Lynd Seagull
OK

, wszystko co poniżej jest "w moim odczuciu"
Co do rozumienia/zmiany w sobie i działań społecznych:
Rozumienie i "akceptacja" jest równie niezbędne jeśli chcemy zmienić świat. Właściwe rozumienie = wiedza o rzeczywistych procesach/przyczynach; nie chodzi tu akceptacje negatywności w rozumieniu uzasadniania jej istnienia czy też akceptacji negatywnego stanu i braku działań; ja nie akceptuję w tym rozumieniu wszelkiej nagatywności/zła; wypływająca ze zrozumienia "akceptacja" jest w rzeczywstości zrozumieniem przyczyn nieświadomości w której tkwi działająco negatywnie/nieświadomie istota, które umożliwia powstrzymanie ataku/walki - uderzenia na poziomie energetycznym/mentalnym/emocjonalnym.
Nie chodzi więc o akceptację negatywności tylko o zrozumienie przyczyn i powtrzymanie gwałtu.
Ta pełnia rozumienia w połączeniu ze zrozumieniem że nieświadoma istota nie była w stanie postąpić inaczej, że w istocie jest ofiarą własnej ( i nie tylko własnej) nieświadomości + wiedza/inspiracja z poziomu Intuicji = najlepsze rozwiązanie/najlepsze działanie - w 100 % pozytywne.
Tak wiec to jak reagujesz na negatywnosć świadczy o tym jak dużo walki/bólu jest w Tobie, uzdrawiając ten ból a więc i spojrzenie/optykę w sobie, uzdrawiasz jednocześnie również innych, gdyż w rzeczywistosci pracuje się ze wspólnymi wzorcami/reakcjami społecznymi, na poziomie energetycznym są to połączone kompleksy, rozbrajając siebie rozbrajasz część kompleksu społecznego
Ja wybieram pełnię świadomości, pełnię wiedzy a tym samym pełnię wolności/pozytywności, tak więc nie angażuję się w działania w których obecna jest walka, zamiast tego pracuję na poziomie przyczynowym.
Co do oporu:
To zależy o jakim społeczeństwie mówimy, świadome społeczeństwo/świadome istoty uzdrawiają przyczyny w sobie, są twórcami swojej rzeczywistości, tak więc zamiast wchodzić w opór i pośrednio w walkę uzdrawiają druga stronę. Uzdrawianie drugiej strony jest najlepszym rozwiązaniem i można to robić... - zarówno w ramach ochrony własnego życia i życia na Planecie, jak i uzdrawiania własnej karmy, jak i jako właściwe/mądre działanie gdy uzdrowiło się już własne obciążenia - dla dobra społeczenstwa, dla dobra życia itd.
To fłaszywy kod że walka stanowi rozwiązanie, jest tylko jeden przypadek w którym jest uzasadniona - bezpośrednie fizyczne zagrożenie i ochrona życia. Uzasadniona dlatego że skoro doszło do takiej sytuacji to oznacza to, że istota była na tyle nieświadoma że nie była w stanie temu zapobiec ( nie była w pełnym kontakcie z Intuicją) a tym samym "prawdopodobnie" nie odkryje właściwych działań/słów uzdrawiających daną sytuację i będzie musiała walczyć.
Tak wiec opór jest "właściwy" tylko jeśli płynie jako inspiracja z Intuicji a nie jako właściwy wzorzec działania, remedium na wszelką negatywność. Opór wypływający z nieświadomości/nieuzdrowionej karmy zazwyczaj przyczynia się do ofiar...
Co do słów, odczuć :
Słowa to informacje a więc znaczenia, odczucia to też informacje, tak jak uczucia, emocje itd, są różne poziomy i sposoby ekspresji informacji. Świadomość - Życie nie jest płaskie, jest wielowymiarowe, każdy wymiar ma swój sposób ekspresji znaczeń - informacji a więc komunikacji. Tak więc komunikujemy informacje, ktoś może podstawiać po słowa nie do końca pierwotne/przyjete pierwotnie informacje lub wiele informacji naraz ale nadal je komunikuje dlatego możliwe jest zrozumienie.
Co do Boga :
Mówię Ci to co wiem, co czuję, co odkryłem i to co mówi mi moja Intuicja. Od momentu "przypomnienia" nie poruszam się w systemach filozoficznych, nie ma w tym wywyższenia, jest po prostu szczere komunikowanie tego co wiem, oczywiście nie chodzi abys to przyjmował, chodzi o to że jak już doświadczysz przyponienia i Twoja intuicja bedzie Ci wskazywać na to że Bóg to w rzeczywistości urojenie/fałszywy dualizm i przeszkoda w odzyskaniu Siebie/Prawdy o Sobie/Życiu, moje słowa mogą się wtedy przydać choć nie muszą

, gdyż skoro ja sobie poradziłem z lękiem i warunkowaniem za tym stojącym to i Ty sobie poradzisz, mówę to przede wszystkim dlatego że dobrze jest mówić Prawdę w morzu nieprawdy/nieświadomości

Co do życia:
Pierwotną Naturą Życia jest Jednia - Nieskończona Świadomość/Inteligencja. Zmieniając optykę na "naukową", wiwisekcyjną ; jest ona Pierwotnym ośrodkiem Życia - Eterem; Pierwotnym ośrdokiem rozchodzenia się fal, fal które są jej "fizyczną" manifestacją/ukształtowaniem, już teraz do części naukowców dociera wiedza mówiąca o tym że całość życia w rzeczywistosci ma naturę falową, że elektron jest inteligentna/świadomą falą stojącą, stąd jego falowe i czasteczkowe zachowanie jednoczesnie.
Pierwotny jest jednak "ośrodek rozchodzenia się fal" - Świadomość; manifestacja/wymiary/cząsteczki są "jedynie" jego ukształtowaniem - inteligentną manifestacją. Życie nie jest wiec stwarzane , w tym stwarzane "z niczego"
Życie jest inteligentną i świadomą ( lub nieświadomą) samomanifestacją , dlatego Jogini, lub Ci którzy znają Prawdę o Pierwotnej Podstawie/Naturze mówią "Ja jestem tym" gdy łączą się z tym Pierwotnym Oceanem Świadomości.
Tak więc Zycie ma nature biochemiczną o ile masz swiadomość że to świadomy inteligentny proces samomanifestacji, że każdy atom, elektron jest inteligenny, samoświadomy i o ile masz świadomość że poziom biochemiczny to poziom świadomości fizycznego ciała i że Twoja Istota/Świadomość a więc i Życie jest czymś nieskończenie większym i że podstawą wszelkich procesów jest Inteligencja.
Miłego dnia
