Autor Wątek: Regresing -pytania dotyczące metody  (Przeczytany 12150 razy)

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-28, 10:10:13 »
Leszek

Dziękuję za wsparcie i podpowiedzi. Ja wyłożyłam wczoraj kawę na ławę by było wiadomo o jakie sytuacje mi chodzi. Chcę lepiej ogarnąć temat. Miałam nadzieję usłyszeć, że to się da. Że jest jakaś Boska ochrona, że można być w pełni bezpiecznym, nawet w takich sytuacjach, które wydają się bez możliwości obrony, czy wręcz beznadziejnie, bo wierzę, że jest jakieś Boskie rozwiązanie, choć na razie go nie dostrzegam.


Iustitia

Dziwna interpretacja. Myślę, że w ogóle nie zrozumiałaś o co mi chodziło i jakie mam i miałam intencje w trakcie pisania tego posta.

"Więc nic dziwnego, ze puszczanie na dzisiaj jest dla Ciebie wlasciwie mrzonką"
Nie wiem czemu miał służyć taki tekst, chyba Ci samej kat wywalił, albo jakaś osobista jazda do mnie. Twoja sprawa, nie wnikam.
Na pewno nie miało to na celu wsparcia w rozwiązaniu problemu. W każdym razie wcale nie uważam by puszczenie tego było
dla mnie mrzonką, myślę wręcz, że jest naturalną koleją rzeczy. Jak zwykle zresztą.
Jaka wyrachowana ofiara? Wyrachowani to są często agresorzy, a osoba która z zaskoczenia zostaje zaatakowana przez wprawnych manipulatorów, zaczyna w pewnym momencie kontrolować w pewien sposób siebie, czy nawet otoczenie by nie dać się zaskoczyć, móc się obronić. To wg naturalny mechanizm, gdy ktoś nie uwolni się od głębszych przyczyn.
I na tym może polegać intencja jej "wyrachowania".
Myślisz, że wzorce ofiary ograniczają się jedynie do zaczepiania kata i atakowania go by krzywdził?
Są różne rodzaje prowokacji. Jakbyś dobrze przeczytała moją wymianę postów z Leszkiem, to wiedziałabyś o czym mowa.



« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 10:17:22 wysłana przez Laka »

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-04-28, 08:56:05 »
Dlatego zawsze przestrzegam przed robieniem sobie sesji w związku.
Uzdrawiania też się w takiej relacji nie robi. Muszą byc czyste intencje obu stron.

kinga roszczyniała

  • Wiadomości: 903
    • www.czysteswiatlo.com
  • Kinga Roszczyniała, www.czysteswiatlo.com (konsultacje,analizy,wypalanie węzłów,sesje regresingu)
  • Status: Terapeuta
[#]   « 2013-04-28, 08:04:08 »
Zdarzyło mi się nie raz, że bliska mi osoba, szła na sesje, puszczała sobie coś ze mną związanego, a potem wracała przekonana o tym jaka to ja jestem zła, bo coś tam tej osobie kiedyś zrobiłam. Choć ja to widzę zupełnie inaczej, znając moją drogę karmiczną z tą osobą.
Ale ta osoba sobie przypomniała i ona "wie", ma mnóstwo emocji i potwierdziła sobie, że ja to zło. I widzi że ja mam nadal takie intencje, co dla mnie jest abstrakcją i widzę zupełnie coś innego.

Mam wrażenie, że sesja była po to by sobie ugruntować pretensje i żale do „swojego kata”, bo to dawało możliwość uniknięcia odpowiedzialności – oczywiście tylko złudne uniknięcie odpowiedzialności, bo jeśli ktoś jest w tak silnych emocjach i negatywnym nastawianiu do drugiej osoby, to w każdej chwili ponosi skutki: psychiczne, energetyczne, karmiczne.
Czasem widzę podobne skutki, gdy ludzie będąc w związku robią sobie wzajemnie sesje.  Najczęściej osoby, które na co dzień mają problem z wyrażaniem siebie, swoich uczuć, emocji, traktują sesje jako czas, gdzie mogą „bezkarnie wyrzygać” swoje pretensje, żale do ukochanej osoby. I jeśli to jest tylko chwilowe, i kierunek jest dalej – uzdrowienie, to może mieć uzdrawiający efekt, ale najczęściej to początek wielogodzinnej wywałki. I tylko chwilowa ulga, dla kogoś kto już w domu, potem w związku, czuje się osobą poszkodowaną i jego podświadomość nieustannie szuka w najbliższym otoczeniu, swoich największych wrogów.
« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 08:10:23 wysłana przez kinga roszczyniała »

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-04-28, 04:15:51 »
Laka
Kluczem do wyjścia z pułapki jest uwolnienie się od oburzenia na takie sytuacje, o jakich piszesz.
A dalej przekonywanie podświadomości o realnej mocy bożej opieki i ochrony nad tobą i o tym, ze ochronna moc Boga, jest potężniejsza od mocy grupy prześladowców.

