Autor Wątek: Numerologia  (Przeczytany 98450 razy)

Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-09-20, 12:39:02 »
Wiking,
czytałam sobie jeszcze raz te Twoje przemyślenia i tak mi się nasunęły słowa N. Mandeli:

"Najbardziej boimy się nie tego, że jesteśmy do niczego.
Najbardziej boimy się tego, że jesteśmy potężni ponad miarę.
To nasza jasna – a nie ciemna – strona nas przeraża.
Zadajemy sobie pytanie, czy możemy być śmiali, błyskotliwi, piękni,
utalentowani i niezwykli.
A czyż właśnie tacy nie jesteśmy?"

Nie wiem, czy ogólnie na temat, ale dla mnie jak najbardziej :D
[i nawiązują do fragmentu, który mnie poruszył najmocniej - to o podcinaniu sobie skrzydeł]

Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-09-20, 01:57:52 »
Jeżeli masz 11 to możesz świadomie zdecydować czy realizować się jako 11 czy 2.

Można zdecydować, ale tylko wtedy, gdy ma się realną możliwość wyboru, czyli jeśli potrafi się realizować potencjał obu tych liczb.
Ja chciałam kiedyś realizować się jako miszczowska ;) 33 (moja droga życia to 33 z 6). I coraz bardziej oddalałam się od siebie, coraz bardziej było mi ze sobą źle. Zrozumiałam, że dopóki nie będę potrafiła przejawiać się jako "zwykła" 6, to miszcza będę mogła jedynie poudawać i to też tylko z daleka ;)
Więc porzuciłam marzenia o mistrzostwie i skupiłam się na bardziej przyziemnych sprawach.

A teraz najbardziej bliskie jest mi to, co napisał Wiking:

2 czy 11 ? [meh]. A ja chcę być po prostu mną, i realizować siebie.

Wiking, z racji takich tekstów po prostu WYMIATASZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D
Kocham :D

I w ogóle fajne przemyślenia :)

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-19, 14:58:21 »


Drogą karmiczną 2 jest nauczyć się współpracy w grupie.
Ale żeby to zrobić często musi właśnie uwolnić się od wszelkich postaw poddaństwa czy tyranii o której piszesz, uwolnić od zależności od autorytetów, wypracować wysokie poczucie wartości. I to jest warunek konieczny do tego, żeby w ogóle myśleć o współpracy.


To ma sens, bo ten temat krystalizuje mi się od dawna, z pół roku, właśnie istnienie, współistnienie, itd. I ten problem poddaństwa, że moje się nie liczy, a czyjeś tak. Inaczej mówiąc wśród ludzi moja samoocena mówi że moja wartość = 0, a innych MAX, jakby tak. Trudno się w tym odnaleźć. Zwłaszcza dodając do tego potrzebę bycia rozumianym, to po prostu, można spać w bycie popychadłem z lewej i prawej. Czy moje istnienie ma sens, w kontekście, współistnienia czy współpracy itd. Z drugiej strony skoro jestem w tym teraz, i w miarę mam materiał do pracy, to może coś się powoli zacznie zmieniać, trochę zaczynam przytomnieć w kwestiach samooceny itd.


Zawsze jakby to co robię, stawiam w konfiguracji a co na to inni. Lub też stawiam realizację tego co chcę [czy ja powinienem czegoś w ogóle chcieć ?] w konfiguracji tego czego chcą inni od mnie. Nie jest to dobry start. Raczej chyba w tym przypadku, zdanie się na ślepy los. Wydaje mi się że z tego punktu wszystko co może nastąpić, to prędzej czy przyjmie postać porażki.


Pewnie jesteś 2 z 11 ;-)
czyli 2 jest wibracja podstawową, a 11 podwibracją.
Jeżeli masz 11 to możesz świadomie zdecydować czy realizować się jako 11 czy 2.

2 czy 11 ? [meh]. A ja chcę być po prostu mną, i realizować siebie.


Generalnie liczby mistrzowskie oznaczają tyle, że w którymś z poprzednich wcieleń osiągnęło się wysoki poziom rozwoju duchowego, było nauczycielem dla innych. No i wskazują na potencjał, który można rozwijać.


