Autor Wątek: Pytania dotyczące rozwoju duchowego  (Przeczytany 35136 razy)

Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-06-21, 22:15:37 »
Jolanta 16
Czy na tym polega rozwój duchowy? na krytykowaniu innych ludzi?
To jej zachowanie może wynikać z dowartościowywania sie rozwojem duchowym. A przecież nie o to chodzi. Przy tym zapomina, że każdy ma swoją drogę i jest na swoim poziomie i osoba rozwijająca się duchowo powinna to zaakceptować. Na tym polega jej dojrzałość. To jest kwestia własciwego podejścia do innych ludzi.

Jolanta 16

  • Wiadomości: 710
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2012-06-21, 19:51:19 »
dzieki za podpowiedzi....nieraz nie wiem po prostu co o tym sadzic....ona mnie nie neguje wprost, wrecz przeciwnie twierdzi, ze ja jej bardzo odpowiadam i ze jestem na dobrej drodze rozwoju duchowego....( pochwala dla tego forum i jego uzytkownikow!!! oraz naukom Pana Leszka i Innych osob!!!!)
 
Jednak co napisalam nieraz jest kierowane jak wyrzut dla wszystkich ludzi...jakbym byla jednym z tych niegodnych bo np.ciagle jem mieso i zyje materialnie.
Nie przezywam mocno jej teraz po tym jak zaczelam wszystko i wszystich akceptowac. Moge ja zrozumiec ale nie wchodze w to bo wierze w co innego.
 
Mysle, ze do tej pory bylam podatna na krytyke i na ranienie mnie , ale kiedy oddalam sie boskiej ochronie- to czuje sie niewinna.    Tak - teraz mysle, ze moje medytacje przyniosly skutek -
czuje sie niewinna i ona nie ma sie do czego przyczepic.....
teraz wiem jaka role pelni slowo "niewinny", ktore Pan Leszek walkuje ciagle i samoakceptacja- bo ja czuje sie w mojej skorze i z moimi przekonaniami i jedzeniem miesa " w porzadku"
 i to jest to. Jak bede chciala cos zmienic to zrobie to sama.

Jej zycie i jej wybory....ale mysle, ze ona kupuje sobie troche za pieniadze uznanie bo jest hojna dla ludzi. Potem narzeka, ze wszyscy chcieli by brac......wspolczuje jej nieraz jak tam jestem,
 ale jak wracam do siebie to wiem jaka jestem w swoim zyciu szczesliwa....." bo dla Boga wszyscy jestesmy rowni" czyz nie?

Inga

  • Gość
[#]   « 2012-06-21, 17:11:12 »
Nieraz mi jej szkoda....bo sie odcina od wszystkich ludzi.

Najlepsze stwierdzenie- "jestes mloda i mozesz sobie pozwolic na marnowanie swojej energii" Nieraz nie wiem naprawde jak mam na nia reagowac....ona jest zagadka...
I ona to może wykorzystywać, że ci jej szkoda i na tym jechać.
To ostatnie zdanie brzmi jak obwinianie.
Nie daj jej sie wpędzić w poczucie winy, bo cię bedzie miała w garści.
Niech robi co chce, niech zyje jak chce, niech cierpi jeżeli tak wybrała, a ty nie jesteś za nią odpowiedzialna.
Musisz się nauczyć jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać i nie zatrzymywać w sobie tego co mówi.
Jak nie będzie z twojej strony żadnej reakcji emocjonalnej to powinna zakończyć te swoje nauki.
Ja w niej widzę pasożyta emocjonalnego.

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2012-06-21, 16:32:20 »
Daj jej żyć w swoim świecie i do niego nie wchodź:)

Jolanta 16

  • Wiadomości: 710
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2012-06-21, 16:08:00 »
Mam pytanie....moja szefowa bardzo ponoc uduchowiona zarzuca nam " ze zyjemy w materialnym swiecie" - zastanawiam sie czy to moja wina, ze zarabiam u niej pieniadze i przejawiam sie w materii i nie moge sobie pozwolic 90 % czasu oddawac sie zyciu na poziomie spiritualnym - jaki ona wiedzie i wywyzsza sie, bo majac duzo pieniedzy moze sobie na to pozwolic.