Iustitia

  • Gość
[#]   « 2013-04-28, 01:24:16 »
Laka
robisz sobie furtki wyjscia, a co wtedy gdy klient chce rabat, a co wtedy gdy starsi zrzucają dziecko z hustawki.
Trochę jak wyrachowana ofiara, ktora przymusza kata do bycia katem. Masz duza szanse, ze ludzie beda przy Tobie przejawiali zachowania kata. I zwłaszcza przy Tobie.
Dokładnie wpisałaś ponizej dlaczego chcesz być ofiarą jakie masz z tego korzysci i najwazniejsze, że Ci to odpowiada na dzis. Więc nic dziwnego, ze puszczanie na dzisiaj jest dla Ciebie wlasciwie mrzonka

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-28, 00:55:22 »
Ok Leszku, to teraz mam lepszy obraz czym jest prowokacja. Czyli właśnie chodzi o zwykłą podatność. Także w przekonaniach, a nie tylko zaczepki energetyczne.
Czyli dawanie pola by być wykorzystywanym.

Tylko zastanawiam się jak czuć się bezpiecznym, gdy cała grupa osób ma przeciwny interes, albo atakuje. Czy to w ogóle możliwe, by mieć w takim wypadku siłę przebicia?
I czy możliwa jest odporność na takie wiadro ataków wszelkiej maści na raz?

Żebym jeszcze miała tą świadomość pomocy Boga i możliwości realnej bycia bezpieczną wobec takiej zgranej na poziomie pś grupy.

Uważam, że gdy mówi się o prowokowaniu do bycia ofiarą, to zbyt często jest rozumiane, jako działanie wobec kata, wręcz atakowanie go, by biedny kat mógł usprawiedliwić swoje wredne chęci dowalania innym, czy mszczenia się.
Ja osobiście, nawet gdybym nie miała wzorców ofiary żadnych to i tak nie chciałabym być w kontakcie bliższym z takim osobami z wzorcami wrednego kata, bo to niezły syf energetyczny.
« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 01:02:11 wysłana przez Laka »

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2013-04-28, 00:50:06 »
Laka
 To że się boisz takich osób, już jest prowokacją. Strach prowokuje. I na dodatek wierzysz w ich "siłe przebicia".
Tu trzeba uwierzyć, że Ty z pomocą Boga masz siłe przebicia :)
Na razie jednak głosisz pogląd przeciwny. :(

Prowokacją też może być lekcewazenie siebie, swoich praw i swoich interesów. Mnie to właśnie się jakiś czas temu ujawniło, a myślałem,że to skromność :)

Sebastian

  • Gość
[#]   « 2013-04-28, 00:48:18 »
Mam na myśli wibrację prawdy która wypełnia energetykę osób które są wolne od wzorców ofiary (Są takie osoby na tym forum, nie będę wymieniał z imienia żeby nie łechtać ich ego;)) - a nie prawdę, jako subiektywną rację.

I wzorce agresora, i wzorce ofiary, są zawsze związane z intencjami do: udowodnienia/pokazania swojej racji / lepszości / dowalenia komuś lub w imię jakichś ustalonych celów. + lęki / poczucie winy, i u ofiar i u agresorów.

Nie ma agresora / ofiary tak samego z siebie. I kluczem do odreagowania jest dotarcie do tego po co się trzyma te wzorce i wyjście poza lęki i poczucie winy. Trudniuśki temat ;)))

Dobranoc

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-28, 00:42:28 »
Jeśli chodzi o prawdę bijącą od osoby to też się nie zgodzę, dlatego, że bywa tak, że jest grupa zaślepionych osób, które mają swoje wyobrażenia, jakieś przekonania, są zaślepione, mają nieczyste intencje i co gorsze te ich intencje dogrywają się w jakąś tam syfiastą całość, a jest jedna lub mniejsza znacznie ilość osób, które emanują czystością i prawdą, ale mają mniejszą siłę przebicia, albo władzę. Do tego może dojść jeszcze kwestia karmy między poszczególnymi osobami, jakieś zależności w relacjach. I co wtedy?  Sytuacja z życia: zebranie rodziców w szkole. I tutaj nie ma znaczenia jaka jest prawda, tylko na jaki grunt trafi. I tak zdecyduje większość, albo osoba która ma władzę podjęcia decyzji. A tata osoba może zostać tak samo spresjonowana, zmanipulowana i tego nawet nie widzieć. A prawda może być zupełnie inna.
« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 00:45:35 wysłana przez Laka »

Sebastian

  • Gość
[#]   « 2013-04-28, 00:37:18 »
Tam, gdzie nie ma wzorców ofiary, agresor nawet nie pomyśli żeby zaatakować. Raczej się przymili i pójdzie dalej. Byłoby to niekorzystne energetycznie. Jeśli są wzorce ofiary, agresor może próbować, zmiękczać teren i w końcu dowalić. Ale jeśli ich nie ma, to taki agresor jak najprędzej się oddali bo prawda bijąca od czystej osoby będzie go zmuszać do konfrontacji z jego nieczystymi intencjami

Sam nie mam czystego tematu, w sumie to temat wzorców ofiary dotyczy każdej dziedziny życia. Pełne wyjście z niego musi dawać niesamowitą przestrzeń i równowagę wewnętrzną.

