Autor Wątek: Samoocena  (Przeczytany 41700 razy)

healingintelect

  • Wiadomości: 713
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2017-06-06, 20:09:15 »

Prawdziwe wyjście ponad ego zostawia wszelkie oceny za sobą. Nagle przychodzi świadomość, że wszelkie istoty są równie boskie. Są przejawem miłości na tym planie materii. Wszystko jest doskonałe.
P. Godlewski „Moment Boskości”
https://zenforest.wordpress.com/tag/egocentryzm/

To jest to!

Bezwarunkowa miłość - natura każdej istoty, usuwa całe uwarunkowanie, ego i wszystkie karmiczne pokusy. Na końcu zostaje tylko miłość.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-06-06, 17:43:42 »
Polecam ksiązkę "Ja" Niwińskiego + 6 filarów poczucia własnej wartości.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-06-06, 16:14:45 »
fajne idee:

Twoje doświadczenia mają taką samą naturę jak doświadczenia oświeconych, papieży, świętych czy reszty ludzkości. Wszystkie doświadczenia są stworzone przez pierwotną świadomość i odbywają się na tym polu istnienia. Tylko umysł podzielił doświadczenia na grupy i uzależnił się od tej oceny. W samej ocenie nie ma nic złego. Jest to po prostu zauważenie pewnej różnicy.

Jedna osoba postrzega w jeden sposób, inna na inny sposób. Jest różnica doświadczania, jednak ta różnica jest naturalna. Nie trzeba tworzyć ocen lepsze – gorsze. Jeśli powstaną takie oceny, umysł od razu się z nimi utożsami. Dalej w zależności jak siebie określił będzie się czuł dobrze lub źle.

Niektórzy ludzie budują wielką samoocenę na swoich doświadczeniach czy predyspozycjach ciała. Są wielkimi ludźmi, potrafią takie niestworzone rzeczy. Potrafią wychodzić z ciała, czuć wielką miłość do wszechświata, uzdrawiać, tworzyć sztukę, przewodzić innymi, prowadzić zachwycające rozmowy czy przemówienia… Na dodatek większość wspaniałych ludzi rozwoju czuje miłość i ma całkowitą świadomość tego świata.

Wszystko wspaniale, jednak we wnętrzu pozostaje pewno niespełnienie.

Wszystko jest wielkie, jednak oświecenia nie ma. Coś jest nadal nie tak. Tu znów ego macza swoje palce. Cała wysoka samoocena jest zbudowana na wyobrażeniu o sobie i ocenach innych. Jestem taki i taki, dlatego jestem wspaniały. Jest to uwarunkowana wspaniałość.
Cała totalność wszechświata nie ocenia. Jesteś jaki jesteś i Twoja osoba jest nieważna. Nie jest ważne co umiesz, a czego nie umiesz. Nie jest ważne jaki jesteś, a jaki nie jesteś. Wszechświat na swoim planie materii akceptuje wszystko. Jest to proces miłości, który ogarnia wszelkie istoty. Kocha bezinteresownie i pozwala istnieć. Tylko dla ego staje się ważne kim jesteś, co potrafisz, czego nie potrafisz, czego doświadczasz.

Życie z poziomu ego tworzy wszelkie warunki istnienia. Określa jak powinna wyglądać  boska istota, a jak wyglądają ludzie nieświadomi. Ocenia wszystko, nawet na tych wysokich szczeblach rozwoju.

