Autor Wątek: Pragnienia vs Boski Plan Stworzenia  (Przeczytany 28237 razy)

Karina

  • Wiadomości: 3 331
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-09-03, 17:17:45 »
pmj

jak zaczynam oglądać ten film to strasznie mnie głowa zaczyna boleć, coś jest nie halo z tym panem, pierwsze co mi przychodzi na myśl to, że jest opętany, może to ktoś zweryfikuje

pjm

  • Wiadomości: 132
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-09-02, 17:22:28 »

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-12, 22:54:01 »

Inga

  • Gość
[#]   « 2014-06-12, 11:37:23 »
Nie wiem czy byłam nim Ingo czy to ogólnie nabyte skojarzenie z dziecinstwa, filmów etc.
Lubię i morze i statki i przestrzeń a czy się kiedyś spotkałyśmy - możliwe, wszak zycie to jedna wielka łajba :)
Natomiast ja zauważyłam że wszystkie moje skojarzenia biorą sie albo z dzieciństwa albo  z przeszłych wcieleń. Nie ma takich z powietrza czy też z filmów.

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2014-06-12, 11:24:26 »
Uważam kiepskim rozwiązaniem jest powiedzieć sobie: "rezygnuję z X na rzecz boskiej harmonii i spokoju" (zwłaszcza jeśli się tego nie czuje). Dla pś jest to rezygnacja właśnie z tego, co realnie cenne (a czego póki co nie potrafi wyrazić inaczej niż tą emocją, na którą jest zachłanna), na rzecz jakiegoś mnisiego siedzenia w celi i litanii do świętych ;)

Dlatego trzeba mieć jasną definicję i świadomość tego co to jest boska harmonia i spokój i nie krakać tego po innych. Wtedy wie się co się wybiera.

Lynd Seagull

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 2 120
  • Płeć: Mężczyzna
  • mój Nick moim Dziełem
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-06-12, 11:21:55 »
Doktor, Indra, chyba się nie zrozumieliśmy :) Nikt nikomu nie zakazuje fajnie się bawić, dlatego powiedziałem aby nie oglądać sie na innych, a robić swoje.

Fakt też, że użyłem zakazanego słowa "emocje" ;)
Oczywiście że emocje są różne, i niektórych warto doświadczać. (Zachwyt, podekscytowanie, satysfakcja itp.) Nie stoją one w sprzeczności z rozwojem.

"Zachłanność na emocje" to takie karcenie siebie i innych, to jak stwierdzenie że dziecko jest "niegrzeczne" i tyle. Niech teraz siedzi w kącie aż sie zrobi grzeczne.
Nie do końca tak to działa :)

Zachłanność na emocje (zakładam że "niższe") pojawia się dlatego, że są one najlepszym przybliżeniem jakiejś naszej prawdziwej potrzeby. Przybliżeniem przefiltrowanym przez nasze problemy, schematy i kompleksy. I kiedy ta potrzeba zostanie zaspokojona, przestaniemy być "zachłanni na emocje".

Podobnie może być z różnymi szaleństwami, i dlatego ich nie widzisz u rozwijających się ludzi. Ja np. zawsze sobie wyobrażałem że co jak co, ale raczej nigdy nie odpuszczę sobie fajnych małych imprez w klimacie psy/goa trance, najlepiej jeszcze z zajebistymi z psychedelicznymi wizualizacjami gdzieś na dużym ekranie. A teraz... 10x bardziej wolę z ukochaną i teleskopem pojechać na jakieś nocne pole i gapić się w jakiego Oriona jak sroka w kość ;) albo pójść na jakiś ciekawy otwarty wykład na wydziale astronomii.
Tyle że gapienia w niebo wyparłem się już jakie dziecko (bo nikt inny nie chciał i to pewnie głupie), a na jakieś wykłady czułem się za głupi. I w odlotach elektronicznych znalazłem sobie najbliższe przybliżenie tej emocji (zachwytu nad wszechświatem i poczucia obcowania z nim), oczywiście przefiltrowane przez moje odrzucone marzenia i niską samoocenę.