Ja nie osiągnąłem wysokiego poziomu, nie sądzę, natomiast próbowałem się rozwijać. Ale zawsze kończyło się to tragicznie, czyli niezrozumieniem, wykorzystaniem itd. Miałem swoje momenty, ale zawsze z powodu tych słabości [podatności], było tak że zaliczałem dno. Uzdrawiając traumy, gdzie powiedzmy integruje dwie części mnie które zostały od mnie oderwane, z powodu tych ciężkich doświadczeń, to niejako wraca do mnie to.[To trochę zabawne i fajne, bo raz to był rozwijający się chłopak, a drugim razem rozwijająca się kobieta ;)]. Uzdrawiając to im bardziej odchodzą mi lęki i inne rzeczy, tak samo odchodzi mi tamten potencjał, czuje że należy on do przeszłości, tak jak traumy i te zdarzenia. Z tego samego powodu dla którego nie muszę się bać tych rzeczy które mnie wtedy spotkały, nie muszę też podążać za tym potencjałem. Bo czas jest inny, i ja jestem inny.


[ Czas uleczyć rany i odpuścić przeszłość ]

https://www.youtube.com/watch?v=CjbTEqSdZG4








Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-19, 13:18:12 »

To się idealnie wpisuje we moje lęki i problemy i ogólnie, właśnie to co mi wychodzi, aby nie być pod tyranią innych, aby się uwolnić. Ja jestem 2, chyba. Na stronach internetowych jestem właśnie 2, raz 2 a raz 11, 2/11 czy 11/2 nie wiem jak to się czyta, bo na każdej stronie jest inaczej.

2 to pisali że uczuciowcy, empatia, wrażliwcy, społecznicy, dyplomaci, coś takiego[różne strony różnie piszą], to się u mnie nie zgadza bo ja nie lubię ludzi, ani empatii, bo mi się tylko przez to dostawało [opisane wyżej]. czy 11 pisali że nauczyciel, mistrz, ja miałem taką fazę, na to ale już nie bardzo, chociaż pewnie coś tam też krąży w temacie. Wydaje mi się to bezsensu, to 11, prędzej 2 do uzdrowienia. Mało tego mamy regularne sny, gdzie nie zdaje do następnej klasy, taki wieczny uczeń.

Drogą karmiczną 2 jest nauczyć się współpracy w grupie.
Ale żeby to zrobić często musi właśnie uwolnić się od wszelkich postaw poddaństwa czy tyranii o której piszesz, uwolnić od zależności od autorytetów, wypracować wysokie poczucie wartości. I to jest warunek konieczny do tego, żeby w ogóle myśleć o współpracy.

Pewnie jesteś 2 z 11 ;-)
czyli 2 jest wibracja podstawową, a 11 podwibracją.
Jeżeli masz 11 to możesz świadomie zdecydować czy realizować się jako 11 czy 2.

Generalnie liczby mistrzowskie oznaczają tyle, że w którymś z poprzednich wcieleń osiągnęło się wysoki poziom rozwoju duchowego, było nauczycielem dla innych. No i wskazują na potencjał, który można rozwijać.
Możesz napisać mi swoja date urodzenia, tu lub na priv to sprawdzę. Jak chcesz oczywiście.

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-19, 11:11:56 »


Coś to we mnie poruszyło. A właściwie to ja też czuję tak samo.
I fajne to skojarzenie z niewolnikami.

Wiking, niech się dzieje!
I ja też tak chcę :D

Oj dzieje się i to bardzo dużo. [Zadowolony]

No i ty też tak możesz ^^.



Być może powinno być o kodach, magii, traumach, psychopatach i oprawcach, tylko że czyjeś popie* to nie moje klimaty, a już wystarczająco się w tym g*, nasiedziałem [Fuj]


[It's my story!]


Jedno co mi towarzyszyło w podróży chyba od samego początku to brak zrozumienia, oraz w konsekwencji ogromna potrzeba bycia rozumianym. To coś jakby bycie kochanym i akceptowanym, takim jakim się jest, ale bardziej lub też głębiej. To jakby kochanie kogoś nie tylko za to kim jest, ale za to kim był, kim się stał, lub kim może być i się stać, wszystkimi tego konsekwencjami. Prawo do zmiany, do błędów, do podróży, do własnej inności czy różnorodności, czyli do swojego życia w zasadzie i wolności z tym związanej.


