Mateusz Grzesiak
10 bajek kulturowych, w które przestałem wierzyć
Bo zrozumiałem, że są nieprawdziwe. Bo zauważyłem, jak bardzo ograniczają. Bo stwierdziłem, że mi nie pasują. Bo był jakikolwiek inny powód, dla których to co było przez niektórych nawet nazywane faktem, dla mnie było jedynie opinią, nawet jeśli powszechnie wyznawaną. Oto bajki, w które przestałem wierzyć.
1. Geniuszem trzeba się urodzić
Nieprawda, można się nim zrobić. Nie widzę żadnego magicznego powodu, dla którego Ty, Drogi Czytelniku, nie miałbyś być w swej dziedzinie przysłowiowym Einsteinem, Konopnicką, Jordanem - pod warunkiem, że zaczniesz nad sobą pracować. Nie wierzę, że ktokolwiek z nas jest przeciętny. Wierzę, że robiąc coś innego niż tłum, zadając sobie pytanie: kim naprawdę jestem?, poświęcając się idei i wytrwale pracując staje się kimś, kto zmienia świat.
2. Pieniądze szczęścia nie dają i są niemoralne
W tym wychowywała mnie polska kultura, a ja nienawidziłem biedy i widziałem, jak niszczyła rodziny, powodowała przestępczość, nie pozwalała się leczyć z chorób. Zauważyłem, że są zarówno biedni i niemoralni ludzie, tak samo jak i znajdzie się bogatych i moralnych. Moralność to kwestia osoby, a nie stanu konta. Pieniądze nie dają szczęścia dopiero, gdy się je ma - spróbuj być szczęśliwy z komornikiem na głowie. Najwięcej kłótni w małżeństwie jest właśnie o pieniądze.
3. Znaj swoje miejsce w szeregu albo samochwała w kącie stała
Nie znam swego miejsca, prawdę mówiąc nie wiem kim mogę się stać i życie jest dla mnie nieskończonym odkrywaniem ludzkich możliwości. Interesuje mnie osiąganie wielkich rzeczy, które zmienią świat i w tym kierunku od lat zmierzam. Czy to zrobię czas pokaże, ale wstydziłbym się że miałem życie, którego nie wykorzystałem na bycie wyjątkowym. Polacy mają wypartą dumę i równają do dołu, sądząc że cnotą jest skromność. Nie zauważają, że ta skromność jest udawaną próbą zdobycia społecznej akceptacji i niszczy ich poczucie własnej wartości. Synek pyta tatę o sukces, który ten osiągnął i słyszy: "udało mi się". To kłamstwo. Nie udało się, tylko wytrwale pracowałeś, brałeś feedback, byłeś inteligentny. Nie oszukuj dziecka.
4. Miłość sama przychodzi
Nie wiem o której i skąd, ale wiem po wielu latach małżeństwa, że ją się robi. Nie wierzę w księżniczki z bajki, że "prawdziwe związki są na resztę życia", że rozstania są złe (bo znam pary, które bardziej się kochają nie będąc ze sobą), że "prawdziwa miłość nie rdzewieje" (czasem myślę o moich byłych i nie rozumiem, co ja wtedy...), nie wierzę w dwie połówki jabłka. Wiem za to, że każdego dnia wybieram, jak się zwracam do mojej żony i jaki związek z nią buduję. Miłość nie chodzi, ją się robi.
5. Kiedyś zostanę zaakceptowany
Jedną z rzeczy, których się uczę w drodze na górę, to to, że tak naprawdę ciągle idzie się "pod górę". Myślisz, że jak robisz rzeczy, które są ok, nikogo nie krzywdzą, nie ranią, to będziesz miał brawa od wszystkich? To bajka. Im jesteś wyżej, tym bardziej dostajesz w dupę i musi Ci starczyć sił, byś szedł dalej. Ulży Ci, gdy zaakceptujesz, że nie każdemu się to spodoba - a dobry news jest taki, że to w ogóle nie jest potrzebne. Jak mawiał Einstein:
"Wybitne umysły były zawsze atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów".
6. Tego się nie da zrobić
Słyszałem to miliony razy. Że nie można nauczyć się podstaw języka w tydzień. Że nie można zarobić określonych pieniędzy robiąc daną rzecz. Że nie można podjąć ważnej życiowej decyzji w ciągu jednej chwili. Ludzie mają doktoraty z wymówek, a nie mają zawodówki z rozwiązań. Niech nie interesują Cię ograniczenia innych. To, że ktoś czegoś nie potrafi lub boi się to zrobić nie jest Twoim problemem, ale jego.
