Autor Wątek: Karma  (Przeczytany 80535 razy)

Logos

  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2015-06-15, 10:25:46 »
Wkradł się błąd. Merkury odpowiada żywiołowi powietrza. Jest związany z czakra serca.

Logos

  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2015-06-15, 09:08:35 »
Tak, ale t.zw. "władcy karmy" to wymysł który sam z siebie nie istnieje naturalnie we wszechświecie - a manipulacja siedzi w tym, że wmawia się ludziom że są oni faktycznie decydentami w kwestiach cudzej karmy. I chodzi mi o to, by nie robić sobie dodatkowych skutków karmicznych swoich działań, ponad te które rodzą się naturalnie, przez tworzenie sobie błędnych poglądów o funkcjonowaniu karmy czy jej zależności od jakichś konkretnych "bożków od karmy".

Gdy człowiek się inkarnuje na ziemi to przybiera ciało zgodnie ze swoją karmą, a decydujący wpływ na jej kształtowanie wywierają określone ustawienia planet. Ciało ludzkie składa się z pięciu elementów tj. ziemi, wody, ognia, powietrza i eteru, podobnie jak cały Wszechświat. Nasz system słoneczny składa się z następujących planet: Merkury, Venus, Mars, Jowisz, Saturn, Księżyc, Rahu, Ketu i nasza Ziemia. Rahu i Ketu to tzw. węzły księżycowe (planety astralne nie widoczne gołym okiem).

Te dziewięć tzw. planet jest odpowiedzialnych za budowanie naszego subtelnego oraz fizycznego ciała podczas inkarnacji. Poszczególne centra lotosowe (zwane czakrami) połączone są z żywiołami sobie odpowiadających planet. Przykładowo Merkury odpowiada czakrze podstawy i żywiołowi Ziemi, Księżyc czakrze brzusznej i żywiołowi wody, Słońce czakrze splotu słonecznego i żywiołowi ognia itd. Czakry z kolei odpowiadają za pracę fizycznych gruczołów dokrewnych. Tym sposobem człowiek nie oddycha jak mu się wydaje za pomocą płuc czy powietrza, tylko za pomocą subtelnych prądów prany je nasycającej (m.in. energią słoneczną), a wdychaną przez określone centra energetyczne. Tak samo jak nie żywi się pokarmem, tylko energią praniczną, którą ten pokarm zawiera itp.

Tym sposobem człowiek jest cały czas połączony z planetami i kosmosem (zodiakiem, nakszatrami) i to wszystko wspólnie na siebie bezustannie oddziaływuje. Dlatego w każdej jednej sekundzie życia, z każdym jednym oddechem, człowiek stwarza sobie karmę. Jego świadomość jest jednym wielkim transmiterem, który bezustannie wysyła informacje w kosmos. A kosmos nie jest tylko martwą materią (prakriti) widzianą oczami teleskopów, ale jest przede wszystkim przeniknięty samoświadomymi istotami, które nim zawiadują (duchem, puruszą). Każda z planet posiada więc takiego swojego wielkiego ducha przewodniego, który nią zawiaduje. Na przykład duchem Słońca jest tzw. Surja, duchem księżyca tzw. Ćandra, Saturna - Shani, Jowisza - Brihaspati (tzw. Deva-guru - lider wśród planet).

Te wielkie kosmiczne jestestwa (duchy planet) również posiadają swoje własne ciała, w których mogą się ukazywać medytującycm joginom. Takie widzialne ciało nazywa się Swarupą (sanskryt sva - własna; rupa - forma, kształt, wygląd) i odnosi się do formy (rupy) wewnętrznej indywidualnej (swa) jaźni istoty. Dlatego przy każdej kolejnej inkarnacji te wielkie devaiczne istoty tkają ludzkie subtelne ciało, w których zapisują przeznaczony i określony na daną inkarnację karman, będący wynikiem naszych własnych czynów poprzedniego życia. Właśnie takie istoty zwane są potocznie tzw. Władcami Karmy. One są tylko rejestratorami i inicjatorami naszych własnych karmicznych intencji, ponieważ tylko my sami jesteśmy kowalami naszego losu.