 Akceptuje ja i w sumie nie mam jej za zle docinek - ale skoro ona zyje na materialej Ziemi - to i jak my wszycy zyje materialnie, fizycznie. ( albo ona jest jedynie wyjatkiem)?
 Zastanawiam sie, czy jak oglaszajac swoje teorie sama w nie wierzy- szczerze zycze jej tego. Smiesznie bylo by - kiedy okazalo by sie, ze w cale ona nie jest madrzejsza od innych.
To,ze czyta madre ksiazki to nie znaczy,ze prawda jest, ze ona wie wszystko najlepiej.
Obserwujac ja mam wrazenie ze dopiero co spadla z Ksiezyca...jest jak nie z tego swiata. Napisala pare ksiazek na rozne tematy i opracowala diete polaryzacyjnego ryzu.

Obserwujac To Forum i wypowiedzi roznych ludzi ( ok.nie mam szerokiego rozeznania jeszcze) widze, ze daleko jej do Oswiecenia, a moze sie myle? Jak mozna twierdzic, ze to co ona mowi  -
w to jedynie trzeba wierzyc?  A jak ktos inaczej mysli -to sie myli. Ona nie przyjmuje racji innych ludzi. Jak mam poznac czy ona jest autentyczna, czy tylko tak sobie wmawia.
Ogolnie gardzi ludzmi i nie akceptuje prawie nikogo. Nieraz mi jej szkoda....bo sie odcina od wszystkich ludzi.

Najlepsze stwierdzenie- "jestes mloda i mozesz sobie pozwolic na marnowanie swojej energii" Nieraz nie wiem naprawde jak mam na nia reagowac....ona jest zagadka...

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2012-04-02, 02:36:48 »
Z prostego względu, odczuwam większe przyjemności w medytacji, niż przy rzeczonych emocjach. Są diametralnie różne pod względem intensywności (choć dla osoby niemedytującej może wydać się ona nudna). Wzniosłość nie ma tu znaczenia. Ocena czy coś jest rozwojowe czy nie, może być stawiana na bazie obserwacji skutków rozwijania poszczególnych stanów przyjemności.
Ten który przeżywam/przeżywałem w medytacji, pozwolił mi na większe cieszenie się życiem, rozwinięcie umiejętności cieszenia się nawet małymi sprawami, widokiem natury itd. Nie zauważyłem negatywnych skutków.

Jeśli chodzi o rzeczone emocje - ich wzmacnianie i dążenie do nich powoduje zwiększanie się pożądania wrażeń, mocnych, w pewien sposób wybuchowych. Z czasem potrzeba coraz silniejszych wrażeń, bo te wcześniejsze - silne, powszednieją. Umysł miast pozwalania sobie na spontaniczne pojawianie się radości w głębokim spokoju wewnętrznym, kieruje silnie uwagę na zewnątrz w poszukiwaniu wrażeń. Z czasem następuje uzależnienie od tego. A jaki wynika z tego problem? Poza tym że prowadzi to prędzej czy później do znudzenia gdy brak silnych wrażeń, blokuje to właśnie przyjemności które pojawiają się w stanie głębokiego uspokojenia. Dla mnie to wystarczający powód by z jednego z tych dwóch zrezygnować. Na rzecz przyjemności powiązanych ze spokojem wewnętrznym.

gienek

  • Wiadomości: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2012-04-02, 01:52:11 »
A o jakich przyjemnościach mówisz Witku? I skąd wiesz, że przyjemności z tych stanów czerpane przez zykbo nie są większe czy też bardziej rozwojowe bądź wzniosłe od tych, o których myślisz?

Witek D.

  • Wiadomości: 1 939
  • Płeć: Mężczyzna
    • Dotykduszy.com
  • Witold Dopierała, regresing, analizy psychometryczne i duchowe. Zapraszam na http://dotykduszy.com/
  • Status: Regreser
[#]   « 2012-03-29, 13:20:24 »
Najczęściej chodzi o tą intensywność która towarzyszy temu. Może wpływać negatywnie - wzmaga żądze, zachłanność. Z czasem może się ro rozrosnąć w sposób niekontrolowany. Są większe przyjemności, warto je odkryć :)

zykbo

  • Wiadomości: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-03-29, 13:06:01 »
Siemka;) Interesuje mnie co sądzicie (nawet głupoty:D) - czy pogłębianie uczucia fascynacji , podniecenia i strachu do jak największych stadiów i rozmiarów przez krótki moment , wpłynie negatywnie na mnie bądź moje otocznie? (hmm głupie pytanie:P) Raczej mi chodzi oto , czym się charakteryzuję jeśli wystąpił u mnie taki pociąg do tworzenia takich ekstremalnych uczuć?

