Autor Wątek: Pragnienia vs Boski Plan Stworzenia  (Przeczytany 28257 razy)

Lynd Seagull

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 2 120
  • Płeć: Mężczyzna
  • mój Nick moim Dziełem
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-06-11, 22:04:40 »
Doktor,
Każdy robi to, na co ma ochotę :) Harmonijne życie różnych ludzi bywa różne, więc nie ma co na nich patrzeć bo Twoje będzie inne. To po pierwsze.

A po drugie, całe to szalenie, imprezowanie itp jest tylko po to, aby wywołać jakiś stan wewnętrzny. Zazwyczaj nie jest to jednak stan najwyższych lotów. A skoro można osiągnąć przyjemniejszy stan mniejszym kosztem (a może nawet i odnosząc z tego korzyści), to po co się wysilać?

Trochę jakby jakiś skrajny masochista powiedział że on nie chce być w związku miłości, bo wtedy ludzie mają taki zwyczajny seks... Nie muszą się biczować, wiązać, nie mają siniaków ani nie potrzebują opatrunków... Tylko jest im rozkosznie i przyjemnie, ale to musi być taka nudna przyjemność ;)

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-11, 21:50:08 »
Bardzo dobra afirmacja. Już po pierwszym odczytaniu wychodzi mi konflikt że to co ja chce, nie jest zgodne z boską wolą.

Już wiem czemu życie z boską wolą wydaje mi sie takie nudne. Wszystkie osoby które rozwijają sie duchowo o których słyszałem lub znam z tego forum i które mogą pochwalić się jakimś lepszym kontaktem z bogiem mają spokojne życie. Zajmują sie rozwojem, podróżują, uzdrawiają innych ale to ich życie jest takie.. za spokojne.
Nie słyszałem o nikim rozwiniętym duchowo który by prowadził takie beztroskie życie, imprezował, szalał, robił jakieś szalone rzeczy. Stąd pewnie to przekonanie że jak poddać się bogu to tylko walnąć się na wygodną koję i medytować.

ontoja

  • Wiadomości: 1 228
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-11, 00:23:21 »
Tak w temacie .
Taką ostatnio afirmację ułożyłem :
"Zawsze wiem czego chce ,realizuję to bez oglądania się na innych a moje plany i cele są zgodne z boska wolą(moim najwyższym dobrem)".
Jest dość rozbudowana ,właściwie to 3 tematy obejmuje.
Porządkuje konflikt pragnienia ,plany (czyli to czego chce ja) vs boska wola.
Z drugiej strony pozwala ją rozpoznać .
W efekcie chce tego co jest dla mnie najlepsze i czego chce dla mnie Bóg.
Dobra na wątpliwości.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-11, 00:00:21 »
Picie piciem :) Z tym nie ma problemu. Pić nie muszę i nawet nie chce bo wole wiedzieć co jest grane, na trzeźwo oglądać towarzystwo :p

Nie chodziło mi tylko o same imprezy. Imprezy to tylko element tego życia towarzyskiego o jakim marze.
Wiesz co.. po zastanowieniu chyba jednak sobie daruje wchodzenie w szczegóły :p
Noo :) napisał bym wiecej o co mi chodzi ale mam opory żeby tak publicznie o tym sypać, nawet na tym forum gdzie jestem w zasadzie anomimowy, no chyba że na priv. Sam też sobie sporo uświadomiłem podczas pisania tutaj w tym wątku.