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 21:38:17 »
No właśnie . Tak jak napisałam już poniżej. Bycie guru to etap, nie finisz.
Guru to nie Bóg.

Guru myli sie,  jak każdy. I ma do tego prawo.
Byle tylko  o tym wiedział.
 Że się  czasami myli ;))

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2015-06-14, 21:17:28 »
Problem był w tym, że facet poczuł się Bogiem - uwierzył że ma na innych taki wpływ jak na siebie (powie że komuś się coś nie stanie, to mu się nie stanie) i jego "kreowanie" zmieniło się w myślenie życzeniowe. O czym się w przykry sposób przekonał.

Inga

  • Gość
[#]   « 2015-06-14, 20:59:49 »
Dzięki Tess
Też mam takie samo zdanie jak ty na temat odpowiedzialności guru.

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 20:50:21 »
Gwoli ścisłości muszę skorygować :)

Cytuj
The tragedy occurred after dozens of people traveled to a scenic retreat just outside Sedona in October 2009 for Ray's five-day "Spiritual Warrior" event.

Rzecz działa się w 2009 roku w październiku. Potem proces, potem więzienie.

A tu dalsze szczególy
Cytuj
The sweat lodge was touted as a hot structure in which participants could have powerful breakthroughs.

Things started going wrong about halfway through the 2-hour ceremony. When it was over, 38-year-old Kirby Brown of Westtown, N.Y., and 40-year-old James Shore of Milwaukee were dead and 18 others injured. Liz Neuman, 49, of Prior Lake, Minn., slipped into a coma and died after more than a week in the hospital.

At trial, prosecutors said Ray ratcheted up the heat to dangerous levels, ignored pleas for help and watched as overcome participants were dragged out of the sweat lodge.
.
Dwoje zmarło po ceremonii, jedna była w stanie śpiączki i po tygodniu umarła w szpitalu,  18 innych w ciężkim stanie.

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 20:33:09 »
Mariusz to doskonale już wyjaśnił :)

Dodam tylko, ze rzecz działa się przeszło 2 lata temu, w Arizonie.
Uczestnicy warsztatów przez 2 czy 3 dni byli na pustyni, bez wody i jedzenia, w celu oczyszczenia - swoisty survival. A potem był sweat logde = namiot potów. Rytuał wzięty od Indian. Należy sie wypocić na maxa w celu oczyszczenia.

U nas coś podobnego przeprowadzał ponoć Wojciech Jóźwiak, astrolog. Bez pustyni przedtem - of course ;)

Problem w tym, że to było za dużo. Ludzie czuli, że nie daja rady. Po tym pobycie na pustyni  byli odwodnieni i osłabieni.
Ale ponieważ guru twierdził, że "choćby ci się wydawało, że umrzesz - nie umrzesz", to mu wierzyli.
Nie udało się. 3 zmarło.
No i rozpętało się piekło.
Jamesa Ray'a mi było i jest żal.
Fajny facet. Był bardzo przystojnym i jest cholernie inteligentnym mężczyzną.
Więzienie go prawie złamało. Opowiadał że doświadczył tam każdego możliwego upokorzenia , jakie tylko można zaliczyć.
Wyśmiewano się z niego w mediach. Pisano że ciekawe jak mu teraz ta wiedza, którą ma się przysłuży. Kpiono z niego we wszystkich mediach w Stanach i nie tylko.
Był bardzo znany. Występował też u Oprah Winfrey, etc etc.

I taki upadek. Szok.

Teraz kiedy już "rachunki zostały ciut wyrównane", w komentarzach coraz częściej słychać, że na takie warsztaty jeżdżą ludzie bogaci a więc nie w ciemię bici.
I swój rozum powinni mieć ! Mogli ewakuować się ucieczką - wyjściem z tego sweat logde. No ale skoro guru powiedział, że dadzą radę...
Guru 'wie' :(
A tu g... prowda ! Guru sie pomylił ! Tragicznie.

