Coś pięknego !
Nic dodać nic ująć
dzięki
ujmować może nie ma co
ale dodawać lub zmieniać na lepsze, to chyba można w nieskończoność, jak dla mnie no limit
No właśnie, piękne, ale żeby było prawdziwe i pełne, to no właśnie... czuje że Sylvia poruszyła coś ważnego co trochę przekręciłem, a gdzieś w ogóle ominołem, i jakby chyba wiem to z tyły głowy ale jeszcze nie mogę załapać. Jakby ciało i dotyk powinno być punktem wyjściowym, ale jakoś nie mogę tego połączyć sobie z innymi rzeczami jeszcze tak do końca :] Dziecko po narodzinach początkowo głównie komunikuje się ze światem poprzez dotyk i bliskość ciała, więc no... właśnie...
Chyba coś takiego że nie tańczy się tylko dlatego że jest muzyka, klimat i atmosfera, tylko tańczy się z chęci bycia z kimś, z chęci dotyku i bliskości, a ciała ich dotyk i ruch, tworzy taniec, muzykę i atmosferę. Że to nie gwiazdy widzimy w oczach drugiej osoby, ale dzięki światłu gwiazd możemy ujrzeć blask tych oczu które tańczą z nami.
Jakby nie zaprasza się tak po prostu do tańca, lecz się go tworzy z drugą osobą od bliskości ciał, serc i i takiej zwyczajnej w zasadzie chęci siebie nawzajem ...
, aż to się rozleje na zewnątrz jako muzyka i taniec. Nie jako ty i ja, lub ty ze mną, lub ja z tobą, ale jako wspólnie i razem, wzajemnie i nawzajem.
Aj trochę ten wątek to mi się zrobił jak obszary do mega rozkmim.