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-28, 00:35:32 »
Mówienie "wzorce ofiary" jest dość abstrakcyjne i może być różnie rozumiane.
Trzebaby pomówić o konkretnych przypadkach.

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-28, 00:33:26 »
Ja bym powiedziała że to jest atak " na ofiarę". Czyli sprytna manipulacja agresora. Dla mnie ofiara, to ktoś, kto ma czyste dość intencje, jest pozytywną osobą. A mimo to obrywa nie robiąc nic konkretnego, nie atakując nikogo.

Np siedzi sobie dziecko na huśtawce, podchodzi do niego jakiś większy dzieciak, czy grupa i go z tej huśtawki zwala bo sam chce zająć.
Albo przychodzi klient do punktu usługowego i manipuluje, atakuje , wywiera presje bo chce dostać rabat "który mu się należy".
« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 00:38:22 wysłana przez Laka »

Sebastian

  • Gość
[#]   « 2013-04-28, 00:29:22 »
Też nie każda ofiara. Bo są ofiary które są wkodowane w bycie ofiarą i nie umieją nic z tym zrobić. Ale są tacy którzy chcą być ofiarami.

Jaskrawym przykładem jest to co często miało miejsce pare lat temu, a w sumie to też niedawno wobec Lecha, który Bogu ducha winny żyje sobie i nie wchodzi nikomu w drogę. Przyszła ofiara atakując Lecha tym że stała się jego ofiarą, bo metoda nie podziałała na nią. To jawny przykład na to że ofiara jest agresorem. Ale wiele ofiar prowokuje po cichu, żeby potem manipulować i wzbudzać poczucie winy w agresorze - żeby coś osiągnąć. Takie zachowania występują w mocno dysfunkcyjnych rodzinach.

Jeśli ktoś kogoś drażni, a wcale ta osoba nie jest nieprzyjemna, ma fajne wibracje i fajnie emanuje - to wciąż emanuje wzorcami ofiary, na które odpowiada ta druga osoba wpadając w rozdrażnienie. Moim zdaniem to się bierze z takich intencji - ja teraz zbuduję w sobie światło i miłość, to wtedy inni mnie nie będą atakować. Brzmi logicznie, ale wzorce ofiary pozostają nadal głęboko, i funkcjonują dopóki się ich nie odreaguje
« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 00:31:38 wysłana przez Sebastian »

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2013-04-28, 00:25:29 »
"Ofiara to dla mnie taki sam agresor jak jawny kat."

Ja tutaj się nie zgodzę. Wiem o czym piszesz, też nie lubię gdy ktoś mnie prowokuje i rozdrażnia.
Ale widzę że jest bardzo bardzo wiele negatywnie nastawionych i zaślepionych osób. Z bardzo różnymi i dziwnymi zaślepieniami, intencjami. Które nastawione są
na walkę, na to by coś osiągać, poprzez ataki i poniżanie, oraz manipulacje wszelkiego rodzaju, prowokacje. One tak funkcjonują, bo tak się nauczyli. Mają takie nastawienie i "styl" bycia, bo uważają to za zaradność, moc, przebojowość, są bojowo nastawione na zapas, wierzą że mogą tylko w ten sposób coś osiągnąć, albo nie dać się oszukać.

Poza tym widzę często sytuacje, gdzie są obok mnie 2 osoby i jedna jest negatywnie nastawiona na drugą, tamta ją drażni, ma ochotę ją z tego powodu zaatakować. A ja wcale nie widzę i nie czuję, by ta osoba w jakikolwiek sposób była w tym momencie drażniąca, nieprzyjemna, wręcz przeciwnie, odbieram ją bardzo dobrze. Za to widzę obok nakręcającego się agresora, któremu coś się roi. I być może w tym wypadku wystarczy tej pozytywnej osobie brak świadomości Boskiej ochrony, poczucie niemocy wobec takich ataków, albo jakaś słabsza kondycja którą wyczuje agresor by padła ofiarą tej pomieszanej i rozeźlonej ( być może zupełnie z innego powodu) osoby.



« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 00:31:56 wysłana przez Laka »

Sebastian

  • Gość
[#]   « 2013-04-28, 00:15:51 »
Cytuj
Że jestem słaba przejawiając światło, a mrok i syf ma większą moc

Laka
Znajdź to przekonanie w ciele, i wypełnij je w całości światłem. Wtedy mrok i syf się rozpuści i zostanie światło :))
I razem z tym puść wzorce ofiary.

Ja prowokacje ofiar do tego żebym był katem czasem odbieram jako takie dokuczliwe rozstrajające szturchanie po 2 czakrze. Moja mama przejawia takie wzorce czasami, i muszę się dobrze skoncentrować na sobie i zamknąć aurę wtedy żeby pozostać w dobrym nastroju
i
Ofiara to dla mnie taki sam agresor jak jawny kat. Być może ofiary się nie zgodzą z tym stwierdzeniem;) ale tak jest.
« Ostatnia zmiana: 2013-04-28, 00:20:21 wysłana przez Sebastian »