Jeżeli ktoś czuje, że coś mu nie służy, to powinien to przerwać !
Bierze wtenczas odpowiedzialność za to co się wydarza w swoje ręce.
Wg mnie cokolwiek  mówi guru, powinno być  weryfikowane przez rozum każdego człowieka indywidualnie.
 
 FANATYZM JEST BARDZO, OGROMNIE WRĘCZ,  SZKODLIWY !


Każdy rodzaj fanatyzmu. Bo wyłącza rozum . I zdrowy rozsądek.

I potem są konsekwencje, dla fanów= fanatyków i ich idola również.

Dlatego uważam, że jeżeli ktoś jest guru i zarabia na tym, to  ponosi olbrzymią odpowiedzialność za to co robi i głosi . BO WPŁYWA NA LOS LUDZI .  A przecież  bierze za to pieniądze !

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2015-06-14, 18:21:01 »
Mówią, że podczas organizowanych przez niego praktyk kilka osób zmarło, a kilkanaście dostało rozstroju zdrowia. Chyba chodziło o jakiejś rytuały podobne do tego co dzieje się w saunie, czyli oczyszczanie przez stymulowanie intensywnego pocenia się.
Ciekawa jest cena - 10tys dolarów za rytuał :-)

Inga

  • Gość
[#]   « 2015-06-14, 18:09:32 »
Guru - niebezpieczeństwa traktowania kogoś jako guru.

Np : Wypowiedzi guru sie nie kwestionuje.
Bo on WIE.

James'a Raya tak właśnie wiele osób traktowało.
Skutki, które wynikły zarówno dla jego wielbicieli jak i dla niego samego  - znamy.

  https://www.youtube.com/watch?v=wvMyoFLdQQ0

Nie znam angielskiego
Napisz w skrócie o co chodzi.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 16:44:59 »
Odpowiedzialność kojarzy mi się z wczuciem się w rolę , olbrzymia z takim bardzo dużym :-)

co do wykorzystywania energii to każdy nauczyciel  do czegoś tam wykorzystuje energię np. pieniędzy czy pracy swoich uczniów i zwolenników, dotyczy to też tych co zarabiają na przekazywaniu pewnych praktyk i potem korzystają z nich jak lubią , więc problem pojawia się gdy robią to niezgodnie z umową czyli obiecują coś czego nie dają albo wykorzystują zebrane pod jakimiś szczytnymi  hasłami środki do innych celów ,
oglądałem taki film z wielbicielem Maharisziego w roli głównej, gościu pochodził bodajże z Niemiec i zainwestował spooro kasy  w budowę jakiegoś takiego ośrodka dla mistrza u siebie na zachodzie i dawał sporo kasy na centra w Indiach.... i potem wszystko to padło a kasę w Indiach mistrz
przekazał po śmierci swojej rodzinie, no smutne to było  patrzeć na ruinę zewnętrzną i wewnętrzną u tego gościa, ale może to taka ciężka  karma dokładnie  tego rodzaju nadużyć do niego wróciła ? 

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 14:04:58 »
Guru = olbrzymia odpowiedzialność.

Powinien czy powinna postępować przede wszystkim etycznie.
Tzn nie powinien wykorzystywać energii jego zwolenników do zasilania czegokolwiek. Czegokolwiek.
A czasami tak bywa. Niestety.

