Coś to we mnie poruszyło. A właściwie to ja też czuję tak samo.
I fajne to skojarzenie z niewolnikami.
Wiking, niech się dzieje!
I ja też tak chcę
Oj dzieje się i to bardzo dużo. [Zadowolony]
No i ty też tak możesz ^^.
Być może powinno być o kodach, magii, traumach, psychopatach i oprawcach, tylko że czyjeś popie* to nie moje klimaty, a już wystarczająco się w tym g*, nasiedziałem [Fuj]
[It's my story!]
Jedno co mi towarzyszyło w podróży chyba od samego początku to brak zrozumienia, oraz w konsekwencji ogromna potrzeba bycia rozumianym. To coś jakby bycie kochanym i akceptowanym, takim jakim się jest, ale bardziej lub też głębiej. To jakby kochanie kogoś nie tylko za to kim jest, ale za to kim był, kim się stał, lub kim może być i się stać, wszystkimi tego konsekwencjami. Prawo do zmiany, do błędów, do podróży, do własnej inności czy różnorodności, czyli do swojego życia w zasadzie i wolności z tym związanej.
Dobrze jest umieć znaleźć płaszczyznę porozumienia na zewnątrz z innymi, zachowując swoje ja. [Moja lekcja do odrobienia]. Mi to się wszystko niestety pomieszało, i poleciało w skrajność, czyli obwiniania siebie za brak zrozumienia z drugiej strony, i ciągłe próby robienia tak żeby było dobrze. I w zasadzie można tak długo i pozornie szczęśliwie żyć, wśród, osób życzliwych. Problemy zaczynają się gdy trafi się na nieżyczliwych, którzy próbują kogoś wykorzystać. Można spaść w taką patologię że nie wiem. Mi się tak stało że zostałem pociągnięty, na sam dół, bo jak można znaleźć zrozumienie u patologicznych, sadystycznych, istnień i ich zadowolić. Dać się pokręcić, z tego syndrom sztokholmski murowany! Taka głupota, tak dużo mnie kosztowała. A zaczęło się od niby nic, bo próby dostosowania się pod innych, aby zrozumieli. Duży błąd. Jeśli ktoś nie rozumie, to trudno, nie warto sobie podcinać skrzydeł, specjalnie aby ktoś rozumiał, czy aby nie uraźić kogoś ideą że latać można, gdy się rozmawia z kimś kto na dwóch nogach tylko umie chodzić. Takie rzeczy bywają jak domino, jak się w porę, nie ocknie, to można polecieć, na samo dno. I stać się niejako czyimś wiecznym niewolnikiem, trutym przez toksyczne kody, syfy i traumy i czyjeś popierdolenie. Cóż błędy.
[Korra re-connects with Raava, that fight is over, release the fear ]
https://www.youtube.com/watch?v=Vxph-GSH7MY[Przemyślenia]
Teraz jak o tym myślę, to powiedziałbym tak że płaszczyzna porozumienia, nie może odbywać się kosztem, wolności do swojej różnorodności, swojego ja, a w przestrzeniach duchowych, do swojego rozumowania, do swoich myśli, czy pomysłów, nawet do swoich błędów, i sposobów nauki. To się przekłada ładnie też na wszelkie, nauki duchowe, czy dobre rady. Kiedy one pobudzają nas do myślenia, w naszym zakresie, abyśmy coś sobie sami uświadomili, i poszerzali swoją perspektywę czy świadomość, od takich można by powiedzieć agresywnych akcji, twoja wizja świata jest do dupy, moja lepsza.[Takie wnioski na świeżo, chociaż jeszcze wiele do przemyślenia mi] Inaczej, bardziej poprawniej było by że płaszczyzna porozumienia, wynika z chęci kontaktu, i z własnej nie przymuszonej woli do tego kontaktu, gdzie nadrzędnie nie ogranicza nas wewnętrznie, naszej prawdziwej natury, ale nawet poszerza horyzonty dla naszego wnętrza, czuć wolność i przestrzeń dla siebie w tym wszystkim.
Co do bycia niewolnikiem czy wogóle odnośnie utraty wolności to na to może wskazywać wibracja 2 w ustawieniach początkowych:
"W wibracji 2 - Drogi Życia, Dnia Narodzin, Warunku Wcielenia, motywacji do działania lub pierwszego cyklu Formującego Osobowość spotykają się istoty karmicznie poszukujące zdolności do pracy w grupie.
Mamy do czynienia z osobami, które w przeszłych wcieleniach nie posiadały silnego poczucia własnej wartości. Często były dominowane przez silniejsze autorytety i dla przetrwania podporządkowały się tyranii. Nadmierna uczuciowość prowadzi do postawy poddaństwa, mamy w często w przeszłości przeżyte doświadczenia niewolnika lub ofiary ciemiężenia w rodzinie. Z zawikłanych lęków i zrujnowanej samooceny powstają kłopotliwe w tym wcieleniu nawyki: zależność od innych, nadwrażliwość uczuciowa, wstydliwość i niepewność."
To się idealnie wpisuje we moje lęki i problemy i ogólnie, właśnie to co mi wychodzi, aby nie być pod tyranią innych, aby się uwolnić. Ja jestem 2, chyba. Na stronach internetowych jestem właśnie 2, raz 2 a raz 11, 2/11 czy 11/2 nie wiem jak to się czyta, bo na każdej stronie jest inaczej.
2 to pisali że uczuciowcy, empatia, wrażliwcy, społecznicy, dyplomaci, coś takiego[różne strony różnie piszą], to się u mnie nie zgadza bo ja nie lubię ludzi, ani empatii, bo mi się tylko przez to dostawało [opisane wyżej]. czy 11 pisali że nauczyciel, mistrz, ja miałem taką fazę, na to ale już nie bardzo, chociaż pewnie coś tam też krąży w temacie. Wydaje mi się to bezsensu, to 11, prędzej 2 do uzdrowienia. Mało tego mamy regularne sny, gdzie nie zdaje do następnej klasy, taki wieczny uczeń.