Prawdziwe wyjście ponad ego zostawia wszelkie oceny za sobą. Nagle przychodzi świadomość, że wszelkie istoty są równie boskie. Są przejawem miłości na tym planie materii. Wszystko jest doskonałe.
P. Godlewski „Moment Boskości”
https://zenforest.wordpress.com/tag/egocentryzm/

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-04-18, 21:13:40 »
Osobiste konstrukty dotyczące świata są zakotwiczone głównie w dwóch podstawowych motywach: pragnieniu podtrzymania samooceny i pra­gnieniu tworzenia adekwatnego obrazu siebie i świata społecznego (podejście związane z poznawaniem społe­cznym). Tak więc, by zrozumieć, w jaki sposób wpływa na nas otoczenie społeczne, musimy zrozumieć, jak spo­strzegają, myślą i błądzą nasze serce i umysł.
(...)
Jednym z najsilniejszych czynników wpływających na zachowanie ludzi jest potrzeba podtrzymywania wy­sokiej samooceny. W tym rozdziale dowiedliśmy, że potrzeba ta prowadzi do znaczących konsekwencji dla postaw i zachowań. Wedle teorii dysonansu poznawcze­go ludzie zawsze doświadczają przykrego napięcia (dy­sonansu), kiedy stają wobec elementów poznawczych odnoszących się do jakiegoś aspektu zachowania, które jest niezgodne z ich pojęciem Ja. Wtedy są pobudzani do likwidowania tego dysonansu albo przez zmianę swe­go zachowania, albo przez jego usprawiedliwianie tak, aby było ono zgodne z pozytywnym obrazem samego siebie. Powstająca w ten sposób zmiana zachowania jest wynikiem procesu autoperswazji.
http://www.wkuwanko.pl/informatyka/informatyka.php?kat=54&dok=384

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-03-05, 19:25:54 »
Wielu ludzi pracujących nad wysoką samooceną oraz prosperity nie rozumie, na czym to polega.
A to jest proste:

1. Jestem boską istotą, jestem stworzony na podobieństwo Boga, więc....  widzę siebie tak, jak mnie Bóg widzi (bez systematycznej medytacji i bez uzdrowienia relacji z Bogiem nie wyjdzie).
2. Bóg mnie kocha tak, jakby nikogo poza mną na świecie nie było. (temat do medytacji).
3. Ponieważ kocham, lubię, szanuję, doceniam siebie, to zasługują na wszystko, co najlepsze. (temat do afirmacji).
4. Mam wszelkie środki i możliwości, by realizować SWOJE plany, by moje potrzeby były zaspokojone. (temat do medytacji, modlitwy i afirmacji).
5. Mam wystarczająco dużo, robię wystarczająco, jestem w porządku (wystarczający) zawsze i wszędzie.

Więcej nie trzeba.
Noooo, dużo więcej trzeba przerobić, by dojść do takiej samooceny. I tego wszystkim życzę :)

Jak komuś się uda przemedytować temat, to z łatwością pojmie
NA CZYM POLEGA BOSKI PLAN WOBEC NAS.
CZEGO NAM BÓG ŻYCZY? 
I dlaczego nie zarabiam tyle, co Soros? (buahahaha).




Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-03-05, 17:25:37 »
trochę o pułapkach tworzenia pozytywnych przekonań i wyobrażeń na swój temat oraz wierzenia w nie, (zwłaszcza w powiązaniu z potwierdzającą to władzą i wpływem na innych), ALE do tego proste remedium "obniżające poczucie własnej boskości" czyli lekarstwo na to złudne przekonanie O WŁASNEJ NIEOMYLNOŚCI (przejawiające się np. w  forsowaniu przekonań NAWET WBREW FAKTOM) związane z wypracowaną wysoką samooceną hehe, choć trudne w realizacji:

(...) Adam Galinsky uważa wręcz, że:  Władza jest eliksirem. Zwiększającym poczucie własnej wartości narkotykiem, przepływającym przez mózg i mówiącym ci jak wspaniałe są twoje pomysły. Co interesujące występuje tutaj pewien ciekawy schemat. Osoby, które wykazują nadmierną pewność siebie, częściej mianowicie wybierają w swojej karierze stanowiska związane ze sprawowaniem władzy i częściej je osiągają. Wraz z nabywaniem władzy poczucie własnej nieomylności rośnie. Ponadto, od osób przy władzy oczekuje się pewności co do podejmowanych decyzji, dodatkowo wzmacniając tę cechę. Narkotyki, władza, ważne i często skomplikowane decyzje oraz poczucie nieomylności, to połączenie zwiastujące problemy.