I powinien wiedzieć, że bycie guru to etap a nie finisz :)

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 13:27:03 »
no przybiera to różne formy, wkleiłem akurat trochę z Osho w wątku obok gdzie mówi się o kompletnym poddaniu czyli pełnym zaufaniu, ale to rzadkie, często przybiera więc różne pośrednie formy mniej lub bardziej ograniczonego zaufania, ( Osho odróżnia w tych swoich naukach  ścieżkę poddania guru od pobierania nauk czy zdobywania wiedzy od niego, gdzie rola guru sprowadzona jest przez tych którzy przychodzą do mistrza, do roli instruktora ... i wtedy na tym się kończy)

więc sprawa z zaufaniem jest dość prosta ale w zależności od tego co jej towarzyszy i co wyznacza mu ramy no to różnie się manifestuje, prosta zasada:
 im bardziej  się komuś ufa tym mniej się go weryfikuje,
na tym polega zarówno zaleta jak i niebezpieczeństwo, przy czym w tym procesie poddania się , tym co wyzwala jest właśnie zaufanie, dlatego wg mnie słusznie Osho twierdzi, że pełne poddanie nawet fałszywemu guru prowadzi do wyzwolenia  : )

 a weryfikacja nauk może nastąpić np. dopiero w momencie śmierci , mogą się też pojawiać testy zaufania , a wszystko to ( testy mistrza czy sytuacje wynikające z działań fałszywych guru) pokazuje zawartość umysłu wyznawców i to do czego są przywiązani, czyli zawsze  punkt widzenia i podejście które uznaje się za właściwe, w tym wynikające z własnej karmy, ugruntowanych pragnień i przywiązań,  wyznaczają tory jakimi się podąża i ew. na jakie skręca się na ścieżce pod wpływem różnych wydarzeń... i wg mnie to jest ok  ... i w sumie trudno jest to przeskoczyć : ))

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2015-06-14, 13:08:44 »
Póki się nie zapomina że guru to pośrednik, którego się trzyma przy sobie tak długo jak długo weryfikują się jego nauki (a akceptuje, że ma się czasem inny wgląd, którego nie trzeba odrzucać bo "guru powiedział"), to jest to ok.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-14, 11:17:07 »
cokolwiek by się nie wybrało czy ścieżkę z guru czy tzw. samodzielną to zawsze były i będą niebezpieczeństwa z tym związane, trochę inne na obu , w skrócie sprowadza się to do niebezpieczeństwa bycia oszukanym i/albo do samooszukiwania się , 
do tego zawsze niezależnie od ścieżki wiąże się to z takim czy innym przerabianiem własnej karmy oraz uwalnianiem od przywiązań i zaślepień, bo od  tego niezależnie od wybranej ścieżki jakby nie ma ucieczki

kompetentny guru , czyli ten który faktycznie wie , a nie tylko się za takiego podaje : )   pojawiający się na drodze to forma łaski , wiąże się to też z pewnym warunkami i takie związki przybierają różne formy zależne od karmy i intencji...oraz orientacji :

fajnie o różnicach między męskim i żeńskim mózgiem (?) (niezależnie od fizycznej płci) pisał Osho porównując dwa rodzaje ścieżek z tym związane , fajnie je zachwalał i jednocześnie opisywał też różne rodzaje niebezpieczeństw i manowce na tych ścieżkach : )

np. nieufność na tych którzy w naturalny sposób predestynowani są do ścieżki dociekania (są typem męskim) inaczej  działa niż na tych którzy są żeńskim typem , u tych pierwszych zwykle pojawia się na końcu dociekań tam gdzie spotykają się te dwa rodzaje dróg , a u tych drugich blokuje im wejście na właściwą/naturalną  dla nich ścieżkę rozwoju związaną z poddaniem  (już pomijając kwestie formy, np. fizycznego czy niematerialnego guru)

u Osho można poczytać też dlaczego ktoś kto szczerze poddaje się nawet fałszywemu guru osiąga sukces : ))

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-06-13, 22:36:02 »
Guru - niebezpieczeństwa traktowania kogoś jako guru.

Np : Wypowiedzi guru sie nie kwestionuje.
Bo on WIE.

James'a Raya tak właśnie wiele osób traktowało.
Skutki, które wynikły zarówno dla jego wielbicieli jak i dla niego samego  - znamy.

  https://www.youtube.com/watch?v=wvMyoFLdQQ0