7. Cierpienie uszlachetnia
Romantyczna bajka adekwatna do okresu zaborów, gdy trzeba było chronić poczucie wartości przed gwałtami najeźdźców. Dziś ogranicza. Z niego wypływają teksty typu: "jak kocha, to poczeka" (nie, pójdzie tam, gdzie czekać nie musi), że "ciężką pracą ludzie się bogacą" (nie; ludzie się bogacą pracą inteligentną), że "cierpienie uszlachetnia" (nie; uszlachetniają akceptacja, miłość i świadomość życia). Nie musisz specjalnie cierpieć, życie da Ci wystarczających powodów do cierpienia bez Twego zaangażowania. Możesz się cieszyć życiem, być szczęśliwy, zrezygnować z użalania się, marudzenia, nużącego harowania.
8 To musi być naukowo udowodnione i szkoła wystarcza
Pracując w wielu kulturach zorientowałem się, że Polacy mają taki fetysz na naukowy papier, że wolą niepraktyczną naukę niż praktyczną metodę, która nie została przepuszczona przez laboratorium, ale świetnie działa. Do dziś, gdy coś opisuję, to dostaję systematycznie (tylko w Polsce) komentarze o źródła badań moich twierdzeń, choć jestem przekonany, że ludzie i tak ich nie czytają. Nauka jest fajna. Praktyka jest fajniejsza. Jest masa niezwykle mądrych ludzi, którzy są inteligentniejsi niż aktualnie obowiązujące modele naukowe i świetnie sobie radzą. Nie jest udowodnione naukowo, że kocham moją żonę. Ale to działa.
Przestałem też wierzyć, że rzeczy takie jak budowa pantofelka, wiedza na temat wydobycia węgla w Chinach czy liczenie pola figur geometrycznych do czegokolwiek mi się przydadzą w życiu. Wszystko to się zapomina i nigdy się z tego w praktyce nie będzie korzystało. Kiedy wreszcie głośno się przyznamy przed naszymi dziećmi, że większość rzeczy których uczą się w szkole można sobie o kant tyłka rozbić, bo nigdy z tego nie skorzystają?
9. Jestem tylko Polakiem, więc nie mogę być też Brazylijczykiem, Amerykaninem, Niemcem, itd.
To zajęło najwięcej czasu - uwalnianie się z jednego modelu kulturowego i zrozumienie, że tak naprawdę jesteśmy ziemianami. Tak powstał koncept obywatela świata, który łączy ze sobą zwyczaje i zachowania różnych kultur zgodnie z założeniem, że wszystko zmierza do jedności. Zrozumiałem, że "bycie Polakiem" to model zachowań i języka, a nie część ciała, która zawsze ze mną będzie. Podróże, nowe języki, praca zagranicą, życie poza Polską dały mi dystans do każdej kultury, bo każda cierpi na swój sposób. A cierpi, bo ma braki. Bycie Polakiem jest dziś niewystarczające.
10. Trzeba wybrać jedną szkołę myślenia
Jesteś humanistyczny czy z mat-fizu? Pójdzie nurtem behawioralnej czy poznawczej? Jesteś lewo czy prawopółkulowy? Jesteś męski czy kobiecy? Głupi mięśniak, czy nerdowy intelektualista? jesteś katolikiem czy ateistą? A co, jeśli chcę być tym wszystkim? Jeśli interesują mnie i emocjonalność, i logika? Jeśli jestem człowiekiem z cechami męskimi i kobiecymi? A można być ładnym i mądrym jednocześnie, choć królują kawały o głupich blondynkach? Chcę poznać każde oblicze świata i wiara w to, że jesteś tylko jakiś, po jakimś czasie zawsze okazuje się być bajką, bo ogranicza. Dziś więc po prostu dodaję do siebie nowe zasoby. Jak mówił Terencjusz: Człowiekiem jestem; nic, co ludzkie, nie jest mi obce.
A Ty, w jakie bajki przestałeś wierzyć i co Ci to dało?
No i zobacz, kto na tym Forum NATRĘTNIE lansuje bzdury, które są TYLKO INHIBITORAMI ROZWOJU?
To ma być rozwoj duchowy?