Jak pokazały badanie, istnieje jednak sposób, by u osób u władzy obniżyć narażające ich na ryzykowne decyzje, poczucie nieomylności. Jego wdrożenie w życie nastręcza jednak pewnych trudności. Otóż sposobem tym jest udowadnianie nieomylnym władcom niekompetencji i wytykanie błędów. To pozwala im bardziej realistycznie spojrzeć na swoje decyzje, obniża poczucie własnej boskości, a co za tym idzie wpływa na podejmowanie bardziej racjonalnych decyzji. O ile oczywiście nie każą wcześniej skrócić o głowę zuchwałego nieszczęśnika. Na tym właśnie polega wspomniana trudność i paradoks - wraz z przyrostem władzy, rośnie u rządzących poczucie nieomylności, a z nim przekonanie, iż nie potrzebują oni doradców. Mało tego, osoby z otoczenia władzy, nie chcąc wprowadząć nieomylnych w konsternację, często ograniczają się do potakiwania i pochlebstw. Nie tędy droga. Jak stwierdza jeden z badaczy, Nathanael Fast: jako osoba dzierżąca władzę, najmądrzejszą rzeczą jaką możesz zrobić, jest otaczanie się ludźmi, którzy sprawdzą twój tok rozumowania i którzy nie boją się podważać twoich pomysłów.
- See more at: http://www.panpsycholog.pl/blog/wladza-narkotyki-i-poczucie-nieomylnosci#sthash.Nxg8jcrQ.dpuf

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-03-05, 08:37:40 »
Sylvia
Cytuj
To jest niezrozumienie miłości do siebie, że nie ma miejsca w niej dla innych ludzi.  Prawdziwa miłość do siebie jest jednoznaczna z miłością identyczną do innych ludzi, bo to nie jest kochanie siebie jako obiekt zastępczy dla braku miłości w dzieciństwie. Kochanie siebie jest z poziomu świadomości "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" i "branie i dawanie jest jednym w prawdzie".
Narcyzm to nie jest bezwarunkowa miłość do siebie. Narcyzm to ego-miłość, która jest limitowana do jednej osoby. Prawdziwa miłość rozpuszcza ego i przekracza poziom rozumienia świata jako braku czy ograniczenia. Prawdziwa miłość uwalnia od ego-miłości i jest patrzeniem z tak samą miłością na siebie jak i na innych. Nie jest nawet z poziomu "W zgodzie z najwyższym dobrem moim i innych istoto", jest z poziomu "w zgodzie z Najwyższym Dobrem wszystkich istot, w tym moim".  Taka samoocena jest zjednoczona z boskością w sobie.

to są ładne idee tylko jak się to przekłada na działania w życiu? rozwijanie prosperity oparte na tzw. wysokiej samoocenie nawet związaną  z miłością  do siebie związane jest z pozytywnym wyobrażeniem o sobie oraz ściśle związaną z nią interesownością własną (i często narcyzmem jakim to jest się wspaniałym),
ilu znasz ludzi którzy rozwijają prosperitę w powiązaniu z przekonaniem o swojej wysokiej wartości, by w efekcie tej identycznej miłości do siebie i innych dzielić się tym co osiągnęli w równej mierze z innymi jako, że innych przecież kochają tak samo jak siebie.... więc i dbają o innych w równej mierze? naprawdę? miłość przekłada się na działania a przykłady tych którzy przekroczyli interesowność/miłość własną pokazują z czym taka czysta miłość się łączy i w jaki sposób wyraża : )

wysokie przekonanie o sobie to można zobaczyć nawet u tych którzy znajdują się na dnie i nie mają nic, również u tych którym brak kompetencji etc. , ale dalej i niezmiennie czują się ważni, wartościowi, wypełnieni miłością itp.... co jednak nie uchroniło ich przed utratą dóbr czy rozpadem związków, czy wpływów ,  (są też tacy którzy w silnym ugruntowanym przekonaniu o swej  wysokiej wartości i czystej miłości do siebie piszą i sprzedają książki o prosperity, o związkach miłości etc., a potem  przechodzą serie upadków czy  rozpadów związków ... co nie podważa ich wysokich wyobrażeń o sobie, o miłości czy o tym że mają szczególny klucz do  bogactwa, szczęśliwych związków, pracy etc.) ot siła przekonań i wyobrażeń 

