To co na nieprzytomnie mogło się wydawać straszne, nie do ruszenia czy w inny sposób wyolbrzymione - na trzeźwo może być postrzegane już zupełnie inaczej. Czasami bywa, że dane obciążenie podtrzymuje już tylko nieprzytomność sprawiająca, że widzi się problem w krzywym zwierciadle - a potem na trzeźwo nagle okazuje się, że właściwie to przecież ten problem to żaden problem i mamy sprawę z głowy.
A nawet jak sama przytomność nie wystarczy, to zawsze będzie duuuuużo łatwiej uzdrowić na przytomnie.