Autor Wątek: Agresja i satanizm  (Przeczytany 15009 razy)

Grzes

  • Wiadomości: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-04-08, 19:36:00 »
Mariomar

To jest twoja hipnoza. Tylko ty możesz się od niej uwolnić. Możesz prosić o pomoc innych ludzi, ale to będzie pomoc od ludzi i ich zaprogramowania.

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-04-08, 17:44:38 »
I jeszcze jedna tajemnica - PRZEDWIECZNI.

Pamiętam też, że w Aniołkowie, jeszcze przed strąceniem mnie do piekła, odkryłem, że oprócz sił ciemności i niskiego astrala, Leszek - o dziwo - ma UKŁAD z wyższym astralem (jak zwał ten świat, tak zwał) - Z PRZEDWIECZNYMI.

To chodziło o coś takiego: Leszek zawarł jakiś pakt z Przedwiecznymi, że dzięki ich pomocy, żaden z członków Grupy, a więc i ja też, nigdy nie "przeskoczy" Leszka w rozwoju duchowym, nigdy nie będzie wyżej.

Leszek był więc spokojny, że Przedwieczni czuwają, że nikt nie będzie od niego lepszy, a Przedwieczni byli spokojni, że dzięki temu, nikt z nas się nie oświeci, nie wróci do Boga, nie rozpozna swojej prawdziwej natury i tego CAŁEGO UKŁADU.

* * *

Leszku,

Ze względu na to, iż tamte wydarzenia bardzo zaważyły na moich wszystkich kolejnych wcieleniach, proszę Cię, napisz nam, jeśli pamiętasz, jaki to był układ z tymi Przedwiecznymi, o co tam jeszcze chodziło. Bo ja już bym się chciał od tego uwolnić, ale wiem, że tamta umowa Twoja z Przedwiecznymi jeszcze mnie dość mocno blokuje.

Proszę, napisz, a pomoże to w moim uwolnieniu, w Twoim ode mnie, oraz pewnie pomoże członkom Grupy, jeśli będą mieli siły spróbować żyć bez "mocy" Przedwiwcznych i bez "mocy" sił ciemności.

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-04-08, 17:37:06 »
Kolejna trudna rzecz dla "grupy" - SIŁY CIEMNOŚCI.

Przypomniałem sobie również, że w momencie, gdy Leszek wyrzucał mnie z Aniołkowa w niski astral - do czeluści piekielnych, miał... konszachty z niskim astralem. To właśnie piekło pomogło Leszkowi tak okrutnie mnie strącić w dół i zniszczyć moją duszę.

I wiem, że RZECZYWISTYM powodem strącenia mnie przez Leszka do piekła, było to, że odkryłem dużo wcześniej, że uduchowiony Leszek w Aniołkowie mocno współpracuje z siłami ciemności  niskiego astrala. Tego Grupa nie mogła się dowiedzieć. Zresztą NIKT MI WTEDY NIE WIERZYŁ. Bo... Grupa z Aniołkowa również mocno czerpała z sił ciemności. To był taki cichy układ.

I przypomniałem sobie, dlaczego w kolejnych wcieleniach, już po moim wyjściu z piekła, Leszek tak często mnie niszczył (np. Atlantyda, psychiatryk i pewnie wiele innych), gdyż odkryłem, że Leszek... cały czas współpracował z niskim astralem, z siłami ciemności, z tzw. piekłem.

Ludzie i jego uczniowie tego nie wiedzieli, ale ja to widziałem. I to się Leszkowi nie podobało. Bo przeze mnie tracił swój autorytet, gdyż nie raz był wielbiony. Ale ja widziałem krążące wokół niego siły ciemności. A TEGO SEKRETU NIKT NIE MÓGŁ SIĘ DOWIEDZIEĆ. Dlatego dziś to mówię otwarcie.

Nie wiem, jak jest dzisiaj, ale do ostatnich wcieleń Leszek mocno czerpał od sił ciemności.

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-04-06, 17:49:34 »
Dzisiaj znowu napiszę trudną rzecz. Wielu pewnie znowu zaatakuje mnie w przestrzeni astralnej. Ale po prostu napiszę PRAWDĘ, jaka kiedyś się wydarzyła i cały czas ma wpływ na moje życie.

Przypomniałem sobie i pamiętam bardzo wyraźnie moment, gdy - jeszcze w Aniołkowie - nie raz pokazałem Leszkowi, przed grupą, że się myli, że podąża niewłaściwą drogą, urojoną drogą.

Bardzo mu się to nie podobało. Aż nadszedł moment, gdy Leszek zebrał w sobie tak dużo energii, tak wiele złości, nienawiści i odrazy, że wywalił mnie z Aniołkowa. I nie było to zwykłe wywalenie - pamiętam jak dziś, że darł się w moją stronę z olbrzymią siłą, wyrzucając przy tym ze swojego gardła całą nienawiść do mnie, całą złość, z silną energią strącenia mnie w dół, zniszczenia mnie.