- więc te przekonania i wyobrażenia o sobie czasem pokrywają się z prosperitą, zdolnościami, związkami miłości,   a czasem nie , oczywiście piewcy tego że kluczem do bogactwa, miłości, wszelkiego szczęścia jest wysoka samoocena (pozytywne wyobrażenia o sobie)  chcą w to bardzo wierzyć, że tak jest, bo tak to sobie wyobrażają bo widzą w tym osobisty interes ściśle związany z miłością własną,  więc dostrzegają te związki na różnych przykładach, a nie widzą przykładów które tego nie potwierdzają... nawet w swoim życiu, ot skutki karmienia się i życia ładnymi wyobrażeniami (fajnie gdy związanymi z tym co pozytywne)  i tworzenia z tego systemów przekonań i ideologii, które mają to udowadniać, czego skutki  widać w życiu prywatnym i na gruncie społecznym


Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-02-24, 05:57:18 »
Jak wynika z wcześniej zamieszczonych tekstów o "wysokiej samoocenie", przybywa doradców biznesowych i życiowych, którzy nie mają pojęcia o psychologii, natomiast są przejęci lekturami neoliberałów i ich niedorzeczną filozofią bogacenia się. 

Przestrzegam przed opieraniem się na takiej bazie, gdy chcecie rozwijać prosperity!

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-02-21, 21:15:37 »
Wysoka samoocena ma takie mechanizmy ochronne, które są zgodne z jej systemem wartości, a ten odnosi się do wartości wyższych.
Jeśli jest poczucie zagrożenia samooceny w społeczności, to znaczy, że nie jest ona jeszcze zbyt wysoka, bo uwarunkowana daną społecznością, a nie związkiem z Siłą Wyższą.

Mit nr 7 – By pokochać kogoś innego trzeba najpierw kochać siebie.
Prawda jest taka, że gdy kochamy siebie za bardzo nie ma już w nas miejsca na uczucia do innych ludzi. Warto mieć jednak świadomość, że jeśli nie lubi się samego siebie i czuje przygnębienie to też nie jest się dobrym partnerem. Ludzie z niską samooceną w większości przypadków są zdolni do budowania dobrych związków z innymi. Choć czują się niepewni to dbają o ważne dla siebie osoby, co narcyzom przychodzi z dużą trudnością."

To jest niezrozumienie miłości do siebie, że nie ma miejsca w niej dla innych ludzi.  Prawdziwa miłość do siebie jest jednoznaczna z miłością identyczną do innych ludzi, bo to nie jest kochanie siebie jako obiekt zastępczy dla braku miłości w dzieciństwie. Kochanie siebie jest z poziomu świadomości "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" i "branie i dawanie jest jednym w prawdzie".
Narcyzm to nie jest bezwarunkowa miłość do siebie. Narcyzm to ego-miłość, która jest limitowana do jednej osoby. Prawdziwa miłość rozpuszcza ego i przekracza poziom rozumienia świata jako braku czy ograniczenia. Prawdziwa miłość uwalnia od ego-miłości i jest patrzeniem z tak samą miłością na siebie jak i na innych. Nie jest nawet z poziomu "W zgodzie z najwyższym dobrem moim i innych istoto", jest z poziomu "w zgodzie z Najwyższym Dobrem wszystkich istot, w tym moim".  Taka samoocena jest zjednoczona z boskością w sobie.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-02-21, 21:01:51 »
trochę o wysokiej samoocenie i narcyzmie. czyli  7 mitów o narcyzmie z czego przytaczam cztery, które ładnie zahaczają o to czemu przyglądałem się poprzednio:

