Autor Wątek: Praca  (Przeczytany 34880 razy)

Arwena

  • Wiadomości: 203
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-10-25, 20:37:35 »
Jak dobrze, że mam związek w którym oboje z partnerem możemy uczyć się od siebie i wspólnie piąć w górę:) Czuję, że zmiany jakie zachodzą u Clinta ruszają i przyspieszają zmiany u mnie, a na pewno rozbudzają motywację do działania:)

Ja ostatnio dopuściłam do siebie jak bardzo odwlekałam zmierzenie się ze zmianami związanymi z pracą i jak łatwo poddawałam się lękom. Te lęki wynikały przecież z mojego świadomego nastawienia, a łatwo było mi się im poddać, bo skutecznie uciekałam od siebie. Uświadomiłam sobie, że w tej pogoni za "pracą marzeń" zatraciłam mój prawdziwy cel, jakim było przyjemne zarabianie na tym co kocham robić. Jako dziecko kochałam rysować, sprawiało mi to czystą przyjemność, kiedy wróciłam do tego w dorosłym życiu miłość do rysowania odżyła na nowo. Jednak kiedy uznałam, że warto wykorzystać moje umiejętności i na nich zarabiać, odpalił się cały pakiet przeszkód - wywalała samoocena, że nie umiem rysować wystarczająco dobrze, że rysuję za wolno, mam za mało doświadczenia, umiejętności, że nie dam rady. Zamiast więc czerpać przyjemność z nauki i samego rysowania wychodziła ze mnie frustracja, lęki i niezadowolenie. Do tego stopnia, że jakiś czas temu przyłapałam się na poczuciu, że rysowanie mnie męczy i nie sprawia mi przyjemności.

Właśnie kiedy też runęła mi fałszywa samoocena i zobaczyłam ile energii wkładam w zajmowanie się innymi, postanowiłam odzyskać kontakt ze sobą i z Bogiem, któremu bałam się w pełni poddać. A bałam się, bo oddanie Bogu miało doprowadzić do naprawdę dużych zmian.

Teraz codziennie daję sobie czas tylko dla siebie i dzięki temu czuję jak odradzam się na nowo. Relaksuję się, a potem kontempluję sobie miłość na sercu. To mnie bardzo relaksuje i uspokaja. Jestem w trakcie otwierania się, ale muszę przyznać że już czuję efekty i robi się coraz przyjemniej. Potem po takiej sesji, siadam sobie przy lustrze i afirmuję "ja, Karolina kocham, lubię, szanuję, doceniam i akceptuję siebie w pełni". Dodaję też różne rzeczy od siebie: "jesteś naprawdę dobrą rysowniczką", "twoje rysunki są świetne, jedyne w swoim rodzaju", "już teraz jesteś wystarczająco dobra, aby dobrze zarabiać na swoich rysunkach" - miło jest usłyszeć w tym temacie tyle miłych słów od siebie, kiedy na co dzień było się przez siebie tak często krytykowaną.

Potem robię sobie krótką medytację, albo modlitwę, zależy na co akurat mnie najdzie ochota i zazwyczaj czuję taką cudowną wdzięczność do Boga za jego wsparcie, ochronę i opiekę nade mną. Koncentruję się na pełnym poddaniu się Bogu, na powierzeniu mu wszystkich moich spraw, z ufnością i wdzięcznością. Po takiej całej sesji czuję moc do działania i chce mi się do tego wracać i spędzać ze sobą czas regularnie, bo sprawia mi to przyjemność.

Codzienne skupianie się na tym wszystkim sprawia, że moje samopoczucie i wiara w siebie i swoje możliwości momentalnie rosną w górę i co wydawało mi się niemożliwe, teraz zaczyna być na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko odważyć się sięgnąć:)

« Ostatnia zmiana: 2016-10-25, 20:43:11 wysłana przez Arwena »

Kornel

  • Wiadomości: 304
  • Płeć: Mężczyzna
  • Status: Zaawansowany
[#]   « 2016-10-25, 19:32:07 »
To bardzo fajnie Clint , moje gratulacje. Piękny przykład że można wiele w życiu zrealizować jeżeli ma się wizję tego co chce się robić no i oczywiście predyspozycje w tym kierunku.

