No właśnie ja tak mam. Fajnie było, ale się wypaliło. Kiedyś mi to było potrzebne, ale już nie. Nikt mnie nie gnębi, nikt mnie nie wkurza nawet specjalnie. Po prostu to co robię straciło dla mnie sens.
Zostało poczucie, ze coś tam jeszcze muszę chociaż wiem, ze nie muszę
Ale boję się zostawić to co mam, na co pracowałam ostatnie 10 lat dla czegoś co jest dla mnie dużą niewiadomą. Zostawić coś, tylko dlatego, ze mnie to już znudziło i czuję, że mnie to juz nie rozwija w żaden sposób.
Moja podświadomość krzyczy:, "że to takie nieodpowiedzialne, iść za tym co czuję"!
Próbowałam jednocześnie robić i to i to. To znaczy praca 8 godzin i potem ewentualnie coś nowego. Ale to bardzo wyczerpuje. Zresztą 8 godzin zmuszania się do czegoś - tak mnie wyczerpuje, że niewiele mi się już chce. I nie wiem czy mam wtedy odpoczywać, zając się sobą, czy też córką, czy może posprzątać ten bałagan nad którym ostatnio nie panuję.
Czuje, że doszłam do jakiejś granicy i nie wiem co jest za nią.