Teraz, pisząć to, nadal słyszę ten jego ówczesny piekielny wrzask, skierowany w moją stronę.

Grupa Aniołków tylko przyglądała się w milczeniu temu wydarzeniu, tak bali się Leszka, bali się odezwać. Część z tych osób (a wiele z nich jest/było na tym forum, ale nie będę ujawniał nazwisk/nicków) piekielnie się bała tej sytuacji (i nadal boją się sprzeciwić Leszkowi), część w duchu cieszyła się, że mnie wywalił Leszek, bo przestałem pokazywać słabe punkty w "ścieżce duchowej" grupy Leszka.

I teraz wiem, że wówczas Leszek NA WIEKI strącił mnie do niskiego astrala, DO PIEKŁA.

Tak, dziś wiem, ,a miałem się tego nigdy NIE DOWIEDZIEĆ, że TO LESZEK STRĄCIŁ MNIE DO PIEKŁA. To było okrutne.

Od tamtej pory, a było to tysiące lat temu, ZOSTAŁEM SAM. Tułałem się po światach samotnie, nie mogłem się odnaleźć, nie radziłem sobie, BYŁEM SAM. Skoro Anioły mnie wywaliły, a ludzie mnie nie rozumieli, byłem SAM, BEZ GRUPY.

To właśnie z tamtego wydarzenia wziął się mój SYNDROM ODRZUCENIA. I TOWARZYSZY MI ON DO DZISIAJ. Działa to tak, że wszyscy, predzej czy później, odrzucali mnie/odrzucają mnie. I ZOSTAWAŁEM/ZOSTAJĘ SAM.

Najgorsze było jednak to, że w tym piekle doznałem przez Leszka wszystkiego, co najgorsze, SKASOWANO MOJĄ DUSZĘ, MOJĄ TOŻSAMOŚĆ, MOJĄ OSOBOWOŚĆ, ZNISZCZONO MNIE. I do dziś nie mogę się z tego wygrzebać. A potem Leszek jeszcze zniszczył mnie na Atlantydzie (tego nie pamiętam, ale tak czuję), oraz w psychiatryku w XX w. (to pamiętam doskonale).

Dlatego mam WIELKI ŻAL DO LESZKA ZA ZNISZCZENIE MOJEGO ŻYCIA, bardzo się go boję o zarazem nienawidzę.

A mechanizm wywalenia z Aniołkowa dla Leszka zadziałał tak, że - zgodnie z prawem karmy - w ten sposób Leszek... związał się ze mną na wieki. I rzeczywiście, przez wieki deptałem Leszkowi po piętach, on mnie ciągle niszczył i walczył ze mną, ale nie mógł się ode mnie uwolnić. Również w tym wcieleniu powiedziałem wiele słów prawdy o niektórych błędach ścieżki duchowej Leszka i jego obecnej Grupy.

I znowu część osób, jak wtedy - w walkach magicznych w astralu - chciało mnie/chce mnie zniszczyć. ALE W TEN SPOSÓB JESZCZE BARDZIEJ WIĄŻĄ SIĘ ZE MNĄ. Dlatego oprócz Leszka, obserwowałem przez wieki postępy grupy Leszka. Ci też mnie nienawidzili i chcieli zniszczyć, a efekt był taki, że przez takie postępowanie... jeszcze bardziej NIE MOGLI SIĘ ODE MNIE UWOLNIĆ. A ja co jakiś czas pokazywałem Grupie i Leszkowi błędy ich ścieżki duchowej i koncepcji powrotu do Boga czy Aniołkowa.

Widzę, że zarówno Leszek, Grupa, oraz ja musimy się nawzajem pogodzić, a grupa i Leszek w duchu mnie wreszcie przeprosić, bo inaczej NIGDY się ode mnie nie uwolnią. Nienawiść grupy i Leszka do mnie, oraz odraza skierowana w moją stronę, jeszcze bardziej nas związała ze sobą na wieki. Tak działa PRAWO KARMY - posiewu i zbioru, przyczyny i skutku.

Leszek i grupa przede wszystkim powinna zdjąć ze mnie tamte skrajnie silne klątwy odrzucenia z czasów Aniołkowa, a wówczas będą mogli się pooświecać. Bo ta klątwa działa - o dziwo - tak, że jak nie pogodzą się ze mną i mnie nie przeproszą, to są nadal ze mną związani, co blokuje oświecenie.

Do przemyślenia...

Inga

  • Gość
[#]   « 2016-03-16, 08:18:30 »
Mariomar
Oby, oby :))

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-03-15, 19:34:17 »
Inga

Ja poczułem, co pisałem poniżej, że szatan jest już zmęczony swoją rolą. Nie mówi tego głośno, ale ma już powoli dość.

