Doktor-X
Te konflikty to prawdopodobnie skutek indywidualizacji wobec Boga:) Warto to uzdrowić. Miałam podobnie i ciągle gdy czegoś chciałam to ten konflikt
wewnetrzny sie ujawniał. I pś nadawała, buntowała się i był sabotaż.
Ta indywidualizacja to często, zakodowane wyobrażenia nieprawdziwe przekonania w które pś wierzy i nie chce widzieć prawdy na temat Boga, podtrzymywanie buntu. Jest to dość silne i zahacza o wiele elementów.
U mnie temat wyszedł przy okazji, gdy się zaczęłam męczyć życiem, chciałam uzdrowić temat lekkości przyjemności i radości w życiu, bo miałam wrażenie że wszystko mnie przytłacza, a ja nie daje sama rady, krótko mówiąc " nie ogarniam". To powodowało duże wewnętrzne napięcie i miotanie się.
Okazało się w sesji, że ja bardzo intensywnie cały czas walczę o to, by nie poddać się Bogu i robić po swojemu, bo wtedy jestem bardziej wartościowa, wtedy czuję że jestem JA, czytaj ego:P
Czułam i miałam przekonania, że Bog chce źle dla mnie, że działa wbrew mnie i chce mi wszystkie te przyjemności MOJE zabrać.
A to jest bzdura:) Tak mi kodowały inne istoty, a ja uwierzyłam i zaczęłam się buntować, nabrałam takich wyobrażeń na temat Boga i z nim walczyłam.
Bałam się, że stracę swoją wartość, atrakcyjność i że zostanę ograniczona przez Boga, ja moja przyjemność, wolność. Że to takie nudne i nierozwojowe być w stanie harmonii, spokoju i miłości. Dużo tego było;)
Jak to poszło to nagle poczułam się lekko i pś już tak nie nadaje:) Czuję wiecej wewnętrznego spokoju, dopuszczam Boga do mojego życia, no i odeszło to ciągłe ciężkie zmęczenie.
Naprawdę warto się uwolnić od tego:)