Jak już wcześniej gdzieś wspominałem, zacząłem regularnie uczęszczać na zajęcia rebirthingu (raz na 2 tygodnie). Wczoraj, w czasie sesji oddechowej, miałem niesamowite przeżycie mistyczne. Pod koniec sesji nagle oddech się uspokoił, a moje ciało jakby się rozpuściło. Wówczas moja świadomość rozlała się na cały Wszechświat. Nie chodzi o to, że gdzieś odpłynąłem, czy przeniosłem się w inny wymiar. Nie, nadal byłem świadomością w sali, gdzie odbywały się zajęcia oddechowe, a zarazem rozlałem się świadomością we Wszechświecie. To było coś tak, jakbym był całym wszechświatem.
Sesja trwała godzinę, a to doświadczenie mistyczne około 15 minut, ale dla mnie te 15 minut stało się wiecznością. Znikł czas, pojawiła się olbrzymia przestrzeń i wieczność, miałem wrażenie, że leżę i oddycham tu już kilka miesięcy (tyle miałem dodatkowego czasu), a nie 15 minut. No i ten oddech niesamowicie spowolnił. Oddychałem sobie tak łagodnie, że wdech trwał około pół minuty, i wydech tyleż.
Niesamowite przeżycie, polecam!