Mit nr 1 – Narcyzm to wysoka samoocena.
Narcyzm nie wiąże się z wysoką samooceną. Wielu jest ludzi o wysokiej samoocenie, którzy nie są narcystyczni. Kluczowa różnica dotyczy zdolności do koncentrowania się na relacjach z innymi ludźmi. Zdolność ta u osób narcystycznych jest upośledzona i osoby takie zazwyczaj nie dbają o związki z innymi. Interesuje je to, w jaki sposób ludzie mogą być dla nich użyteczni, ale budowanie związków emocjonalnych z nimi już nie.


Mit nr 2 – W głębi duszy osoby narcystyczne są niepewne siebie i mają niską samoocenę.
Ludzie zakładają że osoby narcystyczne przez swój sposób zachowania ukrywają prawdziwą niepewność siebie i, tak naprawdę, nie lubią siebie. Dane pochodzące z badań przeczą temu mitowi. Nawet gdy badamy samoocenę w wyrafinowany i subtelny sposób, na poziomie nieświadomym, wyniki osób narcystycznych nadal wskazują, że uważają się one za istoty wspaniałe i doskonałe. Ten mit bierze się zapewne stąd, że gdy ktoś zachowuje się niemądrze i narcystycznie inni mają skłonność do wyjaśniania takich zachowań jako prób podniesienia własnej samooceny
http://www.psychologia.edu.pl/obserwatorium-psychologiczne/1131-to-ja-narcyz-sie-nazywam-czyli-7-mitow-o-narcyzmie.html

Mit nr 6 – Trzeba być narcystycznym by osiągnąć sukces.
Narcyzm nie jest związany z sukcesem. Nawet wysoka samoocena nie jest z nim powiązana. Skąd więc bierze się przekonanie o tej zależności? Częściowo stąd, że przyjmujemy, że samozachwyt jest zawsze dobry, częściowo zaś z tego, że narcystyczne osoby, które sukces odniosły są bardzo widoczne – na przykład Donald Trump czy Paris Hilton. Istnieje jednak wiele osób, które odniosły sukcesy na wielu polach a o których nie wiemy tylko dlatego, że żadna z nich nie ma swojego show w telewizji.

Mit nr 7 – By pokochać kogoś innego trzeba najpierw kochać siebie.
Prawda jest taka, że gdy kochamy siebie za bardzo nie ma już w nas miejsca na uczucia do innych ludzi. Warto mieć jednak świadomość, że jeśli nie lubi się samego siebie i czuje przygnębienie to też nie jest się dobrym partnerem. Ludzie z niską samooceną w większości przypadków są zdolni do budowania dobrych związków z innymi. Choć czują się niepewni to dbają o ważne dla siebie osoby, co narcyzom przychodzi z dużą trudnością."

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-02-21, 17:31:01 »
wysoka samoocena, wysokie mniemanie o sobie, to przekonanie o swojej dużej wartości, niezależnie od podstaw na których jest oparte - ktoś uważa się za wartościowego, bo ma jakieś osiągnięcia, ktoś inny obywa się  bez tego, a jeszcze inny opiera to na negatywnych cechach i działaniach, które uważa za ważne/które ktoś ważny dla niego uznał za dające podstawy do czucia się wartościowym/ które ważna dla niego grupa uważa za ważne i nobilitujące, a on to też uznał jako ważne i niezbędne do czucia się wartościowym, więc je rozwija i przejawia i pozwala sobie przy tym, na czucie się wartościowym 

- czuć się wartościowym można w oparciu o bardzo różne rzeczy i niczego ponadto to nie gwarantuje ani nie zapewnia, to pewne wyobrażenia o sobie, umowne warunki  i związane z nimi reakcje oraz zabiegi podtrzymujące czy dążące do osiągnięcia tego : )

