Jedzenie, zioła i suplementy wpływają na układ hormonalny, na poziom serotoniny, dopaminy, endorfin i nie mają skutków ubocznych. Chyba, że się przedawkuje pewne zioła, czy suplementy. Wtedy mogą zaszkodzić. Czytałam dużo, sprawdzałam i wg różnych źródeł konopie z CBD są dopuszczone bez ostrzeżeń o skutkach ubocznych. Nawet nie jako lek, a jako zwykła substancja odżywcza. W Zakopanym jest sklep, który sprzedaje różne produkty z legalnych konopi. Herbatki, ubrania i buty:)
W styczniu tego roku wyszła w Stanach książka Alexa Berensona o skutkach ubocznych marihuany z THC. Wyniki nie są tak optymistyczne, jak tezy promowane przez osoby za jej legalizacją w celach rekreacyjnych. Okazuje się, że ilość przestępstw związanych z przemocą wzrasta 5 krotnie u osób używających THC. Wzrasta też zauważalnie ilość psychoz i paranoi. Producenci podobno manipulują składem rośliny, zwiększając poziom THC, żeby ludzie byli bardziej zadowoleni z odlotu i uzależnieni.
Oddzielna sprawa to marihuana jako lek na pewne nieuleczalne choroby. Tylko, że kontrolowany lek dla osób chorych i cierpiących, to nie rekreacja. Nikt nie bierze antybiotyku, gdy jest zdrowy, tylko w ostateczności. A później minimum 3 miesiące odbudowywania mikroflory bakteryjnej.
Największym zagrożeniem są jednak teraz tzw. dropsy. Tanie, sama chemia i nie wiadomo co mają w składzie. Ilość osób, które zamieniły się w warzywa po nich rośnie z roku an rok. IQ i zdolności poznawcze potrafią zmniejszyć się do dramatycznego poziomu po jednej dawce. Tak niszczą mózg.