Będzie dobrze :)
Dzięki

Atlanta

  • Wiadomości: 1 407
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-06-10, 23:42:38 »
bóg sam imprezuje na całego

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-10, 23:37:34 »
a to z Bogiem nie można się dobrze bawić? : ) chyba wychodzą jakieś przekonania, że Bóg chce, abyśmy siedzieli w domach i odmawiali różaniec : )

matek

  • Gość
[#]   « 2014-06-10, 23:30:01 »
Doktor,

a w jaki sposob imprezujesz? Czy chlasz do nieprzytomnosci?:)

Dosc dobrym wskaznikiem jest zdrowie fizyczne. Jesli potrafisz imprezowac w sposob, ktory nie niszczy Twojego organizmu, to moze byc Ci z Bogiem po drodze.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-10, 23:03:55 »
matek :)
Brzmi naprawde super.
Ciekawe tylko czy będę mógł robić to o czym pisałem wcześniej. Ciągle mi sie wydaje że imprezowanie to nie zbyt dobra rzecz. Ale tu pewnie też błędnymi wyobrażeniami mam to zawalone

matek

  • Gość
[#]   « 2014-06-10, 22:53:31 »
Doktor,

Jesli Bog jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na wlasciwym. Jesli najwiekszym szczesciem dla Ciebie jest uczucie milosci w sercu, wtedy mozesz sie bawic (grac), bo niezaleznie czy "wygrywasz" czy "przegrywasz", masz poczucie wdziecznosci i radosci z samej zabawy. Czyli tak na prawde rozumiesz, ze nie ma przegranych i wygranych, jest tylko gra ktora sie cieszysz. Wtedy tez mozesz zagrac o wysoka stawke, bo nie boisz sie stracic.

Jesli oddajesz wszystko Bogu, to znaczy ze zdajesz sobie sprawe,  wiesz, iz to wszystko nalezy do Boga. Ty korzystasz. Nie przywiazujesz sie do tego i nie martwisz sie, ze to stracisz, bo to i tak nie jest Twoje. Niczego nie dzwigasz, po prostu budzisz sie codziennie i patrzysz, co ciekawego Bog ma dla Ciebie. Korzystasz:)


Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-10, 22:05:08 »
Tobie ten temat musiał o wiele bardziej doskwierać niż mnie. Ja takich obciążeń u siebie nie zauważyłem. Na tą chwile jedynie te błędne przekonania i wyobrażenia o których napisałem.
Przydała by się na to jakaś dobra afirmacja którą bym wcisnął do dekretu. Myślę że mogło by to sporo mi pomóc.

A ty piszesz o sesji regresingu ?

Kilka tygodni temu jak byłem w kinie to była taka scena która bardzo mocno mnie ruszyła. Akurat na tapecie miałem związki. Poczułem taki wielki ból i tęsknotę że nie mogłem oddychać. Wtedy właśnie na chwile zapragnąłem żeby poddać się bezgranicznie Bogu.


Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2014-06-10, 21:48:42 »
DoktorX

Ja miałam to na jednej sesji ok 1,5- 2 godz
Po kolei wychodziły wszystkie aspekty- niechęci pś.
To nie tak, że chce powiedzieć, że mam już czysto w temacie Boga, myślę, że nie. Ale to był taki mocny konkret. I widzę zmianę.
Ja się po prostu zmęczyłam życiem w materii. I to mnie przekonało, że zapragnęłam by było już lekko i przyjemnie. Bo jeśli ma się takie obciążenia
i intencje by BYĆ przeciwieństwem do Boga, jest się nastawionym przeciw temu co Bog ma dla nas, czyli przeciw naturalnym własnym potrzebom.
To musi męczyć. To ciągły konflikt wewnętrzny i pomieszanie.