Dobrze jest umieć znaleźć płaszczyznę porozumienia na zewnątrz z innymi, zachowując swoje ja. [Moja lekcja do odrobienia]. Mi to się wszystko niestety pomieszało, i poleciało w skrajność, czyli obwiniania siebie za brak zrozumienia z drugiej strony, i ciągłe próby robienia tak żeby było dobrze. I w zasadzie można tak długo i pozornie szczęśliwie żyć, wśród, osób życzliwych. Problemy zaczynają się gdy trafi się na nieżyczliwych, którzy próbują kogoś wykorzystać. Można spaść w taką patologię że nie wiem. Mi się tak stało że zostałem pociągnięty, na sam dół, bo jak można znaleźć zrozumienie u patologicznych, sadystycznych, istnień i ich zadowolić. Dać się pokręcić, z tego syndrom sztokholmski murowany! Taka głupota, tak dużo mnie kosztowała. A zaczęło się od niby nic, bo próby dostosowania się pod innych, aby zrozumieli. Duży błąd. Jeśli ktoś nie rozumie, to trudno, nie warto sobie podcinać skrzydeł, specjalnie aby ktoś rozumiał, czy aby nie uraźić kogoś ideą że latać można, gdy się rozmawia z kimś kto na dwóch nogach tylko umie chodzić. Takie rzeczy bywają jak domino, jak się w porę, nie ocknie, to można polecieć, na samo dno. I stać się niejako czyimś wiecznym niewolnikiem, trutym przez toksyczne kody, syfy i traumy i czyjeś popierdolenie. Cóż błędy.


[Korra re-connects with Raava, that fight is over, release the fear ]

https://www.youtube.com/watch?v=Vxph-GSH7MY




[Przemyślenia]

Teraz jak o tym myślę, to powiedziałbym tak że płaszczyzna porozumienia, nie może odbywać się kosztem, wolności do swojej różnorodności, swojego ja, a w przestrzeniach duchowych, do swojego rozumowania, do swoich myśli, czy pomysłów, nawet do swoich błędów, i sposobów nauki. To się przekłada ładnie też na wszelkie, nauki duchowe, czy dobre rady. Kiedy one pobudzają nas do myślenia, w naszym zakresie, abyśmy coś sobie sami uświadomili, i poszerzali swoją perspektywę czy świadomość, od takich można by powiedzieć agresywnych akcji, twoja wizja świata jest do dupy, moja lepsza.[Takie wnioski na świeżo, chociaż jeszcze wiele do przemyślenia mi] Inaczej, bardziej poprawniej było by że płaszczyzna porozumienia, wynika z chęci kontaktu, i z własnej nie przymuszonej woli do tego kontaktu, gdzie nadrzędnie nie ogranicza nas wewnętrznie, naszej prawdziwej natury, ale nawet poszerza horyzonty dla naszego wnętrza, czuć wolność i przestrzeń dla siebie w tym wszystkim.





Co do bycia niewolnikiem czy wogóle odnośnie utraty wolności to na to może wskazywać wibracja 2 w ustawieniach początkowych:

"W wibracji 2 - Drogi Życia, Dnia Narodzin, Warunku Wcielenia, motywacji do działania lub pierwszego cyklu Formującego Osobowość spotykają się istoty karmicznie poszukujące zdolności do pracy w grupie.
Mamy do czynienia z osobami, które w przeszłych wcieleniach nie posiadały silnego poczucia własnej wartości. Często były dominowane przez silniejsze autorytety i dla przetrwania podporządkowały się tyranii. Nadmierna uczuciowość prowadzi do postawy poddaństwa, mamy w często w przeszłości przeżyte doświadczenia niewolnika lub ofiary ciemiężenia w rodzinie. Z zawikłanych lęków i zrujnowanej samooceny powstają kłopotliwe w tym wcieleniu nawyki: zależność od innych, nadwrażliwość uczuciowa, wstydliwość i niepewność."

To się idealnie wpisuje we moje lęki i problemy i ogólnie, właśnie to co mi wychodzi, aby nie być pod tyranią innych, aby się uwolnić. Ja jestem 2, chyba. Na stronach internetowych jestem właśnie 2, raz 2 a raz 11, 2/11 czy 11/2 nie wiem jak to się czyta, bo na każdej stronie jest inaczej.

2 to pisali że uczuciowcy, empatia, wrażliwcy, społecznicy, dyplomaci, coś takiego[różne strony różnie piszą], to się u mnie nie zgadza bo ja nie lubię ludzi, ani empatii, bo mi się tylko przez to dostawało [opisane wyżej]. czy 11 pisali że nauczyciel, mistrz, ja miałem taką fazę, na to ale już nie bardzo, chociaż pewnie coś tam też krąży w temacie. Wydaje mi się to bezsensu, to 11, prędzej 2 do uzdrowienia. Mało tego mamy regularne sny, gdzie nie zdaje do następnej klasy, taki wieczny uczeń.

