healingintelect,
medytacja obserwatora i akceptacja, wszystko co ma przyjść przyjdzie, a co ma odejść odejdzie.
Metody regresywne mogą okazać się zwodnicze, bo jeśli podczas sesji oczekuje się odpowiedzi to się ją dostanie, tudzież stosuje kody mentalne, to przychodzą odpowiedzi te oczekiwane, i te wymuszone. Potem niby się zna se źródła cierpienia, tylko pieprznik po sesji ? Więc czy napewno zna się źródło, czy tylko robi się taki remanent żeby pasowało ?
mi w medytacji wciąga w sesję, czasem, w formie retrospekcji, aby przejrzeć jakieś rzeczy. Kiedyś oczekiwałem że skoro wiem, to powinno coś się dziać w życiu po sesji, potem zrozumiałem, że dopowiadałem sobie to "wiem" tworząc, takie sztuczne ciągli przyczynowo-skutkowe. Jak przestałem to całkowicie inaczej to wygląda, i bardziej takie wnioski wpływają w różne życiowe zmiany, bez dodatkowych wspomagaczy np. afirmacje, czy dekrety czy coś, jak żarówka zaświeci w duszy, to po prostu zacznie inaczej kreować, w życiu sama z siebie, tudzież my zaczniemy, bo to procesy akceptacji, zrozumienia, refleksji i integracji, przynajmniej tak to odbieram.