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-10, 19:49:35 »
;)
A wiec to tylko błędne przekonania i wyobrażenia.
Dziś na siłowni zauważyłem że nawet jak ćwicze i odczuwam ten ból fizyczny podczas ćwiczenia to czuje jak by to nie było zgodne z wolą Boga. No bo ból nie ma z nim nic wspólnego.
Idąc takim tokiem myślenia, poddając się Bogu musiał bym mieć extremalnie nudne i spokojne życie. Przydało by sie u mnie wyrobić świadomość Boskiej wolności.

matek, jeszcze chciałem zapytać co dokładnie miałeś na myśli pisząc bym oddawał wszystko Bogu ? Tak mniej więcej czuje co miałeś na myśli ale chciałbym dowiedzieć się na 100% bo zrobiłeś mi tym zdaniem niezłą ochote :p

Dzięki że sie podzieliłaś Laka. No warto warto. Od tylu rzeczy warto się uwolnić :) Tylko czasu potrzeba, a chciało by sie tyle rzeczy na raz

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2014-06-10, 09:02:55 »
Doktor-X

Te konflikty to prawdopodobnie skutek indywidualizacji wobec Boga:) Warto to uzdrowić. Miałam podobnie i ciągle gdy czegoś chciałam to ten konflikt
wewnetrzny sie ujawniał. I pś nadawała, buntowała się i był sabotaż.
Ta indywidualizacja to często, zakodowane wyobrażenia nieprawdziwe przekonania w które pś wierzy i nie chce widzieć prawdy na temat Boga, podtrzymywanie buntu. Jest  to dość silne i zahacza o wiele elementów.

U mnie temat wyszedł przy okazji, gdy się zaczęłam męczyć życiem, chciałam uzdrowić temat lekkości przyjemności i radości w życiu, bo miałam wrażenie że wszystko mnie przytłacza, a ja nie daje sama rady, krótko mówiąc " nie ogarniam". To powodowało duże wewnętrzne napięcie i miotanie się.
 Okazało się w sesji, że ja bardzo intensywnie cały czas walczę o to, by nie poddać się Bogu i robić po swojemu, bo wtedy jestem bardziej wartościowa, wtedy czuję że jestem JA, czytaj ego:P

Czułam i miałam przekonania, że Bog chce źle dla mnie, że działa wbrew mnie i chce mi wszystkie te przyjemności MOJE zabrać.
A to jest bzdura:) Tak mi kodowały inne istoty, a ja uwierzyłam i zaczęłam się buntować, nabrałam takich wyobrażeń na temat Boga i z nim walczyłam.
Bałam się, że stracę swoją wartość, atrakcyjność i że zostanę ograniczona przez Boga, ja  moja przyjemność, wolność. Że to takie nudne i nierozwojowe być w stanie harmonii, spokoju i miłości.  Dużo tego było;)
Jak to poszło to nagle poczułam się lekko i pś już tak nie nadaje:) Czuję wiecej wewnętrznego spokoju, dopuszczam Boga do mojego życia, no i odeszło to ciągłe ciężkie zmęczenie.

Naprawdę warto się uwolnić od tego:)

matek

  • Gość
[#]   « 2014-06-09, 23:48:46 »
Doktor,

ja tu przede wszystkim widze takie przekonanie, ze zycie zgodne z Boska wola jest nudne i na pewno nie takie, jakie Ty bys chcial, oraz ze Bog nie pozwala sie bawic. Tymczasem Bog to nie smutny Pan na chmurce, ale najprawdziwsza czesc Ciebie. Poza tym, Bog jest genialny i moze Cie zaskoczyc. Moze miec dla Ciebie cos, czego sie zupelnie nie spodziewasz, niekoniecznie materializacje Twoich wyobrazen o "spokojnym duchowym zyciu z rozwojowa osoba (czytaj:nudnym zyciu z nudna laska)".

I jeszcze powiem tak: jesli chcesz sie bawic i szalec, tak zupelnie po ludzku, to mozesz, ale pod jednym warunkiem (jesli chcesz to robic w szczesciu i zdrowiu) - oddawaj to wszystko, co masz, Bogu (jakkolwiek "kosciolowo" to brzmi). Badz ubogi, tzn, miej wszystko u Boga. Wtedy masz prawo korzystac z wszelkich zabawek, jakie sobie wymarzysz:)

powodzenia:)

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-09, 23:45:46 »
Dzięki Witek
Jestem w stanie to zrobić