Mniej więcej tak wychodzi.
Ani Ty nie wiesz, ani ja nie wiem, jaką karmę mieli ci ludzie? Co za obciążenia sobie zgromadzili w poprzednich wcieleniach i w życiu, które omawiasz. Jakie naprawdę mieli intencje wobec siebie i swego życia?
Zdaje się, ze chciałbyś, żeby za te zbrodnie był odpowiedzialny Bóg i Jego doskonały plan?
Wiemy, że Żydzi czekali na gehennę i nawet niektóre grupy chasydów się o to modliły. Podobno Jahwe im to przepowiedział jako realizację boskiego planu!
Wiemy, że Polacy często chcieli zostać świętymi chrześcijańskimi. A to było możliwe dzięki niewyobrażalnym cierpieniom. Niektórym się to nawet udało! JP II beatyfikował i kanonizował kilka ofiar II wojny światowej i prześladowań komunistycznych. Na uświęcenie doczekali się nawet zbrodniarz wojenny - biskup Stiepanić z Chorwacji i pewien rzezimieszek z Chin (potraktowani jako ofiary zbrodni komunistycznych).
Tak, wiemy, że chrześcijanie są przekonani, że boski plan dla nich polega na staniu sie świętymi!
Ale to wszystko kicha i ściema, która miesza w głowach wiernych.
W rozwoju wykonujemy praktykę medytacji i kontemplacji. Wtedy wszystko staje się prostsze i jaśniejsze. Wtedy zauważamy, że w Bogu i Jego planie nie istnieje zło, nie istnieją zbrodnie, cierpienia, starania itp. I uczymy się, że kiedy odwołujemy się z wiarą do boskiej Mocy, to zdarzają się cuda. Np, do wyżynanej wioski ktoś nie dotarł na czas i to uratowało mu życie. Albo nie zdążył na samolot, który uległ katastrofie. Albo zamienił się z kimś na miejscówkę (autentyczne przypadki podczas katastrofy smoleńskiej).
Naprawdę, bardzo mało jest ludzi, którzy wybierają boskie prowadzenie, zamiast słuchania przywódców czy rodziny itp. Tak bardzo mało, że mówimy o cudach jako o czymś wyjątkowym. Zaś normą wydaje się cierpienie (na zamówienie).