 A Ty masz - to widać , słychać i czuć :)      - jak śpiewa pan doktor Kuba Sienkiewicz :) o tym że jest z miasta :)

Clint

  • Wiadomości: 2 541
  • Płeć: Mężczyzna
    • Boski Spokój
  • Łukasz Kubiak - https://boski-spokoj.pl/
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2016-10-25, 17:36:06 »
Ostatnio zawalił mi się jeden z większych fundamentów fałszywej samooceny. Po zauważeniu kilku ważnych rzeczy i niesamowicie mocnych węzłach dużo się zmieniło. Kiedy opadł już kurz zacząłem się czuć ze sobą... świetnie, tak dobrze jak jeszcze nigdy.

W końcu nie mam potrzeby porównywać się z innymi ludźmi ani ich umniejszać, żeby sobie wlewać. Byłem teraz na weekendowych warsztatach i czułem się bardzo dobrze, miło i swobodnie wśród ludzi. Czuję w sobie dużo akceptacji dla innych, dla tego jacy są i jaka jest ich świadomość.

Jako, że zeszły też ze mnie ograniczenia ekspansji i ograniczania się to nagle przestałem się hamować i sabotować w moich działaniach ku pracy marzeń. Zamiast ciągłego opóźniania, przeszedłem do baaardzo zdecydowanych działań i parcia do przodu bez zbędnego zwlekania. Za miesiąc mam weryfikacje na regresera u Leszka (btw zapraszam do Łodzi pod koniec listopada, wpadajcie żeby mi się nie okazało że za mało chętnych i odwołają warsztaty :D). Odkładałem to od lat na "później", a teraz wystarczyła inspiracja od przyjaciółki żebym jeszcze tego samego dnia wziął się za działanie w tym kierunku :)

Na ukończeniu jest moja strona, którą niedługo się pochwalę, ruszam też na dniach z pierwszymi płatnymi usługami, jednocześnie ćwicząc jeszcze za darmo inne. W międzyczasie przychodzą do mnie zlecenia związane ze stronami internetowymi, które co prawda trochę mnie opóźniają w kwestiach czysto rozwojowych, ale przecież nie będę narzekał że ludzie przychodzą do mnie ze swoimi pieniędzmi :)

Daje sobie kilka miesięcy na rozkręcenie działalności i przed końcem zimy chciałbym poczuć, że to jest moment na złożenie wypowiedzenia w mojej obecnej pracy.

Pomyśleć że jeszcze niedawno mnie to wszystko przerażało i przerastało. Myślałem o tym że chciałbym już być na tym etapie rozkręconej z grubsza działalności, a teraz wręcz przeciwnie - jestem podekscytowany każdym dniem i każdym moim krokiem. Czuję dużo satysfakcji i radości z całej drogi :)

Kasiaa

  • Wiadomości: 21
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-10-23, 22:22:20 »
Mam wielką nadzieję, że taką pracę znajdę Leszku :)
Równiez nie wyobrażam sobie żebym miała wykonywać tylko jeden zawód czy pracować w jednym miejscu bo przecież jest tyle fantastycznych kieruków, w których możan się rozwijać.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-10-22, 20:40:51 »
Kioedy robimy to, co lubimy, wówczas znika poczucie, że praca nas okrada z czasu, energii, wolności itd.
I jednocześnie rozwijamy się w tym kierunku, który lubimy :)

Ja osobiście nie wyobrażam sobie, żebym mógł wykolnywać tylko jedną pracę :)

Kasiaa

  • Wiadomości: 21
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-10-22, 19:07:35 »
Dziękuję Leszku :)

Dzisiaj zobaczyłam, że lęków związanych z podjęciem pracy jest trochę więcej. Między innymi lęk przez tym, że będę uwiązana do jednej pracy i moje życie stanie się monotonne oraz tym, że praca zabierze najlepszą część mojego dnia i chęci na realizowanie się w innych dziedzinach. Boję się, że przez podjęcie pracy przestanę rozwijać sie artystycznie ponieważ zabraknie na to energii i czasu.

