Sylvia
Pięknie, że deklarujesz:
„Moją potrzebą jest pogłębianie dyskusji i poszerzanie świadomości w pewnych tematach, które były tu poruszone oraz spójność i doprecyzowywanie.”
Piękne! Chwalebne!
Prawda, że zgodnie z Huną, to na czym się skupiamy, wzrasta.
ODPOWIEDZ WIĘC SOBIE SZCZERZE: na czym ty się skupiasz? Jak na razie w tym wątku na ględzeniu o etyce badań wg swoich widzimisię i na wyssanych z palca pretensji pod moim adresem (to na czym się skupiamy. Wzrasta). No i na usilnym wciąganiu mnie w dyskusję na Twój temat, kiedy ja w ogóle tego nie chcę robić.
Kiedy dojrzejesz do przebadania Cię metodami, jakie stosuję, po prostu zgłoś się do mnie. A jeśli będziesz sobie życzyć, to opublikuję te badania w tym wątku (chodzi mi o spójność i doprecyzowywanie).
Najbardziej jednak zdziwiło mnie Twoje odkrycie, że „Dla mnie jest pozytywne, to co ty odbierasz negatywnie. Dla mnie jest pozytywne, że mam potrzebę widzenia i uwypuklania pozytywów u ludzi, w miejsce kierowania na innych negatywnej uwagi otoczenia.”
Spróbuję zgadnąć, o co Ci może chodzić?
1. O kierowanie na mnie negatywnej uwagi (czym się tu od jakiegoś czasu parasz - chodzi mi o spójność i doprecyzowywanie)?
2. O to, że oceniłem ERD Boga Sorosa na 0! Niezależnie od tego, że wielu ezoteryków widzi w nim gadzinę, a nie są mi znane opinie pozytywne)
Dla Ciebie jest akurat odwrotnie? (chodzi mi o spójność i doprecyzowywanie).
Rozumiem, że oceniając G Sorosa na 0 ERD skrzywdziłem i jego, i jego wielbicieli, którzy uważali go dotąd za Boga? Zapewne wg Ciebie powinienem ocenić go pozytywnie, przypisać mu z d…y ERD przynajmniej 36? I tym samym przyczynić się do oszustwa jego wielbicieli? A może tym „pozytywnym” zabiegiem miałbym wzmocnić jego tendencję do duchowego wzrostu? Tak, ciągle chodzi mi o spójność i doprecyzowywanie.
Do głoszenia takich „pozytywnych” treści mnie nie zmusisz. Bo lukrowana kupa nie stanie się tortem. Pomimo że zgodnie z Huną, to, na czym się skupiamy, wzrasta.
Ale to, co mi się naprawde spodobało w Twoim wpisie, to zdanie:
„Czasami wystarczy słów w jakimś temacie i następuje wewnętrzna cisza. Pozostaje akceptacja i miłość. Coś się dopełniło w ten sposób w procesie z porannej medytacji z bezpieczeństwem, pięknem i błogością. Pozostała i jest miłość. Słowa nie wyrażą w pełni tego stanu.
Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję:)”
I TAK TRZYMAJ! Nie zmieniając kursu i nie rozmieniając się na drobne
PS
Popieram uwagę Mariusza z 2017-06-28, 13:12:26
Howard, choć się stara, nadal n ie potrafi zapanować nad swym rozbuchanym umysłem i nad swoją fantazją.
Karina
Cieszę się, że ostatnio przyspieszyłaś. To się czuje po Twoich wpisach