- wysoką samoocenę łatwo jest zbudować gdy uzależnia się ją od tego co jest nam dostępne, a trudno gdy warunkuje się ją tym co nieosiągalne i niedostępne

- wysoka samoocena zbudowana na negatywnych cechach i wzorcach jest przeszkodą w osiąganiu sukcesów, nawet przywiązanie do pozytywnych wyobrażeń o sobie też staje się pewną przeszkodą w rd

Sylvia
 to co opisałaś w arcie to budowanie poczucia wartości na pozytywnych wewnętrznych cechach i to jest fajne, docenia się siebie i rozwija te cechy w powiązaniu z czuciem się wartościowym, ale do tego wysoka samoocena się nie ogranicza, takie wnioski to element życzeniowy, warto mieć tego świadomość, że jest to umowne i wyobrażone - umawiamy się z sobą samym i zgodnie z tym funkcjonujemy

samoocena to kwestia podtrzymywania pewnego przekonania budowanego na podstawach które są ważne dla tego kto siebie ocenia i w związku z tym sobie pozwala czuć się wartościowym, albo nie  - patrząc z boku może jawić się to jako fałszywa wysoka samoocena, narcystyczna etc., możemy tworzyć warunki pod którymi jest to wysoka samoocena a kiedy nie jest "prawdziwa",  jednak to nie ma nic wspólnego z samooceną... bo jest to ocena z boku i kwestia pewnych umownych uzgodnień które nie są wiążące dla nikogo oprócz nas i tych tych którzy w to wierzą i to sobie wyobrażają

czy wysoka samoocena prowadzi do tego co pisują jej piewcy, jak np. Leszek tutaj?:
http://www.ezosfera.pl/leszek/artykul/53
to wygląda na podobne łączenie różnych (tutaj pozytywnych cech i celów)  z przekonaniem, że się na to zasługuje i nazywanie tego wysoką samooceną nieuchronnie prowadzącą do upragnionych sukcesów, a tutaj stamtąd zestaw pewnych skojarzonych wyobrażeń:
 "Wyobraź sobie bogacza i nędzarza. Nędzarz nie kocha i nie szanuje siebie, zadaje sobie dużo cierpienia, Natomiast bogacz kocha i szanuje siebie, no i dba o swoje interesy (choć nie zawsze). No i zobacz, jak różni się życie ceniących i kochających się ludzi od życia ludzi, którzy uważają się za bezwartościowych.
Wysoka samoocena działa tak, że gdy człowiek ceni się wysoko, to osiąga w życiu wszystko i wszyscy takiego człowieka kochają, i doceniają. Samoocena to również prowokacja wobec innych."
... to jest kwestia tendencyjnego bajkowego wyobrażania sobie i wmawiania sobie "w jedynie możliwy sposób" czegoś co może być takie albo równie dobrze zupełnie inne, co występuje w różnych konfiguracjach, tworząc sobie w ten sposób mniej lub bardziej realne wizje oraz związki i zależności,  a osiągnięcie "wszystkiego czego się chce" , bycie kochanym przez wszystkich i docenianym i tego rodzaju ładne obrazki, niekoniecznie zależą od samooceny, czyli samego przekonania i wyobrażenia o sobie, zależy od tego czego się chce i kilku innych spraw, 

co do wysokiej samooceny zbudowanej na miłości wtedy gdy się ją czuję i od tego uzależnia (a niskiej samooceny, gdy nie czuje się) to wystarczy się przyjrzeć że czym innym jest miłość dla Sylvii (wyrażona w jej arcie), a czym innym dla Leszka - ich samoocena może być równie wysoka i te podstawy mogą być podobne, ale chwilami albo i w dużej części są zupełnie inne


Mit o wyższości wysokiej samooceny:
http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/50-artykuly/202-mit-o-wyzszosci-wysokiej-samooceny.html
stamtąd:
"Dweck wyciągnęła z badania następujący wniosek: nie jest tak, że to niska samoocena popycha ludzi do przestępstw, przyczynia się do ich problemów w szkole i relacjach z innymi; to raczej ludzie, których wysoka samoocena jest zagrożona, stać się mogą przestępcami."

