Zed,
wylądowałeś w takim miejscu świata z konkretnych przyczyn, możesz ich teraz nie zauważać, nie być świadomy, może nawet w stanie tak wielkiego niezadowolenia, pogubienia, rozgoryczenia warto w pierwszej kolejności wyrzucić na zewnątrz, wyartykułować gniew i zagubienie - to już czyniłes tutaj
, dwa - choć to może głupie- docenić te warunki bo pozwalają Ci one zobaczyć czego nie chcesz, wyłuskać brudy z pś i powiedzieć ok widzę was a potem zdecyduj czy chcesz walczyć z całą Polską i systemem czy przeobrażając siebie od wewnątrz również wpływać na polskie środowisko i mentalność, mimo woli niemal, bez tak wielu emocji. I odnosnie wyjazdu za gramanicę- może to syndrom ucieczkowy a może faktycznie podszept intuicji...Twoja praca to odróżnienie jednego od drugiego.
Na ten monet bo za rok możesz być zupełnie innym człowiekiem i cenić inne wartości, czuć różne możliwości realizacji pasji itp.
Powiem Ci o ile jeszcze tu zajrzysz- upraszczaj . U mnie to się sprawdza.
Znajdź sposob na rozładowanie emocji, może być duchowy z technik jakie pewnie poznałeś ale czytałam ,że chyba coś nie bardzo działalo więc może z drugiej - strony wysiłek fizyczny, oddech , dobierzesz się do odwirowania brudów i dotrzesz do siebie prawdziwszego. Tak troszkę od podstaw. Najpierw 1 dziedzina w jakiej chcesz coś uzdrowić, 1 temat one i tak będą się zazębiać ale pomału bo się tylko nerwicy nabawisz. Jeśli masz zrobioną analizę czakr i obciążeń to z tą tabelką czarno na białym jak z planem lekcji sobie ćwicz i odchaczaj co podreperowałeś. Zawsze warto próbować afirmować przytomność i samoocenę. Rozwijać serducho i próbować modłów, kontaktu z WJ, intuicją.
Czasem rozwój duchowy zaczyna się w chwili kiedy porzucisz cały rozwój duchowy . Ze mną tak było
Wtedy zajmując się bardziej "zwykłym" zyciem łapiesz balans i wiedza, której się wyuczyłeś, rady, które dostałeś przypominają się w strategicznych momentach. Tak bywa. Może kluczem jest prostota?
I jeśli nie wisi nad Tobą żadna poważna czarna energia czy inna blokada to pójdziesz do przodu i będzie dobrze
P.s.
Chyba fajnie by było i lżej na duszy gdybyś oprócz pisania z kimś na te tematy mogł porozmawiać. Albo mów na głos .
Wiem, że nic nie wiem. Za to Ty powinieneś, daj się prowadzić intuicji .
Choć ze swojego podworka wiem, że kiedy miałam totalny chaos wszędzie i co smieszniejsze gniew na Boga i mało zaufania do niego - mówiłam sobie - niech się dzieje i ryzykowałam jakiś krok, np. w sprawie pracy czy nowej znajomości, w trakcie zyskiwałam i przybliżałam się do Boga na nowo
Także to Twoje decyzje i zycie, podpórki masz i znasz , wybieraj, wzrastaj, żyj i daj żyć .
Nie cierpię tak pisac ale napisałam , mam nadzieję, że nie zaszkodzę tym.