świetny przykład tak definiowanej odwagi, zawierający element wzrostu i rozwoju, czyli przekraczania strachu, aż do zupełnego jego zaniku i pełnego rozkwitu odwagi:
- Wyrosłaś z nieśmiałości?
- Tak. Góry mnie wyedukowały. Myślę, że jednak musiałam być odważna, tylko nie ujawniło się to w dzieciństwie. Zresztą gdybym żyła normalnym życiem, pewnie te cechy nie ujawniłyby się nigdy. Byłabym zwykłą kurą domową do śmierci. Tymczasem niespodziewanie okazało się, że potrafię ryzykować i lubię ryzyko, że interesuje mnie niebezpieczeństwo i stać mnie na wielki wysiłek. Wyzwania ukształtowały mnie fizycznie i psychicznie.
- Życie \"naziemne\", tu na dole, ma jeszcze dla ciebie jakieś uroki?
- Raczej nie. Ja potrzebuję silnych doznań, o wiele silniejszych niż te, które spotykają zwykłych śmiertelników. Podniosłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę i dlatego wszelka codzienność mnie nudzi.
- Więc pakujesz graty i jedziesz przez pół świata, a potem wspinasz się praktycznie sama, mając do pomocy tylko jednego Szerpę. Styl, w jakim się wspinasz, dowodzi tego, że umiesz pokonywać strach.
- Ale ja już od pewnego czasu w ogóle przestałam odczuwać strach. W wejściu na Everest ryzykowałam, bo szłam na pół litrze tlenu, który w każdej chwili mógł się skończyć. Kontynuowałam wspinaczkę, choć wiedziałam, że ze szczytu już mogę nie zejść. To, że zeszłam, graniczyło z cudem. Ale zeszłam! I wtedy poczułam się tak, jakbym dostała drugie życie. W tym drugim życiu straciłam lęk. Znajoma pani psycholog powiedziała mi, że najwspanialszą rzeczą, jaką mogłam posiąść w górach, jest to, że przestałam się bać śmierci. Stwierdziła też, że ze wszystkich alpinistów, których przepytała, ja mam największą determinację w szukaniu granic swoich możliwości. Góry są moim poligonem.
- Nieraz bywałaś śmiertelnie zagrożona?
- Owszem. Zdarzało się zaglądanie \"na drugą stronę\". Ale może dlatego, że stosunkowo bezboleśnie wracałam \"na naszą stronę\", oswoiłam się z tymi sytuacjami.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/przestalam-odczuwac-strachi jeszcze w motywie Gór:
http://www.nacjonalista.pl/2013/11/20/julius-evola-gory-duchowosc-przebudzenie/