Do tego mam taki bunt przed tym, że żeby utrzymać się, zarobić pieniądze na życie muszę oddać dużą część tego właśnie życia i poświęcić na pracę. I tutaj pojawia się dysonans bo chcę znaleźć fajna pracę, w której będę się rozwijać i jednocześnie tej pracy nie chcę bo mam obawy, że będzie mnie ogarniczała. Czuję, że mnie to bardzo blokuje.

Wychodzi dużo w tym temacie więc chyba czas to uzdrowić i całkowicie przebudować moje dotychczasowe myślenie z tym, że im więcej tego wychodzi tym większą niemoc czuję.

Ostatnio pod wpływem zmian bardzo czuję w środku, że mam fajne predyspozycje zawodowe. Czuję, że jedną z moich dróg jest praca z ludźmi, działania na szerszą skalę i fajne przedsięwzięcia, co jest totalnym zaskoczeniem, gdyż do tej pory unikałam wszelkich wystąpień przed ludźmi i podejmowania inicjatywy. Niedawno miałam okazję przekonać się, że właśnie kontak z ludźmi i wypowiadanie się przed grupą daje mi dużą przyjemność. Była to największa zmora związana z obroną mojego dyplomu malarskiego - wystąpienie publiczne, które w rezultacie okazało się naprawdę fajnym doswiadczeniem mimo ogromnego stresu ;] 

Coraz bardziej klaruje się to w czym mogę się realizować, ale nadal jest też brak wiary we własne siły. Lęk przed popełnieniem błędu czy niespełnieniem czyichś oczekiwań, niepodołaniem zadaniu i w związku z tym ze złością kierowaną w moim kierunku. Jest tego dużo, ale mam nadzieję, że się uwolnię od tych ograniczeń. To jest niesamowite jakie możliwości w sobie odkrywam bo są one moim dotychczasowym przeciwieństwem.

Laka

  • Wiadomości: 2 310
  • Płeć: Kobieta
    • BlueFaerie
  • Andżelika Sobczak, sesje regresingu, wypalanie węzłów karmicznych, masaże Lomi Lomi
  • Status: Uzdrowiciel
[#]   « 2016-10-21, 22:51:44 »
:)
Tak się podzielę moją pracą... która sama mnie znalazła. Tak, to się może wydawać niemożliwe, ale tak własnie jest, nie musiałam szukać, ktoś kiedyś powiedział, że "że wszystko co najlepsze przychodzi samo" ;)
Przeniosłam się do innego miasta, porzacając zupełnie wszystko to co miałam w poprzednim, łącznie z pracą, która od dawna nie dawała mi przyjemności i spełnienia.
I nie mając żadnej innej w nowym miejscu. Ale kto by się przejmował ;)
I kiedy już trochę ugruntowałam się w nowym miejscu zamieszkania, znalazłam mieszkanko, ogarnęłam okolicę poczułam, że czas zacząc pracować. Więc wyruszyłam w miasto z rana, po drodze wpadając do Biowaya na małe conieco, by nabrać sił, a tam czekała już na mnie osoba z propozycją pracy :D
No wiec mam fajną, sensownie płatną pracę, z życzliwymi i inspirującymi ludźmi, w temacie który mnie od jakiegoś czasu zaczął kręcić, czyli podróże. Do tego mozliwości taniego podróżowania w ramach pracy :))) Ten rok jest zdecydowanie najlepszym w moim życiu, mnustwo niesamowitych, pozytywnych zmian, które "dzieją się same".
No i kreacja jest niesamowita, wystarczy, że poczuję, że czegoś naprawdę chcę, jest decyzja  i to się dzieje :) Nie trzeba określać co i jak, tym zajmuje się Bog.

