"Zadziwiające, że to cudowne splątanie życia i śmierci potrafi być dla jednych sacrum, a dla innych wręcz gnostycznym przekleństwem tego uwarunkowanego karmicznie świata. "
http://www.zb.eco.pl/zb/22/zabijani.htmkopergamin
gdy przez moje działania niepotrzebnie cierpią niewinne krówki i cielęta, to poczucie winy jest tu właśnie bardzo dobrym punktem wyjścia do zmian na lepsze.
ci którzy uznają, że jest to potrzebne jedzą zwierzęta, ci którzy uznają, że nie - nie jedzą, więc tu potrzeba podniesienia świadomości, czyli mądrości i miłości , w tym ogarniającego wszystkich i wszystko współczucia, a nie związanego z zaślepieniami toksycznego poczucia winy
niestety często, gdy stoi za tym poczucie winy pojawia się również obwinianie, znam ludzi którzy przestali jeść mięso, ale poczucie winy im zostało, ( za to co robili wcześniej, za to że wciąż jakoś w tym uczestniczą), nienawidzą też tych, którzy wciąż jedzą zwierzęta oraz nienawidzą za to Boga - nie ma w tym akceptacji praw i zrozumienia (i związanej z tym ogarniającej wszystko i wszystkich wdzięczności ), ani miłości (wszechogarniającego współczucia)
poczucie winy sprawia, że ludzie wypierają to za co czują się winni, zżera ich od środka, a gdy dopuszczają je do głosu to często kończy się tak jak powyżej opisałem, a pojawiające się wraz ze wzrostem świadomości współczucie sprawia, że ludzie stają się bardziej wrażliwi na potrzeby/cierpienia innych - mieszanka jednego z drugim jest bardzo destrukcyjna
wolna od poczucia winy wdzięczność tych, którzy jedzą zwierzęta:
"u Indian Lakota nie było słowa "zwierzęta", gdyż istoty te traktowano jako braci i siostry. Nie przeszkadzało to jednak w polowaniu na nie. Jednak modlono się do upolowanych, aby podziękować, za to że zaopiekowali się człowiekiem. " \źródło jak wyżej\
- jeżeli inni zabijają zwierzęta bez wdzięczności i szacunku, to może tym bardziej jest to wszystkim potrzebne?
wdzięczność wobec zabijanych zwierząt, tych ludzi którzy ich nie jedzą, byłaby bardziej duchową ponadksobną cechą, związaną z tym co zwierzęta dają swoimi ciałami ludziom w ogólności, ale i swoją obecnością tutaj - gdy wyrażamy wdzięczność do natury obejmuje ona wszystkie zwierzęta-dusze uczestniczące w tym "dramacie życia" , również te, które niepotrzebnie cierpią przez działania człowieka, (wykluczanie ich z tego powodu albo z powodu poczucia winy też jest bezsensowne) , te które tak cierpią, oprócz wdzięczności potrzebują również współczucia
1. gdy współczucie i wdzięczność pochodzą z poziomów ponad cierpieniem (czyli m. in. wolne są od poczucia winy) , wtedy też prowadzą do tych wyższych poziomów - również te istoty do których są kierowane
2. wszelkie działania na rzecz zmniejszania cierpień innych istot rodzą się ze współczucia, więc jest ono nie do przecenienia
3. współczucie jest mieczem, który uwalnia od nawyków bezmyślnego/bezsensownego zadawania cierpień, przechodzenia nad tym do porządku, jak i od potrzeby okrucieństwa : )
4. im więcej miłości tym więcej współczucia, im więcej mądrości tym więcej wdzięczności, im więcej akceptacji tym więcej niewinności