Pracuję z afirmacją: „Mi Bonkersowi już teraz doskonale żyję się na trzeźwo i przytomnie”.
Zauważyłem dwie rzeczy przy pracy z tą afirmacją. Faktycznie, (tak jak Leszek pisał w swoim artykule), stan trzeźwości i przytomności jest dla mnie odmiennym stanem świadomości
) Zaczynam się przyzwyczajać, że trzeźwość i przytomność może być przyjemna i nie nudna ! Normalnie szok :O Dostrzegłem jeszcze jedną rzecz i o nią właśnie chce Was zapytać. Wydaję mi się, że czym bardziej robię się trzeźwy i przytomny tym bardziej czuję się bezpieczny ( to jest normalnie dla mnie drugi szok, bo zawsze używałem nieprzytomności do odcięcia się od lęku i negatywnych emocji – myślałem, że to mi zagwarantuje bezpieczeństwo
) , tym bardziej schodzą mi emocje, tak jakbym przestawał się nakręcać swoimi jazdami emocjonalnymi i jakby te emocje ogólnie znikały.
Czy trzeźwość i przytomność faktycznie tak wpływa, że lęki i emocje mogą tak puszczać, jakby same się rozwiązywać ?