Autor Wątek: Wpływ złych energii i ataki - OCHRONA  (Przeczytany 51325 razy)

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-07-19, 13:14:32 »
Lilliole,
Cytuj
Oczywiście w pierwszym momencie zaczęłam siebie osądzać. Przecież kogoś trzeba :)). Jak nie mogę kogoś innego to chyba muszę siebie.   

No właśnie :))

tod,
Cytuj
Czy można pokochać siebie jako kogoś przejawiającego takie mniej przyjemne cechy? Miłość podobno nie ocenia. Wydaje mi się, że jakby podejść do takich 'negatywnych' cech ze zrozumieniem i współczuciem, to okazałoby się, że ... może nie są wcale takie złe. Są tylko pewnymi cechami... które z jakiegoś powodu są przejawiane.
 
kochamy nie za coś a pomimo czegoś :)
Wtedy jest to bezinteresowne, unconditional love, miłość bezwarunkowa .

Cytuj
Wszyscy jesteśmy cudowni. :) 
niekoniecznie :(
Przypuszczam, że wątpię.


Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-07-17, 11:34:02 »

Trochę mi się to skojarzyło z tym filmikiem i z tym jak D. Hawkins mówi w nim o sposobie odnoszenia się do ego.
Ego = podświadomość (chyba).
https://www.youtube.com/watch?v=GQEP2gzYNu0

Podoba mi się takie podejście :)

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-15, 21:56:32 »
Jarek, czułem poruszenie w swoim wnętrzu, jak czytałem Twego posta. Dziękuję, że to napisałeś, że podzieliłeś się tym. To bardzo inspirujące. To świetnie, że odkrywasz siebie i dzielisz się tym. Mogę się wiele nauczyć, wiele zrozumieć, wiele uporządkować w sobie czytając to co napisałeś.



Lilliole, cały Twój post jest mega pozytywny. :) Czytając Twego posta się po prostu uśmiechałem, a w niektórych miejscach śmiałem. Twój sposób na 'poskramianie' gniewu jest świetny, nawet go na sobie wypróbowałem. Jest skuteczny, a przy tym bardzo zabawny. Dziękuję Ci za inspirację.
A surowa wołowina normalnie wymiata. :) Jak czytam to Twoje określenie to chce mi się śmiać. ;)

Wypróbowałem Twój sposób jak dzisiaj czułem duży gniew. Mówiłem sobie, że bardzo ładnie się złoszczę, że nikt tak pięknie nie potrafi jak ja. Gniew momentalnie się zmniejszał, a samo mówienie do siebie w taki sposób było dla mnie bardzo zabawne i się śmiałem z tego.

Trochę mi się to skojarzyło z tym filmikiem i z tym jak D. Hawkins mówi w nim o sposobie odnoszenia się do ego.
Ego = podświadomość (chyba).
https://www.youtube.com/watch?v=GQEP2gzYNu0




Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-07-15, 08:41:11 »
Zaczynam dostrzegac ze moje pragnienia sa dla mnie wazne, ja jestem dla siebie wazny.

Wspaniałe uświadomienie :) Nic dodać, nic ująć.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-07-15, 08:39:28 »
tod :))
to jak sie przejawiamy rzeczywiście nie wpływa na nasza wartość, a wszystko co sie przejawia jest przede wszystkim informacją .
Można to osądzać albo to wykorzystać do tego, aby uzdrowić swój stosunek do samego siebie. Mi od paru dni bardzo pomagają kierowcy: zajeżdżający drogę, wciskający się albo po prostu robiący to czego ja nie ma odwagi.
Najpierw czułam głownie wściekłość na nich. Ale zamiast ich osądzać zaczęłam się przyglądać tej wściekłości i sobie wściekłej. Oczywiście w pierwszym momencie zaczęłam siebie osądzać. Przecież kogoś trzeba :)). Jak nie mogę kogoś innego to chyba muszę siebie.
I wtedy zrobiłam coś dokładnie odwrotnego. Zaczęłam się zachwycać ta wściekłością i nad soba wściekłą. Dokładnie tak jak to się często zachwycają dorośli nad niemowlaczkiem.
"Ach jaka cudna wściekłość! A ja jak pięknie sie wściekam :) ojojoj! :) A gu gu gu :)) Nikt tak pięknie się nie wścieka jak ja ...!" itp I wtedy ta wściekłośc przestała byc taka wściekła.
Kolejnym razem wścekłość juz była mniejsza. Za to wyszło poczucie wyższości. I znowu zaczęłam się zachwycać. 'Ach jakie cudne poczucie wyższości1 A jakie wielkie! Jak to dopiero potrawię czuć się ponad!"
Potem wyszła zazdrość, że ja tak nie potrafię bo się po prostu boję. Bo nie wierzę, ze potrafię. No i zazdrośc tęz zaczęłam wielbić :). Te emocje wychodziły, a ja sie z nimi czułam w porządku. Skoro ja czułam sie ok i ich nie osądzałam to nie miały powodu już się chować. I traciły na sile, bo energią dla tych wszystkich emocji było osądzanie ich.