ot i jedna z przyczyn pewnych konfliktów również i tutaj, gdyby nie zagrażało to (jak zawsze wyobrażonym) podstawom poczucia własnej wartości - czyli podstawom wysokiej samooceny, to nie byłoby różnych walk i reakcji gdzie w obronie tego czy innego pozytywnego obrazu siebie ludzie przekraczają pewne granice i wtedy np. z przekonania o swojej wartość jako tego kto opiera to na miłości i zasługuje na miłość wszystkich  pozostaje tylko takie pozytywne głębokie przekonanie, ale miłość czy szacunek w tym bronieniu tego obrazu,  gdzieś nagle znikają ; ) 
« Ostatnia zmiana: 2017-02-21, 17:33:09 wysłana przez Frisky »

Sylvia

  • Wiadomości: 2 128
  • Płeć: Kobieta
    • www.sylwiawolf.com
  • Sylwia A. Tender Wolf - terapeuta, trener EFT, Instruktor Theta Healing, Regreser, Matryca Energetyczna, Bars, więcej www.sylwiawolf.com Artykuły: http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykuly
  • Status: Ekspert
[#]   « 2017-02-20, 20:29:00 »
Można w ogóle zaprzestać samooceny i zacząć się obserwować. Odkryć swoją prawdziwą wartość.

Samoocena to nie tylko odczucie własnej wartości. To kilka ważnych aspektów, również w ekspresji i traktowaniu innych

Podstawowe aspekty poczucia własnej wartości (samooceny) http://www.ezosfera.pl/sylwiawolf/artykul/1289

Frisky
Może i większa część tego społeczeństwa jest narcystyczna, jednak jest to raczej kompensacja przy wpartej niskiej samoocenie w kontaktach indywidualnych, w bezpośrednim kontakcie.
Wysoka samoocena, to coś innego, niż zawyżona, narcystyczna samoocena.

Mnie ostatnio najbardziej interesuje prawo wzajemności, które też można odnieść do samooceny. Zaciekawiło mnie, gdy na intencję wzajemności, okazało się, że niektórych to oburza  i wzbudza negatywne reakcje lub unikanie wzajemności (gdy na dawanie dobra mają dawać dobro), a inni reagują naturalną wzajemnością dobra i pozytywów.
Ta zasada, czy też prawo bardzo ładnie pokazuje, a czasem testuje, czy to zdrowa, wysoka, jednak adekwatna samoocena, czy to narcystyczna, zawyżona samoocena.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-02-20, 16:18:20 »
nie wiem na ile prawdziwe (znalazłem na jakiejś stronce z przysłowiami) ale spoko:
"Najłatwiej jest mieć wysokie mniemanie o sobie, trudniej jest bezinteresownie czynić dobro, najtrudniej zaś jest dostrzegać dobro i piękno w innych ludziach, narodach i wyznaniach" Satya Sai Baba  

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-02-19, 15:56:36 »
"Baumeister ustalił również, iż istnieją cztery najważniejsze przyczyny przemocy i okrucieństwa:
- chciwość lub ambicja (osiągnięcie osobistych korzyści);
- sadyzm;
- wysoka samoocena (oderwana od rzeczywistości lub narcystyczna)
- idealizm moralny.

