reasumując, to nie warto strzępić ryja, albowiem tu na tym przaśnym polskim podwórku problem uchodźców i stref szariatów jest czysto wirtualny, zaś prawdziwym i rzeczywistym problemem są budzące się (nie od wczoraj) na naszych oczach demony nacjonalizmu -- czemu chyba niestety niezbyt możemy zaradzić, pozostaje tyko obserwować ten proces, oraz ciekawe, czy i jakie zwroty karmiczne przewidziane są za taką bierną postawę obserwatora
więc jeszcze tylko na koniec przypomnę tę totalnie trafną diagnozę, że cały ten pis oraz jego brunatni następcy nie są przyczyną choroby lecz jej objawem -- bo przyczyną są 25-letnie zaniedbania i olewka ludu pracującego miast i wsi przez rządzące neoliberalne elity -- aż w końcu lud pracujący powiedział dość, pora na srogi rewanż
dlatego ani grzesiek ani rychu nas nie zbawią, a cała nadzieja w marcelinie! :-)