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-10-21, 20:13:31 »
Kasiaa
Trzymam kciuki :)

Kasiaa

  • Wiadomości: 21
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-10-20, 18:29:32 »
Dziękuję Leszku i Arweno :) Wczoraj zaczęłam prace nad tematem miłości i akceptacji siebie.  Niestety większość blokad wynika właśnie z tego tematu, ale mam nadzieję że w ktrótce będzie lepiej. Cieszy mnie już sam fakt, że pozwoliłam sobie poczuczuć te lęki i uśwadomiść sobie co nieco w tym temacie.
Dziękuję Ci  za wsparcie Arweno. Mam nadzieję, że mimo tego, co mnie jeszcze blokuje szybko znajdę przyjemną pracę, w której będe sie fajnie realizować :)

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-10-19, 22:08:52 »
Arwena :)
Fajnie, do przodu :)

Tess

  • Wiadomości: 2 607
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-10-19, 19:50:42 »
...
  wiem, że Bóg mnie nie zignoruje, nawet jeśli sobie jeszcze z pewnymi rzeczami nie radzę.

Wiem, że Boska Miłość jest bezinteresowna i że Boskie wparcie płynie do każdego, kto szczerze chce tej Miłości doświadczać.

Ładny ten wpis, że Bóg mnie nie zignoruje. Taki realny. Przydatny :)

Boskie wsparcie płynie do każdego, zawsze.Nie tylko do tego kto chce doswiadczać tej Boskiej Miłości :)

-teorię znam ;))
Pewnego razu podziękowałam serdecznie za słowa otuchy i wsparcia pewnemu facetowi, który jest świadkiem Jehowy. Powiedziałam :serdecznie Bóg tobie zapłać ! A facet na to :
łe tam, Bóg zawsze płaci. Tylko żeby jeszcze człowiek umiał to przyjąć :)

Czyli wiedzą ludzie, wiedzą.

Bóg zawsze daje, wszystko! Co najpiękniejsze. Każdemu, nie tylko temu kto  sie otworzy.
Problem jest, surprise, surprise ... z przyjęciem :)

Arwena

  • Wiadomości: 203
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-10-19, 15:27:38 »
Dziękuję Leszku za ten wpis. Czytałam go rano i muszę przyznać, że mną ostro potrząsnął. Od kliku dni jestem w rozsypce, bo odpadają kolejne maski. Sztuczne poczucie własnej wartości, ucieczka od pełnego poddania się Bogu, przysłanianie Boga sobie i innym, spora nieprzytomność, której obecność świadomie ignorowałam...

Bardzo uciekałam od rozwoju duchowego i kiedy w końcu zaczęłam się nim zajmować, nie potrafiłam wejść tak całą sobą, poddać się w pełni Bogu. Czułam, że jestem ponad to, ponad Boga to może nie, ale ponad innych ludzi to na pewno:P Jednak zawsze czułam, że to nie jest zgodne ze mną i nie było mi z tym dobrze. W końcu skonfrontowałam się z tym całym zakłamaniem i cóż... Nie pozostaje już nic innego jak w końcu przestać się opierać i zanurzyć się w Bogu. Modlę się o wsparcie, wiem, że Bóg mnie nie zignoruje, nawet jeśli sobie jeszcze z pewnymi rzeczami nie radzę. Wiem, że Boska Miłość jest bezinteresowna i że Boskie wparcie płynie do każdego, kto szczerze chce tej Miłości doświadczać.

