Doktor, Indra, chyba się nie zrozumieliśmy
Nikt nikomu nie zakazuje fajnie się bawić, dlatego powiedziałem aby nie oglądać sie na innych, a robić swoje.
Fakt też, że użyłem zakazanego słowa "emocje"
Oczywiście że emocje są różne, i niektórych warto doświadczać. (Zachwyt, podekscytowanie, satysfakcja itp.) Nie stoją one w sprzeczności z rozwojem.
"Zachłanność na emocje" to takie karcenie siebie i innych, to jak stwierdzenie że dziecko jest "niegrzeczne" i tyle. Niech teraz siedzi w kącie aż sie zrobi grzeczne.
Nie do końca tak to działa
Zachłanność na emocje (zakładam że "niższe") pojawia się dlatego, że są one najlepszym przybliżeniem jakiejś naszej prawdziwej potrzeby. Przybliżeniem przefiltrowanym przez nasze problemy, schematy i kompleksy. I kiedy ta potrzeba zostanie zaspokojona, przestaniemy być "zachłanni na emocje".
Podobnie może być z różnymi szaleństwami, i dlatego ich nie widzisz u rozwijających się ludzi. Ja np. zawsze sobie wyobrażałem że co jak co, ale raczej nigdy nie odpuszczę sobie fajnych małych imprez w klimacie psy/goa trance, najlepiej jeszcze z zajebistymi z psychedelicznymi wizualizacjami gdzieś na dużym ekranie. A teraz... 10x bardziej wolę z ukochaną i teleskopem pojechać na jakieś nocne pole i gapić się w jakiego Oriona jak sroka w kość
albo pójść na jakiś ciekawy otwarty wykład na wydziale astronomii.
Tyle że gapienia w niebo wyparłem się już jakie dziecko (bo nikt inny nie chciał i to pewnie głupie), a na jakieś wykłady czułem się za głupi. I w odlotach elektronicznych znalazłem sobie najbliższe przybliżenie tej emocji (zachwytu nad wszechświatem i poczucia obcowania z nim), oczywiście przefiltrowane przez moje odrzucone marzenia i niską samoocenę.
Oczywiście to nie znaczy że doszedłem do końca drogi, bo to co robię teraz może być po prostu lepszym, ale nadal przybliżeniem
Uważam kiepskim rozwiązaniem jest powiedzieć sobie: "rezygnuję z X na rzecz boskiej harmonii i spokoju" (zwłaszcza jeśli się tego nie czuje). Dla pś jest to rezygnacja właśnie z tego, co
realnie cenne (a czego póki co nie potrafi wyrazić inaczej niż tą emocją, na którą jest zachłanna), na rzecz jakiegoś mnisiego siedzenia w celi i litanii do świętych