A co ciekawe, że dzisiaj zrobiłam dokładnie to o co sie jeszcze niedawno wściekałam i czułam zazdrość. Na skrzyżowaniu, prawy pasem,  prawie bez zatrzymywania ominęłam chyba z 10 samochodów, które właśnie ruszały po zmianie świateł i eleganckim ruchem wjechałam przed ciężarówke. Jeszcze parę dni temu zatrzymałabym się i ustawiłabym grzecznie na końcu kolejki. Przepisu żadnego nie złamałam, ale czułam, że pan z ciężarówki jest wściekły, bo jak ustawiłam sie potem do skrętu to minął mnie tak szybko i tak blisko, że niemalże czułam jego oddech w kabinie. teraz ma szanse popracowac nad swoimi emocjami :)

A ja zacznę pracę nad surowością. Jak o tym pomyślę to juz mi sie chce śmiać, bo surowość to mi się głównie z wołowiną kojarzy. "Ach jaka jestem cudownie surowa- powiedziała wołowina :))))) "

Jarek

  • Gość
[#]   « 2015-07-15, 06:34:13 »
Bez względu na to co na danym etapie naszego rozwoju przejawiamy. Wszystko co się przejawia jest w porządku, pomimo że niekiedy może nie być to przyjemne. Wszystko jest elementem naszego doświadczenia, zarówno to co przyjemne jak i to, co nieprzyjemne. Wszystko może być elementem nauki i rozwoju - wystarczy się tylko na to otworzyć.

No wlasnie, to nieprzyjemne wydarzenie (post 2015.07.11) z atakiem energetycznym i dysharmonia w sercu chce potraktowac jako zrodlo inspiracji i nauki dla mnie. Co jest we mnie co przyciaga takie energie ? Takiego kopa chyba potrzebowalem by sie przebudzic i dostrzec jak zaniedbywalem pragnienia ktore schowalem w swoim sercu. Zaczynam dostrzegac ze moje pragnienia sa dla mnie wazne, ja jestem dla siebie wazny. Czuje to tak ze moje serce i Milosc w nim domaga sie mojej uwagi. Nie powinienem tego zlekcewazyc.Opieranie sie Dobru, Milosci jest chyba forma krzywdzenia siebie. Co wybieram; otwartosc czy opor ? Wszystko tu sprowadza sie do mnie i do mojego juz bardziej swiadomego wyboru. To ja wybieram. Jestem wolny w moim wyborze. Przeszkody sa we mnie, sabotazysci ( i to co przyciagaja z zewnatrz) sa tez we mnie. Zaczynam to rozumiec, wszystko staje sie prostsze i bardziej zrozumiale.
Dziekuje wszystkim ktorzy mi wczesniej odpisali z sugestiami, kazda osoba mi pomogla. :)

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-14, 20:52:18 »
Lilliole, to super, że Ci wychodzi praca z cieniem. :)
Świetny post napisałaś. Wszystko jest jasno i klarownie przedstawione. Dzięki, potrzebowałem takiego opisu, żeby sobie to wsyzstko uporządkować. :)

Lilliole, jesteś cudowna kiedy jesteś miła i kiedy bije od Ciebie ciepło ale również jesteś cudowna kiedy jesteś krytyczna, surowa czy też raniąca innych. Ja też. I każda inna osoba, która to czyta a także ta która tego nie czyta też. Czy przejawiane cechy mogą w ogóle wpłynąć w jakikolwiek sposób na naszą wartość?

Wszyscy jesteśmy cudowni. :)
Bez względu na to co na danym etapie naszego rozwoju przejawiamy. Wszystko co się przejawia jest w porządku, pomimo że niekiedy może nie być to przyjemne. Wszystko jest elementem naszego doświadczenia, zarówno to co przyjemne jak i to, co nieprzyjemne. Wszystko może być elementem nauki i rozwoju - wystarczy się tylko na to otworzyć.

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-07-14, 18:10:54 »
Zastanawiam się, czy można by było pokochać siebie jako kogoś krytycznego, surowego i raniącego. Ja jeśli przejawiam takie cechy, to nie czuję się z tym dobrze i prawdę mówiąc nie lubię siebie takiego. Czasem wręcz nienawidzę. Jak jestem miły, pogodny to czuję się dobrze i lubię siebie takiego - chciałbym być taki cały czas. Ale nie jestem.

Czy można pokochać siebie jako kogoś przejawiającego takie mniej przyjemne cechy? Miłość podobno nie ocenia. Wydaje mi się, że jakby podejść do takich 'negatywnych' cech ze zrozumieniem i współczuciem, to okazałoby się, że ... może nie są wcale takie złe. Są tylko pewnymi cechami... które z jakiegoś powodu są przejawiane.

Właśnie o to chodzi! Żeby pokochać siebie zwłaszcza takiego. Im bardziej odrzucamy siebie w takich sytuacjach, gdy przejawimy siebie w sposób, który nie akceptujemy tym bardziej oddalamy od siebie i od świata i tym bardziej te cechy rosną w siłę.