Oczywiście to nie znaczy że doszedłem do końca drogi, bo to co robię teraz może być po prostu lepszym, ale nadal przybliżeniem :)

Uważam kiepskim rozwiązaniem jest powiedzieć sobie: "rezygnuję z X na rzecz boskiej harmonii i spokoju" (zwłaszcza jeśli się tego nie czuje). Dla pś jest to rezygnacja właśnie z tego, co realnie cenne (a czego póki co nie potrafi wyrazić inaczej niż tą emocją, na którą jest zachłanna), na rzecz jakiegoś mnisiego siedzenia w celi i litanii do świętych ;)

medżik

  • Gość
[#]   « 2014-06-12, 10:47:00 »
Doktor,
ja bym to przedefiniował na potrzebe spontanicznego, bogatego życia i intensywności, niż "imprezowania "
może zainspiruje cię np życie Osho, że można na trzeźwo się bawić i to lepiej , on zaleca szaleństwo ; )
alkohol daje chwilowe wrażenie takiej intensywności i spontaniczności, rzekłbym nawet że jakimś kosztem w tym doraźnie (na czas imprezy) pomaga , w rzeczywistości oddala cię od urzeczywistnienia tego i dzieje się to kosztem realnej spontaniczności i intensywności , a nawet miłości , ktorej mógłbys doświadczać
w rezultacie podążanie droga tego typu prowadzi do całkowitego przeciwienstwa i nudnego życia , gdzie czekasz z utesknieniem do piatku na kolejna impreze, chociaz jestes juz po 30 stce , bo to jedyne co masz z zycia i nie zbudowałes nic konstruktywnego , odwodzi cie od pracy nad sobą, ktora mocno by procentowala, gdybys zaczal teraz, nie masz pracy ktora dawala by ci spelnienie, bo do tego trzeba tez miec swiadomosc i byc przytomnym , a spedzasz w niej polowe zycia i stajesz się prawdziwym sztywniakiem, który łudzi się że się "umie bawić" (w przeciwienstwie do innych) , ale jest cholernie niezadowolony z życia
no i druga kwestia to wyobrażenia
Cytuj
że Bóg chce, abyśmy siedzieli w domach i odmawiali różaniec : )
mając kontakt z Bogiem, możesz dostawac inspiracje (wskazówki) do spontanicznych działań,
tak szczegółowe jak np co zrobić po kolei by 'poderwać' daną dziewczynę, zarobić pieniądze , z kim się zadawać, rozwijac znajomosci i dot wszystkiego innego
mi osobiście potrzeby dużej ilości towarzystwa odpadły całkowicie, mimo że jak byłem mlodszy to mieszkałem na kampusie razem z 500 młodymi osobami i cieszyło mnie to, dawało intensywność i ułatwiało spontaniczność , było to dla mnie wtedy wazne, ale nie przeceniam znaczenia tego z perspektywy, sadze że nie miałem dobrego kontaktu ze sobą i było to tego substytutem , że nie miałem intensywności od jakieś partnerki, nie miałem kasy np na samochody, motocykle które na trzeźwo by jakoś rozwijały zadowolenie z życia a ktore mnie pasjonowaly itd
« Ostatnia zmiana: 2014-06-12, 10:49:31 wysłana przez medżik »

Wilson

  • Wiadomości: 774
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-06-12, 10:43:47 »

O widzę że byłaś marynarzem. Może stamtąd się znamy. Ja też dużo pływałam

Nie wiem czy byłam nim Ingo czy to ogólnie nabyte skojarzenie z dziecinstwa, filmów etc.
Lubię i morze i statki i przestrzeń a czy się kiedyś spotkałyśmy - możliwe, wszak zycie to jedna wielka łajba :)

Inga

  • Gość
[#]   « 2014-06-12, 10:00:35 »
Doktor
Zastanów się dlaczego sam sobie nie chcesz pozwolić na te wszystkie szaleństwa i cudowne ciekawe życie.