Kasiaa

Tak, akceptacja i miłość do siebie to podstawa... Sama teraz pracuję głównie nad tematem miłości, dlatego tak wiele brzydkich rzeczy mi teraz odpada... Miłość działa z ogromną mocą i wypłukuje ze mnie ten syf, nie jest to najprzyjemniejszy proces, ale warto... Posyłam ciepłe myśli, aby z pracą ułożyło się dla Ciebie jak najkorzystniej:)

Lilliole

Dziękuję Słonko :)

Leszek.Zadlo

  • Wiadomości: 10 566
  • Płeć: Mężczyzna
    • Cuda Ducha
  • Leszek Żądło - regresing, huna, radiestezja, rozwój duchowy, uzdrawianie duchowe
  • Status: Ekspert
[#]   « 2016-10-19, 03:29:57 »
Wszystko zaczyna się od:
"Kocham, lubię, szanuję, doceniam i akceptuje siebie (takim, jakim jestem)".
Wszystko z tego wynika:
Np, że zasługuję na wszystko, co sprawia mi radość, przyjemność, satysfakcję, spełnienie itd. 
Ale też, że jestem ukochanym dzieckiem Boga, że jestem stwporzony na podobieństwo Boga,
że w związku z tym:
jestem hojnie obdarzany boską miłością, mądrością, mocą, światłością, łaską, opieką, ochroną, wszelkimi darami i błogosławieństwami.
Mając taką solidną bazę można spokojnie pracować i zarabiać :)
Bo jaka niesprawiedliwość czy niedogodność mogłaby spotkać ukochane dziecko Boga? :)

A, zapomniałem o koniecznym ZADOWOLENIU z siebie, z życia, z pracy i w ogóle ze wszystkiego. I o wdzięczności za wszelkie dary i błogosławieństwa :)
Wtedy nie odbije palma i nie będziemy wzrastać w pysze, że wszystko zawdzięczamy sobie i swojej pracy nad sobą.

A niektorzy lawirują, byle tylko nie dopuścić Boga do swojego rozwoju duchowego! Ha, ha.

Kasiaa

  • Wiadomości: 21
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Poszukujący
[#]   « 2016-10-18, 18:29:16 »
Arwena
Bardzo się cieszę z tego co udało Ci się osiągnąć  i dziękuję Ci  za ten wpis, który jest dla mnie cudowną inspiracją, gdyż właśnie jestem na etapie szukania pracy w nowym mieście.

Dzięki Twoim przemyśłeniom uśiwadomiłam sobie dzisiaj kilka istotnych rzeczy. Na przykład to, że moje pozytywne nastawienie, to tylko sztucznie utworzona przykrywka stworzona po, to by nie konfrontować się z lękami. Oczywiście  tłumaczyłam sobie, że to pozytywne myślenie, a tymczasem po prostu bałam się spojrzeć na, to czego się lękam. Wolałam bujać w obłokach bo to łatwiejsze i udawać że tam tego wszystkiego nie ma ;]

Mam wrażenie, że poczucie własnej wartości, które buduję, tak naprawdę jest tak samo sztuczne jak moje „pozytywne nastawienie”. Wszystko jest dobrze dopuki jestem na etapie wyobrażeń, jednakże gdy przychodzi sytuacja, w której muszę skonfrontować się z rzeczywistością i pokazać siebie moja motywacja całkowicie siada i mam ochotę uciec jak najdalej, przestać istnieć.

Uświadomiłam sobie także, że myśląc „zasługuję” tak naprawdę myślę ”należy mi się”, a więc naprawdę czuję, że nie zasługuję,  czuję się niewartościowa, nie dość dobra żeby coś dobrego samoistnie mogło do mnie przyjść.

Zastanawiam się czy w tym przypadku zamiast afirmacji zasługiwania nie lepiej przepracować akceptację i  miłość do siebie. To chyba podstawa do dalszej pracy nad jakimkolwiek tematem prawda?


Lilliole

  • Wiadomości: 1 657
  • Płeć: Kobieta
  • Status: Obserwator
[#]   « 2016-10-16, 17:52:43 »
Arwena :-) Super! Gratuluję!
I dziękuję za super inspirujące przemyślenia :-)