To co odrzucamy od siebie wraca jak bumerang. Więc moim zdaniem najlepsze co możemy dac sobie i Światu ( tak, Światu też! ) to pokochać siebie razem z tymi cechami, które najchętniej byśmy zakryli i wyrzucili. To jest właśnie cień. I dopóki nie oświetlimy go światłem miłości nadal będzie cieniem. 

Ja w każdym razie tak robię z całkiem niezłym skutkiem :)))

« Ostatnia zmiana: 2015-07-14, 18:14:25 wysłana przez Lilliole »

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-14, 16:50:49 »
.... moja podświadomość tam gdzieś w głębi widzi mnie jako krytyczną, surową i raniącą innych. I jednocześnie bardzo się boi, żeby to nie był prawda. :))
Zastanawiam się, czy można by było pokochać siebie jako kogoś krytycznego, surowego i raniącego. Ja jeśli przejawiam takie cechy, to nie czuję się z tym dobrze i prawdę mówiąc nie lubię siebie takiego. Czasem wręcz nienawidzę. Jak jestem miły, pogodny to czuję się dobrze i lubię siebie takiego - chciałbym być taki cały czas. Ale nie jestem.

Czy można pokochać siebie jako kogoś przejawiającego takie mniej przyjemne cechy? Miłość podobno nie ocenia. Wydaje mi się, że jakby podejść do takich 'negatywnych' cech ze zrozumieniem i współczuciem, to okazałoby się, że ... może nie są wcale takie złe. Są tylko pewnymi cechami... które z jakiegoś powodu są przejawiane.

Czytałem dziś książkę Safi Nidiaye i powoli zaczynam rozumieć o co chodzi w jej metodzie. Siedziałem na ławce w parku, patrzyłem na gołębie i wrony. W takich warunkach, blisko natury, łatwiej się wchodzi w kontakt ze sobą.


Michał486

  • Wiadomości: 802
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-14, 08:21:20 »
Ciekawe czy ten chłopak który sobie twarz pociął jest pod wpływem złych energii?
Uwaga tylko dla ludzi o mocnych nerwach...

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019407,title,Nastolatek-z-Kalisza-pocial-sobie-twarz-aby-wygladac-jak-raper-Popek-z-Gangu-Albanii,wid,17704001,wiadomosc.html

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-13, 13:44:33 »
Lilliole,
cieszę się, że to co napisałem mogło Ci jakoś pomóc. :)

No i cieszę się, że to napisałem, bo jednak czułem z jednej strony opory przed napisaniem tego, a z drugiej strony czułem w jakiś sposób, że powinienem to napisać. Miałem myśli w stylu, że może i tak Cię to nie będzie obchodzić, bo dla Ciebie to oczywiste, że jesteś taka miła i że bije od Ciebie ciepło. W sumie to wczoraj chciałem to napisać, ale wczoraj to chyba jeszcze nie byłem dojrzały do tego by to napisać, do tego by przełamać ten swój opór (myśli).

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2015-07-13, 13:21:19 »
tod,
a ja Ci dziękuję, że to napisałeś. To mi mocno uzmysłowiło, że moja podświadomość tam gdzieś w głębi widzi mnie jako krytyczną, surową i raniącą innych. I jednocześnie bardzo się boi, żeby to nie był prawda. :))
Zdecydowanie już czas żeby przeafirmować, że na trzeźwo i przytomnie widzę siebie.

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-13, 12:10:35 »
tod,
To fajne i ładne co napisałeś. Inspirujące. Jeżeli Jarek z tego nie skorzysta to na pewno inni skorzystają. Na przykład ja.

Często jak coś odpisujesz, Lilliole, to aż się miło robi na sercu jak to czytam. W tym przypadku też. Dziękuję. :)

tod

  • Wiadomości: 261
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2015-07-12, 21:44:43 »
Tak, to mój problem, że obwiniam się za uczucia innych, ale powoli nad tym pracuję.


Zastanowiło mnie czy jest jakieś powiązanie pomiędzy tą dysharmonią w sercu jakiej doświadczałeś, a tym co później napisałeś w wątku z cytatami. Dałeś cytat Lao Tsu i to co napisałeś było naprawdę piękne. Zastanowiło mnie czy miało to może jakieś powiązania ze sobą, ta kilkudniowe poczucie dysharmonii a później te Twoje słowa o tym, że wszystko na świecie ma swoje właściwe miejsce i że odnajdujesz zaufanie i zwracasz się ku Miłości.

Założyłem, że może mieć to jakiś związek no ale... to są moje założenia, niekoniecznie właściwe. ;)

Jarek

  • Gość
[#]   « 2015-07-12, 20:58:25 »
Dziekuje wszystkim za podpowiedzi :)

IwonkaSlonce
Spojrze, tego autora nie znam choc o temat Jaszczurow i innych juz sie otarlem

medzikowsky
To bardzo cenne co napisales, pora przyjrzec sie sobie

tod
Zawsze piszesz w sposob ciekawy i otwarty, tylko nie czuj sie winny za odczucia innych. Musze  przemyslec to co mi napisales, niewatpliwie cos w tym jest bo od paru miesiecy pracuje nad paroma waznymi tematami i sporo wychodzi.