Wie, ze idzie zmiana i NIE MA JUŻ ODWROTU - na Ziemię wkracza Światło.

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-03-14, 09:12:38 »
Dlatego dobrze jest sobie często mówić "Moją wolą jest, by stało się światło". Oczywiście jesli chcemy, aby diabły zmieniły się w anioły. :)

Inga

  • Gość
[#]   « 2016-03-14, 08:25:21 »
Ja sobie coś takiego uświadomiłam.
Diabły, istoty ciemne żyją gdzieś w głebi, w ciemności, może w tym piekle, gdzies nisko i żywią się tam naszymi cierpieniami. Gdy zaprzestaniemy im wysyłac cierpienie to oni zaczną sie tam dusić, nie dadzą dłużej rady wytrzymać w tym swoim miejscu i zaczną wychodzić na powierzchnię, zaczną się uajwniać ale będzie to związane z ich straszliwymi cierpieniami, bo dłużej ni e będą mogli być tym czym są, będa się musieli zmieniać w kogoś innego, przepoczwarzać, zmieniac całą strukturę wewnętrzną.

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-03-05, 16:12:10 »
https://youtu.be/ck_56M_8vCQ

Piękny film jasnowidza Arona - mówi o eksperymencie, jaki odbywa się obecnie na Ziemi i w jakim uczestniczymy : ścieranie się sił światła z siłami ciemności. JEST TO ZABAWA DUSZ W CELU DOSKONALENIA SIĘ.

Cel jest jeden - przetopienie wszystkiego w Światło. Ale nim to nastąpi, trzeba będzie się zmierzyć z ciemnością w sobie i w świecie. Ale z pomocą Boga jest to "walka" wygrana. Tylko trzeba ja umieć odpowiednio czytać.

Mi się to wszystko ładnie układa w jedną całość. :)

Kaja

  • Wiadomości: 473
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-03-05, 10:19:13 »
Mariusz

A ileż można od ciemności uciekać? Czas stanąć z nią oko w oko.

Tylko w konfrontacji ze swoim problemem, człowiek może go wreszcie uzdrowić. Innej drogi nie ma - są tylko kolejne ucieczki.

Brawo.

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-03-04, 21:32:34 »
Mariusz

A ileż można od ciemności uciekać? Czas stanąć z nią oko w oko.

Tylko w konfrontacji ze swoim problemem, człowiek może go wreszcie uzdrowić. Innej drogi nie ma - są tylko kolejne ucieczki.

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2016-03-04, 17:54:43 »
Ja bym z forum, z którego idą na mnie ataki ciemności wiał.

Albo odpuścił sobie urojenia nt rzekomych ataków ciemności.

furyah

  • Wiadomości: 571
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-03-04, 16:10:49 »
Mariomar, gratulacje:)

Michał, poszedł priv:)

Mariomar

  • Gość
[#]   « 2016-03-04, 14:05:41 »
Wczoraj miałem silne ataki ciemności.

Najpierw zaatakowali mnie A., potem zaczęły mnie atakować ze wszystkich stron diabły, demony i potwory - widziałem ich dokładnie, a jak i one same nie daly rady, widziałem jak jedzie na mnie ze swoim wojskiem sam szatan.

Również i on nie dał rady i dał sobie ze mną spokój  - wycofał się.

Ale jeszcze jedna postać mnie chciała zaatakować - i tej się bardzo bałem - był nia lucyfer. Ale z pomocą Boga i Ziemi również i on ustąpił.

I nagle, po tym wszystkim, a trwało to pół godziny,... wszystko ucichlo, pojawił się spokój i ciepło. Wokół mnie nie było żadnej ciemności.

Aż mój Synek nagle podbiegl do mnie i mnie spontanicznie przytulil - tak poczuł ta ogromna zmianę. Bo wygrałem z ciemnością. :)

Po tym zdarzeniu widzę, że ciemność , która mnie od wieków trzymała strachem, nie jest wcale taka silna.


Wiem też, ze byłem "przyjacielem" szatana i być może dlatego zwalczał mnie lucyfer.
A dziś rano poczułem ze szatan ma już tej swojej roli powoli dosyć.

« Ostatnia zmiana: 2016-03-04, 15:26:43 wysłana przez almighty »

Michał486

  • Wiadomości: 802
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-03-04, 09:12:32 »
W książce E.A Powell ciało astralne opisane jest jak można sobie samemu poprzez swoje działanie wykreować w astralu piekło i jak ono się zmienia wraz z postępującym wzrostem świadomości własnego postępowania, oraz tego gdzie się jest.

furyah
kupiłaś sobie kamertony??
Napisz coś, jestem niezmiernie ciekawy jakie są:) i jakie masz wrażenia, uzdrowienia, uświadomienia.