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-18, 12:05:01 »
ta arabska dwójka "2" jest fajna, dwójka to taki  symbol indywidualnego człowieka w którym jest Bóg ( jeden zawiera się w dwa, wszystkie inne całe liczby są większe od niej) - ale ten arabski zapis ma jeszcze coś:
to jak połówka serca na połówce podstawy - wraz ze swoim  lustrzanym odbiciem tworzy serce na wspólnej podstawie - ludzie zwykle na tym poziomie poszukują swojej "połówki" i w tym upatrują spełnienia, więc dwójka jako taka to symbol ludzkiego pragnienia, zależy z czym i jak się łączy (z jaką liczbą) tam zmierza i temu ulega,  na tym poziomie są też mistrzowie spełniania pragnień czyli wibracje 22    : )

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-18, 11:43:12 »
"Dzieci trójki są wesołe i spontaniczne. ... Przez całe życie są ufne, marzycielskie i emocjonalne, dlatego jako dzieci potrzebują nieustannych dowodów uczuć."
Moja córka jest 3. Często pyta się mnie czy ja kocham i często y mówi mi że mnie kocha. A ja sie zastanawiałam o co chodzi. Czy to nie jest cos do odreagowania. A wychodzi na to, że ona po prostu taki ma charakter. Jak to sobie może człowiek nawkładać...
 

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-12, 16:42:06 »
Co do bycia niewolnikiem czy wogóle odnośnie utraty wolności to na to może wskazywać wibracja 2 w ustawieniach początkowych:

"W wibracji 2 - Drogi Życia, Dnia Narodzin, Warunku Wcielenia, motywacji do działania lub pierwszego cyklu Formującego Osobowość spotykają się istoty karmicznie poszukujące zdolności do pracy w grupie.
Mamy do czynienia z osobami, które w przeszłych wcieleniach nie posiadały silnego poczucia własnej wartości. Często były dominowane przez silniejsze autorytety i dla przetrwania podporządkowały się tyranii. Nadmierna uczuciowość prowadzi do postawy poddaństwa, mamy w często w przeszłości przeżyte doświadczenia niewolnika lub ofiary ciemiężenia w rodzinie. Z zawikłanych lęków i zrujnowanej samooceny powstają kłopotliwe w tym wcieleniu nawyki: zależność od innych, nadwrażliwość uczuciowa, wstydliwość i niepewność."

Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-12, 16:01:47 »

najwyraźniej nie chodziło mi o numerologię jako tako, ale o przeznaczenie. A raczej o jakieś moje karmiczne, różne tam.


możliwe, że tak
bo numerologia to pewne ramy, wpływy, predyspozycje, informacje o karmie do przepracowania, wskazówki co warto rozwijać, informacje o blokadach, ale to człowiek decyduje o życiu - oczywiście na miarę swojej świadomości, którą mogą ograniczać np jakieś zainstalowane kody, o których piszesz


Facilite

  • Gość
[#]   « 2017-09-12, 14:24:50 »
Czuje jakieś bardzo głęboko zainstalowane "przeznaczenie" w sensie kodu, które utrzymuje we mnie stanie nieprzytomności.

Coś to we mnie poruszyło. A właściwie to ja też czuję tak samo.
I fajne to skojarzenie z niewolnikami.

mam nadzieje oprzytomnieć, i zerwać tą nić przeznaczenia. Tudzież zmazać wszystkie naznaczające mnie kody. Grrrrrrr....

Wiking, niech się dzieje!
I ja też tak chcę :D

Wiking23

  • Wiadomości: 393
  • Płeć: Mężczyzna
    • c
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-12, 11:55:06 »
Grrr.

najwyraźniej nie chodziło mi o numerologię jako tako, ale o przeznaczenie. A raczej o jakieś moje karmiczne, różne tam.


teraz zaczeły mi wychodzić jakieś kody i pętle karmiczne, założone mi przez mojego karmicznego oprawcę, dawno temu. Tudzież mój gniew, oraz bunt, wobec wszystkich manifestacji koncepcji przeznaczenia, w tym wypadku być może numerologi.


Chodzą mi po głowie same motywy wolności kontra przeznaczenie, - w sensie naznaczenia, przez kogoś. Tak jak naznaczało się niewolników, i wyznaczało ich przeznaczenia, do realizacji swoich celów. Czuje jakieś bardzo głęboko zainstalowane "przeznaczenie" w sensie kodu, które utrzymuje we mnie stanie nieprzytomności. Eh. Przeznaczenia w formie transformowanie syfiastych energii wyrafinowanego jego mościa, i zasilania go w przestrzeniach duchowych. Oj NIE.




