękiem, niemożnością zaakceptowania siebie, poczuciem winy. Czyli wszystkimi przeżyciami, które składają się na zespół objawów nazywanych depresją.
Jesteśmy przyzwyczajeni do wizji narcyza jako kogoś bardzo zadowolonego z siebie. Ale tak nie jest. Osoba narcystyczna może być krótkotrwale zadowolona z siebie, ogromną część życia jest niezadowolona, dlatego że nie dorasta do własnego ideału. Wciąż funkcjonuje w kręgu wyobrażeń na temat tego, jaka być powinna, żeby stać się doskonałą. Więc po pierwsze, sama musi spełnić mordercze standardy, a po drugie musi uzyskiwać nieustanne potwierdzenie od świata. Jeżeli odnosi w życiu sukcesy, no to ten układ działa, ale prawie każdy w pewnym momencie zderza się ze ścianą."