Inga

  • Gość
[#]   « 2014-06-12, 09:55:10 »

 mojej pś koja kojarzy się z piratami, marynarzami i niezłą imprezą własnie , siarczystym przeklinaniem wilków morskich od czasu do czasu chłodzonych wodą morską przy skręcaniu z lewa na burt  ;)

O widzę że byłaś marynarzem. Może stamtąd się znamy. Ja też dużo pływałam

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-12, 07:20:55 »
No wlasnie wiem Kinga :)
Glupie wierzenia.
Dzieki za rade ;)

kinga roszczyniała

  • Wiadomości: 903
    • www.czysteswiatlo.com
  • Kinga Roszczyniała, www.czysteswiatlo.com (konsultacje,analizy,wypalanie węzłów,sesje regresingu)
  • Status: Terapeuta
[#]   « 2014-06-12, 07:17:04 »
Można przecież poszaleć, pojeździć 300km/h po autostradzie odczuwając spokój wewnętrzny i radość. Albo poskakać ze spadochronu i inne takie.

Doktor-x,
a kto powiedział, że po otwarciu się na Boga nie będziesz mógł tego robić, co wymieniłeś? :) Mam przyjaciela, który zawsze chciał skoczyć ze spadochronu, niedawno sobie to zrealizował i nadal się rozwija duchowo :)).

Myślę, że najlepszym sposobem na to wszystko, jest zacząć czerpać inspiracje do życia i działania z poziomu Intuicji. Na tym poziomie informacji, nie ma żadnych konfliktów. Konflikt jest, gdy próbujemy to wszystko ogarnąć z poziomu emocjonalnego, jednocześnie próbując sobie to logicznie poukładać :).

Doktor-X

  • Wiadomości: 2 140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-11, 22:35:54 »
Lynd
Nie wiem do końca ale wydaje mi sie że tu nie chodzi o wywoływanie stanów emocjonalnych. No bo np. mogę wpuścic Boga do mojego życia, otworzyć się na niego i odczuwać w sobie radość i szczęście jednocześnie się bawiąc i szalejąc, żyjąc tak jak zamierzałem. Tutaj warto sie zastanowić bo dla Ciebie zabawa i szaleństwo mogą sie innaczej kojarzyć niż mnie :) więc żeby było jasne to ja chce sie bawić życiem z czystymi intencjami do innych i do siebie. Można przecież poszaleć, pojeździć 300km/h po autostradzie odczuwając spokój wewnętrzny i radość. Albo poskakać ze spadochronu i inne takie.

Wilson :)
No mnie też koja z piratami chociaż w chwili gdy pisałem to słowo to ukazał mi sie obraz takiego leżaka z lin przywiązanego z jednej i drugiej strony do palmy, gdzieś na plaży :p
Piraci jakoś w tym życiu mnie nigdy nie interesowali. Myśle że ja już swoje przejadłem w tych klimatach i czuje dlatego takie nie wzruszenie emocjonalne na to, a nawet nude czasami :p Nigdy mi sie nawet na jacht nie chciało wchodzić popływać.
Ale widok morza chyba nigdy mi sie nie znudzi :p zwłaszcza o zachodzie..

Indra

  • Wiadomości: 2 440
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2014-06-11, 22:10:37 »
Lynd
Tu wszystko się rozbija o zachłanność na emocje. Jeśli się jest zachłannym na emocje, haje, szaleństwa i różne jazdy to energie spokoju i boska harmonia sa nudne, po prostu. I na pewnym etapie rozwoju to chyba normalne jest. Może trzeba sobie podoświadczać tych emocji, żeby potem przejsc na inny poziom, jak się juz człek nasyci.

Wilson

  • Wiadomości: 774
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2014-06-11, 22:06:37 »
Ontoja , dzieki za wstawienie tego mixa , działa

Doktor

mi też wybił momentalnie konflikt

"tylko walnąć się na wygodną koję i medytować. " hihiihi ale zestawienie!
 mojej pś koja kojarzy się z piratami, marynarzami i niezłą imprezą własnie , siarczystym przeklinaniem wilków morskich od czasu do czasu chłodzonych wodą morską przy skręcaniu z lewa na burt  ;)