hmmm... u mnie było tak że niby miałem ojca, ale jakby go nie było, w sensie, właściwym, jako taty.
ja to czułem tak, że każdy jest jakby pełnią, dwóch energii, i jak się urodziłem, to jakby uczyłem się siebie, poprzez odbierania rodziców, gdzie matka reprezentowała tą jedną stroną a ojciec drugą. Tata jest tak samo ważny jak mama i też opiekuję się itd, tylko w całkowicie innym wymiarze. To się tak przyjeło trochę że facet zarabia na dom, ale bardziej chodzi o pewną energię kreacji i siły i ugruntowania, bardzo mocną. I jak nie ma się jednej strony, to się odbiera świat i siebie, dalej tak połowniczo trochę jakby. Ale podobnie jest tak że są, ale dużo rzeczy jest nie tak, jak powinno być i też można się źle nauczyć świata i siebie.
Ja to tak odebrałem, że niby miałem tatę, ale z wzorcami blokad, więc też mam blokady na kreacje i finanse, i takie przejawianie się, mało, tego bo z tym trzeba uważać, bo potem niejako szukałem wzorca w różnych osobach-w roli guru, taty, kolegi, wzorca którzy wydawali się mieć dobrze wzorce, a to też pułapka, oparta na traumach i zaślepieniach i nic dobrego z tego nie wynika. Na początku tego wątku dużo przeczytałem tego co felicite, napisała, że trzeba przeżyć dzieciństwo na nowo, i jakby w świadomości samemu zrozumieć jak i co... cieżko, ale jak faktycznie poczułem że coś tam rusza, to myślę że to warto.