Odsetek wyrządzanego okrucieństwa z powodu sadyzmu jest bardzo niski (bliski zeru), natomiast dwa ostatnie powody są najczęstsze.
Według Baumeistera samoocena narcystyczna składa się z dwóch samoocen: jawnej (świadomej) i ukrytej (nieuświadomionej). Samoocena jawna u tych osób jest bardzo wysoka (osoby narcystyczne określają i zachowują się jako osoby dowartościowane), natomiast za tym wysokim mniemaniem o sobie kryje się niska samoocena nieuświadomiona. Jednostka narcystyczna robi wszystko, aby obronić i utrzymać wysoką samoocenę jawną; dlatego samoocena narcystyczna zwana jest obronną (defensywną). Idealizm moralny zaś jest przekonaniem, iż przemoc lub niegodziwość jest środkiem do wyższego celu. Przykładem takiego celu może być obrona statusu, pozycji społecznej, kraju, religii. Ten makiawelistyczny pogląd (oparty na zasadzie cel uświęca środki) jest bardzo niebezpieczny, gdyż jeśli walczy się na przykład w imię Boga, to liczy się wynik tej walki, a nie droga, którą ten wynik zostanie osiągnięty; respektuje się tylko zasady moralne tkwiące u podłoża tychże reguł (misja jest najważniejsza). Wiele razy okazało się, że ludzie są zdolni do całkowitego porzucenia swego człowieczeństwa dla bezdusznej ideologii ( zbiór uporządkowanych poglądów). Wykonują wówczas rozkazy władzy i uśmiercają wszystko co staje na drodze realizacji idei. Włącza się w nich bezduszny automatyzm myślenia i działania. Potęguje go strach przed karą lub wykluczeniem z grupy i nienawiść do grupy obcej. Obroną sumienia czy samooceny tych jednostek staje się przeważnie podszyta strachem racjonalizacja lub inne mechanizmy obronne."
http://rozwoj-psychoterapia.pl/psychologia-zla/

a tu trochę o skutkach narcystycznej obronnej samooceny i idealizmu moralnego w jednym na przykładzie zachowań władców tego kraju i społeczeństwa w ogólności:
"Nagminnie powtarzające się wypadki drogowe z udziałem najwyższych osób w państwie, postępująca lawinowo impertynencja i nie liczenie się z jakimkolwiek innym sposobem odbioru rzeczywistości przez czynniki rządzące krajem – czy „dobra zmiana” zapowiadana przez Prawo i Sprawiedliwość oraz jej „przystawki” mentalne (Kukiz’15, Solidarna Polska i Zjednoczona Prawica) w funkcjonowaniu państwa może być więc uznana za synonim takich zachowań i postaw – nakazują jawnie stwierdzić o super-arogancji ekipy rządzącej (lub – próbującej rządzić) Polską. Nie jest to akurat immanencja tej akurat ekipy. Symptomy takich zachowań obserwowano już wcześniej (poprzednio rządzący Polską liberałowie i chadecy – PSL to klasyczna partia chadecka – w tej mierze poczynili nie mniejsze spustoszenia przygotowując niejako grunt pod PiS-owską wersję arogancji władzy). Współcześnie można jednak mówić o wyższym i brutalniejszym, bardziej prymitywnej i trywialnej arogancji. Bo chyba i kadry skupione w tej akurat formacji są właśnie takie.
https://wolnemedia.net/o-arogancji-wladzy/
(...) Wiele napisano i powiedziano o arogancji ludzi z PiS-u. Osobiście twierdzę, że ta przypadłość dotyczy polskiego społeczeństwa en bloc, a okres transformacji ustrojowej i nachalnej propagandy pro-neoliberalnej i pro-wolnorynkowej (w wersji laissez faire) jeszcze ją umocniły, czego emanacją jest wzrost populistycznego chamstwa, antysemityzmu, rasizmu, ksenofobii i nienawiści na różnorakim tle."

muninszaman

  • Wiadomości: 10
  • Płeć: Mężczyzna
    • Uzdrawianie Psychotroniczne
  • Paweł Karwat, uzdrawianie
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2015-11-24, 12:17:37 »
Można w ogóle zaprzestać samooceny i zacząć się obserwować. Odkryć swoją prawdziwą wartość.
Dzisiaj umysły, nawet nastawione pozytywnie, za bardzo próbują odkrywać rolę ducha a myśli rolę świadomości.
"Koń, jaki jest, każdy widzi" - poznaj siebie a poznasz swoją wartość