Bunt!

https://www.youtube.com/watch?v=hbK4skSdpj0



mam nadzieje oprzytomnieć, i zerwać tą nić przeznaczenia. Tudzież zmazać wszystkie naznaczające mnie kody. Grrrrrrr....

Frisky

  • Wiadomości: 5 792
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-12, 01:31:20 »
Lilliole
pewnie to kwestia indywidualna ; )
uwielbiałem swego czasu oglądać filmy które przywiozła mi znajoma od Sai Baby, z jego darszanami, raptem dwa albo trzy, ale mogłem je oglądać dzień w dzień bez znudzenia bo zwykle  zasypiałem w trakcie : D

Lynd
Cytuj
Pokrótce: astrologia nie pokazuje przymusu, a pewne predyspozycje.  Czy możesz działać, w imię wolności, wbrew swoim predyspozycjom?
zależy o jakiej astrologii mówimy, astrologia odnosi się do momentu narodzin, jako punktu wyjścia (albo lepiej wejścia)  związanego  z przymusem karmicznym jak i pragnieniami   - więc  zawiera  całą paletę wiedzy o pochodzeniu,  przymusie i tym co nieuniknione w danym wcieleniu (również związanym z tym ściśle czasem śmierci, czy przymusem doświadczania niezmiennej karmy), jak też tendencje , skłonności, obciążenia, aż po talenty, mniej lub bardziej dostępne i osiągalne możliwości, tudzież zakres  wolnej woli, co do tej ostatniej:

 "Free will is in the houses 3, 6, 10, 11. Ten is one of them. Karma is in your hand. If karma was not in your hands Krishna would not have spent so many shlokas telling the whole Bagavad Gita to Arjuna in the middle of a battlefield when every one is holding bow and arrow like that"
http://vedavyasacenter.org.s220718.gridserver.com/teachers/freedom-cole/opening-lecture/


Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-11, 17:34:28 »
Ja na ten moment widzę, to tak, że to co wylicza się  z daty urodzenia to są predyspozycje człowieka plus Plan Duszy zakładający rozwój i uczenie się. Który można realizować lub nie. Zawsze można iść z prądem lub pod prąd.
Z drugiej strony znam osobę, która uważa, że od Planu Duszy tez można się uwolnić.

Poza tym co jeśli nie czuję aby moja data urodzenia była właściwa, np. w przypadku, gdybym doświadczył, bardzo silnych przeżyć, które zmieniły mnie świadomościowi, na tyle, że nie czuje praktycznie związany z tym swoim wcieleniem, tudzież również z datą narodzi. Czy w takim razie te energie numerologiczne, planetarne, czy inne, mają na mnie wpływ ? Skoro nie jestem tym kim byłem.

moim zdaniem dusza wybiera moment wcielenia i wszelkie doświadczenia z tym zwiazane, nawet bardzo trudne





Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2017-09-11, 16:46:38 »
tak czy siak ledwo dosłuchałem tego dnia do końca i spałem po tym wykładzie jak suseł ; )
ha, ha !
rozumiem, że na bezsenne noce polecasz ;-)

Lynd Seagull

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 2 120
  • Płeć: Mężczyzna
  • mój Nick moim Dziełem
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2017-09-11, 14:18:13 »
Nie spotkałem jeszcze człowieka, również na tym forum, który byłby "wolny" :) Zazwyczaj te historie uwolnienia pokazują po prostu dochodzenie do tego, co jest w kosmogramie.

Pokrótce: astrologia nie pokazuje przymusu, a pewne predyspozycje.  Czy możesz działać, w imię wolności, wbrew swoim predyspozycjom? Oczywiście, jeśli zawsze lubiłeś gotowanie i rzeźbiarstwo, to możesz zostać księgowym. Namęczysz się więcej niż ktoś z predyspozycjami, efekty będziesz miał mniejsze, i w końcu stwierdzisz że to był zmarnowany czas.
Jest wolność OD i wolność DO, astrologia wskazuje obie. Oczywiście w ramach wolności od można też "uwolnić" się od wolności do. Tylko wtedy nic się nie zrobi.

Nadzieja że Bóg będzie nas uwalniał od predyzpozycji ma tyle samo sensu, żeby Bóg nas uwalniał od niebieskich oczu, bo tylko mając brązowe będziemy wolni ;)