Mariusz

  • Wiadomości: 4 015
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2012-03-16, 10:32:24 »
Też miałem niedawno niezłe schizy połączone z różnymi autodestrukcyjnymi mechanizmami, z których ratowałem się pozytywnym myśleniem. Dalej mi sie pojawiają ale dużo słabsze i łatwiejsze do pokonania.
Ania Atras robi fajne analizy przyczyn takich problemów, mi to dużo wyjaśniło co mi powiedziała

mahdewara

  • Wiadomości: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Piotr Manahata
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2012-03-16, 00:46:12 »
CZY TO NORMALNE ??
oSTATNIO MAM TAKIE JAZDY ŻE GŁOWA BOLI.:)
Przynajmniej dobrze że jestem bardziej świadomy niż wcześniej skąd się biorą.
Dziwią mnie jednak - jakby ujawniające się napięcia w mózgu - i "rozluźnianie" ich poprzez pozytywne myślenie(trochę mnie to niepokoi, -> czy ktoś miał podobne dośw.? :-):):) ); w sumie coraz lepiej wychodzi mi wchodzenie w pozytywny nastrój.
Kurcze, co za życie(moje:) ). Coś to długo trwa, mogłoby już być że żyję długo i szczęśliwie. Ale potrzebuję jeszcze czegoś, może serce jest zbyt niespokojne.

Ola22

  • Wiadomości: 32
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2012-01-06, 16:57:34 »
Leszku,
Dlaczego tak jest, że nietrzeźwość i nieprzytomność umysłu są bardzo często uczuciami, przyjemności, błogości i spokoju ? Skoro to negatywne emocje powinny wywoływać ból i awersje, a tymczasem są takie przyjemne i pociągające ? Why ;/
 

Amelka

  • Gość
[#]   « 2012-01-03, 19:54:03 »
Inga,
Mateusz,
dziekuje Wam za wsparcie, bardzo Wam dziekuje. Za to ze uswiadomiliscie mi ze nie musze sie wstydzic tych uczuc ani na sile ich zwalczac, i ze wskazaliscie mi co z tym robic dalej. Lzej mi jest o niebo. Dzieki raz jeszcze. Pozdrawiam Was!


Mateusz

  • Wiadomości: 1 234
  • Status: Obserwator
[#]   « 2012-01-03, 19:07:37 »
Amelka
Oczywiście nic nie wypieraj. Przyznaj się przed samą sobą do tych emocji jakie czujesz wobec teściowej. Pozwól sobie czuć, nic strasznego się nie stanie.
Zaakceptuj sobie z tym co do niej czujesz.

Alkoholicy to specyficzni ludzie. To wybitni manipulanci, potrafią wmówić wszystkim swoje urojenia. Alkoholik wszystkich obwini, tylko nie siebie i nie alkohol. 
I dlatego nie przejmuj sie jej manipulacjami wobec Ciebie przez poczucie winy, wmawianie egoizmu, różne przymusy, że musisz być niej dobra i wszystko przyjąć.
Traktuj ją z dystansem, traktuj jako osobę uzależnioną, mającą problemy ze sobą.

A ty masz prawo do niezależności, do obrony. I dlatego nie stawiaj sie w pozycji ofiary tego układu, bo wtedy będzie Cię tak traktować. Alkoholik jak wyczuwa, że ma przed sobą ofiarę to nie da spokoju, będzie gnębił i gnębił.
Te role w Radykalnym wybaczaniu są opisane.
Przebaczaj jej przez afirmacje:
"Przebaczam mojej te swojej całkowicie i do końca. Daję wolność sobie i jej." 

Inga

  • Gość
[#]   « 2012-01-03, 17:37:19 »
Zrób sobie taką terapię.
Te uczucia pogardy pozwól sobie czuć bez ograniczeń i tylko siebie wtedy obserwuj dokładnie. Może cos sobie uświadomisz.
Natomiast jeżeli chodzi o te uczucia bycia skrzywdzoną, to gdy takie się pojawi, zastanów się kiedy już cos takiego czułaś w dzieciństwie i pozwól sobie na przeżycie tamtego poczucia skrzywdzenia jeszcze raz. No bo tak naprawdę to Twoje dziecko wewnętrzne czuje się skrzywdzone i potrzebuje aby się nim zająć.
Takie sięgnięcie do dziecinstwa działa bardzo uwalniająco.
Najgorsze jest tłumienie i wypieranie swoich uczuć, bo wtedy zupełnie nie wiadomo o co chodzi i skąd się to coś przykrego bierze.